Ziarenka Uczuć: Kawiarnia na Końcu Świata - ebook
Ziarenka Uczuć: Kawiarnia na Końcu Świata - ebook
Uciekając przed cieniami przeszłości, architektka Maja Nowak ląduje w Rewie – małej miejscowości na końcu świata, gdzie sól w powietrzu miesza się z zapachem świeżo parzonej kawy. Tam, w przytulnej „Kawiarni na Końcu Świata”, poznaje milczącego latarnika Kacpra. Ich spotkanie to iskra, która powoli rozpala płomień namiętności, prowadząc ich przez sztormy, bursztynowe tajemnice i echa dawnych obietnic. Czy na Helu, w cieniu majestatycznej latarni, odnajdą nie tylko miłość, ale i wieczne światło, które rozjaśni każdą ukrytą fantazję? Zanurz się w historii o odwadze, zmysłowości i odnajdywaniu sensu życia tam, gdzie najmniej się tego spodziewasz.
| Kategoria: | Romans |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| Rozmiar pliku: | 94 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Autor: Natalia
Spis Treści
Rozdział 1: Ucieczka do Rewy
Rozdział 2: Gorzkie Espresso i Milczący Latarnik
Rozdział 3: Światło Latarni i Zew Morza
Rozdział 4: Zakorzenienie i Bursztynowe Tajemnice
Rozdział 5: Nowe Korzenie i Wizja Ogrodu Morza
Rozdział 6: Przypływ i Odpływ: Próba Wiatru i Ukryte Pragnienia
Rozdział 7: Światło Helu i Nowe Horyzonty
Rozdział 8: Głębia Uczuć i Wieczność Morza
Rozdział 9: Szepczący Wiatr i Stare Mapy
Rozdział 10: Sztuka Koi i Smak Tajemnicy
Rozdział 11: Fale Przyszłości i Niewypowiedziane Obietnice
Rozdział 12: Echa Przeszłości i Słodka Ucieczka
Rozdział 13: Przylądek Wolności i Szept Wieczności
Rozdział 14: Wieczność w Szeptach Morza
Rozdział 1: Ucieczka do Rewy
Warkot silnika samochodu był jedynym stałym dźwiękiem w moim życiu od kilku tygodni, ale i on zdawał się ledwo przebijać przez ogłuszającą ciszę w mojej głowie. Przebyłam nim setki kilometrów, połykając kolejne autostrady i boczne drogi, uciekając. Uciekałam od Warszawy, od jej szklanych wieżowców, które niegdyś tak mnie inspirowały, a teraz wydawały się wyśmiewać moją pustkę i naiwność. Uciekałam od echa niedawnego rozstania, od pustych obietnic i jeszcze bardziej pustego luksusowego apartamentu, który jeszcze niedawno nazywałam domem. Ale przede wszystkim uciekałam od cienia, który za mną podążał, niewidzialnego, lecz dotkliwie realnego, jak zimny dreszcz na skórze. Maja Nowak, architektka krajobrazu z ugruntowaną pozycją, nagle straciła zdolność do wyobrażania sobie czegokolwiek poza odcieniami szarości i strachu przed kolejnym dniem. Mój szkicownik, nieodłączny towarzysz każdej podróży i źródło mojej kreatywności, leżał na siedzeniu pasażera, od dawna nienaruszony, jak zamilkły instrument, w którym zgasła muzyka.
Rewa powitała mnie ostrym, słonym wiatrem, który smagał policzki i rozwiewał włosy, oraz widokiem morza, które rozciągało się w nieskończoność, wchłaniając horyzont i moją tożsamość. Mała miejscowość, wciśnięta między spokojne wody Zatoki Puckiej a wzburzone otwarte morze, wydawała mi się idealnym miejscem do zniknięcia. Do tego, by stać się nikim, tylko jeszcze jednym cichym cieniem na tle horyzontu. Wynajęłam niewielki, wiekowy domek rybacki. Jego ogród, zarośnięty i zaniedbany, sam prosił się o metamorfozę, o dotyk ręki architekta krajobrazu. Ale ja nie miałam na to siły. Na razie. Moje artystyczne dusza była w letargu, zwiędła jak liście jesienią, a w każdej komórce ciała czułam ciężar nieopowiedzianej historii.
Pierwsze dni upłynęły mi na bezczynności, piciu zbyt mocnej herbaty z kubka z obtłuczonym brzegiem i patrzeniu na fale. Godziny mijały mi na obserwacji statków na horyzoncie, bez konkretnych myśli, bez celu, po prostu istniejąc, próbując zmyć z siebie przeszłość. Aż pewnego ranka, podczas spaceru wzdłuż plaży, gdy słońce ledwo przebijało się przez poranną mgłę, natknęłam się na małą, drewnianą tabliczkę, lekko przyprószoną piaskiem: „Kawiarnia na Końcu Świata”. Przytulny budynek z niebieskimi okiennicami, otulony kępami dzikich róż, stał niemal na samej wydmie, jakby zrosnął się z krajobrazem, tajemniczy i zapraszający zarazem. Z zewnątrz dobiegał aromat świeżo mielonej kawy, gęsty, intensywny, który w jakiś magiczny sposób wypełnił pustkę w mojej piersi, obiecując ciepło i ukojenie. To był zapach, którego potrzebowałam, niczym kotwica w chaosie.
Ostrożnie nacisnęłam klamkę. W środku zastałam Panią Helenę – starszą kobietę o przenikliwym, ale jednocześnie serdecznym spojrzeniu i rękach sprawnych jak młyn, mimo widocznych zmarszczek. Jej siwe włosy były upięte w niedbały, ale uroczy kok, a na twarzy błąkał się ciepły uśmiech, który natychmiast mnie rozbroił. Pani Helena, z tą niezwykłą intuicją, jaką posiadają tylko ludzie, którzy widzieli wiele, od razu wyczuła coś we mnie – moją zagubioną duszę, moją próbę ucieczki, a może nawet ten cień, który za mną podążał. Zanim zdążyłam zamówić, zaproponowała mi pracę – pomoc przy obsłudze, parzeniu kawy i po prostu byciu. „Widać, że masz to w sobie, dziecko” – powiedziała, wskazując na moją postawę i sposób, w jaki patrzyłam na ekspres. Zaskoczona nagłym impulsem, poczułam, że to może być mój ratunek, a może nawet szansa na zrzucenie ciężaru przeszłości. Zgodziłam się. To było coś innego niż projektowanie drogich, sterylnych ogrodów dla bogatych klientów w Warszawie. Coś prostszego, bardziej autentycznego, co pozwalało mi na nowo dotknąć ziemi, a nie tylko planować ją z daleka.
Rozdział 2: Gorzkie Espresso i Milczący Latarnik
Praca w „Kawiarni na Końcu Świata” okazała się zaskakująco kojąca, niczym ciepły balsam na moją zbolałą duszę. Każdy dzień miał swój rytm – szuranie krzeseł, dzwonek nad drzwiami oznajmiający nowego klienta, szum ekspresu do kawy, który stał się moim nowym powiernikiem. Uczyłam się rozpoznawać rodzaje ziaren – od intensywnych arabik po łagodniejsze robusty – sztukę precyzyjnego spieniania mleka, aż po tajemnice idealnego espresso, które Pani Helena nazywała „czarnym złotem”. Pani Helena była cierpliwą nauczycielką, często wplatającą w swoje lekcje życiowe mądrości. „Kawa, moja droga, to jak życie. Czasem gorzka, czasem słodka, czasem z nutą goryczki, ale zawsze ma w sobie coś, co rozgrzewa duszę i daje siłę do dalszego działania.” Jej słowa, choć proste, trafiały prosto w moje serce, otwierając je powoli na nowe doznania.