- W empik go
Ziarenko prawdy - ebook
Ziarenko prawdy - ebook
Eli jest wrażliwym i radosnym chłopcem, jednak gdy na skutek usilnych próśb dostaje cybertrop, czyli okulary będące bramą do wirtualnego świata, zupełnie się zmienia. Staje się agresywny, leniwy, całe dnie spędza na graniu, zabijaniu potworów i zdobywaniu kolejnych umiejętności oraz odznaczeń w wirtualnej rzeczywistości. Prawdziwy świat, ludzie i dotychczasowe życie stają się dla niego nudni. Zaniepokojona mama szuka sposobów, by oderwać chłopca od gry, lecz na próżno. Aż za radą pewnego mądrego staruszka sięga po ostateczny argument – niszczy okulary syna. Eli nie może już grać, na nowo musi nauczyć się funkcjonować w prawdziwym świecie i może uda mu się zrozumieć, że jest w nim tak wiele ważniejszych spraw od technologii i jej dominacji nad światem…
Utwór radykalnie opowiadający się po stronie wrażliwości, głębokich więzi międzyludzkich, umiłowania natury, tajemnicy, która nie pozwala zapominać o istnieniu uczuć metafizycznych. To wszystko przeciw technicyzacji świata, przeciw dominacji technologii narzucającej światu władzę rzeczywistości wirtualnej, gdzie najważniejsze ludzkie wartości poddane są relatywizacji, a w konsekwencji erozji. Trzeba bronić człowieka, miłości, przyjaźni – takie jest przesłanie tej baśni.
Mirosław Wieteska
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8083-416-3 |
Rozmiar pliku: | 4,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– To jest twój mały właściciel. Od tej pory będziecie nierozłączni.
Ziarenko wypuściło drobne korzenie, którymi połaskotało delikatnie skórę dziecka, jakby chciało je pocałować. Związało się z jego sercem nierozerwalną i niewidzialną nicią. Jego życie, wzrost i kwitnienie były zależne od ilości dobra i miłości w sercu Elizeusza. Dziewczyna umieściła ziarenko w małej ozdobnej donicy, delikatnie je pogłaskała i wróciła do swojego synka.
Dawno temu dostała ziarenko od tajemniczej staruszki, która poprosiła Esterę, aby zachowała je do narodzin swojego pierwszego dziecka. Dziewczynka była wtedy ogromnym łasuchem, więc za kawałek przepysznego ciasta z jagodami obiecała staruszce, że zaopiekuje się ziarenkiem i przekaże je swojemu dziecku w chwili narodzin. Jeszcze wtedy nie rozumiała, dlaczego kobieta daje jej tę magiczną roślinę.
Estera mieszkała z chłopczykiem w drewnianej chatce na skraju lasu, którą odziedziczyła po swoim dziadku. Mąż pracował i mieszkał w pobliskim mieście. Rodzinę odwiedzał raz w tygodniu, przywożąc im najpotrzebniejsze rzeczy oraz prezenty.
Elizeusz rósł bardzo szybko. Był niesamowicie energicznym i ciekawym świata chłopcem. Chodził codziennie z Esterą na spacery, uśmiechając się do każdego napotkanego przechodnia i zwierzątka.
– Cześć, puszysty króliczku, jak się masz? Chodź, pobawimy się razem w chowanego – zagadnął Eli do napotkanego zwierzaka.
Chłopczyk uwielbiał tańczyć na łące w rytm szumu drzew kołysanych przez wiatr, leżeć z mamą na trawie, oglądać puszyste obłoki i snuć opowieści, które mu podpowiadały chmury i drzewa. Jego wyobraźnia nie znała granic, a opowiadane przez chłopca historie nieraz wprawiały Esterę w zdumienie bądź rozbawiały ją do łez.
– O, popatrz, mamo, tam przed nami toczy się prawdziwa batalia pomiędzy mrówkami dźwigającymi jabłuszka na swych grzbietach a pucharkiem lodów z bitą śmietaną. Pucharek dzielnie broni swojej zawartości łyżeczką, ale mrówek jest tak wiele, że nie wiem, czy da im radę. Ciekawe, czemu te mrówki podczas ataku noszą na grzbiecie jabłuszka. Czy nie wiedzą, że tak będzie im trudniej zdobyć pucharek z lodami?