- W empik go
Zielona latarka - ebook
Zielona latarka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 172 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
O, piękne ty dziecię na kolanach matki,
Czem będziesz w przyszłości tajemniczej czasu?…
Kwitną tu na ziemi balsamiczne kwiatki –
Rosną tu zjadliwe trucizny upasu…
Czem chcesz być, dziecię – czy Bożym aniołem,
Szatanem pychy w wieńcu płomienistym?
W ciemnościach mieć ognie płonące nad czołem,
Czy być na błękitach niebios blaskiem czystym?…
Czy chcesz być podobnym do tej gwiazdy świetnej,
Co w ponurej chwili srebrne światło sieje,
Czy wyrośnie z ciebie myśliciel szlachetny?…
Czem cię zrobią, dziecię, lat twoich koleje?…
Ciężki, przytłumiony turkot nadjeżdżającego tramwaju, mieszającego się z hałasem wartkich kół omnibusów, uderzających o bruk kamienny, zagłuszył słowa dziewczęcia. Podniosła zmęczone oczy. Nie rzucały one spojrzeń triumfującej kokietki, ani uderzały głębią lub tajemniczą zagadką duszy. Spojrzała, jak patrzy zmęczony podróżny na koniec drogi, którego dojrzeć nie może, a nie śmie rachować się z siłami, lecz ma nadzieję, że wytrwa i dlatego jest cichy, oddycha swobodnie, głęboko i idzie dalej. Odetchnęła, przenosząc powtórnie wzrok na kartki książki, z której czytała. Latarka przymocowana do lewego jej ramienia, oblepiona zielonym papierem, tajemniczem światłem oblewała melancholijną jej twarz, rzucając na nią zielonawą bladość, która wywołałaby pewnie dziwny efekt fantastyczny, gdyby nie młodość – ta zawsze zwycięża uśmiechem i życiem – gdyby nie jasne rozpuszczone włosy, spływające falą po ramionach, targane przez wiatr, dziwnie ubarwione blaskiem światła, które protestowały przeciwko dramatyzmowi, na korzyść ośmnastu lat…
– "O, piękne dziecię!" – czyta dalej dziewczę na wzniesieniu ustawionem z małych deszczułek.
O, piękne ty dziecię wśród mojego sadu.
Śliczny druhu kwiatów, ptaków ł motyli,
Jako kryształowy strumień wodospadu,
Czystsze i przejrzystsze jeszcześ jest w tej chwili…
………………………………
Nawoływania na Essex-Road przekupniów, śmiechy i opowiadania przechodzących dziwnie wpadały w ton dziewczęcego głosu i zdawały się być jakby akompanjamentem podnoszącej się i przycichającej burzy.
Jakże dusza twoja jeszcze w tobie biała!
Jasna prawda błyszczy z oczu twych promieni!…
I tęcza nadziei ponad tobą pała,
Chociaż przez łez srebrnych drżącą mgłę się mieni…
Dla ciebie jest przyszłość, dla ciebie jest chwała,