Zima - ebook
Zima - ebook
„A gdy Heniek zjeżdża z góry, to jego przyczepka wygląda jak atak starodawnej kawalerii: barwy, proporce i furkot wśród płonących drzew jesieni, wśród czerwieni i złota naprzeciw suchego wschodniego wiatru, jak szarża lekkiej brygady, jak kłus pancernej chorągwi z chrzęstem, pobrzękiwaniem i skrzypem obluzowanych blach i szumem powiewających sztandarów, ale przed mostem musi przyhamować i do wsi wtacza się już całkiem dostojnie, powiewnie i cicho. Staje w ognistej plamie września, wysiada i czeka obok swojego kramu, a silnik paruje rozgrzanym olejem jak zgoniony mechaniczny koń. Lecz wokół jest pusto. Zjawiają się tylko dwa psy. Obwąchują koła, obsikują i obwąchują znowu, żeby sprawdzić, czy nie zrobiły jakiegoś błędu, jak wszystkie psy na całym świecie wszędzie tam, gdzie toczą się gumowe koła aut. Potem wolno idą do swoich spraw i Heniek zostaje sam wśród wiatru. Nie dzieje się nic. Tylko nie wiadomo skąd pachnie olchowym dymem. Światło przedpołudnia przenika przez tiule i szyfony, przez nylony i koronki, tonie w fałdach bawełny i na koniec przepada w sukiennych draperiach jak w ciemnej wodzie”.
Fragment
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8049-483-1 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
No więc kiedyś był tu dwór, a teraz stoi chałupa Pawła. W tym miejscu rozchodzą się drogi. Dwie wiodą do lasu, ciągną się dnami dolin i w końcu przepadają w jarach potoków, błocie i olszynach. Trzecia prowadzi na północny zachód i w świat.
O wpół do ósmej Paweł wychodzi z domu i w swojej jasnej czapce z daszkiem rusza przez wieś. Mija Wtorków, mija Michała, przechodzi mostek i zaczyna iść prosto w górę, bo ktoś kiedyś wymyślił tę szosę tak, jakby przez półtora kilometra miała prowadzić wprost do nieba. Wszystko jest w nim okrągłe, stworzone po to, by turlać się w dół, więc co jakiś czas przystaje, odpoczywa i wtedy z daleka, z dołu, ze środka wsi wygląda jak maleńki jałowcowy krzaczek w bezmiarze łąk. Między Obszarem i Mareszką rozpędza się wiatr i rozbija się dopiero o Żydówkę. Stąd ta biała czapeczka.
Autobus jest o wpół do dziewiątej i Paweł może sobie odpocząć trzy albo i cztery razy. Czasem, gdy wyjdzie trochę wcześniej, może nawet zrobić sobie po drodze wygodny stołeczek z paru płaskich kamieni. Te rozsiane tu i tam małe monumenty to są kamienie milowe jego wędrówek.
W końcu wydostaje się na Banicką Górkę. Rozwlekły grzbiet Magury przeciąga się w słońcu, a spadzista budka przystanku jest pusta jak zwykle. Wokół nie ma nic, tylko dwa kilometry poniżej cerkiewnej kopuły widać białą kreskę autobusu, w którym sadowią się pegeerowskie chłopaki wystrojone jak na bal. Buty w szpic, złote blaszki na obcasach, kolczyki, kucyki, trefione, tlenione grzywki i napisy z całego świata gdzie popadnie. Wiatrówka Pawła jest granatowa i skromna. Takie same są spodnie w kant. Gdy daleki myślnik autobusu rusza, Paweł zdejmuje czapeczkę i chowa do kieszeni. Wyjmuje pieniądze, odlicza złotówki i drobniaki, żeby nie robić kłopotu kierowcy, ściska je w dłoni i czeka.
Reszta tekstu dostępna w regularniej sprzedaży.WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.
czarne.com.pl
Sekretariat: ul. Kołłątaja 14, III p., 38-300 Gorlice
tel. +48 18 353 58 93, fax +48 18 352 04 75
[email protected], [email protected]
[email protected], [email protected]
[email protected]
Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa
[email protected]
Sekretarz redakcji: [email protected]
Dział promocji: ul. Marszałkowska 43/1, 00-648 Warszawa
tel./fax +48 22 621 10 48
[email protected], [email protected]
[email protected], [email protected]
[email protected]
Dział marketingu: [email protected]
Dział sprzedaży: [email protected]
[email protected], [email protected]
Audiobooki i e-booki: [email protected]
Skład: d2d.pl
ul. Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków
tel. +48 12 432 08 52, [email protected]
Wołowiec 2017
Wydanie III