- W empik go
Złota rączka - opowiadanie erotyczne - ebook
Złota rączka - opowiadanie erotyczne - ebook
"Nagle mignęła mi przed oczami twarz Clary. Obróciłem lekko głowę i zobaczyłem, jak patrzy na mnie z okna salonu, obserwując, co robię. Chwilę później wyszła na zewnątrz, wciąż ubrana w kimono z flamingami. Podała mi wodę z lodem. Przyłożyłem szklankę do ust, wyobrażając sobie, że to jej nagie ciało."
Henry pracuje na platformie wiertniczej na Morzu Północnym. Pracuje po 12 godzin dziennie. Po dwóch tygodniach wraca na stały ląd, by odpocząć i spędzać dnie z kumplami. Noce spędza z kobietami - zaspokajając je, uwalnia swoje emocje. Jego zasada jest prosta: nowa noc to nowa kobieta. Tylko raz robi wyjątek. Dla kobiety imieniem Clara.
To opowiadanie erotyczne zostało opublikowane we współpracy ze szwedzką producentką filmową Eriką Lust. Jej misją jest ukazanie ludzkiej natury i różnorodności w historiach pełnych namiętności, intymności, pożądania i miłości.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-5421-4 |
Rozmiar pliku: | 148 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zasuwaliśmy w systemie zmianowym po dwanaście godzin na dobę przez czternaście dni, a potem wracaliśmy na ląd na trzytygodniowe wakacje. Nie miałem wówczas żadnej rodziny, więc gdy schodziłem na ląd, po prostu się odprężałem. Odwiedzałem przyjaciół i kolegów, którzy też byli singlami, aby z nimi pogadać, ponabijać się, wspólnie pośmiać, napić i zabawić. Miałem też kilka koleżanek, które przy okazji odwiedzałem. Spędzaliśmy ze sobą noce, pozwalając, by języki naszych ciał, słów i emocji zespajały się ze sobą i przenosiły nas w świat szaleństwa i czułości. Gdy nadchodził poranek, rozstawaliśmy się. Tak to było. Jedna noc, jedna kobieta. Bez komplikacji. Ale pomimo tych zaledwie kilku godzin spędzonych razem te kobiety nigdy mnie nie opuszczały. Siedziały w mojej głowie, pojawiały się w przebłyskach, gdy wracałem na morze. Te migawki stanowiły rodzaj prezentu.
Podczas takich wakacji zazwyczaj nachodziła mnie ochota, aby rozejrzeć się po okolicy. Chciałem popatrzeć na lasy, pola, łąki, strumyki, wzgórza i doliny. Po dwóch tygodniach spędzonych na małej platformie, gdzie wszyscy nieustannie siedzieliśmy sobie na głowie, potrzebowałem trochę przestrzeni, a świadomość, że od najbliższego człowieka dzieli mnie co najmniej kilka kilometrów, bardzo mnie ekscytowała. Jeździłem po prowincji, szukając odludnych miejsc. Dawały mi poczucie upajającej wolności i przypominały tę otchłań, która znajdowała się na morzu pod platformą.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.