Złota Reguła - ebook
Nikodem spotyka sympatycznego starszego pana. Podczas codziennych odwiedzin dowiaduje się ciekawych informacji o potędze ludzkiego umysłu, nieograniczonych możliwościach, przyciąganiu obfitości. W ostatnim dniu poznaje Złotą Regułę.
| Kategoria: | Opowiadania |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-65848-13-0 |
| Rozmiar pliku: | 59 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1
– Proszę pana! Nic się panu nie stało? – zawołał Nikodem, podbiegając do starszego pana, który przed momentem upadł na chodnik.
– Chyba nic. Potknąłem się – odrzekł starszy pan, podnosząc się. – Dziękuję ci, mody człowieku. A teraz, jeśli pozwolisz, usiądę na tej oto ławeczce i odpocznę trochę.
Nikodem usiadł obok i przedstawił się:
– Mam na imię Nikodem.
– A ja Horacy. Miło mi ciebie poznać, Nikodemie – powiedział uprzejmie starszy pan i wyciągnął prawą dłoń do uścisku.
Po chwili dodał:
– Skoro już poznaliśmy się, to czy byłbyś tak uprzejmy i użyczył mi swego silnego ramienia, bym wsparłszy się na nim bezpiecznie wrócił do mego domu?
– Chętnie panu pomogę – zgodził się Nikodem.
– Trzeba ci wiedzieć, Nikodemie, że mieszkam niedaleko stąd. Właśnie wracałem z krótkiego spaceru – poinformował Horacy, zrobił pauzę, po czym mówił dalej:
– Zwykle towarzyszą mi wnuki. Dzisiaj rano wyjechali na wakacje. Córka z zięciem planowali ten wyjazd od wielu miesięcy. Chcieli zabrać mnie ze sobą, ale ja nie lubię dalekich podróży.
Zamilkł. Wziął kilka głębokich oddechów, a po chwili zakomunikował:
– Odpocząłem. Możemy już iść.
Nikodem odprowadził starszego pana zgodnie z jego życzeniem. Nim pożegnał się, oznajmił:
– Odwiedzę pana jutro, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku.
– Zapraszam. Będzie mi bardzo miło.
– Proszę pana! Nic się panu nie stało? – zawołał Nikodem, podbiegając do starszego pana, który przed momentem upadł na chodnik.
– Chyba nic. Potknąłem się – odrzekł starszy pan, podnosząc się. – Dziękuję ci, mody człowieku. A teraz, jeśli pozwolisz, usiądę na tej oto ławeczce i odpocznę trochę.
Nikodem usiadł obok i przedstawił się:
– Mam na imię Nikodem.
– A ja Horacy. Miło mi ciebie poznać, Nikodemie – powiedział uprzejmie starszy pan i wyciągnął prawą dłoń do uścisku.
Po chwili dodał:
– Skoro już poznaliśmy się, to czy byłbyś tak uprzejmy i użyczył mi swego silnego ramienia, bym wsparłszy się na nim bezpiecznie wrócił do mego domu?
– Chętnie panu pomogę – zgodził się Nikodem.
– Trzeba ci wiedzieć, Nikodemie, że mieszkam niedaleko stąd. Właśnie wracałem z krótkiego spaceru – poinformował Horacy, zrobił pauzę, po czym mówił dalej:
– Zwykle towarzyszą mi wnuki. Dzisiaj rano wyjechali na wakacje. Córka z zięciem planowali ten wyjazd od wielu miesięcy. Chcieli zabrać mnie ze sobą, ale ja nie lubię dalekich podróży.
Zamilkł. Wziął kilka głębokich oddechów, a po chwili zakomunikował:
– Odpocząłem. Możemy już iść.
Nikodem odprowadził starszego pana zgodnie z jego życzeniem. Nim pożegnał się, oznajmił:
– Odwiedzę pana jutro, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku.
– Zapraszam. Będzie mi bardzo miło.
więcej..
W empik go