- W empik go
Z.M.I.A.N.A. Atak mrówek - ebook
Z.M.I.A.N.A. Atak mrówek - ebook
Jacek i Dawid wiedzą, że to będzie koszmarny dzień, ponieważ mama zaprosiła ich sąsiada, Tadzia.
Jednak nie zdają sobie w pełni sprawy z powagi sytuacji, dopóki przypadkowo nie zamieniają się w mrówki. Gdzie jest pani Petunia, ich przyjaciółka i szalona wynalazczyni, kiedy potrzebują jej pomocy? Uzbrojony w szkło powiększające Tadzio nie może się doczekać, aż spali kilka owadów. Bliźniacy może i mają po sześć nóg, ale czy zdołają uciec?
Sześć tomów w 2015 roku.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-2298-0 |
Rozmiar pliku: | 5,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Może i są bliźniakami, ale nie są identyczni! Jacek uwielbia pająki, żuki i robaki. Dawid ich nie znosi. Wszystkie małe stworzenia z wieloma nogami go przerażają. Dlatego dzielenie pokoju z Jackiem bywa… no… ciekawe. Mimo wszystko obaj uwielbiają podkładać szczypawki do szuflady starszej siostry, Joasi…
Dawid
• PEŁNE IMIĘ: Dawid Filipiak
• WIEK: 8 lat
• WZROST: wyższy niż Jacek
• LUBI: jazdę na deskorolce
• NIE LUBI: robali i sprzątania
• MARZENIE: zostać kaskaderem
Jacek
• PEŁNE IMIĘ: Jacek Filipiak
• WIEK: 8 lat
• WZROST: wyższy niż Dawid
• LUBI: zbieranie owadów
• NIE LUBI: jazdy na deskorolce
• MARZENIE: zostać entomologiem
Lejek
• PEŁNE IMIĘ: Lejek, pies Filipiaków
• WIEK: 2 lata (14 w ludzkich latach)
• WZROST: nieduży
• LUBI: aportować patyki
• NIE LUBI: kotów
• MARZENIE: ugryźć wiewiórkęZabawić Tadzia
Chłopcy, zgadnijcie, co się stało! – powiedziała mama, zaglądając przez uchylone drzwi ich pokoju.
Bliźniacy przerwali walkę na miecze ze zrolowanych gazet i uśmiechnęli się niewinnie.
– Co takiego? – ponaglił Dawid.
Mama miała dziwny wyraz twarzy.
– Tadzio przyszedł się z wami pobawić!
Kobieta przełknęła ślinę. Miny jej synów zrobiły się tak ponure, jakby Halloween przyszło w tym roku wcześniej.
– Tadzio – mruknął Jacek.
– Tutaj – syknął Dawid.
Lejek zaskamlał i schował się pod łóżko.
Dawid rzucił swój miecz, odwrócił się do Jacka, rozłożył szeroko ręce i rozkazał:
– Celuj w serce. Byle szybko.
– Och, nie przesadzajcie! Będzie wesoło! – przekonywała ich mama. – Ciii! Jest już na schodach.
Wyraźnie słyszeli zbliżającego się Tadzia. Zdaje się, że podśpiewywał jakąś arię.
– Ale my go nie znosimy – wymamrotał Dawid, odgarniając włosy z czoła. – A ty nawet nie lubisz jego mamy! Pamiętasz, jak się boczyła, kiedy wygrałaś konkurs na najładniejszy ogród?
Mama westchnęła.
– Było, minęło – powiedziała. – Jego mama potrzebuje dzisiaj pomocy. Pojechała w odwiedziny do chorej ciotki. Musimy sobie pomagać. W końcu jesteśmy sąsiadami! O, już jest!
Tadzio przeszedł obok niej i wkroczył do pokoju bliźniaków. Mając siedem i pół roku, był niemal w ich wieku, ale wyglądał na pięćdziesiąt pięć. Miał na sobie wyprasowane w kant spodnie, niebieską koszulę i pasującą do całości marynarkę. Jego włosy były zaczesane w przedziałek i przylizane.
Chłopiec wodził szarymi oczami po całym pomieszczeniu.
– Straszny tu bałagan – stwierdził swoim piskliwym głosem.
– No jasne! – odpowiedział Dawid. – Przecież to męski pokój!
– Owszem – zgodził się Tadzio. – Tak jak mój. Lecz ja wzdrygam się przed hodowaniem w nim grzybów.
Chłopiec wypatrzył słoik jakiejś mazi stojący na parapecie. Kiedyś pływały w nim kijanki, które Jacek wypuścił do stawu w ogrodzie w zeszłym tygodniu. Od tego czasu pojemnik trochę zarósł.
– Bawcie się dobrze! – zawołała mama z przedpokoju na parterze.
Tadzio zaczął się przechadzać, dziobiąc palcem w rzeczy braci. Szturchnął ich komiksy i prychnął.
– Dziecinne.
– Dziecinny? Spiderman? – Dawid powiedział bezgłośnie do Jacka.
Wziął zamach mieczem, ale Jacek pokręcił głową.
– A ty co czytasz, Tadziu? – zapytał Jacek, z całych sił starając się brzmieć uprzejmie.
– Ach… Magazyn o muzyce klasycznej. Czasopisma popularnonaukowe. Tytuły i tak wam nic nie powiedzą. Nie przypuszczam, żebyście znali się na sztuce lub nauce.
– Wiemy mnóstwo o nauce! – stwierdził Dawid. – Doświadczyliśmy więcej nauki przez ostatnie sześć tygodni niż ty przez całe życie, ty mały…
– Ucisz się, Dawid! – skarcił go Jacek.
Obawiał się, co jeszcze jego brat powie bez zastanowienia. Być może zdradziłby Tadziowi, że Jacek i on brali udział w tak niezwykłym eksperymencie, że każdy naukowiec na świecie pękłby z zazdrości. Możliwe też, że pochwaliłby się przemianą w pająka, muchę i konika polnego. A to wszystko dzięki genialnej (lecz również szalonej) starszej pani z sąsiedztwa.
Pani Petunia wyglądała na zwykłą staruszkę, ale w rzeczywistości była naukowcem. Stworzyła sprej Z.M.I.A.N.A., który potrafił przemienić każdą istotę w robaka. W dodatku zrobiła jego pitną wersję, która miała większą moc. Co więcej, jeśli Jacek i Dawid odnajdą brakujące części formuły GadoZmiany, to zmieni ich w aligatory lub wielkie pytony! To był sekret i Jacek nie mógł pozwolić, żeby Dawid go wypaplał Tadziowi.
– Och, ależ nie obrażaj się – mówił Tadzio, podnosząc lupę Jacka z półki i obracając ją w dłoni. – Moja matka powtarza, że nic nie poradzicie na to, że nie jesteście tak mądrzy jak ja. To nie wasza wina.
BAM!
Dawid wymierzył cios mieczem w tył przylizanej głowy Tadzia, ale Jacek odbił go swoją bronią.
– Przestań! – wymamrotał Jacek, kiedy Tadzio poszedł na dalszą inspekcję.
– Wiemy dużo o nauce… Szczególnie o przyrodzie – powiedział Jacek. – Znamy się na robakach. Weźmiemy moje szkło powiększające na dwór i pokażę ci kilka ciekawych okazów.
Tadzio aż się wzdrygnął.
– Fuj! Jeśli pokażesz mi robaka, to go rozdepczę.
Jacek był w szoku. Kochał naturę i uwielbiał robaki jeszcze na długo przed tym, jak stał się jednym z nich.
Nawet Dawid, który nie był do nich tak entuzjastycznie nastawiony, żadnego by z rozmysłem nie zabił.
– Nie możesz ich tak po prostu rozgniatać. To głupie!
– Nie… Czasami najpierw im się przyglądam – prychnął Tadzio. – Wyrywanie im nóg to fajna zabawa.
– Im nie jest do śmiechu! – warknął Jacek.
Nabrał rumieńców. Uniósł swój miecz i był gotowy wymierzyć potężny cios, ale tym razem Dawid go powstrzymał i pogroził palcem.
Tadzio otworzył drzwi do szafy z zabawkami.
W pokoju rozległ się krzyk.