-
W empik go
Zmienione sny - ebook
Zmienione sny - ebook
Dziesięć osób, dziesięć rozmów i dziesięć spojrzeń na Boga i Kościół. Jaka jest rola wiary w naszym życiu? W jaki sposób ją przeżywamy? Dlaczego religia, pomimo swych niezmiennych dogmatów, stanowi dla nas kwestię niezwykle indywidualną? Jak wygląda celibat w praktyce?
W życiu bohaterów tej książki Bóg i Kościół odegrali kluczową rolę. Księża, zakonnice, ale też ludzie przez Kościół odrzuceni lub świadomie z niego rezygnujący w imię innych wartości, potrzeb i uczuć. Ludzie, dla których wiara okazała się zbawienna, oraz tacy, którzy wybrali inną drogę. Czym się kierowali, podejmując swoje decyzje?
Petra Dvořáková w wieku czternastu lat trafiła do klasztoru i dorastała wśród zakonnic. Następnie jako młoda kobieta głębokiej wiary przeżywała wiele osobistych zawirowań. Obecnie jest jedną z najpopularniejszych czeskich pisarek. Jej życiowe doświadczenie w pełni upoważnia ją do zadawania pytań o istotę religii katolickiej.
Zmienione sny zdobyły prestiżową czeską nagrodę literacką Magnesia Litera, odpowiednik polskiej nagrody Nike.
Petra Dvořáková (ur. 1977) – czeska pisarka, publicystka i scenarzystka. W swoich tekstach zawsze porusza istotne problemy społeczne. W Polsce sławę przyniosła jej przede wszystkim powieść Wrony, która w 2024 roku znalazła się na wydanym przez polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej wykazie lektur uzupełniających dla liceów ogólnokształcących i techników.
| Kategoria: | Wiara i religia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-67889-37-7 |
| Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zawsze gdy w moje ręce trafia egzemplarz recenzyjny książki o tematyce religijnej, zachowuję ostrożność. W całym swoim życiu natrafiłem na zaledwie kilka „duchownych” publikacji, które mógłbym polecić z czystym sumieniem. Z reguły chodziło o teksty autobiograficzne i natychmiast śpieszę zaspokoić ciekawość – były to: _Siedmiopiętrowa góra_ Thomasa Mertona, _A Back Door to Heaven_ angielskiego rabina Lionela Blue, _Itinéraire de Karl Marx à Jésus Christ_ francuskiego jezuity Ignace'a Leppa oraz eseje Grahama Greene'a. Właściwie mógłbym uzupełnić tę listę jeszcze kilkoma tytułami, na przykład Kluczami królestwa Archibalda Josepha Cronina.
Jednak wróćmy do rzeczy. Gdy otrzymałem propozycję napisania przedmowy do zbioru rozmów Petry Dvořákovej, zgodziłem się, ponieważ zwyciężyła we mnie radość, że ktoś wciąż obdarza mnie tym podstawowym zaufaniem – pozwala otworzyć swoje dzieło przedmową, zamknąć posłowiem, skomentować czy objąć patronatem. Przyznaję, że nie zawsze moje działania na tym polu kończyły się sukcesem. W przypadku pewnej powieści, nad którą nieszczęsny autor pracował przez dekadę, a która była – poza długością – zaledwie znośna, pozwoliłem sobie na słowa raniące jej twórcę. Otrzymywałem potem listy pełne zwrotów w rodzaju „wbicie noża w plecy” czy „cios poniżej pasa”. Dlatego postanowiłem pisać wyłącznie o tekstach, które mi się podobają – chyba że okoliczności wymagałyby ode mnie odstępstwa od tej zasady.
Nie przedłużając, zbiór rozmów Petry Dvořákovej to bardzo udana publikacja. Dlaczego? Przede wszystkim stanowi dokument o jednym pokoleniu chrześcijan. Posługując się językiem socjologii, Dvořáková przeprowadziła coś na kształt sondy socjologiczno-psychologicznej. Jej „próba” – dziesięć osób zwierzających się w niezwykle otwarty sposób z perypetii swojego życia duchowego i kościelnego – jest obszerniejsza niż w niejednej pracy licencjackiej na wydziale nauk społecznych.
Otrzymujemy materiał, którego aktualność nie przeminie. Ulotne świadectwa „z nizin” dotyczące Kościoła lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych staną się kiedyś rzeczywistą kroniką tamtych czasów – bardziej niż protokoły z posiedzeń biskupich czy inne dokumenty, których żaden rozsądny człowiek z pewnością nie czyta. Przed nami leżą konkretne świadectwa kreślące chrześcijański świat niedawnej przeszłości i teraźniejszości.
Te rozmowy to anatomia (przeważnie) młodych chrześcijańskich żywotów i ich doświadczeń. Poszczególne opowieści skupiają się na tym, czym jest władza duchowa i jakie destrukcyjne formy może przybierać. Wśród nich wyróżnia się historia Ewy, kobiety, która wyraża się niezwykle obrazowo. O księdzu udzielającym jej pseudopsychologicznych porad mówi na przykład: ten mężczyzna sunął niczym _buldożer gotowy zniszczyć człowieka w imię Boga_. Cóż, ładunek emocjonalny godny współczesnej pisarki. Albo jej słowa o duchowym oświeceniu pod wpływem komplikacji poporodowych i fizycznego cierpienia: _Uważam, że to był czas mojej kobiecej inicjacji. Czas, w którym z naiwnej, czystej dziewczynki przeistoczyłam się w kobietę. W taką brudną kotkę, liżącą obolały tyłek, ale mającą też coś więcej: zdolność dostrzegania ran innych kotek, dzielenia ich bólu, lizania ich zakrwawionych tyłków i kochania tych kotek w całym ich brudzie, tym samym, który od tamtych dni nierozerwalnie łączył się również ze mną_. Żadnego prostego narzekania czy opisów bólu, tylko wymowny obraz mówiący sam za siebie.
Niemal wszystkie wyznania w niniejszym zbiorze są dość krytyczne wobec Kościoła jako instytucji. Nie wynikają jednak z teorii, którymi rozmówcy mogliby się zarazić na jednym z liberalnych uniwersytetów, lecz z ich osobistych doświadczeń. Na usta ciśnie się więc stara sentencja: _Contra factum non valet argumentum_, czyli – w luźnym tłumaczeniu – z faktami się nie dyskutuje.
Na kolejnych stronach znajdziemy coś więcej: zrozumienie, że ludzkie doświadczenie z wiarą nie jest jednoznaczne. Jednemu wiara życie niszczy, a innemu ratuje. Historia narkomanki Lenki, córki katolickiego dysydenta, ukazuje właśnie tę drugą stronę religii. Lenka nazywa to „ćpaniem Boga”. Nawrócenie i wstąpienie do klasztoru bez wątpienia utrzymało ją na powierzchni. Ewę, gdyby trzymała się Kościoła, prawdopodobnie by zniszczył, natomiast Lenka, gdyby się go nie trzymała, pewnie już by nie żyła.
We wszechświecie nie istnieje żaden pewny punkt, na którym moglibyśmy stanąć i powiedzieć, że: 1) religia jest dobra, tylko ludzie źle ją „uprawiają”; 2) religia jest destrukcyjna i prowadzi dobrych ludzi na manowce. Tego sporu nie da się rozstrzygnąć z zewnątrz.
Kolejnym rzucającym się w oczy wspólnym rysem tych opowieści jest rozczarowanie osobami, które zawodzić nie powinny – duchownymi, psychiatrami, rodzicami, przyjaciółmi. Chwilami mamy do czynienia z historiami, których nie powstydziłby się nawet François Mauriac: na pozór pobożność, a w domu przemoc i nienawiść. Rozpędzona machina rytuałów, przerażająca hermetyczność i pozbywanie się każdego myślącego lub zachowującego się inaczej, a po drugiej stronie donkichotowskie wysiłki nielicznych jednostek, które jeszcze się nie poddały, a których jedyną nagrodą będzie świadomość, że żyły zgodnie z własnymi przekonaniami. _Bóg jest dla mnie ważny_, ale religia mi szkodziła, stwierdza trzydziestodziewięcioletnia Anna. Te słowa zawierają znaczną dawkę dojrzałości duchowej.
Nie wszystkie głosy tej książki należą do katolików w ścisłym znaczeniu tego słowa. Usłyszymy również kobietę całkowicie zanurzoną w tym, co powszechnie nazywamy pobożnością ludową, a językiem bardziej uczonym: synkretyzmem chrześcijańskim na granicy ortodoksji. Kieruje się w życiu tym, czego doznała w miejscach objawień, na przykład w Turzówce. Przywodzi na myśl człowieka baroku, który we wszystkim dopatrywał się znaków. Trzyma w domu różę na baterie, włączającą się samoistnie, gdy Maryja Panna wyznacza jej jakieś zadanie. Jest to osoba o niezwykłej wierze i gotowości do poświęceń, żyjąca w świecie znaków i prawd biblijnych. Czyż to nie o takich czeskich kobietach Silvio Piccolomini powiedział niegdyś, że znają Pismo Święte lepiej niż niejeden włoski biskup? Tak czy inaczej, ta kobieta jest przekonana, że to, co u innych zawodzi, u niej funkcjonuje doskonale.
Z kolei w przypadku niektórych innych świadectw mamy wrażenie, że rozumiemy ich autorów lepiej niż oni sami siebie; że nie dotarli jeszcze wystarczająco daleko na swej drodze poznania. Jak to się mówi: ja na jego miejscu… Tyle że nikt z nas nie był na ich miejscu.
I tak oto dotarliśmy do punktu, w którym najlepiej ukończyć niniejsze rozważania. Powinienem postawić jeszcze jeden mocny akcent i podzielić się własną miniautobiografią duchową, nakreślić własną drogę – od podejrzanych punktów wyjścia takich jak Życie po życiu Moody'ego poprzez teologię wyzwolenia, Waltera Kaspera i Drewermanna aż po współczesność, kiedy to (każdą) religię uważam za metaforę, prawdę prawdziwszą niż prawda, kiedy to wierzę w nieśmiertelność duszy ludzkiej, a nawet w odpust, lecz niektóre rozdziały wiary wypełniają moje serce głębokim zwątpieniem.
Mógłbym napisać o tym, jak zostałem wysłany w roli dziennikarza do Kolina na spotkanie młodzieży z papieżem, jak przerażała mnie sama wizja tego wyjazdu i jak potem mi się tam podobało, głównie dlatego, że nie miałem z tym wszystkim nic wspólnego, i jak wydziobywałem sobie tam wyłącznie te katolickie rodzynki, na które miałem ochotę… Ale zostawię to sobie na inną okazję. To nie jest moja książka. Chcę po prostu wyrazić życzenie, żeby ludzie uważnie przeczytali te rozmowy. Nie będzie to stracony czas.DOSTRZEC WARTOŚĆ ŻYCIA
Pomysł przeprowadzenia rozmów z ludźmi, których życie naznaczył Kościół oraz wiara w Boga, pojawił się na początku 2004 roku. W tamtym czasie moje ciężko chore dziecko znalazło się w bezpośrednim zagrożeniu życia. Siedziałam przy synku całymi nocami, a w atmosferze strachu i bólu intensywniej niż kiedykolwiek wcześniej rozmyślałam o śmierci oraz o sensie wydarzeń, które naznaczyły moje życie. Niedługo potem obejrzałam film dokumentalny składający się z wypowiedzi zakonnic i zakonników. Opowiadali o sobie, swoim cierpieniu oraz o Jezusie jako zbawcy, który może uleczyć każdy ból. Rozumiałam ten punkt widzenia, ponieważ przez wiele lat żyłam w Kościele. Byłam świadoma, że jeszcze kilka lat wcześniej powiedziałabym to samo, myślałabym w ten sam sposób, a przede wszystkim wierzyłabym we wszystkie te prawdy absolutne, które ci ludzie przedstawiali jako źródło swojego szczęścia. Jednak w świetle najnowszych wydarzeń w moim życiu jeszcze wyraźniej ujrzałam olbrzymi kontrast pomiędzy poszczególnymi etapami mojej egzystencji. Zrozumiałam, że z biegiem lat zmieniałam się tak bardzo, iż wiara i poglądy tych zakonników stały mi się całkowicie obce. Zadałam sobie pytanie, dlaczego tak się stało? Co i kiedy wpływało na mój sposób myślenia? I jak to możliwe, że dotychczas nie zauważyłam, iż jestem już innym człowiekiem? I wtedy właśnie zrozumiałam, że jeśli rozłożę swoje życie na poszczególne chwile czy epizody, nie dostrzegę tej metamorfozy. Jedynym sposobem, by choć częściowo uchwycić tę zmianę, jest opowieść, ponieważ to ona potrafi ujarzmić czas i zdarzenia, które decydowały o mojej transformacji.
Zmiany życia duchowego bywają niezwykle radykalne, ponieważ dotyczą prawd uznawanych przez Kościół za niezmienne i absolutne. Jednak nie zachodzą one wyłącznie w sferze duchowej. Stopniowo przenikają również do innych aspektów życia.
Pierwsze rozmowy powstały z przypadkowych spotkań. Z czasem ułożyłam luźny konspekt i według niego wyszukiwałam kolejnych rozmówców. Celowo nie oczyściłam tekstów z cech charakteru ani subiektywnego widzenia świata bohaterów tej książki, ponieważ one również kształtowały ich losy i wpływały na przemiany.
W poszukiwaniu opowieści spotkałam wiele osób z bardzo różnorodnymi historiami. Niektórzy z moich rozmówców byli mi obcy, natomiast inni tak bliscy, że zdarzało mi się płakać podczas zapisywania ich słów. Dzięki tym spotkaniom zrozumiałam, jak ważna jest dla człowieka umiejętność wiary. Niezależnie od tego, czy wierzymy w Boga, w związek, w przyszłość czy w coś innego – ważne jest, że ta nasza wiara potrafi nas zmieniać i dzięki temu otwierać nowe możliwości.
Nie ma znaczenia, czy przemiany poszczególnych osób przebiegają gwałtownie czy stopniowo, czy prowadzą w stronę Boga i Kościoła, czy w przeciwnym kierunku. Nie da się ocenić, co jest dobre, a co złe, a ludzkiego życia nie powinno się oceniać wyłącznie przez pryzmat dogmatów kościelnych ani żadnej innej ideologii.
Dziękuję odważnym rozmówcom, którzy zdecydowali się odsłonić przede mną własne wnętrze, pokazując zarówno swoje rany, jak i swoją radość. Dzięki nim mogłam spojrzeć na życie z innej perspektywy i na nowo dostrzec jego wartość.
Petra Dvořáková ([email protected])Wśród czytelników _Wron_ duże kontrowersje wywołuje zakończenie powieści, otwarte i pozostawiające pole do interpretacji. Co tak naprawdę wydarzyło się w scenie końcowej? Co mogło się wydarzyć?
_Jestem głód_ to opowieść z wyraźnymi motywami autobiografi cznymi. Wychowująca się w opresyjnej rodzinie dziewczynka uzdolniona plastycznie poszukuje własnej drogi, własnych uczuć, własnego ja. Wie, że aby pozostać sobą i nie zatracić się w dusznej relacji z matką, musi uciec, dokądkolwiek i jak najszybciej. Podczas lektury przeżyjemy z nią trzydzieści dwa lata pełne rozterek, wzlotów i upadków. Wraz z nią będziemy dojrzewać, kochać, rodzić, cieszyć się i cierpieć. Wpuści nas do swojego intymnego świata tak daleko, jak tylko było to możliwe. A to wszystko, podobnie jak we _Wronach_, ku przestrodze nas wszystkich._Puchar od Pana Boga_ to zbiór opowiadań, w których sport stanowi pretekst do opowieści o sprawach najważniejszych: życiu i śmierci, miłości, przyjaźni i pasji. Ota Pavel pisze o zwycięstwach i porażkach równie ujmująco jak o sarnach i rybach.
Doskonała lektura dla czytelników ceniących szczerość, wrażliwość i piękno.
„Może każdy z nas dostanie puchar od Pana Boga, ale będą one różnej wielkości, w zależności od tego, jak zachowywaliśmy się na tym świecie. Jeden będzie zrobiony na przykład z nieba. Inny ze złotych gwiazd. A jeszcze inny z Drogi Mlecznej".
fragmentW 2021 roku mija pół wieku od pierwszego wydania _Śmierci pięknych saren_, zbioru opowiadań, który podbił serca czytelników i na stałe wpisał się do kanonu literatury światowej.
Za co tak bardzo kochamy Otę Pavla? Co sprawia, że kilka dekad po jego przedwczesnej śmierci wciąż sięgamy po jego książki? Z pewnością są to zawarte w tych tekstach ponadczasowe wartości: miłość, przyjaźń, rodzina i przyroda, a także podszyte delikatnym humorem nostalgia i bezradność wobec przemijającego świata i czasu. Lecz najważniejsza jest być może ta, tak charakterystyczna dla Pavla, magia życia, nieuchwytna, utkana ze słów i przypominająca, że każdy nasz dzień, nawet nie najpiękniejszy, ma olbrzymią wartość, którą jednak musimy odnaleźć przede wszystkim w naszych sercach.
Po raz pierwszy _Śmierć pięknych saren_ ukazuje się w Polsce w wersji autorskiej, bez cenzury.Dwunastoletnia Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny, lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym usilniej
Czy tak młoda dziewczyna ma szansę ucieczki z życiowej pułapki? Czy jako społeczeństwo wykształciliśmy odpowiedni system pomocy dzieciom? Czy przepaść między córką a rodzicami jest możliwa do przeskoczenia?
Petra Dvořáková, jedna z najważniejszych czeskich pisarek współczesnych, bezkompromisowo porusza ważne tematy społeczne, ubierając je w świetną fabułę. Ta książka to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy pragną znaleźć klucz do świata dziecięcych emocji.