Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość

Zmierzch - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 listopada 2025
10,10
1010 pkt
punktów Virtualo

Zmierzch - ebook

,,Zmierzch” — tomik poezji balansujący na granicy dnia i nocy, dobra i zła, światła i cienia. Wiersze łączą w sobie gotycki, czasem makabryczny klimat z subtelnym humorem, świąteczną magią i miłosnymi obserwacjami. Autor sięga po mitologię grecką, zadaje pytania o sens istnienia i nie unika krytyki polityki. Zmierzch to poezja kontrastów: mroczna, refleksyjna, a jednocześnie pełna ciepła i błyskotliwych spostrzeżeń, która wciąga czytelnika w świat emocji, paradoksów i tajemnic codzienności.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8431-984-0
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

W jakiej jesteś fazie?

Może w zmierzchu cywilnym,

żeglarskim, astronomicznym?

Jeśli w pierwszym cyklu,

jesteś dobrym cywilem, pomagasz ludziom,

ale nie umiesz pokonywać zdradliwych wód

i nie umiesz odnaleźć się w pierwszych

gwiazdach pitagorejskich.

Jeśli w drugiej to są ci posłuszne

wszystkie stworzenia morskie

— za to lud na ciebie pluje

i ciała niebieskie patrzą w twe oczy z pogardą.

A jeśli w trzeciej to nic przed tobą

nie ukryje się w konstelacjach,

ale ludzie chcą spalić cię na stosie,

a tsunami czeka, aby zabrać cię w kochane ciemności.

Nie szukaj siebie w tych trzech szczepach!

Ważne żebyś żył zgodnie z własnym zmierzchem.Idę przez ciszę, może ona mnie nauczy

czegoś pożytecznego.

Ziemia oddycha,

ja śpiewam jej melodię.

Nie chcę już uciekać od własnych myśli!

Bo każda rana to znak,

że żyję na wieki.

Nie przeklinam już gór.

Nie przeklinam już krętych dróg.

Chwalę je pod niebiosa.

Wołam cię świecie dawny!

Wołam cię w sobie samym!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Marsjaszu, przytulaj każdy mój tekst,

który ląduje do szuflady!

Pokaż im, że nie ma cierpienia,

nie ma końca i początku!

Wołam cię świecie dawny!

Wołam cię w sobie samym!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Nie bój się, gdy wołam cię!

W mym domu najesz się do syta!

W każdej łzie oraz w każdym uśmiechu

odnajdziesz się!

Wołam cię świecie dawny!

Wołam cię w sobie samym!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Wołam cię poprzez święte prawdy!

Myślę.

Kocham.

Piszę.

Tworzę.

Trwam.O wietrze z północy

i południa zbudź mnie

ze snu Orfeuszowego!

Nie pozwól,

aby zły omen zniknął

z mej energii!

Zmiłuj się wietrze

nad losem przyszłości

naznaczonego cierpieniem.

Orfeusza i Eurydyki!

O wietrze z północy

i południa zbudź mnie

ze snu Orfeuszowego!

Za krokiem krok,

powoli bliżej do zbawiennej

harfy oraz liry…

A ty wietrze

dalej zakochany w baśniach…

Obracasz portrety w proch.

O wietrze z północy

i południa zbudź mnie

ze snu Orfeuszowego!Fatum

Kloto liże nić,

rozpoczyna przędzenie nici.

Lachezis szarpie nitką,

a Atropos rozcina ją

i wypluwa wszystkie przekleństwa

w jej stronę…

Mężczyzna podchodzi do

trójki sióstr i każdej daje nowe

igły, materiały z jedwabiu,

nożyce.

Zapewnia im ciepło,

wylewa swoją krew do kieliszków,

przy czym dalej jest pełen werwy.

Ukrywa swoje błędy i problemy…

Oj biedny!

Oj biedny!

Oj biedny!

Kobieta wyrzucała swoje wszystkie

wianki do rwących rzek.

Ogoliła się na łyso,

podarowała swoje złote włosy trójce Fatum.

Ukrywa swoje błędy i problemy…

Oj biedna!

Oj biedna!

Oj biedna!

Mojry płaczą po włóknach

mężczyzny i kobiety.

Nie umieją być posłuszne swojemu losowi…Ojczyzno ma,

gdzie tak szybko biegniesz?

My — twe dzieci też spieszymy się,

aby udowodnić

swoją pracowitość.

Polsko,

Ojczyzno ma,

w orlich gniazdach trwasz,

płyniesz w każdej rzece,

trwasz przy blasku

Jasnej Góry,

niesiesz pamięć krwi Warszawy i innych miast.

Żyjesz w każdym borze,

Twój głos poetycki

wędruje aż za sam ocean.

Może i mój — Twego syna,

przebędzie tak długą drogę?

Polsko bądź mistrzynią ceremonii!

Przybądź orle biały!

Usiądź na tronie piastowskim,

to czas koronacji…

Ziemio ojczysta załóż

ptakowi koronę

Piastów i Jagiellonów!

Niech wszystkie

przemilczane żałoby

zostaną godnie potraktowane!

Siły wyższe

ulżyjcie Polsce, która więziona

jest pomiędzy skrajnymi postawami!

Niech będzie ona zawsze chwalona,

niech zazna wolności razem z swoją rodziną!

Niech ziemski ból

odejdzie precz od naszej rodziny bieli i krwi!Siedzę razem z tańczącymi płomykami świec.

One towarzyszą mi w każdą późną noc.

Czuję, jak każdy mój nerw rozciąga się

w a kompanii żalu,

smutku i bólu.

Przynajmniej płomyczki mają chwilę namiętności

podczas walca miłosnego.

One rozpraszają każdy pusty cień.

Gdy one tańczą — zegar milczy.

Wszystkie prawa fizyki kłaniają się.

Słyszę kroki u bram czaszek…

A tam wyryte jest runami:

,,Noc milczy”,

nigdy ten napis nie da mi odetchnąć z ulgą.

Niby wiatr mnie ostrzegał…

Pieśni herosów nie wystarczyły…Nie da się

ciebie przeczytać raz

i nie wracać do ciebie

jak do rodzinnego domu.

Nie da się dać

tobie godziny, a następnie

biec przez ulicę

ku kolejnym obowiązkom.

Należy okazać ci szacunek,

rozpieścić cię jak dziecko,

zbudować nierozerwalną

nić porozumienia…

Usiąść z tobą w kawiarence,

skosztować najlepsze słodkości

tego świata,

jest to priorytet.

Reszta obowiązków może

okryć się kołdrą kurzu,

gdy poezja zasiada wśród nas.Stoję przy oknie

i wsłuchuję się w muzykę

trasy samochodowej.

Mógłbym opisać jej piękno,

ale nie zrobię tego…

Piękno potrzebuje kolcy,

aby obronić się

od świata zewnętrznego.

Mam nadzieje,

że te kolce obronią piękno

moich słów przed nienawiścią…

Rozwinie swoje płatki,

zarumieni się na widok ludzi,

da początek ogrodowi róż.

Czy moje nazwisko razem z

następnymi pokoleniami

będzie dumnie nosić moje kwiaty?

Czy moje nazwisko powie

każdemu pokoleniu, że warto było?Ciało jest kruche

jak ciastko owsiane.

Choroby są silniejsze niż pleśń,

która rozkłada się na ciastku…

Często choroby uśmiechają się do prochów stresu…

Staramy się zawiesić

z nimi kosę i topory…

Kurwa!

Ciało jest podatne na cztery

włócznie świata.

Każda z nich w innej barwie,

stanie oraz miejscu bycia.

Każda z nich buduje świat i jego szczepy…

Najwyżsi z najniższych

starają się ogłuszyć nas,

aby lepiej władać padołem ludzkim…

Wychowują głupich z najgłupszych.

Liczą im się tylko krzyżyki w okienkach

na stosach pergaminu.

A reszta idzie do przodu bez refleksji,

aby majątki nie zostały rzucone…

Nie liczą im się świątynie, które noszą

nasze serca, tylko poparcie w ugrupowaniach…
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij