- W empik go
Zmora - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Zmora - ebook
Sen nie jest wyzwoleniem. Na przekór skołatanym myślą, noc materializuje lęk, pożądanie, niespełnione nadzieje w groteskowej formie. — Przecież ona jest, widzę ją — odchodzi… Nie ze mną…
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8324-098-5 |
Rozmiar pliku: | 3,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Lubisz ze mną dni…
— Siebie nie oszukam…
Okłamię świat
— bielą twarzy gejszy.
Nie oszukam siebie
— uczucie skryte,
pod jesiennym deszczem
— smutki, szary czas,
zawód — nie, nic się nie stało
— a ty lubisz ze mną dni…
Nie tak, jak bym chciał
— każdy dzień cieszy mnie,
tylko żal,
gdy marzenia zostawiam
— za drzwiami,
zostajesz z moimi myślami.
Dni, noce, są sny
— z uśmiechem wstaję,
śniłaś się jak żywa, obok mnie,
uśmiechnięta, szczęśliwa…
Śniłem i śniłbym, gdyby nie dzień
— pełen mimikry, stoicki, obojętny.
A czekam — na co?
Kolejne minęło lato,
szukam sposobu, zdarzenia,
by wypełnić wspomnienia
— tym, co niemożliwe.
A ty lubisz ze mną dni — ja też…
— Czemu mi się śnisz?Nie kłam…
Pamiętasz —
…dotyk palców we włosach, dotyk ust
i szept — cudna, nieziemska, moja!
A ty, za słowami, powolna grawitacji,
jak kamień toczyłaś się w przepaść,
szybko, bezwolnie — a pełna gracji…
A jednak przegrałem, to ty wygrałaś!
…mając lat siedemnaście, patrząc
mi w oczy, szepnęłaś: — Do cholery,
jesteśmy sami, jestem kobietą,
na co jeszcze czekamy?…
— Dziś nie to samo, poznałaś i wiesz,
że bronią ciało twoje jest, a ja bezwolnie
w przepaść się toczę, za twoim dotykiem,
za twoim wzrokiem…Czekanie…
U ciebie, w telefonie
— jestem ja.
Numer z kilku cyfr…
Każdego dnia, każdej nocy,
czekam na palce sunące
po zimnym szkle.
Czekam na pieszczotę opuszków,
delikatnie zatrzymujących się w miejscu,
oznaczającym mnie.
Ciepły dotyk,
odezwę się natychmiast.
Czekam, czekam,
wpatruję się w kolorowy,
martwy ekran, wstrzymując oddech.
Wyobrażam sobie czerwień lakieru
na paznokciach z pyłem złotego brokatu,
lśniącego migotliwie w blasku marzeń…Szalony
Szalony, szalony,
bękart czasu, w sidłach żądzy
— z szaleństwem dzielę życie.
*
Krytycznie
patrzę na lustrzane odbicie
— zmęczone oczy, szara skóra,
myśl,
czas ugasić ogień, zapomnieć słowa —
„całuj mnie, całuj — bądź blisko”…
*
Niepogoda, deszcz
spływa po szybie strumykiem,
łzami wiatru.
Patrząc na martwy telefon,
ciemny jej nieobecnością
— czuję wilgoć na policzkach,
nie, nie wiem,
czy ze smutku, czy złości,
czy to ślad deszczu kropli!
*
Idąc o zmroku ulicą,
liczę kroki, niepewny słów
dźwięczących w pamięci.
Nie, ja nie chcę prawdy!
— Wolę żyć w szaleństwie…Ta Pani…
Pamięta Pani?
Nieśmiałe dotknięcie, budzące nadzieję —
…i oczy pieszczące iluzję,
przyszłość wyglądała tak cudnie…
Pani mówi — serce nieważne,
to bryła mięsna pulsująca
w piersi każdej…
— Nie wie Pani? Że dotyk, lekkie
muśnięcie palców zburzyło Babilon,
wysłało mężów do walki…
— A Pani słowa płoną złudzeniem,
dają marzenia, dają nadzieję…
— Chcę zapytać Panią, mieć pewność,
że to okrucieństwo to przypadek —
…nie dla Pani przyjemność!Ja
Czyjeś stopy
wydeptały nad przepaścią
krętą ścieżkę…
Ja, jest — jest, ja…
Jest wiatr,
szron uczuć okrywa
kolorowy kwiat
— martwy dla miłości,
zdobi spopielone kości…
Nie ma nadziei, nie ma ciepła,
jest kręta ścieżka…
Dzień z porywistym wiatrem
deszczem i łzami…
Ja, kocha zimno
— ja, kocha ją
— ją, nie ma pod parasolem
— ja, jest we śnie
— ja, nie chce wstać
— ja, marzy…
Ja wie, to się nie zdarzy.Kalejdoskop
— Opowiedz młodość…
Opowiem:
To wino szumiące w rozpalonej głowie,
beztroska radość bez ołtarza z marzeń…
Ciekawość życia po stronie dojrzałej.
— Opowiedz miłość…
Opowiem:
Wiara, że ona jedyna jest do kochania…
Plaża, ślady stóp rozmyte przez wodę,
tęsknota pierwszego rozstania…
— Opowiedz samotność…
Opowiem:
Wyrwane kartki z kalendarza.
Puste, szare mieszkanie, milczący telefon.
Korytarz, smutni ludzie, kolejka do lekarza…
— Opowiedz śmierć…
Opowiem:
Nadzieja,
że to nieprawda, że to koniec.
— Nie, nie chcesz spotkania
ze złym czy dobrym bogiem.
A zostaniesz w cmentarnym ogrodzie…
Zmora
Chłód wody ciało bezwolne
niesione
blisko przy dnie
rozkosz w stagnacji
nie płoną myśli sen nie straszny
smakuję ten dzień
nie mam za grosz złości
we mnie samo dobro
moje ciało ma nowych gości
bierzcie co chcecie
ryby raki i wodne skrzaty
nawet ty pijawko
znajdź dla siebie gniazdko
płynę w nurcie gubiąc materię
ty jej nie chciałaś
w świecie wszystkożernym
rozpływam się
w stworzeń zachwycie
one mnie wielbią
pochłaniają
— wcale nie skrycie
zostanie duch zamknięty w myśli
tak będzie — żadnej nocy
nic nie wyśnisz
nie chciałaś dziś i nigdy
a będę każdego dnia
twoja zmora — to jaĆma…
…przewidywalni i naiwni ludzie
— w stadnej wyobraźni ułudzie.
Udają delikatność, zachwyt nad różem
— ptasim miękkim puchem…
Za motylem tkliwie wodzą wzrokiem,
a nocą pod ćmy urokiem, jak
ona w jeden punkt wpatrzeni
— płonią ze wstydu, drążąc słowa poety,
nie czując ognia, w cudzie światła…
Ćma — motyli kolorem
— bez marzeń to szarość…
Kosmata, skrzydlata nieporadność,
schwytana małymi dłońmi
— w pudełku po zapałkach,
jak w trumnie, bez metafory,
wielonożne maleństwo, zamknięte
— brzydkie, szare, bez wdzięku…
Nocą: obleczona wyobraźni mgiełką
— zmienia się blondynkę, z nogami do nieba…
W oddechu hordy napalonych młodzieńców
idzie powoli — to ona wybiera…
A w dzień: szara, brzydka, schowana ćma
śpi, śniąc o motylim życiu, królowa nocy
— wyobraźni blond kiczu…Kajdany…
Spadły kajdany — w więzieniu dnia,
klucznik otworzył bramy snu
— stąpając,
nie depczę marzeń spowitych mgłą.
— Piekielny dudziarz melodię gra,
podążam za nią w senny świat…
…królowej nocy kłaniam się w pas
— ubierz w ciało kłamstwo,
które we mnie trwa…
— Wskaż ścieżkę w nicości, realną,
bez tajemnic, bez słów…
Dotykiem znaczę księżyca nów —
W srebrzystym świetle szczyty piersi
— czekają na splamione krwią ręce,
czekają na usta, czekają na więcej…
…sen to kuglarski świat,
nie jest realny, niknie niczym wiatr
— serce bije głucho w ogniu marzeń,
uleciał obraz nocą darowany
— wypełnił się czas…Deszczowa ulica
Przypadek,
każde drżenie,
lecąca kropla, łza, myśl,
wektor siły…
Drobina uwagi zmieniająca stany:
— ciszę w krzyk,
— wodę w ogień,
— miłość w nienawiść…
Zapętla czas w dziś, krok dalej,
to przeszłość zdarzeń…
Strzępy materii, oderwane
od wczoraj,
uchwycisz — jutro, pojutrze,
łudząc się wspomnieniem
— deszczowej ulicy…
I nie wiesz, czy to ty całowałeś
— czy ona ciebie… .Deliberacje…
— Zapijam uczucie, okłamując siebie, że to, co
widziałem — nie zmienia i nic się nie dzieje…
Wokół tylu ludzi, ich banalne słowa, a wieczór
drąży mnie zazdrością
— kim jest jej nowy chłopak?
Widziałem,
byłaś z nim tam, gdzie tańczyliśmy
przy naszej piosence… Roześmiana, szczęśliwa,
— a ja sparaliżowany, siedząc przy stoliku,
chcąc zniknąć — schować się przed wami.
Twój wzrok prześliznął się po mnie,
a we mnie gniew płonie, on zabrał mi życie,
moje miejsce przy tobie!… Odeszłaś,
— w szklance whisky topię swoją rozpacz,
nie wyprę pożądania — dla innych oczu,
ja to tylko facet zapatrzony w myśli,
obojętny jak dym z papierosów…
— Marzyłem, że dostanę choć uśmiech,
czułem smak ust — gdy całował cię później…
Czym lepszy ode mnie, że stałem się powietrzem!
…zapijam uczucie, widząc, jak patrzysz na niego,
płonę, smakując wspomnienia — jak usta odległe…
i myśl, że to tylko przeze mnie…Łańcuchy
Łańcuchy
w patynie czasu więżą ciało,
przykute do ściany,
serce wybija takt
melodią marzeń w mrocznej celi,
w której odwieczny turniej trwa
— ciała i ducha…
…sieciarz uchwyci myśli, przyszpili do truchła
— kościaną włócznią.
Za zasłoną snu słychać tupot stóp
— raz, dwa, raz, dwa…
Szumiący dźwięk,
wahadło chlaszcze oddech
po każdym słowie, spiżowe dzwony grzmią
— odejdziesz ciałem i duchem stąd…
…jej dzień to twoja noc,
ty wiesz, że życie to oszustwo,
kłamstwa niesione przez wiatr,
a płynący czas zaciera, co miało być,
a się nie stało…
Odejdziesz, zostanie wspomnienie
— w osnowie czasu ślad —
— Siebie nie oszukam…
Okłamię świat
— bielą twarzy gejszy.
Nie oszukam siebie
— uczucie skryte,
pod jesiennym deszczem
— smutki, szary czas,
zawód — nie, nic się nie stało
— a ty lubisz ze mną dni…
Nie tak, jak bym chciał
— każdy dzień cieszy mnie,
tylko żal,
gdy marzenia zostawiam
— za drzwiami,
zostajesz z moimi myślami.
Dni, noce, są sny
— z uśmiechem wstaję,
śniłaś się jak żywa, obok mnie,
uśmiechnięta, szczęśliwa…
Śniłem i śniłbym, gdyby nie dzień
— pełen mimikry, stoicki, obojętny.
A czekam — na co?
Kolejne minęło lato,
szukam sposobu, zdarzenia,
by wypełnić wspomnienia
— tym, co niemożliwe.
A ty lubisz ze mną dni — ja też…
— Czemu mi się śnisz?Nie kłam…
Pamiętasz —
…dotyk palców we włosach, dotyk ust
i szept — cudna, nieziemska, moja!
A ty, za słowami, powolna grawitacji,
jak kamień toczyłaś się w przepaść,
szybko, bezwolnie — a pełna gracji…
A jednak przegrałem, to ty wygrałaś!
…mając lat siedemnaście, patrząc
mi w oczy, szepnęłaś: — Do cholery,
jesteśmy sami, jestem kobietą,
na co jeszcze czekamy?…
— Dziś nie to samo, poznałaś i wiesz,
że bronią ciało twoje jest, a ja bezwolnie
w przepaść się toczę, za twoim dotykiem,
za twoim wzrokiem…Czekanie…
U ciebie, w telefonie
— jestem ja.
Numer z kilku cyfr…
Każdego dnia, każdej nocy,
czekam na palce sunące
po zimnym szkle.
Czekam na pieszczotę opuszków,
delikatnie zatrzymujących się w miejscu,
oznaczającym mnie.
Ciepły dotyk,
odezwę się natychmiast.
Czekam, czekam,
wpatruję się w kolorowy,
martwy ekran, wstrzymując oddech.
Wyobrażam sobie czerwień lakieru
na paznokciach z pyłem złotego brokatu,
lśniącego migotliwie w blasku marzeń…Szalony
Szalony, szalony,
bękart czasu, w sidłach żądzy
— z szaleństwem dzielę życie.
*
Krytycznie
patrzę na lustrzane odbicie
— zmęczone oczy, szara skóra,
myśl,
czas ugasić ogień, zapomnieć słowa —
„całuj mnie, całuj — bądź blisko”…
*
Niepogoda, deszcz
spływa po szybie strumykiem,
łzami wiatru.
Patrząc na martwy telefon,
ciemny jej nieobecnością
— czuję wilgoć na policzkach,
nie, nie wiem,
czy ze smutku, czy złości,
czy to ślad deszczu kropli!
*
Idąc o zmroku ulicą,
liczę kroki, niepewny słów
dźwięczących w pamięci.
Nie, ja nie chcę prawdy!
— Wolę żyć w szaleństwie…Ta Pani…
Pamięta Pani?
Nieśmiałe dotknięcie, budzące nadzieję —
…i oczy pieszczące iluzję,
przyszłość wyglądała tak cudnie…
Pani mówi — serce nieważne,
to bryła mięsna pulsująca
w piersi każdej…
— Nie wie Pani? Że dotyk, lekkie
muśnięcie palców zburzyło Babilon,
wysłało mężów do walki…
— A Pani słowa płoną złudzeniem,
dają marzenia, dają nadzieję…
— Chcę zapytać Panią, mieć pewność,
że to okrucieństwo to przypadek —
…nie dla Pani przyjemność!Ja
Czyjeś stopy
wydeptały nad przepaścią
krętą ścieżkę…
Ja, jest — jest, ja…
Jest wiatr,
szron uczuć okrywa
kolorowy kwiat
— martwy dla miłości,
zdobi spopielone kości…
Nie ma nadziei, nie ma ciepła,
jest kręta ścieżka…
Dzień z porywistym wiatrem
deszczem i łzami…
Ja, kocha zimno
— ja, kocha ją
— ją, nie ma pod parasolem
— ja, jest we śnie
— ja, nie chce wstać
— ja, marzy…
Ja wie, to się nie zdarzy.Kalejdoskop
— Opowiedz młodość…
Opowiem:
To wino szumiące w rozpalonej głowie,
beztroska radość bez ołtarza z marzeń…
Ciekawość życia po stronie dojrzałej.
— Opowiedz miłość…
Opowiem:
Wiara, że ona jedyna jest do kochania…
Plaża, ślady stóp rozmyte przez wodę,
tęsknota pierwszego rozstania…
— Opowiedz samotność…
Opowiem:
Wyrwane kartki z kalendarza.
Puste, szare mieszkanie, milczący telefon.
Korytarz, smutni ludzie, kolejka do lekarza…
— Opowiedz śmierć…
Opowiem:
Nadzieja,
że to nieprawda, że to koniec.
— Nie, nie chcesz spotkania
ze złym czy dobrym bogiem.
A zostaniesz w cmentarnym ogrodzie…
Zmora
Chłód wody ciało bezwolne
niesione
blisko przy dnie
rozkosz w stagnacji
nie płoną myśli sen nie straszny
smakuję ten dzień
nie mam za grosz złości
we mnie samo dobro
moje ciało ma nowych gości
bierzcie co chcecie
ryby raki i wodne skrzaty
nawet ty pijawko
znajdź dla siebie gniazdko
płynę w nurcie gubiąc materię
ty jej nie chciałaś
w świecie wszystkożernym
rozpływam się
w stworzeń zachwycie
one mnie wielbią
pochłaniają
— wcale nie skrycie
zostanie duch zamknięty w myśli
tak będzie — żadnej nocy
nic nie wyśnisz
nie chciałaś dziś i nigdy
a będę każdego dnia
twoja zmora — to jaĆma…
…przewidywalni i naiwni ludzie
— w stadnej wyobraźni ułudzie.
Udają delikatność, zachwyt nad różem
— ptasim miękkim puchem…
Za motylem tkliwie wodzą wzrokiem,
a nocą pod ćmy urokiem, jak
ona w jeden punkt wpatrzeni
— płonią ze wstydu, drążąc słowa poety,
nie czując ognia, w cudzie światła…
Ćma — motyli kolorem
— bez marzeń to szarość…
Kosmata, skrzydlata nieporadność,
schwytana małymi dłońmi
— w pudełku po zapałkach,
jak w trumnie, bez metafory,
wielonożne maleństwo, zamknięte
— brzydkie, szare, bez wdzięku…
Nocą: obleczona wyobraźni mgiełką
— zmienia się blondynkę, z nogami do nieba…
W oddechu hordy napalonych młodzieńców
idzie powoli — to ona wybiera…
A w dzień: szara, brzydka, schowana ćma
śpi, śniąc o motylim życiu, królowa nocy
— wyobraźni blond kiczu…Kajdany…
Spadły kajdany — w więzieniu dnia,
klucznik otworzył bramy snu
— stąpając,
nie depczę marzeń spowitych mgłą.
— Piekielny dudziarz melodię gra,
podążam za nią w senny świat…
…królowej nocy kłaniam się w pas
— ubierz w ciało kłamstwo,
które we mnie trwa…
— Wskaż ścieżkę w nicości, realną,
bez tajemnic, bez słów…
Dotykiem znaczę księżyca nów —
W srebrzystym świetle szczyty piersi
— czekają na splamione krwią ręce,
czekają na usta, czekają na więcej…
…sen to kuglarski świat,
nie jest realny, niknie niczym wiatr
— serce bije głucho w ogniu marzeń,
uleciał obraz nocą darowany
— wypełnił się czas…Deszczowa ulica
Przypadek,
każde drżenie,
lecąca kropla, łza, myśl,
wektor siły…
Drobina uwagi zmieniająca stany:
— ciszę w krzyk,
— wodę w ogień,
— miłość w nienawiść…
Zapętla czas w dziś, krok dalej,
to przeszłość zdarzeń…
Strzępy materii, oderwane
od wczoraj,
uchwycisz — jutro, pojutrze,
łudząc się wspomnieniem
— deszczowej ulicy…
I nie wiesz, czy to ty całowałeś
— czy ona ciebie… .Deliberacje…
— Zapijam uczucie, okłamując siebie, że to, co
widziałem — nie zmienia i nic się nie dzieje…
Wokół tylu ludzi, ich banalne słowa, a wieczór
drąży mnie zazdrością
— kim jest jej nowy chłopak?
Widziałem,
byłaś z nim tam, gdzie tańczyliśmy
przy naszej piosence… Roześmiana, szczęśliwa,
— a ja sparaliżowany, siedząc przy stoliku,
chcąc zniknąć — schować się przed wami.
Twój wzrok prześliznął się po mnie,
a we mnie gniew płonie, on zabrał mi życie,
moje miejsce przy tobie!… Odeszłaś,
— w szklance whisky topię swoją rozpacz,
nie wyprę pożądania — dla innych oczu,
ja to tylko facet zapatrzony w myśli,
obojętny jak dym z papierosów…
— Marzyłem, że dostanę choć uśmiech,
czułem smak ust — gdy całował cię później…
Czym lepszy ode mnie, że stałem się powietrzem!
…zapijam uczucie, widząc, jak patrzysz na niego,
płonę, smakując wspomnienia — jak usta odległe…
i myśl, że to tylko przeze mnie…Łańcuchy
Łańcuchy
w patynie czasu więżą ciało,
przykute do ściany,
serce wybija takt
melodią marzeń w mrocznej celi,
w której odwieczny turniej trwa
— ciała i ducha…
…sieciarz uchwyci myśli, przyszpili do truchła
— kościaną włócznią.
Za zasłoną snu słychać tupot stóp
— raz, dwa, raz, dwa…
Szumiący dźwięk,
wahadło chlaszcze oddech
po każdym słowie, spiżowe dzwony grzmią
— odejdziesz ciałem i duchem stąd…
…jej dzień to twoja noc,
ty wiesz, że życie to oszustwo,
kłamstwa niesione przez wiatr,
a płynący czas zaciera, co miało być,
a się nie stało…
Odejdziesz, zostanie wspomnienie
— w osnowie czasu ślad —
więcej..