- W empik go
Znałam kiedyś dziewczynę - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
24 lipca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Znałam kiedyś dziewczynę - ebook
„Wracając do ogrodu… To było jedyne miejsce w którym funkcjonowałam od wielu tygodni, wcześniej głównie spałam. Miałam ciągle w głowie to, że zawodzę jako matka. Najgorszy był ten późniejszy brak motywacji, permanentny lęk i to uczucie jakbym umierała z każdą chwilą”.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788383514222 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_ELŻBIECIE TREŚCIŃSKIEJ, WALDEMAROWI MAJEWSKIEMU_
_— dziękuję Wam za troskę i opiekę, którą otoczyliście mnie i Natana w najtrudniejszym dla nas czasie._
_KAROLINIE KRZYWKOWSKIEJ_
_— dziękuję Pani za wszystkie rozmowy telefoniczne w tak niepewnym dla mnie czasie._
_Dzięki nim pozostałam przy życiu._
_LUCYNIE JENDRZEJCZYK_
_— dziękuję Ci za nasze rozmowy w korytarzu._
_Za wsparcie i towarzyszenie w kryzysie, dzięki Tobie określiłam swój kierunek._
_BENKOWI_
_— dziękuję Ci za miłość i akceptację w których co dziennie wzrastam. Za siłę jaką daje mi nasza relacja i za to, że dzięki niej odzyskałam radość swojej kobiecości._
_ANTONINIE I JACKOWI WYGLĘDACZ_
_— dziękuję Wam za wsparcie na co dzień._
_To wielka radość być częściom tej rodziny._
_DANIELOWI FISHER_
_— dziękuję Ci, że stworzyłeś Emotional CPR i dzielisz się Sobą ze światem._
_Dzięki temu czuję życie._
_DOROCIE MROZOWICZ — GRODZKIEJ_
_I JACKOWI KACZOR_
_— dziękuję Wam za wielki dar przyjaźni, wsparcie i akceptację dzięki której rozkwitam._
_VIOLETCIE ROGALA_
_— dzięki Tobie uwierzyłam w swój poetycki potencjał. Dziękuję._Po drugiej stronie
23 czerwiec 2023 rok
kiedy zapadał wieczór i gasły światła
w moim wnętrzu słychać było tylko krzyk
zastanawiałam się czy śnię i kiedy
będę mogła przejść na drugą stronę
błąkałam się w sobie tak długo
że zapomniałam dokąd zmierzam
tak blisko domu nie potrafiłam odnaleźć drogi
tak blisko domu czułam się całkiem daleko
wiecznie mając nadzieję
że odnajdę to wspomnienie siebie
z czasów gdy przyszłam na świat
z początku mego istnienia
_GDYBYM ODESZŁA_
_CZY COKOLWIEK MOGŁABYM ZMIENIĆ_
ten długi czas był taki prawdziwy
w swym zagubieniu kroczyłam przed siebie
wiecznie mając nadzieję
że odnajdę ciszę i odzyskam swoje tętno
gdy zapada zmrok i gasną światła
w moim wnętrzu słychać serca bicie
wciąż zastanawiam się czy śnię
i kiedy przeszłam na drugą stronę
w moim domu odnalazłam tylko światło
gdy przypomniałam sobie jak kochać
swoje istnienie i swoje wybory
a wszystko co za mną otuliłam wewnątrz
_A GDYBYM ODESZŁA_
_NIGDY NIE ODNALAZŁA BYM SIEBIE_2018 ROK
Pierwszym wspomnieniem jakie pojawia się we mnie gdy myślę o kryzysie jest _KOS._
Siedziałam godzinami na ogródku babci mojego syna opatulona w koc i patrząca w przestrzeń. Od wielu tygodni nie jadłam. Byłam tak słaba, że sama nie mogłam utrzymać się w pionie.
Dopiero co wypisano mnie ze szpitalu do którego trafiłam skrajnie wycieńczona na oddział wewnętrzny. Wtedy zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nie łączyłam tego z depresją, byłam skołowana i przerażona. Myślałam, że mój brak apetytu to reakcja na długotrwały stres.
Wiele wtedy działo się w moim życiu. Ciągle w biegu żeby pogodzić samotne macierzyństwo z pracą i ciągle w poczuciu winy, że moje dziecko jest tyle godzin w świetlicy. Trwało to wiele lat.
Nie pamiętam kiedy to się zaczęło, ale bardzo szybko mój stan się pogorszył.
Wracając do ogrodu…
to było jedyne miejsce w którym funkcjonowałam od wielu tygodni, wcześniej głównie spałam. Miałam ciągle w głowie to, że zawodzę jako matka. Najgorszy był ten późniejszy brak motywacji, permanentny lęk i to uczucie jakbym umierała z każdą chwilą.
_Przy pierwszym kryzysie straciłam pracę gdy moi pracodawcy dowiedzieli się, że leczę się psychiatrycznie. Uznali, że jestem i byłam zagrożeniem dla ich dziecka (byłam opiekunką) gdyż często miałam tam ataki paniki (nie wiedziałam wtedy, że te objawy nimi są)._
_Tym razem pracowałam w szkole jako pomoc nauczyciela i po prostu nie wznowiono ze mną umowy. Z jednej strony to rozumiem — po co komu nieobecny pracownik? Z drugiej przestałam czuć się potrzebna i to towarzyszyło mi bardzo długo._
_Parę razy zasłabłam i miałam objawy typu drętwienie całej lewej strony, ust, języka, zaburzenia widzenia. Trafiałam wtedy na SOR, głowa mi tak latała, że pierwsze pytanie, które zawsze padało to — czy choruje Pani na padaczkę?_
Ogród był również miejscem z którego nie potrafiłam wyjść. To stało się nagle, po prostu nie byłam w stanie zrobić sama kroku za bramę.
_KOS POJAWIŁ SIĘ WRAZ WIOSNĄ I SŁOŃCEM._
Siadał na drzewie przede mną i śpiewał.
Wszystkie inne dźwięki mnie drażniły lub przerażały.
To wtedy pierwszy raz od długiego czasu zwróciłam uwagę na życie.
Przylatywał co dziennie.
_LUBIĘ MYŚLEĆ, ŻE POJAWIAŁ SIĘ TAM DLA MNIE._Na oddział dzienny zostałam przyjęta w trybie pilnym, po tym jak zostałam odprawiona z oddziału zamkniętego do którego zawiozła mnie karetka zgodnie z moją prośbą. Poprosiłam o to gdyż czułam, że sobie już nie radzę i nie byłam pewna siebie. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Czułam jak rozpadam się wewnętrznie na tysiąc kawałków. Wtedy czułam się wielką porażką, która zawiodła jako matka i człowiek. Czułam jakbym porzuciła swoje dziecko, a przecież tak nie było, ale zobaczyłam to dopiero dużo później w terapii.
Na izbie przyjęć ”pani doktor” uznała, że to objawy lękowe i nie ma potrzeby abym została przyjęta na oddział zamknięty cytuję:
_„NA ODDZIALE PRZEBYWAJĄ SAMI CHORZY LUDZIE, TO NIE JEST MIEJSCE DLA PANI”_
i tak o pierwszej w nocy z tabletką relanium w woreczku wróciłam do domu, na drugi dzień rano zgłosiłam się na oddział dzienny gdzie byłam już parę lat wcześniej z objawami lekkiej depresji, wtedy zdiagnozowano u mnie również zespół stresu pourazowego PTSD.
_Mózg to ciekawy narząd, któregoś dnia postanowił sobie przypomnieć wszystkie traumatyczne wydarzenia z mojego dzieciństwa._
To jednak zupełnie inna historia i nie jestem jeszcze pewna czy ją tutaj opowiem ze względu na poszanowanie prywatności osób w nią uwikłanych.
_— dziękuję Wam za troskę i opiekę, którą otoczyliście mnie i Natana w najtrudniejszym dla nas czasie._
_KAROLINIE KRZYWKOWSKIEJ_
_— dziękuję Pani za wszystkie rozmowy telefoniczne w tak niepewnym dla mnie czasie._
_Dzięki nim pozostałam przy życiu._
_LUCYNIE JENDRZEJCZYK_
_— dziękuję Ci za nasze rozmowy w korytarzu._
_Za wsparcie i towarzyszenie w kryzysie, dzięki Tobie określiłam swój kierunek._
_BENKOWI_
_— dziękuję Ci za miłość i akceptację w których co dziennie wzrastam. Za siłę jaką daje mi nasza relacja i za to, że dzięki niej odzyskałam radość swojej kobiecości._
_ANTONINIE I JACKOWI WYGLĘDACZ_
_— dziękuję Wam za wsparcie na co dzień._
_To wielka radość być częściom tej rodziny._
_DANIELOWI FISHER_
_— dziękuję Ci, że stworzyłeś Emotional CPR i dzielisz się Sobą ze światem._
_Dzięki temu czuję życie._
_DOROCIE MROZOWICZ — GRODZKIEJ_
_I JACKOWI KACZOR_
_— dziękuję Wam za wielki dar przyjaźni, wsparcie i akceptację dzięki której rozkwitam._
_VIOLETCIE ROGALA_
_— dzięki Tobie uwierzyłam w swój poetycki potencjał. Dziękuję._Po drugiej stronie
23 czerwiec 2023 rok
kiedy zapadał wieczór i gasły światła
w moim wnętrzu słychać było tylko krzyk
zastanawiałam się czy śnię i kiedy
będę mogła przejść na drugą stronę
błąkałam się w sobie tak długo
że zapomniałam dokąd zmierzam
tak blisko domu nie potrafiłam odnaleźć drogi
tak blisko domu czułam się całkiem daleko
wiecznie mając nadzieję
że odnajdę to wspomnienie siebie
z czasów gdy przyszłam na świat
z początku mego istnienia
_GDYBYM ODESZŁA_
_CZY COKOLWIEK MOGŁABYM ZMIENIĆ_
ten długi czas był taki prawdziwy
w swym zagubieniu kroczyłam przed siebie
wiecznie mając nadzieję
że odnajdę ciszę i odzyskam swoje tętno
gdy zapada zmrok i gasną światła
w moim wnętrzu słychać serca bicie
wciąż zastanawiam się czy śnię
i kiedy przeszłam na drugą stronę
w moim domu odnalazłam tylko światło
gdy przypomniałam sobie jak kochać
swoje istnienie i swoje wybory
a wszystko co za mną otuliłam wewnątrz
_A GDYBYM ODESZŁA_
_NIGDY NIE ODNALAZŁA BYM SIEBIE_2018 ROK
Pierwszym wspomnieniem jakie pojawia się we mnie gdy myślę o kryzysie jest _KOS._
Siedziałam godzinami na ogródku babci mojego syna opatulona w koc i patrząca w przestrzeń. Od wielu tygodni nie jadłam. Byłam tak słaba, że sama nie mogłam utrzymać się w pionie.
Dopiero co wypisano mnie ze szpitalu do którego trafiłam skrajnie wycieńczona na oddział wewnętrzny. Wtedy zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nie łączyłam tego z depresją, byłam skołowana i przerażona. Myślałam, że mój brak apetytu to reakcja na długotrwały stres.
Wiele wtedy działo się w moim życiu. Ciągle w biegu żeby pogodzić samotne macierzyństwo z pracą i ciągle w poczuciu winy, że moje dziecko jest tyle godzin w świetlicy. Trwało to wiele lat.
Nie pamiętam kiedy to się zaczęło, ale bardzo szybko mój stan się pogorszył.
Wracając do ogrodu…
to było jedyne miejsce w którym funkcjonowałam od wielu tygodni, wcześniej głównie spałam. Miałam ciągle w głowie to, że zawodzę jako matka. Najgorszy był ten późniejszy brak motywacji, permanentny lęk i to uczucie jakbym umierała z każdą chwilą.
_Przy pierwszym kryzysie straciłam pracę gdy moi pracodawcy dowiedzieli się, że leczę się psychiatrycznie. Uznali, że jestem i byłam zagrożeniem dla ich dziecka (byłam opiekunką) gdyż często miałam tam ataki paniki (nie wiedziałam wtedy, że te objawy nimi są)._
_Tym razem pracowałam w szkole jako pomoc nauczyciela i po prostu nie wznowiono ze mną umowy. Z jednej strony to rozumiem — po co komu nieobecny pracownik? Z drugiej przestałam czuć się potrzebna i to towarzyszyło mi bardzo długo._
_Parę razy zasłabłam i miałam objawy typu drętwienie całej lewej strony, ust, języka, zaburzenia widzenia. Trafiałam wtedy na SOR, głowa mi tak latała, że pierwsze pytanie, które zawsze padało to — czy choruje Pani na padaczkę?_
Ogród był również miejscem z którego nie potrafiłam wyjść. To stało się nagle, po prostu nie byłam w stanie zrobić sama kroku za bramę.
_KOS POJAWIŁ SIĘ WRAZ WIOSNĄ I SŁOŃCEM._
Siadał na drzewie przede mną i śpiewał.
Wszystkie inne dźwięki mnie drażniły lub przerażały.
To wtedy pierwszy raz od długiego czasu zwróciłam uwagę na życie.
Przylatywał co dziennie.
_LUBIĘ MYŚLEĆ, ŻE POJAWIAŁ SIĘ TAM DLA MNIE._Na oddział dzienny zostałam przyjęta w trybie pilnym, po tym jak zostałam odprawiona z oddziału zamkniętego do którego zawiozła mnie karetka zgodnie z moją prośbą. Poprosiłam o to gdyż czułam, że sobie już nie radzę i nie byłam pewna siebie. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Czułam jak rozpadam się wewnętrznie na tysiąc kawałków. Wtedy czułam się wielką porażką, która zawiodła jako matka i człowiek. Czułam jakbym porzuciła swoje dziecko, a przecież tak nie było, ale zobaczyłam to dopiero dużo później w terapii.
Na izbie przyjęć ”pani doktor” uznała, że to objawy lękowe i nie ma potrzeby abym została przyjęta na oddział zamknięty cytuję:
_„NA ODDZIALE PRZEBYWAJĄ SAMI CHORZY LUDZIE, TO NIE JEST MIEJSCE DLA PANI”_
i tak o pierwszej w nocy z tabletką relanium w woreczku wróciłam do domu, na drugi dzień rano zgłosiłam się na oddział dzienny gdzie byłam już parę lat wcześniej z objawami lekkiej depresji, wtedy zdiagnozowano u mnie również zespół stresu pourazowego PTSD.
_Mózg to ciekawy narząd, któregoś dnia postanowił sobie przypomnieć wszystkie traumatyczne wydarzenia z mojego dzieciństwa._
To jednak zupełnie inna historia i nie jestem jeszcze pewna czy ją tutaj opowiem ze względu na poszanowanie prywatności osób w nią uwikłanych.
więcej..