Znikając. Reportaże o matkach - ebook
Znikając. Reportaże o matkach - ebook
Chciałam napisać o matkach. Tylko o nich. Nie o motylach w brzuchu, nie o balonach, nie o fantasmagoriach, tylko o tym, co wszystkie próbujemy, jak się okazuje, schować. O samotności, o zmęczeniu, o zdziwieniu. O wkurwieniu. O utracie siebie i żmudnym odzyskiwaniu tożsamości w całej tej chwale bycia mamą.
Nie szukałam bohaterek. Nie musiałam. Były i są obok. To nasze siostry, matki, babki. Przyjaciółki, koleżanki, znajome z pracy, kobiety, które spotykamy przypadkiem, zawsze w biegu. Zmęczone, zostawione sobie same, przeoczone. Niewidzialne i oczywiste. Matki.
To kobiety, którym Polska mówi głośne „won”, jak tylko urodzą dziecko. Albo jeszcze wcześniej. Jeśli masz za dużo na głowie – musisz sobie poradzić. Jeśli jesteś kobietą z niepełnosprawnością albo masz dziecko z niepełnosprawnością – musisz sobie poradzić. Podobnie jeśli masz depresję, nie masz pieniędzy, nie dostajesz alimentów albo wszystkiego jest po prostu za dużo, bo pomocy nie ma, ale wymagania się piętrzą.
Masz urodzić i rzygać ze szczęścia. I powoli znikać.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-8903-1 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Tego rodzaju aluzje nigdy nie są wyjaśniane; przeciwnie, kobiety natychmiast cichną, jakby niechcący złamały przysięgę milczenia”.
R. Cusk, _Praca na całe życie. O początkach macierzyństwa_
„Matka kocha swoje dzieci dlatego, że są jej dziećmi, a nie dlatego, że spełniają takie czy inne warunki albo takie czy inne oczekiwania”.
E. Fromm, _Miłość, płeć i matriarchat_
„Kobieta jest skarbnicą wszelkiej kultury, wszelkiej życzliwości, wszelkiego poświęcenia, wszelkiej troski o żywych i wszelkiego żalu za dusze umarłych”.
J.J. Bachofen, _Myth, Religion and Mother Right_SARA
Wcale nie było tak, że chciała być przede wszystkim mamą. Ale mamą też chciała być. To było kiedyś. Teraz Sara, matka siedmiorga dzieci, na pytanie, kim jest, odpowiada: „Matką”. Inaczej przy siódemce się nie da.
———
Najstarsza: Mamo, a kiedy jest Dzień Chłopaka?
Matka: Nie wiem, musisz sprawdzić.
Najstarsza: Dobra, to sprawdzę i ci powiem.
Bliźniaki: Mamo, a Klaudia mi zabrała książkę.
Matka: Klaudia, oddaj książkę Jaśkowi.
Klaudia: To on mi zabrał.
Zygmuś, lat cztery: Mamoooo. Michał chce się z nami kąpać, mamoooo, on jest za mały.
Matka do ojca: Idź im powiedz.
Ojciec idzie i mówi.
Michał, rok: patrzy i się uśmiecha.
Godzina 21.00, dom rodzinny Wiśniewskich. Wynajęli go, jak się okazało, że w mieszkaniu po babci w centrum Lublina nie zmieszczą się dwie kołyski. Z trojgiem dzieci i bliźniakami w drodze musieli się przenieść.
———
Sara: „To nie jest tak, że po takim dniu mam ochotę wczołgać się do łóżka. Mam ochotę zrobić coś dla siebie, coś poczytać, obejrzeć, zrobić swoje rzeczy, w których dzieci mi nie przeszkadzają. Ostatnio robię sobie zabawki Montessori, lubię szyć, ale o tej porze jest już za późno, robię dużo błędów. Potem muszę pruć. Mogłabym szyć, jak Michaś śpi, ale maszyna za bardzo hałasuje”.
Czasem ma siłę na to, żeby zafoliować karty do nauki alfabetu. Piękne. Robi je sama. Jak bliźniaki były małe, parę lat temu, chodzili raz w tygodniu do kina. Mieli kartę. W roku byli pięćdziesiąt razy. Teraz nie ma czasu, wszystkie dzieci uczą się w domu.
———
Jest 22.00. Dzieci idą spać. Odgłosy chlapania, chlupania, tupania, krzyki, śmiechy, pokrzykiwania i szepty długo dobiegają do kuchni. W końcu ojciec mówi: „Chodźcie się modlić”. W minutę cała siódemka zbiera się w dużym pokoju, w którym jeszcze chwilę temu Klaudia kręciła na środku piruety, Anastazja odrabiała lekcje, a Jasiek pokazywał kolekcję samochodów. Nie idę tam, bo nie chcę im przeszkadzać. Słyszę z kuchni: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”, rozbrzmiewa rytmicznie, ale wyraźnie słychać „Ojce nas” i „odpuśc nam nase winy”. Michał – dwanaście miesięcy – imituje głosy. Bliźniaki krzyczą, bo krzyczą zawsze: „Ojczeeeee naaaaaaaszzzzzz”. Ojciec niewzruszenie ciągnie modlitwę. Matki nie słychać.
Matka zarządza po cichu. Słychać ją nawet, jak się nie odzywa.
———
Najdłuższy cień rzuca pierwsze dziecko. Matka chowa się w nim cała. Jeśli zostaje jedynakiem, ten cień nie blednie. Z drugim jest łatwiej. A potem właściwie zajmują się sobą same, trzeba je tylko skoordynować. Sara się uśmiecha.
Wie, jak koordynować, bo sama jest z dużej rodziny. Jest piąta z kolei. Zawsze chciała mieć dużą rodzinę, choć problemy znała. U nich w domu akurat nie, ale u znajomych były kłopoty. Jak jest tak dużo dzieci, to bywa, że niektóre czują się odsunięte. Sara: „Jasne, wiedziałam, że nas jest dużo więcej niż standardowo. Ale my tego nie odczuliśmy. Zdarzało się, że ktoś mruczał pod nosem, że jesteśmy patologią. Dlaczego: bo było nas dużo?”.
I dodaje: „Czasem tak samo zaniedbani są jedynak i dziesięcioro dzieci. Biedna rodzina z dwojgiem czy jedynak z samodzielną mamą może mieć trudniejsze warunki od dużej rodziny z siedmiorgiem dzieci”.
Przed 500 plus było ciężko. Jurek, żeby zarobić na jedzenie i pieluchy, po zajęciach ze studentami, bo wykłada filozofię, pracował z ojcem na budowie. Brał, co się dało. Teraz mają jego pensję i 3,5 tysiąca złotych. Da się żyć, choć ekstrawagancji nie ma. Są ciuchy po rodzeństwie, używane zabawki, wózki, w których wybujała się przynajmniej siódemka. Na obiad gotowany kurczak, ziemniaki, sałata. Dla rodziców czasem wino do kolacji. Albo ryba z kaszą. Albo burgery. Tata, jak ma gości, parzy niebieską herbatę. Mamie na co dzień robi zieloną lub białą. Albo niebieską, jeśli akurat ma ochotę.
———
W Polsce takich rodzin jest, jak wynika z wyliczeń Ministerstwa Finansów, około 10 tysięcy. „Takie” rodziny to te, w których jest więcej niż czworo dzieci. Tych z czworgiem mamy 50 tysięcy7. Od 1 stycznia 2022 roku, w ramach Polskiego Ładu, obowiązuje ulga 4 plus – preferencja podatkowa dla rodzin, w których jest co najmniej czworo dzieci. Rodzice, którzy mają czworo dzieci, mogą korzystać z ulgi podatkowej.
Wcześniej dla matek, które wychowywały dzieci, przewidziano Krzyże Zasługi. Złote i Srebrne. W 2018 roku dwa Złote Krzyże trafiły do dwóch matek, Srebrne – do czterech. Odznaczeniami wyróżniono kobiety, które mają od pięciorga do szesnaściorga dzieci. „Dziękuję za wielki trud wychowania dzieci w duchu patriotycznym, w duchu służby. Jesteście panie naszym największym dobrem narodowym” – mówił prezydent Andrzej Duda podczas spotkania. I jeszcze: „Nie ma Polska większego dobra niż polskie matki, które wychowują dzieci, dbają o dom, które troszczą się o to, aby tradycja była przechowywana, aby była przekazywana z pokolenia na pokolenie; dzięki którym Polska przetrwała sto dwadzieścia trzy lata zaborów”8.
———
– Wiem, o co mnie zaraz zapytasz – mówi Sara.
– O co?
– Czy stosuję antykoncepcję.
Nie, myślę sobie, bo wiem, że nie stosujesz. Dla ciebie to złe, niemoralne i wspominałaś, że uważasz to za niezdrowe i nieekologiczne. Niedopuszczalne, podobnie dla innych katolików. Tych, którzy naprawdę w Kościele są, wierzą, angażują się. I żyją zgodnie z nauczaniem Kościoła.
– Stosujesz?
– Tak, ale nie medyczną. Znam siebie, swoje ciało, wiem, jak przechodzę ciąże, i wiem, kiedy moje ciało jest gotowe na kolejne dziecko.
– Co, jeśli te metody zawiodą?
– O co pytasz?
– Wiesz, o co pytam.
– Dziecka nie usunę. Nie ma takiej siły we wszechświecie, żeby mnie zmusić do usunięcia ciąży. Ja uważam, że dziecko jest dzieckiem od poczęcia. Nic by mi to nie dało, co mi to zmieni?
Nie czas na ideologiczne debaty, pytam więc tylko:
– A jeśli twoje życie, mamy siedmiorga dzieci, byłoby zagrożone?
– Myślę, że dla Jurka byłoby to trudniejsze niż dla mnie. Nie umiem ci odpowiedzieć na to pytanie poza tym, że ciąży nigdy pod żadnym pozorem nie usunę. Co mi to zmieni? Tak samo jak nie wiem, czy ucieszę się z kolejnej ciąży i czy ona w ogóle będzie, bo teoretycznie nie planuję.
———
Praktycznie zaplanowali tylko pierwsze dziecko. Z podróży poślubnej Sara wróciła w ciąży. Wiedziała, że chce mieć dużą rodzinę. Jurek żony słucha. Sam ma czwórkę rodzeństwa i nie chciał fundować swojemu dziecku tego, że będzie samo. Sara: „Czwórka była mniej więcej planowana”.
Nie starali się specjalnie, nie „próbowali”. Uprawiali seks, jak Pan Bóg przykazał, ciąże zdarzały się rok po roku. Zaskoczyły ich bliźniaki, czwarte z kolei. W mieszkaniu po babci mieli zrobić przemeblowanie, a nie rewolucję w życiu z przeprowadzką na wieś. Ciąża też była trudniejsza, chociaż po tym, jak Sara trafiła do szpitala w wyniku komplikacji w połogu, są już gotowi na wszystko.
– Co się stało? – pytam zszokowana, bo mówi mi to uśmiechnięta matka siedmiorga dzieci.
– No, komplikacje były – mówi po prostu. – Zakażenia, stany zapalne.
Kilka dni po porodzie poszła do łazienki i zemdlała. Straciła sporo krwi, która chlusnęła na toaletę, nogi, kafelki. Jurek wezwał pogotowie. Okazało się, że macica została źle oczyszczona.
———
Drugi poród bolał długo. Skurcze to rzecz naturalna, bolą, ale da się przeżyć. Lekarze na pytanie, co to znaczy dobry poród, odpowiadają zwykle, że szybki i sprawny, dali więc oksytocynę, żeby było szybko i sprawnie, a potem przebili pęcherz. Jak kazali rozłożyć nogi, powiedziała: „Nie. Nie zgadzam się na badanie”. Lekarz przeprosił, ale co z tego, skoro czuła się – jak mówi dziewięć lat później – torturowana. Z pierwszego porodu wie, że dobry poród to wcale nie szybki i sprawny. Może być dłużej, może być mniej sprawnie, matka ma się dobrze czuć. Właśnie sprowadza na świat nowego człowieka. Dlatego jak za trzecim razem usłyszała: „No, proszę się położyć, pani profesor idzie”, zaśmiała się pogardliwie, nieprzyjemnie, i rzuciła krótkie: „Nie”.
———
Jak już byli po ślubie, to chciała dziecko. Studia miała skończone, męża miała, pracę też, ale nie żeby jakąś wymarzoną. Brakowało dziecka. Ciąże nie są trudne, może poza tą z bliźniakami. Wsparcie było. Ale na połóg nikt jej nie przygotował.
Sara: „To nie było tak, że dziecko mi przeszkadza. Ale ja czułam się tak źle, że na dziecko nie miałam przestrzeni. Nie miałam na nic siły, nie mogłam się wyprostować, nie mogłam chodzić”.
Dopiero wtedy przypomniała sobie słowa babci, które wtedy, kiedy babcia je wypowiadała, przyjęła z pobłażliwą wyższością. A babcia powiedziała tylko: „Kobieta sześć tygodni po porodzie jest nad grobem”.
Sara: „Rozumiem wszystkie kobiety, które chcą szybko wrócić do pracy. Naraz zmienia się tyle rzeczy, że chcesz jakiejś normalności. Od siedzenia z dzieckiem w domu można oszaleć. Ja wracałam do pracy co jakiś czas, żeby wyrwać się z domu”.
———
W domu można oszaleć. W środowisku, z którego pochodzi Sara, troje dzieci na nikim nie robi wrażenia. Kobieta rodzi, wychowuje, kocha, opiekuje się. Ale jak było już troje i czekali na bliźniaki, zrobiło się nerwowo. Wszystkie dzieci na pieluchach, a pieniędzy brakowało. Program 500 plus wszedł dopiero po narodzinach bliźniąt. Sara była z dziećmi w domu, Jurek pracował dniami i wieczorami. Chciała wrócić do pracy, ale źle się czuła. A jak patrzyła na to, co się dzieje w domu, to miała ochotę uciec. Tak mówi po kilku latach.
Sara: „Dzisiaj mam siódemkę i wiem, co mogę sobie odpuścić. Lubię chodzić po domu w białych skarpetach, ale nie mogę, bo szybko robią się szare. To chodzę w czarnych. Chciałabym wazon z kwiatami postawić, ale poleci w pięć sekund. Postawię, jak dorosną”.
Na macierzyństwo nie narzeka nigdy. „Jestem zadowolona” – mówi. „Po prostu. Z siebie, z dzieci, z domu”. Tylko coraz bardziej boi się każdego kolejnego porodu. „To nie jest jak jazda na rowerze” – podkreśla.
Może dlatego, że ma więcej wyobraźni. A może dlatego, że cierpliwości mniej. W domu jest cichą królową. W szpitalu – kupą mięsa. Tak mówi. Tak się czuje.
———
„To była rzeź. To był gwałt. Masakra. Czułam się jak ofiara zamachu terrorystycznego” – mówią bohaterki dokumentu _Będziesz rodzić w bólu_ francuskiej telewizji Arte. I jeszcze: „Przez wiele miesięcy nie mogłam się pozbierać”; „Błagałam, żeby przestała naciskać na brzuch”; „To było tak, jakby ktoś przytrzymywał mnie wbrew mnie, siłą”.
W filmie przewodniczący francuskiej komisji ginekologów i położników relacje kobiet kwituje krótko: „To, że niektóre kobiety odbierają poród jako przemoc, jest oczywiste”.
To właśnie o tym pisała Rebecca Solnit w książce _Mężczyźni objaśniają mi świat_. Objaśniają nam świat wciąż, nieustająco, natarczywie. I niefrasobliwie. I pan doktor ze znanej kliniki, i pan poseł, który podpisał się pod projektem ustawy zrównującej aborcję z morderstwem, i pan minister, który bredzi o „cnotach niewieścich”. Z jakiegoś powodu o Bachofenie, który pisał, że „miłość macierzyńska jest ziarnem, z którego wyrasta wszelka miłość i wszelki altruizm”9, jest cicho. Był wyśmiewany, pozostaje zapomniany. Ale Freuda, choćby tylko kontekstowo, znają wszyscy. Tego Freuda, który matkę negował, wskazując na centralne znaczenie roli ojca: „Nie potrafiłbym wskazać w okresie dzieciństwa potrzeby silniejszej niż potrzeba ojcowskiej opieki”. I jeszcze, po śmierci ojca: „Najważniejsze wydarzenie, najbardziej bolesna strata w życiu człowieka”. Fromm napisał: „Ze swojego skrajnie patriarchalnego stanowiska Freud patrzył na kobietę jak na wykastrowanego mężczyznę , natomiast w ujęciu Bachofena jest ona, jako matka, reprezentantką pierwotnej siły, natury, rzeczywistości, a zarazem miłości i afirmacji życia”10.
Bachofen – zapomniany. Freud – cytowany. Parafrazowany na okrągło, wciąż, wszędzie. Nawet w uzasadnieniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego:
Ocena dopuszczalności przerwania ciąży w przypadku, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie innych osób. Z istoty przerwania ciąży, rozpatrując sytuację kolizyjną, analogicznego dobra można szukać jedynie po stronie matki dziecka11.
Kobiety w tym nie ma.
———
Sara kupą niezdolnego do czegokolwiek mięsa czuła się po cesarkach. Kiedyś czytała, że jak małpom robi się cesarskie cięcie, to nie opiekują się młodymi, bo brakuje hormonów. I czuła się jak taka małpa. Na początku zapomniała, że urodziła.
– Czujesz się błogosławiona?
– Dziećmi? Tak. Ciążami? Nie. Ciąża to hardcore. Jakby było można, to kobiety by sobie robiły cesarki na początku trzeciego trymestru. – Ale na koniec dodaje: – Ciąża jest trudna, ale dla dziecka warto. To jak podróż przez dziką dżunglę, na końcu której jest skarb.PRZYPISY
1 A.J. Dudek, _Heidi Murkoff: Macierzyńska miłość nie działa na autopilocie. Nie ma tak, że spływa na ciebie boska błogość, bo jesteś w ciąży_, „Wysokie Obcasy”, 12 grudnia 2019, https://www.wysokieobcasy.pl/zyclepiej/7,53664,25495052,heidi-murkoff-macierzynska-milosc-nie-dziala-na-autopilocie.html, data dostępu: 08.04.2023.
2 _Raport z monitoringu oddziałów położniczych. Opieka okołoporodowa w Polsce w świetle doświadczeń kobiet_, Fundacja Rodzić po Ludzku, Warszawa 2018, https://rodzicpoludzku.pl/wp-content/uploads/2021/12/RAPORT_FRpL_2018.pdf, data dostępu: 08.04.2023.
3 A. Kwiatek-Kucharska, A. Nowakowska-Kutra, J. Pietrusiewicz, _Przemoc położnicza i ginekologiczna_, Fundacja Rodzić po Ludzku, 24 listopada 2022, https://rodzicpoludzku.pl/baza-wiedzy/wiesci-ze-swiata/przemoc-poloznicza-i-ginekologiczna/, data dostępu: 08.04.2023.
4 Ibidem.
5 _Cesarskie cięcia w Polsce_, Fundacja Rodzić po Ludzku, 15 maja 2019, https://rodzicpoludzku.pl/stanowiska/cesarskie-ciecia-w-polsce/, data dostępu: 08.04.2023.
6 _Dlaczego Standardy Opieki Okołoporodowej nie są przestrzegane? Raport z monitoringu 2014_, Fundacja Rodzić po Ludzku, 10 lipca 2015, https://rodzicpoludzku.pl/materialydlamediow/dlaczego-standardy-opieki-okoloporodwej-nie-sa-przestrzegane-raport-z-monitoringu-2014/, data dostępu: 08.04.2023.
7 _Rodziny z czwórką dzieci i więcej nie zapłacą podatku? Nowy pomysł_, Money.pl, 22 czerwca 2021, https://www.money.pl/podatki/rodziny-z-czworka-dzieci-i-wiecej-nie-zaplaca-podatku-nowy-pomysl-6653388252941280a.html, data dostępu: 08.04.2023.
8 _Nie ma Polska większego dobra niż polskie Matki_, Prezydent.pl, 14 lutego 2018, https://www.prezydent.pl/aktualnosci/ordery-i-odznaczenia/nie-ma-polska-wiekszego-dobra-niz-polskie-matki,7043, data dostępu: 08.04.2023.
9 E. Fromm, _Bachofena odkrycie matriarchatu_, idem, _Miłość, płeć i matriarchat_, tłum. B.E. Radomska, Wydawnictwo. Vis a Vis, Kraków 2023.
10 Ibidem.
11 A.J. Dudek, _Zakaz aborcji, więzienie za aborcję, plan inwigilowania kobiet. Dobrze, że 2021 rok już się kończy_, „Wysokie Obcasy”, 30 grudnia 2021, https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,27959876,zakaz-aborcji-wiezienie-za-aborcje-plan-inwigilowania-kobiet.html, data dostępu: 09.04.2023.