Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Żołnierka gorejąca - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 grudnia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
20,00

Żołnierka gorejąca - ebook

Co roku ponad 200 milionów dziewcząt poddane jest przymusowi FGM, rytualnemu obrzezaniu, czyli bardzo drastycznemu okaleczaniu, przeważnie bez znieczulenia i w niesterylnych warunkach . Paradoksalnie w państwach gdzie wprowadzono zakaz, liczba nielegalnych "zabiegów" wzrosła. Walka z tym procederem jest niezmiernie trudna, bo to niejednokrotnie matki i starsze kobiety, kultywują tę okrutną tradycję. Każda inicjatywa, każdy pomysł by powstrzymać to okrucieństwo jest niezmiernie pożądany, byle był skuteczny. Tylko poświęceniem, przykładem i świadectwem można zdobyć zaufanie i pomału wpływać na mentalność żeńskiej połowy afrykańskich społeczeństw. Ten świat, razem ze swymi zwyczajami już do nas dociera i nie ma znaczenia, czy to są Muzułmanie, czy Chrześcijanie wszelkich odmian. Tylko mozolna praca u podstaw, wykształcenie, upodmiotowienie kobiety, może przynieść poprawę, i zanik tego okrucieństwa. Przymus, to najpodlejszy gwałt na ludzkiej osobie, na dziecku szczególne. Z tym trzeba ze wszystkich sił walczyć, a nasz Katolicki Kościół powinien się w to włączyć.".

Spis treści

 

Co roku ponad 200 milionów dziewcząt poddane jest przymusowi FGM, rytualnemu obrzezaniu, czyli bardzo drastycznemu okaleczaniu, przeważnie bez znieczulenia i w niesterylnych warunkach . Paradoksalnie w państwach gdzie wprowadzono zakaz, liczba nielegalnych "zabiegów" wzrosła. Walka z tym procederem jest niezmiernie trudna, bo to niejednokrotnie matki i starsze kobiety, kultywują tę okrutną tradycję. Każda inicjatywa, każdy pomysł by powstrzymać to okrucieństwo jest niezmiernie pożądany, byle był skuteczny. Tylko poświęceniem, przykładem i świadectwem można zdobyć zaufanie i pomału wpływać na mentalność żeńskiej połowy afrykańskich społeczeństw. Ten świat, razem ze swymi zwyczajami już do nas dociera i nie ma znaczenia, czy to są Muzułmanie, czy Chrześcijanie wszelkich odmian. Tylko mozolna praca u podstaw, wykształcenie, upodmiotowienie kobiety, może przynieść poprawę, i zanik tego okrucieństwa. Przymus, to najpodlejszy gwałt na ludzkiej osobie, na dziecku szczególne. Z tym trzeba ze wszystkich sił walczyć, a nasz Katolicki Kościół powinien się w to włączyć.".

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66672-42-0
Rozmiar pliku: 758 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wiele lat temu ostatecznie zdecydowałam się na drastyczne załatwienie moich kobiecych problemów. Nie powiem, że nie kosztowało mnie to mnóstwa rozterek, obaw i wątpliwości. Dziś mogę z całą pewnością stwierdzić, że podjęłam słuszną decyzję, która skrajnie zmieniła moje życie i zaowocowała poczuciem spełnienia, mimo że początek nie był łatwy i nie wiem, czy dziś zdobyłabym się na takie poświęcenie, ale byłam bardzo młoda i bardzo radykalna w swych

postanowieniach i dlatego, kiedy jest już dawno po wszystkim, cieszę się że jestem czysta i jestem szczęśliwa. Wojsko to było miejsce, w którym od zawsze chciałam

być

i w końcu na dobre w nim wylądowałam. Od najwcześniejszego dzieciństwa miałam z nim do czynienia. Mój ojciec był zawodowym wojakiem, szefem kompanii, a mama pracowała w biurze dowództwa, więc w koszarach przebywałam więcej niż w domu. Dla ojca byłam oczkiem w głowie i bardzo go kochałam, choć musiałam być często i córką, i synem jednocześnie, szczególnie na poligonie czy na strzelnicy. Dawałam sobie jednak świetnie radę i w miarę, jak podrastałam, wojsko podobało mi się coraz bardziej. Ubierałam się w wojskowe ciuchy, czasem babrałam się w błocie na poligonach, na strzelnicy też radziłam sobie coraz lepiej i byłam szczęśliwa, że ojciec jest ze mnie dumny. Jak wiadomo, w wojsku zdominowanym przez mężczyzn, seksizm jest powszechny, ale z tym zderzyłam się

dopiero jak podrosłam i nawet wtedy nie wiedziałam do końca o co chodzi.

Kiedyś, gdy dumnie kroczyłam obok ojca, jeden z jego kolegów krzyknął za nami: Co, chcesz naprawdę z dziurawca zrobić żołnierza? Zmieszał się mój stary, a potem mi wytłumaczył, że dziurawiec to takie ładne zioło, kwitnie na żółto. Jakiś czas trwałam w naiwnej nieświadomości i nie reagowałam gdy nawet w szkole na mnie

wołano

„dziurawiec”. Dopiero koleżanka

uświadomiła mi o co chodzi i nie było to przyjemne.

Mimo że byłam trochę pod ochroną, to słyszałam nieraz niemiłe uwagi i komentarze, prostackie zaczepki głupich żołdaków i już coraz dokładniej rozumiałam ich intencje. Popamiętacie mnie, obiecywałam sobie, gdy już będę mogła wami rządzić. Byłam żołnierzem kilka miesięcy, ale na rządzenie wcale się nie zanosiło, wręcz przeciwnie, to mną wszyscy rządzili. Parasol ochronny znikł razem ze śmiercią taty, a oficjalne akty uznania ze strony dowództwa i jego kolegów na niewiele się zdawały. Przeszłam wiele szkoleń i kursów, ale na jakiś awans wcale się nie zanosiło. Płakałam często w nocy, bardzo mi go brakowało, szczególnie teraz i śnił mi się często. Widziałam we śnie jego roześmianą twarz, kiedy się ze mną przekomarzał i nazywał mnie „pietuch”

(kogucik), gdy mu się stawiałam. Boże, jak to dawno było. Zaczepki żołnierzy, nieraz nawet całkiem sympatycznych, spowodowały, że sprawy płci,

seksu napawały mnie coraz większym obrzydzeniem,

nawet samo pojęcie – „genitalia” – budziło we mnie odrazę. Oczywiście interesowały mnie „te sprawy”, ale w jakiś

odmienny

sposób,

przesycony

moimi

wyobrażeniami, fantazjami, nic nie mającymi wspólnego z „popędem płciowym” czy innymi podręcznikowymi sformułowaniami, wziętymi z lekcji uświadamiania seksualnego. To były jakieś mgliste tęsknoty, marzenia, wyidealizowane, choć cielesne i trochę wstydliwe. Ale zdarzyło się kiedyś coś, co całkiem pomieszało mi w głowie i odmieniło mnie na zawsze. W wieku 15 lat, mój odtrącony adorator, syn dowódcy jednostki, starszy dużo ode mnie chłopak dopadł mnie w ustronnym miejscu i chciał pocałować. Wyrwałam mu się, a wtedy mi zagroził – „następnym razem jak się będziesz stawiać

– wytrzebię cię jak sukę – wytnę ci pierożka i obetnę cycki”.

– Zwyzywałam go od zboczeńców i chamów, ale jednocześnie ogarnęła mnie fala ognia, nie znane dotąd uczucie, przedsmak rozkoszy. Zapragnęłam przez chwilę, by stało się to naprawdę. W tym momencie odkryłam, że oprócz chochlika, który mieszka w mojej głowie i który wywołuje te moje awersje, fantazje, wstręty i fochy jest jeszcze diabełek, który niestety nie w mojej głowie mieszka. To on w nieoczekiwanych momentach, wbrew mojej woli, szarpie moim ciałem gdzieś w dole brzucha, wywołuje reakcje i myśli, których wcale nie chcę i których się wstydzę sama przed sobą.

To, że na szybki awans w wojsku nie mam co liczyć, zakomunikował mi mój przełożony i w głębi duszy przeczuwałam, że to może być mój problem.

Uczestniczyłam właśnie w bardzo trudnym teście, to był

test na refleks i właściwą reakcję. Siedzieliśmy w osobnych kabinach przez wiele godzin, naprzeciwko dużego ekranu, na którym długo nie działo się nic.

Nieruchomy obraz jakiejś gęstwiny, ni to dżungli, ni lasu i mieliśmy zareagować na jakikolwiek ruch. W tym momencie trzeba było strzelić lub rzucić nożem w ekran, który był zabezpieczony silikonowym pancerzem.

Mierzony był czas reakcji i punktowana celność.

Wiedziałam, że człowiek jest drapieżnikiem i na ruch najszybciej reaguje patrząc kątem oka. Na ścianie pokoju powiesiłam sobie duże zdjęcie kota i gapiłam się na nie odpoczywając w fotelu. Koty zresztą są moimi ulubionymi zwierzętami, bo i ja miałam kocią naturę, niewiarygodny instynkt i refleks. A swoje imię – Mirka –

odziedziczyłam po kotce, którą miał ojciec, zanim się urodziłam. Więc gdy tylko obraz na ekranie drgnął –

palnęłam z lewej ręki z pistoletu, a równocześnie prawą rzuciłam nożem w miejsce, gdzie pojawił się ruch.

Utkwił w silikonie ekranu. Jaki mam czas? – spytałam dowódcę. Praktycznie zero – odparł. Zmartwiłam się Co to znaczy zero? Na korytarzu mój dowódca, a często partner we wspólnych ćwiczeniach zatrzymał mnie i wtedy mi to powiedział… Byłaś najlepsza, twoja reakcja była natychmiastowa, w milisekundach, jesteś najlepsza

prawie we wszystkim, ale prawdziwym żołnierzem nie zostaniesz nigdy. Nie zrobisz w wojsku wielkiej kariery, bo na przeszkodzie będzie ci stać twoja kobiecość, twoje babskie przypadłości. To w zasadzie dotyczy wszystkich dziewcząt, choć jest kategoria „babochłopów” które są nieraz żołnierzami lepszymi od mężczyzn. Ale ty jesteś inna. – Popłakałam się do poduszki, ale wiedziałam, że on ma rację i wtedy podjęłam decyzję, która wydawała się być ostateczna, choć i tak miotały mną wątpliwości, ale przeważała determinacja, bo chciałam to zrobić trochę na złość jemu, mojemu idolowi. Często ćwiczyliśmy razem walki wręcz, na sali lub w terenie i bardzo to lubiłam, bardzo chciałam z nim być. Strasznie mi imponował siłą, spokojem, był bardzo przystojny, ale nie chciałam być jego dziewczyną, iść z nim do łóżka. Co to, to nie. Chciałam być jego partnerem, prawdziwym żołnierzem, którym nie trzeba się opiekować lub którego na każdym kroku wypada wyręczać. Chciałam, żeby był

mnie pewien, że może na mnie naprawdę liczyć i że nie zawiodę, ale też – żeby polubił mnie. Pragnęłam być jego partnerem w walce, a prywatnie zakolegować się z nim. I to właśnie On, mój dowódca, oznajmił mi że nie będę prawdziwym wojakiem. Kiedyś, podczas treningu walki wręcz, niechcący trącił moje sutki – zakołysały się i zabolały, a niestety były niemałe. Żenująca sytuacja.

Przerwaliśmy trening, on mnie przepraszał, a ja stałam zawstydzona. Jaki ze mnie żołnierz, którego w czasie treningu nie można konkretnie chwycić, lub nie wszędzie

dotknąć. Uświadamiałam sobie coraz jaśniej, że on ma rację. I jeszcze mój diabełek, który w takich sytuacjach dawał

o

sobie

znać,

wywołując

całe

serie

spazmatycznych skurczów w brzuchu. Wiedziałam, że to nie jedyny problem i że on nie ze wszystkiego do końca zdaje sobie sprawę, że nie wie najważniejszego.

Miesiączka w wojsku, to jak ciężka choroba w cywilu.

Mieć miesiączkę w wojsku to nie to samo, co w domu. I jeszcze trzeba udawać, maskować, przygotowywać się w tajemnicy, bo przecież nie masz osobnej łazienki, bo nie możesz w każdej chwili zmienić podpaski, bo czasem po prostu śmierdzisz. Mężczyźni nie mają o tym pojęcia i nie mam zamiaru ich uświadamiać ani oczekiwać zrozumienia. Dlatego chciałam moje babskie problemy załatwić ostatecznie i radykalnie, choć bałam się strasznie. Moje „stosunki” z Jankiem, moim dowódcą układały się bardzo dziwnie. Służbowo dawał mi w kość i nie oszczędzał wcale, a prywatnie był nadopiekuńczy.

Lituje się nade mną, myślałam – nie potrzebuję litości!

Kiedyś na poligonie, już po ćwiczeniach wręczył mi tak od

niechcenia

zerwane przed chwilą kwiatki.

Wyrzuciłam je demonstracyjnie. Twarz mu stężała i spojrzał na mnie w taki szczególny sposób, że mi serce stanęło i odezwał się mój „diabełek”, a gdzieś pod pępkiem zatrzepotało stado motyli. Przez chwilę strasznie zapragnęłam, by mnie zniewolił, by zrobił ze mną coś okropnego, wbrew mojej woli. Otrząsnęłam się szybko, poprawiłam mundur i wybiegłam z namiotu.

Myślałam w nocy o tym wszystkim i postanowiłam zawsze w takich sytuacjach panować nad sobą. My kobiety mamy coś z masochistek, niejednokrotnie chcemy być czyjąś własnością, często nie chcemy być niezależnym podmiotem. Mówi się przecież: „kobieta –

przedmiot pożądania”. To żałosne, trzeba z tym skończyć.

Mieliśmy

w

jednostce

dziewczynę

egipskiego

pochodzenia, która tam się wychowała, choć po polsku mówiła bardzo dobrze. Chciałam się z nią zaprzyjaźnić, bo ciekawa byłam egipskiej kultury, relacji między ludzkich, szczególnie tych między kobietą a mężczyzną.

Więc krążyłam koło niej i w końcu mi się udało, zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. Była bardzo ładna, bardzo sprawna fizycznie i spodobała mi się, coś mnie do niej ciągnęło fizycznie. Czyżbym była les...? Miała piękne i tajemnicze imię – Tahira. Dużo mi o Egipcie opowiadała, pokazywała zdjęcia swoje i rodziny i bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Jej ojciec był Kurdem na emigracji, a mama Polką i teraz mieszkały razem w Polsce, ale ma zamiar wrócić do Egiptu, bo jest jakiś ważny powód. Rozmawiałyśmy o wielu sprawach i w pewnym momencie spytałam ją jak to jest z tym obrzezaniem. Bałam się że ją urażę, ale nie.

Zaprowadziła mnie do łaźni, zamknęła drzwi od wewnątrz i rozebrała się. Kąpałyśmy się często razem i nic szczególnego nigdy nie zauważyłam, prócz tego że

była bosko zgrabna i miała piękną, lekko oliwkową skórę. Siadła przede mną i rozchyliła nogi…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: