Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku - ebook
Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku - ebook
Dla żołnierzy walczących o niepodległość RP, II wojna światowa nie zakończyła się z chwilą opuszczenia ziem polskich przez niemieckiego okupanta. Armia Czerwona, wkraczająca na nasze ziemie w styczniu 1944 r., nie niosła Polsce wolności ani pokoju. W beznadziejnych warunkach, przy całkowitej obojętności świata, żołnierze niepodległościowego podziemia do połowy lat 50. prowadzili walkę z drugim okupantem i rodzimymi kolaborantami. Walczyli z komunistami w obronie naszej niepodległości, wiary i tradycji.
Albom „Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku”, zawiera artykuły o głównych organizacjach antykomunistycznego podziemia zbrojnego, ok. 1500 zdjęć oraz kilkaset krótkich biogramów żołnierzy wyklętych; opatrzony indeksem nazwisk, jest najpełniejszym kompendium wiedzy na ten temat. W zamyśle wydawcy i autorów jest też wyrazem hołdu należnego bohaterom opisywanych wydarzeń.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-936697-3-8 |
Rozmiar pliku: | 74 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu.
Wartość walki tkwi nie w szansach zycięstwa
sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wielkości
tej sprawy.
Prof. Henryk Elzenberg
W hołdzie żołnierzom Powstania Antykomunistycznego
Dedykacja dla Ojca Świętego Jana Pawła II zamieszczona w pierwszym wydaniu książki-albumu.Żołnierze wyklęci.Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku.
Trzeba wspomnieć wszystkich, zamordowanych rękami także
polskich instytucji i służb bezpieczeństwa pozostających
na usługach systemu przyniesionego ze wschodu. Trzeba ich
przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i historią, aby nie
zamazywać prawdy naszej przeszłości, w tym decydującum
momencie dziejów.
Jan Paweł II
18 maja 1994 rok
Wręczenie Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II pierwszego wydania książki-albumu Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku.WSTĘP
Życie poświęcić jest warto tylko dla jednej idei,
idei wolności! Jeśli walczymy i ponosimy ofiary,
to, dlatego że chcemy właśnie żyć, ale żyć jako
ludzie wolni, w wolnej Ojczyźnie.
Zdzisław Broński „Uskok”
Pierwsze wydanie albumowej książki Żołnierze wyklęci miało miejsce w maju 1999 roku i było związane z zorganizowaną w Sejmie III RP uroczystą sesją i wystawą pod tym samym tytułem. Temat ten był wówczas ciągle jeszcze niemal sensacyjny, mimo bowiem upływu już dziesięciolecia od odzyskania przez Polskę niepodległości zaledwie od kilku lat mówiło się o antykomunistycznym podziemiu zbrojnym otwarcie, i wcale nie od razu pełnym głosem. Dla bardzo wielu osób, nawet świadków tamtej historii, wystawa była wielkim zaskoczeniem – zdumiewało, że tyle fotografii i dokumentów zostało przechowanych i zachowanych. Po raz pierwszy mogliśmy zgromadzić w jednym miejscu i zaprezentować świadectwa heroicznej walki o niepodległość Polski w latach, które komuniści nazwali latami „walki o ustanowienie i utrwalenie władzy ludowej”. Owo ustanawianie i utrwalanie kosztowało życie dziesiątków tysięcy ludzi, którzy nie zgadzali się na Polskę bolszewicką; setki tysięcy przeszły przez komunistyczne areszty i więzienia, miliony poddawano szykanom i represjom.
W 2002 roku przedsięwzięliśmy drugie wydanie albumu; było znacznie rozszerzone i uzupełnione o nowe materiały.
Dziś przedstawiamy wydanie trzecie. Dzięki systematycznym badaniom prowadzonym przede wszystkim w Instytucie Pamięci Narodowej, ale także przez osoby indywidualne – historyków pasjonatów, dzięki nieustającej kwerendzie w zbiorach archiwalnych, a także rodzinnych, w tym kolejnym wydaniu wiele informacji skorygowano, dodano bardzo dużo nowych, uzupełniono odkryciami ostatnich lat. Chcemy, aby wiedza, którą zgromadziliśmy w tej książce, stała się dost ępna dla wszystkich. Chcemy, aby bohaterom i ich rodzinom, przez dziesiątki lat nazywanych bandytami i dziećmi bandytów, poniżanym i spychanym na margines społeczeństwa, oddana została historyczna sprawiedliwość – publiczna cześć i godność.
Bardzo powoli przebijała się do świadomości Polaków, szczególnie młodszego pokolenia, wiedza o tym, że armia sowiecka, wkraczająca na nasze ziemie w styczniu 1944 roku, nie niosła Polsce ani wolności, ani pokoju. Początkowy okres współdziałania z Armią Krajową nie trwał długo – los Polski od dawna był przesądzony. Realizatorami postanowień konferencji w Jałcie stały się NKWD i Smiersz, ale przecież także aparat rodzimej bezpieki, posłuszny obcym rozkazom. Oficerów AK aresztowano, pozostałych siłą wcielano do armii Berlinga, opornych wywożono na Sybir. Eksterminowano przede wszystkim inteligencję, aby jak najbardziej osłabić świadomy historii i narodowej tożsamości żywioł polski.
Opór przeciwko sowieckiej dominacji od razu przybrał formę zorganizowanej walki zbrojnej – Powstania Antykomunistycznego, które trwało do końca lat 40., a na niektórych terenach znacznie dłużej.
Dziś, gdy po upływie kilkudziesięciu lat od tamtych wydarzeń możemy już o tym mówić i pisać, robimy to w imię obowiązku wobec tych, którzy zostali wymordowani i zamęczeni w łagrach i wię zieniach, także wobec ich rodzin, które przez dekady musiały żyć z piętnem „wyklętych”. Wiemy, że nasza wiedza jest ciągle niepełna, a materialnych pamiątek jest bardzo mało. To, co ocalało, to niekiedy świadectwa zaledwie istnienia ludzi, którzy całkowicie i do końca poświęcili się wielkiej idei walki o wolność naszej Ojczyzny.
W potocznej świadomości nadal pokutują jednak obrazy fałszywe – produkt zbyt długo trwającej komunistycznej propagandy. Nad ich ugruntowaniem przez długie lata pracowali peerelowscy pseudohistorycy, propagandziści, niejednokrotnie także osoby o artystycznych talentach – ludzie, którzy zaprzedali się totalitarnej władzy. Stworzony przez nich skrajnie fałszywy obraz historii lat 40. i 50. XX wieku trafiał do podręczników i encyklopedii.
Było bowiem tak, że fizyczna eksterminacja żołnierzy antykomunistycznego podziemia nie wystarczała. Komuniści dobrze wiedzieli, że z ofiary życia bohaterów łatwo może powstać mit, z którego kolejne pokolenia Polaków będą czerpały siłę do walki ze zbrodniczą ideologią i jej instytucjami; że ich groby mogą stać się przyczółkami tej walki. Zamordowanych partyzantów chowano więc potajemnie – wdołach kloacznych, na torfowiskach, w jamach na obrzeżach cmentarzy, w lasach, na wysypiskach śmieci..., tak, by nie został po nich nawet krzyż na mogile. Dlatego używano również wszelkich możliwych chwytów propagandowych, aby tych, którzy nowej okupacji nie uznali za wyzwolenie i wierni żołnierskiej przysiędze nie złożyli broni, unicestwić moralnie. Szczególną rolę na tym polu przeznaczono pisarzom i filmowcom. Przez cały okres PRL wydawano książki, w których żołnierzy podziemia antykomunistycznego przedstawiano jako bandytów, rabusiów i degeneratów. Gdy zsumujemy egzemplarze takich książek, otrzymamy liczbę kilku milionów! Ludzie kina nie pozostawali w tyle: Jerzy Kawalerowicz z jego osławionym filmem Cień; Czesław i Ewa Petelscy, którzy w filmie Ogniomistrz Kaleń przedstawili mjr. „Żubryda” jako pospolitego bandytę; Kazimierz Kuc vel Kutz z równie „wybitnym” filmem Znikąd donikąd. To ostatnie „dzieło” zostało zrealizowane już w latach 70.! Kulminacyjna scena filmu przedstawia alkoholową libację żołnierzy podziemnego oddziału obserwowaną przez członków międzynarodowej komisji. Przyglądając się spitym na umór, zachowującym się jak bydło partyzantom, „anglojezyczny” członek komisji zwraca się do innego jej członka – w sowieckim mundurze – z następującym pytaniem: Dlaczego nie zrobicie z nimi porządku? Ten zaś odpowiada ze zdziwieniem: Jak to? Przecież to wolny kraj. To nie nasza sprawa.
Dodajmy to tego społecznie nośną żurnalistykę, a nawet poezję i malarstwo. W świadomości społeczeństwa miała powstać nowa moralność, w której dotychczasowe kategorie dobra i zła, prawdy i fałszu, ofiary i zbrodni – miały zamienić się miejscami.
Peerelowską propagandę wspomagali – niestety – niektórzy działacze późniejszej opozycji, zwanej demokratyczną, bo niezbrojnej, i związani z nimi historycy. W ich publikacjach polskie podziemie antykomunistyczne zwane było w dalszym ciągu „bandami”. Niektórzy stosowali kłamliwe pomówienia, wcale nie gorsze od tych zamieszczanych w publikacjach autorów o ubeckiej proweniencji.
Oto np. prof. Krystyna Kersten – do dziś uważana za autorytet, albowiem współpracowała z opozycją demokratyczną i publikowała w drugim obiegu – w książce Narodziny systemu władzy. Polska 1943–1948 wydanej poza cenzurą (Krąg, Warszawa 1985, s. 8), a zatem traktowanej wówczas nad wyraz wiarygodnie, co przecież winno zwiększać autorską odpowiedzialność, dokonała swoistej oceny moralnej polskiego podziemia antykomunistycznego, zrównując je z… oprawcami z UB:
Gen. Leopold Okulicki(z lewej) i Jan Stanisław Jankowski przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRS w Moskwie.
W marcu 1945 gen. NKWD Iwan A. Sierow zaprosił do willi w Pruszkowie pod Warszawą przywódców polskiego państwa podziemnego, w celu odbycia rozmów politycznych na temat: stanowiska polskiego wobec władz ZSRS, uzgodnień jałtańskich oraz sytuacji na zapleczu frontu. 28 marca na spotkanie przybyli: J.S. Jankowski – delegat rządu i wicepremier na kraj, gen. L. Okulicki – ostatni komendant główny AK, nast. komendant główny organizacji Nie, Kazimierz Pużak – przewodniczący Rady Jedności Narodowej, Józef Stemler- Dąbski – wiceminister Departamentu Informacji Delegatury RP na Kraj, Antoni Pajdak – PPS-WRN, Stanisław Jasiukowicz – zastępca delegata rządu, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński – SN, Józef Chaciński i Franciszek Urbański – Stronnictwo Pracy, Adam Bień, Kazimierz Bagiński i Stanisław Mierzwa – Stronnictwo Ludowe oraz Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski – Zjednoczenie Demokratyczne. Wszyscy po przybyciu na miejsce zostali podstępnie aresztowani przez NKWD, i następnego dnia specjalnym samolotem wywiezieni do Moskwy do więzienia NKWD
W dniach 18–21 czerwca 1945, toczył się pokazowy proces szesnastu przywódców państwa i narodu polskiego.
Proces był jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego, które nie uznaje sądzenia władz państwowych jednego państwa przez organa sądowe innych państw.
Po sfingowanym procesie skazano: L. Okulickiego na 10 lat wiezienia (prawdopodobnie zamordowany w Wigilię 1946), J.S. Jankowskiego na 8 lat (prawdopodobnie zamordowany 13 marca 1953 w więzieniu we Włodzimierzu, na 2 tygodnie przed końcem wyroku), A. Bienia na 5 lat, Stanisława Jasiukowicza na 5 lat (prawdopodobnie zamordowany w więzieniu na Butyrkach kilka dni przed zakończeniem kary), K. Pużaka na 1,5 roku, A. Zwierzyńskiego, K. Bagińskiego, E. Czarnowskiego, J. Chaciński, S. Mierzwę, Z. Stypułkowskiiego i F. Urbańskiego na kary od 4 do 18 miesięcy. Uniewinniono: K. Kobylańskiego, S. Michałowskiego i J. Stemler- -Dąbskiego. A. Pajdaka wyłączono z procesu i przekazano polskim organom bezpieczeństwa (skazany na 5 lat więzienia).
W tym samym czasie prowadzone były w Moskwie rozmowy w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, zgodnie z decyzjami zwycięskich mocarstw podjętymi na konferencji w Jałcie.
Sądzę, że specyfika polskiej sytuacji przełomu wojny i pokoju polegała właśnie na tym, że wszelkie racje ulegały relatywizacji. Nie jest to równoznaczne z usprawiedliwianiem oprawców z UB czy NSZowców mordujących bezbronnych Żydów i «czerwonych» .
Maria Turlejska (jako Łukasz Socha) w głośnej książce Te pokolenia żałobami czarne... Skazani na śmierć i ich sędziowie 1944–1956 (Aneks, Londyn 1989, s. 66) twierdziła, że polskie podziemie antykomunistyczne jako organizacja w ogóle nie istniało:
W Polsce nie było w ogóle żadnej ogólnokrajowej zbrojnej organizacji bojowej i władza nawet nie usiłowała jej zmistyfikować. Twierdzono – i twierdzi się do dziś – że istniały dziesiątki, setki, ba! tysiące band. Wymienia się najczęściej kryptonimy AK, NSZ, ROAK, KWP, pseudonimy przywódców: Orlika, Burego, Ognia, Warszyca, Dzikiego, Błyska, Groźnego, Otta, Tarzana, Łupaszki, Zapory, Huzara, Wędrowca, Mewy, Szarego .
Wtedy nie wiedzieliśmy, że jest to kontynuacja procederu propagandowego PRL, a Maria Turlejska to wysoko ulokowana agentka MBP o ps. „Ksenia” (do czego przyznała się publicznie w filmie Bezpieka Iwony Bartólewskiej z 1997 r.); i że będą ją wspierać politycy III Rzeczypospolitej. Jacek Merkel, minister stanu w Kancelarii ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsy, w wywiadzie dla „Sztandaru Młodych” (z 15–17 lutego 1991 r.) na prowokacyjne pytanie, czy w wolnej Polsce uzyskają przywileje kombatanckie żołnierze Wehrmachtu, UPA i NSZ – odpowiedział bez zastanowienia: Nie. Skądże takie pytanie? Służba w obcej armii nie jest brana pod uwagę.
Jacek Kuroń – człowiek wrażliwy na ludzką krzywdę, działacz KOR, a u progu wolnej Polski polityk, minister pracy i spraw socjalnych – w swojej książce Wiara i wina. Do i od komunizmu (NOWa, Warszawa 1990, s. 247) powtórzył za komunistyczną propagandą spreparowany obraz mjr. Józefa Kurasia „Ognia”:
Ogień – Józef Kuraś – legendarny przywódca Podhala, najpierw należał do AK, potem założył własną bandę. Ponieważ był antyakowski, po wojnie został szefem bezpieczeństwa w Nowym Targu. Potem z całym Urzędem Bezpieczeństwa poszedł do lasu i niesłychanie długo terroryzował Podhale. Otóż Ogniowi co pewien czas podobała się jakaś dziewczyna, więc brał z nią ślub. Czy zawierał małżeństwa w kościele, pod bronią, zmuszając księży do udzielania mu kolejnych ślubów, czy obywał się bez kościoła, nieważne, fakt, że wesela robił najhuczniejsze na świecie. Przy tej okazji rozwalał czerwonych i żydów. Właśnie w Rabce odbywał się taki ślub. Ogień naprzód wydał wódę, potem kazał wypuścić ją w rynsztoki, podpalił gorzelnię i w świetle pożaru pędził w olbrzymim kuligu z tą swoją nowo poślubioną żoną.
Mjr Józef Kuraś „Orzeł”, „Ogień” nie porywał kobiet i nie wymuszał na nich małżeństw. Miał dwie żony: jedna spłonęła żywcem wraz z ich 2,5-letnim synkiem w domu podpalonym przez Niemców w czerwcu 1943 roku, druga Czesława (z domu Polaczyk) była łączniczką w jego oddziale partyzanckim. Aresztowana przez UB, została uwolniona przez żołnierzy „Ognia” z PUBP w Nowym Targu w kwietniu 1945 r. Wkrótce po tym wzięli ślub w kościele w Ostrowsku. Po śmierci męża była przez wiele lat szykanowana przez UB (zmarła 10 lutego 2007); i żyje syn „Ognia”. Książkę J. Kuronia przeczytały zapewne dziesiątki tysięcy ludzi, wierząc w to, co napisał ktoś tak godny zaufania.
Gen. August Emil Fieldorf „Nil”, ur. 20 marca 1895 w Krakowie. Od 6 sierpnia 1914 ochotnik w Legionach Polskich, walczył na froncie rosyjskim. Od sierpnia 1918 w Polskiej Organizacji Wojskowej w rodzinnym Krakowie. Od listopada 1918 w szeregach WP; w l. 1919–1920 uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920. Uczestnik wojny obronnej 1939, dowódca 51 PP Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego 12 DP. Od 1940 w ZWZ-AK; od sierpnia 1942 dowódca Kedywu KG AK. Wydał rozkaz likwidacji generała SS w Warszawie Franza Kutschery. Od kwietnia 1944 twórca i dowódca kadrowej i głęboko zakonspirowanej organizacji Niepodległość, krypt. Nie, przygotowywanej do działań w warunkach sowieckiej okupacji. Rozkazem Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego z 28 września 1944 awansowany na stopień gen. bryg. Od października 1944 zastępca dowódcy AK, gen. Leopolda Okulickiego (do 19 stycznia 1945). 7 marca 1945 aresztowany przez NKWD w Milanówku pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki; nierozpoznany został odesłany do obozu w Rembertowie, a stamtąd 21 marca 1945 wywieziony do obozu pracy na Uralu. Do Polski powrócił w październiku 1947; nie powrócił już do pracy konspiracyjnej. W lutym 1948 ujawnił się w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Łodzi, podając prawdziwe imię i nazwisko oraz stopień gen. bryg. W październiku 1950 spotkał się z gen. Gustawem Paszkiewiczem, dyrektorem Biura Wojskowego Ministerstwa Leśnictwa, a przed wojną i w czasie kampanii wrześniowej, dowódcą 12 DP. Od byłego przełożonego uzyskał pisemne potwierdzenie przebiegu służby wojskowej w czasie wojny. Z tym dokumentem 10 listopada 1950 stawił się w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Łodzi. Po wyjściu z siedziby RKU został aresztowany, przewieziony do Warszawy i osadzony w areszcie śledczym MBP przy ul. Koszykowej, nast. do więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej. Oskarżony o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów sowieckich. Pomimo tortur odmówił współpracy z UB. Po sfingowanym procesie, skazany 16 kwietnia 1952 na karę śmierci przez powieszenie, zamordowany 24 lutego 1953 w więzieniu w Warszawie przy ul. Rakowieckiej.
Kilka lat później, mimo że wiedza o podziemiu niepodległościowym i „utrwalaczach władzy ludowej” była już znacznie szersza, w książce PRL dla początkujących (Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998, s. 13) autorzy, J. Kuroń i Jacek Żakowski, pokusili się o szerszą „analizę” całego podziemia antykomunistycznego: w 1945 r. oddziały partyzanckie były zbyt rozdrobnione i za słabe, żeby atakować np. wojskowe magazyny. Bały się, że zostaną wykryte i rozbite przez Sowietów. Więc rabowano chłopów. Ruszył proces wyradzania się partyzantki w bandytyzm. Od chwili rozwiązania AK coraz trudniej było odróżnić bandę rabunkową od grupy niepodległościowej...
Rozumieliśmy, że sytuacja nie ulegnie szybko zmianie, wiedzieliśmy, że potrzebna jest wytężona praca wielu środowisk. W rzeczywistości opartej na filozofii „grubej kreski” nie było miejsca na oddawanie hołdu ludziom, którzy z bronią w ręku pozostali w polu, do końca walcząc o Polskę niepodległą, wbrew wszelkiej nadziei broniąc wiary, honoru, własności, życia swego i swych bliskich.
Dziś środowiska postkomunistyczne lata „walki o ustanowienie i utrwalenie władzy ludowej” określają jako „wojnę domową”, aby ukryć ich istotę – fakt, że rok 1944 oznaczał początek kolejnej, sowieckiej okupacji Polski. Sam Władysław Gomułka, sekretarz KC PPR, na tajnym Plenum 20–21 maja 1945 roku stwierdził: Nie jesteśmy w stanie walki z reakcją przeprowadzać bez Armii Czerwonej Niesłusznym byłoby żądanie wycofania wojsk . Nie mielibyśmy swoich sił, aby postawić na ich miejscu. Gen. Franciszek Jóźwiak, komendant główny MO na tym samym Plenum KC PPR potwierdzał to jednoznacznie: Nie jesteśmy u siebie gospodarzami. Pracują u nas bataliony sowieckie Władza komunistyczna w Polsce po roku 1944 była agenturą obcego państwa.
W sierpniu 1948 roku gen. Mieczysław Moczar powiedział wprost:
Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem – to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, partyjniaków, ZSRR jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze. Dziś, w świetle licznych badań i ujawnionych dokumentów, jest to oczywiste i zdumiewa, że są tacy, którzy to kwestionują.
Jest coś symbolicznego w tym, że gdy wolna Europa świętowała dzień zwycięstwa nad Niemcami, w nocy z 8 na 9 maja 1945 roku z lasów nieopodal Grajewa wyruszali żołnierze AKO dowodzeni przez mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę” i szli na Grajewo uwolnić żołnierzy AK więzionych w PUBP i KP MO. Główni bohaterowie tej akcji polegli w boju, o którym nikt już, w całym wolnym świecie, nie miał nawet szans się dowiedzieć: mjr Jan Tabortowski „Bruzda” zginął 9 lat później, 23 sierpnia 1954 roku podczas ataku na posterunek MO w Przytułach, a ppor. Stanisław Marchewka „Ryba”, dowodzący grupą szturmującą budynek PUBP w Grajewie, zginął 12 lat później, 3 marca 1957 roku w walce z grupą operacyjną UB-KBW.
Oto wydarzenia maja 1945 roku – „miesiąca zwycięstwa” – na ziemiach polskich, gdzie od ponad roku trwa Antykomunistyczne Powstanie:
– w nocy z 30 kwietnia na 1 maja oddział NSZ por. Romana Dziemieszkiewicza „Pogody” rozbił areszt PUBP w Krasnosielcu, uwalniając 42 żołnierzy AK i NSZ;
– 1 maja pod miejscowością Annówka oddział mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” rozbił 60-osobową grupę operacyjną UB-KBW z Radzynia; zginęło 12 funkcjonariuszy resortu, 24 dostało się do niewoli, reszta uciekła;
– 6 maja pod wsią Kuryłówka ok. 200-osobowe zgrupowanie oddziałów NZW stoczyło całodzienny bój z oddziałem NKWD w sile kilkuset żołnierzy;
– 9 maja ok. 100 więźniów – żołnierzy AK, zorganizowalo ucieczk ę z więzienia w Białymstoku;
– 11 maja połączone oddziały ppor. Teodora Śmiałowskiego „Szumnego” z AKO i ppor. Zbigniewa Kryńskiego „Rekina” z NSZ zdobyły koszary 4 szwadronu 11 pułku KBW w Siemiatyczach; wzięto do niewoli 80 żołnierzy KBW, których rozmundurowano i rozbrojono;
– 11 maja oddział AKO dowodzony przez ppor. Stanisława Marchewk ę „Rybę” rozbił pod wsią Wyrzyki grupę operacyjną UB; 16 funkcjonariuszy UB zginęło lub odniosło rany;
– 17 maja pod wsią Bodaki ok. 50-osobowy oddział NZW por. Zbigniewa Zalewskiego „Drzymały” został zaatakowany przez grupę operacyjną NKWD; w walce zginęło ponad 20 partyzantów, rannych NKWD-ziści dobijali;
– w nocy z 18 na 19 maja ok. 80-osobowy oddział AKO dowodzony przez NN „Zbycha” opanował Ostrołękę;
– w nocy z 20 na 21 maja oddział por. Eugeniusza Wasilewskiego „Wichury” rozbił obóz koncentracyjny NKWD w Rembertowie; uciekło kilkuset więzionych tu żołnierzy AK; na uciekinierów zorganizowano gigantyczną obławę, spośród schwytanych zamordowano ok. 100;
– 21 maja oddział por. Stanisława Bogdanowicaa „Toma” rozbił areszt w Białej Podlaskiej, uwalniając pięciu więźniów;
– 24 maja ok. 200 partyzantów ze zgrupowania mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” stoczyło całodzienny bój z liczącą kilkaset osób
grupą operacyjną NKWD-UB dysponującą samochodami pancernymi; bitwa zakończyla się zwycięstwem partyzantów „Orlika”, zginę- ło co najmniej 64 żołnierzy NKWD i 10 funkcjonariuszy UB, zwyci ęstwo okupiono stratą 8 partyzantów;
– 28 maja I szwadron 5 Wileńskiej Brygady AK dowodzony przez por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta” został otoczony przez grup ę operacyjną NKWD-KBW w rejonie Majdan–Topiły na terenie Puszczy Białowieskiej; po kilkugodzinnej walce partyzanci przebili się z okrążenia; zginęło 15 żołnierzy NKWD, 16 zostało rannych, partyzanci stracili dwóch żołnierzy;
– 28 maja pod wsią Kotki (pow. Busko-Zdrój) oddział NSZ por. Alojzego Sikorskiego „Jaremy” stoczył zwycięską bitwę z grupą operacyjną NKWD-UB; komuniści wycofali się z pola walki; partyzanci okupili zwycięstwo stratą dowódcy i kilku żołnierzy.
Ostatni bój o wolną Polskę skończył się klęską – zwycięstwo nie było możliwe. Zostaliśmy opuszczeni przez kraje wolnego świata i wydani na łup Związkowi Sowieckiemu, który przy pomocy swej agentury zorganizował farsę wyborczą, fasadowe państwo i quasipolską armię.
W ciągu następnych dziesięcioleci komunizm pochłonął kolejne narody i państwa, i zanim upadł, kosztował świat dziesiątki milionów ofiar.
Byliśmy awangardą walki z dwiema najstraszliwszymi totalitaryzmami XX wieku: socjalizmu w wydaniu nazistowskim ze zbrodniczą ideologią walki ras i socjalizmu w wydaniu komunistycznym ze zbrodniczą ideologią walki klas.
Celem komunistycznych represji było złamanie wszelkiego oporu. Droga do tego wiodła przez eksterminację elit, także lokalnych, tak aby rozpadła się dawna struktura społeczna, a mogła być stworzona od podstaw nowa; w ustanawianiu „dyktatury proletariatu” tradycyjne więzi polityczne, gospodarcze i społeczne były istotną przeszkodą. Dopiero od lat 60. rozpoczęło się ich powolne odbudowywanie. Powstanie i działalność konspiracyjnej organizacji Ruch, nawiązującej do ideałów konspiracji niepodległościowej z pierwszych lat powojennych i wydającej wzorem swych poprzedników konspiracyjną, wolną prasę, tworzyło podwaliny środowiska, które w 1977 roku powołało Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Doświadczenia pacyfikacji Wybrzeża w grudniu 1970 roku, a potem bezwzględnego rozprawienia się z wystąpieniami robotniczymi w czerwcu 1976 roku, wreszcie w roku 1980 powstanie „Solidarności” – sprawiły, że rozpoczął się powolny proces odzyskiwania podmiotowości przez społeczeństwo.
Wieloletnie nieustające wysiłki i rozszerzająca się baza środowisk niepodległościowych wytrwale walczących o prawdziwy obraz historii PRL w końcu przyniosły owoce. Staraniem wielu środowisk niepodległościowych doczekaliśmy sie upamiętnień w postaci płyt, obelisków i pomników w licznych miejscach walk z aparatem komunistycznego terroru, stanęły też pomniki ku czci bohaterskich dowódców i formacji zbrojnych. m.in.: „Inki”, „Warszyca”, „Zapory”, „Ognia”, „Łupaszki”, „Huzara”, Zgrupowania „Zagończyka”, KWP czy 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK. Wmurowano tablice pamię- ci w miejscach kaźni, aresztach i więzieniach. Powstają wystawy, filmy dokumentalne i sztuki teatralne, programy muzyczne i poetyckie, wydawane są książki naukowe i beletrystyczne poświęcone Żołnierzom Wyklętym.
Nie zamknie ust cmentarny dół,
niepamięć ran też nie zabliźni
bo dzięki nim jeszcze się tlą
resztki honoru mej Ojczyzny.
Tadeusz Sikora
Lipiec–sierpień 2013; ekschumacja ofiar komunistycznego terroru zamordowanych w latach 1945–1956 i pochowanych potajemnie na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach, w kwaterze powszechnie zwanej Łączką.
Z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w roku 2010 zainicjowany został proces legislacyjny zmierzający do ustanowienia święta państwowego ku czci Żołnierzy Wyklętych, w wyniku czego 3 lutego 2011 r. Sejm przyjął Ustawę o Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Jest to dzień 1 marca – rocznica mordów sądowych popełnionych w 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie na siedmiu członkach ostatniej, IV Komendy Zrzeszenia WiN.
Prezydent L. Kaczyński zapoczątkował honorowanie Żołnierzy Wyklętych najwyższymi odznaczeniami państwowymi; pośmiertnie odznaczył m.in. Orderem Orła Białego: Łukasza Cieplińskiego, Emila Fieldorfa „Nila”, Stefana Korbońskiego, Wincentego Kwiecińskiego, Franciszka Niepokólczyckiego „Halnego”, Witolda Pileckiego „Witolda”, Jana Rzepeckiego; Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski: Józefa Batorego „Argusa”, Mariana Bernaciaka „Orlika”, Leona Lecha Beynara „Nowinę”, Franciszka Błażeja „Tadeusza”, Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, Kazimierza Kamieńskiego „Huzara”, Stanisława Kasznicę, Mieczysława Kawalca „Izę”, Adama Lazarowicza. „Klamrę”, Władysława Łukasiuka „Młota”, Stanisława Marchewkę „Rybę”, Jana Rodowicza „Anod ę”, Józefa Rybickiego, Zygmunta Szendzielorza „Łupaszkę”, Jana Tabortowskiego „Bruzdę”, Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”, Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”; Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski: Adam Boryczka „Adam”, Karol Chmiel „Zygmunt”, Wacław Lipiński. „Aleksander”, Wojciecha Lisa „ Mściciela”, Józefa Maciołka. „Żurawia”, ks. Michała Pilipca „Ski”, Tadeusza Pleśniaka. „Gada”, Antoniego Sanojcę. „Cisa”; Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski: Edwarda Bzymek-Strzałkowskiego „Bazylego”, Alojzego Kaczmarczyka „Dąbrowę”, Zacheusza Nowowiejskiego „Jeża”, Andrzeja Rzewuskiego „Hańczę”, Piotra Woźniaka „Wira” i Michała Zygo „Szymona”.
Warszawa, Belweder, 17 marca 2008; Prezydent RP Lech Kaczyński pośmiertnie odznacza śp. Józefa Franczaka „Lalka” Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Odznaczenie w 90. rocznicę urodzin ojca odbiera syn – Marek Franczak.
W 2011 Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej i Ministerstwem Sprawiedliwości rozpoczęła realizowanie ogólnopolskiego projektu badawczego „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944–1956” w ramach którego, w lipcu i sierpniu 2012 r. na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach, w kwaterze powszechnie zwanej Łączką, prowadzono prace archeologiczno-ekshumacyjne. Ich celem jest odnalezienie i zidentyfikowanie pogrzebanych tam żołnierzy antykomunistycznego podziemia oraz oddanie im czci w postaci godnego miejsca spoczynku.
Proces przywracania pamięci – choć bardzo spóźniony i powolny, trwa i z roku na rok odzyskujemy to, co miało być zapomniane, zamilczane, wyklęte. Coraz więcej osób i środowisk sięga do tej właśnie tradycji, nadając imionami tych, którzy mieli na zawsze zostać pogrzebani w niepamięci, nazwy ulicom i placom, wybierając ich na patronów szkół czy harcerskich szczepów. Żołnierze Wyklęci są bohaterami. Tą książką składamy im hołd.
Leszek Żebrowski
Oficyna Wydawnicza Volumen