Zrozumieć pamięć - ebook
Zrozumieć pamięć - ebook
FASCYNUJĄCA ANALIZA TEGO, JAK PAMIĘTAMY I DLACZEGO ZAPOMINAMY.
Czy kiedykolwiek poczułeś falę paniki, nie mogąc przypomnieć sobie nazwiska aktora z filmu, który widziałeś w zeszłym tygodniu? Czy zdarzyło ci się wejść do pokoju i zapomnieć dlaczego tam poszedłeś?
Pewnie martwisz się, że te zaniki pamięci mogą być wczesnym objawem choroby Alzheimera. W rzeczywistości dla zdecydowanej większości z nas te przykłady zapominania są całkowicie normalne. Dlaczego? Ponieważ chociaż pamięć jest niesamowita, daleko jej do doskonałości.
To, że twoja pamięć czasami zawodzi, nie oznacza, że jest zepsuta lub chora.
Zapominanie jest w rzeczywistości częścią bycia człowiekiem.
Czy utracone wspomnienia są tylko chwilowo niedostępne czy też wymazane na zawsze? Jaka jest różnica między zwykłym zapominaniem, a zapominaniem z powodu choroby?
Jak głęboki wpływ na pamięć mają emocje, sen i stres?
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8195-576-8 |
Rozmiar pliku: | 537 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wyobraź sobie jednocentową monetę. Amerykanie widują ją w swoim życiu setki, jeśli nie tysiące razy, więc przypomnienie sobie tego, jak wygląda, nie powinno stanowić problemu. Mają ten obraz wyryty w pamięci.
Ale czy na pewno? Który prezydent na niej widnieje? W którą stronę zwrócony jest jego profil? Na pewno? Gdzie znajduje się data? A inskrypcje LIBERTY i IN GOD WE TRUST? Co znajduje się na rewersie? Umiesz ze szczegółami narysować obie strony z pamięci? Jak to możliwe, że można pamiętać jednocentówkę i jednocześnie nie być pewnym tak wielu szczegółów? Czy moja pamięć szwankuje?
Nie. Robi dokładnie to, co powinna.
Twój mózg jest niesamowity. Codziennie dokonuje niezliczonych cudów – widzi, słyszy, doznaje smaków, zapachów i dotyku. Czuje też ból, przyjemność, temperaturę, stres i szeroki wachlarz emocji. Tworzy plany i rozwiązuje problemy. Wie, gdzie w przestrzeni się znajdujesz, żebyś nie wszedł w ścianę albo się nie potknął, gdy zejdziesz z chodnika na jezdnię, żeby przejść na drugą stronę ulicy. Rozumie i wytwarza język. Przekazuje informacje o chęci na czekoladę i seks, o współodczuwaniu ze szczęściem lub cierpieniem innych i o świadomości własnego istnienia. Potrafi też pamiętać. Ze wszystkich niebywałych cudów, których dokonuje twój mózg, ten jest największy.
Potrzebujesz pamięci, żeby móc czegokolwiek się nauczyć. Bez niej nie da się zachować informacji i doświadczeń. Nowo poznani ludzie pozostaliby obcy. Pod koniec czytania tego zdania nie pamiętalibyśmy poprzedniego. Polegamy na pamięci, żeby później zadzwonić do mamy i wziąć leki na serce przed snem, żeby się ubrać, umyć zęby, przeczytać te słowa, grać w tenisa i prowadzić samochód. Używamy jej od przebudzenia aż po pójście spać, ale nawet wtedy procesy pamięciowe trwają dalej.
Znaczące fakty i momenty z twojego życia połączone w całość tworzą twoją prywatną opowieść i tożsamość. Dzięki pamięci masz poczucie tego, kim jesteś i kim byłeś. Jeśli spotkałeś osobę, którą choroba Alzheimera odarła z osobistej historii, to wiesz z autopsji, jak kluczowa dla doświadczenia człowieczeństwa jest pamięć.
Jednak mimo swojej cudownej, niezbędnej i przenikliwej obecności w naszym życiu pamięć nie jest doskonała. Nasze mózgi nie są skonstruowane tak, żeby pamiętać imiona i nazwiska innych ludzi lub że mamy coś później do zrobienia ani żeby katalogować wszystko, z czym mamy styczność. Te niedoskonałości to zwyczajnie ustawienia fabryczne. Nawet u najmądrzejszych ludzi pamięć jest zawodna. Mężczyzna, który słynie z tego, że zapamiętał ponad sto tysięcy cyfr liczby pi, też może zapomnieć o urodzinach żony albo dlaczego przed chwilą wszedł do salonu.
Prawda jest taka, że prawie każdy z nas zapomni do jutra większość rzeczy, które dziś się wydarzyły. Jeśli wszystko zsumować, okaże się, że tak naprawdę nie pamiętamy większości naszego życia. Ile dni z zeszłego roku potrafimy opisać ze szczegółami? Większość ludzi pamięta średnio osiem lub dziesięć. A to niespełna trzy procent doświadczeń z niedalekiej przeszłości. Sprzed pięciu lat pamiętamy jeszcze mniej.
Wiele z tego, co pamiętamy, jest niepełne i nieprecyzyjne. Nasze wspomnienia o tym, co się stało, są szczególnie podatne na pominięcia i niezamierzone zmiany. Pamiętasz, gdzie i z kim byłeś oraz co robiłeś, gdy zastrzelono prezydenta Kennedy’ego, kiedy eksplodował wahadłowiec kosmiczny Challenger albo kiedy 11 września 2001 roku zawaliły się Twin Towers? Wspomnienia tych szokujących i budzących emocje wydarzeń wydają się świeże nawet po wielu latach. Jeśli jednak kiedykolwiek wspominałeś ten dzień albo oglądałeś lub czytałeś reportaże na jego temat, to mogę się założyć o ostatni grosz, że twoja szczegółowa pamięć, którą tak się szczycisz, pełna jest rzeczy, których tak naprawdę nigdy nie przeżyłeś.
No to co tak naprawdę pamięta twój mózg?
Twój pierwszy pocałunek.
Ile wynosi 6 × 6.
Jak wiązać buty.
Dzień, w którym urodził ci się syn.
Dzień, w którym zmarła ci babcia.
Kolory tęczy.
Twój adres.
Jak się jeździ na rowerze.
Co twój mózg najprawdopodobniej zapomni?
Twój dziesiąty pocałunek.
Co jadłeś na obiad w zeszłą środę.
Gdzie odłożyłeś telefon.
Nazwisko nauczyciela z piątej klasy.
Imię kobiety, którą poznałeś pięć minut temu.
Algebrę.
Żeby wyrzucić śmieci.
Hasło do wi-fi.
Dlaczego pamiętamy pierwszy pocałunek, ale nie dziesiąty? Od czego zależy, co zapomnimy, a co nie? Pamięć jest dość oszczędna. Mówiąc w skrócie, nasze mózgi wyewoluowały tak, żeby zachowywać tylko to, co ważne. Wszystko inne idzie do kosza. Prawda jest taka, że znaczna część naszego życia jest nawykowa, rutynowa i nieistotna. Bierzemy prysznic, myjemy zęby, pijemy kawę, jedziemy do pracy, pracujemy, jemy lunch, wracamy do domu, jemy obiad, oglądamy telewizję, spędzamy zbyt wiele czasu w mediach społecznościowych i idziemy spać. I tak dzień w dzień. Nie pamiętamy nic o praniu, które zrobiliśmy w zeszłym tygodniu. I nie ma w tym nic złego. W większości przypadków zapominanie nie jest problemem wymagającym naprawienia.
Wszyscy się chyba zgodzimy, że fakt, iż nie pamiętamy naszego dziesiątego pocałunku, prania z zeszłego tygodnia, tego, co jedliśmy w środę na lunch albo co znajduje się na awersie monety, nie ma większego znaczenia. Ale nasze mózgi zapominają mnóstwo rzeczy, na których nam zależy. Bardzo bym chciała pamiętać o tym, żeby zwrócić do biblioteki przetrzymaną książkę córki, dlaczego dopiero co weszłam do kuchni i gdzie odłożyłam okulary. Te rzeczy mają dla mnie znaczenie. W przypadkach takich jak te często zapominamy nie dlatego, że jest to nieefektywne dla naszego mózgu, ale dlatego że nie dostarczyliśmy mu wystarczających informacji wejściowych potrzebnych do tworzenia wspomnień i ich przywoływania. Te mało znaczące pamięciowe awarie to normalny efekt jego konstrukcji. Jednak rzadko myślimy w ten sposób, bo większość z nas nie zna „instrukcji obsługi pamięci dla użytkowników”. Pamiętalibyśmy więcej i zapominali mniej, gdybyśmy rozumieli, jak to wszystko funkcjonuje.
Większość z tego, co zapominamy, nie świadczy o ułomnej naturze, nie jest symptomem choroby, a nawet uzasadnionym powodem do zmartwienia, choć wielu z nas wyciąga takie wnioski. Zaczynamy się martwić, czujemy się zażenowani albo zwyczajnie przestraszeni za każdym razem, gdy zapominamy o czymś, o czym naszym zdaniem powinniśmy pamiętać, albo co zapamiętalibyśmy, gdybyśmy byli młodsi. Nie opuszcza nas przekonanie, że z wiekiem pamięć się pogorszy, zdradzi nas, aż w końcu całkiem opuści.
Jako neurobiolożka i autorka Motyla od ponad dziesięciu lat opowiadam o chorobie Alzheimera i pamięci przed pełnymi widowniami na całym świecie. Po każdym wykładzie ludzie zawsze czekają na mnie w lobby albo przypierają do ściany w łazience, żeby wyrazić swoje osobiste obawy na temat pamięci lub zapominania. Wielu z nich ma rodzica, dziadka, babcię lub współmałżonka z demencją. Doświadczyli ogromu strat i bólu powodowanych rozległą utratą pamięci. Gdy nie mogą przypomnieć sobie hasła do Netfliksa albo tytułu filmu, w którym występuje Tina Fey, obawiają się, że to wczesne oznaki choroby.
Nasze lęki związane z zapominaniem nie dotyczą jedynie strachu przed starzeniem się czy alzheimerem. Mają też związek z utratą wszelkich zdolności pamięci. Jest ona kluczowa dla naszego funkcjonowania i tożsamości, więc jeśli co chwilę coś wypada ci z głowy, jeśli zaczynasz zapominać słów, zapodziewasz gdzieś klucze, okulary i telefon, to obawa jest jedna: „Mogę stracić siebie”. Ze zrozumiałych powodów jest to przerażające.
Większość z nas postrzega zapominanie jako śmiertelnego wroga, ale nie zawsze jest ono przeszkodą, którą należy pokonać. Skuteczne zapamiętywanie często wymaga zapominania. A to, że czasem pamięć nas zawodzi, wcale nie oznacza, że coś jest z nią nie tak. Choć zapominanie jest frustrujące, to element człowieczeństwa. Poprzez rozumienie tego, jak funkcjonuje pamięć, możemy spokojnie podejść do tych niewygodnych potknięć. Możemy się także nauczyć, jak zapobiegać przypadkom niepamięci poprzez eliminację mylnych założeń i umiejętne omijanie powszechnych błędów.
Kiedy tłumaczę ludziom, dlaczego zapominają takie rzeczy, jak imiona, gdzie zaparkowali i czy brali już dziś witaminy, oraz kiedy opisuję, w jaki sposób zapamiętujemy i jak przywołujemy te informacje – nie z powodu patologii chorobowych, ale przez ewolucję naszych mózgów – robią głośny wydech. Wyglądają, jak gdyby pod wpływem tych informacji im ulżyło i ogarnia ich wdzięczność. Gdy się rozstajemy, przestają się bać i postrzegają swoją pamięć w nowy sposób. Czują przypływ sprawczej mocy.
Kiedy zrozumiemy pamięć i zaznajomimy się z tym, jak działa, poznamy jej mocne strony i irytujące słabości, jej naturalne słabe punkty i potencjalne nadprzyrodzone moce, możemy znacznie poprawić naszą zdolność zapamiętywania i będziemy mniej wstrząśnięci, kiedy nieuniknienie zaczniemy zapominać. Stworzymy oparte na wiedzy oczekiwania względem naszej pamięci i polepszymy nasze wspólne relacje. Nie musimy się jej więcej bać. A to może odmienić życie.
Choć pamięć rządzi, ma w sobie coś z głupca. Nie bez powodu pamiętasz tekst każdej piosenki Beatlesów, ale zapominasz znaczną część swojego życia. Albo znasz monolog Hamleta, którego nauczyłaś się w drugiej klasie liceum, ale wyleciało ci z głowy, o zakupienie czego prosił cię twój małżonek ledwie pięć minut temu. Jednocześnie pamiętamy i nie pamiętamy, jak wygląda jednocentowa moneta. Pamiętanie przenika i umożliwia wszystko, co robimy. Tak jak zapominanie.
Z tej książki dowiesz się, w jaki sposób powstają wspomnienia i jak je przywołujemy. Nie wszystkie wspomnienia są sobie równe. Jest ich wiele rodzajów – wspomnienia obecne na chwilę, te dotyczące różnych czynności, wiedzy, przeszłych zdarzeń, rzeczy do zrobienia później – i każde z nich zostaje przetworzone i zorganizowane w całkowicie odrębny sposób. Niektóre wspomnienia powstają tylko na kilka sekund (hasło tymczasowe), podczas gdy inne utrzymają się przez całe życie (dzień twojego ślubu). Jedne łatwiej stworzyć (lista rzeczy do zrobienia), inne łatwiej przywołać (jak wygląda twoja córka), a jeszcze inne dużo łatwiej zapomnieć (trasa z domu do pracy z ostatniego czwartku). Możesz polegać na dokładności niektórych wspomnień (jak prowadzić samochód), ale na innych już mniej (wszystko, co się stało).
Przekonasz się, że uwaga jest kluczowa przy tworzeniu każdego wspomnienia. Jeśli się nie skupisz, parkując auto w centrum handlowym, jego późniejsze namierzenie będzie trudne, ale nie dlatego, że nie pamiętasz, gdzie je zostawiłeś. To nie problemy z pamięcią. Bez czynnika uwagi w ogóle nie stworzyłeś wspomnienia tego, gdzie stoi twój samochód.
Dowiesz się, czy zapomniane wspomnienia są tymczasowo niedostępne i tylko czekają na to, aż z pomocą odpowiedniej wskazówki się do nich dostaniemy (nie pamiętasz ani słowa Bohemian Rhapsody do czasu, aż ktoś inny zacznie śpiewać pierwsze słowa i wtedy możesz je wykrzyczeć na całe gardło), czy może zostały usunięte na zawsze (nie pamiętasz ani jednego faktu o wojnie peloponeskiej, bez względu na to, ile ktoś będzie ci o niej opowiadał). Zaczniesz doceniać jasny podział pomiędzy normalnym zapominaniem (nie pamiętasz, gdzie zaparkowałeś jeepa) a zapominaniem z powodu alzheimera (nie pamiętasz, że masz jeepa). Dostrzeżesz, jaki głęboki wpływ na wspomnienia mają emocje, sen, stres i kontekst i jak wiele możesz zrobić, żeby wpłynąć na to, co twój mózg zachowa, a co nie.
Pamięć to suma rzeczy, które pamiętamy i które zapominamy – z jednym i drugim wiążą się nauka i sztuka. Czy do jutra zapomnisz wszystko, czego dziś doświadczyłeś i czego się dowiedziałeś, czy zapamiętasz te szczegóły na całe lata? Bez względu na to – twoja pamięć ma niebywałą moc, jest wysoce niedoskonała i spełnia swoje zadanie.
Liberty (ang.) – wolność; In God We Trust (ang.) – Pokładamy wiarę w Bogu .
W języku angielskim nie ma końcówek rzeczownikowych i czasownikowych różnicujących płeć. W publikacji tej przyjęto zasadę używania zamiennie końcówek rodzaju żeńskiego i męskiego. Z różnych możliwości równościowych, takich jak zamieszczanie podwójnych końcówek lub obu form naraz, ta wydaje się najprostsza i najmniej zaburzająca lekturę .1
TWORZENIE WSPOMNIEŃ DLA POCZĄTKUJĄCYCH
Kiedy Akira Haraguchi, emerytowany inżynier z Japonii, miał sześćdziesiąt dziewięć lat – a więc był w wieku, który większość z nas kojarzy ze zniżkami dla seniorów i lukami w pamięci – zapamiętał jedenaście tysięcy siedemset cyfr pi, niepowtarzalnej, nieskończonej liczby, niemającej żadnego określonego schematu. To liczba 3,14159… z jedenastoma tysiącami sześćset dziewięcioma pięcioma kolejnymi cyframi po przecinku. Z pamięci! Jeśli nie mieści ci się to w głowie, nie jesteś jedyny. Na pewno myślisz sobie, że Haraguchi był cudownym dzieckiem. Albo że to matematyczny geniusz lub sawant. Nic z tych rzeczy. To przeciętny facet, mający zdrowy, starzejący się mózg, co oznacza, że jest coś jeszcze, co może nie mieścić ci się w głowie – twój mózg też jest zdolny do zapamiętania stu jedenastu tysięcy siedmiuset cyfr liczby pi.
Możemy nauczyć się i zapamiętać wszystko – wyjątkowy dźwięk głosu twojego dziecka, twarz nowego przyjaciela, gdzie na parkingu stoi twoje auto, wyjście do sklepu po śmietanę całkiem sam, kiedy miałeś cztery lata, słowa najnowszej piosenki Taylor Swift. Przeciętny dorosły pamięta brzmienie, pisownię i znaczenie od dwudziestu tysięcy do stu tysięcy słów. Mistrzowie szachów pamiętają około stu tysięcy możliwych ruchów. Pianista koncertowy, który umie grać III Koncert fortepianowy Rachmaninowa, wpoił sobie koordynację ruchową niemal trzydziestu tysięcy nut. Tacy ludzie nie muszą wspomagać się kartkami, by grać Bacha, Chopina czy Schumanna.
Nasza pamięć może przechowywać proste lub złożone informacje, które mają ogromne znaczenie lub są całkowicie nonsensowne, a jej pojemność zdaje się nieograniczona. Możemy ją poprosić, żeby zapamiętała wszystko. I przy odpowiednich warunkach spełni nasze życzenie.
Jak to możliwe, że jest w stanie tego wszystkiego dokonać? Czym w ogóle jest pamięć w sensie neurologicznym? Jak tworzy się wspomnienia? Gdzie są przechowywane? I jak je wydobywamy?
Tworzenie wspomnienia w dosłowny sposób zmienia twój mózg. Każde wspomnienie jest wynikiem trwałej fizycznej zmiany w mózgu, która zachodzi w reakcji na to, co ci się przydarzyło. Przeszłaś ze stanu niewiedzy do stanu wiedzy, przeżyłaś kolejny dzień, który rano był wielką niewiadomą. I żeby jutro pamiętać to, co stało się dziś, twój mózg musi się zmienić.
W jaki sposób się zmienia? Na początku narządy zmysłów odbierają sensoryczne, emocjonalne i faktyczne elementy tego, czego doświadczasz. Widzisz, słyszysz, czujesz zapach, smak i dotyk.
Wyobraźmy sobie pierwszy letni wieczór. Siedzisz na swojej ulubionej plaży z najlepszymi przyjaciółmi i ich rodzinami. Pośród wielu innych rzeczy widzisz, jak twoje dzieci grają w piłkę na plaży oraz spektakularny zachód słońca. Słyszysz Born This Way, jedną ze swoich ulubionych piosenek Lady Gagi, lecącą z przenośnego głośnika. Z płaczem podbiega do ciebie córka, pokazując na jaskrawoczerwoną szramę na kostce. Oparzyła ją meduza. Na szczęście twoja przyjaciółka zawsze ma ze sobą sól do zmiękczania mięsa na takie właśnie sytuacje. Robisz pastę z soli i wmasowujesz ją w ranę, co niemal natychmiast przynosi córce ulgę (to naprawdę działa). Czujesz słoną woń oceanu i dym z ogniska. Pijesz orzeźwiające białe wino, próbujesz świeżych, słonych ostryg i ciągnących się pianek marshmallow z ogniska. Przepełnia cię szczęście.
Widok twoich dzieci biegających za piłką nie ma nic wspólnego z Lady Gagą ani meduzą, ani smakiem ostryg, chyba że te ulotne, oddzielne doświadczenia zostaną połączone. Aby stały się wspomnieniem, które później sobie przypomnisz – „Pamiętasz ten pierwszy, letni wieczór, kiedy jedliśmy ostrygi i pianki z ogniska, i słuchaliśmy Lady Gagi, podczas gdy dzieci grały w piłkę, a moją córeczkę oparzyła meduza?” – cała ta wcześniej niepowiązana ze sobą aktywność neuronalna staje się połączonym wzorcem neuronów. Wzorzec ten utrzymuje się w trakcie zachodzenia strukturalnych zmian zachodzących pomiędzy tymi neuronami. Tej trwałej zmiany w architekturze neuronalnej i jej szlakach można później doświadczyć – lub ją sobie przypomnieć – poprzez aktywowanie, teraz już połączonej, siatki neuronowej. To właśnie pamięć.
Tworzenie wspomnienia zachodzi w czterech prostych krokach: Kodowanie. Twój mózg rejestruje obrazy, dźwięki, informacje, emocje i znaczenia tego, co widzisz i na co zwracasz uwagę, po czym przekłada to na język neurologiczny. Konsolidacja. Twój mózg łączy wcześniej niepowiązaną zbieraninę aktywności neuronalnych w jeden wzorzec skojarzonych ze sobą powiązań. Przechowywanie. Ten wzorzec aktywności jest utrzymywany na przestrzeni czasu poprzez nieustające strukturalne i chemiczne zmiany w tych neuronach. Przywoływanie. Poprzez aktywowanie skojarzonych ze sobą połączeń możesz teraz przypomnieć sobie, wiedzieć i rozpoznać to, czego się nauczyłaś i doświadczyłaś.
Żeby stworzyć trwałe wspomnienie, które można później świadomie wydobyć, konieczne są wszystkie cztery kroki. Musisz wprowadzić informacje do mózgu. Musisz spleść je ze sobą. Musisz je zmagazynować poprzez trwałe zmiany w mózgu. A potem musisz przywołać te splecione informacje, kiedy chcesz z nich skorzystać.
W jaki sposób konstelacja niezwiązanych ze sobą wcześniej aktywności zostaje połączona w sieć neuronową, której doświadczamy jako pojedyncze wspomnienie? Nie jesteśmy do końca pewni, jak do tego dochodzi, ale wiemy bardzo dużo o miejscu, w którym do tego dochodzi. Informacje zawarte w doświadczeniu zebrane przez mózg – spostrzeżenia zmysłowe, język, kto, co, gdzie, kiedy i dlaczego – ulegają połączeniu w części mózgu zwanej hipokampem.
Hipokamp, struktura w kształcie konika morskiego znajdująca się głęboko w centralnej części mózgu, jest niezbędny do konsolidacji wspomnień. Co to oznacza? Hipokamp spaja twoje wspomnienia. To on tka z nich materiał. „Co się stało? Gdzie i kiedy się to stało? Co to oznacza? Jakie wywołało to we mnie uczucia?” Ten element układu limbicznego łączy oddzielne informacje z różnych części mózgu i plecie z nich możliwą do wydobycia jednostkę powiązanych danych, sieć neuronową, której w wyniku stymulacji doświadcza się jako wspomnienia.
Hipokamp jest więc niezbędny przy formowaniu jakichkolwiek wspomnień, które możesz później świadomie przywołać. Jeśli hipokamp jest uszkodzony, twoja zdolność tworzenia nowych wspomnień będzie ograniczona. Choroba Alzheimera rozpoczyna sianie zniszczeń właśnie w hipokampie. To dlatego pierwszymi objawami tej choroby są zapominanie wcześniejszych zdarzeń z tego samego dnia albo wypowiedzianych zaledwie kilka minut wcześniej słów, a także nieustanne opowiadanie tej samej historii lub zadawanie tego samego pytania. Z powodu uszkodzonego hipokampu osoby z chorobą Alzheimera mają problem z tworzeniem nowych wspomnień.
Co więcej, utrwalanie informacji, w którym hipokamp pośredniczy, jest uzależnionym czasowo procesem, który może zostać zaburzony. Tworzenie wspomnienia, które można przywołać jutro, w przyszłym tygodniu albo za dwadzieścia lat, wymaga serii molekularnych zdarzeń, które nie zachodzą natychmiastowo. W tym czasie, jeśli coś zaburzy przetwarzanie rodzącego się w hipokampie wspomnienia, może ono ulec zniszczeniu i, co całkiem prawdopodobne, przepaść.
Załóżmy, że jesteś bokserem, zawodnikiem futbolu amerykańskiego lub piłkarzem i doznajesz urazu głowy. Gdybym przeprowadziła z tobą wywiad zaraz po zdarzeniu, usłyszałabym od ciebie relację na temat twojego uderzenia w głowę, przebiegu meczu i szczegółów tego, co się działo. Gdybym jednak zapytała cię o to następnego dnia, możliwe, że z tych wspomnień nic by już nie zostało. Informacje przetwarzane przez hipokamp nie zostały całkowicie skonsolidowane. Uderzenie w głowę spowodowało amnezję. Te wspomnienia przepadły.
Uszkodzenie hipokampu tłumaczy zapewne, dlaczego Trevor Rees-Jones, ochroniarz i jedyny ocalały z wypadku samochodowego, w którym przed laty tragicznie zginęli księżna Diana oraz Dodi Al-Fayed, wciąż nie potrafi przypomnieć sobie szczegółów tuż sprzed tego tragicznego zdarzenia. Doznał potwornego urazu głowy, który wymagał wielu operacji, a do rekonstrukcji jego twarzy użyto około stu pięćdziesięciu tytanowych elementów. Ponieważ proces łączenia fragmentów doświadczeń sprzed wypadku nie dopełnił się w hipokampie, gdy mózg doznał urazu, informacje te nie zostały zmagazynowane. Wspomnienia tego, co zaszło, nigdy nie powstały.
A co się dzieje, jeśli nie masz hipokampu? Henry Molaison lub H.M., jak zwany jest od ponad pół wieku w tysiącach prac naukowych powołujących się na jego przypadek, to najsłynniejszy pacjent w historii neuronauki. Kiedy Henry był dzieckiem, spadł z roweru i uszkodził sobie czaszkę. Nie wiadomo, czy wynikało to z urazu głowy, czy historii epilepsji w rodzinie, ale od dziesiątego roku życia regularnie doświadczał wykańczających ataków drgawek. Siedemnaście lat później, wciąż doświadczając napadów padaczki, na które nie pomagały żadne leki, był gotowy na wszystko, byle tylko poczuć jakąś ulgę. Pierwszego września 1953 roku, w wieku dwudziestu siedmiu lat Henry poddał się eksperymentalnej operacji mózgu.
Była to era lobotomii i psychochirurgii – zabiegów obejmujących niedelikatne usuwanie lub odcinanie obszarów mózgu, co miało służyć leczeniu chorób, takich jak zaburzenia dwubiegunowe, schizofrenia oraz epilepsja. Tego typu zabiegi chirurgiczne obecnie uważa się za groteskowe, barbarzyńskie i nieskuteczne, wtedy jednak rutynowo dokonywali ich szanowani neurochirurdzy. W celu eliminacji ataków neurochirurg William Scoville usunął hipokamp i otaczające go tkanki z obu półkul mózgu Henry’ego.
Dobra wiadomość jest taka, że ataki padaczkowe u pacjenta niemal całkiem ustały. Jego osobowość, inteligencja, umiejętność komunikowania się, funkcje motoryczne nie uległy zmianie w wyniku zabiegu. W tym sensie operacja okazała się więc sukcesem. Ale jedno nieszczęście zostało zastąpione drugim. Doszło do czegoś strasznego. Przez kolejne pięćdziesiąt pięć lat aż do śmierci w wieku osiemdziesięciu dwóch lat Henry nie potrafił świadomie zapamiętać jakichkolwiek nowych informacji ani doświadczyć więcej niż kilku chwil. Nigdy więcej nie stworzył już świadomego, długotrwałego wspomnienia.
W kółko czytał te same gazety i oglądał te same filmy, jak gdyby nigdy wcześniej ich nie widział. Każdego dnia witał się ze swoim lekarzem i psychologami, którzy go badali, jakby spotkał ich po raz pierwszy w życiu. Kanadyjska psycholożka Brenda Milner badała Henry’ego przez ponad pięćdziesiąt lat i przez cały ten czas ani razu jej nie rozpoznał. Nie potrafił przyswoić żadnych nowych słów. Te wprowadzone do języka po 1953 roku – takie jak „granola”, „jacuzzi”, „laptop” albo „emotikony” – pozostały dla niego całkowicie obce. Mógł na kilka minut zapamiętać jakąś liczbę, jeśli bez ustanku powtarzał ją sobie pod nosem, kiedy jednak przestał mówić, liczba znikała. Co więcej, nie pamiętał nawet, że poproszono go, by cokolwiek zapamiętał. Już nigdy nie umiał sobie przypomnieć, co stało się kilka minut wcześniej.
Wszelkie nowe informacje z trwającego dnia, które odbierasz i na które skierujesz uwagę, które uznajesz za ciekawe, wyjątkowe, zaskakujące, znaczące albo po prostu warte zapamiętania, zostaną przetworzone przez hipokamp i skonsolidowane we wspomnienie. Hipokamp stale aktywuje części mózgu biorące udział w utrwalaniu tego, co wymaga zapamiętania, aż te obszary mózgu staną się stabilnym wzorcem aktywności, czyli mówiąc w uproszczeniu – zostaną ze sobą zdrutowane.
Choć potrzebujesz hipokampu do tworzenia nowych wspomnień, kiedy już powstaną, nie są tam przetrzymywane. A skoro nie tam, to gdzie? Nie w jednym miejscu. Zostają rozdysponowane po różnych częściach mózgu, które zarejestrowały początkowe doświadczenie. W przeciwieństwie do percepcji i ruchu, które rezydują w mózgu pod konkretnymi adresami, nie mamy specjalnego magazynu na wspomnienia albo przeznaczonej na nie kory mózgowej. Wzrok, słuch, zapach, dotyk i ruch można zmapować w konkretnych obszarach mózgu. W jego tylnej części znajduje się kora wzrokowa, w której neurony przetwarzają to, co widzimy. Posiadamy też korę słuchową, za pomocą której słyszymy, i korę śródwęchową, w której postrzegamy zapachy. Ból, temperatura i dotyk mają swoje miejsce w korze somatosensorycznej na czubku głowy. Poruszanie dużym palcem u nogi powoduje aktywację konkretnego zespołu neuronów w korze motorycznej.
Pamięć jest inna. Kiedy coś sobie przypominamy, nie wyciągamy tego z „banku pamięci”. Nie ma czegoś takiego. Długoterminowe wspomnienia nie rezydują w jednym konkretnym obszarze.
Wspomnienia są przechowywane na całej przestrzeni mózgu jako wzorce aktywności neuronalnej, które uległy stymulacji, gdy zdarzenie lub informacja pojawiły się po raz pierwszy. Twoje wspomnienie o wczorajszym obiedzie wymaga aktywowania tej samej konstelacji różnych neuronów, które zaobserwowały, skupiły się i przetworzyły twoje pierwotne doświadczenie tego posiłku. Teraz, kiedy jakiś fragment tego wspomnienia zostanie aktywowany, na przykład ktoś cię zapyta, czy kiedykolwiek jadłaś w trattorii Il Panino na bostońskim West Endzie, to pytanie to pobudzi sieć neuronową i przypomnisz sobie wiele, jeśli nie wszystko, o tamtym obiedzie! „Pogoda była przepiękna, więc ja i moja przyjaciółka Tiff się tam przespacerowałyśmy. Przy posiłku odbyłyśmy włoskie konwersacje z Johnem. Zjadłam risotto z grzybami. Delizioso!”
Wspomnienia fizycznie istnieją w twojej głowie poprzez neuronową siatkę skojarzeń. Moja babcia zmarła na alzheimera w 2002 roku. Kiedy ją wspominam, mój mózg aktywuje to, jak wyglądała w korze wzrokowej, dźwięk jej śmiechu w korze słuchowej, zapach jej smażonej zielonej papryki i cebuli, które niemal codziennie przygotowywała na lunch, w korze śródwęchowej, jej czerwony dywan w salonie, perkusję na strychu, puszkę pizzelli na stole w kuchni i tym podobne rzeczy.
Za każdym razem, gdy coś sobie przypominamy, reaktywujemy różne elementy informacji, jakie zarejestrowaliśmy, połączone w jeden segment. Badania funkcjonalnego obrazowania mózgu metodą rezonansu magnetycznego pokazują, jak dochodzi do przywoływania wspomnienia. Kiedy podczas badania rezonansu magnetycznego prosi się pacjenta, by coś sobie przypomniał, wyraźnie widać, jak osoba ta „przeszukuje swój mózg”. Na początku aktywność mózgu przeskakuje z miejsca na miejsce, rozświetla różne jego obszary. Kiedy jednak wzorzec aktywności mózgu pokryje się z tym, który zaistniał, kiedy badana osoba po raz pierwszy zetknęła się z poszukiwanymi informacjami, stabilizuje się w takiej pozycji. I, co niesamowite, wtedy właśnie osoba ta mówi: „Już pamiętam!”.
Wzorzec aktywacji widoczny podczas rezonansu magnetycznego, kiedy ktoś przypomina sobie konkretną fotografię, jest niemal identyczny ze schematem aktywacji powstałym, gdy ta osoba fizycznie patrzy na zdjęcie. Wyobraź sobie Myszkę Miki. Widzisz ją? „Patrzysz” w głąb swojego mózgu i umiesz „zobaczyć” Mikiego. Obszary twojego mózgu, które są teraz pobudzone, to te same neurony w korze wzrokowej, które zostałyby aktywowane, gdybyś naprawdę patrzył na rysunek z Myszką Miki. Kiedy przywołujesz obraz z pamięci, twój mózg aktywowany jest tak, jakbyś miał go przed sobą. Żeby przypomnieć sobie to, czego się nauczyłeś lub dowiedziałeś, umysł reaktywuje elementy tego, co pierwotnie dostrzegłeś i na co zwróciłeś uwagę.
Dodatkowo aktywowanie w korze wzrokowej wizerunku Mikiego może spowodować, że przypomnisz sobie także inne cechy tej postaci, na przykład dźwięk jej głosu. Przypomnienie sobie Mikiego może więc obejmować to, jak wygląda, ale też jak mówi. Pobudzenie neuronów w korze wzrokowej (jak wygląda Miki) może aktywować powiązane neurony znajdujące się w innych częściach mózgu, w tym wypadku w korze słuchowej (jak mówi Miki). Potrafisz go zobaczyć i usłyszeć.
Ale przywołanie wspomnienia nie przypomina wybrania filmu w menu DVD albo na YouTubie i wciśnięcia play. Nie czytamy naszych wspomnień jak książki i nie puszczamy ich jak filmu. Pamięć wizualna nie przypomina przeglądania galerii zdjęć w telefonie, które można przybliżać i oddalać. Nie oglądasz fotografii. Pamiętanie to zabawa w skojarzeniowe podchody, rekonstrukcja obejmująca aktywację wielu oddzielnych, ale powiązanych ze sobą części mózgu. Przywołujemy wspomnienia – nie odtwarzamy ich. Do ich wydobycia dochodzi wtedy, kiedy jakaś ich część ulega stymulacji, powodując aktywację właściwego obwodu pamięciowego.
Jeśli stworzysz i będziesz aktywować odpowiednie bodźce, by przywoływać wspomnienia, na pewno na długo zapamiętasz ten pierwszy letni wieczór na plaży, ostrygi i pianki oraz to, jak twoja córeczka została oparzona przez meduzę… a nawet sto jedenaście tysięcy siedemdziesiąt cyfr w liczbie pi.