- W empik go
Zuchwała wyprawa Dziamdziorka i Mamrotka - ebook
Zuchwała wyprawa Dziamdziorka i Mamrotka - ebook
Dziamdziorek i Mamrotek znów mają okazję, by poznać szeroki świat. Tym razem wyjeżdżają w podróż kolejką. Myli się jednak ten, kto sądzi, że nic niezwykłego nie będzie miało miejsca. Bracia spotkają się z Południcą, ubolewającą z powodu zaśmieconej łąki, naburmuszonym jeżem i czujną jaszczurką. Skrzaty wytrwale podążają do madame Trawnej, której chcą przekazać skargę Południcy.
Inne przygody Dziamdziorka i Mamrotka zostały opisane w książce „Dziamdziorek i Mamrotek wyruszają w świat".
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-1151-5 |
Rozmiar pliku: | 245 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Przed siebie, jak zwykle przed siebie – odparł jego starszy brat, Mamrotek, nadgryzając kolejną kanapkę.
Za oknami migały łodygi kwiatów i ziół, wonne powietrze owiewało policzki, a kolejka pędziła wzdłuż drogi wysadzanej rozkwitającymi lipami.
– Mieliśmy nie ruszać się z naszego domu – rzekł niezadowolony Dziamdziorek.
– Ach, co tam! – Mamrotek machnął dłonią umazaną miodem. – Byle dalej!… Trzeba poznawać świat.
– W taki upał – Dziamdziorek otarł pot z czoła – nic mi się nie chce.
– Nie marudź, Dziamdziorku – obruszył się Mamrotek. – Aż się prosi, żeby w piękny, lipcowy dzień wyruszyć na…
– Jeśli chodzi o wyruszanie na…
– Dziamdziorku, widzisz to, co ja? – przerwał mu brat skrzat.
– Jeśli to można nazwać widzeniem – odparł bez namysłu Dziamdziorek i wpatrzył się w krajobraz za oknem. Po czym przetarł oczy ze zdumienia i spytał cicho: – Albo… przywidzeniem?
– Tam coś jest – rzekł z przekonaniem Mamrotek.
– Mamrotku, czy to możliwe?
– Jakby się unosiło…
– Wszystko przez ten upał, braciszku…
– Faluje w naszą stronę – zaniepokoił się Mamrotek.
– Białe, powiewne… – zastanawiał się Dziamdziorek. – Panna młoda zgubiła welon na łące.
– Jakby jakaś postać…
– Zawoalowana – Dziamdziorek włożył palec do ust. – Wiesz co, braciszku?…
– Wzlatuje i opada, wzlatuje i opada – powtarzał jego starszy brat, podskakując z wrażenia.
– Pewnie jakaś… bratnia dusza? – kombinował Dziamdziorek, nie wyjmując palca z ust.
– Dusza? Co ty pleciesz! – wołał rozgorączkowany Mamrotek. – W samo południe?! To może być tylko duch.
Wysoka postać w powiewnej, białej sukni polatywała obok pędzącego pociągu. Jej twarz nakrywała biała woalka, spod której wymykały się długie, białe włosy. Woalkę przytrzymywał na głowie wianek z białych róż.
– Zaraz welon wkręci się w koła kolejki – zauważył rzeczowo Dziamdziorek.
– Duch jest coraz bliżej! – wołał Mamrotek, nie przestając podskakiwać.
– Wszystko przez ten upał, braciszku. Uspokój się…
– Nie mogę! – krzyknął Mamrotek. – Duch jest tuż-tuż!
– A jeśli to tylko – rozmyślał Dziamdziorek – ta… jak jej tam… fatamorgana?
Trzask wylatującego z torów pociągu, przerwał jego domysły. Kolejka stoczyła się do rowu i spłoszyła pszczoły, które z głośnym brzęczeniem uniosły się nad pole koniczyny.
– Wyciągnę was! – usłyszeli srebrzyście brzmiący głos i dwie blade dłonie pomogły skrzatom wydostać się z przewróconego wagonika.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.