Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Żyć naprzód - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 listopada 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Żyć naprzód - ebook

Tematyka wierszy zawartych w tomiku dotyczy dylematów moralnych, z którymi borykają się ludzie dostrzegający poezję w otaczającym ich świecie. Autorka porusza takie wątki jak istota życia, sens śmierci, potęga miłości, ponura siła nienawiści. Poetka nie boi się nawiązywać do tematów, jakie na co dzień skwapliwie omijamy, jakich się wyrzekamy. Tomik został napisany również z myślą o tych, którzy nie potrafią dostrzec celowości świata i pragną zrozumieć sens swej obecności na tej planecie.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8351-837-4
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Stać się słowami

Czy to, co przypomina światło, jest

również niewłaściwie rozpoczętym czasem?

Czy to, przed czym skwapliwie

uciekamy, kojarzy się z ciszą,

tylko przekrzyczaną przez sumienie?

Boję się ran, które może zadać mi

twój obosieczny język.

Uciekam przez nadzieją

na przeciwną stronę cienia,

pomiędzy myśli, które nie mają prawa

stać się słowami.

Zamyślona nad sensem wszechświata,

kocham się we wspomnieniach,

w twoich wyrokach, spisanych

zbyt pochopnie.

Poczujmy z całych sił

ten uroczysty wszechświat,

tę czarno-białą łąkę, gdzie zostawiliśmy

wczoraj niepowtarzalną teraźniejszość.

Zanim zgaśnie w nas noc, powitajmy

bezsenny poranek, pustkę

poczętą w imię miłości.

Będzie nam jak w raju,

pomiędzy gwiazdami, przed którymi

nie ma ucieczki.

Dotknij czule moich świętych ust,

zostaw na nich pieczęć

cytrynowego pocałunku, zapomnianych

zbyt pośpiesznie dni,

niepokojąco chwiejnych godzin.Ku manowcom

Nie chcę, aby moja pustka

przypominała ci o mnie.

Nie chcę, żeby radość kojarzyła się

z pocieszeniem, w którego intencji

obawiam się modlić.

Wiem,

pewnego razu białe ptaki moich myśli

wzlecą ponad niebo,

ich serca zahaczą o czarne obłoki.

Nie doszukuj się

w moich wspomnieniach

tych paru chwil, dla jakich życie

śpiewa kołysankę.

Przybita chętnie do ściany, szukam drogi

powrotnej do okna.

Moje ciało przysiada na parapecie,

skąd ma idealny widok

na tutejszy raj.

Zanim odszukamy w sobie piętno,

zanim dopatrzymy się łzy

w oku — przeminiemy bez śladu

istnienia, bez krztyny litości,

dla której chciałabym zadedykować

mój jutrzejszy sen.

Nie chcę,

żeby życie roztrzaskało się o sumienie.

Nie zgadzam się, aby miłość należała

również do mnie.

Pozwól mi doświadczyć

twoich marnotrawnych zmysłów,

okłamanych zbyt pośpiesznie fantazji.

Wciąż grasz w tę samą grę,

droga nadal wiedzie ku manowcom.Życie a teraźniejszość

Bezlitosna noc wkradła się

między nasze wyświechtane serca.

Jeszcze bardziej okrutny poranek

odnalazł w nas krztynę

płowej egzystencji.

Zakochana do bólu

w nieistniejącym świecie,

pogrążona w ciepłolubnej melancholii,

usiłuję rozpoznać w tobie

tego człowieka, którego odbicie

zastałam dziś w lustrze.

Nie, nie możemy dłużej kochać —

to zbyt pochopne,

zbyt niebezpieczne.

Chciałabym zobaczyć w twoich oczach

resztkę moich łez, ujrzeć blask

na czerstwych ustach.

Nie domagaj się ode mnie

kłamstwa, przyszłość przybędzie

nie w porę.

Czy zgodzisz się, żebym odnalazła

twoje sprzedane serce?

Czy byłbyś gotów odejść, żeby poczuć

na cienkiej skórze mój śmiech?

Pokonana przez własny strach,

kołyszę się w objęciach nieba,

rozkoszuję świtem, który wtargnął

do naszego królestwa.

Nie bądźmy zbyt łatwowierni — wystarczy

odrobina cierpliwości, żeby oswoić łzy,

pokonać odległość.

Odrodzona z niewłaściwego wszechświata,

szukam cię

pośród moich słów,

między życiem a teraźniejszością.Od środka

Wszystko, co do bólu nieznośne,

nie przynosi prawdy,

nie przypomina porzuconego ciała.

Zakochałam się

w twoim śnie, w bolączkach,

na które nie warto czekać.

Poczujmy z całych sił

tę jedną jedyną samotność, tę głuszę,

która jest silniejsza

od zaginionego uśmiechu.

Nie przyznawajmy się do słów,

nie zasłużyły na uosobienie

w myślach.

Moje pragnienia, zbyt mocno

w sobie rozmarzone, prowadzą

w kierunku cienia, pomiędzy łzy,

uronione przez poranne niebo.

Zanim obudzisz się

z mojej tęsknoty,

zanim doświadczysz pełni spełnienia,

nie ograniczaj mnie do smutku,

nie przynoś martwego imienia.

Rozgoryczona napadami lojalności,

rozczarowana blaskiem

u twoich stóp — kołyszę się

leniwie w twoich wspomnieniach,

udowadniam przestrzeni,

że to, co naiwne, nie zawsze musi

zaczynać się od środka.Trudno zaufać

Chciałam ukoić

twój pierworodny strach,

ale miłość — ta skończona psychopatka —

znów zwleka

z powrotem do domu.

Pochmurna tęcza nie przyznaje się

do tęsknoty, nie koliduje

z prawdą, której tak trudno

zaufać.

Tak ciężko się pogodzić

z milczącym czasem, tak trudno

uwieźć samotność,

czekającą potulnie na swoją kolej.

Obudź w nas

poczucie winy,

zapoznaj ze strachem, który wciąż

lawiruje między łapczywymi łzami.

Znów wymierzasz smutne spojrzenie

prosto w serce.

Obyczajowość bezsennego poranka

nie jest poszukiwaną cząstką,

nie jest bezcennym przewinieniem.

Wciąż nie wiem,

jak ograbić moje sumienie

z resztek duszy.

Chciałabym napisać tę autobiografię

od nowa, ale pieczołowity smutek

nie pozwala mi tęsknić,

nie pozwala wołać o pomoc.

Nie przyznawajmy się do wspomnień,

od których wszystko zależy.Serce w piasek

Odkąd zrozumiałam, że twój smutek

zmierza w tę samą stronę,

moje łzy stały się prawdziwsze,

a sen — wytrwalszy.

Przegrałam kolejną rozmowę

ze współczesnym człowiekiem,

przegrałam samotność,

która należała się Bogu.

Niezaspokojona

przez nieprzychylne gwiazdy,

oddana do reszty twoim objęciom,

podryguję na zbyt cienkiej granicy,

chowam serce w piasek.

Rozgoryczona

przez naiwne przypływy radości,

tkwię pośród marnotrawnych proroctw,

rozglądam się

za zaginionym ciałem.

Moje serce, któremu rozkazano bić,

przegląda się w twojej duszy,

przypatruje myślom,

które ktoś przez przypadek porzucił.

Powracasz z moim niebem w ramionach,

z naiwną rozterką,

niewiarą w to, co posłuszne,

a co zdane na łaskę strachu.Pobrzmiewa krzyk

Wszystko, co najpiękniejsze,

rozkwita w twoim imieniu.

To, z czym tak trudno się pogodzić,

jest tylko gwiazdą,

przypiętą do niewłaściwego nieba.

Odkąd ujrzałam twoje odbicie

w lustrze,

odkąd moje łzy nasyciły

wyschniętą glebę serca — uznaję

moją miłość za smutną przypadłość,

przygodę

bez trafnego zakończenia.

W szepcie wciąż pobrzmiewa krzyk,

nikt tutejszy się go nie spodziewał.

Zanim dostrzeżesz mnie

w duszy, moje ciało stanie się

czczą mrzonką,

lojalną w stosunku do świata,

zaabsorbowaną przez sędziwy wiatr.

Twoje serdeczne melancholie

rozkwitają w świetle samotności,

skrupulatne zagadki mnożą się szybciej

niż uwolnione marzenia.Skrawki fantazji

Spodziewałam się

piękniejszego światła, lecz cisza

przybyła o właściwej porze.

Miłość, zakochana w sobie,

nie należy do tutejszych stron.

Rozpromieniona, zdradzona

przez własną nadzieję — płynę

pod prąd własnego wspomnienia,

pogrążam się w uśmiechu,

który serdecznie mi dedykujesz.

Zanim odzyskam wiarę

w proroctwo, moje łzy staną się

dostatecznie jasne, aby lśnić

jak pierworodne słońce.

Nie będzie w nas dość człowieczeństwa,

aby wykrzesać z oddechu

krztynę dobroci.

Otulam się twoimi ramionami

niby czułą pieszczotą,

kojarzysz mi się ze smutkiem,

jakiego trudno zapobiec.

Czy echo, którego namiastki

się nie doczekałeś, rozproszy się

pod powiekami nieba?

Rozpadam się na skrawki fantazji,

której piętno pozostanie

dożywotnią blizną.

Wskrzesi mnie twoja odległość,

twoja rychła przeszłość.Umarł we mnie świat

To, co do niedawna przypominało

o naiwności, stało się dowodem,

że człowiek wciąż istnieje.

Wszystko, co nie kojarzyło się

z samotnością, zostało lękiem,

dla jakiego warto odejść w nieznane.

Odkryłam we śnie ten jeden cień,

który nie przypomina już ciszy,

nie koliduje ze łzami.

Powróć,

przynieś kilka pamiątkowych gwiazd,

parę zaprzepaszczonych sumień,

które nie czekają już na świt.

Chciałam, aby omijały mnie

serdeczne chwile, żeby miłość odnalazła

w moim sercu swój własny kąt.

Pomyliły mi się autobiografie,

przypadkowy czas odnalazł smutek

w ramionach tęsknoty.

Od dłuższego czasu poszukuję cię

w moich myślach, lecz obawy

nie pozwalają dobrowolnie lśnić.

Nie, nie mogę żyć,

kiedy umarł we mnie świat.

Nie potrafię obudzić się, odkąd życie

zmaga się z nawrotem śmierci.Imię dla melancholii

Odnalazłam

pośród podekscytowanego szeptu

to jedno słowo, które nie pasuje

do żadnego zdania.

Odszukałam pasję, której żar

nasyca zziębnięte znaki zapytania.

Nie wiem, ilu godzin potrzeba,

aby nostalgia stała się kłamstwem,

gotowym odejść, kiedy szczęście

taktownie odwróci twarz.

Nie, to ktoś inny zadedykował ci

moje wspomnienia.

To nie ty odszukałeś imię

dla melancholii.

Nie wiem, od kiedy mój lęk

obrócił się w proch, z którego

nie zmartwychwstanie przyszłość.

Przez wiele epok czekałam

na uderzenie twojego serca,

na jeden czczy oddech — dusza

ukryła się w kącie, gdzie wciąż czuwa

moja przeszłość.

W sercu zadrżała trwoga — kolejny sen

nie będzie już nasz,

spod powiek umknie resztka pasji.

Podzieliłabym się z tobą

nadmiarem powietrza,

podarowałabym odległość tak rozległą,

że nie ogarną jej moje ramiona,

moje przepastne łzy.Resztki zmarszczek

Odgarniam z twojego czoła

resztki zmarszczek.

Odnajduję w pociemniałych oczach

tę krztynę wiary, która zaprowadzi

nas na skraj teraźniejszości.

Wiem, moje zmysły

nie współgrają z rzeczywistością,

ciało sprzeciwia się życiu.

Dopóki nie rozkochasz mnie

w swoim złudzeniu,

moje pragnienia pozostaną

równie ważne jak sen, który obudził się

w niewłaściwej epoce.

Nie chcę zatracać się w szaleństwie,

nie chcę szukać zawzięcie

luki w życiorysie.

Czy twoja radość przyniesie

łyk świeżego świata?

Czy twoje zniechęcenie stanie

na przeszkodzie ku wolności?

Moje myśli, poukładane

w kolejności alfabetycznej, nie są już

tym samym światłem,

które tak doskonale znałeś.

Wciąż szukam cienia w duszy.

Nadal rozkoszuję się wiernością,

którą zadedykowała mi nadzieja.

Nie umiem wyobrazić sobie milczenia,

jakie zastąpi bicie twojego serca.

Obojętność na słowa przyniesie

jedynie smutek i pokrzepienie.

Ostatni podryg życia, zmyślony bezmiar.Przyjemnie bezsenna

Uzależniona od szczęścia,

szukam cię pośród moich łez.

Rozebrana do naga

z ciała, czuję resztkami naiwności.

Zbliżasz się

do mojego własnego nieba,

pozostawiasz na sumieniu

kilka stęchłych skaz.

Los rozkazał nam mówić pomalutku,

bez zbędnych słów.

Zanim się odwrócisz, poczuj

całym sobą mój niepokonany lęk,

tę ciszę, z którą nie sposób

dalej żyć.

Tęsknię za twoim oddechem,

za niepokornym biciem serca.

Wspomnienie twojego zapachu

budzi we mnie poczucie winy.

Zasypiam, otulona twoim powietrzem,

samotnością.

Chciałam, aby moje sny były

do ciebie podobne — nie odnalazłam

zrozumienia u gwiazd.

Skłócona z własnym światem,

ograbiona z cierni, pożądam

twoich myśli, przesyconego dotyku.

Zmyślone pocałunki

zostawiły skazę na twoich ustach.

Dopóki trwa we mnie poranek,

noc pozostanie

przyjemnie bezsenna.Zamykam za sobą okno

Nie chcę myśleć o samotności —

nie wystarczy mi łez.

Nie chcę marzyć o miłości —

to zbyt oficjalne zakończenie.

Zatrzymaj dla mnie

choć jedno tchnienie,

choć jedno niewydarzone słowo.

Kocham się w twojej niewinności,

w szczęściu,

na które z pewnością czekałeś.

Zbliżam się nieubłaganie

do granicy światła i cienia,

zostawiam moje wspomnienia

poza marginesem.

Nie umiem śnić tak,

żeby wszystkim zrobiło się głupio.

Częstotliwość moich złudzeń

przewyższa senność,

staje się fundamentem

dla ciekawszej przyszłości.

Nie pozbawiaj mnie gwiazd,

nie każ wyprzeć się nocy.

Zamykam za sobą okno,

szukam choć jednej klamki.

Rozkwitam niby linia życia,

pławię się w milczeniu,

którego mamy pod dostatkiem.Podrygi namiętności

Nie pozwolę, aby senność

odebrała mi ostatni oddech słońca.

Nie rozumiem myśli,

które kłębią się

między cytrynowymi obłokami.

Nie rozumiem pragnień,

twoich podrygów namiętności.

Jest we mnie dość światła,

aby skradło ostatni cień.

Nie szukaj ukojenia

w bezpodstawnych marzeniach.

Nie wypatruj fantazji,

mogą zaprowadzić cię do czyśćca.

Tuż za rogiem czeka na nas Bóg

z koszem zakazanych owoców.

Cisza znika wraz z powrotem jesieni.

Proszę, nie pozbawiaj mnie

bezsenności.

Niech nasze przywidzenia

złączą antypody.

Skazana na dożywotnią wiarę,

rozebrana do naga z pragnień,

rozpościeram ramiona

ponad światem, szukam źródła

naiwności, która rozsiadła się

w mojej przeszłości.

Zanim obiecasz mi nowy dom,

zrozum łzy,

zrozum moją łatwowierność.Bez ukojenia

Zasypiam, choć noc nie daje ukojenia.

Gasnę, choć w moim sercu

wciąż podryguje iskra.

Dzisiejszy wieczór,

zamiast przeklętych łez, przynosi mi

resztkę okłamanej teraźniejszości.

Zgasła ostatnia z gwiazd,

ta, w której do dziś kwitły

czarne kwiaty.

Nie każ mi tańczyć

zbyt ostrożnie, nie pozwól,

aby moje zmysły obumarły

z braku cieni.

Współczuję twojej samotności.

Współczuję niebu,

które za sobą taszczysz.

Nie może być tak, że lęk zacznie

kojarzyć mi się z dotykiem,

z zmartwychwstałym pragnieniem.

Czuję całą duszą

ten niepokój, te myśli

porozrzucane na dalszej drodze.

Twoja obecność nie przeszkadza

moim modlitwom.

Wiem, że twojemu ciału brakuje

świtu, że sumienie przesiąka łzami.

Wznosisz mnie na fundament życia,

ponad czarne sumienie,

z którym tak ci do twarzy.Matczyne mleko

Myśl, napoczęta i pełna światła,

nie kojarzy się z przyszłością,

nie przypomina o kłamstwie,

którego się podjęłam.

Wszystko, co mi się śniło,

było bezpruderyjną samotnością,

przypadkiem,

dla jakiego warto

się zatrzymać.

Nie chcę, aby odległość wzbudzała

w nas łzy, żeby karmiła

matczynym mlekiem.

Nie zmierzajmy w stronę pragnienia,

nie mówmy o ciszy,

która jest taka podobna

do naszych łez.

Przypomnij mi o życiu,

jakie wiodłam na wszelki wypadek.

Zgodziłam się, aby łączył nas

wspólny oddech,

kilka byle jak skreślonych wierszy.

Urodziłam się z oddalenia,

z prawdy, na którą każdy czeka.

To niemożliwe, żeby świat stał się

ziarenkiem piasku,

uwięzionym w klepsydrze.

Nieprawdopodobne,

żeby niewybaczalny smutek

zgadzał się z miłością.

Podarujmy życiu nadzieję,

że nasze dusze mają dokąd iść,

mogą lśnić mimo bezdennych łez.Podatna na łzy

Przepełniona strachem, podatna

na nieznane łzy — lawiruję

pomiędzy pominiętymi zdaniami,

szukam źródła moich nadziei.

Pragnęłam, aby nasza samotność

była cudzołożną mrzonką,

przekleństwem,

którego nie może urodzić róża ust.

Jest mi ciepło, potulne sny

przypominają o zbawieniu —

nie mogę kochać tak, jakby Bóg

popełnił pomyłkę,

jakby strach przemienił się w czułość,

w namiętność, która połyskuje

na skórze, lśni niby gwiazda,

jaką wiatr wytrącił

z objęć zmierzchu.

Beznamiętne odruchy światła,

samotność wzbierająca

pod powiekami — to tylko kilka

znikomych ujęć, parę wdechów,

które przepełniają czas.

Chcę, aby nasze ucieleśnione sny

stały się spełnieniem,

dla jakiego opłaca się podążać

pod prąd, wbrew porządkowi,

wbrew nienawistnym życzeniom.

Podejdź, zaufaj lękowi

w mojej twarzy, poddaj się

czarnym kwiatom, które zerwałeś

własnym sercem.

Rozbierz mnie z westchnień,

z kęsów światła.Zbyt wiele literówek

Moje myśli mieszkają w lśnieniu gwiazd.

Słowa, spisane zbyt prędko,

stanowią świadectwo dla pragnień.

Nie rozumiem, skąd w tobie

tyle marzeń, skąd się wzięło aż tyle

pięknych nocy.

Miłość, sprzedana

po okazyjnie wysokiej cenie,

jest tylko wyobrażeniem martwego.

Odkąd zobaczyłam ciebie

w moim lustrze, dusza stała się

podłym skojarzeniem, zdaniem

bez znaków interpunkcyjnych.

Na mojej napiętej skórze

szeleści twój wciąż żywy oddech,

karmisz mnie przeidealizowanym czasem.

Uśmiech, przyszyty byle jak do twarzy,

to tylko kilka chwiejnych skrupułów,

lepszy świat, po którym każdy wciąż płacze.

Moje zmysły, boleśnie przekrwione,

są tylko bajką

bez szczęśliwego rozwiązania,

autobiografią, w której popełniłam

zbyt wiele literówek.

W gąszczu odpowiedzi retorycznych

wciąż szukamy pytań,

za jakimi wciąż się odwracamy,

niezmiennie pragniemy, by niebo

stoczyło się nam do nagich stóp.

Sprzedany pośpiesznie los nie powróci,

dopóki nie pęknie ostatnia myśl,

nie zapadną ciemności.Z bólem pod rękę

Spodziewałam się, że wkrótce napotkam

twój czas skazany na porażkę.

Wiedziałam, że cisza jest przedmową

do lepszych wspomnień.

Usiłuję wskrzesić w sobie tę noc,

ten marnotrawny świt,

u którego szukam pokrzepienia.

Przewrotny wiatr bawi się

moimi łzami, samotność pragnie

odnaleźć prawdę w twarzy słońca.

Usiłowałam dotrzeć na krawędź

spopielałej rzeczywistości,

lecz życie — nieznośny darmozjad —

znalazło sobie osobne wyjście.

Moje sny, dożywotnio wypożyczone,

są tylko odłamkiem nicości,

zrozumieniem, dla jakiego nie warto

iść z bólem pod rękę.

Nie umiem kochać tak, żeby łzy

były zbyt kwaśne, żeby wieczność

nosiła inną twarz.

Nie mogę śnić, dopóki ciało

sprzeciwia się duszy, a przyszłość mówi

własnym językiem.

Zanim okłamiesz moje zmysły,

zanim zrzucisz z piedestału

ostatniego człowieka — zastanów się

nad moim powrotem,

oswój myśli, które wciąż należą do słów.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: