Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Życie przed życiem, życie po życiu? Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Życie przed życiem, życie po życiu? Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook

Opracowanie dziejów oraz wierzeń dotyczących rzeczy ostatecznych człowieka i świata w tradycjach niebiblijnych. Książka omawia takie m.in. zagadnienia: Koniec świata w źródłach niebiblijnych: objawienia prywatne, objawienie Matki Bożej z Quito, objawienie z La Salette, proroctwo św. Malachiasza. Koniec świata - groza i przerażenie: kształtowanie się nowych wierzeń eschatologicznych w XIX i XX w. Życie przed narodzeniem i po śmierci: "życie po życiu?", rewelacje dra Moody`ego, reinkarnacja. Świat żywych i świat umarłych: spirytyzm - rodzina Foxów, Allan Kardec, profesor William Crookes i Katie King, Franek Kluski. Współczesne kontakty z zaświatami: Friedrich Jurgensena. Pismo bezpośrednie i pismo automatyczne. A także liczne przykłady dawnych opowieści z literatury pobożnościowej.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-60276-36-5
Rozmiar pliku: 498 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prze­po­wied­nie, ob­ja­wie­nia, pro­roc­twa…

Poza Bi­blią in­for­ma­cje do­ty­czą­ce rze­czy osta­tecz­nych czło­wie­ka i świa­ta od­na­leźć moż­na rów­nież w chrze­ści­jań­skich i nie­chrze­ści­jań­skich ob­ja­wie­niach, prze­po­wied­niach, pro­roc­twach. I tym zaj­mie­my się te­raz. Nim jed­nak przej­dzie­my do wła­ści­we­go te­ma­tu, po­win­ni­śmy w mia­rę wy­czer­pu­ją­co po­znać samo za­gad­nie­nie ob­ja­wień, pro­roctw i prze­po­wied­ni. Te­mat ob­ja­wień i prze­po­wied­ni in­try­go­wał lu­dzi za­wsze i wszę­dzie i to od za­ra­nia dzie­jów, na ob­sza­rze ca­łe­go glo­bu ziem­skie­go. Nie­je­den od­dał­by wie­le, by­le­by do­wie­dzieć się co go cze­ka za rok, za mie­siąc, a cza­sem na dru­gi dzień.

Po­wo­dy chę­ci za­spo­ka­ja­nia ta­kich pra­gnień mogą być róż­no­ra­kie. Nie roz­wo­dząc się jed­nak nad tym, mo­że­my stwier­dzić, że dzię­ki tej­że ludz­kiej cie­ka­wo­ści i chę­ci po­zna­nia przy­szło­ści mo­gli i wciąż mogą funk­cjo­no­wać i do­sko­na­le pro­spe­ro­wać, naj­roz­ma­it­si wró­że i astro­lo­dzy, ka­ba­li­ści, ja­sno­wi­dze i hip­no­ty­ze­rzy, któ­rych nie tyl­ko na świe­cie, ale i w Pol­sce przy­by­wa w za­stra­sza­ją­cym wprost tem­pie. Ale to nie oni będą nas in­te­re­so­wać, choć sta­no­wią te­mat bar­dzo sam w so­bie in­te­re­su­ją­cy.Zja­wi­ska umy­sło­we po­cho­dze­nia nad­na­tu­ral­ne­go

Na te­mat ob­ja­wień rzym­sko­ka­to­lic­ka li­te­ra­tu­ra po­da­je:

Objawienia prywatne nazywają się bezpośrednie, osobiste objawienia, jakie Bóg daje niektórym duszom uprzywilejowanym, czy to dla udzielenia im jaśniejszego poznania tajemnic, będących wspólnym przedmiotem wiary wszystkich chrześcijan, czy też dla pokazania im przyszłości, czy dla odkrycia im, w chwili bieżącej, rzeczy nieprzystępnych dla naturalnego poznania, jak zamiary Opatrzności, skrytości serc, albo dla natchnienia ich do pewnych czynów, które będąc wprost użytecznymi pewnej, mniejszej czy większej ilości jednostek, obracają się, choćby tylko ubocznie na pożytek religii. Objaw. p r y w a t n e różnią się od wielkiego objawienia p o w s z e c h n e g o, przekazanego Kościołowi tym, iż jest to ściśle autentyczne im powagę bezwzględną dla wiary wszystkich ludzi; te zaś są wyjątkowe i nigdy nie mogą służyć za regułę wiary. W porządku łaski, podobnie jak i w porządku natury, Bóg wszystko działa przez prawa powszechne i stałe. W Bożej ekonomii świata, tak naturalnego, jak nadnaturalnego, nie na kapryśnej zmienności i dowolności, ale we wszystkim panuje mądrość, jedność, harmonia. Tak się ma i z prawdą objawioną, złożona w Kościele. Jezus Chrystus sam i przez Ducha Ś. złożył ją w ręce Apostołów, aby ci całkowicie przekazali ją pasterzom, którzy po nich nastąpić mieli; z biegiem wieków prawdę tę ludzkość przyswajać sobie będzie coraz pełniej, poznawać ją będzie dokładniej; ale depozyt niebieski nie ulegnie żadnej zmianie ani istotnemu przyrostowi. Dogmat pozostanie w istocie swojej jednym i tym samym w boskiej swej niezmienności. „Prawda Pańska trwa na wieki” (Ps. 116, 2). Podobnież niezmiennymi pozostaną na zawsze drogi normalne, ustanowione przez J Ch dla przekazywania i szerzenia jego nauki: zawsze otrzymywać ją będą ludzie od ustanowionej przez niego powagi, jakiej pełność otrzymuje następca ś. Piotra; przez niego zaś udziela się ona wszystkim stopniom hierarchii. Tym sposobem urzeczywistnia się w Kościele jedność nauki i wiary; tym sposobem prawda Boża przechodzi z wyższych na niższych, a zawsze środkami zewnętrznymi, ludzkimi, społecznymi, tak, że wszystkie ogniwa społeczeństwa chrześcijańskiego łączą się i wiążą z sobą prawem wzajemnej zależności, podobnej do tej, jaka panuje w ruchu sfer niebieskich, że choć Bóg postawił Kościół zewnętrzny i widzialny, jako pośrednika pomiędzy ludźmi a sobą, wszakże zachował swój stosunek bezpośredni i osobisty z duszami ludzkimi. Właściwie nawet, widzialne społeczeństwo ludzi jest tylko warunkiem i sposobem inicjacji do bezpośredniego a niewysłowionego obcowania dusz z Bogiem. W tym jest właśnie życie Kościoła, jego żywioł nadnaturalny i boski; reszta jest łupiną i pokrywą fizyczną. A i w tym bezpośrednim, tajemniczym obcowaniu, Bóg zachowuje pewien porządek, nazywany przez nas zwykłym porządkiem Opatrzności; ale będąc zawsze panem swych darów, szafuje nimi, podług mądrości swej, a niekiedy w mierze wyjątkowej i właściwie cudownej. Tak, na przykład, oświeca on niektóre dusze w sposób cudowny, odkrywając im skarby swych tajemnic, czy to sam bezpośrednio, czy też przez aniołów, bez posługiwania się swoim Kościołem, któremu wtedy zostawia tylko, w razie potrzeby, kontrolę i sprawdzenie tych boskich objawień, aby zabezpieczyć swych wyznawców od błędu i złudzeń. Tym sposobem cudowne te wyjątki wiążą się i podporządkowują pod prawa powszechne opatrznościowych rządów Bożych. Że zaś objawienia te prywatne, jednostkowe, miały często miejsce w Kościele, wątpliwości żadnej nie ulega. W czasach apostolskich wyjątkowe te objawienia były tak częste, iż wydawały się rzeczą prawie zwyczajną. Pierwotni wierni Kościoła Chrystusowego otrzymywali bardzo często dar proroctwa, dar języków i inne tym podobne dary łaski, jakoby zwykły skutek chrztu i bierzmowania. Ale był to wówczas moment formowania się Kościoła, i, jak się wyraża ś. Augustyn, potrzeba było dla tej boskiej rośliny, jeszcze delikatnej i nierozwiniętej, aby ogrodnik niebieski zraszał ją obficiej, niż potem, gdy wyrosła i wzmocniona poprzestać mogła na zwykłym deszczu niebieskim. Ale i później, choć objawienia prywatne były rzadsze, nie ustały zupełnie. W II w. ś. Ireneusz świadczy, iż w jego czasach żyły osoby, miewające widzenia niebieskie. Ś. Justyn składa takież świadectwo, a prawdziwość tych łask cudownych ma za rzecz tak pewną, iż nie waha się jej stawiąc poganom, jako dowodu boskości chrystianizmu. Orygenes zapewnia w swej księdze „Przeciwko Celsowi”, że wielu pogan zostało chrześcijanami, nawróceni widzeniami boskimi, którymi umocnieni, szli z radością na męczeństwo. I wielu innych Ojców, jak ś. Cyprian, ś. Ambroży, ś. Augustyn, najwyraźniej, a częstokroć z własnego doświadczenia stwierdzają rzeczywistość objawień prywatnych (…) Zresztą niezaprzeczalne świadectwa tego faktu podają nam dzieje Kościoła. Nie ma prawie świętego, któryby w mniejszej lub większej mierze nie miewał objawień i widzeń niebieskich. Dosyć powołać się tu na A k t a m ę c z e n n i k ó w, na żywoty pustelników, jak ś. Antoniego, ś. Pawła i in., oraz żywoty wielkich założycieli zakonów jak ś. Franciszka z Asyżu, ś. Dominika i w. in. Szczególniej też wiele kobiet otrzymywało te nadzwyczajne dary łaski, co bynajmniej nie pozostaje w sprzeczności ze słowami ś. Pawła, zabraniającymi kobietom nauczać w Kościele; zakaz ten bowiem, zatwierdzony i objawiony powszechną tradycją, rozumie się tylko o nauczaniu publicznym i urzędowym. Co się tyczy nauczania prywatnego, Opatrzność nie tylko ich od niego nie wyłącza, lecz owszem, daje w nim udział potężny: one bowiem wpajają w dzieci pierwsze zarodki wiary i nauki chrześcijański ej; nie jedna też z pomiędzy nich, czy to z szeregu księżniczek, czy z pokornego stanu niewolnic chrześcijańskich (np. ś. Nina), była narzędziem nawrócenia całych narodów. Słynne też i powszechnie znane są objawienia ś. Hildegardy, ś. Gertrudy, ś. Brygidy, ś. Katarzyny ze Sieny, ś. Franciszki Rzymianki, S. Katarzyny Bolońskiej, ś. Teresy, ś. Róży limańskiej, ś. Magdaleny Pazzi, ś. Katarzyny Ricci, bł. Małgorzaty Marii i in. Tak więc, od pierwszych wieków aż do naszych czasów, mamy nieprzerwany szereg objawień prywatnych. Tysiące faktów autentycznych, stwierdzonych najściślejszą krytyką w procesach beatyfikacyjnych, dowodzą jak najzupełniej, że objawienia te ponawiają się za dni naszych. Źródło objawień, tak jak i innych łask nadzwyczajnych, jakie Bóg obiecał Kościołowi, wyczerpaniu ulegać nie może. Byłoby więc wielką lekkomyślnością bardzo naganną i wcale z duchem chrześcijańskim niezgodną odrzucać z góry wszystkie objawienia prywatne, jakie mogły mieć miejsce w nowszych czasach. Ale z drugiej strony strzec się należy drugiej ostateczności, i przyznawać wszystko za objawienie boskie, co się za takie podaje, a co częstokroć jest tylko przywidzeniem wyobraźni, lub złudzeniem szatańskim. Ś. Alfons Ligouri (…) zapewnia nawet, że objawienia owe fałszywe są daleko częstsze, niż objawienia rzeczywiste. Historia też przedstawia ich przykłady nader liczne, poczynając od autorów apokalips i ewangelii apokryficznych, aż do kuglarstw i praktyk nowożytnych spirytystów. W tym długim, przez wieki się ciągnącym łańcuchu przywidzeń i złudzeń występują przeróżne postacie iluminatorów, wizjonerów, mistyków fałszywych i mniemanych ekstatyków. I tu tedy, jak we wszystkim co ludzkie, obok prawdy i dobra, obok rzeczywistej świętości i rzeczywistych objawień Bożych, widzimy błąd, fałsz, nadużycia wszelkiego rodzaju i we wszelkiej postaci. Nawet, co więcej! Nawet dusze, praktykujące wysokie cnoty, ulegały niekiedy fatalnemu złudzeniu w kwestii objawień i widzeń nadnaturalnych. I dlatego to ś. Jan Apostoł, świadek nadużyć, jakie za jego czasów pojawiały się z przyczyny fałszywych objawień, pisał do wiernych: „nie każdemu duchowi wierzcie, ale doświadczajcie duchów jeśli z Boga są; bo wiele fałszywych proroków wyszło na świat.” (1 J, 4, 1). Ś. Paweł daje tę samą przestrogę tessalończykom (…), bo powiedziawszy: „proroctw nie lekceważcie”, dodaje zaraz: „a wszystkiego doświadczajcie, co dobre jest dzierżcie” czym nader jasno daje do zrozumienia, że wszystko, co się tyczy darów nadzwyczajnych, powinno być przedmiotem bacznego i ścisłego rozpatrzenia. Do dosyć trudnego niekiedy w praktyce rozróżnienia objawień prawdziwych od fałszywych, teologowie i mistrze życia duchowego podają reguły, które dają się przywieść do następujących: I. Odrzucać należy jako fałszywe wszystkie owe objawienia, które przeciwne są wierze i obrażają moralność, lub przedstawią charakter, wyłączający widocznie interwencję Bożą, jak np. przypisujące Bogu zamysły śmieszne i niegodne Jego najwyższej mądrości. Nie ma wątpliwości, że fałszywe są te objawienia, które nasuwają, lub zalecają pogwałcenie prawa naturalnego, lub Bożego; gdy zawierają coś nieprzyzwoitego, a tym bardziej cielesnego; gdy wywołują zarozumiałość, pychę, lub zniechęcenie i zobojętnienie. Wszystkiego te znaki są nieomylne, i jeżeli choć jeden z nich się pokazuje, można na pewno twierdzić, że nie ma tam działania Bożego. 2. Należy uważać za mniej lub więcej podejrzane te objawienia, które podają zdania osobliwe, dziwne; również jak i te, które mają za przedmiot rzeczy tylko ciekawe i bezpożyteczne; wreszcie objawienia, otrzymane przez osoby, których charakter i usposobienie nie przedstawiają większej rękojmi moralnej. Nowym i osobliwym nazywamy tu to wszystko, co nie ma podstawy w Piśmie ś. i w Tradycji, co oddala się od zdania powszechnie przyjętego przez Ojców ś. i teologów. Jednakże nie należy, dla tego już samego, poczytywać bezwzględnie jakiego objawienia za fałszywe, iż zawiera zdania tego rodzaju; byłoby to z naszej strony dowolnym zacieśnieniem sfery objawień Bożych. Nawet objawień, które z pozoru wydają się bezużytecznymi i tylko ciekawości zwykłej dogodnymi, Benedykt XIV (…) nie uważa za właściwe odrzucać bez bliższego zbadania, gdyż rady i drogi Boże nie zawsze dają się mierzyć miarą zwykłych naszych pojęć, i w planach Bożych może może znaczyć wiele to, co nam się zrazu wydaje drobnym i bezpożytecznym. Ale nader zasadnym jest podejrzenie, jeżeli osoby, podające się za udarowane objawieniami, są dopiero nowicjuszami w życiu duchowym, gdy nie doświadczają żadnego wewnętrznego popędu do umartwień, gdy pożądają same z ciekawością tych objawień, a szczególniej gdy się nimi przechwalają; to ostatnie bywa zazwyczaj znakiem kłamstwa lub halucynacji. „Szatan drży z radości, mówi ś. Jan od Krzyża (…), gdy widzi, że dusza pożąda objawień. W tym jej usposobieniu znajduje on wyborną sposobność nasuwania jej trucizny błędu i odwodzenia jej od życia wiary. Kto pożąda objawień, łatwo wpada w ciężkie złudzenie i ulega niebezpiecznym pokusom.” A na fatalniejszej jeszcze drodze są ci, co z objawień swoich szukają rozgłosu, zapowiadają z góry dzień i godzinę swych zachwytów, swych objawień, chcąc tym pobudzić ciekawość widzów. Zupełnie jest to przeciwne duchowi świętych, którzy w tajemnicy starali się chować szczególne łaski, jakimi ich Bóg odznaczał. Ś. Paweł o zachwytach swych milczał przez lat czternaście i dopiero wówczas je wyjawił, gdy tego potrzeba było dla dobra drugich. Jest to przykład wyborny dla tych (…) co nie mają nic pilniejszego nad rozpowiadanie o widzeniach, jakimi ich Pan Bóg udarował, a które najczęściej bywają tylko przywidzeniami ich wyobraźni (…) W ogóle, wyobraźnia odgrywała główna rolę w złudzeniach najsłynniejszych wizjonerów i iluminatów; szczególniej zaś złudzeniom tym ulegają kobiety. Ś. Teresa, doskonale znająca się na życiu duchowym, przestrzega przed tymi złudzeniami „na jakie, jak mówi, szczególniej narażone są kobiety. Ma to szczególniej miejsce, gdy niektóre z nich, będąc już z natury słabowite, podejmują wielkie umartwienia, długie czuwania i długie modlitwy; jeżeli wtedy uczują jakieś zadowolenie wewnętrzne, połączone z osłabieniem zewnętrznym, jakim ciało jest zmożone i przygniecione, i wpadają wtedy w sen, który nazywają duchowym: natenczas wyobrażają sobie, że to jest jedno i to samo i upajają się tą myślą. A gdy upojenie to wzmaga się, a ciało słabnie coraz więcej, poczytują to za zachwyt: w rzeczy samej jest to tylko marnowanie czasu i zdrowia. Znam pewną osobę, której zdarzało się po osiem godzin pozostawać w tym stanie, bez utraty wszakże świadomości. Spowiednik jej, ona sama i inne osoby poczytywały ją za rzeczywistą ekstatyczkę; ale ktoś znający się na rzeczach, dowiedziawszy się o tym, zobowiązał ją do zaprzestania nadmiernych umartwień i do obfitszego przyjmowania pokarmów, i wszystko przeszło.” Wielka łatwość, z jaką kobiety ulegają złudzeniom, podaje ich objawienia tym większej wątpliwości (…) 3. Prawdziwość objawień prywatnych poznaje się nie z jednego, jakiego bądź znaku, wziętego oddzielnie, ale z uważnego rozpatrzenia wszystkich okoliczności, tyczących osoby, sposobu, w jaki odbywają się owe objawienia, i skutków, jakie z nich wyniknęły. Znakami decydującymi są tu: 1) Zgodność zupełna udarowanego objawieniami z Kościołem, tak pod względem wiary, jak pod względem jego życia moralnego. 2) Obawa jego przed złudzeniami szatana i żywe pragnienie życia na zwykłych drogach postępu duchowego, połączone z zupełnym oderwaniem się od rzeczy ziemskich. 3) Szczere otworzenie swego serca przełożonym kościelnym i unikanie wszelkiej skrytości względem przewodników swej duszy; Bóg bowiem chce, aby człowiek sankcję prawdy miał w słowie innego człowieka, który jest sługą prawdy. 4) Prawdziwe posłuszeństwo względem swych przewodników duchowych i cierpliwe poddanie się próbom i prześladowaniom, jakie mogą go spotkać na tych drogach nadzwyczajnych, po jakich prowadzi go łaska Boska. 5) Pokora zupełna. Jak bowiem pycha jest znamieniem szatana i niezawodnym znakiem jego działalności, tak pokora jest najpewniejszym znakiem obecności Bożej w duszy i probierzem boskiej tam działalności. Nieodłączną jest ona od objawień fałszywych. Gerson tak wysoce ceni to znamię pokory, iż uważa, że ono samo wystarcza. Oto jego słowa: „Jeżeli wszystkie słowa wewnętrzne, wszystkie porywy pobożności, wszystkie objawienia, wszystkie cuda, cała miłość ekstatyczna, wszystkie zachwyty, wreszcie, wszystkie czynności wewnętrzne i zewnętrzne życia duchowego mają pokorę i jako swoją poprzedniczkę, i jako swoją towarzyszkę, i jeżeli nic nie zachodzi takiego, co by ją naruszało, można być pewnym, że wszystko to z Boga pochodzi”. Okoliczności cudowne, towarzyszące objawieniom, jak ekstazy, z podniesieniem się nad ziemię, odkrycie tajnych rzeczy, spełnienie pewnych przepowiedni, zamysły i postanowienia heroiczne, same przez się nie dowodzą jeszcze boskości tych objawień, bo niektóre z nich mogą być i dziełem szatana, a niektóre mogą być nawet zjawiskami czysto naturalnymi. Dla tego też zasadą tu jest nie polegać na jednym jakimś wyłącznym znaku; ale je wszystkie brać pod uwagę. Kwestia powagi objawień prywatnych rozwiązuje się tą, z wielowiekowych obserwacji życia duchowego wydobytą tezą, że nawet przy objawieniach najpewniejszych, co do swej istoty i ogólnej treści, mogą mieć jeszcze miejsce w szczegółach złudzenia osobiste. Pomimo łask najobfitszych, jakimi Bóg obdarza dusze, nawiedzane swymi objawieniami, nie daje im jednak daru nieomylności, ani tej asystencji szczegółowej, jakie są przywilejem natchnionych autorów św. i Kościoła nauczającego. Dusza, podniesiona nawet do najwyższych stopni stanu nadnaturalnego, z wyjątkiem może pewnych momentów, mniej lub więcej długich, zachowując do pewnego stopnia użycie swej wolności, swej wyobraźni i swego rozumu. A zatem, mimo wiedzy swej, do tego, co otrzymuje od Boga, może przymieszać to, co jest wyłącznie skutkiem własnej działalności. Nadto, brać tu należy pod uwagę nie tylko chwilę bezpośredniej działalności Bożej na duszę, ale i czas zaraz potem następujący. Dusza wówczas znajduje się jeszcze rozpłomieniona i poruszona dotknięciem Bożym; i w tym okresie przejścia najwięcej obawiać się należy złudzeń, bo „częstokroć zdarza się wówczas, jak uczy ś. Ignacy (…), że czy to ze zwyczaju, czy z rozumowania, czy z popędu dobrego, czy złego ducha, dusza doświadcza uczuć i wytwarza myśli, które nie płyną już wprost od Boga i wymagają ścisłego rozpatrzenia dla swej aprobaty.” A na nowe jeszcze niebezpieczeństwo pobłądzenia i złudzeń wystawione są te, łaską uprzywilejowane osoby, gdy opowiadają, lub opisują swoje objawienia. Nieraz może im nie dostawać właściwych wyrażeń na dokładne oddanie treści objawienia; nieraz też może nie dopisać im pamięć. Nieraz działanie władz duszy może wpłynąć na niedokładne przedstawienie otrzymanego objawienia, szczególniej, jeżeli znacznie później jest opowiadane lub spisywane. Błędy, niedokładności, złudzenia mogą się tedy w różny sposób przymieszać do objawień prywatnych. Bóg dopuszcza to dla przestrogi i nauki dusz, które swymi łaskami obdarza. Uczy ich przez to, aby zawsze się miały na baczności. Dla uniknięcia pychy i zarozumiałości. Dla wszystkich zaś chrześcijan jest stąd nauka, że jedynym autentycznym organem słowa Bożego i jedynym nieomylnym tłumaczeniem prawa Bożego i zawsze pewnym kierownikiem sumień jest Kościół święty. I w rzeczy samej, rozpatrując objawienia niektórych świętych, znajdujemy w nich rzeczy nie tylko wątpliwe, ale nawet niekiedy i fałszywe. Nieraz też objawienia te są ze sobą sprzeczne i zawierają różne oznaki halucynacji Bollandysta Papebrachius rozebrawszy niektóre objawienia bł. Hermana Józefa, nie wahał się wyrzec, iż nie podobna ich uznać za rzeczywiste objawienia. I w ogóle bollandyści odrzucają wiele innych objawień, jak np. ś. Elżbiety z Schoenau o męczeństwie ś. Urszuli i jej towarzyszek. (…) Wielu uczonych krytyków podnosi poważne zarzuty przeciwko takim nawet objawieniom, które Kościół do pewnego stopnia zaaprobował, jak np. ś. Hildegardy, ś. Brygidy, ś. Katarzyny seneńskiej. (…) A nie ubliża to czci należnej tym świętym, jeżeli tylko krytyka taka jest poważna i bez lekceważenia przedmiotu potwierdzona. W tych granicach Kościół pozostawia szerokie pole naszym badaniom; „mało mu zależy, mówi Melchior Canus (…), czy kto wierzy, czy nie wierzy w objawienia ś. Brygidy, lub innych: rzeczy te nie należą do wiary.” Wprawdzie osoba otrzymująca te objawienia może i powinna im wierzyć wiarą nadprzyrodzoną, byleby tylko miała nie proste podobieństwo, lecz rzeczywistą pewność ich boskiego początku; ale co do innych wiernych, nie są oni do tego zobowiązani. Aprobując objawienia niektórych świętych, Kościół wcale nie zamierza przez to narzucać ich naszej wierze; aprobatą swoją poświadcza tylko, iż nie ma w nich nic takiego, co by wprost było przeciwne wierze lub dobrym obyczajom, i że można je czytać z pożytkiem, lub bez niebezpieczeństwa. Zresztą nie poręcza wcale prawdy każdego zdania w szczególności, i szeroką zostawia w tym względzie swobodę krytyce, byleby ta prowadzoną była w granicach, jak wyżej wspomnieliśmy, przedmiotowi temu należnych. Co się tyczy ostatecznie powagi tych objawień, mają one tylko znaczenie świadectwa osoby, która je powtarza. Że zaś ta osoba nie jest nieomylną, przeto rzeczy, jakie poświadcza, nie przedstawiają jeszcze bezwzględnej pewności, z wyjątkiem wszakże, gdy cud został dokonany wprost na stwierdzenie tego świadectwa. Poza tym wyjątkiem, powaga objawień prywatnych jest czysto ludzką. Stąd, w ogóle mówiąc, nie należy ich przywodzić dla poparcia spornej kwestii teologicznej, filozoficznej, historycznej, lub naukowej. Byłoby to nadużyciem, z wyjątkiem chyba jakimś nader wyłącznym, przywodzić objawienia prywatne na kazalnicy. Co najwięcej, w przemowach osób bogobojnych, godzi się podać je niekiedy dla ich duchowego zbudowania. Ale wtedy należy to tak czynić, aby te osoby nie przesadzały poszanowania tych objawień ponad miarę, jakie się im należy. W tym celu można im przytoczyć słowa ś. Jana od Krzyża: jeden czyn, jeden akt woli pochodzący z miłości, ma więcej wartości przed Bogiem, niż wszystkie wizje i objawienia, i wiele dusz nie obdarowanych tymi łaskami, nierównie stoi wyżej niż inne, które nimi szczodrze były opatrzone.¹Isto­ta ob­ja­wień pry­wat­nych

Jak do­ko­nu­ją się ob­ja­wie­nia? Do­ko­nu­ją się na trzy róż­ne spo­so­by: przez wi­dze­nia, nad­przy­ro­dzo­ne sło­wa i do­ty­ki Boże.

W i d z e n i a polegają na oglądaniu nadprzyrodzonym przedmiotów, które w porządku przyrodzonym są dla człowieka niewidzialne. Objawieniami są one wtedy tylko, gdy odsłaniają jakieś prawdy ukryte. Trojakiego bywają rodzaju: zmysłowe, wyobrażeniowe lub czysto umysłowe.

Przez widzenia z m y s ł o w e, zwane także zjawieniami rozumiemy te, w których zmysły nasze oglądają jakąś przedmiotową rzeczywistość, niewidzialną w w porządku przyrodzonym dla człowieka. Przedmiot oglądany niekoniecznie musi być z ciała i kości, wystarcza by był postacią zewnętrzną lub świetlną.

Tak więc, zgod­nie ze zda­niem św. To­ma­sza, po­wszech­nie przy­ję­tą jest opi­nia, że Chry­stus Pan po Wnie­bo­wstą­pie­niu swym oso­bi­ście uka­zy­wał się nie­zmier­nie rzad­ko; na ogół więc uka­zu­ją się w po­sta­ci ze­wnętrz­nej, któ­ra nie jest rze­czy­wi­stym jego cia­łem. (…)

To co­śmy po­wie­dzie­li o Chry­stu­sie Panu, sto­su­je się też do Najśw. Pan­ny; kie­dy więc np. uka­za­ła się w Lo­ur­des cia­ło jej po­zo­sta­wa­ło w nie­bie, na miej­scu zaś zja­wie­nia się był tyl­ko kształt ze­wnętrz­ny, przed­sta­wia­ją­cy ją. Tym też tłu­ma­czy się, że Najśw. Pan­na może zja­wiać się raz w ta­kiej, raz w in­nej po­sta­ci.

Widzenia w y o b r a ż e n i o w e są to te, które wywołuje Bóg lub Aniołowie, na jawie lub we śnie, w naszej wyobraźni. Tak np. kilkakrotnie ukazuje się św. Józefowi Anioł we śnie, i św. Teresa opowiada też o kilku innych widzeniach wyobrażeniowych człowieczeństwo Chrystusa Pana, których doznała na jawie; widzeniom tym towarzyszy częstokroć widzenie umysłowe, wyjaśniające ich znaczenie. Niekiedy w widzeniu przebiega się odległe krainy; są to wtedy przeważnie widzenia wyobrażeniowe.

Widzeniami u m y s ł o w y m i są te, w których umysł ogląda jakąś prawdę duchową, nie mającą kształtów zewnętrznych. Takie było widzenie Przenajświętszej Trójcy, które miała św. Teresa (…) Widzenia te dokonują się już to za pomocą pojęć poprzednio nabytych, w które Bóg wprowadza jednak pewne podporządkowanie i uzupełnienie; już to za pomocą postaci wlanych (spe­cies in­fu­sae), które lepiej od nabytych pojęć przedstawiają rzeczy boże. Niekiedy ciemne są i ukazują samą tylko obecność przedmiotu; innym razem bywają jasne, lecz trwają chwilę tylko; są to jakby intuicje, pozostawiające po sobie głębokie wrażenie.

Zda­rza­ją się wi­dze­nia, w któ­rych ko­ja­rzą się z sobą dwie lub trzy ce­chy na raz. Wi­dze­nie np. św. Paw­ła na dro­dze do Da­masz­ku było jed­no­cze­śnie zmy­sło­we, gdy uj­rzał ja­śnie­ją­ce świa­tło, wy­obra­że­nio­we, gdy po­stać Ana­nia­sza przed­sta­wio­na mu zo­sta­ła w wy­obraź­ni, i umy­sło­we, gdy zro­zu­miał, jaką była wzglę­dem nie­go wola boża.

N a d p r z y r o d z o n e s ł o w a są to ujawnienia myśli bożej, uchwytne dla zmysłów zewnętrznych, dla zmysłów wewnętrznych, albo wprost dla rozumu. Nazywają się uszne, gdy mamy do czynienia z falowaniem, wywołanym w sposób cudowny i dźwięczącym w uszach; wyobraźniowe, gdy chwyta je wyobraźnia; umysłowe, gdy zwrócone są wprost do rozumu.

D o t y k i b o ż e są to rozkoszne uczucia duchowe wyciśnięte na woli przez pewnego rodzaju zetknięcie się z Bogiem; towarzyszy im żywe oświecenie rozumu.

Rozróżniamy dwa rodzaje tych dotyków: zwyczajne i rdzenne (sub­stan­tia­les), które choć dotykają woli, tak jednak są głębokie, iż dokonywują się jakby w samym rdzeniu (sub­stan­tia) duszy; stąd owe wyrażenia mistyków, którzy oświadczają nam, że doznali zetknięcia się istoty z istotą (substantia). W rzeczywistości zaś dotyki te dokonywują się na samym szczycie woli i rozumu, w tym miejscu, gdzie władze te wrastają w sam rdzeń duszy; wrażeń tych jednak doznają, według nauki św. Tomasza, nie istota (sub­stan­tia), lecz władza duszy. Ten szczyt woli nazywa się u mistyków wierzchołkiem ducha, lub wierzchołkiem woli, albo też dnem duszy. (…)

Od­rzu­cić na­le­ży wszel­kie wi­dze­nia, któ­re by się oka­za­ły prze­ciw­ne pra­wu mo­ral­ne­mu lub przy­zwo­ito­ści; np. uka­zy­wa­nie się po­sta­ci ludz­kich bez odzie­ży, sło­wa pro­stac­kie lub nie­skrom­ne, dro­bia­zgo­we lub szcze­gó­ło­we opi­sy nie­czy­stych na­ło­gów, któ­re tyl­ko ob­ra­żać mogą wsty­dli­wość. Bóg da­ją­cy ob­ja­wie­nie wy­łącz­nie dla do­bra dusz, nie może być oczy­wi­ście twór­cą ta­kich ob­ja­wień, któ­re z na­tu­ry swej skła­nia­ją do grze­chu.

W myśl tej sa­mej za­sa­dy po­dej­rza­ny­mi są zja­wy, któ­rym brak god­no­ści lub po­wścią­gli­wo­ści, a tym bar­dziej te wszyst­kie, z któ­rych prze­zie­ra śmiesz­ność; ten ostat­ni rys ce­chu­je na­śla­dow­nic­twa od lu­dzi lub sza­ta­na po­cho­dzą­ce; ta­ki­mi były ob­ja­wie­nia na cmen­ta­rzu św. Me­dar­da.

Nie można też uważać za pochodzące od Boga żądań niemożliwych do spełnienia, biorąc pod uwagę porządek opatrznościowy i cuda jakie Bóg zwykle czyni, gdyż Bóg nie wymaga rzeczy niemożliwych.²Re­gu­ły do­ty­czą­ce skut­ków ob­ja­wie­nia

Z owo­ców są­dzi się o drze­wie; moż­na więc są­dzić ob­ja­wie­nia na mocy skut­ków, ja­kie w du­szy spra­wia­ją.

We­dług św. Igna­ce­go i św. Te­re­sy ob­ja­wie­nia boże wy­wo­łu­ją zra­zu uczu­cie zdzi­wie­nia i trwo­gi, po któ­rym ry­chło na­stę­pu­je głę­bo­kie i trwa­łe uczu­cie spo­ko­ju, ra­do­ści i bez­pie­czeń­stwa. Prze­ciw­nie rzecz się ma z wi­zja­mi sza­tań­ski­mi; choć zra­zu spra­wia­ją ra­dość, nie­ba­wem wszak­że wy­wo­łu­ją za­mie­sza­nie, smu­tek i znie­chę­ce­nie; tą dro­gą sza­tan do­pro­wa­dza du­sze do upad­ku.

P r a w d z i w e objawienia umacniają duszę w cnotach pokory, posłuszeństwa, cierpliwości, zdania się na wolę bożą; f a ł s z y w e rodzą pychę, zarozumiałość, nieposłuszeństwo.

Po­słu­chaj­my św. Te­re­sy: „Ła­ska ta przy­no­si z sobą w wy­so­kim bar­dzo stop­niu za­wsty­dze­nie i po­ko­rę, pod­czas gdy dzia­ła­nie sza­ta­na po­zo­sta­wi­ło­by skut­ki wręcz prze­ciw­ne. Po­cho­dze­nie jej od Boga jest wy­raź­ne… że du­sza w ten spo­sób ob­da­rzo­na ła­ską, znaj­du­je się w cał­ko­wi­tej nie­moż­no­ści doj­rze­nia w so­bie cze­go­kol­wiek do­bre­go, co by od niej sa­mej po­cho­dzi­ło: jest dla niej rze­czą ja­sną, że to dar boży… Skar­by, ja­ki­mi ta ła­ska wzbo­ga­ca du­szę, i skut­ki we­wnętrz­ne przez nią wy­wo­ła­ne, nie po­zwa­la­ją uwa­żać jej za ob­jaw me­lan­cho­lii. Ani też sza­tan nie mógł­by tak wiel­kie­go do­bra wy­świad­czyć; du­sza nie od­czu­wa­ła­by tak głę­bo­kie­go spo­ko­ju, tak sta­łe­go pra­gnie­nia przy­po­do­ba­nia się Bogu, tak wiel­kiej wzgar­dy dla wszyst­kie­go, co jej do nie­go nie pro­wa­dzi.”

Tu nasuwa się pytanie, czy godzi się prosić o jakieś z n a k i na potwierdzenie prawdziwości objawień prywatnych. a) Jeśli chodzi o rzecz ważną – wolno, lecz prosić trzeba z pokorą i warunkowo; gdyż Bóg nie jest obowiązany czynić cuda na dowód prawdziwości tych widzeń. b) jeśli się o nie prosi, dobrze jest zostawić ich wybór Bogu. Zacny proboszcz z Lourdes polecił Bernadecie prosić Najśw. Pannę, żeby na rozkaz jej zakwitł wśród zimy krzak dzikiej róży; znaku tego nie otrzymał, natomiast sprawiła Dziewica Niepokalana, iż wytrysło cudowne źródło, które miało uzdrawiać ciała i dusze. c) Gdy cud żądany zostanie należycie stwierdzony, jak łączność jego z objawieniem, wtedy mamy poważny dowód na jego prawdziwość.Re­gu­ły do roz­po­zna­wa­nia praw­dy od fał­szu w pry­wat­nych ob­ja­wie­niach

Ob­ja­wie­nie może być praw­dzi­we co do isto­ty, a jed­nak mieć przy­miesz­kę do­dat­ko­wych błę­dów. Bóg nie mno­ży cu­dów bez po­wo­du i nie pro­stu­je prze­są­dów lub błę­dów, któ­re się mogą zna­leźć w umy­śle lu­dzi wie­rzą­cych, gdyż ma to na celu ich do­bro du­chow­ne, nie zaś wy­kształ­ce­nie ro­zu­mu. Zro­zu­mie­my to le­piej, ana­li­zu­jąc głów­ne przy­czy­ny błę­dów, ja­kie spo­ty­ka­my w nie­któ­rych pry­wat­nych ob­ja­wie­niach.

Pierwszą przyczyną jest p r z y m i e s z k a działalności ludzkiej do nadprzyrodzonego działania bożego, zwłaszcza jeśli wyobraźnia i umysł odznaczają się wielką żywością.

1) Tak więc napotykamy w objawieniach prywatnych błędy wynikające ze współczesnego stanu nauk przyrodniczych lub historycznych. Św. Franciszka Rzymianka twierdzi, iż widziała niebo kryształowe pomiędzy niebem gwiaździstym i rajskim (co­elum em­py­reum) i przypisuje barwę niebieską sklepienia niebieskiego niebu gwiaździstemu. Marii de Agreda zdawało się, iż poznała z objawienia jakoby niebo to kryształowe rozdzieliło się na jedenaście części w chwili Wcielenia.

2) Zna­leźć moż­na rów­nież w tych ob­ja­wie­niach po­ję­cia, a nie­kie­dy prze­są­dy i sys­te­my du­cho­wych kie­row­ni­ków osób wi­dzą­cych. Wie­rząc kie­row­ni­kom swo­im zda­wa­ło się św. Ko­le­cie, iż wie­dzia­ła z ob­ja­wie­nia, ja­ko­by św. Anna trzy­krot­nie za mąż wy­cho­dzi­ła i na­wie­dza­ła ją w to­wa­rzy­stwie licz­nej swej ro­dzi­ny. Nie­któ­re świę­te Do­mi­ni­kan­ki i Fran­cisz­kan­ki opi­su­jąc wi­dze­nia swe, wy­ra­ża­ją się w spo­sób od­po­wia­da­ją­cy sys­te­mo­wi wła­ści­we­mu ich za­ko­no­wi.

3) Nie­kie­dy też wci­ska­ją się do ob­ja­wień błę­dy hi­sto­rycz­ne. Bóg nie zwykł ob­ja­wiać do­kład­nych szcze­gó­łów o ży­ciu Chry­stu­sa lub Najśw. Pan­ny, je­śli nie po­sia­da­ją wiel­kiej wagi dla obu­dze­nia po­boż­no­ści; nie­któ­re zaś oso­by wi­dzą­ce, mie­sza­jąc wła­sne po­boż­ne roz­my­śla­nia z ob­ja­wie­nia­mi, po­da­ją szcze­gó­ły, licz­by, daty sprzecz­ne z do­ku­men­ta­mi hi­sto­rycz­ny­mi lub in­ny­mi ob­ja­wie­nia­mi. Tak więc w róż­nych opo­wia­da­niach Męki Pań­skiej wie­le drob­nych szcze­gó­łów, pod­da­nych z ob­ja­wień, np. ilość ra­zów ja­kie otrzy­mał Pan Je­zus pod­czas bi­czo­wa­nia, nie zga­dza się z sobą, albo też sprze­ci­wia się ba­da­niom hi­sto­ry­ków.

Objawienie boże może być ź l e w y t ł u m a c z o n e.

Św. Jo­an­na d'Arc np., gdy za­py­ta­ła „swych gło­sów”, czy bę­dzie spa­lo­na, otrzy­ma­ła od nich od­po­wiedź, żeby w tej spra­wie zda­ła się na Je­zu­sa, że on jej do­po­mo­że i że bę­dzie wiel­kim zwy­cię­stwem wy­ba­wio­na. Otóż zda­wa­ło się jej, że tym wiel­kim zwy­cię­stwem bę­dzie uwol­nie­nie jej z wię­zie­nia; w rze­czy sa­mej zaś było to jej mę­czeń­stwo i wej­ście do nie­ba. – Św. Nor­bert oświad­czył, iż wie z ob­ja­wie­nia i z cał­ko­wi­tą pew­no­ścią, że an­ty­chryst po­ja­wi się za cza­sów współ­cze­sne­go mu po­ko­le­nia (XII wiek); przy­par­ty do muru przez św. Ber­nar­da, rzekł, że przy­najm­niej nie umrze, za­nim nie uj­rzy po­wszech­ne prze­śla­do­wa­nie Ko­ścio­ła. – Św. Win­cen­ty Fer­ra­riusz za­po­wie­dział, iż bli­skim jest sąd osta­tecz­ny, i zda­wa­ło się, ja­ko­by prze­po­wied­nię tę po­twier­dził cu­da­mi.

Objawienie może też niekiedy być nieświadomie p r z e i n a c z o n e przez sama osobę widzącą, w chwili gdy stara się je wytłumaczyć, lub częściej jeszcze, przez tych, którzy je ze słów jej spisują.

Św. Bry­gi­da przy­zna­je sama, iż nie­kie­dy wpro­wa­dza­ła po­praw­ki do swych ob­ja­wień, aby je le­piej wy­tłu­ma­czyć; te zaś wy­ja­śnie­nia nie za­wsze są wol­ne od błę­dów. Dziś przy­zna­ją rów­nież, że se­kre­ta­rze, któ­rzy spi­sy­wa­li ob­ja­wie­nia Ma­rii z Agre­da, Ka­ta­rzy­ny Em­me­rich i Ma­rii La­ta­ste, tak je po­po­pra­wia­li, że dziś trud­no wła­ści­wy tekst roz­po­znać.

Dla tych wszyst­kich po­wo­dów nig­dy zbyt wiel­kiej roz­trop­no­ści przy ba­da­niu ob­ja­wień pry­wat­nych za­cho­wać nie po­dob­na.Jak za­cho­wać się wo­bec ob­ja­wień pry­wat­nych

Nic lep­sze­go jak brać wzór z mą­drej po­wścią­gli­wo­ści Ko­ścio­ła i świę­tych. Ko­ściół zaś wte­dy do­pie­ro uzna ob­ja­wie­nia za praw­dzi­we, gdy zo­sta­ły do­brze i na­le­ży­cie stwier­dzo­ne, a i wte­dy jesz­cze nie na­ka­zu­je wier­nym w nie wie­rzyć. Co wię­cej, gdy cho­dzi o usta­no­wie­nie ja­kie­goś świę­ta lub o ja­kąś ze­wnętrz­ną fun­da­cję, cze­ka dłu­gie lata, za­nim się wy­po­wie, i nie po­sta­na­wia nic, za­nim nie pod­da doj­rza­łe­mu zba­da­niu rze­czy sa­mej w so­bie oraz w jej sto­sun­ku do do­gma­tu i li­tur­gii.

Bł. Ju­lian­na z Li­ége, choć ob­ra­na przez Boga, by prze­pro­wa­dzić uro­czy­stość Bo­że­go Cia­ła, przed­ło­ży­ła swój pro­jekt teo­lo­gom do­pie­ro w 22 lata po pierw­szych wi­dze­niach swo­ich; a bi­skup z Li­ége usta­no­wił to świę­to w swo­jej die­ce­zji w lat szes­na­ście póź­niej; wresz­cie pa­pież Urban IV w sześć lat po śmier­ci bł. Ju­lian­ny za­pro­wa­dził je w ca­łym Ko­ście­le (1264 r) Po­dob­nie i świę­to Bo­że­go Ser­ca za­twier­dzo­ne zo­sta­ło w wie­le lat do­pie­ro po ob­ja­wie­niach św. Mał­go­rza­ty Ma­rii i dla po­wo­dów nie­za­leż­nych od sa­mych ob­ja­wień.

Jest w tym dla nas na­uka, z któ­rej sko­rzy­stać po­win­ni­śmy?

Nie należy więc wypowiadać się z zupełną p e w n o ś c i ą o istnieniu objawienia prywatnego, dopóki nie będzie się miało dowodów przekonywających, które tak znakomicie streścił Benedykt XIV w swej księdze o kanonizacji. Na ogół nie należy też zadowalać się jednym tylko dowodem, lecz żądać trzeba większej ich ilości; trzeba też postawić sobie pytanie, czy te dowody gromadzą nowy materiał i czy zmierzają do jednego punktu, czy się nawzajem potwierdzają: im zaś będą liczniejsze, tym większą zyskamy pewność.

Gdy kierownik (du­chow­ny – A.S.) otrzymuje zwierzenia, dotyczące objawień, niech się strzeże okazywać p o d z i w z tego powodu; to bowiem zachęcałoby osoby widzące do uważania swoich przywidzeń za prawdziwe, a może i do wzbicia się w pychę. Powinien przeciwnie oświadczyć wyraźnie, że są to rzeczy znacznie mniejszej wagi, niż wykonywanie cnót, że łatwo jest ulec złudzeniu, iż należy odnosić się do nich z nieufnością i zrazu raczej odrzucać je niż przyjmować.

Taką re­gu­łę na­kre­śli­li Świę­ci. Oto co pi­sze św. Te­re­sa: „Czy cho­dzi o du­sze cho­re czy zdro­we, za­wsze do­brze bę­dzie nie­uf­nym być, do­pó­ki nie na­stą­pi zu­peł­na pew­ność, jaki mia­no­wi­cie duch dzia­ła w da­nym wy­pad­ku. Dla­te­go też po­wia­dam, że z po­cząt­ku naj­le­piej za­wsze za­cho­wy­wać się opor­nie. Je­śli zja­wi­ska te po­cho­dzą od Boga, tym bar­dziej po­na­wiać się będą, gdyż pró­ba spra­wia, iż wzma­ga­ją się, a nie zmniej­sza­ją; jest to ści­sła praw­da. Z dru­giej stro­ny wszak­że uni­kać trze­ba zbyt­nie­go krę­po­wa­nia du­szy, jak rów­nież wpra­wia­nia jej w nie­po­kój, gdyż rze­czą pew­ną jest, że ona nic tu po­ra­dzić nie może.” Św. Jan od Krzy­ża wy­ra­ża się jesz­cze sil­niej; wy­li­czyw­szy sześć głów­nych po­wo­dów, dla któ­rych by­ło­by nie­wła­ści­wym wi­dze­nia te przyj­mo­wać za praw­dzi­we, do­da­je na­stęp­nie: „Nic mil­sze­go dla sza­ta­na nad du­szę, któ­ra szu­ka ob­ja­wień i jest na nie chci­wą; zna­czy to czy­nić mu wiel­kie uła­twie­nia, by mógł pod­su­wać błę­dy i osła­biać wia­rę, i w ten spo­sób du­sza naj­czę­ściej wy­sta­wio­na jest na dzi­wac­twa i na sil­ne po­ku­sy.

Kierownik wszakże ł a g o d n i e obchodzić się powinien z osobami, którym się zdaje, iż mają objawienia. W ten sposób pozyska ich zaufanie i skuteczniej pozna szczegóły, które mu umożliwią wydanie sądu po dojrzałym namyśle. Jeśli te osoby się łudzą, z tym większą powagą będzie je mógł oświecić i przyprowadzić do prawdy.

Taką daje radę św. Jan od Krzy­ża, ską­di­nąd tak su­ro­wy w spra­wie wi­dzeń: „Z wiel­kim na­ci­skiem mó­wi­li­śmy o ko­niecz­no­ści nie­przej­mo­wa­nia się wi­dze­nia­mi i ob­ja­wie­nia­mi, do­da­jąc, że spo­wied­ni­cy po­win­ni od­wra­cać du­sze od nich, a nie wda­wać się w dłu­gie roz­pra­wy, – nie dla­te­go jed­nak, aże­by oj­com du­chow­nym go­dzi­ło się w spra­wie ob­ja­wień oka­zy­wać du­szom nie­za­do­wo­le­nie, czy też je ze wzgar­dą od­trą­cać. W ten spo­sób za­mknę­li­by­śmy drzwi wszel­kim szcze­rym zwie­rze­niom, du­sze po­pchnę­li­by­śmy do za­mknię­cia się w so­bie, tak żeby już nic nie mó­wi­ły, z cze­go wy­nik­nąć mogą same tyl­ko nę­dze.”

Jeśli chodzi o jakąś i n s t y t u c j ę lub fundację zewnętrzną, niech się wystrzega kierownik, by do niej zachęcał, zanim w świetle nadprzyrodzonej roztropności pilnie nie rozważy powodów przemawiających za i przeciw.

Tak po­stę­po­wa­li Świę­ci. Św. Te­re­sa, któ­ra tyle otrzy­ma­ła ob­ja­wień, nie chcia­ła jed­nak, by na de­cy­zje kie­row­ni­ków wpły­wa­ły jej wi­dze­nia. I tak, kie­dy Chry­stus Pan po­le­cił jej w ob­ja­wie­niu, by za­ło­ży­ła klasz­tor zre­for­mo­wa­ny w Awil­li, za­miar ten po­kor­nie przed­ło­ży­ła swe­mu kie­row­ni­ko­wi, a po­nie­waż ten­że wa­hał się, za­py­ta­ła o zda­nie św. Pio­tra z Al­kan­ta­ry, św. Fran­cisz­ka Bor­gia­sza i św. Lu­dwi­ka Ber­tran­da.

Co zaś do samych osób widzących, jednej tylko zasady trzymać się powinny, mianowicie: wyjawić swe objawienia roztropnemu kierownikowi, i z pokorą i we wszystkim iść tą drogą, którą on im wytknie; jest to najpewniejszy sposób, aby się nie zbłąkać.³Pęd współ­cze­sne­go czło­wie­ka ku nie­zwy­kło­ściom i „zja­wi­skom mi­stycz­nym”

Dla­cze­go tak się dzie­je że czło­wiek współ­cze­sny z ta­kim nie­na­sy­ce­niem chło­nie wszyst­ko co nie­zwy­kłe i ta­jem­ni­cze? Za­pew­ne jed­ną z przy­czyn jest to, iż tak zwa­na „na­uko­wość”, czy­li skraj­ny, bez­kry­tycz­ny, ka­ry­ka­tu­ral­ny wprost ra­cjo­na­lizm mu nie wy­star­cza. Bo nie wy­star­cza mu sam ma­te­ria­lizm. Dziś już nie tyl­ko to co do­cze­sne tłu­ma­czy się w spo­sób ra­cjo­na­li­stycz­ny, ale tak­że i to, co nad­przy­ro­dzo­ne. In­nym po­wo­dem bę­dzie i to, że ta­jem­ni­czość wzbu­dza dresz­czyk emo­cji i roz­pa­la wy­obraź­nię…

Ist­nie­ją prze­cież zja­wi­ska nad­na­tu­ral­ne, któ­rych za­ne­go­wać się nie da, ta­kie jak np.: ja­sno­wi­dze­nie, ja­sno­sły­sze­nie, pre­ko­gni­cja, le­wi­ta­cja, styg­ma­tyzm, wi­dzial­ne pro­mie­nio­wa­nie świetl­ne u pew­nych osób ucho­dzą­cych za świą­to­bli­we (i to nie tyl­ko tych na­le­żą­cych do Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go, czy pra­wo­sław­ne­go ale i nie­chrze­ści­jan, np. la­ma­istów ty­be­tań­skich), bi­lo­ka­cja zwa­na in­a­czej du­olo­ka­cją (czy­li obec­ność jed­nej oso­by w dwu lub wię­cej miej­scach na raz), wy­dzie­la­nie prze­pięk­nych „nad­ziem­skich” woni (czę­sto róż bądź fioł­ków) przez tych­że świą­to­bli­wych lu­dzi. Ist­nie­je zja­wi­sko in­e­dii, czy­li cał­ko­wi­te­go po­wstrzy­my­wa­nia się od je­dze­nia i pi­cia, utrzy­mu­ją­ce­go się ca­ły­mi la­ta­mi, a na­wet dzie­siąt­ka­mi lat. Fak­tem jest, nie­wy­tłu­ma­czal­ne z punk­tu wi­dze­nia ofi­cjal­nej na­uki, za­cho­wa­nie ciał nie­któ­rych osób zmar­łych w „opi­nii świę­to­ści” od roz­kła­du, wy­dzie­la­nie przez te cia­ła za­miast tru­pie­go odo­ru pięk­ne­go za­pa­chu, a na­wet cze­goś co przy­po­mi­na won­ną oli­wę. Nie­pod­wa­żal­ny­mi i nie­za­prze­czal­ny­mi fak­ta­mi są cu­dow­ne, na­głe ule­cze­nia z cho­rób, któ­re zwy­kły­mi spo­so­ba­mi nig­dy by nie mo­gły zo­stać ule­czo­ne.

Wy­mie­nio­ne wy­żej zja­wi­ska ka­to­lic­ka teo­lo­gia mi­stycz­na uzna­je za zja­wi­ska po­cho­dze­nia bo­skie­go (o ile tyl­ko nie sto­ją w sprzecz­no­ści z na­uką Ko­ścio­ła rzym­skie­go), ale roz­róż­nia tak­że zja­wi­ska po­cho­dze­nia sza­tań­skie­go, do któ­rych będą na­le­żeć mię­dzy in­ny­mi: mó­wie­nie w nie­zna­nych przez oso­bę ob­cych ję­zy­kach i ro­zu­mie­nie ich, wy­ja­wia­nie rze­czy ukry­tych, cze­go w spo­sób na­tu­ral­ny nie da się wy­ja­śnić, ogrom­na siła fi­zycz­na, prze­wyż­sza­ją­ca przy­ro­dzo­ną dla da­nej oso­by siłę (w sto­sun­ku do jej płci, wie­ku i kon­dy­cji), a tak­że nie­kie­dy le­wi­ta­cja, czy­li uno­sze­nie się w po­wie­trzu.

Ta­kie są fak­ty, po­twier­dzo­ne au­to­ry­te­tem i po­wa­gą wie­lu po­waż­nych, po­wa­ża­nych i ob­da­rzo­nych au­to­ry­te­tem osób.Przy­kła­dy pry­wat­nych ob­ja­wień

Ko­niec świa­ta za­wsze in­try­go­wał i roz­pa­lał wy­obraź­nię wie­lu osób. Dużo na te­mat koń­ca świa­ta spe­ku­lo­wa­no, dużo na ów te­mat spe­ku­lu­je się nadal. Na po­czą­tek war­to chy­ba za­trzy­mać się nad ob­ja­wie­nia­mi pry­wat­ny­mi. Ta­kich ob­ja­wień pry­wat­nych: Je­zu­sa, Ma­ryi, anio­łów i świę­tych w dzie­jach chry­stia­ni­zmu było wie­le, wie­le z nich do­ty­ka kwe­stii rze­czy osta­tecz­nych czło­wie­ka i świa­ta.

Po po­bież­nej na­wet ana­li­zie, wy­da­je się, iż naj­wię­cej – uzna­nych za au­ten­tycz­ne – było pry­wat­nych ob­ja­wień ma­ryj­nych. I co cie­ka­we – pra­wie wszyst­kie z nich sta­no­wi­ły prze­stro­gę dla grzesz­nej ludz­ko­ści, oraz wo­ła­nie o na­wró­ce­nie, dla od­wró­ce­nia gnie­wu Bo­że­go.

Nad­zwy­czaj istot­ne i bar­dzo cha­rak­te­ry­stycz­ne jest to, iż wszyst­kie one – bez wy­jąt­ku – wiesz­czą wiel­ki ka­ta­klizm jaki spad­nie na ludz­kość, o ile ta się nie na­wró­ci.

Jako pierw­sze za­pre­zen­tu­ję ob­ja­wie­nie mało zna­ne, któ­re tra­fi­ło do mo­ich rąk w dość dziw­ny spo­sób, otóż na krót­ko przed śmier­cią przy­słał mi, na moją proś­bę, jego tekst ar­cy­bi­skup Mar­cel Le­fe­bvre, su­ge­ru­jąc iż jest w nim mowa o nim i o jego mi­sji, w kon­tek­ście escha­to­lo­gicz­nym.

Z tego objawienia może – jak sugerują niektórzy – wynikać iż odnosi się ono do czasów Antychrysta. Według innych, że dotyczy ono raczej czasów wielkiego kryzysu w Kościele, jaki nastanie p r z e d „czasami Antychrysta” Tak, czy inaczej treść jest ciekawa i zagadkowa.Ob­ja­wie­nie Mat­ki Bo­żej z Qu­ito

Dnia 2 lu­te­go 1634 roku mat­ka Ma­ria-Anna od Je­zu­sa Tor­res mo­dli­ła się przed Naj­święt­szym Sa­kra­men­tem, gdy nie­spo­dzie­wa­nie zga­sła lam­pa pa­lą­ca się przed oł­ta­rzem. Kie­dy pró­bo­wa­ła za­pa­lić ją po­now­nie, nie­zwy­kła świa­tłość za­la­ła świą­ty­nię.

Cór­ko dro­ga mo­je­mu ser­cu, je­stem Ma­ry­ją Do­bre­go Zda­rze­nia, two­ją Mat­ką i Opie­kun­ką, któ­ra nio­sąc na le­wym ra­mie­niu swo­je­go naj­święt­sze­go Syna i trzy­ma­jąc ber­ło w pra­wej ręce przy­cho­dzę do cie­bie z do­brą no­wi­ną: za dzie­sięć mie­się­cy i dzie­sięć dni za­mkniesz oczy na świa­tło ma­te­rial­ne­go świa­ta, by otwo­rzyć je w bla­sku Świa­tło­ści Wiecz­nej.”

Wy­daw­nic­two „AR­MO­RY­KA”

ul. Kru­cza 16

27-600 SAN­DO­MIERZ

tel. (0-15) 833-21-41

E-mail: [email protected]

[email protected]

http://www.armoryka.strefa.pl/

tel. 015-833-21-41

Książ­ki moż­na za­ma­wiać w na­szej księ­gar­ni in­ter­ne­to­wej:

http://www.armoryka.strefa.pl/

li­stow­nie bądź te­le­fo­nicz­nie – 015 833 21 41
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: