Życie w obecności Boga - ebook
Życie w obecności Boga - ebook
Jak żyć w obecności Boga?
Co zrobić, by modlitwa była czymś tak naturalnym jak oddech?
Czy kontemplacja może być porywająca?
Ojciec Franz Jalics SJ był cenionym na całym świecie kierownikiem duchowym, mistrzem modlitwy kontemplacyjnej i autorem poczytnych książek. W czasie swoich podróży po świecie odkrywał zakorzenione w człowieku głębokie pragnienie przebywania w obecności Boga. W odpowiedzi pokazywał, w jaki sposób sam odkrywał Boga w swoim życiu i jak mu w tym pomogły ćwiczenia ignacjańskie.
Staram się poprowadzić uczestników do osiągnięcia stanu pełnej ciszy, w którym bez szczególnego zastanawiania się czy religijnego natchnienia zwyczajnie przebywają w obecności Boga. Modlitwa to spotkanie z Panem. (...) Tworzy ją i podtrzymuje nie wysiłek człowieka, ale przede wszystkim miłość Boga, który w cudowny sposób wkracza do naszego życia i niejednokrotnie w krótkim czasie doprowadza do tego, czego ludzkim staraniem nie byliśmy w stanie osiągnąć.
Publikacja powstała na okoliczność 90. urodzin Franza Jalicsa SJ (1927-2021).
W Polsce ukazały się m.in. następujące tytuły autora: Kontemplacja (2017), Towarzyszenie duchowe(2017), Rozwój duchowy (2019), Praktyka modlitwy (2020).
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-277-2983-5 |
Rozmiar pliku: | 355 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szczęśliwi ci, którzy pojęli
słowa Jezusa, jeszcze szczęśliwsi,
którzy pojęli ich ciszę.
Jan Kasjan
Kiedy na początku czasu Bóg przerywa „wiekuistą ciszę nieskończonych przestrzeni”, świat rodzi się z niczego. Bóg przemawia, a z Jego słów powstają niebo i ziemia, noc i dzień, rośliny i zwierzęta, a w końcu i sam człowiek, któremu później jako drogowskaz Bóg ofiarował dziesięć przykazań i Prawo. W pełni czasu słowo Boskie w możliwie najkonkretniejszym rozumieniu słowa ucieleśnia się w Jezusie Chrystusie, który nie tylko głosi radosną nowinę o królestwie Bożym, ale często także wycofuje się w miejsce odosobnienia, „usuwa się” (zob. J 6,15), aby pobyć w ciszy z Ojcem. Niekiedy w napiętych sytuacjach pogrąża się w wymownym milczeniu (zob. J 8,6–7; Mt 27,14), a na krzyżu, w decydującej chwili swego ziemskiego żywota, sam boleśnie doświadcza milczenia Boga Ojca. Krzyż jednak nie oznacza milczenia śmierci, ponieważ Duch, który już na początku stworzenia unosił się nad wodami (zob. Rdz 1,2) i w chwili ucieleśnienia Syna zstąpił na Maryję (zob. Łk 1,35), teraz „przemawia” słowem Bożym i wznosi „błagania, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8,26).
Cała historia zbawienia to niezwykły boski dialog, który rodzi się z ciszy, ciszą się żywi i w ciszę powraca. Ojciec Franz Jalics, opierając się na kilkudziesięcioletnim doświadczeniu, w tę właśnie ciszę poprowadził tysiące rekolektantów. Ciszę, która nie jest po prostu brakiem mowy, ale takim milczeniem, które z czasem urasta do nasłuchiwania, słuchania Boga, bo gdy wsłuchujemy się w ciszę Boga – jeśli jesteśmy wystarczająco wytrwali i otwarci – w nas także może zrodzić się Słowo Boże i staniemy się ludźmi posłusznymi Jego Słowu, ucieleśnieniem Jego słów na ziemi. Włączenie się do boskiego dialogu niekiedy przybiera na sile, której intensywność najlepiej dałoby się określić jako obecność. Współ-bycie z Tym, „który jest” (Wj 2,14).
Sukces rekolekcji ojca Jalicsa wynika właśnie z tej intensywnej obecności, która w przypadku jego osoby objawia się tak autentycznie. Nieprzypadkowo dla wielu ludzi zainicjowana przez niego wspólna kontemplacja w ciszy stała się punktem zwrotnym w życiu. Wyzbycie się lęku i wejście w ciszę wymaga często niemałej odwagi. Dzięki swojej ujmującej osobowości ojciec Franz nie tylko pomógł nieprzeliczonym rzeszom osób przezwyciężyć ten nie do końca nieuzasadniony strach, ale i pewnie poprowadził ich wiodącą do boskiej obecności ścieżką ciszy.
Z okazji 90. urodzin ojca Franza Jalicsa i w dowód wdzięczności za jego pracę ponownie publikujemy dwa jego wcześniejsze pisma, poprzedzone życzeniami od Pétera Mustó i Eszter Tariski. Pierwszy tekst to osobista opowieść ojca Franza o jego ścieżce życiowej (W domu za granicą), drugi zaś to studium o modlitwie kontemplacyjnej (Faza kontemplacyjna ignacjańskich ćwiczeń duchowych), stanowiące teoretyczny fundament całej jego działalności rekolekcyjnej. Niewielką tę publikację zamyka zaś wywiad z ojcem Franzem Jalicsem na temat kontemplacyjnych ćwiczeń duchowych, pierwotnie wydrukowany w czasopiśmie „Vigilia”. Mamy szczerą nadzieję, że naszą publikacją sprawimy radość nie tylko jubilatowi, ale także jego licznym sympatykom. Prosimy Pana, aby błogosławił mu w życiu i pracy, a także zachęcamy wszystkich, by przyłączyli się do naszych życzeń: AD MULTOS ANNOS P. FERENC JÁLICS1!
Nagyvárad (Oradea), 31 lipca 2017 r.
W dniu wspomnienia św. Ignacego Loyoli
W imieniu wspólnoty Poticum
István Bruncsák
------------------------------------------------------------------------
1 Ojciec Franz Jalics SJ zmarł 13 lutego 2021 r. w Budapeszcie.Życzenia z okazji 90. urodzin Franza Jalicsa. Prezent od ojca Feriego
Ojciec Feri swoimi rekolekcjami kontemplatywnymi ofiarował chrześcijanom coś, co wcześniej nie było im znane. Mnisi na Wschodzie odmawiali w swoich celach Modlitwę Jezusową połączoną z oddechem, a św. Teresa z Ávili zalecała ją siostrom jako indywidualne ćwiczenia duchowe, jednakże przed ojcem Ferim nie istniały w tradycji chrześcijańskiej kontemplacyjne ćwiczenia duchowe wykonywane wspólnie.
Kiedyś zapytałam go, jak wpadł na tę formułę. Z szelmowskim uśmiechem odpowiedział, że tak jak wilk dokładał po jednej łapie naraz, żeby ostateczne ogrzać się cały w domku świnki, tak on stopniowo dodawał godziny kontemplacji do ćwiczeń duchowych. W Argentynie przez dwadzieścia lat prowadził rekolekcje ignacjańskie dla niepiśmiennych zakonnic i to właśnie tam po raz pierwszy zaproponował, że tym, którym rozważanie przychodzi z trudem, z chęcią pokaże inną drogę. Z początku czas spędzany w ciszy przed Bogiem trwał godzinę dziennie, ale z roku na rok się wydłużał. Te ćwiczenia duchowe nie były obowiązkowe, brali w nich udział tylko chętni, których zebrał w osobną grupę i wprowadził w modlitwę kontemplacyjną.
Ostateczna postać rekolekcji narodziła się w Niemczech. W czasie opracowywania ich zewnętrznej formy duży wpływ na ojca Franza Jalicsa miał jego niemiecki mistrz, z którym wielokrotnie spotykał się w Szwajcarii i w aśramie u podnóża Arunachali w Indiach.
Pod określeniem zewnętrznej formy mam na myśli harmonogram obejmujący siedem–
osiem godzin kontemplacji dziennie – od świtu do nocy, z podziałem na poszczególne pory dnia – składających się z dwudziestominutowych ćwiczeń duchowych poprzedzielanych pięciominutową przerwą na spacer i zakończonych wieczorną mszą. Do dziennego programu zalicza się także pół godziny wykonywanej w ciszy pracy fizycznej w łazienkach, kuchni lub ogrodzie.
Wewnętrzna istota z kolei to ochrona ciszy serca przed zbędną, wymuszoną gadaniną, regularna rozmowa z ojcem duchowym, ćwiczenie wolnej od myśli czy uczuć i powiązanej z oddechem Modlitwy Jezusowej, trwanie w obecności Boga, a także świadome dążenie do miłości względem Boga, bliźniego i nas samych – istniejące w tradycji chrześcijańskiej od dwóch tysięcy lat teoria i praktyka.
Nauczanie ojca Feriego opiera się na fundamencie złożonym z kluczowego zdania Ewangelii wg św. Jana: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno” (J 17,21). Podczas pewnych rekolekcji czytał i objaśniał te słowa przez dwa wieczory.
Siedzimy w Ciszy i w głębi siebie wymawiamy święte imię Jezusa. Przeżywamy chwile to wielkiego kryzysu, to głębokiego spokoju. W obliczu trudności uczymy się od ojca Feriego nowej postawy Jezusowej. Powoli ćwiczą się nasze dusze. W ciszy Boga ulegamy przemianie. Po rekolekcjach kontemplatywnych pragniemy włączyć ciche godziny Jezusowe również w nasze życie codzienne i pragniemy znaleźć albo stworzyć taką wspólnotę, w której można na co dzień przebywać razem w ciszy w obecności Boga. W ten sposób człowiek oraz wspólnota powracają do swojego Stwórcy i ledwie zauważalnie rodzi się nowy Kościół, nowe społeczeństwo.
Chwała Ci i dzięki, Feri.
Eszter TariskaMistrz cichej modlitwy
Z okazji obchodzonych w listopadzie 90. urodzin ojca Franza Jalicsa chciałbym złożyć mu wyrazy swojego szacunku i podziękowania za wszystko to, co od niego otrzymałem.
O ojcu Franzu Jalicsu słyszałem już w latach 50. zeszłego stulecia, ale jako człowiek stał się dla mnie ważny w chwili, gdy dowiedziałem się, że został porwany wiosną 1976 r. Rok później spotkałem go osobiście. Widziałem w nim wówczas nie mistrza życia duchowego, ale człowieka prześladowanego, oskarżanego, niesprawiedliwie znieważonego. Ale czyż jako mistrz sam nie musiał cierpieć po to, by później innych poprowadzić drogą ku zbawieniu?
Po tych bolesnych doświadczeniach jego działalność rekolekcyjna nabrała jeszcze większej siły oddziaływania. Podczas długich, zdyscyplinowanych i utrzymanych w absolutnej ciszy godzin wspólnej modlitwy zmieniło się życie nieprzebranych mas ludzi. Ojciec Franz Jalics na nowo nauczył mnie modlitwy. Nauczył wytrwałości w modlitwie. Nauczył mnie takiej metody, która podążając duchową ścieżką, pomaga nam uporządkować swoje życie.
Metoda ta, którą sam praktykował i praktykowania której uczył nas, nie była dla mnie czymś nowym. Już w latach dziecięcych i nastoletnich próbowałem w ciszy, pozostając w bezruchu i nie wypowiadając żadnych słów, skupiać się wyłącznie na obecności Boga. Nie wiedziałem jednak, co robić, gdy mi się to nie udawało. Ojciec Jalics uświadomił mi, że sukces nie był zależny ode mnie. Moim zadaniem jest ćwiczenie. Nieprzerwane ćwiczenie uważności. A jego wynik jest już dziełem Boga. Dobra modlitwa nie musi wprawiać w dobry nastrój. Nie wymaga świątobliwości. Modlitwą jest samo ćwiczenie się w uwadze. Zwrócenie się ku Bogu. Bez względu na to, jak się przy tym czujemy.
Dokładnie te słowa powtarzał za każdym razem w czasie rekolekcji. A jednak zawsze słyszałem w nich coś nowego i bardzo osobistego. Dzięki nim poznałem prawidłowości rozwoju duszy człowieka, a wśród niepojętych trudów medytacji pojąłem, co to znaczy zdać się na Pana Boga.
W historii duchowości chrześcijańskiej zawsze byli tacy, którzy pragnęli doświadczyć Boga bezpośrednio. Ojciec Jalics nigdy nie miał zamiaru odchodzić od tradycji chrześcijańskiej duchowości ani od ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli. Życie ojca Jalicsa przypadło na czasy po II Soborze Watykańskim, kiedy pragnęliśmy wrócić do źródeł. Do faktycznych słów Jezusa Nazarejczyka, do pierwotnego przesłania Ewangelii, do zamiaru założycieli wspólnot zakonnych, do tej formuły ćwiczeń duchowych, która pochodzi od samego św. Ignacego. A on podkreślał, że ćwiczenia należy wybierać zgodnie z potrzebami ludzi.
Ale przez czterysta lat tak nie było. Cisza, wycofanie się, ignacjańskie ćwiczenia duchowe obecne były tylko w formie mówionej. Rekolekcjonista cztery razy dziennie wygłaszał czterdziestopięciominutową konferencję dla nas, wówczas młodych jezuitów. Nikt nas nie pytał, co w tej ciszy, w czasie modlitwy, dzieje się z nami. Co dzieje się w naszej duszy. Nikt nie prowadził z nami rozmowy duchowej. Nasza spowiedź zwykle nie trwała nawet pięciu minut.
Po II Soborze Watykańskim członkowie zakonu jezuitów powrócili do rekolekcji w ich pierwotnym, ignacjańskim wydaniu i od tego czasu poszukują takiej formuły, która będzie odpowiadać człowiekowi naszych czasów i różnym sytuacjom życiowym. W ten sposób narodziły się „rekolekcje indywidualne” i różne ich odmiany. Później rozpowszechniły się także inne rodzaje rekolekcji, jak np. rekolekcje w życiu codziennym, Spacery Jezusowe, rekolekcje uliczne. Ojciec Jalics długi czas gromadził doświadczenia, nim wyklarowała się dzisiejsza forma grupowych rekolekcji medytacyjnych.
Z niepojętych dla mnie powodów formuła modlitwy ojca Jalicsa napotkała opór. Częściowo dlatego, że wykorzystywała kontemplację w formie medytacji, a rozważanie na temat Pisma Świętego pozostawiała innym dającym ćwiczenia. Ojciec Jalics za zadanie postawił sobie uczenie zwykłej uważności względem Boga.
Ciężko przeżywał wysuwany przez jego współbraci zakonnych zarzut, że proponowane przez niego rekolekcje kontemplatywne nie odpowiadają intencji św. Ignacego. Dlatego napisał studium zatytułowane Faza kontemplacyjna ignacjańskich ćwiczeń duchowych. Udowadnia w nim, że kontemplacyjny sposób modlitwy mieści się w ramach wyznaczonych przez książkę św. Ignacego, co więcej, można go w niej znaleźć. Tym sposobem udało mu się odeprzeć oskarżenia współbraci i uzyskać ich akceptację dla prowadzonych przez siebie rekolekcji.
Chciałbym wyrazić swoją radość i wdzięczność dla pomysłodawców niniejszej publikacji, która pozwoli kolejnym osobom zapoznać się z ćwiczeniami duchowymi i metodami modlitwy ojca Jalicsa. Tak jakby to on podarował nam ją w prezencie z okazji swoich 90. urodzin.
Z podziękowaniami za wszystko to, co Pan Bóg uczynił za jego pośrednictwem.
Dobogókő, 6 października 2017 r.
Péter Mustó