Życzenie Liściastej Sadzawki - ebook
Życzenie Liściastej Sadzawki - ebook
Liściasta Sadzawka od zawsze wiedziała, że zostając medyczką, nie będzie jej dane zaznać prawdziwej miłości. Jednak wojownik Klanu Wiatru, Wronie Pióro, sprawił, że kotka zbuntowała się przeciwko tej zasadzie. Teraz musi ponieść konsekwencje swoich zakazanych uczuć i oszukać cały Klan Pioruna dla dobra swojej rodziny, nawet kosztem własnego szczęścia. Jak daleko posunie się kotka, aby ochronić najbliższych?
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8203-079-2 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
KLAN PIORUNA
PRZYWÓDCA
OGNISTA GWIAZDA — płomiennorudy kocur
ZASTĘPCA
SZARA PRĘGA — długowłosy szary pręgowany kocur
MEDYCZKA
(kocur lub kotka, którzy posiedli zdolność leczenia)
LIŚCIASTA SADZAWKA — jasnobrązowa pręgowana kotka o bursztynowych oczach
WOJOWNICY
(koty i kotki bez młodych)
ZAKURZONA SKÓRA — ciemnobrązowy pręgowany kocur
PIASKOWA BURZA — jasnoruda kotka
OBŁOCZNY OGON — długowłosy biały kocur
PAPROCIOWE FUTRO — złocistobrązowy pręgowany kocur; uczennica: Biała Łapa
CIERNISTY PAZUR — złocistobrązowy pręgowany kocur
JASNE SERCE — biała kotka w rude łaty
JEŻYNOWY PAZUR — ciemnobrązowy pręgowany kocur o bursztynowych oczach
JESIONOWE FUTRO — bladoszary kocur (w ciemniejsze cętki) o ciemnoniebieskich oczach; uczeń: Brzozowa Łapa
DESZCZOWY WĄS — ciemnoszary kocur o niebieskich oczach
WIEWIÓRCZY LOT — ciemnoruda kotka o zielonych oczach
PAJĘCZA NOGA — długonogi czarny kocur o brązowym brzuchu i bursztynowych oczach
UCZNIOWIE
(koty, które skończyły sześć księżyców, szkolące się na wojowników)
BIAŁA ŁAPA — biała kotka o zielonych oczach
BRZOZOWA ŁAPA — jasnobrązowy pręgowany kocur
KARMICIELKI
(kotki oczekujące młodych lub opiekujące się nimi)
PAPROTKOWA CHMURA — jasnoszara kotka (w ciemniejsze cętki) o jasnozielonych oczach, matka kociaków Zakurzonej Skóry
SZCZAWIOWY OGON — szylkretowo-biała kotka o bursztynowych oczach
STOKROTKA — kremowa długowłosa kotka poprzednio mieszkająca z końmi
STARSZYZNA
(byli wojownicy i karmicielki)
ZŁOTY KWIAT — jasnoruda kotka, najstarsza karmicielka w klanie
DŁUGI OGON — jasny kocur w czarne pręgi; wcześnie dołączył do starszych z powodu osłabienia wzroku
MYSIE FUTRO — drobna, ciemnobrązowa kotka
KLAN CIENIA
PRZYWÓDCA
CZARNA GWIAZDA — duży biały kocur o wielkich czarnych łapach
ZASTĘPCZYNI
RDZAWE FUTRO — ciemnoruda kotka
MEDYK
MAŁA CHMURA — bardzo drobny pręgowany kocur
WOJOWNICY
DĘBOWE FUTRO — mały brązowy kocur; uczeń: Dymna Łapa
CEDROWE SERCE — ciemnoszary kocur
JARZĘBINOWY PAZUR — rudy kocur
BRUNATNA SKÓRA — szylkretowa kotka o zielonych oczach
KARMICIELKI
WYSOKI MAK — długonoga jasnobrązowa kotka
STARSZYZNA
GŁAZ — chudy szary kocur
KLAN WIATRU
PRZYWÓDCA
POJEDYNCZA GWIAZDA — brązowy pręgowany kocur
ZASTĘPCZYNI
JESIONOWA STOPA — szara kotka
MEDYK
KASZLĄCY PYSK — brązowy kocur o krótkim ogonie
WOJOWNICY
ROZDARTE UCHO — pręgowany kocur
PAJĘCZYNOWA STOPA — ciemnoszary pręgowany kocur
WRONIE PIÓRO — ciemnoszary kocur
SOWI WĄS — jasnobrązowy pręgowany kocur
NOCNA CHMURA — czarna kotka
ŁASICZE FUTRO — rudy kocur o białych łapach
KARMICIELKI
BIAŁY OGON — drobna biała kotka
STARSZYZNA
PORANNY KWIAT — szylkretowa kocica
SITOWIOWY OGON — jasnobrązowy kocur
KLAN RZEKI
PRZYWÓDCZYNI
LAMPARCIA GWIAZDA — nietypowo nakrapiana złocista kocica
ZASTĘPCZYNI
MGLISTA STOPA — szara kotka o niebieskich oczach
MEDYCZKA
ĆMIE SKRZYDŁO — złocista nakrapiana kotka; uczennica: Wierzbowa Łapa
WOJOWNICY
CZARNY PAZUR — kruczoczarny kocur; uczeń: Bukowa Łapa
JASTRZĘBI MRÓZ — ciemnobrązowy kocur o białym brzuchu i lodowato niebieskich oczach
NORNICOWY ZĄB — drobny brązowy pręgowany kocur
JASKÓŁCZY OGON — ciemna pręgowana kotka
KAMIENNY STRUMIEŃ — szary kocur
TRZCINOWY WĄS — czarny kocur; uczeń: Pluskająca Łapa
KARMICIELKI
OMSZONA SKÓRA — szylkretowa kotka o niebieskich oczach
ZARANNY KWIAT — jasnoszara kotka
STARSZYZNA
CIĘŻKI KROK — mocno zbudowany pręgowany kocur
PLEMIĘ PŁYNĄCEJ WODY
POTOK, W KTÓRYM PŁYWAJĄ MAŁE RYBY — brązowa pręgowana kotka
BURZOWE FUTRO — ciemnoszary kocur o bursztynowych oczach; były członek Klanu Rzeki
POZOSTAŁE ZWIERZĘTA
DYMEK — muskularny szaro-biały kocur mieszkający w gospodarstwie w siedlisku koni
NITKA — drobna szaro-biała kotka mieszkająca w siedlisku koni
PESTKA — czarno-biały terier żyjący z Dwunożnymi nieopodal siedliska koni
PÓŁNOC — borsuczyca wpatrująca się w gwiazdy, żyjąca niedaleko morzaROZDZIAŁ 1
— Nie wierć się tak, Brzozowa Łapo! Jeśli nie przestaniesz, każę Zakurzonej Skórze na tobie usiąść! — syknęła Liściasta Sadzawka, po czym podniosła z ziemi mech i po raz kolejny uniosła go nad oko ucznia.
— Ale to szczypie! — zaprotestował Brzozowa Łapa.
— Bardziej niż pazury borsuka? — odmiauknęła sceptycznie medyczka. Ścisnęła mech między poduszkami łap, a na przymknięte oko Brzozowej Łapy spłynęła kropla zielonego soku. Uczeń wzdrygnął się, ale Liściasta Sadzawka szybko położyła łapę na jego powiece, by młodziak nie otworzył oka, gdy sok leczył infekcję.
Mimowolnie zalała ją fala wspomnień z ataku borsuków: widok jej pobratymców walczących o życie, podczas gdy ona i Wronie Pióro stali przerażeni przy wejściu do kotliny; odgłosy padania na ziemię małych, futrzastych ciał, miotanych przez ogromne, czarno-białe łapska; warknięcia borsuków dudniące pomiędzy wrzaskami wojowników. Brzozowa Łapa miał szczęście, że udało mu się ujść z walki tylko z zadrapanym okiem. Okopcone Futro zginął, podobnie jak Rozżarzona Skóra — medyczka rozpaczliwie chroniąca Szczawiowy Ogon, która rodziła wtedy kocięta. Na myśl o tym, że jej mentorka odeszła bez niej przy boku, Liściasta Sadzawka znów poczuła przeszywający przypływ żalu. Rozżarzona Skóra musiała być przerażona wizją Klanu Pioruna bez medyka, jednak odmówiła zostawienia Szczawiowego Ogona na pastwę borsuków.
— Wróciłam, Rozżarzona Skóro, i zostałam — szepnęła Liściasta Sadzawka, z nadzieją, że jej mentorka słyszy ją w Klanie Gwiazdy.
— Zagadałaś się sama ze sobą? — miauknął Paprociowe Futro, który pojawił się w wejściu do legowiska.
Medyczka otrząsnęła się ze wspomnień.
— Przypominałam sobie coś ważnego — odpowiedziała. — Czy wszystko w porządku, Paprociowe Futro?
— Hej, czy mogę już iść? — zaszczebiotał Brzozowa Łapa, spoglądając na medyczkę. Jego ranne oko było zamknięte i spływał z niego sok.
Liściasta Sadzawka kiwnęła głową.
— Tak, ale nie opuszczaj kotliny! Nie chcę, by jakiś cierń podrażnił ci oko, zanim zupełnie się nie zaleczy.
Brzozowa Łapa wybiegł na zewnątrz, mrucząc pod nosem. Paprociowe Futro czubkiem ogona trzepnął po przyjacielsku mijającego go ucznia.
— Niektóre koty muszą przypomnieć sobie, jakie miały szczęście, że przeżyły tę walkę — mruknął.
Liściasta Sadzawka skłoniła głowę.
— A ci, którzy polegli, nie zostaną zapomniani.
Paprociowe Futro schylił się, by wejść do legowiska. Tak jak większość pobratymców medyczki nerwowo spojrzał w górę, jakby zastanawiał się, co przytrzymuje znajdujące się ponad nimi klify. — Przysłała mnie Szczawiowy Ogon — miauknął. — Żarka ma pchły. Nie masz czegoś, co by mogło załagodzić ugryzienia?
Medyczka wyobraziła sobie malutką, szarą kotkę, drapiącą się po swojej puchatej sierści.
— Mam coś, co może pomóc — zamruczała. — Powiedz Szczawiowemu Ogonowi, że przyjdę przed wysokim słońcem.
Paprociowe Futro zmrużył oczy.
— Nie ma pośpiechu. Wyglądasz na zmęczoną, Liściasta Sadzawko. Czy mogę ci w czymś pomóc?
Kotka pokręciła głową.
— Wszystko w porządku. Po bitwie zawsze jestem zajęta, a żłobek pełen kociąt mi nie pomaga! — Przerwała na moment. — Ale oczywiście cieszy mnie każdy kociak narodzony w Klanie Pioruna — dodała.
Spojrzenie Paprociowego Futra złagodniało.
— Wszystkie maluchy są dla nas cenne — zgodził się.
Medyczka odprowadziła go do wyjścia i stanęła w bladych promieniach słońca. Po drugiej stronie polany jej siostra, Wiewiórczy Lot, dzieliła się myszą z Jeżynowym Pazurem. Stali tak blisko siebie, że ich futra zlewały się w jedno. Liściasta Sadzawka poczuła w brzuchu ukłucie niepokoju. Wyglądało na to, że Wiewiórczy Lot w końcu dokonała wyboru pomiędzy ich pobratymcem, Jesionowym Futrem, a ciemno pręgowanym barczystym kocurem. Liściasta Sadzawka nie mogła nie zauważyć napięcia między wojownikami, gdy ubiegali się o Wiewiórczy Lot, i z całego serca pragnęła, by jej siostra podjęła inną decyzję. Jak miała jej powiedzieć, że gdy śniła o Mrocznej Puszczy, widziała w niej Tygrysią Gwiazdę w tajemnicy mentorującego Jeżynowemu Pazurowi i uczącego go najokrutniejszych sposobów zabijania i okaleczania przeciwników? Jak często nie powtarzałaby sobie, że Jeżynowy Pazur jest lojalnym wojownikiem Klanu Pioruna, żaden kot nie mógł zaprzeczyć, że jego ojciec był jednym z najniebezpieczniejszych kotów, które kiedykolwiek żyły w klanach.
A mimo to medyczka, gdy samotnie wędrowała o zachodzie słońca, miała też wizję, w której gwiazdy świeciły nad jeziorem. Dwa gwiezdne kształty, bez wątpienia symbolizujące Wiewiórczy Lot i Jeżynowego Pazura, szły łapa w łapę po niebie, ze splecionymi ogonami. Cóż innego mogłoby to oznaczać, jeśli nie to, że przeznaczeniem tej dwójki jest być razem? Liściasta Sadzawka niechętnie opowiedziała siostrze o tym, co widziała. Jako medyczka nie miała prawa wybierać, którymi znakami i wizjami powinna się dzielić, a które trzymać w sekrecie. Wiedziała, że to pomogło Wiewiórczemu Lotowi wybrać pomiędzy Jeżynowym Pazurem a Jesionowym Futrem. Ale gdy leczyła barczystego wojownika z ran, które mógł odnieść jedynie w walkach z ojcem odbywających się w Mrocznej Puszczy, nic nie powiedziała siostrze. Miała tylko nadzieję, że Jeżynowy Pazur sam zdecyduje porzucić swoje stosunki z Tygrysią Gwiazdą i postanowi czerpać tylko i wyłącznie z wiedzy, którą mogą mu przekazać żyjący pobratymcy.
Ugryzienia pcheł na skórze Żarki dały się załagodzić dzięki kojącym liściom nagietka wtartym w miękkie jak pajęczyna futerko. Maleńka kotka tak się wierciła, że Liściasta Sadzawka podejrzewała, że u innych kociąt również pojawiło się sporo gryzących lokatorów. Szczawiowy Ogon mrugnęła do niej z wdzięcznością, szczęśliwa, ale też zmęczona karmieniem i utrzymywaniem porządku w swojej małej rodzinie. Liściasta Sadzawka wdychała słodki, mleczny zapach żłobka i pozwoliła, by na moment ją pocieszył. Zachowała jego wspomnienie do nocy, gdy kładła się spać. Legowisko nadal wydawało się puste bez Rozżarzonej Skóry śpiącej obok, a cienie padające na surowe, kamienne ściany zdawały się być zimne i ciężkie. Medyczka wetknęła nos pod ogon i wzięła głęboki wdech. Tej nocy znów chciała wejść do Mrocznej Puszczy. Musiała wiedzieć, czy Jeżynowy Pazur nadal jest uczniem swojego ojca.
Obudziła się w gęstym, zielonym lesie, blado oświetlonym przez niewidoczny księżyc i poruszanym szepczącą bryzą. Poczuła znajomy dreszcz grozy na myśl o niechcianych przez Klan Gwiazdy martwych kotach, które ukrywały się w krzakach i obserwowały ją wściekłymi, żółtymi oczami. Ale zmusiła się, by iść ścieżką wijącą się pomiędzy omszałymi pniami drzew, przekonana, że słyszy wśród nich echo uderzeń własnego serca.
Nagle się zatrzymała. Tuż przed nią wyrosły trzy koty zwrócone do niej plecami. Natychmiast rozpoznała dwa z nich — ale to nie byli wojownicy z Mrocznej Puszczy. Ich futro błyszczało od blasku gwiazd, a srebrne promienie tworzyły poświatę wokół ich łap, sprawiając, że wyglądały, jakby stały na wodzie. Jeden z nich odwrócił się, by spojrzeć na Liściastą Sadzawkę, a medyczka poczuła, jak serce rośnie jej z radości. To Błękitna Gwiazda!
— Chodź do nas, Liściasta Sadzawko — miauknęła kotka z Klanu Gwiazdy. — Czekaliśmy na ciebie.
Medyczka podeszła kilka kroków, aż poczuła zapach wiatru i gwiazd na sierści dawnej przywódczyni. Pozostałe koty również się odwróciły.
— Nie spieszyłaś się — mruknęła pod nosem Żółty Kieł.
Liściasta Sadzawka nie znała trzeciego kota — złotego, pręgowanego kocura o szerokich barkach. Ten schylił przed nią głowę.
— Witaj, Liściasta Sadzawko. Nazywam się Lwie Serce. Byłem z Błękitną Gwiazdą, gdy twój ojciec, Ognista Gwiazda, pojawił się w lesie.
— To zaszczyt cię poznać — odmiauknęła medyczka. — Ale gdzie ja jestem? Dlaczego mnie tu przyprowadziliście? — Nigdy dotąd nie śniła o tym miejscu, ale na pewno nie była to Mroczna Puszcza, skoro pojawiły się tu koty Klanu Gwiazdy.
— Chodź — rozkazała Błękitna Gwiazda i nie czekając, ruszyła ścieżką w głąb lasu. Prowadziła ona do oświetlonej blaskiem księżyca polany, a drzewa, które wcześniej wydawały się tak złowieszcze, teraz wyglądały smukle i przyjaźnie, otaczał je zapach zwierzyny. Na bezchmurnym niebie trzy gwiazdy błyszczały jaśniej niż pozostałe, pulsując srebrnym światłem.
— Błękitna Gwiazdo, co to takiego? — szepnęła Liściasta Sadzawka.
Kocica nie odpowiedziała. Zamiast tego weszła na środek polany i ogonem pokazała Liściastej Sadzawce, by usiadła. Medyczka jeszcze raz spojrzała w górę, ale trzy gwiazdy zniknęły.
— Macie dla mnie jakiś znak?
— Nie do końca — odpowiedziała Błękitna Gwiazda. — Ale chcemy ci powiedzieć, że ścieżka twojego życia będzie się wić w nieznane ci jeszcze miejsca.
— Tak. — Żółty Kieł wyglądała na spiętą, jakby chciała zdradzić więcej, ale powstrzymywała ją przed tym jakaś niewypowiedziana obietnica. — Podążysz drogą, którą obrało przed tobą niewiele medyczek.
Liściasta Sadzawka poczuła ukłucie zaniepokojenia.
— Co macie na myśli?
— Istnieją koty, które dopiero poznasz — miauknęła Błękitna Gwiazda — ale ich łapy ukształtują twoją przyszłość.
Co to znaczy? — zastanawiała się Liściasta Sadzawka.
Lwie Serce położył ogon na jej ramieniu. Owionął ją jego zapach — krzepiący i mężny.
— Przybyliśmy, by dać ci siłę — zamruczał.
— Cokolwiek się stanie, pamiętaj, że zawsze będziemy z tobą — przyrzekła Błękitna Gwiazda.
Jej niebieskie oczy błyszczały dobrocią i troską, ale Liściasta Sadzawka nadal nie miała pojęcia, o czym ta trójka mówi. Ścieżka jej życia została przecież raz na zawsze ustalona. Będzie medyczką Klanu Pioruna, dopóki nie nadejdzie jej kolej, by kroczyć z innymi kotami w Klanie Gwiazdy. To, co było między nią a Wronim Piórem… skończyło się raz na zawsze. To część jej życia, która po pewnym czasie zostanie zepchnięta w niepamięć.
— Nie rozumiem — szepnęła. — Nie możecie powiedzieć mi więcej?
Błękitna Gwiazda pokręciła głową.
— Nawet Klan Gwiazdy nie widzi wszystkiego, co się zdarzy. Ścieżka, która jest przed tobą, znika w cieniu. Ale będziemy nią z tobą kroczyć, obiecuję.
Liściasta Sadzawka pozwoliła sobie, by słowa Błękitnej Gwiazdy ją pocieszyły. Jeśli będzie miała przy swoim boku Klan Gwiazdy, nic strasznego nie może się zdarzyć. Gdy opuściła swój klan, by być z Wronim Piórem, czuła, jakby przodkowie na zawsze ją opuścili. Ale podążyła za swoim sercem z powrotem do Klanu Pioruna i znowu byli przy niej, chronili ją, prowadzili i dbali o jej bezpieczeństwo.
Podjęłam dobrą decyzję — nie, jedyną możliwą decyzję —powracając do kotliny. Nic już nie zagrozi mojemu miejscu w Klanie Pioruna — pomyślała.