Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Żyj jak geniusz. Zadbaj o umysł, wzmocnij ciało, bądź nadzwyczajny - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
29 sierpnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Żyj jak geniusz. Zadbaj o umysł, wzmocnij ciało, bądź nadzwyczajny - ebook

Naucz się żyć w zgodzie z własnym ciałem i umysłem. Dowiedz się jak doprowadzić swój organizm do wydajniejszego i lepszego stanu. Rady zawarte w „Żyj jak geniusz” pomogą ci pokonać zmęczenie, niepokój i depresję. Jeśli z nich skorzystasz będziesz żyć dłużej i szczęśliwiej.

Max Lugavere, autor bestsellera „Jedz jak geniusz”, wraca z nową książką, w której przedstawia rozszerzony program zdrowego żywienia i stylu życia.
W „Żyj jak geniusz” autor zgromadził dane globalnych badań nad cyklem okołodobowym, psychologią, zapobieganiem demencji, optymalizacją poznawczą i fizjologią ćwiczeń. Na ich podstawie pokazuje jak łączyć zdrowe wybory we wszystkich aspektach naszej codziennej rutyny: jedzeniu, ćwiczeniach, spaniu, detoksykacji i innych czynnościach, aby stworzyć zdrowe podstawy dla optymalnego zdrowia. Książka zawiera 21-dniowy plan Genialnego Życia, który obejmuje codzienne treningi, pomysły na posiłki, a także pomocne sugestie dotyczące zdrowych nawyków żywieniowych.

Max Lugavere jest filmowcem i dziennikarzem, zajmującym się zdrowiem i nauką. Jego książka Jedz jak geniusz. Bądź mądry, szczęśliwy i bardziej wydajny w Stanach Zjednoczonych stała się bestsellerem „The New York Times’a”. Lugavere jest także autorem i gospodarzem podcastu o zdrowiu The Genius Life, który zajmuje pierwsze miejsce w rankingu iTunes.

„W jednym z badań zaobserwowano, że głównym czynnikiem rokowniczym zdrowych procesów poznawczych, niezależności i długiego życia japońskich stulatków i osób, które osiągnęły wiek 110 lat, jest niski poziom stanu zapalnego. Z niższym poziomem stanu zapalnego powiązanych jest jednak wiele zmiennych – głębokie więzi społeczne, nieprzetworzona dieta, codzienna aktywność fizyczna i poczucie celu życiowego, żeby wymienić tylko kilka.” - fragment książki

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-960629-1-8
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MOWA

Wyda­wało się, że mama ro­biła wszystko, aby żyć długo i cie­szyć się do­brym zdro­wiem. Nie miała nad­wagi, nie piła al­ko­holu i ni­gdy nie pa­liła. Ja­dła dużo owo­ców i wa­rzyw oraz masę ni­sko­tłusz­czo­wych i po­zba­wio­nych soli „zdro­wych dla serca” pro­duk­tów zbo­żo­wych. Było więc szo­kiem dla mo­jej ro­dziny, gdy w 2010 roku, w wieku pięć­dzie­się­ciu ośmiu lat, za­czął ją za­wo­dzić mózg.

Sub­telne po­cząt­kowo zmiany po­ja­wiały się w chwi­lach wspól­nego go­to­wa­nia – jed­nego z na­szych ulu­bio­nych za­jęć – gdy wy­ko­ny­wa­nie pro­stych czyn­no­ści oka­zało się psy­chicz­nie ob­cią­ża­jące. Kiedy pro­si­łem na przy­kład o po­da­nie cho­chli, jej re­ak­cja była spóź­niona o kilka se­kund. Czu­łem się nie­swojo, wi­dząc, jak na­gle za­czyna się zma­gać z co­dzien­nymi pro­ble­mami, zwłasz­cza że do­tąd nikt w mo­jej ro­dzi­nie nie miał za­bu­rzeń umy­sło­wych. My­śla­łem, że się po pro­stu sta­rzeje.

Sy­tu­acja stała się nieco po­waż­niej­sza, gdy przy­znała się, że po­szła do le­ka­rza w No­wym Jorku, ale na­wet wtedy szcze­góły tej wi­zyty były nie­ja­sne, gu­biła się w tłu­ma­cze­niach po­łą­czo­nych z lę­kiem i zmie­sza­niem, ja­kich praw­do­po­dob­nie do­świad­czała. W sierp­niu 2011 roku zde­cy­do­wa­li­śmy się zor­ga­ni­zo­wać wspólny wy­jazd do Cle­ve­land Cli­nic w Ohio. Po sze­regu ezo­te­rycz­nych ba­dań neu­ro­log pod­niósł wzrok znad no­ta­tek i stwier­dził, że u mamy wy­stę­puje dziwne scho­rze­nie przy­po­mi­na­jące cho­robę Par­kin­sona. Za­opa­trzył nas w kilka re­cept i ode­słał do domu.

Jesz­cze tej sa­mej nocy zro­bi­łem to, co zro­biłby każdy mil­le­nials po­sia­da­jący do­stęp do sieci i skon­sul­to­wa­łem się z wy­rocz­nią na­szych cza­sów – Go­ogle. Oka­zało się, że ma­mie prze­pi­sano leki nie tylko na cho­robę Par­kin­sona, ale także na cho­robę Al­zhe­imera. Dla­czego cho­roba Al­zhe­imera?, zdzi­wi­łem się. Czy to ozna­cza, że mama nie­długo umrze? A może za­po­mni, kim jest?

Py­ta­nia krą­żące w gło­wie wy­wo­ły­wały strach i bez­rad­ność, bul­go­czące i ki­piące jak zbyt mocno pod­grze­wana, wrząca woda. Do­zna­łem ataku pa­niki, serce za­częło mi wa­lić, po­kój po­grą­żył się w ciem­no­ściach, sły­sza­łem tylko dzwo­nie­nie w uszach. Jak mo­gło się to przy­tra­fić oso­bie, którą tak bar­dzo ko­cha­łem, i to tuż pod moim no­sem? Co można zro­bić? Jak ją ra­to­wać?

Na­stęp­nego dnia znów po­le­cie­li­śmy do No­wego Jorku i za­czę­li­śmy uma­wiać ko­lejne wi­zyty le­kar­skie. Stale jej to­wa­rzy­szy­łem, po­nie­waż praca w dzien­ni­kar­stwie na­uczyła mnie, jak za­da­wać py­ta­nia. Mimo że de­spe­racko po­szu­ki­wa­li­śmy wy­ja­śnień, kon­sul­ta­cje zwy­kle koń­czyły się po­sta­wie­niem roz­po­zna­nia i grzecz­nym po­że­gna­niem. Naj­czę­ściej le­karz uzu­peł­niał te­ra­pię no­wym le­kiem lub zwięk­szał dawkę któ­re­goś z tych, które mama już za­ży­wała.

Znie­chę­ceni, ale cią­gle jesz­cze nie­po­zba­wieni na­dziei, szu­ka­li­śmy da­lej. Pro­wa­dzi­łem wła­sne ba­da­nia i uma­wia­li­śmy ko­lejne spo­tka­nia. Mama nie­zmien­nie za­cho­wy­wała wspa­niałą po­stawę. „Je­stem szczę­śliwa, że za­szli­śmy tak da­leko” – mó­wiła.

W ko­lej­nych la­tach ob­jawy na­si­lały się, szcze­gól­nie te zwią­zane z my­śle­niem. Cho­roba Al­zhe­imera czyni wspo­mnie­nia czło­wieka tak efe­me­rycz­nymi, jak ry­sunki kredą na chod­niku. W przy­padku mo­jej mamy wy­glą­dało to ra­czej jak po­wolne i oka­le­cza­jące tłu­mie­nie jej zdol­no­ści umy­sło­wych. Stra­ciła moż­li­wość głę­bo­kiego ko­mu­ni­ko­wa­nia się i wiele razy tra­ciła wą­tek krótko po tym, gdy za­czy­nała mó­wić.

Po­gar­szał się jej wzrok się. Się­gała po nie­ist­nie­jące przed­mioty lub nie tra­fiała na rzecz, którą za­mie­rzała wziąć. Nie była w sta­nie czy­tać, choć było to jej ulu­bione hobby i uwiel­biała zbie­rać książki. Zma­gała się z naj­prost­szymi, do­ty­czą­cymi jej co­dzien­nymi czyn­no­ściami, „za­po­mi­nała”, jak się używa to­a­lety, jak się je, myje i od­biera te­le­fon. Na­wet otwar­cie drzwi sta­wało się wy­zwa­niem. I, oczy­wi­ście, nie mo­gła sama wy­cho­dzić z domu.

Po­tem po­ja­wiły się pro­blemy z po­ru­sza­niem. Mama stop­niowo sta­wała się co­raz mniej mo­bilna, cier­piała z po­wodu osła­bie­nia, sztyw­no­ści i za­bu­rzeń rów­no­wagi. Była co­raz bar­dziej uza­leż­niona ode mnie, opie­ku­nek me­dycz­nych lub mo­ich braci: przy wsta­wa­niu, sia­da­niu i wielu in­nych czyn­no­ściach.

Wy­peł­nia­łem pa­styl­kami pu­dełko na leki, w któ­rym w pew­nym mo­men­cie było pra­wie tu­zin róż­nych far­ma­ceu­ty­ków. Od­no­si­łem wra­że­nie, że za­miast po­ma­gać, w rze­czy­wi­sto­ści nie dzia­łały, na­to­miast po­gar­szały jej sa­mo­po­czu­cie. Czę­sto ła­pa­łem się na tym, że ga­pię się na ko­lo­rowe ta­bletki, dzi­wiąc się, w jaki spo­sób każda z nich wpływa na jej co­raz bar­dziej kru­chy umysł. Po­da­jąc je, czę­sto mia­łem wra­że­nie, że ją oszu­kuję. Ale jaki mia­łem wy­bór?

W dniu Święta Pracy 2018 roku wszystko się zmie­niło. By­łem służ­bowo w Los An­ge­les, kiedy za­dzwo­nił brat.

– Mama jest w izbie przy­jęć – po­wie­dział.

– Co się stało? – za­py­ta­łem. Wi­dzia­łem się z nią za­le­d­wie kilka dni wcze­śniej i by­łem z nią u le­ka­rza z po­wodu po­gor­sze­nia ape­tytu i słab­szego kon­taktu z oto­cze­niem. Wi­zyta była, jak zwy­kle, fru­stru­jąco ni­jaka.

– Zżół­kła – po­wie­dział brat. Za­gu­bieni i nie­spo­kojni krewni szybko zde­cy­do­wali się szu­kać po­mocy.

– Do­brze, ale co jest nie tak? – za­py­ta­łem.

– Nie wie­dzą – po­wie­dział. – Przy­pusz­czają, że może to być ka­mica żół­ciowa, ale...

Za­nim skoń­czył myśl, roz­łą­czy­łem się i ku­pi­łem bi­let na naj­bliż­szy sa­mo­lot. Co te­raz? Pe­łen nie­po­koju za­sta­na­wia­łem się przez całą drogę do domu.

Kiedy do­tar­łem na­stęp­nego dnia do izby przy­jęć, z mamą trudno było się po­ro­zu­mieć i rze­czy­wi­ście była nieco żółta. Le­ka­rze przed chwilą wy­ko­nali ba­da­nie MRI jamy brzusz­nej.

Ka­mień żół­ciowy mógłby być do­sko­na­łym wy­tłu­ma­cze­niem nie­zwy­kłej barwy jej skóry, ale to, co zna­le­ziono, było o wiele gor­sze – guz. No­wo­twór zlo­ka­li­zo­wany w gło­wie trzustki uci­skał prze­wód żół­ciowy. Po­wo­do­wał, że bi­li­ru­bina (barw­nik, który na­daje ko­lor stol­com) prze­do­sta­wała się do krwi, od­kła­da­jąc się w skó­rze i oczach. Wy­glą­dało na to, że rak już się roz­prze­strze­nił.

Wpro­wa­dzono stent do prze­wodu żół­cio­wego i wró­ci­li­śmy do domu. Po jed­nym, dwóch dniach barwa skóry wró­ciła do normy. Po­pra­wił się też kon­takt z mamą. W ciągu na­stęp­nych dwu­na­stu go­dzin wy­da­wała się być pra­wie taka jak daw­niej. Tę noc cała ro­dzina spę­dziła ra­zem. Za­mó­wi­li­śmy chiń­skie je­dze­nie i włą­czy­li­śmy w te­le­wi­zji pro­gram z jej ulu­bio­nym ze­spo­łem Rol­ling Sto­nes.

Ko­lejne trzy mie­siące były wy­peł­nione bó­lem, utratą wagi i de­spe­rac­kimi usi­ło­wa­niami zna­le­zie­nia spo­sobu le­cze­nia, który mógłby ku­pić ma­mie nieco czasu. Wśród człon­ków ro­dziny trwały we­wnętrzne walki co do spo­sobu po­szu­ki­wa­nia te­ra­pii. Po od­wie­dze­niu trzech róż­nych szpi­tali stało się ja­sne, że le­ka­rze nie byli w sta­nie zro­bić dla mamy nic wię­cej; przy­po­mniało mi to wszyst­kie wcze­śniej­sze wy­prawy do ga­bi­ne­tów neu­ro­lo­gów. Wy­da­wało się, że naj­bar­dziej chcia­łaby po­zo­stać w domu.

O 11 rano, 6 grud­nia 2018 roku, w wieku sześć­dzie­się­ciu sze­ściu lat, mama ode­szła. Ma­jąc u boku mnie, mo­ich dwóch braci i na­szego tatę.

SZCZYPTA NA­DZIEI

Mama ogrom­nie cier­piała i z bó­lem pa­trzy­łem, jak prze­grywa. Czy w ja­ki­kol­wiek spo­sób można było za­po­biec jej cho­ro­bie? Czy jest coś, co można by ob­wi­nić za prze­mianę z wy­da­wa­łoby się zdro­wej osoby w ko­goś, w kim cho­roba do­ko­nała ta­kich spu­sto­szeń? Co mógł­bym zro­bić, aby żyć długo, mieć zdrowe ciało i umysł? Py­ta­nia te stały się moją ob­se­sją.

Cho­ciaż wszystko za­częło się od ro­dzin­nego dra­matu, po­szu­ki­wa­nia od­po­wie­dzi na­uczyły mnie wię­cej o zdro­wiu czło­wieka, a szcze­gól­nie mó­zgu, niż kie­dy­kol­wiek mógł­bym so­bie wy­obra­zić. Mia­łem moż­li­wość ucze­nia się od spe­cja­li­stów w za­kre­sie me­dy­cyny w wio­dą­cych in­sty­tu­cjach ba­daw­czych ca­łego świata, zaj­mu­ją­cych się ży­wie­niem i prak­tyką kli­niczną zwią­zaną z za­po­bie­ga­niem de­men­cji. Pra­co­wa­łem z czo­ło­wymi neu­ro­lo­gami, chcąc stwo­rzyć na­rzę­dzia edu­ka­cyjne, zo­sta­łem też współ­au­to­rem roz­dzia­łów w pod­ręcz­ni­kach kli­nicz­nych po­świę­co­nych temu te­ma­towi. Od­kry­cia waż­nych po­wią­zań mię­dzy na­szymi mó­zgami a tym, co jemy, były te­ma­tem mo­jej pierw­szej książki, Ge­nius Fo­ods. Od jej pu­bli­ka­cji w 2018 roku otrzy­ma­łem ty­siące uwag od le­ka­rzy, pie­lę­gnia­rek, die­te­ty­ków i spe­cja­li­stów od ży­wie­nia z ca­łego świata, z któ­rych wielu po­le­cało ją swoim pa­cjen­tom.

Praca nad Ge­nius Fo­ods zmie­niła moje spoj­rze­nie na dietę, po­nie­waż jed­nak zwią­zek ciała i mó­zgu nie ogra­ni­cza się do spo­sobu od­ży­wia­nia, ja także nie mo­głem się do tego ogra­ni­czyć. W po­ło­wie 2018 roku uru­cho­mi­łem pod­cast The Ge­nius Life. Dzięki niemu od czo­ło­wych ba­da­czy pra­cu­ją­cych mię­dzy in­nymi nad od­ży­wia­niem się i gło­dówką, bio­lo­gią cy­klu oko­ło­do­bo­wego (ze­ga­rem bio­lo­gicz­nym), snem i fi­zjo­lo­gią wy­siłku, mia­łem oka­zję na­uczyć się jesz­cze wię­cej o po­wią­za­niach mię­dzy cia­łem a mó­zgiem.

Przez długi czas lu­dzie wie­rzyli, że geny równa się prze­zna­cze­nie. I rze­czy­wi­ście, geny mają istotne zna­cze­nie, ale to, w jak du­żym stop­niu mo­żemy przy­pi­sać im na­sze pro­blemy zdro­wotne, sta­nowi cią­gły przed­miot dys­ku­sji. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych naj­le­piej zde­fi­nio­wany gen ry­zyka wy­stą­pie­nia cho­roby Al­zhe­imera (po­siada go co czwarty czło­wiek), zwięk­sza praw­do­po­do­bień­stwo za­cho­ro­wa­nia od dwóch do czter­na­stu razy. W in­nych czę­ściach świata ten sam gen ma mniej­szy wpływ. Uważa się, że wiele co­raz czę­ściej wy­stę­pu­ją­cych no­wo­two­rów może być wy­wo­ła­nych czyn­ni­kami śro­do­wi­sko­wymi. Na przy­kład w la­tach 60. XX wieku ry­zyko po­ja­wie­nia się raka piersi w ciągu ca­łego ży­cia do­ty­czyło jed­nej na dwa­dzie­ścia ko­biet. Dzi­siaj wy­nosi je­den na osiem,

Na prze­strzeni ostat­nich sie­dem­dzie­się­ciu lat na­sze geny nie zmie­niły się, ale na­sze śro­do­wi­sko tak – na­wet bar­dzo. Nowe ba­da­nia nie­zmien­nie wy­ka­zują klu­czową rolę wpływu czyn­ni­ków śro­do­wi­sko­wych na na­sze zdro­wie. Wszystko, od tem­pe­ra­tury i świa­tła w na­szym domu, do na­czyń uży­wa­nych do go­to­wa­nia i związ­ków che­micz­nych wy­ko­rzy­sty­wa­nych przy pro­duk­cji me­bli, ma istotny wpływ na wa­sze zdro­wie i sa­mo­po­czu­cie – czego praw­do­po­dob­nie nie je­ste­ście na­wet świa­domi.

To prawda, że ży­cie we współ­cze­snym świe­cie nie jest dla nas do­bre. Na­sze or­ga­ni­zmy mają środki obrony, ale mogą one je­dy­nie prze­ciw­sta­wiać się pew­nej licz­bie za­gro­żeń. Za­cznijmy od tego, że żyw­ność, którą jemy, sprzyja roz­wo­jowi oty­ło­ści i cho­rób. Nad­waga jest przy­czyną około 40% obec­nie roz­po­zna­wa­nych no­wo­two­rów, a zwięk­sze­nie ob­wodu brzu­cha ma także wpływ na przy­spie­sze­nie sta­rze­nia się mó­zgu. Zgod­nie z ba­da­niami opu­bli­ko­wa­nymi w pi­śmie „Lan­cet” obec­nie na świe­cie je­den na pięć zgo­nów jest spo­wo­do­wany nie­wła­ściwą dietą.

Ale od­ży­wia­nie nie jest je­dy­nym pro­ble­mem w walce o zdrow­sze ciało i mózg. Noce są obec­nie za­lane świa­tłem, co za­bu­rza na­sze we­wnętrzne me­cha­ni­zmy ste­ro­wa­nia cza­sem. Je­ste­śmy po­zba­wieni czy­stego po­wie­trza, słońca i wi­ta­miny D, któ­rej na­sze or­ga­ni­zmy bar­dzo po­trze­bują, oraz wielu ko­rzy­ści wy­ni­ka­ją­cych z kon­taktu z na­turą. Dra­stycz­nie zmniej­sza się ilość czasu po­świę­ca­nego ak­tyw­no­ści fi­zycz­nej, pod­czas gdy gwał­tow­nie wy­dłuża się czas spę­dzany w sa­mo­cho­dach i po­cią­gach lub przed ekra­nami kom­pu­te­rów. Domy są wy­peł­nione nie­prze­ba­da­nymi, prze­my­słowo pro­du­ko­wa­nymi sub­stan­cjami che­micz­nymi, które sieją w nas spu­sto­sze­nie. Cier­pimy z po­wodu epi­de­mii stresu i śpimy zbyt krótko.

Wszystko to przy­tła­cza i po­wo­duje, że sta­jemy się nie­spo­kojni, de­pre­syjni i cho­rzy. Co gor­sza, za­czy­namy wie­rzyć, że cią­głe zmę­cze­nie to nic nie­zwy­kłego, że prze­wle­kły stres, nie­po­kój, de­pre­sja i roz­pro­sze­nie uwagi to norma, po­dob­nie jak wzdę­cia, oty­łość i osła­bie­nie. Ten stan rze­czy nie jest jed­nak na­tu­ralny. Pro­wa­dzi do skró­ce­nia ży­cia i okrada nas i na­szych bli­skich. A kiedy sta­nie się to już trudne do znie­sie­nia, sami le­czymy się je­dze­niem, le­kami, lek­ko­myśl­nym za­cho­wa­niem lub – co gor­sza – po­grą­żamy się w apa­tii. Jed­nak to nie jest wła­ściwa droga.

Te­raz do­bra no­wina: wiele czyn­ni­ków śro­do­wi­sko­wych, bę­dą­cych przy­czyną cho­rób, po­zo­staje pod na­szą kon­trolą. Mo­żemy po­pra­wić zdro­wie przez zmianę przy­zwy­cza­jeń i bez­po­śred­niego oto­cze­nia, tak aby przy­po­mi­nały śro­do­wi­sko, w któ­rym istoty ludz­kie ewo­lu­owały i się roz­wi­jały. I wła­śnie tak żyje Ge­niusz, i każdy może do ta­kiego ży­cia dą­żyć.

John F. Ken­nedy po­wie­dział, że czas na na­prawę da­chu jest wtedy, gdy świeci słońce. By­łem wstrzą­śnięty, gdy się do­wie­dzia­łem, że zmiany pro­wa­dzące do de­men­cji czę­sto po­ja­wiają się w mó­zgu na dzie­się­cio­le­cia przed pierw­szymi ob­ja­wami. Na­wet cho­roba Par­kin­sona ujaw­nia się późno; gdy do­świad­czasz pierw­szego ob­jawu, co naj­mniej po­łowa po­wią­za­nych z nią ko­mó­rek mó­zgu jest już mar­twa. Tak na­prawdę żadne ze scho­rzeń, któ­rych naj­bar­dziej się oba­wiamy – włą­cza­jąc no­wo­twory i cho­roby serca – nie roz­wija się na­gle. Aby mieć ja­kie­kol­wiek szanse je zwal­czyć, mu­sisz ak­tyw­nie kon­tro­lo­wać swoje zdro­wie. Na­pi­sa­łem tę książkę, by po­móc ci zbu­do­wać silne, zdrowe i sprawne ciało, kła­dąc fun­da­menty pod lep­sze zdro­wie psy­chiczne dziś i na lata, które na­dejdą.BI­BLIO­GRA­FIA

PRZED­MOWA

Max Lu­ga­vere, Alon Se­ifan, Ri­chard S. Isa­ac­son, _Pre­ven­tion of Co­gni­tive Dec­line_, w: _Hand­book on the Neu­rop­sy­cho­logy of Aging and De­men­tia_, red. Lisa Ra­vdin, He­ather Kat­zen (Sprin­ger, Cham, 2019), 205–29.

Hugh C. Hen­drie et al., _APOE_ ε_4 and the Risk for Al­zhe­imer’s Di­se­ase and Co­gni­tive Dec­line in Afri­can Ame­ri­cans and Yoruba_, „In­ter­na­tio­nal Psy­cho­ge­ria­trics” 26.6 (2014): 977–85.

A.M. No­one et al., „SEER Can­cer Sta­ti­stics Re­view”, 1975–2015, Na­tio­nal Can­cer In­sti­tute, Be­thesda, MD, https://seer.can­cer.gov/csr/1975_2015/, na pod­sta­wie da­nych SEER z li­sto­pada 2017 r., za­miesz­czo­nych na stro­nie SEER, kwie­cień 2018.

CDC New­sroom, _Can­cers As­so­cia­ted with Over­we­ight and Obe­sity Make Up 40 Per­cent of Can­cers Dia­gno­sed in the Uni­ted Sta­tes_, Cen­ters for Di­se­ase Con­trol and Pre­ven­tion, Octo­ber 3, 2017, www.cdc.gov/me­dia/re­le­ases/2017/p1003-vs-can­cer-obe­sity.html.

Ash­kan Afshin, et al., _He­alth Ef­fects of Die­tary Ri­sks in 195 Co­un­tries, 1990–2017: A Sys­te­ma­tic Ana­ly­sis for the Glo­bal Bur­den of Di­se­ase Study 2017_, „Lan­cet” (2019).

Geo­rge De­Ma­agd, Ashok Phi­lip, _Par­kin­son’s Di­se­ase and Its Ma­na­ge­ment: Part 1: Di­se­ase En­tity, Risk Fac­tors, Pa­tho­phy­sio­logy, Cli­ni­cal Pre­sen­ta­tion, and Dia­gno­sis_, „P & T: A Peer– Re­vie­wed Jo­ur­nal for Ma­na­ged Care and Ho­spi­tal For­mu­lary Ma­na­ge­ment” 40.8 (2015): 504–532.

WSTĘP

Jef­frey Gas­sen et al., _In­flam­ma­tion Pre­dicts De­ci­sion-Ma­king Cha­rac­te­ri­zed by Im­pul­si­vity, Pre­sent Fo­cus, and an In­a­bi­lity to De­lay Gra­ti­fi­ca­tion_, „Scien­ti­fic Re­ports” 9 (2019).

Ole Köh­ler-Fors­berg et al., _Ef­fi­cacy of Anti-In­flam­ma­tory Tre­at­ment on Ma­jor De­pres­sive Di­sor­der or De­pres­sive Symp­toms: Meta– Ana­ly­sis of Cli­ni­cal Trials_, „Acta Psy­chia­trica Scan­di­na­vica” 139.5 (2019): 404–19. 1:
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: