- W empik go
10 opowiadań na krzyż - ebook
10 opowiadań na krzyż - ebook
Dziesięć opowieści o tym, co zniewala (religia, płeć, obyczaje) i o chwilach wyzwolenia. Ogroźnych ludzkich słabościach i poszukiwaniu świętości.
JAREK WESTERMARK (ur. 1985) debiutował w 2016 roku zbiorem Opowiadania, które napisałem(Nisza). Tłumaczy powieści, pisze opowiadania, wiersze i piosenki. Publikował m.in. w „Piśmie”, „Znaku”, „Przekroju”, „Elewatorze” i „Wizjach”. Lubi grać na harmonijce i malować figurki.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66599-20-8 |
Rozmiar pliku: | 3,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(...)
Internet – oczywiście! – pozostał jeszcze przez jakiś czas źródłem trawiącej ojczyznę nienawiści i zła, bo zakaz milczenia nie obejmował słowa pisanego. Należy jednak pamiętać, że poziom wtórnego analfabetyzmu w narodzie już dawno przekroczył sześćdziesiąt procent. Całe szczęście! Gdy zabrakło nowych podcastów, vlogów i patostreamów, okazało się, że duża część społeczeństwa zwyczajnie nie ma w sieci czego szukać. Wstaliśmy więc od monitorów i wyszliśmy do lasu, by cieszyć się blaskiem słońca, śpiewem ptaków, szumem drzew i szeptem strumyka.
Nie obyło się bez ofiar. Przyznaję, że nie zachwycił mnie pomysł kamienowania anarchistów, którzy w pierwszych tygodniach biegali po ulicach, wrzeszcząc wniebogłosy, możliwe jednak, że z wiekiem zrobiłem się zbyt pobłażliwy. Jeśli ktoś nie doceniał cudów dokonujących się pod jego nosem, ostatecznie sam był sobie winny. Krew krzykaczy użyźniła glebę polskiego odrodzenia. Kraj ucichł na dobre. Chodziliśmy do parków, gdzie nikt nie darł mordy. Na plaże, gdzie z radia nie dudniło disco polo. Do sklepów, gdzie nikt zmęczonym głosem nie powtarzał w kółko „PIN i zielony”. Wszelka interakcja została ograniczona do niezbędnego minimum. Pamiętam, że wziąłem w owym czasie udział w niewielkiej stłuczce – uderzyłem samochodem w bok taksówki. Obaj z taksiarzem wypadliśmy na ulicę i otworzyliśmy gęby, ale jako że nie mogliśmy zwyzywać się od najgorszych, ostatecznie tylko spisaliśmy protokół zdarzenia. Kulturalnie. Po cichu. Sprawa załatwiona.
Tymczasem politycy siłą rozpędu przychodzili do studiów telewizyjnych, gdzie spędzali po czterdzieści pięć minut, robiąc miny do kamer. Rozpaczliwie próbowali nie wypaść z obiegu, zachować rozpoznawalność. Nie mieliśmy im za złe. Miny były śmieszne i wnosiły do naszego życia znacznie więcej radości niż najdłuższa, wykrzyczana falsetem tyrada o zdrajcach i bohaterach. Gdy Polak spotykał Polaka na ulicy, wykrzywiał usta w nerwowym uśmieszku, aż te nerwowe uśmiechy stały się całkiem szczere.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------