Bajki - ebook
Prezentowany wybór "Bajek" La Fontaine'a zawiera 26 najbardziej znanych i aktualnych utworów. Francuski poeta czerpał ze starożytnych wzorców (Ezop, Fedrus), ale także wzbogacał swoje wersje dialogami i dysertacjami na aktualne tematy. Stosowany przez niego język jest też bardziej zbliżony do mowy żywej. Nie poprzestając na tematyce moralno-obyczajowej, często podejmował bieżące problemy polityczne i społeczne. Rozpiętość tematyczna tych utworów jest duża: od naukowo-filozoficznej po plotkarsko-towarzyską. Wybrane bajki przełożyli klasycy literatury polskiej XVIII-XIX w.
| Kategoria: | Literatura piękna |
| Zabezpieczenie: | brak |
| Rozmiar pliku: | 803 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czapla, ryby i rak
Czapla stara, jak to bywa, Trochę ślepa, trochę krzywa, Gdy już ryb łowić nie mogła, Na taki się koncept wzmogła. Rzekła rybom: «Wy nie wiecie, A tu o was idzie przecie». Więc wiedzieć chciały, Czego się obawiać miały. «Wczora Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy Rozmawiali: „Wiele pracy Łowić wędką lub więcierzem; Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem. Nie będą mieć otuchy, Skoro staw będzie suchy”». Ryby w płacz, a czapla na to: «Boleję nad waszą stratą: Lecz można złemu zaradzić I gdzie indziej was osadzić. Jest tu drugi staw blisko, Tam obierzcie siedlisko. Chociaż pierwszy wysuszą, Z drugiego was nie ruszą». «Więc nas przenieś» – rzekły ryby. Wzdrygała się czapla niby; Dała się na koniec użyć, Zaczęła służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając I tak pomału zjadając; Zachciało się na koniec skosztować i raki. Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki, Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił; Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił. Padła nieżywa: Tak zdrajcom bywa.
IGNACY KRASICKI
Konik polny i mrówka
Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez całe lato śpiewał konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy -
Gorzko zapłakał biedaczek.
«Gdybyż choć jaki robaczek.
Gdyby choć skrzydełko muchy
Wpadło mi w łapki… miałbym bal nie lada!».
To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki,
Idzie do mrówki sąsiadki
I tak powiada:
«Pożycz mi, proszę, kilka ziarn żyta; Da Bóg doczekać przyszłego zbioru, Oddam z procentem – słowo honoru!». Lecz mrówka skąpa i nieużyta (Jest to najmniejsza jej wada) Pyta sąsiada:
«Cóżeś porabiał przez lato, Gdy żebrzesz w zimowej porze?». «Śpiewałem sobie». – «Więc za to Tańcujże teraz, niebożę!».
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI
Lis i winogrona
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się lisowi dojrzały.
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków
I rzekł: „Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków”.
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI.
Czapla stara, jak to bywa, Trochę ślepa, trochę krzywa, Gdy już ryb łowić nie mogła, Na taki się koncept wzmogła. Rzekła rybom: «Wy nie wiecie, A tu o was idzie przecie». Więc wiedzieć chciały, Czego się obawiać miały. «Wczora Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy Rozmawiali: „Wiele pracy Łowić wędką lub więcierzem; Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem. Nie będą mieć otuchy, Skoro staw będzie suchy”». Ryby w płacz, a czapla na to: «Boleję nad waszą stratą: Lecz można złemu zaradzić I gdzie indziej was osadzić. Jest tu drugi staw blisko, Tam obierzcie siedlisko. Chociaż pierwszy wysuszą, Z drugiego was nie ruszą». «Więc nas przenieś» – rzekły ryby. Wzdrygała się czapla niby; Dała się na koniec użyć, Zaczęła służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając I tak pomału zjadając; Zachciało się na koniec skosztować i raki. Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki, Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił; Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił. Padła nieżywa: Tak zdrajcom bywa.
IGNACY KRASICKI
Konik polny i mrówka
Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez całe lato śpiewał konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy -
Gorzko zapłakał biedaczek.
«Gdybyż choć jaki robaczek.
Gdyby choć skrzydełko muchy
Wpadło mi w łapki… miałbym bal nie lada!».
To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki,
Idzie do mrówki sąsiadki
I tak powiada:
«Pożycz mi, proszę, kilka ziarn żyta; Da Bóg doczekać przyszłego zbioru, Oddam z procentem – słowo honoru!». Lecz mrówka skąpa i nieużyta (Jest to najmniejsza jej wada) Pyta sąsiada:
«Cóżeś porabiał przez lato, Gdy żebrzesz w zimowej porze?». «Śpiewałem sobie». – «Więc za to Tańcujże teraz, niebożę!».
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI
Lis i winogrona
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się lisowi dojrzały.
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków
I rzekł: „Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków”.
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI.
więcej..