Biały głód - ebook
Biały głód - ebook
Powieść nominowana do Nagrody Bookera w 2016 roku.
W 1867 roku Finlandię pustoszy wielki głód – ostatni naturalny w historii Europy. Jego ofiarą pada około 20 procent ludności. Przy drogach walają się wypatroszone ciała psów, ludzie żywią się korą drzew, porostami, a nawet zmielonymi kośćmi tych, którzy nie wytrzymali tyle, co oni.
Marja, żona rolnika z północy, wyrusza przez śniegi z dwójką dzieci na południe – do Petersburga, gdzie ponoć można dostać chleb. W beznadziejną drogę udają się też inni, w tym Ruuni, młody chłopak, który w trakcie wędrówki próbuje zdobyć zaufanie Marji.
Biały głód to apokaliptyczna proza w duchu Drogi Cormaca McCarthy’ego, która podejmuje temat ludzkiej woli przetrwania.
Książka zapoczątkuje nową serię współczesnych powieści historycznych w ArtRage – Przeszły-Ciągły.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788367515054 |
Rozmiar pliku: | 823 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dulki skrzeczą niczym ptak.
Na dnie łodzi leżą dwa chude szczupaki. Wyglądają bardziej na węże niż na ryby. Nie szarpią się już, zdążyły zastygnąć na zimnie. Z lekko rozwartych pysków sączy się jeszcze krew, która cienkimi strużkami miesza się z wodą pod stopami Mataleeny.
Mataleena zanurza dłoń w zimnym jeziorze, pozwala jej sunąć leniwie przy łodzi, aż chłód zaczyna razić boleśnie jej kłykcie. Wiatr wyszarpuje z tafli wody fale. Niebo odbija się w niej różnobarwną mozaiką, jakby roztrzaskało się na kawałki.
Juhani wyciąga szyję jak żuraw i spogląda w górę. Mataleena najpierw przesuwa spojrzeniem po żylastej szyi ojca, potem po wąskim grzbiecie jego nosa, a na końcu unosi wzrok ku niebu, które ciąży nad jeziorem jak ogromna srebrna łyżka.
– Już ciągną na południe – wzdycha Juhani.
– Kto taki?
– Łabędzie. One też.
– Nie widzę żadnych ptaków.
– No bo już odleciały.
Juhani patrzy w dół na Mataleenę.
– Złowilim chociaż kilka sztuk.
Juhani zaciąga łódź w zarośla. Marja wychodzi im naprzeciw z Juhem na rękach. Wypuszcza chłopca z objęć i stawia na ziemi. Mataleena chwyta braciszka za rączkę. Marja zagląda do łodzi.
– Cienkie te ryby.
Drzewa na przeciwległym brzegu odbijają się w lustrze wody czarnym cieniem. Gdzieś w oddali niesie się krzyk nura. Wkrótce i on odleci na południe.
Idą przez las wąską ścieżką. Gdy Marja schyla się, żeby poszukać borówek, słyszy ostry, wściekły syk, jakby do wody wpadło rozżarzone łuczywo. Marja krzyczy, uskakuje w tył, traci grunt pod nogami i ląduje w krzakach. Najpierw widzi rozmyte punkciki – blade, ścięte nocnym przymrozkiem borówki – po czym zerka w stronę, z której dobiegł ją dźwięk. Leżący na ziemi czarny kłębek powoli przeobraża się w węża. Jego ślepia są koloru oszronionych jagód, a dwa kły sterczą w pysku jak sople lodu. Ale żmija nie rzuca się na Marję, jedynie syczy.
Juhani robi krok w przód, trzymając nad głową kamień. Atakuje. Atakuje Juhani, nie żmija. Ta ginie pod kamieniem.
Marja jednym wydechem wypuszcza powietrze, które strach zamknął w jej brzuchu. Juhani wyciąga dłoń i pomaga jej wstać.
– Bidny czort. I tak już był sztywny. Nawet by nie uciekł.
Marja wpatruje się w kamień i ma wrażenie, że widzi przez niego żmiję.
– Dycha jeszcze?
– Nie – odpowiada Juhani i schyla się po kawałek skały.
– Daruj już, na Boga! Nie chcę tego oglądać.
– No to niech leży.
Słychać cichy syk, gdy płonący czubek łuczywa dosięga wody w cebrzyku. Słabe światło rysuje jeszcze na ścianie cień Juhaniego, gdy ten wstaje z posłania, zadziera suknię Marji, kładzie dłoń na jej kolanie i rozchyla jej nogi. Marja zaciska dłoń na jego twardym członku. Też ma ochotę, ale od palącej chuci silniejszy jest strach. A co, jeśli zajdzie w ciążę? Kolejna gęba do wykarmienia w tej nędzy. Marja odpycha męża z powrotem na siennik. Juhani wzdycha tylko, próbując ukryć zawód.
Marja porusza powoli ręką w przód i w tył, trzymając członek w garści. Cichy pomruk wymyka się z piersi Juhaniego. Kobieta wsuwa sobie drugą dłoń między nogi. Juhani kończy pierwszy. Marja przygryza kołnierzyk nocnej koszuli; przez jej ciało przechodzą fale. Po wszystkim na powrót czuje pustkę. Gładzi miękki członek Juhaniego i myśli o chudych szczupakach.