Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Cud uważności - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
8 sierpnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,99

Cud uważności - ebook

"Uważność jest cudem - jak mówi tradycja buddyjska - dzięki któremu poznajemy siebie samych. Potrzebujemy spokoju serca i samokontroli, jeśli chcemy, aby nasze wysiłki przynosiły dobre rezultaty. Jeśli bowiem tracimy samokontrolę, pozwalamy niecierpliwości i złości zakłócić naszą pracę, to odbieramy jej tym samym jakąkolwiek wartość. Każdą czynność powinniśmy wykonywać uważnie. Aby zapanować nad naszym umysłem i uspokoić myśli, musimy uważnie przyglądać się naszym uczuciom i wrażeniom zmysłowym oraz jednoczyć się z nimi. Nauczmy się patrzeć na wszystkie istoty oczami pełnymi współczucia. Główny przekaz tej książki przekłada się na naszą postawę wobec innych ludzi, a zwłaszcza najbliższe otoczenie. Kwintesencją rozważań autora jest wskazówka: "Jest tylko jeden najważniejszy czas, a ten czas - to teraz. Chwila terażniejsza jest jedynym czasem, jaki mamy.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8382-124-5
Rozmiar pliku: 2,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wczo­raj odwie­dził mnie Allen z synem Joeyem. Jak ten chło­piec szybko rośnie! Ma już sie­dem lat i płyn­nie mówi po fran­cu­sku i angiel­sku. Mówi nawet slan­giem, któ­rego nauczył się na ulicy. Tutej­sze metody wycho­waw­cze róż­nią się bar­dzo od spo­sobu, w jaki wycho­wu­jemy dzieci w moim kraju. Tutaj rodzice wie­rzą, że „wol­ność jest nie­zbędna dla pra­wi­dło­wego roz­woju dziecka”. W ciągu dwóch godzin naszego spo­tka­nia Allen cały czas musiał obser­wo­wać syna, gdy ten bawił się, krzy­czał i cią­gle nam prze­ry­wał, tak że wła­ści­wie nie mogli­śmy poroz­ma­wiać. Dałem chłopcu kilka ilu­stro­wa­nych ksią­że­czek dla dzieci, zajął się nimi przez krótką chwilę, po czym odrzu­cił i znów zaczął nam prze­szka­dzać. On po pro­stu domaga się, by nie­ustan­nie zwra­cano na niego uwagę.

Póź­niej Joey ubrał się i wybiegł, by poba­wić się z synem sąsiada. Spy­ta­łem Allena: „Czy łatwo jest żyć w rodzi­nie?”. Allen nie odpo­wie­dział wprost.

Przy­znał, że w ciągu ostat­nich kilku tygo­dni od naro­dzin Any nie mógł spo­koj­nie prze­spać dłuż­szej chwili, bo Sue budzi go w nocy. Sama jest zbyt zmę­czona, więc prosi, by spraw­dzał, czy Ana oddy­cha. „Wstaję, przy­glą­dam się dziecku, po czym znów zasy­piam. Cza­sami ten rytuał powta­rza się dwa lub trzy razy w ciągu nocy”.

Spy­ta­łem też: „Czy życie w rodzi­nie jest łatwiej­sze od życia w samot­no­ści?”. Allen rów­nież nie odpo­wie­dział. Zro­zu­mia­łem. Zada­łem mu inne pyta­nie: „Wielu ludzi sądzi, że jeśli masz rodzinę, to czu­jesz się mniej samotny i bez­piecz­niej­szy. Czy to prawda?”. Allen poki­wał głową, ale ja zro­zu­mia­łem…

Po chwili zaczął: „Odkry­łem spo­sób, by mieć wię­cej czasu dla sie­bie. W prze­szło­ści zwy­kłem patrzeć na czas, jak gdyby był podzie­lony na czę­ści. Jedna część była zare­zer­wo­wana dla Joeya, inna – dla Sue, jesz­cze inna – na różne prace domowe. Dopiero pozo­stały czas trak­to­wa­łem jako swój – mogłem czy­tać, pisać, zaj­mo­wać się pracą badaw­czą, pójść na spa­cer.

Teraz sta­ram się już nie dzie­lić czasu na czę­ści. Uwa­żam czas Joeya i Sue za swój czas. Kiedy poma­gam Joey­owi w lek­cjach, szu­kam spo­so­bów, by trak­to­wać jego czas jako swój. Gdy wspól­nie z nim roz­wią­zuję zada­nia, dzielę z nim chwilę i sta­ram się wzbu­dzić w sobie zain­te­re­so­wa­nie tym, co w danym momen­cie robimy. Czas poświę­cony synowi staje się moim cza­sem. To samo dzieje się w sto­sunku do Sue. Muszę powie­dzieć, że teraz mam nie­ogra­ni­czoną ilość czasu dla sie­bie!”.

Allen uśmie­chał się, kiedy to mówił. Byłem zasko­czony. Wie­dzia­łem, że nie nauczył się tego z ksią­żek. Odkrył to w codzien­nym życiu.Zmywanie dla zmywania

Trzy­dzie­ści lat temu, kiedy byłem jesz­cze nowi­cju­szem w klasz­to­rze TU Hieu, zmy­wa­nie naczyń nie nale­żało do przy­jem­nych zajęć. Gdy wszy­scy mnisi wra­cali do klasz­toru, bo zbli­żał się okres inten­syw­nej medy­ta­cji, dwóch z nich musiało goto­wać i zmy­wać po – bywało – ponad stu innych. Nie było mydła. Uży­wa­li­śmy popiołu oraz ryżo­wych i koko­so­wych łusek. Zmy­wa­nie tylu misek było trudną pracą, zwłasz­cza zimą, gdy woda była lodo­wata. Dzi­siaj w kuchni mamy płyny do mycia, spe­cjalne gąbki do szo­ro­wa­nia i bie­żącą wodę. Łatwiej zna­leźć przy­jem­ność w zmy­wa­niu. Można zro­bić to szyb­ciej, by potem usiąść i roz­ko­szo­wać się her­batą. Potra­fię doce­nić pralkę, cho­ciaż swoje rze­czy piorę ręcz­nie, ale auto­ma­tyczna zmy­warka – to już tro­chę za wiele!

Pod­czas zmy­wa­nia naczyń powin­ni­śmy być tylko zmy­wa­niem naczyń, co ozna­cza, że zmy­wa­jąc, powin­ni­śmy być w pełni świa­domi faktu, że zmy­wamy naczy­nia. Na pierw­szy rzut oka może się to wyda­wać tro­chę głu­pie: dla­czego przy­wią­zy­wać tak wielką wagę do tak pro­stej czyn­no­ści? Ale o to wła­śnie cho­dzi. Fakt, że jestem tu i zmy­wam naczy­nia, jest cudowną rze­czy­wi­sto­ścią. Jestem cał­ko­wi­cie sobą, podą­ża­jąc za odde­chem, świa­domy swej obec­no­ści i świa­domy swo­ich myśli i czyn­no­ści. Nie­moż­liwe jest wtedy, bym mio­tał się nie­przy­tom­nie tam i z powro­tem jak butelka uno­szona przez fale oce­anu.Filiżanka w twoich rękach

W Sta­nach Zjed­no­czo­nych mam bli­skiego przy­ja­ciela, Jima Fore­sta. Gdy osiem lat temu spo­tka­łem go po raz pierw­szy, pra­co­wał w Kato­lic­kim Sto­wa­rzy­sze­niu na rzecz Pokoju. Odwie­dził mnie ostat­niej zimy. Zazwy­czaj po kola­cji naj­pierw zmy­wam naczy­nia, a dopiero potem sia­dam, by napić się ze wszyst­kimi her­baty. Pew­nego wie­czoru Jim chciał mnie wyrę­czyć, więc powie­dzia­łem: „Dobrze, ale jeśli chcesz zmy­wać naczy­nia, musisz wie­dzieć, jak to się robi”. Jim się obru­szył: „Nie żar­tuj! Myślisz, że nie wiem, jak się zmywa naczy­nia?”. Odpar­łem: „Są dwa spo­soby zmy­wa­nia. Pierw­szy – to zmy­wa­nie naczyń po to, by je umyć, i drugi – by je zmy­wać”. Jim był zachwy­cony i odrzekł: „Wybie­ram ten drugi spo­sób: zmy­wa­nie dla zmy­wa­nia”. Od tam­tej pory Jim już wie, jak zmy­wać naczy­nia. Uczy­ni­łem go odpo­wie­dzial­nym za tę pracę w ciągu całego tygo­dnia.

Kiedy zmy­wamy i myślimy o her­ba­cie, która na nas czeka – to śpie­szymy się, żeby sprząt­nąć naczy­nia, tak jakby nam prze­szka­dzały. Wtedy nie można powie­dzieć, że zmy­wamy dla zmy­wa­nia. Co wię­cej, nie żyjemy w chwili, w któ­rej to robimy. Wła­ści­wie jeste­śmy zupeł­nie nie­zdolni do tego, by sto­jąc przy zle­wie, urze­czy­wist­niać cud życia. Jeśli nie umiemy zmy­wać naczyń, to wszystko wska­zuje na to, że nie będziemy rów­nież umieli pić her­baty. Pod­czas picia będziemy myśleli o innych rze­czach, led­wie zda­jąc sobie sprawę, że trzy­mamy w rękach fili­żankę. W ten spo­sób będziemy wsy­sani w przy­szłość, nie­zdolni do praw­dzi­wego prze­ży­cia nawet jed­nej minuty.Jedzenie mandarynki

Pamię­tam, że kiedy przed laty po raz pierw­szy podró­żo­wa­łem z Jimem po Sta­nach Zjed­no­czo­nych, usie­dli­śmy pod drze­wem, by odpo­cząć. Jedli­śmy man­da­rynkę. Jim zaczął mówić o tym, co będziemy robili w przy­szło­ści. Gdy tylko zaczę­li­śmy oma­wiać jakiś wspa­niały, pod­nie­ca­jący plan, Jim tak się zato­pił w marze­niach, że dosłow­nie zapo­mniał, co robi. Ode­rwał cząstkę man­da­rynki i zanim ją pogryzł, już wkła­dał do ust następną. Nie zda­wał sobie sprawy z tego, co je. Wystar­czyło, że mu powie­dzia­łem: „Połknij ten kawa­łek, który już masz w ustach”, i Jim nagle zro­zu­miał…

To było tak, jak gdyby do tej pory nie jadł man­da­rynki, a jeśli jadł cokol­wiek – to plany na przy­szłość.

Man­da­rynkę można podzie­lić na cząstki. Jeśli potra­fisz zjeść jedną cząstkę, będziesz umiał zjeść cały owoc. Jim zro­zu­miał. Wolno opu­ścił rękę i sku­pił się na kawałku, który miał w ustach. Pogryzł go uważ­nie i dopiero się­gnął po następny. Póź­niej, gdy Jima uwię­ziono za dzia­łal­ność anty­wo­jenną, mar­twi­łem się, jak znosi cztery wię­zienne ściany, i napi­sa­łem do niego list: „Pamię­tasz man­da­rynkę, którą razem jedli­śmy? Twój pobyt w wię­zie­niu jest jak ona. «Jedz» go i bądź jed­nym z nim. Jutro już tego nie będzie”.Podstawowy trening

Ponad trzy­dzie­ści lat temu, gdy prze­kro­czy­łem próg klasz­toru, mnisi wrę­czyli mi małą ksią­żeczkę _The Essen­tial Disci­pline for Daily Use_ (Pod­sta­wowy tre­ning na co dzień), napi­saną przez bud­dyj­skiego mni­cha Doc The z klasz­toru Bao Son, i powie­dzieli, żebym nauczył się jej na pamięć. Była to cienka ksią­żeczka. Nie miała wię­cej niż czter­dzie­ści stron, lecz zawie­rała wszyst­kie zale­ce­nia Doc The, które sto­so­wał do prze­bu­dze­nia umy­słu pod­czas wyko­ny­wa­nia róż­nych czyn­no­ści. Kiedy budził się rano, pierw­szą jego myślą było: „Przed chwilą się obu­dzi­łem, mam nadzieję, że wszy­scy ludzie dojdą do wiel­kiej świa­do­mo­ści i będą widzieć z dosko­nałą jasno­ścią”. Kiedy mył ręce, myślał: „Kiedy myję ręce, mam nadzieję, że wszy­scy ludzie będą mieli czy­ste ręce, gotowe do przy­ję­cia rze­czy­wi­sto­ści”. Na ksią­żeczkę skła­dają się tylko tego rodzaju sen­ten­cje. Celem ich jest pomoc począt­ku­ją­cym w prak­tyce medy­ta­cji, tak by umieli utrzy­mać peł­nię świa­do­mo­ści. Mistrz zen Doc The pomógł nam, mło­dym nowi­cju­szom, we względ­nie łatwy spo­sób prak­ty­ko­wać wszystko to, o czym naucza Sutra Peł­nej Świa­do­mo­ści. Zawsze gdy wkła­dasz szatę, zmy­wasz naczy­nia, idziesz do łazienki, skła­dasz matę, nosisz wia­dra z wodą czy myjesz zęby, możesz powta­rzać jedną z sen­ten­cji Doc The, by utrzy­mać roz­sze­rzoną świa­do­mość¹.

Sutra Peł­nej Świa­do­mo­ści powiada: „Gdy prak­ty­ku­jący medy­ta­cję cho­dzi, musi być świa­dom, że cho­dzi. Kiedy sie­dzi, musi być świa­dom, że sie­dzi. Kiedy leży, musi być świa­domy, że leży… Nie­za­leż­nie od pozy­cji, jaką przyj­muje jego ciało, prak­ty­ku­jący musi być jej świa­dom. Tak prak­ty­ku­jąc, żyje w bez­po­śred­niej i nie­ustan­nej świa­domości ciała…”. Jed­nakże uprzy­tom­nie­nie sobie pozy­cji ciała nie wystar­cza. Musimy być świa­domi każ­dego odde­chu, każ­dego ruchu, każ­dej myśli i uczu­cia – wszyst­kiego, co ma z nami jaki­kol­wiek zwią­zek.

O czym mówi Sutra²? Jak zna­leźć czas na ćwi­cze­nie kon­cen­tra­cji? Jeśli spę­dzamy cały dzień na prak­ty­ko­wa­niu, czy star­czy nam czasu na budo­wa­nie alter­na­tyw­nego spo­łe­czeń­stwa? W jaki spo­sób Allen godzi pracę, odra­bia­nie lek­cji z Joeyem i pra­nie pie­luch Any z prak­tyką peł­nej Uwagi?Allen wie­dział, że ma „nie­ogra­ni­czony czas”, od kiedy zaczął uwa­żać czas spę­dzony z Joeyem i Sue za swój. Być może tylko wydaje mu się, że ma „nie­ogra­ni­czoną ilość czasu”. Allen może stra­cić ten czas, ponie­waż chwi­lami zapo­mina trak­to­wać czas Joeya jak wła­sny. Dzieje się tak dla­tego, że być może momen­tami pra­gnie, by czas ten minął szyb­ciej, lub nie­cier­pliwi się, myśląc, że go mar­nuje. Wynika stąd, że jeśli Allen naprawdę pra­gnie „nie­ogra­ni­czo­nej ilo­ści czasu”, musi nie­ustan­nie utrzy­my­wać w świa­do­mo­ści myśl: „To jest mój czas”. Nie­unik­nie­nie zakłó­camy umysł róż­nymi myślami, więc jeśli chcemy utrzy­mać żywą świa­do­mość (w tek­ście będzie się poja­wiał ter­min „Uwaga”, pisany dużą literą, na okre­śle­nie utrzy­my­wa­nia żywej, peł­nej świa­do­mo­ści tego, co wyda­rza się „na zewnątrz” i „wewnątrz” nas w chwili obec­nej), musimy prak­ty­ko­wać w codzien­nym życiu, a nie tylko pod­czas sesji medy­ta­cyj­nych.

Kiedy idziesz ścieżką do wio­ski, prak­ty­kuj Uwagę. Kiedy idziesz ścieżką obro­śniętą z dwóch stron kępami zie­lo­nych traw, możesz – prak­ty­kując Uwagę – doświad­czyć tej ścieżki. Można prak­ty­ko­wać poprzez utrzy­my­wa­nie jed­nej myśli: „Idę ścieżką pro­wa­dzącą do wio­ski”. Czy świeci słońce, czy ścieżka jest sucha, czy mokra, utrzy­muj tę jedną myśl, lecz nie powta­rzaj tego jak maszyna. Mecha­niczne myśle­nie jest prze­ciwne żywej świa­do­mo­ści. Jeśli naprawdę będziemy w sta­nie peł­nej świa­do­mo­ści, kiedy podą­żamy ścieżką do wio­ski, każdy krok wyda nam się nie­skoń­czo­nym cudem, a radość otwo­rzy nasze serca jak kwiaty, umoż­li­wia­jąc wej­ście do świata rze­czy­wi­sto­ści. Lubię cho­dzić samot­nie wiej­skimi dróż­kami wśród ryżo­wych pól i dziko rosną­cej trawy, sta­wia­jąc stopy z pełną Uwagą i wie­dząc, że stą­pam po wspa­nia­łej ziemi. W takich chwi­lach ist­nie­nie staje się cudowną i tajem­ni­czą rze­czy­wi­sto­ścią. Zwy­kło uwa­żać się za cud cho­dze­nie po powierzchni wody czy uno­sze­nie się w powie­trzu, ale myślę, że praw­dzi­wym cudem jest cho­dze­nie po ziemi. Każ­dego dnia uczest­ni­czymy w cudzie, z któ­rego nawet nie zda­jemy sobie sprawy: nie­bie­skie niebo, białe chmury, zie­lone liście, czarne cie­kaw­skie oczy dziecka – nasze wła­sne oczy. Wszystko jest cudem.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Budda nauczał, że powinno się uży­wać odde­chu w celu osią­gnię­cia kon­cen­tra­cji. Sutra, która mówi o sto­so­wa­niu odde­chu w celu utrzy­ma­nia pew­nej uwagi, to Sutra Ana­pa­na­sati.

2.

Sutra ta została prze­ło­żona i sko­men­to­wana w III wieku naszej ery przez wiet­nam­skiego mistrza zen Khu­ong Tang Hoi, pocho­dzą­cego z Azji Środ­ko­wej. Ana­pana zna­czy „oddech”, a Sati „uwaga”. Tang Hoi prze­tłu­ma­czył to jako „strze­że­nie umy­słu”. Sutra Ana­panasati trak­tuje o odde­chu pomoc­nym w utrzy­ma­niu uwagi. Sutra o odde­chu pod­trzy­mu­ją­cym uwagę jest sto osiem­na­stą sutrą w zbio­rze sutr zwa­nym Maj­hima Nikaya i podaje szes­na­ście spo­so­bów posłu­gi­wa­nia się odde­chem.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: