Dieta według Pięciu Przemian. Potrawy, które leczą i odżywiają - ebook
Dieta według Pięciu Przemian. Potrawy, które leczą i odżywiają - ebook
W dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy narażeni na stres, brak ruchu oraz toksyny z zanieczyszczonego środowiska, co powoduje coraz częstsze ujawnianie się schorzeń cywilizacyjnych. Z pomocą przychodzi nam Tradycyjna Medycyna Chińska i dieta według Pięciu Przemian. Podstawową zasadą przygotowywania posiłku jest w tym przypadku zachowanie właściwej kolejności dodawania produktów do potrawy. O sile energetycznej i leczniczej decyduje ostatni składnik. W zależności od tego, jaki organ wewnętrzny Ci niedomaga, przygotujesz posiłek, który zregeneruje narząd i wyeliminuje ból. Jest to dostosowany do Ciebie sposób odżywiania. Będziesz mógł nie tylko delektować się smakiem przygotowanych posiłków, lecz zyskasz świadomość, że wspomagasz własne zdrowie. Poznaj smaki zdrowia.
Spis treści
Fitotronika na bis
Wstęp
Pięć Przemian
Warzywa cebulowe
Warzywa dyniowate
Warzywa kapustne
Warzywa korzeniowe i rzepowate
Warzywa liściowe
Owoce
Przyprawy
Rośliny psiankowate
Warzywa strączkowe
Zboża
Zioła
Kalendarz
Minerały
Witaminy
Zakończenie
Indeks schorzeń z odniesieniami do przepisów pomocnych w ich leczeniu
Indeks przepisów i zastosowanie roślin jadalnych
Alfabetyczny indeks przepisów
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8168-867-3 |
Rozmiar pliku: | 4,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oddajemy do Państwa rąk przeredagowane wydanie Fitotroniki, z nadzieją, że jej nowy układ pozwoli na łatwiejsze dotarcie do poszukiwanych treści. Książka została wzbogacona o wskazówki jak konkretne potrawy działają na nasze zdrowie. Dzięki lekturze możemy się teraz nie tylko delektować smakiem przyrządzonych posiłków, lecz zyskać budującą świadomość, że wspomagamy własne zdrowie. Zajadając się, na przykład, pomidorówką możemy z satysfakcją pomlaskiwać nad talerzem zupy, która ma działanie przeciwnowotworowe i bakteriobójcze, obniża poziom cholesterolu, a przy tym wzbogaca nas w szereg związków mineralnych i witamin niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszego ciała. Wiem co jem, czyli odżywiam się smacznie i zdrowo.
Jak korzystać z tej książki?
W przejrzystym spisie treści znajdziesz rośliny, witaminy i minerały ułożone w logicznych podgrupach. Po krótkim omówieniu danej podgrupy roślin jadalnych, poszczególni jej przedstawiciele są zaprezentowani indywidualnie, najpierw podana jest ich charakterystyka ogólna, a później szczegółowo omówione są ich właściwości odżywcze i lecznicze. Następnie podany jest przepis kulinarny, czyli propozycja praktycznego zastosowania danej rośliny. Zaraz za nim plasują się nowe treści, ukazujące co wzmacniamy i leczymy jedząc daną potrawę (patrz przykład powyżej).
Novum jest również, zamieszczony pod koniec książki, indeks przepisów i zastosowania roślin jadalnych oraz indeks schorzeń i panaceutyków. Ten pierwszy ma nam pomóc szybko odnaleźć w książce daną recepturę, ten drugi zawiera odsyłacze do przepisów, które działają wspomagająco przy leczeniu danych dolegliwości. I tu trzeba wykazać nieco cierpliwości, każdy przepis został opatrzony numerem (patrz indeks przepisów), by odnaleźć antidotum na to, co nam doskwiera kierujemy się numerkami, a następnie lokalizujemy je w tekście.
Na przykład, jeśli cierpię na nerwicę wegetatywną, indeks schorzeń podaje receptury o numerach 11.27-11.23, 11.33, notuję je więc na karteczce i sprawdzam w indeksie przepisów co się pod nimi kryje. Tu odkrywam, że są to: letnie napoje z melisy, odwar z ziela melisy, wino melisowe, listki ziela melisy, pachnące bukiety z zielem melisy, relaksujące kąpiele z zielem melisy, świeże listki mięty, a także wiem już, na jakiej stronie mogę je znaleźć. Poczem po wyborze stosownej kuracji, prędziutko gromadzę niezbędne ingredjencje, sporządzam wino melisowe, którym już po paru dniach raczę się w celach leczniczych, z przyjemnością doceniając walory smakowe wybornego trunku. Podobnie posługujemy się książką w przypadku innych dolegliwości.
Na końcu książki zamieszczone są również tabele z energetycznym przyporządkowaniem produktów spożywczych. Jeśli komponujemy posiłki zgodnie z prawidłami kuchni Pięciu Przemian, możemy tu sprawdzić jaką jakość energetyczną ma dany składnik – do jakiej należy przemiany i czy wykazuje właściwości ochładzające, odświeżające, ogrzewające czy też gorące.
Życzymy Państwu przyjemnej lektury i jeszcze przyjemniejszego korzystania na co dzień z zawartych w niej treści.
WSTĘP
Jeśli rzecz ujmiemy chronologicznie, to niewątpliwie raczej ludzie towarzyszą roślinom niż odwrotnie. Jak wszyscy wiemy istnienie życia na Ziemi zależy od ich egzystencji. Korzystamy z roślin wszechstronnie i raczej nie wyobrażamy sobie bez nich istnienia. Najważniejsze rośliny zostały udomowione przed kilkunastoma tysiącami lat, od tego czasu pojawiły się różne odmiany czasem tylko odlegle przypominające przodków. Prawdą jest natomiast, że im roślina bardziej zbliżona do swego pierwowzoru, tym łatwiejsza jest jej uprawa – o ile oczywiście nie będziemy się upierać przy ogródku będącym spełnionym snem perfekcjonisty.
Książka ta na pewno nie jest kompendium wiedzy o wszystkich możliwych roślinach. Jest to niewątpliwie książka stronnicza i nieobiektywna. Opisuję w niej rośliny, które znam, lubię i z których właściwości chętnie korzystam. Te rośliny, które uprawiamy opisuję dokładniej podając też warunki uprawy, zbioru i przechowywania.
Podawane przepisy są opracowane według zasad dietetyki energetycznej Pięciu Przemian medycyny chińskiej, stąd nie należy w nich nic zmieniać, bo wówczas zmianie ulega energetyka potrawy i jej działanie lecznicze staje się znacznie mniej skuteczne. Książka ta jest poświęcona roślinom i ich właściwościom a nie dietetyce, dlatego też osoby zainteresowane tym tematem odsyłam do mojej książki o dietetyce energetycznej („Pięć Przemian na polskim stole”).
Książka jest podzielona na działy, w których, mam nadzieję, każdy może znaleźć interesujące go rośliny. Starałam się opisywać rośliny najczęściej uprawiane, zadomowione u nas od dawna i mające zastosowanie w naszej kuchni zarówno dawnej regionalnej jak i tradycyjnej. Namawiam do stosowania roślin zapomnianych, dziko rosnących także tych uważanych za chwasty, a mogących wzbogacić nasz jadłospis.
Jeżeli masz możliwość kupuj rośliny uprawiane metodami ekologicznymi, a jeśli masz ogród bądź działkę, to staraj się w miarę możliwości stosować te metody uprawy, dzięki nim, bowiem otrzymujesz rośliny zawierające więcej witamin i minerałów, krótko mówiąc wartościowsze. Ponadto rośliny te znacznie lepiej i dłużej się przechowują oraz są dużo smaczniejsze.
Omawiam rośliny w kolejności przemian od Ziemi poprzez Metal, Wodę, Drzewo do Ognia, chyba, że cała grupa należy do konkretnej przemiany. Dodam tylko, że przemiana Ziemi odpowiada między innymi za pamięć, koncentrację i masę ciała, przemiana Metalu za uporządkowanie, poczucie sprawiedliwości, ale też i depresje oraz za stan skóry i drogi oddechowe. Przemiana Wody to długowieczność, siła, stan kości, zębów i włosów, przemiana Drzewa to stan wątroby, poziom cholesterolu, waleczność, intuicja, ale też agresja. Przemiana Ognia odpowiada za naukę, ciekawość świata, zdolności językowe, a także stan naczyń krwionośnych i serca. Jest to bardzo pobieżna prezentacja przemian, chciałam pokazać, że rośliny należące do poszczególnych przemian i potrawy do nich należące mają wpływ nie tylko na stan fizyczny, ale też na emocje, charakter, zdolności i zachowania.
Przy podawaniu naparów ziołowych, jeśli nie jest to zaznaczone inaczej to napar jest przygotowywany według proporcji: łyżka ziela/korzenia/kwiatu/liści na szklankę wrzątku, następnie pod przykryciem zostawiamy na pół godziny, a po tym czasie można już cedzić napar i pić. Podczas podgrzewania naparów starajmy się nie podgrzewać ich do zbyt wysokiej temperatury, bo picie gorących napojów powoduje rozkład żelaza w naszym organizmie. Jeżeli słodzimy napary miodem, to nie należy przekraczać temperatury 60 stopni Celsjusza, bo zniszczymy enzymy i antybiotyczne właściwości miodu.
Tylko w rozdziałach o przyprawach i owocach opisałam rośliny nie należące do naszej strefy klimatycznej, lecz stosowane dość powszechnie. W planowaniu jadłospisu polecam kierowanie się porami roku i używanie tych roślin, które w sposób naturalny osiągają dojrzałość. Jest to związane z odpowiednim poziomem związków czynnych oraz z maksymalną zawartością innych składników i takie rośliny są dla nas najwartościowsze.
PIĘĆ PRZEMIAN
Żywienie w dziejach ludzkości odgrywało bardzo ważną rolę. Nie będę mówiła o rzeczach tak banalnych, jak ta, że po prostu umożliwiało przetrwanie. Jak głosi stare przysłowie ludów wschodnich: „Żeby być trzeba żyć, a żeby żyć trzeba jeść”. Oczywiście szereg ludzi w dziejach traktowało jedzenie w kategoriach przetrwania. Już jednak od czasów najdawniejszych zwracano uwagę na to, że właściwie dobrane pożywienie może być lekiem, a także przyczyniać się do utrzymania zdrowia i osiągnięcia długowieczności. Już Hipokrates zwany ojcem medycyny, zwracał uwagę na ogromną rolę żywienia w profilaktyce chorób.
Na naszym terenie zostały wypracowane określone tradycje żywieniowe, które w skutek zmian cywilizacyjnych oraz licznych zawirowań historii nie zostały przekazane następnym pokoleniom. Jest dobra zasada mówiąca o tym, że jeśli drzwi są otwarte, to należy z nich skorzystać, a niekoniecznie poświęcać czas na wybijanie nowego otworu drzwiowego.
Takim sposobem na prawidłowe odżywianie jest Pięć Przemian medycyny chińskiej. Różnica między medycyną zachodnią a medycyną chińską polega na położeniu większego nacisku na profilaktykę, czyli zapobieganie wystąpieniu konkretnej dolegliwości. Z kolei różnica między dietetyką Pięciu Przemian a dietetyką zachodnią polega na odmiennej koncepcji podejścia do właściwości poszczególnych pokarmów. U nas powszechnie liczy się kalorie, uwzględnia skład witaminowy i mineralny oraz bierze pod uwagę zawartość białek i tłuszczów. W dietetyce według Pięciu Przemian mamy do czynienia z rozważaniem pokarmu jako niosącego konkretną energię i w ten sposób działającego na narządy wewnętrzne. Niemniej i jedna, i druga wiedza uzupełniają się wzajemnie, a ich znajomość umożliwia wszechstronne działanie zarówno pod względem profilaktyki żywieniowej jak i wspomagania leczenia istniejących już chorób.
Dość znaczna liczba osób zapoznała się już z tym tematem poprzez liczne publikacje, część nie wie, o co chodzi, ponieważ już samo sformułowanie dotyczące medycyny chińskiej i żywienia się według jej zasad kojarzy im się z jedzeniem w typie: ryż, wodorosty i psina z budą. Tymczasem z Pięcioma Przemianami jest tak jak z każdą nabywaną wiedzą, to znaczy można przygotować zupę pomidorową, lub też pijawki w cukrze, a zależy to tylko od kucharza.
Podstawową i kardynalną zasadą przygotowywania posiłku według Pięciu Przemian jest zachowanie właściwej kolejności dodawania składników do potrawy. O sile energetycznej i leczniczej decyduje ostatni składnik. W zależności od tego, jaki organ wewnętrzny nam nie domaga, przygotowujemy posiłek, który ma postawić wyżej wzmiankowany narząd na nogi.
Nasz organizm wysyła sygnały, tzw. sygnały wczesnego ostrzegania. Informacje te są na ogół dość subtelne, lecz wyraźne, można je porównać do czegoś w rodzaju petycji systematycznie składanych na ręce dyrekcji. Dyrekcja, jak to dyrekcja, najczęściej nie zwraca na to uwagi i wówczas w efekcie tego lekceważenia pojawia się strajk, co odpowiada powstaniu w naszym organizmie poważnego zaburzenia lub choroby. Oczywiście my wyżej wzmiankowaną hipotetyczną dyrekcją jesteśmy wybitnie oburzeni i zaskoczeni takim obrotem spraw no, bo jak to? Los Wszechświata z przyległościami od nas zależy, a tu wątroba się buntuje lub serce odmawia posłuszeństwa. Nagle okazuje się, że nie stanowisko, nie pieniądze, ani kariera są najważniejsze, tylko zwykłe zdrowie, nagle okazuje się, że trzeba zwracać uwagę na to, co się robi, na to, co się je i pije.
Tu mogą odezwać się głosy, iż dziadek całe życie chleb ze smalcem zjadał, a i wypić lubił, i dożył dziewięćdziesiątki. Nie kwestionuję tu długowieczności dziadka, lecz warunki, w jakich mu przyszło żyć. Czcigodny antenat żył w środowisku znacznie mniej zanieczyszczonym, był o wiele bardziej aktywny fizycznie, na co dzień odżywiał się raczej skąpo i do wyżej wzmiankowanego smalcu zjadał zapewne sporo czosnku i cebuli.
Te czynniki razem, tzn. wyżywienie proporcjonalne do wysiłku fizycznego oraz zjadanie znacznie większych ilości warzyw cebulowych i kiszonek powodowały, że mimo obecności tłuszczów zwierzęcych w diecie, wyżej wzmiankowany dziadek czuł się krzepko do późnych lat. Obecnie, niestety, stres, rosnące zanieczyszczenie środowiska oraz brak ruchu powodują coraz szybsze ujawnianie się schorzeń umownie zwanych cywilizacyjnymi. Wiele możemy zrobić dla własnego zdrowia stosując żywienie dostosowane do naszych potrzeb.
Chcę tutaj podkreślić, że stosując wyżywienie według Pięciu Przemian dostosowujemy sposób żywienia do siebie. Nie ma tu żadnej uniwersalnej diety dla wszystkich, jest natomiast sposób odżywiania właściwy dla danej osoby. Specjalnie użyłam tu sformułowania sposób odżywiania, ponieważ dieta kojarzy nam się na ogół z licznymi wyrzeczeniami. Natomiast przechodząc na żywienie według Pięciu Przemian zjadamy sobie pyszne jedzonko z błogim przeświadczeniem, że pomaga nam zachować zdrowie.
Gotowanie według Pięciu Przemian ma liczne zalety:
• po pierwsze – ze względu na uporządkowanie energetyczne wykazuje znacznie dłuższą trwałość, niż przygotowanie metodą tradycyjną,
• po drugie – ze względu na użycie szeregu przypraw, na ograniczenie soli i tłuszczu jest lekkostrawne,
• po trzecie – potrawy, które przygotowujemy są nam znane, różnią się tylko kolejnością dodawania składników,
• po czwarte – spożywając właściwie zbilansowane posiłki normujemy pracę narządów wewnętrznych,
• po piąte – pozbywamy się różnych dolegliwości nabywając znacznej odporności oraz podnosząc poziom swoich sił życiowych.
Niewątpliwą wadą jest to, że tracimy ulubiony temat konwersacji Polaków, a mianowicie odpada nam opowiadanie o swoich dolegliwościach, bo takowych nie posiadamy. Z tej to przyczyny nie jesteśmy w stanie odpowiednio dramatycznie opowiadać o tym, co nas bolało, dusiło, drętwiało itp. I nasz udział w konwersacji ogranicza się do pełnych zrozumienia pomruków współczucia. I tak zatrącają one nieco hipokryzją, ponieważ osoba, która nawet nie pamięta, kiedy ją ostatnio bolała głowa, z trudnością wczuwa się w cierpienia drugiej osoby.
Podsumowując, żywienie to na pewno nie jest przeznaczone dla osób, które kochają złe samopoczucie i uwielbiają o nim opowiadać. Natomiast te osoby, które chciałyby radośnie podrywać się z łóżka na spotkanie nowego dnia, a o panującej grypie dowiadywać się z telewizji, mogą spróbować tego sposobu odżywiania się. Prawdziwą przyjemnością jest (nie mniej świadczącą o naszym wrednym charakterze) spotykanie różnych znajomych z lat młodości pierwszej i wysłuchiwanie obszernej listy ich dolegliwości. My natomiast z niezmąconą, a błogą satysfakcją stwierdzamy, że czujemy się lepiej niż dwadzieścia lat temu.
Należy tu podkreślić, że starość, jako taka, nie jest chorobą i nie musi wiązać się z niedołęstwem i drastycznym spadkiem sił fizycznych i umysłowych. Po prostu w miarę upływu czasu zbieramy skutki, i to niestety na własnej skórze, długoletniej działalności przestępczej wobec własnego organizmu. To, że ktoś nie ma odpowiedniej wiedzy na temat swojej osoby (chodzi mi tu o żywienie i fizjologię) nie chroni przed skutkami długoletnich zaniedbań.
Sytuacja pogarsza się jeszcze, gdy mamy do czynienia z dziećmi. Bardzo często, bowiem nieświadome matki dają dzieciom pożywienie prowadzące do wystąpienia rozmaitych chorób. Jednym z powszechnych błędów popełnianych w żywieniu dzieci, jest karmienie ich w okresie zimy i późnej jesieni owocami cytrusowymi. Owoce te, jakkolwiek bardzo cenne pod względem odżywczym, dojrzewają w klimacie upalnym i ich funkcją jest nawilżanie i ochładzanie, wówczas, gdy jest wysoka temperatura otoczenia. I matka, która kichającemu, przeziębionemu dziecku daje pomarańczę lub banana powoduje jeszcze większe nasilenie choroby. Dzieje się tak dlatego, że do choroby z zimna dokłada się jeszcze ochładzające działanie pożywienia. W opisanym wyżej przypadku dziecko powinno dostać pikantny barszczyk lub zupę cebulową, by pożywienie gorące i pikantne usunęło chorobę z zimna z wnętrza organizmu.
Z tego przykładu wynika jasno, że energetyczna jakość pożywienia ma zasadnicze znaczenie dla naszego zdrowia. Całe dostępne nam pożywienie jest klasyfikowane według Pięciu Przemian). Każda z tych przemian zawiera w sobie smak, zapach, kolor, emocje, pory roku oraz narządy wewnętrzne powiązane ze sobą wzajemnymi zależnościami. Stąd znając Pięć Przemian możemy stosować rozmaite metody terapii dla wzmocnienia pozytywnego działania żywienia.
Przygotowanie posiłku według Pięciu Przemian jest działaniem twórczym mającym na celu odbudowę równowagi istniejącej między nami a otoczeniem. Stąd właśnie biorą się różne sposoby prawidłowego żywienia dla danego człowieka, ponieważ inaczej powinien się odżywiać muzyk, inaczej osoba spędzająca dni przy ekranie komputera, a inaczej osoba, która się dużo uczy. Istnieją też oczywiste różnice w przekazie genetycznym i w związku z tym w zależności od tego, jakich mieliśmy przodków, ile przekazali nam energii i jakiej jakości była to energia, modyfikujemy nasz sposób odżywiania.
Generalnie jest tak, że na początku najistotniejsze jest prawidłowe przygotowanie posiłku według Pięciu Przemian i zastosowanie diety ogólnie wzmacniającej. Natomiast potem zaczynamy zwracać uwagę na swoje słabe punkty, na porę roku, na to, czym się zajmujemy i na to, co chcemy zmienić w sobie.
Zajmowanie się Pięcioma Przemianami przypomina oglądanie mozaiki. Na początku mamy do czynienia z pełnym obrazem, potem zaczynamy oglądać poszczególne składniki tej mozaiki, zauważamy rozmaite odcienie kolorów i różnorodność kształtów, a za każdym razem dowiadujemy się czegoś nowego.
Tak jest z Pięcioma Przemianami, im bardziej zagłębiamy się w temat tym ciekawsza staje się rzeczywistość. Ale jak zawsze należy zacząć od początku, a początek jest prosty. Bierzemy przepis, surowce potrzebne do przygotowania posiłku i rozmaite utensylia kuchenne, i przystępujemy do przygotowania potrawy.
Jak już wspominałam absolutnie podstawową zasadą jest zachowanie kolejności, dlatego też z czujnym błyskiem w oku grupujemy poszczególne produkty według kolejności przemian, do których należą. Najprościej zaczynać klasyfikację od przemiany Ziemi, ponieważ jest ona podstawą, z której biorą początek wszystkie inne przemiany. Następnie ustawiamy produkty według koła przemian, czyli: koło produktów z przemiany Ziemi ustawiamy produkty z przemiany Metalu, następnie Wody, potem produkty należące do przemiany Drzewa, a następnie Ognia. W ten sposób mamy zamknięte koło przemian.
Przygotowanie posiłku możemy rozpocząć od dowolnej przemiany pamiętając o zachowaniu kolejności dodawania następnych składników według obiegu odżywczego koła przemian. Oznacza to, że jeżeli rozpoczęliśmy przygotowanie od artykułu z przemiany Drzewa, a chcemy skończyć na przemianie Wody (aby wzmocnić nerki), to następnym w kolejności ma być składnik z przemiany Ognia, potem Ziemi, potem Metalu i wreszcie kończymy składnikiem należącym do przemiany Wody.
Rozważmy to na przykładzie kanapki: kromkę grahama (chleb pszenny należy do przemiany Drzewa tak jak pszenica) posypujemy mielonym kminkiem (przemiana Ognia) smarujemy odrobiną masła (przemiana Ziemi), kładziemy plasterek pomidora (przemiana Ziemi), posypujemy siekanym szczypiorem z cebuli (przemiana Metalu) i kładziemy kawałki ryby tłustej, morskiej z konserwy (przemiana Wody). Skończyłam kanapkę na przemianie Wody i zjadając ją wzmacniam nerki. Jeżeli chciałabym działać na wątrobę powinnam dołożyć składnik należący do przemiany Drzewa np.: położyłabym plasterki ogórka kiszonego. Aby wzmocnić serce tą samą kanapkę mogę posypać kminkiem (przemiana Ognia – serce). Nie podaję tu dalszych przykładów kolejnych przejść do przemiany Ziemi, a potem Metalu, bo po dodaniu kolejnych składników zjedzenie tej kanapki groziłoby wywichnięciem szczęki w zawiasach zważywszy na objętość kanapki. Zasada jednak, mam nadzieję, jest zrozumiała. Chodzi po prostu o dodawanie kolejnych składników według kolejności koła przemian (Ziemia, Metal, Woda, Drzewo, Ogień i znowu Ziemia, Metal itd.).
Oznacza to, że możemy kilkakrotnie nawet dodawać rozmaite składniki według podanej kolejności i teoretycznie nasza przykładowa kanapka mogłaby przypominać wysokością piramidę Cheopsa i stanowiłaby widok imponujący, ale ze względu na trudy konsumpcji szczerze odradzam tego typu postępowanie.
Najprościej uczyć się gotowania według Pięciu Przemian na zupach. Zupa jest obiektem wdzięcznym, lekkostrawnym i dostarczającym mnóstwa cennych składników odżywczych. Zupy, które gotujemy według Pięciu Przemian wyróżniają się dwoma cechami po pierwsze – nie gotujemy ich na żadnych zwłokach, czy też fragmentach szkieletu niewinnego zwierzęcia i po drugie – dodajemy znaczną ilość przypraw, dużo jarzyn i bardzo mało soli.
Osoby, które lubią i jedzą mięso mogą dodać nieznaczną ilość wędliny do zupy. Generalnie chcę jednak zapewnić, że nie zdarzyło się jeszcze w dziejach ludzkości, by zszedł z głodu osobnik jedzący mięso rzadziej niż raz dziennie. Oznacza to, że jeżeli ktoś zabiera kanapki z wędliną lub żółtym serem do pracy zjada drugie danie mięsne i na dodatek też wędlinę na kolację to tylko i wyłącznie na zdrowie wyjdzie fakt, że zupa jest jarska. Najważniejszą bowiem rzeczą jest zachowanie równowagi pomiędzy poszczególnymi składnikami żywienia. Dlatego też zarówno braki jak i nadmiar czegokolwiek w naszym żywieniu powoduje negatywne skutki. Oczywiście nie ma mowy o tym, żebyśmy po źle zbilansowanym posiłku padli jak po konsumpcji muchomora sromotnikowego.
Negatywne skutki złego odżywiania są rozłożone w czasie, ale prędzej czy później zapłacimy za błędy żywieniowe pogarszającym się zdrowiem i samopoczuciem. Znacznie lepiej jest zadbać wcześniej o siebie, niż potem z paniką w oczach dowiadywać się o nadciśnieniu lub o wysokim poziomie cholesterolu. Dbałość ta wyraża się w życzliwym traktowaniu swojej osoby. Mówię osoby, ponieważ jesteśmy całością psychofizyczną i niedomaganie jakiegoś organu rzutuje na nasze całe samopoczucie. Ciągle jeszcze pokutuje u nas podział na ducha i materię. Jeżeli jednak osobę wzniośle rozważającą tajemnice Wszechświata dopadnie atak kolki wątrobowej, wówczas nagle okaże się, że sprawy fizyczne są na pierwszym miejscu. Energia i materia są dwiema stronami tej samej rzeczywistości. Jedna przechodzi w drugą, ich istnienie jest uzależnione od siebie wzajemnie. Dlatego też człowiek lekceważący aspekt fizyczny swej osoby wkrótce przekonuje się, że jego rozwój został pod wieloma względami zahamowany. Jeżeli natomiast poświęcimy choćby odrobinę dbałości właściwemu odżywianiu, aktywności fizycznej, wówczas przekonamy się, że znacznie łatwiej nam pracować w sferze ducha.
Pożywienie można przyrównać do paliwa dającego nam energię do działania. Energia odżywiająca nas wówczas będzie dobra, gdy będziemy spożywać odpowiednie pożywienie. Zasadą obowiązującą nie tylko przy Pięciu Przemianach jest spożywanie jedzenia świeżego i możliwie najmniej oczyszczonego. Przez określenie jedzenie świeże rozumie się posiłek zrobiony bez udziału konserw. Oczywiście ta zasada jak wszystko ma swoje modyfikacje np.: w podróży lub tam, gdzie nie możemy samodzielnie przygotować posiłku, korzystamy czasem z tego typu pożywienia. Zawsze jednak powinien to być wyjątek i u siebie w domu gotujemy zupy świeże, a nie z torebki, ziemniaki gotujemy, a nie odgrzewamy, frytki i surówkę przygotowujemy, a nie kupujemy na stoisku garmażeryjnym. Nawet, gdy ktoś intensywnie pracuje może znaleźć czas, by raz na dwa dni przygotować pełnowartościowy posiłek. Z punktu widzenia strawności i wartości odżywczej bezwzględnie na czele naszego pożywienia powinny znajdować się zupy.
Posiłki przygotowane według Pięciu Przemian są tak łatwostrawne, że osoba dziewięćdziesięcioletnia zjada grochówkę i znakomicie się po niej czuje. Każdy produkt, który został przetworzony przez przemysł spożywczy i zakonserwowany ma nie tylko znacznie mniej witamin i składników mineralnych, ale dodatkowo obciąża nas jeszcze substancjami chemicznymi – głównie naszą nieszczęsną wątrobę. Ponadto niektóre składniki (najlepiej zapoznać się z ich listą) oznaczone symbolem E z liczbą, które mogą powodować dodatkowe skutki uboczne w postaci zaburzeń pracy jelit, podwyższenia poziomu cholesterolu, schorzenia skórne, mają działanie rakotwórcze, zwiększają zapotrzebowanie na niektóre składniki żywności. Dlatego też dobrze jest zastanowić się przy zakupie, co zjadamy.
Wyniki wielu badań potwierdzają, że osoby żywiące się np.: na stołówkach (dotyczy to również przedszkoli i innych zakładów żywienia zbiorowego) mają niedobory witaminy C, witamin grupy B, składników mineralnych. Zamiast oglądać kolejną wersję losów bohaterki argentyńskich seriali, lepiej jest te pół godziny zainwestować w przygotowanie „małego co nieco” jak mawiał nasz ulubiony Kubuś Puchatek. Gdybyśmy bowiem uczciwie zbilansowali nasz czas okazałoby się, że niejednokrotnie w ciągu dnia mamy czas, który możemy wykorzystać do przygotowania posiłku.
Jak już wspominałam jedzenie według Pięciu Przemian jest uporządkowane energetycznie i się nie psuje, dlatego też możemy potrawy przechowywać dłużej bez straty wartości odżywczych. Dużą pomocą jest tu prawidłowe rozplanowanie posiłków, co daje w rezultacie znaczne oszczędzenie czasu i realizację w praktyce hasła „w tej kuchni nic się nie marnuje”. Początki jak zawsze są dość trudne, trzeba bowiem nauczyć się tego sposobu gotowania. Nie ma jednak rzeczy wartościowej, której uzyskanie nie wiązałoby się z określonym wysiłkiem. Obojętnie jaką umiejętność zdobywamy – czy uczymy się jeździć na łyżwach, czy obsługiwać komputer, poświęcamy określoną ilość czasu i wysiłku. Tak samo jest z gotowaniem według Pięciu Przemian. Podobnie jak inne umiejętności – raz zdobyta zostaje na całe życie.
Niewątpliwą nagrodą za włożony wysiłek jest coraz lepsze samopoczucie, o wyglądzie nie wspominając. Osoby, które zaczną gotować niejednokrotnie będą zgrzytać zębami, a nawet rzucać inwektywą, mogą też pojawić się takie odruchy jak załamywanie rąk, czy też kopanie niewinnych mebli. Nic to! Należy wytrwać, wykazać hart ducha i odporność psychiczną. Potem nadejdzie czarowna chwila, gdy okaże się, że gotujemy góra trzy razy w tygodniu, urozmaiconego jedzonka mamy mnóstwo, a przygotowanie posiłku jest prawdziwą przyjemnością.
Osoby, które lubią gotować przygotowując jedzenie według Pięciu Przemian mogą dać upust swym instynktom twórczym. Natomiast te, dla których praca w kuchni jest równoznaczna z przymusowymi ciężkimi robotami, mogą poświęcając niedużo czasu właściwie się odżywiać. Oczywiście, niedużo czasu poświęca się gotowaniu wówczas, gdy już mamy opanowane podstawy, potem ta czynność jest tak naturalna jak chodzenie. Z pewnością żadna z osób mająca powyżej czterech lat nie zastanawia się nad techniką chodzenia. Proszę jednak poobserwować dziecko, które uczy się dopiero chodzić, jak wiele razy próbuje, przewraca się i jeszcze raz zaczyna od początku. Gdyby w tym momencie pomyślało: „To chodzenie jest takie trudne, nigdy się nie nauczę”, to najprawdopodobniej obchodząc swoje sześćdziesiąte urodziny też by raczkowało. Podobnie z umiejętnością gotowania według Pięciu Przemian, próbujemy wytrwale, aż do skutku.
Główne zasady dietetyki nasze pożywienie klasyfikuje wg zawartości poszczególnych składników. Według Pięciu Przemian pożywienie klasyfikujemy według energii i działania na narządy wewnętrzne. W każdej z przemian mamy do czynienia z czterema rodzajami energii o różnym działaniu i tak energia yang jest gorąca, energia chi jest związana z energią życiową i ruchem krwi, ma działanie lekko ogrzewające, energia xue jest związana z temperaturą krwi i ma działanie lekko odświeżające, energia yin z kolei działa oziębiająco i nawilżająco. Działanie energii yang można porównać do uczucia, jakie mamy przebywając w upalny dzień na pełnym słońcu, jest nam po prostu gorąco, a bywa, że kroplisty pot spływa nam z czoła, wówczas mamy najczęściej ochotę na zimne piwo, sok owocowy z lodem, lub też w stanach ciężkiego zwyrodnienia na coca-colę z lodem – i to właśnie jest działanie energii yin, zimno, chłód. Działanie energii chi możemy porównać ze stanem miłego ożywienia i ruchliwości, natomiast działanie energii xue to coś w rodzaju odżywczego prysznica, prostujemy się wówczas podobnie jak kwiatuszek pod lekkim strumieniem wody.
Dlatego zasadą jest jedzenie produktów o różnych energiach i w różnych ilościach po to, by uzyskać określony efekt na końcu. Każda przemiana jest związana z poszczególnymi narządami, a także emocjami, dlatego tak przygotowane jedzenie oddziałuje na emocje, a także i zachowania osób, które je zjadają. Dzieje się tak całkowicie niezależnie od faktu, czy dana osoba wie, co zjadła, czy zna się na Pięciu Przemianach itd.
Przemiana Metalu wiąże się m.in. z jelitem grubym, układem oddechowym (płuca) smakiem ostrym i przemieszczaniem się. Miałam okazję przygotowywać potrawy z użyciem warzyw mało znanych dla uczestników sympozjum rolnictwa ekologicznego. Część wykładowa przedłużyła się trochę i organizatorka niepokoiła się o dotrzymanie terminu zakończenia spotkania, w związku z tym przygotowane potrawy zakończyłam na przemianie Metalu, by zaproszeni goście szybko opuszczali salę. I co się okazało, osoby nie mające pojęcia o tym, że potrawy są przygotowane według Pięciu Przemian po skosztowaniu dwóch, trzech dań nagle zaczynały się spieszyć i wychodziły z sali. Momentami wręcz robił się korek przy wyjściu. Organizatorka nie wierzyła wręcz własnym oczom, ponieważ wszystko zostało zjedzone i to w tempie wręcz błyskawicznym. Nikt natomiast nie zdradzał tendencji do rozmów po posiłku i dłuższego pozostania na miejscu.
Kiedy indziej znów akurat wypadł dzień przemiany Metalu dla grupy ćwiczącej medyczny Qi-gong, a byli wśród nich ludzie pierwszy raz stykający się z jedzeniem według Pięciu Przemian i nie ukrywający swego niedowiarstwa. Okazało się, że bez względu na nastawienie, każdy kilkakrotnie wizytował ubikację, ponieważ jedzenie podziałało na jelito grube i w związku z tym każdy miał okazję pozbyć się zbędnych resztek.
Na tych dwóch przykładach chciałam zademonstrować, że działanie pożywienia według Pięciu Przemian obejmuje nie tylko aspekt czysto żywieniowy, lecz również inne. Żywiąc się tą metodą możemy nie tylko znacznie poprawić swoją wydolność i odporność fizyczną, co ma w warunkach rynku pracy bardzo duże znaczenie, ale także możemy wpływać na emocje, co pozwala nam zachować pogodny nastrój i spokój nawet w wypadku stresu.
Aby nauczyć się gotować według Pięciu Przemian i odpowiednio korzystać z tego pożywienia należy zdawać sobie sprawę z funkcjonowania naszego układu pokarmowego oraz z roli jaką odgrywają poszczególne składniki odżywcze dla stanu naszego zdrowia.