- W empik go
Dzienniki. 1953–1982. Tom 1 - ebook
Dzienniki. 1953–1982. Tom 1 - ebook
Wiktor Woroszylski przeszedł drogę charakterystyczną dla wielu polskich intelektualistów w drugiej połowie XX wieku: od uwikłania w komunizm do czynnego sprzeciwu wobec niego. Był nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem wielu kluczowych dla powojennej historii zdarzeń, także wpływając na ich przebieg.
Jest to kronika środowiska nonkonformistycznego, spisywana również w czasach, gdy samo prowadzenie takich zapisów wymagało niemałej odwagi, a zarazem – wyrazisty portret tego środowiska, wzmacnianego wewnętrznie przez przyjaźń i wzajemną lojalność i stającego się ponadczasowym przykładem wolności.
Tłumy, zwolnieni z kryminału, całe środowisko, nie sposób wyliczyć, chyba ponad setka osób, ścisk, rozmowy o tym, co się stało, znów euforia. Ja – że nie starczyło mi wyobraźni na to, co zaszło, że całą „robotę” KOR-u etc. przez ostatnie lata traktowałem raczej na zasadzie zbawiania własnych dusz, no i tworzenia jakichś wysepek wolności wewnętrznej, ale perspektyw zwycięstwa społecznego na taką skalę nie brałem pod uwagę.
1 września 1980
Parę słów o sobie. Miałem niespełna 18 lat, kiedy wstąpiłem do PPR. Nie przez strach, nie przekupstwo, nie zaangażowanie przez tajną służbę radziecką, także nie skłonność do ugody. Pewna wizja z punktami odniesienia niechybnie błędnymi, jakoś tam uwarunkowanymi przez historię, doświadczenie osobiste i różne rzeczy, o których nie teraz. Dawno od tego odszedłem i myślę, że ostatnie ponad ćwierć wieku życia zwalnia mnie od ponawiania wyznań ekspiacyjnych […]. Ale chcę powiedzieć, że do siebie dawnego, tamtego, nie odczuwam nienawiści ani pogardy, najwyżej pewien ironiczny dystans, pewną potrzebę dyskusji, niezgody. Co było, to było. Człowiek nie jest kimś do łatwego etykietowania.
4 marca 1982
Wiktor Woroszylski, Dzienniki
Spis treści
Od wydawcy
Wiktor Woroszylski. Polityka i literatura
Andrzej Friszke
Komunizm
Rewizjonizm
Literatura
Opozycja
Cień Marca 1968
„Zapis”
„Solidarność” i stan wojenny
Budowanie wolnej Polski
Nota edytorska
Agnieszka Dębska
Rok 1953
Rok 1955
Rok 1956
Rok 1957
Rok 1958
Rok 1959
Rok 1966
Rok 1967
Rok 1968
Rok 1979
Rok 1980
Rok 1981
Rok 1982
wykaz skrótów
Wersja elektroniczna książki, z powodów technicznych, nie zawiera indeksu nazwisk.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64476-90-7 |
Rozmiar pliku: | 7,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ten dziennik to dla powojennej historii Polski świadectwo znaczące. Jego Autor przeszedł drogę charakterystyczną dla wielu polskich intelektualistów w drugiej połowie XX wieku: od uwikłania w komunizm do czynnego sprzeciwu wobec niego. Był nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem wielu kluczowych dla powojennej historii zdarzeń, także wpływając na ich przebieg. Pozostawał przy tym jednak cały czas pisarzem – to również znajduje wyraz w zapisanym tu sposobie postrzegania rzeczywistości i stosunku do słowa.
W dzienniku odnajdziemy przykłady ewolucji jego postawy – choć nie to jest pierwszoplanowe. Najważniejszy jest tutaj opis działań, jakie sam Autor i jego otoczenie podejmują na przestrzeni lat, mierząc się z rzeczywistością Peerelu i próbując w jej warunkach powiększyć obszar wolności, za co nieraz przyszło im płacić wysoką cenę. Jest więc to kronika środowiska nonkonformistycznego, spisywana także w czasach, gdy samo prowadzenie takich zapisów wymagało niemałej odwagi, a zarazem – wyrazisty portret tego środowiska, wzmacnianego wewnętrznie przez przyjaźń i wzajemną lojalność i stającego się ponadczasowym przykładem wolności.
Choć od pierwszej decyzji o prowadzeniu na bieżąco notatek – podjętej podczas pobytu w ZSRR w 1953 roku – do ich zakończenia mijają prawie 43 lata, to zebrane tutaj zapisy rozkładają się bardzo nierówno. Z lat 50. zachowało się ich niewiele, ale też można przyjąć, że Autor swej decyzji o regularnym spisywaniu dziennika nie wprowadzał od razu w czyn, zarzucając notowanie nieraz na bardzo długie okresy.
Regularny diariusz, pisany codziennie lub niemal co dzień, a niekiedy nadrabiany z większym opóźnieniem, zaczyna się w styczniu 1966, gdy Autor jest już pisarzem źle widzianym przez władze, niedrukowanym, a wkrótce – za sprawą protestu w obronie przyjaciela, Leszka Kołakowskiego – wyrzuconym z partii. Zapisy z lat 60. urywają się w miejscu tyleż dramatycznym, co znaczącym – 29 lutego 1968 – w dniu słynnego nadzwyczajnego zebrania Oddziału Warszawskiego ZLP, poświęconego zdjęciu Dziadów. O tej kolejnej przerwie zadecydował jednak nie świadomy wybór Autora, lecz dalsze losy rękopisów, które zaginęły w niejasnych okolicznościach.
Kolejne zachowane notatki pochodzą z końca 1979 roku i od tego momentu dziennik prowadzony jest już stale – choć bywa, że z kilkumiesięcznymi przerwami – niemal do końca życia Autora (ostatnie zapisy są datowane na luty 1996). Te blisko 20 lat to wyraziste świadectwo przemian polskiej rzeczywistości. Autor bierze w nich udział najpierw jako współpracownik KOR, uczestnik drugiego obiegu, współtwórca i redaktor „Zapisu” – co w dzienniku traktowane jest ze zrozumiałą dyskrecją. Następnie, dzieląc los wielu niepokornych intelektualistów, jako internowany, inwigilowany i szykanowany pisarz opozycyjny w latach 80., który w dramatycznych okolicznościach potrafi mocnym głosem protestu odcisnąć piętno na rzeczywistości – jak w przypadku listu do wicepremiera Mieczysława F. Rakowskiego po śmierci Grzegorza Przemyka w maju 1983. I wreszcie na przełomie lat 80./90. – obserwując kształtowanie się życia publicznego III RP, jako przedstawiciel środowiska, które na ten proces miało wpływ największy.
Dzienniki obejmują zatem znaczną część powojennych dziejów Polski i – sporą część życia Autora. W obrazie tym są jednak znaczące luki. Szczególnie młodzieńczy okres, w tym zaangażowanie w komunizm, nie znajduje odzwierciedlenia w tym świadectwie. Lukę tę wypełnia szkic historyczny prof. Andrzeja Friszke, który otwiera I tom Dzienników.
Sam Autor niechętnie wraca do komunistycznej fascynacji z młodości. Nie tłumaczy się ze swoich ówczesnych wyborów, jednak ich konsekwencje towarzyszą mu przez całe życie. To one skłaniają go do większego dystansu wobec wszelkich ślepych zaangażowań, ale i do większej wyrozumiałości wobec tych, którzy im ulegają. Co jednak nie wyklucza – i dziennik jest tego dowodem – determinacji w działaniu czy polemicznej pasji w sprawach uznanych za słuszne, podejmowanych z własnego wyboru.
Wiktor Woroszylski zapisał się w historii nie tylko jako aktywna postać opozycji, współtwórca „Zapisu” czy wcześniej jako autor wybitnego i potępionego przez cenzurę świadectwa rewolucji węgierskiej 1956 – Dziennika węgierskiego, lecz także jako poeta. W tej roli towarzyszył też – jako prekursor i sprzymierzeniec – pokoleniu Nowej Fali. Stanisław Barańczak, jej najwybitniejszy przedstawiciel, pisał w końcu lat 70.: „Tak, bojaźliwe było nasze pokolenie / i może nawet / lepiej, że nie zostaną po nim te dzienniki, / które i tak byłyby nieczytelne / z powodu braku imion i poglądów własnych”.
Dziennik Wiktora Woroszylskiego pokazuje, jak bardzo się mylił.
Warszawa, kwiecień 2017Agnieszka Dębska