Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ginger. Włoskie pożądanie. Tom 1 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 czerwca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,90

Ginger. Włoskie pożądanie. Tom 1 - ebook

Autorka bestsellera "Nieznośny milioner" nadchodzi z kolejną dawką pożądania! Ona – młoda tancerka w nocnym klubie. Tak naprawdę nie wie, kim jest ani skąd pochodzi. Jej przeszłość jest dla niej tajemnicą. On – bogaty przedsiębiorca, który przypadkiem trafia do klubu. Żadne z nich nie przypuszczało, że to spotkanie pociągnie za sobą konsekwencje. On nie potrafi o niej zapomnieć i mimo że ma narzeczoną, jego serce bije mocniej przy dziewczynie z klubu. Jaką prawdę o sobie odkryje dziewczyna? Jak wyciągnięta pomocna dłoń zmieni życie ich obojga? Co będzie, gdy właściciel klubu upomni się o bardzo cenną dziewczynę? Nana Bekher stworzyła arcydzieło, które porusza do głębi, a także wciąga w wir niespodziewanych wydarzeń. Gwarantuję Wam, że „Ginger” długo nie da o sobie zapomnieć! - Paulina Ampulska, pokoj_pelen_ksiazek „Ginger” to niezwykle poruszająca historia, która nie przytrafia się często. Opowiada o tym, jak trudno odnaleźć siebie po stracie tożsamości. Czytając tę książkę, nie mogłam się oderwać. Każda komórka mojego ciała jak gąbka chłonęła przelewające się w powieści emocje. To jedna z tych pozycji, o których się nie zapomina. Jest pełna zwrotów akcji i bezustannych wrażeń. Gorąco polecam. - Angelika Łabuda, book_by_angeline Fenomenalna i tajemnicza – tak w dwóch słowach mogę opisać tę książkę. Skradła moje serce od pierwszych stron. Trzymająca w napięciu akcja i romans zabierają czytelnika w tak niesamowitą podróż, że nie chce się jej kończyć. Santiago to ucieleśnienie kobiecych pragnień o księciu na białym koniu, osadzonym w naszej rzeczywistości. Polecam każdemu, kto oczekuje nie tylko romansu, ale i emocji. Tutaj ich nie zabraknie. - AT.Michalak, autorka „W jego oczach” Życie nie zawsze bywa łatwe. Santiago i Ginger przekonali się o tym na własnej skórze. Czasami decyzje, jakie podejmujemy, nie są podyktowane sercem, a wystarczy jedna chwila, by to serce mocniej zabiło. „Ginger” to pełna zwrotów akcji, piękna i wzruszająca powieść o poszukiwaniu siebie i miłości, która jest przecież najpiękniejszym uczuciem na świecie. Z całego serca polecam. - Justyna Dziura, autorka „Summer”

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-66754-80-5
Rozmiar pliku: 3,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

PROLOG

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 3

ROZDZIAŁ 4

ROZDZIAŁ 5

ROZDZIAŁ 6

ROZDZIAŁ 7

ROZDZIAŁ 8

ROZDZIAŁ 9

ROZDZIAŁ 10

ROZDZIAŁ 11

ROZDZIAŁ 12

ROZDZIAŁ 13

ROZDZIAŁ 14

ROZDZIAŁ 15

ROZDZIAŁ 16

ROZDZIAŁ 17

ROZDZIAŁ 18

ROZDZIAŁ 19

ROZDZIAŁ 20

ROZDZIAŁ 21

ROZDZIAŁ 22

ROZDZIAŁ 23

ROZDZIAŁ 24

ROZDZIAŁ 25

ROZDZIAŁ 26

ROZDZIAŁ 27

ROZDZIAŁ 28

ROZDZIAŁ 29

ROZDZIAŁ 30

ROZDZIAŁ 31

ROZDZIAŁ 32

ROZDZIAŁ 33

ROZDZIAŁ 34

ROZDZIAŁ 35

ROZDZIAŁ 36

ROZDZIAŁ 37

ROZDZIAŁ 38

ROZDZIAŁ 39

Rozdział 40

EPILOG

PodziękowaniaPROLOG

Mam na imię Ginger i mam dwadzieścia lat… A raczej tak mi powiedziano. Nie wiem, kim jestem, skąd pochodzę, gdzie się urodziłam. Nie znam swojej prawdziwej tożsamości. Mieszkałam z Susanne. Uważałam ją za swoją matkę. Od najmłodszych lat, tych, które pamiętam, byłam przygotowywana do jednego zawodu. Wtedy nie wiedziałam, po co mi zajęcia taneczne, gimnastyka, pływanie.

Wszystko stało się jasne w dniu moich szesnastych urodzin. Do domu wkroczył on – Rick ze swoimi gorylami i tak po prostu zabrali mnie, dziękując Susanne za opiekę nade mną. Nic nie rozumiałam. Dlaczego moja matka mnie im oddaje? Rick powiedział, że Susanne nie jest moją matką, nie urodziła mnie. Po prostu mnie wychowywała. To dlatego nigdy nie czułam z jej strony miłości, czułości. Zawsze była dla mnie oschła i surowa. Rick zabrał mnie i tak oto trafiłam tu, gdzie teraz jestem. Do klubu, w którym tańczę i rozbieram się.

Rok temu Rick stwierdził, że już najwyższy czas, bym stała się kobietą i zorganizował imprezę dla największych szych, na której wystawił na licytację moje dziewictwo. Było warte pół miliona dolarów. Rick ucieszył się z tej sumy, ale to ja musiałam iść do łóżka z tym mężczyzną. Bardzo dobrze pamiętam ten koszmarny dzień. Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz. Płakałam przez cały czas, gdy ten mężczyzna mnie gwałcił. Modliłam się, by skończył jak najszybciej, a z każdym jego ruchem czułam ból przeszywający całe moje ciało. Zostałam obdarta z godności, odebrano mi moją niewinność.

Po tym Rick uznał, że skoro już nie jestem dziewicą, mogę za dodatkową kasę uprawiać seks z klientami. Tego właśnie obawiałam się najbardziej. Doskonale wiedziałam, co się stanie po moim pierwszym razie i kim się stanę.

Rick był okrutny, nie liczył się z nikim, a najważniejsze były pieniądze, które z nas miał. Nasz sprzeciw i tak nic nie dawał, Ricka to nic nie obchodziło. Albo pieprzyłyśmy się z klientami świadome, albo nas odurzał.

Kiedyś urządzili imprezę. Pełno napalonych facetów, litry alkoholu i narkotyki. Jakiś facet zaczął dobierać się do jednej dziewczyny, ale był zbyt nachalny i ta go uderzyła. Rick wpadł w szał, w furię. Takiego wściekłego to go nigdy nie widziałam. Wiedziałam, że zrobi jej krzywdę, dlatego stanęłam mu na drodze, a on mnie tak mocno chwycił za ramię, że czułam, jak paznokciami przebija moją skórę. Odepchnął mnie z całej siły, tak, że uderzyłam o filar. Rick wysyczał, że najpierw skończy z tamtą, a ja będę następna. Byłam przerażona, wiedziałam, że on jest zdolny do wszystkiego. Wtedy pomógł mi jego młodszy brat David. Wiem, że tamtej nocy Rick brutalnie zgwałcił i pobił tę dziewczynę, a potem już jej więcej tu nie widziałyśmy. Bałam się zapytać nawet Davida, co się z nią stało, bo czułam, że tylko potwierdzi moje przypuszczenia.

Moje życie przestawało cokolwiek znaczyć aż do momentu, gdy podsłuchałam fragment rozmowy Ricka z jakimś mężczyzną. Pamiętam dokładnie te słowa. Powiedział wtedy: „Ona nie może dowiedzieć się, kim naprawdę jest”. Wiem, że chodziło o mnie, bo inne dziewczyny znają swoją tożsamość.

Niestety nie było dane mi dowiedzieć się prawdy, bo tej nocy Rick zginął w strzelaninie. Wtedy klub przejął David. Na szczęście David jest inny niż Rick, co nie znaczy, że nie wzbudza postrachu wśród swoich pracowników. Wprowadził nowe zasady w klubie. Mnie traktuje inaczej niż pozostałe dziewczyny, nie naciska, bym uprawiała seks z klientami, mam tylko tańczyć.

Jest lepiej, ale chciałabym mieć normalne życie. Nieraz chciałam stąd uciec, jednak nawet nie mam dokąd pójść. Nie znam miasta, nie znam tu nikogo, a David zabiera mi wszystkie pieniądze. Mieszkam w pokoju nad klubem i tak naprawdę tylko to znam. Cóż z tego, że mam najlepszy pokój, najbardziej luksusowy, jak stał się on moją klatką. Gdy chcę wyjść na dwór, to oczywiście tylko na tyły klubu, na chwilę i to w towarzystwie ochroniarzy. Czuję się tu jak więzień.

Jestem nim…

Jedyną myślą, jaka mnie trzyma przy życiu, to to, że chcę odkryć prawdę o sobie. Chcę dowiedzieć się, kim jestem, kim są moi prawdziwi rodzice. Czy mnie oddali? A może zostałam porwana?ROZDZIAŁ 1

GINGER

– Mamusiu, przeczytasz mi bajkę? – pyta dziewczynka.

– Jasne, kochanie.

Mama wstaje i bierze dwie książki. Zawsze tak robi.

– Prawa czy lewa ręka? – pyta mama z uśmiechem na twarzy.

– Prawa – odpowiada po chwili dziewczynka.

– „Czerwony Kapturek” – mówi mama i zaczyna czytać bajkę. – Dawno, dawno temu żyła sobie śliczna mała dziewczynka, którą wszyscy zwali Czerwonym Kapturkiem…

– Nie garb się, plecy prosto! – nakazuje kobieta.

– Muszę chwilę odpocząć.

– Ćwicz, Ginger!

Odkąd pamiętam, wciąż śni mi się ten sam sen. Najpierw matka z córką, a potem ja i moja nauczycielka tańca. Może tą małą dziewczynką też jestem ja? Nigdy nie widzę twarzy tej mamy, tylko dziecka. Nie mam pewności, że to ja, bo nie wiem, jak wyglądałam w dzieciństwie. Nie mam żadnych zdjęć z tego okresu. Zresztą, to tylko sen. Nie widzę wyraźnie twarzy, a gdy się budzę, powoli zapominam.

Nieraz pytałam Davida o swoją przeszłość. Chcę poznać chociaż swoje prawdziwe imię i nazwisko. David twierdzi, że Samuel, jego wujek, wziął mnie z domu dziecka i oddał pod opiekę Susanne. Do domu dziecka trafiłam jako niemowlę. Prawdopodobnie matka zostawiła mnie pod drzwiami. To Susanne zaczęła zwracać się do mnie Ginger, gdyż jedyne, co przy sobie miałam, to była maskotka, rudy kot.

Wierzyłam Davidowi, ale kiedyś podsłuchałam jego rozmowę telefoniczną. Cały czas pamiętam jego słowa: „Ginie, nie może dowiedzieć się prawdy o sobie.” To było jak jakieś cholerne déjà vu. Najpierw Rick, teraz David. To tylko utwierdzało mnie w tym, że oni doskonale wiedzieli, kim jestem. Nie darowałam Davidowi tego, koniecznie musiałam wiedzieć, co miał na myśli. Zbył mnie słowami, że moja matka była prostytutką i narkomanką i mnie podrzuciła do tego sierocińca.

Oczywiście nie wierzę mu, ale nie zdradzam się z tym przed nim. Lepiej go nie denerwować. Czuję, że w moich snach jest ukryta prawda. Jednak, co ja mogę? Zamknięta w pokoju bez prasy, telefonu czy komputera? David daje mi tylko książki do czytania i podrzuca filmy na DVD. Czasem nawet zostaje i ogląda ze mną. Kawał drania z niego, ale mnie faktycznie traktuje inaczej. Wszyscy się go tu boją.

Kiedyś przyłapałam go z Valerie, tancerką z naszego klubu, jak się pieprzyli. Wtedy powiedział mi, że myślał tylko o mnie. Wiem, że chce seksu ze mną, ale ja się nie zgadzam, a on to respektuje. Owszem namawia, ale ja go traktuję bardziej jak opiekuna, choć jest dziewięć lat starszy ode mnie. Wiem jedno, kiedyś odkryję prawdę o sobie, nie odpuszczę, choćbym miała poświęcić na to całe życie. Wierzę, że nadejdzie taki dzień.

– Gotowa na dzisiejszy występ? – pyta Cherry, wchodząc do garderoby.

– Jeszcze mam czas, ale będę, jak ta małpa się wreszcie ode mnie odczepi – rzucam, przewracając oczami.

– Francesca? Spokojnie, słyszałam, jak szef właśnie jej mówił, że dziś ma imprezę na mieście.

– Dzięki Bogu.

Ja i Francesca bardzo się nie lubimy. Głównie chodzi jej o to, że mam względy u Davida, ale mam ją gdzieś. Ona wiecznie ma jakieś problemy, no ale David ją trzyma, bo zgadza się na seks z każdym, wręcz sama proponuje facetom seks za dodatkową kasę. Całe szczęście nie muszę się z nią dziś użerać.

A ja mam właśnie dziś wieczór kawalerski.

Czasem facetom odbija na takich wieczorach, upiją się i chcą czegoś więcej. Często przyszły pan młody chce się właśnie zabawić. Faceci naprawdę myślą fiutami. Mam nadzieję, że dziś będzie spokojnie. No cóż, mam jeszcze dwie godziny. Spokojnie zdążę zrobić makijaż, ułożyć włosy i przebrać się w coś ekstra.

Wiem, jak skąpo i seksownie ubrana dziewczyna działa na facetów. Pod tym względem, każdy jest taki sam. Patrzą z takim pożądaniem, myślą tylko o tym, by dotknąć, zaciągnąć do łóżka, spełnić swoje fantazje. Od razu widzą w tym coś więcej, a ja lubię taniec. Sam taniec bez tej erotycznej otoczki. Taniec mnie uspokaja, relaksuje, odpręża.

Gdy sala jest wolna, schodzę na dół, na scenę, zamykam oczy i zapominam, że jestem dziewczyną bez tożsamości, bez prawdziwego imienia. Zapominam o tym wszystkim, co tu się dzieje. Przez te parę chwil, gdy tańczę sama dla siebie, jestem szczęśliwa, reszta nie ma znaczenia.

SANTIAGO

Kilka godzin wcześniej

Gdy otwierają się drzwi mojego gabinetu, zaciskam mocno szczękę i wciągam powietrze w płuca, podnosząc wzrok widzę Marisę. Czemu ona, do kurwy, nie puka?!

– Cześć, Santiago. – Blondynka pewnym krokiem podchodzi bliżej i siada na brzegu mojego biurka.

– Czego chcesz? – syczę.

– Możesz być milszy? – Przewraca oczami, odrzucając do tyłu pasmo długich włosów.

– Nie przypominam sobie, żeby to było w naszej umowie. – Opieram się wygodnie o oparcie fotela.

– Ale jest w niej, że masz spełniać wszystkie moje zachcianki – rzuca z drwiącym uśmiechem.

– W zamian ty udostępniasz mi swoją cipkę, kiedy tylko chcę – przypominam jej.

– Dupek! – prycha.

– Oj, nie dramatyzuj, sama na tym korzystasz.

– Szkoda tylko, że pchasz tego kutasa gdzie popadnie – oburza się.

– A ty znowu? Dwa razy cię zdradziłem i to po pijaku.

– No właśnie zdradziłeś – wyrzuca mi, choć sama pewnie ma kogoś na boku.

Nasz związek, to jedna, wielka pomyłka.

– Nie jesteśmy małżeństwem.

– Jeszcze – podkreśla.

– Daj spokój, oboje wiemy, że to tylko biznes.

– Na razie biznes. – Nachyla się, wciskając mi cycki prosto w oczy. – Jeszcze będziesz płonął z miłości do mnie.

No na pewno.

Do tej pory się w niej nie zakochałem, pomimo tego, że jest piękną kobietą, widujemy się, sypiamy ze sobą, to i tak nic do niej nie czuję, i ona do mnie też nie.

– Po ślubie skończą się twoje szaleństwa. Będę cię trzymać króciutko, mój drogi.

Piorunuję ją wzrokiem. Jak myśli, że dam się jej uwięzić, to się grubo myli. Sporządziliśmy nawet umowę dotyczącą naszego pożycia małżeńskiego. Siedem stron formatu A4. Większość to pomysły Marisy, mnie ogólnie wystarczyłby święty spokój od niej. Niestety jednym z głównych punktów jest to, że musimy razem zamieszkać. Niby normalne, jak to w małżeństwie, ale co za dużo Marisy, to niezdrowo. Wcale też nie muszę się jej spowiadać, gdy dokądś wyjeżdżam, chyba że to będzie na dłużej niż trzy dni, wtedy wedle umowy mam ją poinformować.

– Zdaje się, że przyszłaś tu w konkretnym celu.

– A tak. – Uśmiecha się. – Skończyły mi się pieniążki na karcie, kochanie. Dałbyś mi drugą?

Wybucham śmiechem. Marisa zsuwa się z biurka i siada na mnie okrakiem.

– Wiesz, że się odwdzięczę – mruczy.

– To będzie cię drogo kosztować – mówię, wyciągając kartę z portfela.

– Ciebie też – rzuca, wyrywając mi kartę z ręki.

– Pamiętasz, że dziś kawalerski Antona?

– Niestety – odpowiada z przekąsem. – Znowu wrócisz pijany.

– Dokładnie. – Uśmiecham się. – Dobra, spadaj, bo mam mało czasu.

– To do jutra. – Przyciąga mnie i całuje, po czym wychodzi.

Marisa ogólnie nie jest taka zła. Jest piękna, seksowna, ale między nami nie ma żadnej miłości. Mój ojciec i jej ojciec chcą połączyć firmy. To dopiero będzie potęga, ale oczywiście wymyślili sobie, że przypieczętowaniem naszej umowy będzie ślub, mój z Marisą. Nie chciałem się zgodzić, ale ojciec zagroził, że wtedy sprzeda firmę Cortezowi, a ja na to nie pozwolę.

Firmę założył mój dziadek, człowiek, który mnie wychował, wprowadził w życie, był przy mnie w najtrudniejszych momentach mojego życia.

Cztery lata temu miał zawał, lekarzom nie udało się go uratować.

Do dziś strasznie mi go brakuje, dlatego nie pozwolę, by ojciec sprzedał imperium, które zbudował dziadek. Tylko to mi po nim zostało. Ojciec bardzo naciska na ten ślub, nie dając mi czasu, bym coś wymyślił.

Ożenię się z Marisą, bo wiem, że to małżeństwo nie będzie na wieki. Prędzej czy później i tak się rozstaniemy. Liczę na to, że wtedy zgromadzę odpowiednią ilość pieniędzy, by wykupić wszystkie udziały w firmie ojca i odciąć się od Cortezów. Nie robię tego dla siebie, ale dla dziadka.

Jak to dobrze, że dziś wychodzę z kumplami. Z Antonem, Ivonem, Rayem, Carlem i Scottem znamy się jeszcze z czasów wojska. Będzie jeszcze Marlon, brat Antona. Dawno się nie widzieliśmy, a dziś chętnie popatrzę na piękne tancerki. Carl zaplanował wieczór w klubie Tempt. Tam akurat jeszcze nie byłem. Muszę się pilnować, bo Marisa będzie mi truć za kolejną zdradę, a nie ma nic gorszego niż marudząca, naburmuszona kobieta.ROZDZIAŁ 2

GINGER

Impreza w klubie trwa już na dobre. Za piętnaście minut mam prywatny pokaz w osobnej sali. Faceci na wieczorki kawalerskie najczęściej wybierają właśnie osobną salę. Mogą też wybrać tancerkę lub tancerki. Ci podobno dziś chcieli najlepszą tancerkę, więc David wybrał mnie. Jak to mówi mój szef – klient nasz pan.

– Ginie, gotowa jesteś? – Słyszę głos Davida, dobiegający zza drzwi.

Wstaję z łóżka, spryskuję się ulubionymi perfumami i otwieram mu drzwi.

– Tak, już – odpowiadam. – Może być?

– Wow, Ginger – przewierca mnie wzrokiem – pięknie wyglądasz.

Mam na sobie koronkowy półgorset, stringi, pończochy oraz wysokie szpilki. Wszystko w kolorze czarnym, z drobnymi czerwonymi elementami.

– Wiem – mówię i ruszam na schody.

David przyprowadza mnie do wyznaczonej sali. Siedzi tam sześciu mężczyzn. Dwóch już bardziej wstawionych, nieźle rozbawionych. Wyglądają na porządnych, więc nie powinno być z nimi problemu.

– Panowie – mówi David – to wasza dzisiejsza gwiazda, Ginger. – Odwraca się do mnie. – Ginger nie lubi, jak ktoś jest zbyt nachalny – ostrzega ich. – Miłej zabawy. – Uśmiecha się i odchodzi.

Widzę, jak mężczyźni uważnie mi się przyglądają, szepcząc coś do siebie.

Okej, Ginie, startuj.

Gdy rozlega się muzyka, do sali wchodzi jeszcze jeden mężczyzna i siada obok kolegów, a ja zaczynam swój taniec.

Najpierw chwytam rurę i obracam się. Następnie wspinam się po niej, mocno trzymając drążek rękami oraz udami. Powoli zjeżdżam, puszczam jedną rękę i delikatnie wyginam ciało w łuk. Wykonuję różne figury obrotowe, statyczne, by po chwili przejść do drugiej części. Mężczyźni klaszczą, śmieją się, widzę, jak na nich działam. Podchodzę na brzeg sceny, wyszukując przyszłego pana młodego. Koledzy niechętnie wskazują na jednego z nich, gdyż każdy chciałby być na jego miejscu. Właśnie o to w tym chodzi, by rozpalić ich i podniecić, by zostawili wysokie napiwki.

Uśmiecham się zalotnie do przyszłego pana młodego i pokazuję mu, by podszedł. Mężczyzna podchodzi, chwyta mnie w talii i pomaga zejść ze sceny. Popycham go lekko na fotel i teraz tańczę tylko dla niego. Zauważyłam, że jeden z nich, ten, który wszedł ostatni, szczególnie mi się przygląda. Ciągle czuję na sobie jego spojrzenie.

SANTIAGO

Cholera! Nie mogę oderwać oczu od tej tancerki. Omijam następną kolejkę, wpatrując się w nią jak jakiś wariat. Dziewczyna tańczy niezwykle seksownie, tak uwodzicielsko się porusza.

Kurwa!

Najchętniej zerwałbym z niej te koronki i pieprzył na wszystkie możliwe sposoby. Już na samą myśl mi staje. Choć jest pochłonięta tańcem dla Antona, widzę, że zerka też na mnie. Wygina w łuk swoje perfekcyjne ciało, kiedy siedzi Antonowi na kolanach. Ten to ma szczęście. Moi koledzy piją, bawią się, śmieją, a ja nie mogę się na niczym skupić.

Dziewczyna kończy swój taniec i zaraz zjawia się ten koleś, co ją przyprowadził. Podchodzę do niego i wciskam mu pokaźny plik pieniędzy za prywatny taniec tej małej dla mnie. Tak, byśmy byli tylko ona i ja. Gość nie jest zbyt chętny, ale gdy rozwija kasę, woła dziewczynę i mówi jej coś do ucha. Wskazuje na drzwi obok i jeszcze mówi coś do ochroniarza. Ten otwiera nam drzwi i wchodzimy do środka. Sala wielkości tej poprzedniej. Siadam wygodnie w fotelu, a gdy rozlega się muzyka, mam dziewczynę tylko dla siebie.

– Jak ci na imię? – pytam.

– Ginger – odpowiada chłodno.

Ginger. Dość nietypowe. Dziewczyna obchodzi mnie dookoła, po czym staje przede mną i nachyla się.

– Dlaczego się tak na mnie gapisz cały czas? – Wbija we mnie swoje ciemne oczy, a ja przełykam ślinę.

Zorientowała się. No cóż, nie byłem zbyt dyskretny. Wpatruję się w jej piękne oczy, a gdy seksownie rozchyla usta, wiem, że przepadłem. Mam przejebane. Nie wyrzucę jej z głowy.

– Jesteś taka piękna – mówię jak zahipnotyzowany.

Ginger siada do mnie tyłem, opiera dłonie na moich udach i odchyla głowę. Jej długie, ciemne włosy opadają na moje ramiona, a ja zanurzam nos w jej szyi, zaciągając się zapachem jej perfum.

Kurwa!

Zupełnie się w niej zatracam. Gdy siada na mnie okrakiem, zwrócona przodem, wpatruję się w jej magiczne oczy.

– Umów się ze mną. Chcę się z tobą spotkać – mówię jak potłuczony.

Dziewczyna wstaje, posyła mi drwiący uśmiech, po czym nachyla się i obejmuje mnie za szyję, zupełnie jakby miała mnie pocałować. Jej dotyk na mojej skórze wywołuje przyjemne dreszcze, sprawiając, że spodnie mnie cisną.

– Koniec przedstawienia – szepcze mi do ucha, odwraca się i kołysząc biodrami, po prostu wychodzi.

Szlag! Za dużo alkoholu. Tak, jasne, przecież prawie nic nie wypiłem. Ta mała zawróciła mi w głowie.

Santiago, skup się. To jej praca. Rozpalanie do czerwoności takich idiotów jak ja. Ona jest w tym mistrzynią.

Około czwartej nad ranem wracam do domu. Nadal myślę o tej dziewczynie, czuję jej zapach, słyszę jej zmysłowy głos.

Kurwa!

Muszę jak najszybciej o niej zapomnieć. Przejdzie mi…

Rozbieram się w łazience, biorę szybki prysznic i idę do sypialni. Co jest, do cholery?! W moim łóżku śpi Marisa.

– Co ty tu robisz? – budzę ją.

– Czekałam na ciebie, tygrysie. – Podnosi się, siadając na łóżku. – Zobacz, co sobie dziś kupiłam. – Uśmiecha się lubieżnie.

Marisa ma na sobie czarną koronkową koszulkę nocną, która więcej odsłania, niż zasłania. Chociaż chciałbym zaprzeczyć, to nie mogę, bo wygląda w niej kurewsko seksownie. Przez to, co zrobiła ze mną Ginger, jestem cholernie napalony.

– Chodź, zabawimy się. – Przyciąga mnie do siebie i całuje namiętnie.

Odwracam ją tyłem do siebie, a ona opiera dłonie na poduszce i wypina pupę w moją stronę. Niezły widok. Przesuwam dłonią po jej pośladkach i wsuwam palec w jej cipkę. Jest już taka mokra.

– Och… – jęczy.

Zsuwam bokserki, zakładam gumkę, rozchylam jej pośladki i ostro się w nią wbijam.

Kurwa!

Tego mi było potrzeba po tym dzisiejszym wieczorze. Widzę dziewczynę, jak zmysłowo obraca się na rurze… Cholera jasna! Ściskam mocno pośladki Marisy, patrzę, jak mój kutas wchodzi w nią i wychodzi z niej, a myśli o tancerce z klubu szybko doprowadzą mnie do finału.

– Pieprz mnie – dyszy blondynka.

Pod tym względem dogadujemy się świetnie. Oboje uwielbiamy seks. Wbijam się głęboko w jej wnętrze, pieprząc ją ostro. Tak jak lubi, tak jak lubimy. Czuję, jak zaciska się mocno wokół mnie. Marisa krzyczy, gdy doprowadzam ją do orgazmu, a ja mocno przyciskam ją do siebie, zastygając. Przez moje ciało przechodzą znajome prądy, krew buzuje w żyłach, w uszach mi szumi i gdy dochodzę, wyobrażam sobie, że spuszczam się w cipce Ginger…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: