Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Grażyna - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
29 marca 2019
Ebook
4,99 zł
Audiobook
15,00 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Grażyna - ebook

"Grażyna" to jeden z najbardziej znanych utworów wczesnej twórczości Adama Mickiewicza. Jego akcja rozgrywa się na Litwie w XIV wieku. Pod zamek księcia Litawora przybywają Krzyżacy. Chcą dopełnić przymierza, co w rezultacie oznaczałoby oddanie Litwy w ich ręce. Żona księcia, Grażyna jest oburzona. Postanawia w przebraniu męża walczyć z Krzyżakami o swój kraj. To opowieść o dzielnej patriotce, która ryzykuje własne życie, by chronić ojczyznę. Co ciekawe imię bohaterki, które wciąż jest popularne, wymyślił sam Mickiewicz - od litewskiego słowa "graži" , które oznacza 'piękna'.

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-260-9043-7
Rozmiar pliku: 1 017 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

GRAŻYNA¹

(powieść litewska)

Coraz to ciemniej, wiatr północny chłodzi,

Na dole tuman², a miesiąc³ wysoko

Pośród krążącej czarnych chmur powodzi

We mgle niecałe pokazował⁴ oko;

I świat był na kształt gmachu sklepionego,

A niebo na kształt sklepu⁵ ruchomego,

Księżyc jak okno, którędy dzień schodzi.

Zamek na barkach nowogródzkiej góry⁶

Od miesięcznego brał pozłotę blasku,

Po wałach z darni i po sinym piasku

Olbrzymim słupem łamał się cień bury,

Spadając w fosę, gdzie wśród wiecznych cieśni

Dyszała woda spod zielonych pleśni.

Miasto już spało, w zamku ognie zgasły,

Tylko po wałach i po basztach straże

Powtarzanymi płoszą senność hasły⁷;

Wtem się coś z dala na polu ukaże,

Jakowiś ludzie biegą⁸ tu po błoniach,

A gałąź cieniu⁹ za każdym się czerni,

A biegą prędko, muszą być na koniach;

A świecą mocno, muszą być pancerni¹⁰.

Zarżały konie, zagrzmiała podkowa:

Trzej to rycerze jadą wzdłuż parowa¹¹,

Zjechali, stają, a pierwszy z rycerzy

Krzyknie, i w trąbkę mosiężną uderzy.

Uderzył potem raz drugi i trzeci,

Strażnik mu z baszty rogiem odpowiada;

Brzękły wrzeciądze¹², pochodnia zaświeci

I most zwodzony z łoskotem opada.

Na tętent koni zbiegli się strażnicy,

Chcąc bliżej poznać i męże¹³, i stroje.

Pierwszy mąż jechał w zupełnej zbroicy,

Jaką zwykł Niemiec przywdziewać na boje;

I krzyż miał czarny na białej kapicy¹⁴,

I krzyż na piersiach u złotej petlicy¹⁵,

Trąbkę na plecach, kopiją¹⁶ u toku¹⁷,

Różaniec w pasie i szablę u boku.

Poznali męża Litwini z tych znaków;

Więc cicho jeden do drugiego szepce:

«To jakiś urwisz ¹⁸od psiarni¹⁹ Krzyżaków²⁰;

Tuczny, bo pruską krew codziennie chłepce.

O, gdyby nie był nikt tu więcej z warty,

Zaraz by w bagnie skąpał się ten plucha²¹²²,

Aż pod most pięścią zgiąłbym łeb zadarty!…»

Tak oni mówią; on niby nie słucha,

Lecz musiał słyszeć, bo się bardzo zdumiał,

A chociaż Niemiec, głos ludzki rozumiał²³.

«Książę jest w zamku?» — «Jest; lecz o tej porze

Bardzoście wasze poselstwo spóźnili;

Dziś nie możecie stawić się we dworze,

Chyba na jutro». — «Jutro? Ani chwili!

Zaraz, natychmiast, choć w spóźnioną porę,

Litaworowi o posłach donieście;

Niebezpieczeństwo na mą głowę biorę,

A wy dla znaku pierścień tylko weźcie,

Nie trzeba więcej: skoro ujrzy godło,

Pozna, kto jestem i co nas przywiodło».

Cichość dokoła, zamek we śnie leży:

Co za dziw? Północ, jesienią noc długa…

Za cóż²⁴ dotychczas w Litawora wieży

Lampa jak gwiazdka między kratą mruga?

Wszak dziś powrócił, jeździł w kraj daleki:

Snu potrzebują troskliwe powieki.

On przecie nie śpi. Posłano na zwiady:

Nie śpi. Lecz żaden z pałacowej straży,

Ani z dworzanów, ani z panów rady,

Do progu jego zbliżyć się nie waży.

Daremnie poseł i grozi, i prosi:

Groźba i prośba na nic się nie przyda;

Kazano wreszcie obudzić Rymwida.

On wolę pańską nosi i odnosi,

On głową w radzie, prawą ręką w boju,

Jego nazywa książę drugim sobą:

W obozie, w zamku, jemu każdą dobą

Wstęp do pańskiego otwarty pokoju.

W pokoju ciemno, i tylko od stoła

Kaganiec światłem konającem²⁵ płonął.

Litawor chodził po gmachu²⁶ dokoła,

A potem stanął i w myślach utonął.

Słucha, co Rymwid o Niemcach powiada;

Ale mu na to nic nie odpowiada;

To się rumieni, to wzdycha, to blednie,

Wydając twarzą troski niepowszednie.

Poszedł ku lampie, żeby ją poprawił²⁷;

Wrzkomo²⁸ poprawia, a do głębi ciśnie:

Wcisnął nareszcie i całkiem zadławił…

Nie wiem, przypadkiem czyli też umyślnie.

Snadź²⁹, że poskromić nie mógł wnętrznej³⁰ wrzawy,

I w pogodniejsze wystroić się lice³¹;

A jednak nie chciał, by sługa z postawy

Zgadnął pańskiego serca tajemnice.

Znowu komnatę obchodzi dokoła;

Lecz kiedy okna kratowane mijał,

Widna przy blasku miesięcznego koła,

Co się przez szyby i kraty przebijał,

Widna posępność zmarszczonego czoła,

Przycięte usta, oczu błyskawica

I surowego zagorzałość lica.

Potem w róg gmachu zwraca się z pośpiechem,

Każe podwoje zamknąć Rymwidowi.

Siadł i z kłamliwą spokojnością³² mówi,

Szyderskim³³ mowę zaprawując³⁴ śmiechem:

«Wszak mi sam z Wilna przywiozłeś, Rymwidzie,

Że Witołd, pan nasz możny i łaskawy³⁵,

Miał mię podwyższyć książęciem³⁶ na Lidzie

I spadłe dla mnie po żonie dzierżawy,

Jak swoję własność lub zdobycze cudze,

Litaworowi podarował słudze?…»

«To prawda, książę…» «My więc po te dary,

Jako przystało, wystąpimy godnie.

Każ wynieść na dwór książęce sztandary,

Zapalić w zamku ognie i pochodnie:

Gdzie są trębacze? Niechaj o północy

Zjadą na miasto i stanąwszy w rynku,

Na cztery wiatry trąbią z całej mocy,

A póty będą trąbić bez spoczynku,

Póki się wszystko rycerstwo rozbudzi.

Niech każdy piersi zbroją ubezpiecza,

Nasadzi groty i pociągnie miecza³⁷.

Zgotować³⁸ żywność dla koni i ludzi:

Każdemu z mężów zgotuje niewiasta,

Ile zjeść można od ranka do zmroku.

Czyj koń na paszy, sprowadzić do miasta,

Nakarmić i wziąć na drogę obroku³⁹.

A skoro słońce z szczorsowskiej granicy

Pierwszym promieniem grób Mendoga draśnie⁴⁰,

Wszyscy staniecie na Lidzkiej ulicy.

Czekać mię rzeźwo, zbrojno i zapaśnie⁴¹».

Tak mówi książę. Wprawdzie jego mowa

Zaleca zwykłe do drogi przybory:

Lecz za co⁴² nagle i niezwykłej pory?

Dlaczego postać była tak surowa?

A kiedy mówił, choć gwałtowne słowa

Biegą, że jedno drugiego nie ścignie:

Zda się, jakoby wyszła ich połowa,

A reszta w piersiach przytłumiona stygnie.

Ta postać coś mi niedobrego wróży,

I głos ten myśli spokojnej nie służy.

Umilkł Litawor; zdało się, że czeka,

Aż Rymwid z wziętym odejdzie rozkazem.

I Rymwid milczy, a odejście zwleka:

Bo to, co słyszał i co widział razem,

Kiedy stosuje i waży w rozumie,

Z lekkich słów ciężką rzecz odgadnąć umie.

Ale cóż pocznie? Zna, że książę młody

Namowom cudzym mało daje ucha,

I, nie lubiący⁴³ w długie brnąć wywody,

Zamiary knuje w swojej głębi ducha;

A skoro uknuł, nie dba na przeszkody

I hamowany tym srożej wybucha.

Lecz Rymwid, jako wierna panu rada

I zacny rycerz w litewskim narodzie,

Zapewne hańbie niemałej podpada,

Gdzie by powszechnej nie zabieżał⁴⁴ szkodzie.

Milczeć czy radzić? Na dwoje myśl dzieli;

Waha się, w końcu na drugie ośmieli.

«Panie, gdziekolwiek chęci twoje godzą,

Nigdyć na ludziach i koniach nie zbędzie:

Wskaż tylko drogę, my za twoją wodzą,

Nie patrząc kędy⁴⁵, gotowi iść wszędzie;

I Rymwid pewnie nie przyjdzie ostatni.

Ale, o panie, na różnym miej względzie

Pospólstwo ślepe, twoich rąk narzędzie,

I mężów, którzy na coś więcej zdatni.

Bo i twój ojciec, choć lubił sam z siebie

Wyciągać skrycie przyszłych dzieł osnowy:

Jednak nim gminne miecze ku potrzebie⁴⁶,

Wprzódy ku radzie mądre wzywał głowy;

Kędym ja nieraz z wolnym zdaniem siadał,

A com umyślił, śmiało wypowiadał.

Więc i dziś, wybacz, jeśli w szczerym głosie

Zeznam, co serce ustom przekazało.

Długo ja żyłem, i na siwym włosie

Dźwigam i czasów, i czynów niemało;

Przedsię⁴⁷ dziś widzę, oby nie ze szkodą!

Rzecz dla nas starych niezwykłą i młodą.

Jeżeli prawda, że na Lidzkie państwo

Ciągniesz do twojej należące właści⁴⁸,

Ten pochód skory coś na kształt napaści

Zrazi i nowe, i dawne poddaństwo;

Ci, jak zwycięzcy, czekają zdobyczy,

Tamci kajdanów, jak lud niewolniczy.

Zaraz po kraju wieść ziarna rozsypie,

Ucho je gminne chwyta i przesadza;

Skąd w końcu gorzki owoc się wyradza,

Co truje zgodę i co sławę szczypie⁴⁹.

Okrzykną zaraz, żeś chciwy łupieży,

Wdarł się na państwo, któreć⁵⁰ nie należy.

Inaczej cale⁵¹ po dawnym zwyczaju

Litewskie niegdyś stąpały książęta,

Niosąc stolicę do własnego kraju;

Tych książąt dobrze wiek mój zapamięta.

I jeśli zechcesz iść po starym trybie:

Spuszczaj się na mnie, w niczym nie uchybię.

Naprzód rycerstwo obeślemy wszędy:

I tych, co w mieście zostali się bliscy,

I co na wiejskie powrócili grzędy,

Mają na zamek zgromadzić się wszyscy;

Więc krewne pany, więc starsze urzędy,

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: