-
W empik go
Grunwald 1410. Krzyżacy - zakon zdrady - ebook
Grunwald 1410. Krzyżacy - zakon zdrady - ebook
Kolejna część opowieści o walce Królestwa Polskiego z Zakonem Najświętszej Marii Panny pod Grunwaldem oraz w innych bitwach tej wielkiej wojny, jak i wojny dyplomatycznej podczas soboru w Konstancji w latach 1414 aż do samej śmierci naszego króla.
| Kategoria: | Literatura piękna |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8155-373-5 |
| Rozmiar pliku: | 7,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Część II
Nie masz wasza królewska mość, za co na nas się krzywić. Bo przecie twoja to, załoga zamku na Bydgoszczy pojechała pod nasze Świecie. Na ziemie naszą tam napadła, komtura świeckiego porwała i tu aż, do zamku waszego uprowadziła. Przeto, musieliśmy komtura Heinricha V von Plauena, z rąk waszych w Bydgoszczy odbijać. I kto winien jest? Owej utarczki? Zakon nasz? Czyli wy sami? Powiadajcie? Jaśnie Panie? Zapytał króla Polskiego, nieco bezczelnie wielki mistrz, Ulryk von Jungingen. Na to Jagiełło, że i w gębie był mocen jako i w polu, powiada szybko pytaniem na pytanie odpowiadając. Utarczki jakieś były, powiadasz wielki mistrzu? A kto was? Zapraszał do Bydgoszczy, na Krajnę i naszą ziemie Dobrzyńską? Ja zaś? Czy ktoś z moich wojewodów? A w ową gościnę też, jako powiadasz? Na Mazowsze żeście zbrojnie wjechali? A po ostatnie, wydaje mi się wielki mistrzu, że usiłujesz zakpić sobie ze mnie, nie zważając na godność którą piastuję. Na ziemie, Księcia Janusza Mazowieckiego, najechaliście jako na swoje.
Zaś za przypadkiem jakimś to uczyniliście? Czy takoż sobie, po sąsiedzku, z estymy za Bydgoskim grodem? I innymi co w naszych granicach stoją! Jam was jako król, nie prosił w odwiedziny. Rzekł Jagiełło. Kto nas, tu zapraszał? Odparł pytaniem, na pytanie króla Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen. Kanclerz twój koronny, jaśnie panie. Sam wasz, kanclerz koronny tytularny, arcybiskup Mikołaj Kurowski, nas w ziemie wasze zapraszał. Wojnę nam wypowiedział. Przecie w Malborku, pierwszego sierpnia. Całkiem i bardzo niedawno, to przecie było. Jam jako, król Polski i Litwy, Arcybiskupa Kurowskiego o nic takowego nie prosił ani, m mu nic takiego nie nakazywał. Jeśli jego zaproszenie macie? Pokażcie owo, teraz mi przed oczy. Rzekł król Władysław. Na co też Wielki mistrz nieco, w rozterce odrzekł. Dajmy zaś pokój, z zaproszeniami jedni do drugich, podpiszmy wasza królewska mość. Rozejm i rozjedźmy się w pokoju na razie. Rzekł, znowu bardziej niż pojednawczo, Wielki mistrz. A zaś rozejmu przestrzegać będziecie? Zapytał Jagiełło. Będziemy jeśli i wy jako królestwo Polskie, przestrzegać go także będziecie. Odparł wielki mistrz. No, niech będzie wielki mistrzu. Niechaj, na rozejm wam będzie zgoda wspólna i podpiszemy, ów obaj. A na jak długo, ów rozejm ze mną chcecie podpisać? Wielki mistrzu? Zapytał król. Myślę ja, że choćby do czerwca 1410.
Nie masz wasza królewska mość, za co na nas się krzywić. Bo przecie twoja to, załoga zamku na Bydgoszczy pojechała pod nasze Świecie. Na ziemie naszą tam napadła, komtura świeckiego porwała i tu aż, do zamku waszego uprowadziła. Przeto, musieliśmy komtura Heinricha V von Plauena, z rąk waszych w Bydgoszczy odbijać. I kto winien jest? Owej utarczki? Zakon nasz? Czyli wy sami? Powiadajcie? Jaśnie Panie? Zapytał króla Polskiego, nieco bezczelnie wielki mistrz, Ulryk von Jungingen. Na to Jagiełło, że i w gębie był mocen jako i w polu, powiada szybko pytaniem na pytanie odpowiadając. Utarczki jakieś były, powiadasz wielki mistrzu? A kto was? Zapraszał do Bydgoszczy, na Krajnę i naszą ziemie Dobrzyńską? Ja zaś? Czy ktoś z moich wojewodów? A w ową gościnę też, jako powiadasz? Na Mazowsze żeście zbrojnie wjechali? A po ostatnie, wydaje mi się wielki mistrzu, że usiłujesz zakpić sobie ze mnie, nie zważając na godność którą piastuję. Na ziemie, Księcia Janusza Mazowieckiego, najechaliście jako na swoje.
Zaś za przypadkiem jakimś to uczyniliście? Czy takoż sobie, po sąsiedzku, z estymy za Bydgoskim grodem? I innymi co w naszych granicach stoją! Jam was jako król, nie prosił w odwiedziny. Rzekł Jagiełło. Kto nas, tu zapraszał? Odparł pytaniem, na pytanie króla Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen. Kanclerz twój koronny, jaśnie panie. Sam wasz, kanclerz koronny tytularny, arcybiskup Mikołaj Kurowski, nas w ziemie wasze zapraszał. Wojnę nam wypowiedział. Przecie w Malborku, pierwszego sierpnia. Całkiem i bardzo niedawno, to przecie było. Jam jako, król Polski i Litwy, Arcybiskupa Kurowskiego o nic takowego nie prosił ani, m mu nic takiego nie nakazywał. Jeśli jego zaproszenie macie? Pokażcie owo, teraz mi przed oczy. Rzekł król Władysław. Na co też Wielki mistrz nieco, w rozterce odrzekł. Dajmy zaś pokój, z zaproszeniami jedni do drugich, podpiszmy wasza królewska mość. Rozejm i rozjedźmy się w pokoju na razie. Rzekł, znowu bardziej niż pojednawczo, Wielki mistrz. A zaś rozejmu przestrzegać będziecie? Zapytał Jagiełło. Będziemy jeśli i wy jako królestwo Polskie, przestrzegać go także będziecie. Odparł wielki mistrz. No, niech będzie wielki mistrzu. Niechaj, na rozejm wam będzie zgoda wspólna i podpiszemy, ów obaj. A na jak długo, ów rozejm ze mną chcecie podpisać? Wielki mistrzu? Zapytał król. Myślę ja, że choćby do czerwca 1410.
więcej..