Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak myśleć, nie używając mózgu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
25 stycznia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
54,90

Jak myśleć, nie używając mózgu - ebook

Często się mówi, że najlepsze pomysły powstają pod prysznicem. Ta książka naukowo dowodzi, że ma to głęboki sens!

Nikt nie zapamiętuje dobrze, jeśli po prostu wkuwa. Tradycyjne metody myślenia nie odpowiadają współczesnym wyzwaniom, a naturalne ograniczenia mózgu wyraźnie dają o sobie znać. Dlatego zapomnij o schematach, które się nie sprawdzają, i sięgnij poza mózg. Zastosuj proste triki i spraw, by utarte „myślę, więc jestem” nabrało w twoim wypadku wyjątkowej, niekonwencjonalnej treści.

Myśl:

• zmysłami

• ruchem

• gestami

• przestrzenią

• ekspertami

• współpracownikami

• grupami

Co dzięki temu uzyskasz?

Wzrost wydajności i skoncentrowania na pracy, oszczędność czasu, większa kreatywność, szersze horyzonty i wzmocnienie umiejętności przyszłości, jaką jest inteligencja emocjonalna, to tylko niektóre z korzyści. Wszystko dzięki osiągnięciu skupienia – najbardziej deficytowego towaru w świecie domagającym się uwagi. Nowy nawyk jest na wyciągnięcie ręki.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67604-28-4
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Przed­mowa

Gdy pisze się książkę o tym, jak lepiej myśleć, nasze źró­dła – kogni­ty­wi­ści, psy­cho­lo­go­wie, bio­lo­dzy, neu­ro­nau­kowcy, filo­zo­fo­wie i inni znawcy tematu – zdają się nie­kiedy prze­ma­wiać wprost do nas:

– Ej ty! Ty, co piszesz tę książkę! – zacze­piają.

Prze­ko­nują, naga­bują, zapew­niają, deba­tują, ostrze­gają i napo­mi­nają. Kiedy przed­stawi się ich zale­ce­nia czy­tel­ni­kom, dopy­tują się docie­kli­wie:

– A czy ty sto­su­jesz się do wła­snych rad?

W taką wła­śnie wymianę zdań wcią­gnął mnie autor tek­stu napi­sa­nego ponad sto trzy­dzie­ści lat temu. Ude­rzyło mnie, jak bli­ska była mi przed­sta­wiona przez niego idea pomimo dzie­lą­cej nas prze­pa­ści czasu i prze­strzeni. Cho­dziło o wyjąt­kowo onie­śmie­la­ją­cego jego­mo­ścia: nie­miec­kiego filo­zofa Frie­dri­cha Nie­tz­schego, zna­nego z suro­wego spoj­rze­nia i sumia­stego wąsa, któ­rego nie powsty­dziłby się nie­je­den komik­sowy zło­czyńca.

Nie­tz­sche kąśli­wie zauwa­żył: „Och, jak szybko odga­du­jemy, jak ktoś do myśli swych doszedł, czy sie­dząc przed kała­ma­rzem, ze zgnie­cio­nym brzu­chem, z głową schy­loną nad papie­rem, och, jak szybko też zała­twiamy się z jego książką! Zgnie­cione wnętrz­no­ści zdra­dzą się, można iść o zakład, tak samo zdra­dzi się powie­trze pokoju, pułap pokoju, cia­snota pokoju”K1. Po prze­czy­ta­niu tego frag­mentu mój pokój nagle wydał mi się dziw­nie cia­sny i duszny.

Na słowa Nie­tz­schego natknę­łam się, pra­cu­jąc nad roz­dzia­łem o wpły­wie ruchu na myśle­nie. Przy­to­czony powy­żej cytat poja­wił się w książce _Filo­zo­fia cho­dze­nia_ autor­stwa współ­cze­snego fran­cu­skiego filo­zofa Frédérica Grosa, który okra­sił go gar­ścią wła­snych prze­my­śleń. Jego zda­niem źró­deł ksią­żek nie należy dopa­try­wać się wyłącz­nie w gło­wach auto­rów: „Trzeba wresz­cie wspo­mnieć o cia­łach auto­rów: ich dło­niach, sto­pach, ramio­nach i nogach. Książka jako wyraz fizjo­lo­gii. W nazbyt wielu książ­kach wyczuwa się ciała zgięte, sie­dzące, wykrzy­wione, skur­czone”K2. Poru­szy­łam się ner­wowo w fotelu, w któ­rym spę­dzi­łam cały ranek.

Gros prze­ko­nuje, że pro­ces twór­czy pobu­dzany jest przez „ciało, które cho­dzi” – które według niego „jest pro­ste i wyprę­żone jak łuk: otwarte ku roz­le­głym prze­strze­niom jak kwiat ku słońcu”K3. Nie­tz­sche zale­cał, jak przy­po­mina Gros, by: „Jak naj­mniej sie­dzieć; nie wie­rzyć żad­nej myśli, która się nie uro­dziła na wol­nem powie­trzu i przy swo­bod­nym ruchu”K4.

Poczu­łam się osa­czona przez obu filo­zo­fów. Wyłą­czy­łam więc lap­topa i wybra­łam się na spa­cer. Nie kie­ro­wa­łam się wyłącz­nie ich zale­ce­niami – na tym eta­pie zbie­ra­nia mate­ria­łów do książki mia­łam już za sobą lek­turę dzie­siąt­ków badań nauko­wych, potwier­dza­ją­cych pozy­tywny wpływ aktyw­no­ści fizycz­nej na sku­pie­nie, pamięć i kre­atyw­ność. Wów­czas jed­nak doświad­czy­łam tego na wła­snej skó­rze: roz­pro­sto­wa­nie kości, nasy­ce­nie oczu mija­nymi obra­zami i pod­nie­sie­nie sobie tętna wpły­nęły na moje myśle­nie. Po powro­cie do biurka z miej­sca zabra­łam się za roz­wią­zy­wa­nie zawi­łego pro­blemu kon­cep­tu­al­nego, który zaprzą­tał mi głowę tego ranka (mogę jedy­nie wyra­zić nadzieję, że moja proza rów­nież „zatrzy­muje i wyraża ener­gię, fizyczny ruch”, jak to okre­ślił Gros)K5. Czy mój mózg pora­dził sobie samo­dziel­nie z tym zada­niem, czy też nie­zbędne było wspar­cie ze strony nóg?

Wma­wia się nam, że mózg jest jedy­nym sub­stra­tem umy­słu – odizo­lo­waną od oto­cze­nia prze­strze­nią, w któ­rej zacho­dzą wszyst­kie pro­cesy poznaw­cze, nie tak różną od wewnętrz­nych mecha­ni­zmów zamknię­tych w alu­mi­nio­wej obu­do­wie mojego lap­topa. W tej książce posta­ram się wyka­zać, że umy­słowi bli­żej jest do wiją­cego gniazdo ptaka, jak ten wypa­trzony przeze mnie na spa­ce­rze, który pra­co­wi­cie budo­wał swój dom ze wszyst­kiego, co wpa­dło mu w dziób: gałą­zek, suchych źdźbeł trawy i kawał­ków sznurka. Do ele­men­tów kon­struk­cyj­nych ludz­kiego umy­słu zali­czają się przede wszyst­kim uczu­cia i ruchy ciała, fizyczne prze­strze­nie, w któ­rych uczymy się i pra­cu­jemy, oraz inne umy­sły, z któ­rymi wcho­dzimy w inte­rak­cje: przy­ja­ciele, współ­pra­cow­nicy, kole­dzy i kole­żanki z klasy oraz nauczy­ciele. Nie­kiedy splot wszyst­kich trzech ele­men­tów daje począ­tek nie­zwy­kłym przed­się­wzię­ciom, jak w przy­padku inte­lek­tu­al­nego duetu Amosa Tver­sky’ego i Daniela Kah­ne­mana. Ci wybitni psy­cho­lo­go­wie roz­wi­jali swoje prze­ło­mowe kon­cep­cje heu­ry­styk i błę­dów poznaw­czych – skró­tów men­tal­nych oraz odstępstw od racjo­nal­nego myśle­nia, któ­rym ulega ludzki umysł – pod­czas prze­cha­dzek po tęt­nią­cych życiem uli­cach Jero­zo­limy i wędró­wek po malow­ni­czych wzgó­rzach kali­for­nij­skiego wybrzeża. „Naj­lep­sze pomy­sły w życiu przy­cho­dziły mi do głowy w trak­cie spo­koj­nych spa­ce­rów z Amo­sem” – pod­kre­śla Kah­ne­manK6.

Na temat ludz­kich zdol­no­ści poznaw­czych napi­sano nie­jedną roz­prawę, prze­pro­wa­dzono nie­jedno bada­nie i wysu­nięto nie­jedną teo­rię. Wysiłki te pozwo­liły nam zro­zu­mieć lepiej nas samych. Ogra­ni­cza je jed­nak zało­że­nie, że pro­cesy myślowe zacho­dzą wyłącz­nie wewnątrz mózgu. Znacz­nie mniej uwagi poświę­cono spo­so­bom myśle­nia z wyko­rzy­sta­niem tego, co ofe­ruje ludziom świat – jak uży­wają do tego gestów, notat­ni­ków, zasły­sza­nych histo­rii czy prze­ka­zy­wa­nia wie­dzy innym. Te infor­ma­cje „poza­neu­ro­nalne” kształ­tują nasze myśle­nie, a być może nawet sta­no­wią jeden z jego warun­ków koniecz­nych. Ze świecą szu­kać jed­nak przy­kła­dów takiego podej­ścia do pro­ce­sów poznaw­czych. Więk­szość publi­ka­cji wycho­dzi z zało­że­nia, że nasza _res cogi­tans_ to mózg w słoju – bez­cie­le­sny, ode­rwany od kon­tek­stu sytu­acyj­nego i spo­łecz­nego narządK7. Książki histo­ryczne bajają o wybit­nych jed­nost­kach, które do swo­ich epo­ko­wych prze­my­śleń doszły rze­komo nie­za­leż­nie od oto­cze­nia. Od zawsze ist­niała jed­nak kon­ku­ren­cyjna nar­ra­cja – sekretna histo­ria myśle­nia poza mózgiem. Jej boha­te­rami są naukowcy, arty­ści, pisa­rze, lide­rzy, wyna­lazcy i ludzie biz­nesu, któ­rzy uży­wali świata jako budulca do wzno­sze­nia potęż­nych gma­chów myśli. Na kar­tach tej książki wydo­będę tę zapo­mnianą opo­wieść na świa­tło dzienne, przy­wra­ca­jąc jej pra­wo­wite miej­sce pośród innych kon­cep­cji nie­zbęd­nych do peł­nego wyja­śnie­nia nie­sa­mo­wi­tych osią­gnięć inte­lek­tu­al­nych i arty­stycz­nych gatunku ludz­kiego.

Opo­wiem o tym, jak gene­tyczka Bar­bara McC­lin­tock doko­nała nagro­dzo­nych Noblem odkryć, wyobra­ża­jąc sobie, że sama „kur­czy się” do wiel­ko­ści bada­nych chro­mo­so­mów roślin, oraz o tym, jak pio­nierka psy­cho­te­ra­pii i kry­tyczka spo­łeczna Susie Orbach odczy­ty­wała uczu­cia swo­ich pacjen­tów, sku­pia­jąc się na wewnętrz­nych sygna­łach wysy­ła­nych przez jej wła­sne ciało (wyko­rzy­stu­jąc zdol­ność inte­ro­cep­cji). Przyj­rzymy się temu, jak bio­log James Wat­son, uży­wa­jąc wła­sno­ręcz­nie zro­bio­nych kar­to­no­wych modeli, usta­lił, że łań­cu­chy DNA two­rzą struk­turę podwój­nej helisy, oraz temu, jak histo­ryk Robert Caro śle­dzi prze­bieg życia boha­te­rów swo­ich bio­gra­fii za pomocą mister­nej mapy, zaj­mu­ją­cej całą ścianę jego gabi­netu. Prze­ko­namy się, jak wiru­so­log Jonas Salk prze­ła­mał impas w opra­co­wy­wa­niu szcze­pionki prze­ciw polio, czer­piąc inspi­ra­cję z wędró­wek po XIII-wiecz­nym wło­skim klasz­to­rze, oraz jak malarz Jack­son Pol­lock zapo­cząt­ko­wał rewo­lu­cję w sztuce, prze­pro­wa­dza­jąc się z miesz­ka­nia w tłocz­nym cen­trum nowo­jor­skiego Man­hat­tanu do wiej­skiego domku skry­tego pośród zie­leni na połu­dnio­wej czę­ści wyspy Long Island. Dowiemy się rów­nież, jak reży­ser Brad Bird stwo­rzył dla stu­dia Pixar współ­cze­sne kla­syki kina ani­mo­wa­nego takie jak _Rata­tuj_ oraz _Inie­ma­mocni_, wda­jąc się w zacie­kłe dys­ku­sje ze swoim wie­lo­let­nim pro­du­cen­tem fil­mo­wym, a także jak fizyk i nobli­sta Carl Wie­man pojął, że klu­czem do zro­bie­nia ze stu­den­tów praw­dzi­wych naukow­ców jest zachę­ca­nie ich do roz­mów mię­dzy sobą.

Takie histo­rie zadają kłam powszech­nie przyj­mo­wa­nemu poglą­dowi, że mózg potrafi, a nawet musi, robić to wszystko sam; są żywym świa­dec­twem, że jest wręcz prze­ciw­nie – że myślimy naj­spraw­niej, kiedy uży­wamy do tego naszych ciał i wspie­ramy się na ota­cza­ją­cych nas ludziach oraz prze­strze­niach. Podob­nie jak w przy­padku pochwały cho­dze­nia wygło­szo­nej przez Nie­tz­schego sku­tecz­ność myśle­nia poza mózgiem znaj­duje opar­cie w dowo­dach nie tylko aneg­do­tycz­nych, ale i empi­rycz­nych. Wyniki otrzy­mane z trzech powią­za­nych ze sobą pro­gra­mów badaw­czych dobit­nie poka­zują, że pocze­sne miej­sce pośród pro­ce­sów poznaw­czych zaj­mują zasoby poza­neu­ro­nalne.

Po pierw­sze, mamy bada­nia nad _pozna­niem ucie­le­śnio­nym_, zgłę­bia­jące rolę odgry­waną przez ciało w myśle­niu: na przy­kład to, jak wyko­ny­wa­nie gestów zwięk­sza płyn­ność mowy oraz pogłę­bia zro­zu­mie­nie pojęć abs­trak­cyj­nych. Po dru­gie, pro­wa­dzone są bada­nia nad _pozna­niem usy­tu­owa­nym_, które ana­li­zują wpływ oto­cze­nia na myśle­nie: przy­kła­dowo to, jak ele­menty prze­strzenne stwa­rza­jące poczu­cie przy­na­leż­no­ści lub kon­troli popra­wiają funk­cjo­no­wa­nie jed­nostki. I po trze­cie, ist­nieje też pro­gram badaw­czy sku­piony na _pozna­niu roz­pro­szo­nym_, który pod lupę bie­rze myśle­nie gru­powe. Jego przed­sta­wi­ciele pró­bują na przy­kład wyja­śnić, jak współ­pra­cu­jące ze sobą osoby koor­dy­nują swoje indy­wi­du­alne obszary spe­cja­li­za­cji (w pro­ce­sie zwa­nym _pamię­cią trans­ak­tywną_) i dla­czego efekty pracy grupy są więk­sze niż suma wkła­dów jej poszcze­gól­nych człon­ków (zja­wi­sko to nazy­wane jest _inte­li­gen­cją zbio­rową_).

Przez ponad dwa­dzie­ścia lat pracy jako dzien­ni­karka naukowa rela­cjo­no­wa­łam naj­now­sze donie­sie­nia z psy­cho­lo­gii oraz kogni­ty­wi­styki, z rosną­cym pod­eks­cy­to­wa­niem obser­wu­jąc postępy doko­ny­wane w ramach tych dys­cy­plin. Kolejne bada­nia zda­wały się suge­ro­wać, że źró­deł ludz­kiej inte­li­gen­cji należy szu­kać poza czaszką. Bez wąt­pie­nia była to śmiała teza, któ­rej przy­ję­cie odmie­ni­łoby nasze postrze­ga­nie szkol­nic­twa, śro­do­wi­ska pracy i codzien­nego życia. Sęk jed­nak w tym, że ten nowy kie­ru­nek nie miał wspól­nych pod­wa­lin teo­re­tycz­nych ani meto­do­lo­gicz­nych – nie ist­niał żaden para­dyg­mat spa­ja­jący wyniki zróż­ni­co­wa­nych pro­gra­mów badaw­czych. Zaan­ga­żo­wani w nie bada­cze publi­ko­wali wyniki swo­ich docie­kań w róż­nych cza­so­pi­smach nauko­wych i przed­sta­wiali je na osob­nych kon­fe­ren­cjach, a pre­zen­to­wane wnio­ski rzadko wycho­dziły poza obszar spe­cja­li­za­cji ich auto­rów. Czy te intry­gu­jące, z pozoru nie­po­wią­zane odkry­cia da się zebrać w spójną całość?

Po raz kolejny z pomocą przy­szedł mi filo­zof: tym razem był to Andy Clark, pro­fe­sor na Uni­wer­sy­te­cie Sus­sex w Wiel­kiej Bry­ta­nii. W roku 1998 napi­sał wspól­nie z Davi­dem Chal­mer­sem, rów­nież filo­zofem, arty­kuł zaty­tu­ło­wany _The Exten­ded Mind_ (Umysł roz­sze­rzony), który roz­po­czyna się złud­nie pro­stym pyta­niem: „Gdzie koń­czy się umysł, a zaczyna reszta świata?”. Auto­rzy zauwa­żają w nim, że umysł zwy­kło się postrze­gać jako osa­dzony wewnątrz czaszki. Ich zda­niem jed­nak „skóra i kość nie okry­wają żad­nej świę­to­ści”. Ele­menty świata zewnętrz­nego mogą słu­żyć nam za men­talne „roz­sze­rze­nia”, otwie­ra­jące drogę do spo­so­bów myśle­nia nie­do­stęp­nych dla samego mózguK8.

Clark i Chal­mers sku­pili się na tym, jak umysł może zostać roz­sze­rzony za pomocą osią­gnięć tech­niki. Z początku wielu myśli­cieli uzna­wało to podej­ście za wydu­mane i nie­do­rzeczne. Wystar­czyło led­wie kilka lat, by ich sto­su­nek zmie­nił się dia­me­tral­nie: wraz z upo­wszech­nie­niem się smart­fo­nów, ocho­czo wyko­rzy­sty­wa­nych do odcią­ża­nia wła­snej pamięci, tech­niczne roz­sze­rze­nia men­talne stały się oczy­wi­sto­ścią (filo­zof Ned Block lubi pod­kre­ślać, że teza Clarka i Chal­mersa była fał­szywa w momen­cie jej sfor­mu­ło­wa­nia w roku 1998, lecz z cza­sem stała się praw­dziwaK9. Być może nastą­piło to w roku 2007, kiedy Apple zapre­zen­to­wał pierw­szego iPhone’a).

Już w swoim pio­nier­skim arty­kule Clark i Chal­mers suge­ro­wali ist­nie­nie także innego rodzaju roz­sze­rzeń: „A co ze spo­łecz­nie roz­sze­rzo­nym pozna­niem? Czy na stany men­talne jed­nostki mogą skła­dać się stany innych osób z ich oto­cze­nia? Wydaje się to moż­liwe, przy­naj­mniej w teo­rii”K10. Przez lata Clark roz­wi­jał swoją kon­cep­cję, roz­bu­do­wu­jąc kata­log ele­men­tów świata zewnętrz­nego mogą­cych słu­żyć za roz­sze­rze­nia dla umy­słu. Zauwa­żył, że gesty i inne ruchy ciała odgry­wają „istotną rolę w roz­sze­rzo­nym ukła­dzie neu­ro­nalno-cie­le­snym”K11; zwra­cał uwagę na ludzką skłon­ność do ota­cza­nia się „prze­strze­niami wytwo­rzo­nymi”, pro­jek­to­wa­nymi tak, by „uła­twiać naszym mózgom prze­pro­wa­dza­nie obli­czeń wyma­ga­nych pod­czas roz­wią­zy­wa­nia zło­żo­nych pro­ble­mów”K12. W wielu kolej­nych arty­ku­łach i książ­kach Clark prze­pro­wa­dzał prze­ni­kliwą kry­tykę per­spek­tywy neu­ro­cen­trycz­nej – poglądu gło­szą­cego, że myśle­nie zacho­dzi wyłącz­nie w mózgu – zastę­pu­jąc ją kon­cep­cją roz­sze­rze­nia, w któ­rej bogate zasoby świata wple­cione zostają w osnowę naszych wła­snych myśliK13.

Mnie to prze­ko­nało. Sta­łam się neo­fitką teo­rii umy­słu roz­sze­rzo­nego; na dobre zawład­nęła ona moją wyobraź­nią. Ni­gdy wcze­śniej w ciągu wielu lat mojej dzien­ni­kar­skiej kariery nie natknę­łam się na ideę, która odci­snę­łaby się rów­nie głę­boko na moim życiu, zmie­nia­jąc moje podej­ście do pracy, wycho­wa­nia dzieci i codzien­nej rutyny. Stało się dla mnie jasne, że śmiała teza Clarka była czymś wię­cej niż tylko ezo­te­rycz­nym eks­pe­ry­men­tem myślo­wym wysnu­tym przez filo­zofa tkwią­cego w wieży z kości sło­nio­wej. Była to przede wszyst­kim zachęta do uspraw­nie­nia wła­snego rozu­mo­wa­nia. Kata­lo­gu­jąc dzie­siątki potwier­dzo­nych naukowo tech­nik myśle­nia poza mózgiem, sama gor­li­wie wpro­wa­dza­łam je w życie.

Obej­mują one metody tre­no­wa­nia zmy­słu inte­ro­cep­cji, poka­zu­jące, jak kie­ro­wać się wewnętrz­nymi sygna­łami ciała w podej­mo­wa­niu decy­zji i zbie­ra­niu myśli, a także wska­zówki, jak popra­wić pamięć oraz uwagę za pomocą aktyw­no­ści fizycz­nej lub wła­ści­wych gestów. W bada­niach nad umy­słem roz­sze­rzo­nym odnaj­dziemy instruk­cje, jak wyko­rzy­stać czas spę­dzony na obco­wa­niu z naturą do przy­wra­ca­nia sku­pie­nia i pobu­dza­nia kre­atyw­no­ści oraz jak pro­jek­to­wać prze­strze­nie do pracy i nauki, by zwięk­szały naszą pro­duk­tyw­ność i wydaj­ność. W kolej­nych roz­dzia­łach omó­wię bada­nia nad for­mami zor­ga­ni­zo­wa­nych inte­rak­cji spo­łecz­nych, w któ­rych zdol­no­ści poznaw­cze innych ludzi wspo­ma­gają nasze wła­sne. Pły­nące z tych badań wnio­ski mogą wska­zać nam rów­nież metody uze­wnętrz­nie­nia i dyna­micz­nego roz­wi­ja­nia wła­snych myśli – skła­nia­jąc nas do przy­ję­cia stylu myśle­nia, który pod wzglę­dem wydaj­no­ści prze­wyż­sza ten pole­ga­jący na robie­niu wszyst­kiego w gło­wie.

Z cza­sem zda­łam sobie sprawę, że naby­wam nowy sys­tem wie­dzy – rów­nie nie­zbędny, co ten wpo­jony mi w szkole i na stu­diach, choć prak­tycz­nie nie­obecny w kla­sach czy na salach wykła­do­wych. Przez wszyst­kie lata edu­ka­cji nie uczy się nas, jak myśleć poza mózgiem. Nikt nie poka­zuje nam, jak zaprząc do inte­lek­tu­al­nych przed­się­wzięć swoje ciało i ota­cza­jącą je prze­strzeń ani jak wes­przeć się na umy­słach innych ludzi. Cel ten jest na wycią­gnię­cie ręki: wystar­czy jedy­nie wie­dzieć, gdzie szu­kać dro­go­wska­zów, które do niego pro­wa­dzą. Nauczy­cie­lami będą nam arty­ści, naukowcy i pisa­rze, któ­rzy opra­co­wali na wła­sny uży­tek metody takiego myśle­nia, oraz bada­cze, któ­rzy po latach w końcu zde­cy­do­wali się uczy­nić je obiek­tem swo­ich ana­liz.

Jeśli o mnie cho­dzi, jestem prze­ko­nana, że ni­gdy nie uda­łoby mi się ukoń­czyć tej książki, gdyby nie omó­wione w niej tech­niki. Nie raz zda­rzało mi się oczy­wi­ście wra­cać do sta­rych nawy­ków, wtło­czo­nych mi do głowy przez kul­turę. Zanim tam­tego pamięt­nego ranka zain­ter­we­nio­wał Nie­tz­sche, włą­czył się u mnie pełny tryb neu­ro­cen­tryczny: pra­co­wa­łam z „głową schy­loną” nad kla­wia­turą, dając mojemu mózgowi nie­za­słu­żony wycisk, zamiast poszu­kać spo­so­bów na roz­sze­rze­nie jego zdol­no­ści. Jestem wdzięczna za kie­ru­nek, który wska­zały mi mate­riały zebrane do tej książki. Mam nadzieję, że w podobny spo­sób uda mi się napro­wa­dzić moich czy­tel­ni­ków na drogę do bar­dziej pro­duk­tyw­nego życia.

Gros, który pod­su­nął mi słowa Nie­tz­schego, uważa, że myśli­ciele powinni poru­szyć swoje ciała i wyru­szyć na poszu­ki­wa­nie „innego świa­tła”. W _Filo­zo­fii cho­dze­nia_ zauważa, że „biblio­teki są zawsze zbyt mroczne”, a dzieła stwo­rzone pośród ich pię­trzą­cych się rega­łów są szare i pozba­wione bla­sku, nato­miast „inne książki odbi­jają ostre gór­skie świa­tło albo migo­ta­nie morza w słońcu”K14. Mam nadzieję, że ta publi­ka­cja rzuci nowe świa­tło na nasze rozu­mie­nie zdol­no­ści poznaw­czych i wnie­sie świeży powiew w inte­lek­tu­alne wysiłki, które podej­mu­jemy jako stu­denci, pra­cow­nicy, rodzice, oby­wa­tele, lide­rzy i twórcy. Nasze spo­łe­czeń­stwo stoi w obli­czu nie­spo­ty­ka­nych wcze­śniej wyzwań. Bez umie­jęt­no­ści spraw­nego myśle­nia szanse, że im podo­łamy, top­nieją. Domi­nu­jący para­dyg­mat neu­ro­cen­tryczny nie wypo­saża nas w narzę­dzia nie­zbędne do sta­wie­nia czoła nowej rze­czy­wi­sto­ści; pro­blemy z pamię­cią, uwagą, moty­wa­cją, samo­za­par­ciem oraz myśle­niem logicz­nym i abs­trak­cyj­nym poja­wiają się na każ­dym kroku. Praw­dzi­wie odkryw­cze kon­cep­cje czy inno­wa­cje są rzad­ko­ścią; ucznio­wie i pra­cow­nicy są coraz mniej zaan­ga­żo­wani w powie­rzane im zada­nia, a zespoły nie potra­fią sku­tecz­nie współ­pra­co­wać ze sobą.

Sądzę, że trud­no­ści te w dużej mie­rze wyni­kają z głę­bo­kiego nie­po­ro­zu­mie­nia co do tego, jak i gdzie zacho­dzi myśle­nie. Dopóki będziemy zado­wa­lać się tech­ni­kami myśle­nia sku­pio­nymi wokół samego mózgu, dopóty nie wyrwiemy się z niskiej orbity tego narządu, przy­cią­ga­ją­cego nas do sie­bie niczym czarna dziura. Się­gnijmy jed­nak poza jego gra­nice, a nasze myśle­nie ule­gnie prze­obra­że­niu, otwie­ra­jąc przed nami prze­stwór nowych moż­li­wo­ści. Nasze umy­sły staną się tak prężne jak nasze ciała, tak prze­wiewne jak nasze prze­strze­nie, tak żywe jak nasze rela­cje z innymi ludźmi – tak pojemne jak świat długi i sze­roki.Rozdział 1. Myślenie zmysłami

Roz­dział 1

Myśle­nie zmy­słami

W trak­cie swo­jej wie­lo­let­niej kariery jako makler gieł­dowy John Coates był świad­kiem cze­goś, co powta­rzało się wie­lo­krot­nieK62. Ten sam sce­na­riusz zisz­czał się w każ­dym banku inwe­sty­cyj­nym, dla któ­rego pra­co­wał: w Gold­man Sachs, Merill Lynch oraz Deut­sche Bank. Coates opra­co­wy­wał dla nich plany zyskow­nych trans­ak­cji, uży­wa­jąc do tego swo­ich umie­jęt­no­ści ana­li­tycz­nych oraz wie­dzy naby­tej w trak­cie stu­diów magi­ster­skich i dok­to­ratu z eko­no­mii na Uni­wer­sy­te­cie w Cam­bridge, a także „infor­ma­cji uzy­ska­nych z licz­nych spra­woz­dań finan­so­wych i sta­ty­styk”. Jego logika zawsze była bez­błędna a eks­per­tyzy nie­pod­wa­żalne. Mimo to jego trans­ak­cje za każ­dym razem gene­ro­wały straty.

Przy­tra­fiały mu się także inne, rów­nie zasta­na­wia­jące sytu­acje. „Kątem oka dostrze­ga­łem wtedy cień nowej moż­li­wo­ści – drogi wio­dą­cej do alter­na­tyw­nej przy­szło­ści. To było led­wie mgnie­nie na obrze­żach świa­do­mo­ści, na moment przy­ku­wa­jące moją uwagę. Ten prze­błysk geniu­szu w połą­cze­niu z sil­nym prze­czu­ciem utwier­dzał mnie jed­nak w prze­ko­na­niu, że scho­dząc z utar­tego szlaku, podej­muję wła­ściwą decy­zję”. Gdy Coates zawie­rzał swo­jej intu­icji, ta zwy­kle spra­wiała, że osią­gał zyski. Wbrew wszel­kim prze­ko­na­niom, które przez lata mu wpa­jano, Coates doszedł do nie­ty­po­wych wnio­sków: „Nie­kiedy do pra­wi­dło­wej oceny sytu­acji nie­zbędne jest wsłu­cha­nie się w infor­ma­cje zwrotne od ciała”.

Zauwa­żył ponadto, że „nie­któ­rzy mają do tego więk­sze pre­dys­po­zy­cje niż inni”. Na dowol­nym par­kie­cie gieł­do­wym na Wall Street „można zna­leźć obda­rzo­nych ponad­prze­ciętną inte­li­gen­cją absol­wen­tów pre­sti­żo­wych uni­wer­sy­te­tów, któ­rzy pomimo prze­ko­nu­ją­cych ana­liz nie zara­biają ani centa. Tym­cza­sem kilka biu­rek dalej sie­dzi makler ze słabą oceną na dyplo­mie wyda­nym przez nie­znaną uczel­nię, który zara­bia kro­cie, ku zdu­mie­niu i poiry­to­wa­niu swo­ich, wyda­wa­łoby się, bar­dziej uzdol­nio­nych kole­gów oraz kole­ża­nek”. Nie­wy­klu­czone, że „zmysł finan­sowy lepiej zara­biających makle­rów może mieć zwią­zek z ich zdol­no­ścią do nada­wa­nia i odbie­ra­nia sygna­łów cie­le­snych”.

Coates dzieli się tymi prze­my­śle­niami w książce _The Hour Between Dog and Wolf_ (Godzina mię­dzy psem a wil­kiem) w któ­rej opi­suje lata spę­dzone na gieł­dzie, czer­piąc przy tym z dość nie­ty­po­wego w tym kon­tek­ście źró­dła wie­dzy: doświad­czeń zdo­by­tych jako prak­ty­ku­jący fizjo­log. Pyta­nia, do jakich dopro­wa­dziła go praca w sek­to­rze finan­so­wym („Czy nie­które osoby mają lep­szą intu­icję niż inne? Czy możemy moni­to­ro­wać infor­ma­cje zwrotne wysy­łane przez ich ciała?”), osta­tecz­nie pochło­nęły go bar­dziej niż same inwe­sty­cje. Coates porzu­cił więc Wall Street, by cał­ko­wi­cie oddać się pracy badaw­czej. W 2016 roku w arty­kule opu­bli­ko­wa­nym w „Scien­ti­fic Reports” przed­sta­wił wyniki badań prze­pro­wa­dzo­nych we współ­pracy z neu­ro­nau­kow­cami oraz psy­chia­trami.

Kie­ru­jąc się prze­świad­cze­niem, że zdol­ność do wyczu­wa­nia ude­rzeń serca odpo­wiada wraż­li­wo­ści na sygnały wewnętrzne, Coates i jego nowi współ­pra­cow­nicy zapro­jek­to­wali eks­pe­ry­ment, w któ­rym grupa makle­rów z lon­dyń­skiej giełdy miała okre­ślić rytm bicia wła­snego serca. Bada­nie wyka­zało, że makle­rzy radzili sobie z tym zada­niem znacz­nie lepiej niż dopa­so­wana pod wzglę­dem wieku i płci grupa kon­tro­lna zło­żona z osób nie­pra­cu­ją­cych w finan­sach. Ponadto makle­rzy potra­fiący naj­bar­dziej pre­cy­zyj­nie poli­czyć liczbę ude­rzeń wła­snego serca zara­biali wię­cej niż pozo­stali i zwy­kle dłu­żej utrzy­my­wali się w zawo­dzie mimo nie­sta­bil­nych, nie­raz gwał­tow­nie zmie­nia­ją­cych się warun­ków na ryn­kach finan­so­wych. W pod­su­mo­wa­niu zespół stwier­dza: „Nasze wyniki suge­rują, że sygnały wytwa­rzane przez ciało – czyli słynne w krę­gach finan­si­stów »prze­czu­cia« – są jed­nym z czyn­ni­ków decy­du­ją­cych o suk­ce­sie inwe­sty­cji gieł­do­wych”. Coates na wła­sne oczy prze­ko­nał się, że osoby spraw­nie poru­sza­jące się w tym śro­do­wi­sku nie­ko­niecz­nie wyróż­nia lep­sze wykształ­ce­nie lub wyż­szy ilo­raz inte­li­gen­cji. Zwy­kle są to „ludzie bar­dziej wyczu­leni na sygnały inte­ro­cep­tywne”K63.

Inte­ro­cep­cja to po pro­stu świa­do­mość wewnętrz­nych sta­nów ciałaK64. Poza recep­to­rami odbie­ra­ją­cymi bodźce zewnętrzne (w siat­kówce gałki ocznej, śli­maku ucha wewnętrz­nego, kub­kach sma­ko­wych na języku czy nabłonku węcho­wym w nosie) dys­po­nu­jemy także recep­to­rami wewnętrz­nymi, które stale prze­sy­łają do mózgu infor­ma­cje na temat samego ciała. Sygnały te mają swoje źró­dło w miej­scach roz­sia­nych po całym ciele: narzą­dach wewnętrz­nych, mię­śniach, a nawet kościach. Wędru­jąc szla­kami ner­wo­wymi, w końcu docie­rają one do mózgu, a kon­kret­nie do struk­tury ana­to­micz­nej zwa­nej wyspą. Tam łączą się z innymi stru­mie­niami danych – naszymi bie­żą­cymi myślami, wspo­mnie­niami oraz infor­ma­cjami czu­cio­wymi – two­rząc zin­te­gro­wany obraz obec­nego stanu ciała, swo­istą inte­ro­cep­tywną migawkę, mówiącą nam „tak się teraz czu­jesz”, a także „to musisz zro­bić, by utrzy­mać stan rów­no­wagi wewnętrz­nej”.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. F. Nie­tz­sche, _Wie­dza rado­sna_, tłum. L. Staff, War­szawa: Jakób Mort­ko­wicz, 1906–1907, s. 334.

2. F. Gros, _Filo­zo­fia cho­dze­nia_, tłum. E. Kaniow­ska, War­szawa: Czarne, 015, s. 24.

3. Tamże.

4. F. Nie­tz­sche, _Ecce homo_, tłum. L. Staff, War­szawa: Jakób Mort­ko­wicz, 1912, s. 29

5. F. Gros, dz. cyt., s. 25.

6. D. Kah­ne­man, _Pułapki myśle­nia_, tłum. P. Szym­czak, Poznań: Media Rodzina, 2012, s. 56.

7. E. Thomp­son, D. Cosmelli, _Brain in a Vat or Body in a World? Bra­in­bo­und Ver­sus Enac­tive Views of Expe­rience_, „Phi­lo­so­phi­cal Topics”, nr 39 (wio­sna 2011), s. 163–80.

8. A. Clark, D. Chal­mers, _The Exten­ded Mind_, „Ana­ly­sis”, nr 58 (sty­czeń 1998), s. 7–19. Ter­min „umysł roz­sze­rzony” ukuty został przez Davida Chal­mersa

9. N. Block, cyt. za: D.J. Chal­mers, _Exten­ded Cogni­tion and Exten­ded Con­scio­usness_, w: _Andy Clark and His Cri­tics_, red. M. Colombo, E. Irvine, M. Sta­ple­ton, New York: Oxford Uni­ver­sity Press, 2019, s. 12.

10. A. Clark, D. Chal­mers, dz. cyt.

11. A. Clark, _Super­si­zing the Mind: Embo­di­ment, Action, and Cogni­tive Exten­sion_, New York: Oxford Uni­ver­sity Press, 2011, s. 131.

12. Tenże, _Embo­died, Situ­ated, and Distri­bu­ted Cogni­tion_, w: _A Com­pa­nion to Cogni­tive Science_, red. W. Bech­tel, G. Gra­ham, Mal­den: Blac­kwell Publi­shing, 1998, s. 510.

13. Tenże, _Super­si­zing the Mind_, s. xxv.

14. F. Gros, dz. cyt., s. 24.

15. A. Madri­gal, _Map­ping the Most Com­plex Struc­ture in the Uni­verse: Your Brain_, „Wired”, 24.01.2000.

16. W.B. Yeats, _Wzru­sze­nie mno­go­ści_, w: _Eseje_, tłum. L. Engel­king, Łódź: Offi­cyna, 2017.

17. Molier , _Miesz­cza­nin szlach­ci­cem_, tłum. T. Boy-Żeleń­ski, War­szawa: Fun­da­cja Nowo­cze­sna Pol­ska, s. 21.

18. A. Clark, _Natu­ral-Born Cyborgs: Minds, Tech­no­lo­gies, and the Future of Human Intel­li­gence_, New York: Oxford Uni­ver­sity Press, 2003, s. 4–5.

19. E. Phi­lips, _Emo Phi­lips Live! At the Hasty Pud­ding The­atre_, New York: HBO Video, 1987.

20. Pisząc frag­ment poświę­cony ENIAC-owi, czer­pa­łam z nastę­pu­ją­cych źró­deł: T. Haigh, M. Prie­stley, C. Rope, _ENIAC in Action: Making and Rema­king the Modern Com­pu­ter_, Cam­bridge: MIT Press, 2016; S. McCart­ney, _ENIAC: The Trium­phs and Tra­ge­dies of the World’s First Com­pu­ter_, New York: Wal­ker Publi­shing, 1999; J. Jen­nings Bar­tik, _Pio­neer Pro­gram­mer: Jean Jen­nings Bar­tik and the Com­pu­ter That Chan­ged the World_, Kirk­sville: Tru­man State Uni­ver­sity Press, 2013; W. Isa­ac­son, _Inno­wa­to­rzy. O tym, jak grupa hake­rów, geniu­szy i geeków wywo­łała cyfrową rewo­lu­cję_, tłum. K. Krzy­ża­now­ski, M. Strą­kow, M. Jóź­wiak, Kra­ków: Insi­gnis, 2016; A. Jacob­sen, _The Pen­ta­gon’s Brain: An Uncen­so­red History of DARPA_, New York: Lit­tle, Brown, 2015; C.D. Mar­tin, _ENIAC: The Press Con­fe­rence That Shook the World_, „IEEE Tech­no­logy and Society Maga­zine”, gru­dzień 1995; S. Levy, _The Brief History of the ENIAC Com­pu­ter_, „Smi­th­so­nian Maga­zine”, listo­pad 2013; D.K. Alli­son, _Using the Com­pu­ter: Epi­so­des Across 50 Years_, refe­rat wygło­szony na kon­fe­ren­cji 24th Annual ACM Com­pu­ter Science Con­fe­rence, luty 1996; T.R. Ken­nedy, _Elec­tro­nic Com­pu­ter Fla­shes Answers, May Speed Engi­ne­ering_, „New York Times”, 14.02.1946; Natio­nal Museum of Ame­ri­can History, _ENIAC Accu­mu­la­tor #2_, wpis na stro­nie Naro­do­wego Muzeum Histo­rii Ame­ry­kań­skiej, https://ame­ri­can­hi­story.si.edu/col­lec­tions/search/object/nmah_334742; Penn Engi­ne­ering, _ENIAC at Penn Engi­ne­ering_, wpis na stro­nie Uni­wer­sy­tetu Pen­syl­wa­nii, https://www.seas.upenn.edu/about/history-heri­tage/eniac/.

21. T.R. Ken­nedy, dz. cyt.

22. J. Jen­nings Bar­tik, dz. cyt., s. 25.

23. T.R. Ken­nedy, dz. cyt.

24. C.D. Mar­tin, _Digi­tal Dre­ams: Public Per­cep­tions About Com­pu­ters_, „ACM Inro­ads”, nr 4 (wrze­sień 2013), s. 34–35.

25. Cyt. za: T. Haigh, M. Prie­stley, C. Rope, dz. cyt.

26. Cyt. za: C.D. Mar­tin, _The Myth of the Awe­some Thin­king Machine_, „Com­mu­ni­ca­tions of the ACM”, nr 36 (kwie­cień 1993), s. 120–133.

27. S.A. Slo­man, Ph.M. Fern­bach, _The Know­ledge Illu­sion: Why We Never Think Alone_, New York: River­head Books, 2017, s. 24–25.

28. L.S. Blac­kwell, _Psy­cho­lo­gi­cal Media­tors of Stu­dent Achie­ve­ment During the Trans­i­tion to Junior High School: The Role of Impli­cit The­ories_, roz­prawa dok­tor­ska, Uni­wer­sy­tet Colum­bia, 2002.

29. L.S. Blac­kwell, K.H. Trze­sniew­ski, C.S. Dweck, _Impli­cit The­ories of Intel­li­gence Pre­dict Achie­ve­ment Across an Ado­le­scent Trans­i­tion: A Lon­gi­tu­di­nal Study and an Inte­rven­tion_, „Child Deve­lop­ment”, nr 78 (sty­czeń–luty 2007), s. 246–263.

30. C.S. Dweck, _Nowa psy­cho­lo­gia suk­cesu_, tłum. A. Czaj­kow­ska, War­szawa: Muza SA, 2014, s. 13.

31. L.S. Blac­kwell, K.H. Trze­sniew­ski, C.S. Dweck, dz. cyt.

32. Zob. C.S. Dweck, dz. cyt.

33. A.L. Duc­kworth, Ch. Peter­son, M.D. Mat­thews, D.R. Kelly, _Grit: Per­se­ve­rance and Pas­sion for Long-Term Goals_, „Jour­nal of Per­so­na­lity and Social Psy­cho­logy”, nr 92 (czer­wiec 2007), s. 1087–1101.

34. A.L. Duc­kworth, _Upór: Potęga pasji i wytrwa­ło­ści_, tłum. P. Cie­ślak, Łódź: Galak­tyka, 2016, s. 197.

35. E. Pasqu­inelli, _Neu­ro­my­ths: Why Do They Exist and Per­sist?_, „Mind, Brain, and Edu­ca­tion”, nr 6 (maj 2012), s. 89–96.

36. M. Cobb, _The Idea of the Brain: The Past and Future of Neu­science_, New York: Basic Books, 2020.

37. J.R. Searle, _Minds, Bra­ins and Science_, Cam­bridge: Harvard Uni­ver­sity Press, 1984, s. 44.

38. J.H. Kel­logg, _First Book in Phy­sio­logy and Hygiene_, New York: Har­per & Bro­thers, 1888, s. 106.

39. S.J. Gould, _The Misme­asure of Man_, New York: W.W. Nor­ton, 1996, s. 27.

40. P. Bloom, _Descar­tes’ Baby: How the Science of Child Deve­lop­ment Expla­ins What Makes Us Human_, New York: Nor­ton, 2004, s. 48.

41. P. Sae-jin, _Power Firm Seeks Every Method to Keep Mag­pies Off Power Poles_, „Aju Busi­ness Daily”, 03.07.2018.

42. D.C. Geary, _Reflec­tions of Evo­lu­tion and Cul­ture in Chil­dren’s Cogni­tion: Impli­ca­tions for Mathe­ma­ti­cal Deve­lop­ment and Instruc­tion_, „Ame­ri­can Psy­cho­lo­gist”, nr 50 (sty­czeń 1995), s. 24–37.

43. J.R. Flynn, _Mas­sive IQ Gains in 14 Nations: What IQ Tests Really Measure_, „Psy­cho­lo­gi­cal Bul­le­tin”, nr 101 (marzec 1987), s. 171–191.

44. J.R. Flynn, M. Shayer, _IQ Dec­line and Pia­get: Does the Rot Start at the Top?_, „Intel­li­gence”, nr 66 (sty­czeń 2018), s. 112–121.

45. N.S. Fitz, P.B. Reiner, _Time to Expand the Mind_, „Nature”, nr 531 (marzec 2016), s. S9.

46. Lumos Labs, mate­riały pra­sowe, https://www.lumo­sity.com/en/reso­ur­ces/.

47. B. Sto­ja­no­ski i in., _Tar­ge­ted Tra­ining: Conver­ging Evi­dence Aga­inst the Trans­fe­ra­ble Bene­fits of Online Brain Tra­ining on Cogni­tive Func­tion_, „Neu­rop­sy­cho­lo­gia”, nr 117 (sier­pień 2018), s. 541–450.

48. D.J. Simons i in., _Do ‘Brain-Tra­ining’ Pro­grams Work?_, „Psy­cho­lo­gi­cal Science in the Public Inte­rest”, nr 17 (paź­dzier­nik 2016), s. 103–186.

49. N.D. Aksayli, G. Sala, F. Gobet, _The Cogni­tive and Aca­de­mic Bene­fits of Cog­med: A Meta-Ana­ly­sis_, „Edu­ca­tio­nal Rese­arch Review”, nr 27 (czer­wiec 2019), s. 229–243.

50. J.W. Kable i in., _No Effect of Com­mer­cial Cogni­tive Tra­ining on Brain Acti­vity, Cho­ice Beha­vior, or Cogni­tive Per­for­mance_, „Jour­nal of Neu­ro­science”, nr 37 (sier­pień 2017), s. 7390–7402.

51. G. Sala i in., _Wor­king Memory Tra­ining Does Not Enhance Older Adults’ Cogni­tive Skills: A Com­pre­hen­sive Meta-Ana­ly­sis_, „Intel­li­gence”, nr 77 (listo­pad–gru­dzień 2019), s. 1–13.

52. Fede­ralna Komi­sja Han­dlu (FTC), _Lumo­sity to Pay $2 Mil­lion to Set­tle FTC Decep­tive Adver­ti­sing Char­ges for Its ‘Brain Tra­ining’ Pro­gram_, mate­riały pra­sowe udo­stęp­nione na stro­nie FTC, 05.01.2016, https://www.ftc.gov/news-events/press-rele­ases/2016/01/lumo­sity-pay-2-mil­lion-set­tle-ftc-decep­tive-adver­ti­sing-char­ges.

53. M. Husain, M.A. Mehta, _Cogni­tive Enhan­ce­ment by Drugs in Health and Dise­ase_, „Trends in Cogni­tive Scien­ces”, nr 15 (sty­czeń 2011), s. 28–36.

54. Ch. Farr, _This Start-Up Raised Mil­lions to Sell ‘Brain Hac­king’ Pills, but Its Own Study Found Cof­fee Works Bet­ter_, CNBC, 30.11.2017.

55. M.J. Farah, _The Unk­nowns of Cogni­tive Enhan­ce­ment: Can Science and Policy Catch Up with Prac­tice?_, „Science”, nr 350 (paź­dzier­nik 2015), s. 379–380.

56. A. Clark, wywiad prze­pro­wa­dzony przez N. Mit­chell, _Natu­ral Born Cyborgs: Minds, Tech­no­lo­gies, and the Future of Human Intel­li­gence_, „All in the Mind”, Austra­lian Bro­ad­ca­sting Com­pany,18.05.2003.

57. Tamże, s. 4, 10.

58. A. Clark, D. Chal­mers, _The Exten­ded Mind_, „Ana­ly­sis”, nr 58 (sty­czeń 1998), s. 7–19.

59. J. Bag­gini, _A Piece of iMe: An Inte­rview with David Chal­mers_, „The Phi­lo­so­phers’ Maga­zine”, nr 43 (2008).

60. K. Anders Erics­son, R.T. Krampe, C. Tesch-Römer, _The Role of Deli­be­rate Prac­tice in the Acqu­isi­tion of Expert Per­for­mance_, „Psy­cho­lo­gi­cal Review”, nr 100 (lipiec 1993), s. 363–406.

61. P.P. Maglio, M.J. Wenger, A.M. Cope­land, _The Bene­fits of Epi­ste­mic Action Outwe­igh the Costs_, refe­rat wygło­szony na kon­fe­ren­cji 25th Annual Con­fe­rence of the Cogni­tive Science Society, lipiec–sier­pień 2003.

62. J. Coates, _The Hour Between Dog and Wolf: Risk Taking, Gut Feelings, and the Bio­logy of Boom and Bust_, New York: Pen­guin Press, 2012. Frag­ment poświę­cony pracy Johna Coatesa na Wall Street opra­co­wa­łam na pod­sta­wie tego źró­dła. Stam­tąd też (s. 98, 119) pocho­dzą poniż­sze cytaty.

63. N. Kan­da­samy i in., _Inte­ro­cep­tive Abi­lity Pre­dicts Survi­val on a Lon­don Tra­ding Floor_, „Scien­ti­fic Reports”, nr 6 (wrze­sień 2016).

64. Zob. A.D. (Bud) Craig, _Inte­ro­cep­tion: The Sense of the Phy­sio­lo­gi­cal Con­di­tion of the Body_, „Cur­rent Opi­nion in Neu­ro­bio­logy”, nr 13 (sier­pień 2003), s. 500–505.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: