Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak naprawić uszkodzony mózg. - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
9 maja 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
69,60

Jak naprawić uszkodzony mózg. - ebook

Jest to pierwsza książka, która w szczegółowy sposób opisuje neuroplastyczność mózgu, czyli zdolność tkanki nerwowej do tworzenia nowych połączeń, które służą samonaprawie, odzyskaniu prawidłowych funkcji i poprawie pamięci. Neuroplastyczność sprawia, że ludzki mózg posiada swój wyjątkowy sposób uzdrawiania. Większość metod opisanych w tej książce wykorzystuje energię, łącznie ze światłem, dźwiękiem, wibracją, prądem i ruchem. Te formy energii dostarczają naturalnych, nieinwazyjnych metod dotarcia do mózgu. Autor podaje metody na pozbycie się przewlekłego bólu oraz ćwiczenia na usunięcie skutków zwyrodnienia układu nerwowego. Opisuje przypadki uzdrowień po przebyciu m.in. udaru, choroby Parkinsona czy stwardnienia rozsianego. Wykorzystaj neuroplastyczność mózgu.

Spis treści

Do Czytelnika
Wstęp

Rozdział 1
Lekarz cierpi, a później siebie leczy

Rozdział 2
Człowiek pozbywa się objawów choroby Parkinsona

Rozdział 3
Etapy neuroplastycznego uzdrawiania

Rozdział 4
Przeprogramowywanie mózgu za pomocą światła

Rozdział 5
Moshe Feldenkrais: fizyk, posiadacz czarnego pasa w judo i uzdrowiciel

Rozdział 6
Niewidomy uczy się widzieć

Rozdział 7
Urządzenie, które resetuje mózg

Rozdział 8
Most dźwięku

Aneks1
Ogólne podejście do urazowego uszkodzenia mózgu (TBI) i problemów z mózgiem
Aneks2
Zmiana wzorców matrycy dla TBI
Aneks 3
Neurofeedback dla ADD, ADHD, epilepsji, lęku i TBI

Podziękowania
Notatki i odniesienia
Indeks

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65404-78-7
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

O ODKRYCIACH

Tak jak ręka trzymana przed oczyma może nam zasłonić nawet największą górę, tak codzienność przesłania niezmierzone przestrzenie świata ducha.

Chasydzkie przysłowie, XVIII wiek

O UZDROWIENIACH

Życie jest krótkie, sztuka jest długa, doświadczenie zawodne, sąd trudny. Obowiązkiem lekarza jest nie tylko czynienie tego, co musi, ale i pozwolenie, by pacjent, opiekunowie i zewnętrzne okoliczności odegrali swoją rolę.

Hipokrates, ojciec medycyny, 460-375 p.n.e.Wstęp

Jest to książka o odkryciu, że ludzki mózg posiada swój własny, wyjątkowy sposób uzdrawiania, a gdy zostanie on zrozumiany, wiele problemów z mózgiem, które uważano za nieuleczalne lub nieodwracalne, będzie można zmniejszyć, często znacznie, a w licznych przypadkach – jak zobaczymy – uleczyć. Pokażę, jak ten proces wyrasta z wysoko wyspecjalizowanych atrybutów mózgu – atrybutów, o których kiedyś myślano, że są tak wyrafinowane, że ma to swoją cenę: mózg, w przeciwieństwie do innych organów, nie może sam się naprawić ani przywrócić utraconych funkcji. Ta książka pokaże, że prawdą jest coś zupełnie przeciwnego: wyrafinowanie mózgu dostarcza sposobu, by sam się naprawiał i ogólnie poprawiał własne funkcjonowanie.

Ta książka zaczyna się w miejscu, gdzie skończyła się moja pierwsza książka, The Brain That Changes Itself. Opisywała ona najważniejszy przełom w rozumieniu mózgu i jego związku z umysłem od początku współczesnej nauki: odkrycie, że mózg jest neuroplastyczny. Neuroplastyczność jest cechą mózgu, która pozwala mu zmieniać jego własną strukturę i funkcjonowanie w reakcji na aktywność i umysłowe doświadczenie. Tamta książka opisuje również pierwsze wykorzystanie tego odkrycia przez wielu naukowców, lekarzy i pacjentów, by dokonywać niesamowitych transformacji mózgu. Wcześniej były one prawie niewyobrażalne, ponieważ przez czterysta lat ogólnie obowiązującym poglądem było, że mózg nie może się zmieniać; naukowcy uważali, że mózg jest jak wspaniała maszyna z częściami, z których każda pełni pojedynczą umysłową funkcję w konkretnym miejscu w mózgu. Gdy to miejsce zostało uszkodzone – w wyniku udaru lub urazu albo choroby – nie może zostać naprawione, ponieważ maszyny same się nie naprawiają ani nie wytwarzają nowych części. Naukowcy wierzyli również, że obwody w mózgu były niezmienne lub „zaprojektowane na stałe”, co oznaczało, że ludzie urodzeni z ograniczeniami umysłowymi lub zaburzeniami uczenia mieli tacy pozostać do końca życia. Gdy metafora maszyny ewoluowała, naukowcy zaczęli opisywać mózg jako komputer, a jego strukturę jako „sprzęt” i wierzyli, że jedyną zmianą, jakiej podlega starzejący się sprzęt, jest degeneracja związana ze zużyciem. Maszyna się zużywa: używaj, a stracisz. Dlatego starania starszych ludzi, by uchronić mózgi przed upadkiem poprzez aktywność i ćwiczenia umysłowe, postrzegane były jako strata czasu.

Neuroplastycy, jak nazywam naukowców, którzy wykazali, że mózg jest plastyczny, obalili doktrynę niezmieniającego się mózgu. Wyposażeni, po raz pierwszy, w narzędzia pozwalające na obserwację żywych mikroskopijnych aktywności mózgu wykazali, że zmienia się on, gdy pracuje. W 2000 roku Nagroda Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny została przyznana za wykazanie, że występuje uczenie się i wzrasta liczba połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi. Stojący za tym odkryciem naukowiec, Eric Kandel, wykazał również, że uczenie może „włączać” geny, które zmieniają strukturę neuronową. Przeprowadzono setki badań, by udowodnić, że umysłowa aktywność jest nie tylko produktem mózgu, ale również go kształtuje. Neuroplastyczność przywróciła umysł na właściwe miejsce we współczesnej medycynie i ludzkim życiu.

Intelektualna rewolucja opisana w The Brain That Changes Itself była początkiem. Teraz, w niniejszej książce, opowiadam o zdumiewających postępach drugiego pokolenia neuroplastyków, którzy, nie dźwigając ciężaru udowadniania istnienia plastyczności, byli wolni, by poświęcić się zrozumieniu i wykorzystaniu niezwykłej jej mocy. Odwiedziłem pięć kontynentów, by się z nimi spotkać - z naukowcami, klinicystami i ich pacjentami – aby poznać ich historie. Niektórzy z nich pracują w nowatorskich neuronaukowych laboratoriach na Zachodzie; inni są klinicystami, którzy stosują tę naukę, a jeszcze inni są klinicystami i pacjentami, którzy razem przypadkiem natknęli się na neuroplastyczność i udoskonalone techniki skutecznego leczenia, jeszcze zanim plastyczność została zaprezentowana w laboratorium. Pacjenci z tej książki, jeden po drugim, dowiadywali się, że nigdy im się nie polepszy. Przez dziesięciolecia termin uzdrowienie rzadko był używany w połączeniu z mózgiem, w przeciwieństwie do innych organów i układów, jak chociażby skóry, kości i przewodu pokarmowego. Podczas gdy organy takie jak skóra, wątroba i krew mogły naprawiać się same poprzez uzupełnianie utraconych komórek czy wykorzystywanie komórek macierzystych, by funkcjonowały jako „części zamienne”, takich komórek nie znaleziono w mózgu pomimo dziesięcioleci poszukiwań. Gdy neurony znikały, nie znajdowano dowodów, by mogły zostać zastąpione. Naukowcy próbowali znaleźć sposoby, by wyjaśnić to z punktu widzenia ewolucji: na drodze ewolucji organ z milionami wysoko wyspecjalizowanych obwodów, mózg, po prostu utracił zdolność dostarczania tym obwodom części zamiennych. Nawet jeśli udałoby się znaleźć neuronalne komórki macierzyste – małe neurony – zastanawiano się, jak mogłyby one pomóc? Jak mogłyby zintegrować się z wyrafinowanymi, ale oszałamiająco skomplikowanymi obwodami mózgu? Ponieważ nie sądzono, że uzdrowienie mózgu jest możliwe, większość terapii wykorzystywała leki, by „podeprzeć padający system” i zmniejszyć objawy, tymczasowo zmieniając chemiczną równowagę w mózgu. Ale gdyby przerwać farmakoterapię, symptomy powróciłyby.

Okazuje się, że ostatecznie mózg, na swoje szczęście, nie jest zbyt wyrafinowany. Ta książka pokaże, że to wyrafinowanie, które obejmuje zdolności nieustannej elektrycznej komunikacji pomiędzy komórkami mózgowymi i do formowania i nadawania nowego kształtu połączeniom, chwila po chwili, jest źródłem wyjątkowego rodzaju uzdrowienia. To prawda, że na drodze specjalizowania się ważne zdolności naprawcze dostępne dla innych organów zostały utracone. Ale niektóre zostały nabyte i są to głównie ekspresje plastyczności mózgu.

Każda z opisanych w tej książce historii ilustruje inny aspekt neuroplastycznych sposobów uzdrawiania. Im bardziej zagłębiałem się w te różne rodzaje uzdrawiania, tym bardziej zaczynałem dostrzegać różnice między nimi i widzieć, że niektóre podejścia celowały w inne etapy procesu uzdrawiania. Zaproponowałem (w rozdziale 3) pierwszy model etapów neuroplastycznego uzdrowienia, aby pomóc czytelnikowi zobaczyć, jak one do siebie pasują. Odkrycie neuroplastyczności, tak jak odkrycie leków i operacji, doprowadziło do narodzin terapii przynoszących ulgę w niesamowitej ilości dolegliwości. Czytelnik odnajdzie przypadki, wiele z nich bardzo szczegółowych, które mogą być istotne dla kogoś, kto doświadcza sam, lub kogo bliski doświadczył m.in.: przewlekłego bólu, udaru, urazowego uszkodzenia mózgu, uszkodzenia mózgu, choroby Parkinsona, stwardnienia rozsianego, autyzmu, zespołu deficytu uwagi, trudności w nauce (łącznie z dysleksją), zaburzeń przetwarzania sensorycznego, opóźnienia rozwoju, braku części mózgu, zespołu Downa lub pewnych rodzajów ślepoty. Przy niektórych z tych dolegliwości całkowite uzdrowienie następuje u większości pacjentów. W innych przypadkach choroby, które są poważne, mogą stać się łagodniejsze. Opisuję rodziców, którym powiedziano, że ich dzieci z autyzmem lub uszkodzeniami mózgu nigdy nie zdobędą normalnego wykształcenia, a jednak im się to udało, ukończyły naukę w szkole, a nawet rozpoczynały naukę na uniwersytetach, stawały się niezależne i nawiązywały głębokie przyjaźnie. W innych sytuacjach poważna choroba pozostaje, ale jej najbardziej dokuczliwe objawy zostają znacznie zredukowane. W jeszcze innych przypadkach ryzyko zapadnięcia na chorobę taką jak choroba Alzheimera (przy której plastyczność mózgu zmniejsza się) zostaje znacznie zredukowane (omówione zostało to w rozdziałach 2 i 4) i pojawiają się sposoby zwiększenia plastyczności mózgu.

Większość interwencji w tej książce wykorzystuje energię – łącznie ze światłem, dźwiękiem, wibracją, prądem i ruchem. Te formy energii dostarczają naturalnych, nieinwazyjnych ścieżek dostępu do mózgu, które przechodzą przez nasze zmysły i ciała, aby obudzić w mózgu jego zdolności uzdrawiania. Każdy ze zmysłów przekłada jedną z wielu otaczających nas form energii na sygnały elektryczne, których mózg używa, aby działać. Pokażę, jak używać tych różnych form energii, by modyfikować wzorce elektrycznych sygnałów mózgu i jego strukturę.

Podczas moich podróży widziałem przykłady dźwięków odtwarzanych w uchu, by skutecznie leczyć autyzm; wibracji z tyłu głowy, by leczyć zaburzenia uwagi; delikatne elektryczne stymulacje języka, by odwracać objawy stwardnienia rozsianego i leczyć udar; światło kierowane na tył szyi, by leczyć urazy mózgu, do nosa, by pomóc przy zaburzeniach snu lub podawane dożylnie, by ratować życie; powolne, miękkie ruchy ludzkiej ręki po ciele, by uzdrowić dziewczynkę, która urodziła się bez dużej części mózgu, z problemów kognitywnych i paraliżu. Pokażę, jak wszystkie te techniki stymulują i pobudzają uśpione obwody mózgu. Pośród najskuteczniejszych sposobów znajduje się używanie samej myśli, by stymulować obwody mózgu i to dlatego większość interwencji, których byłem świadkiem, łączyło umysłową świadomość i aktywność z użyciem energii.

Wykorzystanie energii i umysłu, by wyzdrowieć, choć nowe na Zachodzie, jest oczywiście kluczowe w tradycyjnej wschodniej medycynie. Dopiero teraz naukowcy zaczynają dostrzegać, jak te tradycyjne praktyki mogą działać w warunkach zachodnich modeli; niesamowity jest stopień, w którym prawie wszyscy neuroplastycy, których odwiedziłem, pogłębiają swoje rozumienie stosowania neuroplastyczności poprzez łączenie spojrzeń zachodniej neuronauki ze spojrzeniami praktyk wschodnich, łącznie z tradycyjną medycyną chińską, starożytną medytacją i wizualizacją buddyjską, sztukami walki takimi jak tai chi i judo, joga oraz z medycyną energetyczną. Zachodnia medycyna przez długi czas lekceważyła wschodnią – praktykowaną przez miliardy ludzi przez całe tysiąclecia – i jej twierdzenia często dlatego, że wydawały się zbyt nieprzekonujące, by przyjąć, jakoby umysł mógł zmieniać mózg. Ta książka pokaże, jak neuroplastyczność tworzy most pomiędzy dwoma wspaniałymi, ale dotychczas odseparowanymi medycznymi tradycjami ludzkości.

Może wydawać się dziwne, że sposoby uzdrawiania opisane w tej książce tak często wykorzystują ciało i zmysły jako główne drogi przekazywania energii i informacji do mózgu. Ale są to drogi, których mózg używa, by komunikować się ze światem, więc są one najbardziej naturalnym i najmniej inwazyjnym sposobem angażowania go.

Jednym z powodów, dlaczego klinicyści pomijali używanie ciała do leczenia mózgu, jest obecna tendencja do postrzegania mózgu jako bardziej złożonego niż ciało i jako esencji tego, kim jesteśmy. W tym powszechnym spojrzeniu „Jesteśmy naszymi mózgami”, mózg jest głównym kontrolerem, a ciało jego poddanym, który ma słuchać jego rozkazów.

To spojrzenie było akceptowane, ponieważ 150 lat temu neurolodzy i neurobiolodzy w jednym ze swoich największych osiągnięć zaczęli przedstawiać sposoby, w jakie mózg może kontrolować ciało. Odkryli, że gdy pacjent po udarze nie mógł ruszać stopą, problem nie leży w jego stopie, jak odczuwał, ale w obszarze mózgu, który kontrolował stopę. W XIX i XX wieku neurobiolodzy stworzyli mapę odwzorowującą ciało w mózgu. Ale ryzykiem zawodowym tworzenia tej mapy było uwierzenie, że mózg jest „miejscem, gdzie toczy się cała akcja”; niektórzy neurobiolodzy zaczęli mówić o mózgu, jakby był bezcielesny lub jakby ciało było tylko dodatkiem do niego, zaledwie infrastrukturą wspierającą mózg.

Ale to spojrzenie na mózg jako imperatora nie jest właściwe. Mózg ewoluował wiele milionów lat po ciele, by je wspierać. Gdy ciała miały mózgi, zmieniały się, aby ciało i mózg mogły wchodzić w interakcję i przystosowywać się do siebie nawzajem. Nie tylko mózg wysyła sygnały do ciała, by na nie wpływać; ciało również wysyła do mózgu sygnały, wpływając na niego, istnieje więc pomiędzy nimi stała, dwukierunkowa komunikacja. W ciele pełno jest neuronów, samo jelito posiada ich 100 milionów. Tylko w podręcznikach do anatomii mózg oddzielony jest od ciała i ograniczony do obszaru głowy. Jeśli chodzi o to, jak funkcjonuje, mózg jest zawsze związany z ciałem i, poprzez zmysły, ze światem zewnętrznym. Neuroplastycy nauczyli się używać dróg z ciała do mózgu, by ułatwiać uzdrawianie. Dlatego choć osoba, która miała udar, może nie być w stanie używać swojej stopy, ponieważ mózg jest uszkodzony, poruszanie stopą może czasami obudzić uśpione obwody w uszkodzonym mózgu. Ciało i umysł stają się partnerami w uzdrawianiu mózgu, a ponieważ te podejścia są nieinwazyjne, skutki uboczne są nadzwyczaj rzadkie.

Jeśli idea potężnych, a jednak nieinwazyjnych terapii problemów z mózgiem wydaje się zbyt dobra, by mogła być prawdziwa, dzieje się tak z powodów historycznych. Współczesna medycyna zaczęła się od nowoczesnej nauki, która została zapoczątkowana jako technika podbijania natury dla – jak ujął to jeden z jej twórców, Francis Bacon – „wsparcia ludzkiego dobra”. Jak zauważa Abraham Fuks, były dziekan wydziału medycyny na Uniwersytecie McGill, idea podboju dała początek wielu militarnym metaforom, których używa się w codziennej praktyce medycznej. Medycyna stała się „walką” z chorobą. Leki to „magiczne naboje”, medycyna „toczy wojnę z rakiem” i „zwalcza AIDS” dzięki zaleceniom lekarzy i „medycznemu arsenałowi”. Ten „arsenał”, jak lekarze nazywają swoje lekarskie sztuczki, bardziej szanuje inwazyjne nowoczesne metody jako bardziej poważne naukowo niż te nieinwazyjne. Zdecydowanie jest to czas walecznego podejścia w medycynie, szczególnie w medycynie nagłych wypadków: gdy eksploduje naczynie krwionośne w mózgu, pacjent wymaga inwazyjnej operacji i neurochirurga z nerwami ze stali przy stole operacyjnym. Ale metafora mnoży również problemy, a idea, że możliwe jest „podbijanie” natury, jest płonną, naiwną nadzieją.

W tej metaforze ciało pacjenta jest bardziej polem bitwy niż aliantem, a pacjent jest biernym, bezradnym gapiem obserwującym konfrontację pomiędzy dwoma wielkimi przeciwnikami, lekarzem i chorobą, konfrontację, która zadecyduje o jego losie. To podejście wpłynęło również na sposób, w jaki wielu lekarzy rozmawia obecnie ze swoimi pacjentami, przerywając im opowiadanie historii choroby, ponieważ współczesnego lekarza często bardziej interesują wyniki badań niż narracja pacjenta.

Z drugiej strony neuroplastyczne podejście wymaga aktywnego zaangażowania pacjenta we własną opiekę: umysłu, mózgu i ciała. Takie podejście przypomina dziedzictwo nie tylko wschodniej, ale i zachodniej medycyny. Ojciec naukowej medycyny, Hipokrates, widział ciało jako wielkiego uzdrowiciela, a lekarza i pacjenta pracujących wspólnie z naturą, by pomóc ciału aktywować jego własne uzdrawiające możliwości.

W tym podejściu lekarz nie tylko skupia się na brakach pacjenta, które są ważne, ale również szuka zdrowych obszarów mózgu, które mogą pozostawać uśpione, oraz istniejących możliwości, które mogą wspomóc dochodzenie do zdrowia. To skupienie nie opowiada się za naiwnym zastępowaniem neurologicznego nihilizmu z przeszłości równie ekstremalną neurologiczną utopią – zastępowaniem fałszywego pesymizmu fałszywą nadzieją. Odkrycia nowych sposobów uzdrawiania mózgu, aby być wartościowe, nie muszą gwarantować, że zawsze można pomóc wszystkim pacjentom. Często po prostu nie wiemy, co się stanie, dopóki osoba, z pomocą znającego się na rzeczy lekarza, nie wypróbuje danego podejścia.

Angielskie słowo heal, czyli uzdrawiać, pochodzi od staroangielskiego haelan i nie oznacza po prostu „uzdrawiania”, ale „czynienie całością”. Koncepcja jest bardzo daleka od idei „uzdrawiania” w militarnej metaforze, z powiązanymi z nią ideami dzielenia i podbijania.

Poniżej znajdują się historie ludzi, którzy dokonali transformacji swoich mózgów, odzyskali utracone części siebie lub odkryli w sobie zdolności, których istnienia nawet nie podejrzewali. Ale prawdziwym cudem są nie tyle techniki, co sposób, w który mózg ewoluował przez miliony lat, z wyrafinowanymi neuroplastycznymi zdolnościami i umysłem, który może kierować swoim własnym, wyjątkowym, przywracającym formę procesem rozwoju.Rozdział 1 Lekarz cierpi, a później siebie leczy Michael Moskowitz odkrywa, że przewlekłego bólu można się oduczyć

Michael Moskowitz, lekarz medycyny, jest psychiatrą, który stał się specjalistą od bólu i często zmuszony był używać siebie samego jako królika doświadczalnego.

Krzepki, pełen życia i ze wzrostem ponad 180 cm, Moskowitz wygląda o dekadę młodziej niż na swoje ponad sześćdziesiąt lat. Nosi okrągłe okulary zwane lenonkami, lekko siwiejące loki, wąsy oraz bródkę poniżej dolnej wargi. Dużo się uśmiecha. Po raz pierwszy widziałem Moskowitza na Hawajach, gdzie był moderatorem poważnego panelu na Amerykańskiej Akademii Medycyny Bólu. Był w garniturze, ale wydawał się mieć zbyt dużą osobowość i być zbyt chłopięcy, aby go nosić. Kilka godzin później, na plaży, miał na sobie szorty w jaskrawych kolorach, był spontaniczny, żartował, wydobywając ze mnie chłopięcość. W jakiś sposób wdaliśmy się w konwersację o tym, jak lekarze – często zainteresowani kategoriami diagnostycznymi, które powinny być jak idealne formy, nieróżniące się u innych osób – często zapominają, jak różni tak naprawdę są ludzie. „Jak, na przykład, ja” – powiedział.

„Jak to?” – zapytałem.

„Moja anatomia”. Po czym podwinął swoją hawajską koszulę i z dumą pokazał, że na jego klatce piersiowej znajdowały się nie dwa, a trzy sutki.

„Prawdziwy wybryk natury” – zażartowałem. „Czy ma to jakieś dobre strony?”.

Jak studenci medycyny, którymi kiedyś byliśmy, zatopiliśmy się w młodzieńczej, pełnej humoru debacie: ponieważ sutki u mężczyzn są bezużyteczne, który z nas jest bardziej bezużyteczny, ten z dwoma czy ten z trzema? Tak oto się poznaliśmy i wszystko w nim – jego miłość do śpiewu i gry na gitarze, jego porywający sposób mówienia i młodzieńczy głos – sugerowało, że jest on stworzeniem beztroskiego świata miłości, muzyki, luzu i beztroski lat 60., w których dorastał.

Nie jest tak.

Przez większość czasu Moskowitz zatopiony jest w przewlekłym bólu innych. Ich cierpienie nie jest znane większości ludzi częściowo dlatego, że często są tak wycieńczeni przez ból, że nie tracą resztek energii, która im pozostała, na pokazywanie tego bólu tym, którzy nie mogą im pomóc. Przewlekły ból może być niewidoczny na twarzy pacjenta lub może nadać swojej ofierze wymizerowany, upiorny wygląd, ponieważ wysysa życie z człowieka. Moskowitz jednak w pełni uczestniczy w tym ciężarze. On i jeszcze jeden psychiatra, który stał się specjalistą od bólu, jego wieloletni przyjaciel z południa, Robert „Bobby” Hines, doktor nauk medycznych, założyli klinikę bólu, Bay Area Medical Associates w Sausalito w Kalifornii. Zajmują się leczeniem pacjentów z Zachodniego Wybrzeża z „trudnym w leczeniu bólem”: tych, którzy wypróbowali wszystkie inne metody leczenia, łącznie z wszystkimi znanymi lekami, „blokadami nerwów” (regularnymi zastrzykami znieczulającymi) i akupunkturą. „Pacjenci, którzy tam wracali, mieli za sobą - bezskuteczne - wszystkie znane metody leczenia głównego nurtu i terapie alternatywne. Słyszeli też wówczas: „zrobiliśmy wszystko”.

„My jesteśmy na końcu kolejki” – mówi Moskowitz. „Do nas trafiają ludzie, by umrzeć z bólu”.

Moskowitz zajął się medycyną bólu po przepracowaniu wielu lat jako psychiatra. Posiada wszystkie kwalifikacje zawodowe i naukowe: zasiadał w radzie egzaminacyjnej Amerykańskiej Rady Medycyny Bólu (przygotowywał egzaminy z medycyny bólu dla lekarzy); jest byłym prezesem komitetu edukacyjnego Amerykańskiej Akademii Medycyny Bólu oraz był stypendystą studiującym medycynę psychosomatyczną. Ale Moskowitz stał się światowym liderem wykorzystywania neuroplastyczności w leczeniu bólu dopiero po dokonaniu kilku odkryć podczas leczenia samego siebie.

Lekcja bólu – wyłącznik awaryjny

Dnia 26 czerwca 1999 roku, gdy miał 49 lat, Moskowitz wraz z przyjacielem zakradli się na lokalne wysypisko w San Rafael, ponieważ słyszeli, że są tam przechowywane czołgi i inne pojazdy pancerne na paradę z okazji 4 lipca (Dzień Niepodległości w Stanach Zjednoczonych – przyp. tłum.). Moskowitz nie mógł oprzeć się chłopięcej przyjemności i wspiął na wieżyczkę czołgu. Gdy zeskakiwał, jego sztruksowe spodnie zahaczyły o metalowy wspornik do trzymania beczek z paliwem. Gdy upadał, jedna noga wystrzeliła na pięć stóp w górę, a on usłyszał trzy trzaskające dźwięki: to pękała jego kość udowa, najdłuższa kość w ciele. Gdy spojrzał na swoją nogę, zobaczył, że była skierowana w lewo pod kątem prostym w stosunku do drugiej nogi. „Byłem trochę za stary na czołgi i łaziki. Gdy później rozmawiałem z przyjacielem, który jest prawnikiem zajmującym się urazami, powiedział: ‘To byłby wspaniały proces, gdybyś był siedmiolatkiem’”.

Jako lekarz od bólu wykorzystał sytuację, by obserwować zjawisko, o którym nauczał swoich studentów, a którego sam nigdy nie doświadczył; to było kluczowe dla jego badań nad neuroplastycznością. Natychmiast po upadku jego ból wynosił 10 na 10, jak mierzą to lekarze. Ból oceniany jest w skali od 0/10 do 10/10 (10 to jak wrzucenie do wrzącego oleju). Nie wiedział, czy sam byłby w stanie znieść prawdziwe 10. Uświadomił sobie, że był.

„Pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślałem, było: jak dotrę do pracy w poniedziałek?”, powiedział mi. „Drugą rzeczą, jaka przyszła mi do głowy, gdy leżałem bez ruchu na ziemi, czekając na karetkę, było, że gdy przestawałem się ruszać, w ogóle nie odczuwałem bólu. Pomyślałem: ‘Łał, to naprawdę działa! Mój mózg po prostu wyłączał ból – tego uczyłem studentów od lat. Miałem doświadczenie z pierwszej ręki, że mózg może samodzielnie wyeliminować ból, tak jak ja, konwencjonalny specjalista od bólu, próbowałem to zrobić u moich pacjentów, stosując leki, zastrzyki i stymulację elektryczną. Gdy przestawałem się ruszać, ból zmniejszał się do zera w ciągu około minuty’”.

„Gdy przyjechała karetka, podano mi dożylnie sześć miligramów morfiny. Powiedziałem: ‘Dajcie mi jeszcze osiem’. Odpowiedzieli: ‘Nie możemy’, a ja na to: ‘Jestem lekarzem od bólu’, więc mi podali, ale gdy mnie podnieśli, znów było 10 na 10”.

Mózg może wyłączyć ból, ponieważ właściwą funkcją ostrego bólu nie jest dręczenie nas, a ostrzeżenie o niebezpieczeństwie. Angielskie słowo określające ból, pain, pochodzi od starożytnego greckiego słowa poine, które oznacza „karę”, i łacińskiego poena, również oznaczającego „karę”, ale biologicznie ból nie jest karą dla kary. System bólu jest niezastąpionym adwokatem zranionego ciała, systemem sygnalizującym nagrodę i karę. Karze nas, gdy próbujemy zrobić coś, co może jeszcze bardziej uszkodzić nasze już zranione ciało i nagradza ulgą, gdy przestajemy.

Gdy Moskowitz nie ruszał się, zdaniem jego mózgu nie był zagrożony. Wiedział również, że „ból” tak naprawdę nie znajduje się w jego nodze. „Moja noga jedynie wysyłała sygnał do mózgu. Dzięki ogólnemu znieczuleniu, które usypia wyższe części mózgu, wiemy, że gdy mózg nie przetwarza tych sygnałów, nie ma bólu”. Ale znieczulenie ogólne musi uczynić nas nieprzytomnymi, aby wyeliminować ból; on za to leżał cierpiący na ziemi i w jednej sekundzie jego całkowicie przytomny mózg wyłączył cały ból. Gdyby tylko mógł się nauczyć, jak nacisnąć ten przycisk u swoich pacjentów!

Ale nie tylko ruch stanowił zagrożenie dla Moskowitza. Czekając na karetkę, prawie umarł, ponieważ niemal połowa jego krwi wylała się do jego nogi, przez co spuchła tak, że dwukrotnie zwiększyła objętość: „Moja noga miała rozmiar mojej talii”. Z krwią gromadzącą się w nodze przez kilka godzin o cud zakrawało, że nie umarł z powodu niedokrwienia ważnych organów. Ale dotarł do szpitala, gdzie „chirurg umieścił w jego nodze największą płytkę, jaką mieli, i powiedział, że gdyby potrzebowali jeszcze jednej śruby, musieliby amputować”.

Podczas operacji dwa razy prawie umarł. Najpierw odkrztusił czop zatorowy, który mógł utknąć w jego płucach lub mózgu. Później cewnik, założony, by gromadzić jego mocz, przebił prostatę, wywołał wysoką gorączkę i wywołał szok septyczny – zagrażający życiu stan, w którym ciało obezwładnia infekcja. Jego ciśnienie krwi spadło do 80/40.

A jednak przeżył – i nauczył się jeszcze jednej lekcji o bólu: mądre użycie wystarczającej dawki morfiny zapobiegło ciągłej stymulacji jego nerwów, dzięki czemu nie nabawił się zespołu przewlekłego bólu. (Dlatego poprosił o większą dawkę morfiny, gdy jego silny ból nie został uśmierzony). Pomimo powagi wypadku po latach odczuwa niewielki ból w nodze i może spacerować około trzech kilometrów, a tyle przeszliśmy plażą na Hawajach, nie doświadczając bólu.

Fakt, że mózg posiada zdolność nagłego wyłączania bólu, przeczy naszemu „zdroworozsądkowemu” doświadczeniu, że ból pochodzi z ciała. Tradycyjne naukowe postrzeganie bólu, sformułowane przez francuskiego filozofa Kartezjusza czterysta lat temu, mówi, że gdy zostajemy zranieni, nasze nerwy bólowe przekazują jednokierunkowy sygnał do mózgu, a intensywność bólu jest proporcjonalna do wagi obrażeń. Innymi słowy, ból wypełnia dokładny raport zniszczeń o rozmiarze obrażeń ciała, a rolą mózgu jest po prostu przyjęcie tego raportu.

Ale spojrzenie zmieniło się w 1965 roku, gdy neurobiolodzy Ronald Melzack (Kanadyjczyk, który badał kończyny i bóle fantomowe) oraz Patrick Wall (Anglik, który badał ból i jego plastyczność) opublikowali najważniejszy artykuł w historii bólu, Pain Mechanisms: A New Theory („Mechanizmy bólu: Nowa teoria” – przyp. tłum.). Wall i Melzack dowiedli, że system postrzegania bólu rozciąga się na mózg i rdzeń kręgowy, a mózg wcale nie jest biernym odbiorcą, tylko kontroluje, ile bólu odczuwamy. Ich „bramkowa teoria bólu” głosiła, że zanim wiadomości o bólu wysyłane z uszkodzonej tkanki przez układ nerwowy dotrą do mózgu, muszą przejść przez kilka kontroli lub „bramek”, zaczynając od rdzenia kręgowego. Te wiadomości docierają do mózgu tylko wtedy, gdy ten da im „pozwolenie” po ustaleniu, czy są wystarczająco ważne, by zostać wpuszczone. (Gdy prezydent Reagan został postrzelony w klatkę piersiową w roku 1981, początkowo po prostu stał i ani on, ani jego ludzie z Secret Sevice nie wiedzieli, że został postrzelony. Jak później żartował, „nigdy wcześniej nie zostałem postrzelony, chyba że w filmach. Wtedy zachowujesz się, jakby to bolało. Teraz wiem, że nie zawsze tak jest”). Gdy sygnał „otrzymuje pozwolenie”, by dotrzeć do mózgu, bramka otwiera się i nasila nasze uczucie bólu, pozwalając pewnym neuronom włączyć się i przekazywać sygnały. Ale mózg może również zamknąć bramkę i zablokować sygnały bólu, wydzielając endorfiny, narkotyki produkowane przez nasze ciała, by poskromić ból.

Przed swoim wypadkiem Moskowitz nauczał swoich rezydentów o najnowszych wersjach teorii bramki i o tym, że istnieją przyciski je kontrolujące. Ale wiedza, że takie przyciski istnieją, to jedno, a wiedza, jak je wyłączyć, gdy leżysz, cierpiąc, to drugie.

Kolejna lekcja bólu – przewlekły ból to oszalała plastyczność

Wypadek Moskowitza z czołgiem nie był pierwszym razem, kiedy zyskał ważne spostrzeżenia dotyczące bólu, gdy samemu go doświadczając. Kilka lat wcześniej ból karku, spowodowany wypadkiem podczas pływania na nartach wodnych, nauczył go czegoś, co pomogło mu zrozumieć rolę neuroplastyczności w bólu. W 1994 roku, gdy pływał na nartach ze swoimi córkami, duże dziecko Moskowitz płynął z prędkością ponad sześćdziesięciu kilometrów na godzinę, w dmuchanym kole, chlapiąc i uderzając taflę, gdy nagle przewrócił się i uderzył o powierzchnię wody głową wygiętą do tyłu. Ból się utrzymywał. Często osiągał wartość 8/10, uniemożliwiając mu pracę przez wiele dni. Wkrótce ból zdominował jego życie, jak nigdy wcześniej żaden ból. Morfina i inne silne leki przeciwbólowe oraz wszystkie inne znane metody leczenia – fizjoterapia, wyciąg chirurgiczny (rozciąganie szyi), masaż, autohipnoza, nagrzewanie, lód, odpoczynek, leki przeciwzapalne – ledwie go zmniejszały. Ból prześladował go i dręczył przez trzynaście lat, z upływem czasu przybierając na sile.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: