JAK UKOCHAĆ SIEBIE I NIE ZWARIOWAĆ - ebook
JAK UKOCHAĆ SIEBIE I NIE ZWARIOWAĆ - ebook
To nie jest poradnik o idealnym życiu, w którym wystarczy wstać o 5 rano i uśmiechać się do lustra. To książka dla kobiet, które chcą w końcu odetchnąć i powiedzieć: „mogę, nie muszę”. Znajdziesz tu humor, szczerość i trochę sarkazmu — bez ściemy i bez lukru. To nie instrukcja obsługi życia, tylko kumpelska rozmowa, która przypomni Ci, że jesteś wystarczająca.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Komiks i Humor |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8431-297-1 |
| Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Cześć!
Skoro tu jesteś, to pewnie masz już dość przewijania rolek,
na których ciągle słyszysz o self love, a jedyne self, jakie znasz,
to selfi gdy robisz zdjęcie z psiapsi — bo w ten sposób
zatrzymujesz wspomnienia na fotografii.
Jesteś tu, więc musiałam Cię czymś zaciekawić… A jakże!
Bo dziś nie pogadamy o tym, jakie lukrowe jest życie,
kiedy nałożysz filtr na TikToku.
Nie będzie zdjęć fit sałatki tylko po to, żeby zebrać lajki.
Nie jesteśmy tu też dlatego, że nie masz co czytać na kibelku,
kiedy zapomnisz telefonu albo się rozładuje.
Nie będę przepraszać za wulgarne słowa — te same, które
siedzą Ci w głowie, ale ich nie mówisz,
bo ktoś może usłyszeć…?
Dziś pogadamy jak koleżanki z podwórka. A ja? Ja pokażę Ci,
co możesz zmienić. Możesz — ale nie musisz.
Bo to Twoja droga.
A ja… ja jestem tylko pisarką, która chce zmienić świat.
Nie musisz mnie wielbić, wysyłać całusów, bić brawo.
Jestem tu, bo wierzę, że słowami da się coś zmienić.
Bo jeszcze jakiś czas temu sama szukałam poradnika, który
naprawdę chciałabym czytać — z humorem, z sarkazmem.
Bo komu się chce czytać tekst, który
nie ma nic wspólnego z życiem?
Komu się chce słuchać, że jak masz depresję, to wystarczy się
uśmiechnąć, wyjść do ludzi, pomyśleć pozytywnie albo…
zjeść lody?
Pieprzyć poprawność.
Pieprzyć zasady.
Pieprzyć złe rady.
Oto jestem.
Jeśli pozwolisz — pokoloruję Twój świat.Życie bez filtra
Pozytywne myślenie — jak to łatwo brzmi według innych,
prawda?
Jakbyś miała magiczny pilot i mogła jednym guzikiem
przełączać oprogramowanie: zły nastrój — dobry humor.
Prawie jakbyś szła do sklepu i mówiła:
„O, tych ciastek to poproszę z 40 deko”.
Jakie to się wydaje proste…
Nie, teraz nie jest prosto — ale kiedyś będzie.
Pozytywne myślenie to emocje. To moment, kiedy
zatrzymujesz się na chwilę, żeby naprawdę spojrzeć na siebie.
Trzeba przejść burzę, upaść i odrodzić się na nowo.
A wtedy… wtedy zaczynasz żyć.
Nie jako zaprogramowany robot.
Nie jako „ta”, której wmówiono, że zawsze musi być dla innych.
Pozytywne myślenie to podróż w nieznane —
otwarcie się na zmiany, słuchanie, dostrzeganie i czucie.
To przyciąganie i odpychanie.
To kochanie i… odpuszczanie sobie pewnych rzeczy.
Nie dlatego, że się boisz, tylko dlatego, że
dobro nie potrzebuje zła.
Nie chodzi o udawanie, że wszystko jest dobrze, gdy w środku
czujesz się jak rozsypane puzzle.
Prawdziwe pozytywne myślenie to poznanie siebie
— nie tylko tej uśmiechniętej, silnej i poukładanej wersji,
ale też tej zmęczonej, zagubionej, cichej.
To podróż do własnego wnętrza.
Do miejsc, które czasem bolą, ale też do takich, które potrafią
zaskoczyć spokojem, ciepłem i nadzieją.
To nauka kochania siebie taką, jaką jesteś — z tym, co
w Tobie dobre, i z tym, co jeszcze potrzebuje zrozumienia.
Pozytywne myślenie to decyzja, by zadbać o siebie
— niezależnie od tego, co powiedzą inni.
To moment, kiedy zaczynasz żyć dla siebie, a nie dla oczekiwań
otoczenia.
I nie, to nie jest egoizm. To odwaga bycia sobą.
DLA KOGO ŻYJESZ?
Zadaj sobie to pytanie:
Czy żyjesz dla siebie?
Czy może po to, by spełniać oczekiwania innych?
Wiesz co?
Mam 33 lata. Jestem kobietą, żoną, mamą.
I dziś mogę spokojnie powiedzieć: mam prawo żyć po swojemu.
To moje życie. Moje wybory. Moje marzenia.
DLACZEGO?
Bo to ja idę przez to życie.
Z moimi pragnieniami, celami i błędami.
I tylko ja ponoszę za nie odpowiedzialność.
Nie Krysia ze sklepu, której nie podoba się mój kolor włosów.
Nie Grażyna, która uważa, że moje tatuaże są „niekobiece”.
I na pewno nie Fiona, która patrzy krzywo i krytykuje,
bo nie potrafi znieść, że ktoś inny idzie własną drogą.
OTOCZENIE — CICHY KSZTAŁT ŻYCIA
Za mało mówi się o tym, jak otoczenie wpływa
na nasze myślenie i decyzje.
Wyobraź sobie Kaśkę.
Budzi się z kiepskim nastrojem.
Wszystko ją drażni — bo sąsiad ma lepiej, bo koleżanka schudła,
bo była dziewczyna jej faceta właśnie wydała książkę.
W ZŁOŚCI PISZE CI WIADOMOŚĆ:
„Po co Ci to? Nie masz już dość problemów? Zajmij się dziećmi,
zamiast się wygłupiać.”
Czytasz i przez chwilę nie wierzysz.
Przecierasz oczy, robisz kolejną kawę.
I nagle — coś się w Tobie budzi.
Myślisz: „Ja jej pokażę.”
Nie z zemsty. Z potrzeby, by udowodnić sobie — że możesz.
Że potrafisz. Że to Twój wybór.
LUDZIE, KTÓRYMI SIĘ OTACZASZ, mają ogromny wpływ na to,
jak się czujesz i w co wierzysz — nawet jeśli
się do tego nie przyznajesz.
Jeśli stale przebywasz w towarzystwie ludzi sfrustrowanych,
wiecznie narzekających, pełnych złości
— ta energia się udziela.
Cichutko.
Niewidocznie.
Dlatego tak ważne jest, by budować wokół siebie
przestrzeń z ludźmi, którzy, inspirują,
wspierają i motywują.
To oni zapalają światło, gdy zaczynasz gubić drogę.
Wiem coś o tym.
Spotkałam ludzi pięknych wewnętrznie i tych toksycznych.
Ale jedno wiem na pewno:
dobra energia przyciąga dobrych ludzi.
Trzeba tylko dać jej przestrzeń.
JABŁKA, KTÓRE UCZĄ ŻYCIA
Zobacz.
Idziesz do sklepu i widzisz zgnite jabłko.
Obok leży drugie — jeszcze świeże.
Wiesz, co się stanie, jeśli zostaną razem?
Zgniją oba.
A teraz wyobraź sobie kobietę, która pisze od lat.
Ma doświadczenie, pasję, wewnętrzną siłę.
Spotyka inną — początkującą, pełną pomysłów,
ale jeszcze niepewną.
Co się dzieje?
Razem mogą podbić świat.
Bo życie jest po to, by się dzielić.
By czerpać nawzajem energię.
„Z KIM SIĘ ZADAJESZ, TAKIM SIĘ STAJESZ”
— i nie jest to pusty frazes.
To życiowa prawda.
ŚWIAT JEST ZBYT PIĘKNY, BY OTACZAĆ SIĘ LUDŹMI O ZGNIŁYM SERCU.
A Ty? Kim chcesz być?
Zadaj sobie to pytanie z serca: CZEGO PRAGNIESZ?
Chcesz być więźniem cudzych oczekiwań?
Żyć w cudzych scenariuszach?
Czy może rozkwitnąć — jak kwiat.
Delikatnie, subtelnie, a potem z odwagą sięgnąć
po własny świat?
Za mało mówi się o tym, jak bardzo środowisko potrafi
złamać w człowieku marzenia.
Jak zasiewa niepewność, lęk.
Jak zamyka nas w klatce strachu.
Ale wiesz co?
DZIŚ TO TY TRZYMASZ PIÓRO.
TO TY JESTEŚ AUTORKĄ SWOJEGO SCENARIUSZA.
I MASZ PRAWO NAPISAĆ GO PO SWOJEMU.