Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość

Jak ukryć prawdę Zderzenie dwóch światów - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 listopada 2025
50,48
5048 pkt
punktów Virtualo

Jak ukryć prawdę Zderzenie dwóch światów - ebook

Przedstawiona narracja jest wybuchową mieszanką faktów oraz całkowitej fikcji dotyczącej funkcjonariuszy i urzędników państwowych w Polsce. Publikacja ta kategorycznie nie ma na celu obrażania ani znieważania jakiejkolwiek osoby. Oświadczenie to ma na celu ochronę prawną Wydawcy i Autora przed roszczeniami wynikającymi z parodiowania życia publicznego i prywatnego.”

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Komiks i Humor
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8431-956-7
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Autor Barbara Grygo

JAK UKRYĆ PRAWDĘ

ZDERZENIE DWÓCH ŚWIATÓW

Niniejsza książka stanowi czystą satyrę, której treść jest w pełni zgodna z przepisami prawa obowiązującego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Przedstawiona narracja jest wybuchową mieszanką faktów oraz całkowitej fikcji dotyczącej funkcjonariuszy i urzędników państwowych w Polsce. Publikacja ta kategorycznie nie ma na celu obrażania ani znieważania jakiejkolwiek osoby.

OŚWIADCZENIE (Wymagane z Uwag Względu na Prawo i Standardy Odpowiedzialności):

„Wszystkie imiona, nazwiska, nazwy miejscowości, ciał niebieskich oraz gatunków pozaziemskich, wymienione w niniejszej publikacji, są CAŁKOWICIE I JEDNOZNACZNIE PRZYPADKOWE. W przypadku rozpoznania w przedstawionej historii realnych osób (szefa, krewnego, sąsiada itp.) — podkreśla się, że jest to PARODIA. Oświadczenie to ma na celu ochronę prawną Wydawcy i Autora przed roszczeniami wynikającymi z parodiowania życia publicznego i prywatnego.”

Informacja techniczna: Tekst został poddany korekcie językowej przy pomocy narzędzi AI..

Podręcznik samoobrony w starciu z bezkarną biurokracją. Ta książka nie prosi o poprawę — ona uderza w system, który celowo Cię ignoruje.

Masz dość bezradności? Twoja sprawa trafiła na urzędnika, który udaje, że nie zna przepisów? Dość! Ta publikacja to akt oskarżenia przeciwko tym, którzy żerują na Twojej niewiedzy i cierpieniu.

Książka bezlitośnie demaskuje mechanizmy krzywdzenia obywateli:

Piekło Rodzin Zastępczych: Ujawniamy, jak indolencja i lekceważenie prawa przez instytucje rodzinne niszczą ludzkie więzi i odbierają nadzieję.

Fałszywi Eksperci: Poznaj ciemną stronę opinii biegłych psychiatrów sądowych, których wątpliwa rzetelność przesądza o wolności i majątku obywateli.

Barykady Policji i Prokuratury: Zobacz, jak Policja i Prokuratura w majestacie prawa ukrywają dowody, odmawiając Ci prawa do prawdy i skutecznej obrony w sądzie.

To lektura, która otwiera oczy i zamyka drogę ucieczki tym, którzy za Twoje pieniądze Cię oszukują. Przeczytaj. Uzbrój się w wiedzę. Walcz o swoje prawa!

Informacja od Wydawcy: Treść publikacji została utworzona przy udziale sztucznej inteligencji (AI).

ALIMENTOWY SKOK NA BANK DZIECIAKA!

A MÓWILI, ŻE TO JUŻ KONIEC!

Właśnie dotarła do nich informacja: ten dzieciak z biologicznej rodziny co nazwała ta plastikowa strażniczka miejska Edyta patologia ma TŁUSTE ALIMENTY!

Edyta i Krzysiek już zacierają łapska, aż iskry lecą.

To jest, kurna, kasa na kolejną inwestycję, może nawet na nowy basen pod folią!

Więc walą na telefon do komornika. Edyta, z rykiem Godzilli, cedzi przez zęby:

„SŁUCHAJ NO, GIZELKU! Wysyłać nam tę ZŁOTÓWĘ NATYCHMIAST!

Dzieciak jest NASZ, kasa jest NASZA, to są NASZE BIOLOGICZNE OBOWIĄZKI!”

Komornik, ten biurokratyczny szpan, duka coś o „procedurach” i „dole biologicznej”. I że niby dziecko dostanie, jak mu stuknie 18 LAT?!

18 LAT?!

Czyli, że trzeba czekać?!

Edyta, na ten dżentelmeński argument, rzuca słuchawką o ścianę — słychać trzask, jakby pękło lustro sądu rodzinnego.

Odwraca się do Krzyśka, w oczach ma płomień Straży Miejskiej:

„KRZYSIU! PISZESZ TERAZ PISMO! PILNE!

DO SĄDU!

ŻĄDAMY NATYCHMIASTOWEJ KREACJI SĄDOWEJ!

Któraś z tych NASZYCH GWIAZD, tych PIERWSZYCH PIEKIELNYCH NAJEŹDŹCZYŃ z Wydziału Rodzinnego w Wodzisławiu, ma nam to WYDAĆ!

JUŻ!

BO ŻYCIE JEST ZA KRÓTKIE NA CZEKANIE NA CUDZE ALIMENTY!”

(Cały ten SĄD ZASZCZUTY I ZAMĘCZONY, ale to są, kurna, prawdziwe APOCALISTKI SĄDOWE, potrafiące zarządzić w pięć sekund, że trawa jest zielona.

A hajs musi się zgadzać!).

Sędzia Anna Wkracza do Akcji

Grzegorz rzucił się na kolana, z rzadka wypadającą mu z głowy łysinką prawie dotykając podłogi, by zebrać rozsypane akta.

Złapał kartkę z nagłówkiem „RAPORT POUFNOŚĆ — Radlin 2”, która zdążyła już wchłonąć kurz i odrobinę urzędowej rozpaczy.

Grzegorz (sycąc przez zęby): „Kobieta! Szalona! Naruszenie dóbr osobistych PCPR! To jest… to jest sabotaż biurokratyczny!”

Pan Staszek, portier-filozof, przyglądał się tej scenie z miną znawcy teatru absurdu.

Wyciągnął z kieszeni kanapkę, którą zdawał się trzymać na takie właśnie kryzysowe momenty.

Pan Staszek (mrużąc oczy, przeżuwając): „Spokojnie, Grześ.

Panu to potrzebny jest urlop, a nie nowa teczka.

Albo co najmniej woda święcona na ten korytarz.

I nowa doniczka.

Bo stare liście więdną szybciej, niż prawda wychodzi na jaw.”

Nagle, w drzwiach wejściowych PCPR, rozległo się głośne tup-tup-tup.

Weszła Sędzia Anna z Wydziału Rodzinnego i Nieletnich.

Wyglądała dokładnie tak, jak ją matka opisała: „Okrągła piłeczka blondi”, odziana w kostium, który zdawał się wołać:

„Jestem bardzo zajęta, ale lubię przyjeżdżać sama, bo nikt nie potrafi prowadzić mojego Peugeota 206 z taką gracją.”

Sędzia Anna weszła w świetle reflektorów (słońce odbijające się od pastowanej podłogi), niosąc pod pachą dużą, starannie owiniętą brązowym papierem paczkę.

Zobaczyła Grzegorza na kolanach.

Sędzia Anna (głosem przesadnie piskliwym): „Grzegorz!

Co pan tu wyprawia?!

Czy pan się modli do Matki Teresy od Stosów Akt?

Wszyscy mi mówili, że pan jest upadły, ale nie sądziłam, że aż tak nisko!

Po co te ceregiele?”

Grzegorz, podnosząc się niezgrabnie z podłogi, z dłońmi pełnymi zakurzonych dokumentów, jąkał się:

„Pani Sędzio!

Ależ ja… ja tylko… zbieram dowody!

Matka biologiczna!

Znana wichrzycielka!

Znowu wymyśla o rodzinie Radlina 2 i o… o kopertach!”

Sędzia Anna machnęła dłonią, jakby odpędzała muchę, i postawiła paczkę na ladzie recepcyjnej.

Paczka wydawała metaliczny, radosny brzęk.

Sędzia Anna (uśmiechając się promiennie): „Ach, ta Radlin 2! Edytka i Krzysiek! Moi ulubieńcy! Całe życie poświęcają dla dzieci! A pani?

Kobieta wymyśla, bo przegrywa ideologicznie! To jest problem ideologiczny, Grzegorz, nie prawny!

Przecież moje wyroki są niepodważalne — są rzeźbione w bursztynie!”

Sędzia Anna teatralnie rozdarła papier pakowy.

W środku paczki znajdował się ekspres do kawy o wymiarach małej lodówki, z błyszczącymi, chromowanymi elementami.

Sędzia Anna (całując ekspres): „To prezent dla mnie, od dobrej rodziny zastępczej Edyty i Krzysztofa z Radlina 2!

Zrobiony z sercem! Widział pan, jaki mają gest?

Dlatego ja ich bronię!

To dowodzi ich idealnego charakteru!

A co pani Matka Biologiczna mi przyniosła?

Nic!

Zero! Dlatego jej wersja się nie zgadza z moim poczuciem sprawiedliwości!”

Pan Staszek, cicho i bez wahania, wyciągnął telefon i zaczął nagrywać.

Pan Staszek (szepcząc do komórki): „Dzień dobry, prokuratura?

Mam tu dowód rzeczowy: ideologiczny ekspres do kawy i świadectwo więdnących liści.

No i Grześka, który się modli do teczek…”

Grzegorz, widząc kamerę Staszka, zaczął skakać, zasłaniając ekspres do kawy i paczkę aktami, machając rękoma jak wielki, spanikowany nietoperz biurowy.

Grzegorz (głośno, fałszywie radośnie): „Ekspres!

O rety!

Jaki cudowny!

To… to na pewno na potrzeby wszystkich pracowników!

Dzielimy się nim, prawda, Pani Sędzio?

Prawda?!”

Sędzia Anna, z dezaprobatą zmierzyła Grzegorza wzrokiem.

Sędzia Anna: „Grzegorz, przestań pan być taki podejrzliwy! To tylko ekspres. Proszę go szybko wnieść do mojego Peugeota. I zapraszam do mnie na kawę… Ideologiczną!

Z Radlina 2!„Wielka Demaskacja (Tryb Ulicznego Flash Moba)

Gdy Sędzia Anna z promiennym uśmiechem (i toną podkładu) próbowała wepchnąć Ekspres Kawowy Radości z Radlina 2 do małego Peugeota, a Grzegorz machał aktami jak wachlarzem, nagle w PCPR rozległ się ogłuszający dźwięk!

To Matka Biologiczna powróciła!

Wróciła nie sama, ale z przenośnym nagłośnieniem, które, jak twierdziła, kupiła na lokalnym targu od „człowieka, który zna sekrety akustyki PCPR”.

Matka ustawiła kolumny w wejściu, włączyła dramatyczny podkład muzyczny (zdecydowanie był to miks Wagnera i disco polo) i chwyciła mikrofon, który paradował z neonowym napisem: „Prawda Boli”.

Matka Biologiczna (głos roznosi się echem po całym budynku, aż drżą neony PCPR):

„UWAGA!

UWAGA!

PROSZĘ O UWAGĘ WSZYSTKICH URZĘDNIKÓW ORAZ OSOBY CZEKAJĄCE NA KORYTARZU! DZIŚ JEST DZIEŃ OSTATECZNEJ DEMASKACJI!”

Sędzia Anna upuściła chromowany element ekspresu, a Grzegorz zbladł na kolor papieru toaletowego.

Sędzia Anna (szepcząc do Grzegorza): „O Boże!

To jest nieautoryzowane nagłośnienie!

To jest pogwałcenie Ustawy o Ciszy Biurowej!”

Grzegorz (ocierając pot aktami): „Pani Sędzio!

Mówiłem, że ona jest niestabilna!

To jest terror akustyczny!”

Matka Biologiczna, ignorując ich panikę, wskazała mikrofonem na Sędzię Annę i Grzegorza, którzy stanęli jak dwa zamrożone manekiny z wystawy o tematyce: „Podejrzani Biurokraci”.

Matka Biologiczna (tonem oskarżyciela):

„Przedstawiam Wam duet, który działa w układzie od lat!

GRZEGORZ, Zastępca Dyrektora od Tuszowania i Więdnących Liści!

Oraz SĘDZIA ANNA, Piłeczka Blond z Wydziału Rodzinnego, która Kocha Kawę i Koperty!”

W tym momencie, na ekranie stojącym obok głośników, Matka Biologiczna włączyła slajd z dwoma zdjęciami:

Grzegorz na wakacjach, siedzący na motorówce, na której burcie widnieje napis „WŁASNOŚĆ: E. K. RADLIN 2”.

Sędzia Anna w futrze (zdecydowanie zbyt ciepłym na obecną porę roku), odbierająca paczkę przed swoim domem, a pod paczką ledwo widać kopertę z napisem „ZA IDEOLOGIĘ — OD WSPANIAŁYCH”.

Matka Biologiczna (dramatycznie podnosząc ręce): „Oto dowód, Państwo!

Czy rodzina zastępcza, której ponoć nic nie łączy z urzędnikami, funduje wycieczki motorówką i luksusowe prezenty?

Czy Sędzia, która „nie zna przepisów”, potrzebuje dopingu finansowego w postaci „kopert z ideologią”, żeby „sprawiedliwie” orzekać?!”

Sędzia Anna, czerwona jak burak z powodu wstydu (i złości), krzyknęła:

Sędzia Anna: „To jest fotomontaż! Ta motorówka to motorówka mojego wuja, który ma na imię Edyta i mieszka w Radlinie 2!

A ta koperta… to rachunek za wodę!

Tak, za wodę!”

Grzegorz (próbując ją ratować, machając coraz szybciej aktami): „Pani kłamie!

To jest oszczerstwo!

To jest parodia dowodu! Pani demaskuje nas… parodią!

To jest niedopuszczalne!”

Nagle, Pan Staszek, który stał z boku, popijając herbatę, rzucił pustą saszetkę na podłogę.

Pan Staszek (głosem proroka): „Woda? Z Radlina 2?

Przecież oni od tygodnia mają awarię wodociągu!

Znowu te badyle mi więdną, bo wody nie ma!

Pani Sędzio!

Nie kłamcie!

Natura nie kłamie, a Staszek to widzi!”

W tym momencie Matka Biologiczna wykonała ostateczny ruch.

Odtworzyła nagranie głosowe z mikrofonu schowanego w jej torebce, które zarejestrowało całą kłótnię Sędziego i Grzegorza z zeszłego tygodnia.

Nagranie (Głos Grzegorza): „ANNA, MUSISZ BARDZIEJ UDAWAĆ, ŻE CZYTASZ TE WNIOSKI. TA MATKA ZARAZ UDOWODNI, ŻE DZIECI SIĘ NUDZĄ W RADLINIE.

WTEDY BĘDZIEMY MUSIELI KUPIĆ IM NOWĄ ZMYWARKĘ, A NIE TYLKO TEN EKSPRES.

Nagranie (Głos Sędzi Anny): „OJ TAM, GRZEGORZ, JA I TAK ORZEKNĘ, ŻE NUDZĄ SIĘ, BO „NIE MAJĄ WIĘZI Z MATKĄ BIOLOGICZNĄ”, A NIE ZMYWARKI!

BĘDĘ UDAWAĆ, ŻE PATRZĘ NA JEJ „NACIĄGANĄ PARODIĘ” DOWODÓW.

A teraz pomóż mi odebrać ten nowy zestaw obiadowy od Edytki!”

Matka Biologiczna triumfalnie odłożyła mikrofon.

Matka Biologiczna (spokojnie, lecz mocno): „Demaskacja zakończona!

Proszę Państwa, oto cała prawda o Układzie Ekspresowym z Radlina 2!”

Grzegorz i Sędzia Anna, otoczeni przez ciekawskich urzędników, poślizgnęli się na rozsypanych aktach i wylądowali w komicznej pozie obok Ekspresu Kawowego, który symbolicznie wydał z siebie ostatni, głośny syk pary.

Finał Farsy — PCPR

Rozłożone na Łopatki

Sędzia Anna i Zastępca Grzegorz leżeli na podłodze, uwięzieni w niezręcznym uścisku, otoczeni rozsypanymi aktami i syczącym Ekspresem Kawowym Radości.

.Tłumek pracowników PCPR i kilku petentów, z Panem Staszkiem na czele, patrzył na to z mieszaniną szoku, rozbawienia i ulgi, że w końcu dzieje się coś ciekawego.

Sędzia Anna (roztrzęsionym szeptem): „Grzegorz… Szybko!

Włącz tryb awaryjny!

Powiedz, że to scenka edukacyjna o prawidłowej postawie urzędnika!

Grzegorz (próbując wstać, lecz poślizgując się na akcie o tytule „Łapówki-Ideologia”): „Nie mogę!

Mam zablokowany kręgosłup!

Pani Sędzio, to jest koniec naszej ideologii!

Przegraliśmy z… z prawdą i nagłośnieniem!”

Matka Biologiczna podeszła do leżącej pary, wciąż trzymając mikrofon.

Matka Biologiczna (z uśmiechem, który był czystym jadem):Rewolucja na Stanowisku-Widmo

Jej biuro, które miało być „widmem”, zostało zaaranżowane w największej, nieużywanej sali konferencyjnej na szóstym piętrze — tak, żeby każdy widział, że władza jest teraz tam, gdzie jest najwięcej miejsca.

Matka Biologiczna nie marnowała czasu. Ponieważ jej stanowisko było „Niezależne”, zaczęła wydawać Niezależne Decyzje.

Zignorowała tabele, regulaminy i ten okropny, zardzewiały kalendarz wiszący w korytarzu.

Starszy Referent wpadł do jej biura spocony, machając Umową Na Złość:

— Pani Dyrektor!

Pani nie może!

Pani nie jest w strukturze!

Pani nie ma…

— Pieczątki? — przerwała Matka Biologiczna, dumnie stemplując dokument pieczątką, którą zamówiła w Internecie: „DECYZJA OSTATECZNA (I SPRAWIEDLIWA)

— Podpisano:

“Dyrektor Na Złość”.

— Otóż mam.

A teraz przepraszam, mam kolejkę do wysłuchania.

„Biologiczna Godzina Zero” — Audycja Społeczna

Matka Biologiczna, zamiast rozpatrywać „skomplikowane papiery” dotyczące spraw rodzinnych (które inni urzędnicy przetrzymywali, bo były zbyt emocjonalne), wprowadziła „Biologiczną Godzinę Zero”.

Zamiast rozmów z pracownikami socjalnymi, zapraszała do biura dzieci, biologicznych rodziców i rodziców zastępczych, sadzała ich na swoich nowych, niewygodnych krzesłach moralności i słuchała.

Sprawa I: Dzieci kontra teczka.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij