Kłopoty Klary - ebook
Wydawnictwo:
Rok wydania:
1997
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz
laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony,
jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania
czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla
oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym
laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym
programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe
Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny
program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią
niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy
każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Kłopoty Klary - ebook
Dwa psy, świnka morska, kotka, chomiki należą do domowej menażerii. Bacznie obserwują życie rodzinne swoich właścicieli, przeżywają ich kłopoty, chcą pomóc, choć nie zawsze jest to możliwe. Pełna ciepła i humoru książka opowiada o tym, jak postrzegają nas nasze domowe zwierzaki. Przybliża też nam, ludziom świat zwierzaków, ich smutki i radości, wzajemne sympatie i antagonizmy. Tytułowa Klara jest świnką morską, której bardzo leży na sercu szczeście wszystkich mieszkańców domu - od dzieci, Kai i małego Rafała, po dziadka.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 83-87342-04-1 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1
– No, jesteś nareszcie – fuknęła Klara z wyrzutem, kiedy kotka w końcu wśliznęła się do sypialni Kai. – Wszyscy poza tobą od dawna czekają.
– Wam łatwiej, Kaja i Dziadek śpią. A tam na piętrze cały czas rozróba: Rafał za żadne skarby nie chciał zasnąć. Szalał w łóżeczku. Szkoda, że nie widzieliście, jak potem Magda i Andrzej na zmianę nosili go na rękach. A Rafał, zachwycony, tylko robił do mnie oko. – Kotka Maja jest wyraźnie zadowolona z tajnych układów z Rafałem. – Dopiero jak łaskawca zasnął, mogłam i ja wymknąć się cichutko.
– Ależ ci ludzie zabawni! – Szarotka z wyższością wydęła policzki. – Kto to widział, żeby na przykład poważny chomik musiał nosić chomiczęta, nim zasną. Prawda, Rocky?
– No dobrze, wreszcie wszyscy ludzie w tym domu śpią – Maja rozłożyła się wygodnie na parapecie. – Możemy zaczynać naradę. Po co nas, Klaro, wezwałaś w takiej tajemnicy?
– Zaczynamy! – pisnął Rocky.
– …czynamy! – Szarotka zdążyła tylko z drugą połową słowa. Nigdy nie jest w stanie nadążyć, aby wraz z Rockym powiedzieć równocześnie to samo, chociaż bardzo się stara.
– Dobra, zaczynamy – mruknął Batiar i kłapnął zębami w stronę Rumora. Ot tak, dla podkreślenia swojej pozycji, jak zwykle. Ten cały Rumor też niby pies, ale z wysokości swej potężnej postaci owczarka podhalańskiego Batiar zawsze uważa, że tylko on ma prawo decydować za obydwa psy w tym towarzystwie. Bo też i co to z Rumora za pies: taki, ot, jamnik króliczy. Dobrze, że przynajmniej długowłosy, bo puchaty i nie widać jaki z niego chudzielec.
Zamiast przytaknąć, Rumor tylko merdnął ogonem, żeby nikomu przypadkiem nie przyszło do głowy, że on – arystokrata – może iść w zawody o psie pierwszeństwo z byle pastuchem. Owczarek, i to podhalański, proszę… Przyjaźnić się z Batiarem jeszcze ujdzie. Ale żeby z nim konkurować, przesada i zbytek uprzejmości. Rumor wskoczył na łóżko Kai i zaszył się pod kołdrą dziewczynki niczym w króliczej norze. Tylko bezczelnie wystawił nos na całe towarzystwo.
Klara potuptała w stronę akwarium i wspięła się na tylne łapki, żeby z niewielkiej wysokości, właściwej śwince morskiej, spróbować sprawdzić, czy aby rybki też są już gotowe do nocnej narady. Z tymi rybkami to stałe zawracanie głowy. Nieźle się nagłowić trzeba, żeby się z nimi dogadać. Nigdy pary z ust. Najwyżej trochę wody.
Ale rybki najwyraźniej są gotowe. Nawet Bojownik dał sobie na chwilę spokój z wygłupami. Dobrotliwie faluje przy ścianie akwarium i tylko od czasu do czasu łypie okiem w stronę Mieczyka, czyby tak nie rozwinąć znienacka swojej wspaniałej płetwy i nie pogonić strachajły. Mieczyk odpłynął w przeciwległy kąt akwarium – tak aby go od Bojownika oddzielało obydwoje Skalarów. Nigdy z tym postrzeleńcem nie wiadomo – ni stąd, ni zowąd rozwinie ten swój grzebień stu-barwny i pogoni. Licho wie, kiedyś rzeczywiście mógłby nadgryźć Mieczykowi koniuszek jego pięknego ogona. Szkoda by było Mieczykowego ogona – taki czarniutki i tak cudownie sztywny, że Mieczykowa wprost nie potrafi od niego oderwać spojrzenia. W sumie jednak w akwarium spokój. Jeszcze tylko obydwie Molinezje gonią się wśród wodorostów, ale Klara może uznać, że rybki są do spotkania gotowe. Świnka morska odwraca się więc w stronę zgromadzonych zwierzaków i dla zwiększenia efektu przez chwilę jeszcze drapie się łapką za uchem.
– Zaczynamy! – decyduje wreszcie. – Tylko bądźcie cicho, bo Kaja mogłaby się obudzić.
– Nie obudzi się – Rumor wysunął nos spod kołdry swojej pani. – Ona tylko tak opowiada, że za oknem przez ogród od strony lasu łażą strachy i dlatego musi mieć przez całą noc zaświeconą lampkę. Bardzo dobrze – przynajmniej nam widno. A Kaja i tak śpi przy tym świetle jak suseł. Ja wiem najlepiej, bo przecież co noc posypiam trochę u każdego w łóżku. Ktoś w końcu musi pilnować porządku. Na Batiara nie mogę liczyć
– chrapie, jak gdyby miał chrapy. Mimo że nie koń a pies, chociaż pastuch.
– Cicho, ty króliku jeden, do nory! – burknął basem Batiar.
– Wie doskonale, że jamnik nie cierpi tego swojego przydomka króliczy.
– Spokój wreszcie! – Klara zaskrzypiała wystającymi ząbkami. – Nie ma się o co obrażać. Mnie też nazywają świnką, chociaż jestem świnką morską.
– Zupełna racja – kotka jest zadowolona, że może przygadać psom. – Nie po to nie śpię już pół nocy, aby wysłuchiwać psiego jazgotu. – Z wysokości parapetu Maja omiotła psy powłóczystym spojrzeniem. Kiedy tak po kociemu mruży oczy, nigdy nie wiadomo czy mówi serio, czy kpi. – Nie martw się Klaro: świnką albo się jest, albo się nie jest.
– Świnią się bywa. Nawet jeżeli jest się kotką – odciął się spod kołdry Rumor, który z Mają zawsze ma trochę na pieńku.
– A króliczym jamnikiem jest się raz na zawsze – Maja bąknęła to tak obojętnie, jak gdyby to był jedynie pomruk przeciągania się. – Piszcz, Klara, co masz do wypiszczenia.
Widząc, że świnka morska ma rzeczywiście poważną minę, nawet kotka przestała kpiąco mrużyć oczy.
– Mam problem – zaczęła Klara.
– Kaja też ma problem – wtrącił się Batiar, przerywając śwince morskiej. – Magda stale na nią krzyczy, że zostawiasz bobki na dywanie. Tak, jakby Kaja mogła coś na to poradzić. Zobaczysz, Klara, przestaną wypuszczać cię z tej klatki. Doigrasz się.
– Nie przerywaj! – Klara ma minę naprawdę poważną. – To nasz wspólny problem: jak ich oswoić?
Zwierzaki spojrzały po sobie szczerze zdziwione. Co ta Klara wygaduje? Nawet Bojownik przez chwilę zapomniał prowokować Mieczyka.
– No, jesteś nareszcie – fuknęła Klara z wyrzutem, kiedy kotka w końcu wśliznęła się do sypialni Kai. – Wszyscy poza tobą od dawna czekają.
– Wam łatwiej, Kaja i Dziadek śpią. A tam na piętrze cały czas rozróba: Rafał za żadne skarby nie chciał zasnąć. Szalał w łóżeczku. Szkoda, że nie widzieliście, jak potem Magda i Andrzej na zmianę nosili go na rękach. A Rafał, zachwycony, tylko robił do mnie oko. – Kotka Maja jest wyraźnie zadowolona z tajnych układów z Rafałem. – Dopiero jak łaskawca zasnął, mogłam i ja wymknąć się cichutko.
– Ależ ci ludzie zabawni! – Szarotka z wyższością wydęła policzki. – Kto to widział, żeby na przykład poważny chomik musiał nosić chomiczęta, nim zasną. Prawda, Rocky?
– No dobrze, wreszcie wszyscy ludzie w tym domu śpią – Maja rozłożyła się wygodnie na parapecie. – Możemy zaczynać naradę. Po co nas, Klaro, wezwałaś w takiej tajemnicy?
– Zaczynamy! – pisnął Rocky.
– …czynamy! – Szarotka zdążyła tylko z drugą połową słowa. Nigdy nie jest w stanie nadążyć, aby wraz z Rockym powiedzieć równocześnie to samo, chociaż bardzo się stara.
– Dobra, zaczynamy – mruknął Batiar i kłapnął zębami w stronę Rumora. Ot tak, dla podkreślenia swojej pozycji, jak zwykle. Ten cały Rumor też niby pies, ale z wysokości swej potężnej postaci owczarka podhalańskiego Batiar zawsze uważa, że tylko on ma prawo decydować za obydwa psy w tym towarzystwie. Bo też i co to z Rumora za pies: taki, ot, jamnik króliczy. Dobrze, że przynajmniej długowłosy, bo puchaty i nie widać jaki z niego chudzielec.
Zamiast przytaknąć, Rumor tylko merdnął ogonem, żeby nikomu przypadkiem nie przyszło do głowy, że on – arystokrata – może iść w zawody o psie pierwszeństwo z byle pastuchem. Owczarek, i to podhalański, proszę… Przyjaźnić się z Batiarem jeszcze ujdzie. Ale żeby z nim konkurować, przesada i zbytek uprzejmości. Rumor wskoczył na łóżko Kai i zaszył się pod kołdrą dziewczynki niczym w króliczej norze. Tylko bezczelnie wystawił nos na całe towarzystwo.
Klara potuptała w stronę akwarium i wspięła się na tylne łapki, żeby z niewielkiej wysokości, właściwej śwince morskiej, spróbować sprawdzić, czy aby rybki też są już gotowe do nocnej narady. Z tymi rybkami to stałe zawracanie głowy. Nieźle się nagłowić trzeba, żeby się z nimi dogadać. Nigdy pary z ust. Najwyżej trochę wody.
Ale rybki najwyraźniej są gotowe. Nawet Bojownik dał sobie na chwilę spokój z wygłupami. Dobrotliwie faluje przy ścianie akwarium i tylko od czasu do czasu łypie okiem w stronę Mieczyka, czyby tak nie rozwinąć znienacka swojej wspaniałej płetwy i nie pogonić strachajły. Mieczyk odpłynął w przeciwległy kąt akwarium – tak aby go od Bojownika oddzielało obydwoje Skalarów. Nigdy z tym postrzeleńcem nie wiadomo – ni stąd, ni zowąd rozwinie ten swój grzebień stu-barwny i pogoni. Licho wie, kiedyś rzeczywiście mógłby nadgryźć Mieczykowi koniuszek jego pięknego ogona. Szkoda by było Mieczykowego ogona – taki czarniutki i tak cudownie sztywny, że Mieczykowa wprost nie potrafi od niego oderwać spojrzenia. W sumie jednak w akwarium spokój. Jeszcze tylko obydwie Molinezje gonią się wśród wodorostów, ale Klara może uznać, że rybki są do spotkania gotowe. Świnka morska odwraca się więc w stronę zgromadzonych zwierzaków i dla zwiększenia efektu przez chwilę jeszcze drapie się łapką za uchem.
– Zaczynamy! – decyduje wreszcie. – Tylko bądźcie cicho, bo Kaja mogłaby się obudzić.
– Nie obudzi się – Rumor wysunął nos spod kołdry swojej pani. – Ona tylko tak opowiada, że za oknem przez ogród od strony lasu łażą strachy i dlatego musi mieć przez całą noc zaświeconą lampkę. Bardzo dobrze – przynajmniej nam widno. A Kaja i tak śpi przy tym świetle jak suseł. Ja wiem najlepiej, bo przecież co noc posypiam trochę u każdego w łóżku. Ktoś w końcu musi pilnować porządku. Na Batiara nie mogę liczyć
– chrapie, jak gdyby miał chrapy. Mimo że nie koń a pies, chociaż pastuch.
– Cicho, ty króliku jeden, do nory! – burknął basem Batiar.
– Wie doskonale, że jamnik nie cierpi tego swojego przydomka króliczy.
– Spokój wreszcie! – Klara zaskrzypiała wystającymi ząbkami. – Nie ma się o co obrażać. Mnie też nazywają świnką, chociaż jestem świnką morską.
– Zupełna racja – kotka jest zadowolona, że może przygadać psom. – Nie po to nie śpię już pół nocy, aby wysłuchiwać psiego jazgotu. – Z wysokości parapetu Maja omiotła psy powłóczystym spojrzeniem. Kiedy tak po kociemu mruży oczy, nigdy nie wiadomo czy mówi serio, czy kpi. – Nie martw się Klaro: świnką albo się jest, albo się nie jest.
– Świnią się bywa. Nawet jeżeli jest się kotką – odciął się spod kołdry Rumor, który z Mają zawsze ma trochę na pieńku.
– A króliczym jamnikiem jest się raz na zawsze – Maja bąknęła to tak obojętnie, jak gdyby to był jedynie pomruk przeciągania się. – Piszcz, Klara, co masz do wypiszczenia.
Widząc, że świnka morska ma rzeczywiście poważną minę, nawet kotka przestała kpiąco mrużyć oczy.
– Mam problem – zaczęła Klara.
– Kaja też ma problem – wtrącił się Batiar, przerywając śwince morskiej. – Magda stale na nią krzyczy, że zostawiasz bobki na dywanie. Tak, jakby Kaja mogła coś na to poradzić. Zobaczysz, Klara, przestaną wypuszczać cię z tej klatki. Doigrasz się.
– Nie przerywaj! – Klara ma minę naprawdę poważną. – To nasz wspólny problem: jak ich oswoić?
Zwierzaki spojrzały po sobie szczerze zdziwione. Co ta Klara wygaduje? Nawet Bojownik przez chwilę zapomniał prowokować Mieczyka.
więcej..