Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kosmiczne zdrowie - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
23 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,99

Kosmiczne zdrowie - ebook

Astrologia ma do zaoferowania coś więcej niż cotygodniowe horoskopy, typy osobowości i prognozowanie przyszłości. Jest godnym zaufania przewodnikiem, który umożliwia życie zgodne z naturalnymi rytmami wszechświata, wspiera w dążeniu do optymalnego stanu zdrowia i ułatwia odnoszenie sukcesów.

Książka Kosmiczne zdrowie przedstawia przełomowe, interdyscyplinarne podejście do pielęgnowania fizycznego, emocjonalnego, psychicznego i duchowego dobrostanu. Uwzględnia twoją indywidualność i rolę we wszechświecie oraz naturalną cykliczność życia, a jej lektura wyposaży cię nie tylko w wiedzę, ale i magię, niezbędne w bezkompromisowej podróży ku uzdrowieniu.

Dzięki tej pięknie zilustrowanej książce:

  • otworzysz się na dzienne, miesięczne i okresowe cykle, które rządzą biologicznymi reakcjami organizmu, i nauczysz się świadomie je wykorzystywać, aby móc się rozwijać, osiągać sukcesy i rozkwitać,
  • zrozumiesz znaczenie planet i ich cykli w osobistym, precyzyjnym planie swoich stale ewoluujących potrzeb służących zdrowiu emocjonalnemu, fizycznemu i duchowemu; dowiesz się, jak zwiększyć witalność przy pomocy ćwiczeń, pielęgnować swój cel życiowy, radzić sobie z przeszkodami i umiejętnie dbać o własne potrzeby emocjonalne,
  • nauczysz się wspierać swój astrologiczny potencjał i cele przy pomocy uzdrawiających rytuałów, stanowiących święte remedium wzbogacające twoje więzi duchowe z wszechświatem,
  • zrozumiesz powiązania między astrologią, zdrowiem i praktykami osobistego rozwoju, a w rezultacie wzmocnisz odporność psychiczną, poprawisz dobrostan i uświadomisz sobie własne pragnienia,
  • nauczysz się postrzegać wyzwania zdrowotne i życiowe jako progi prowadzące do samorealizacji,
  • zaczniesz polegać na własnej intuicji i znajomości siebie w podróży ku uzdrowieniu.

JENNIFER RACIOPPI jest coacherką transformacyjną i profesjonalną astrolożką. Kilka tysięcy osób korzysta też z jej internetowego wyzwania Lunar Logic Moon School, programów grupowych i prowadzonych na żywo zajęć. Zanim została coacherką i astrolożką, Jennifer uzyskała dyplom z kreatywnego pisania i wspinała się po szczeblach korporacyjnej kariery. Po opuszczeniu świata korporacji studiowała medycynę integracyjną, psychologię pozytywną i astrologię.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-825-4
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

Zanim powstały Zie­mia, Miłość, Śmierć, Noc, Dzień i Świa­tło, ist­niał Chaos. Zwany był też bogi­nią, „bez­kształtną nico­ścią” i „połą­cze­niem pier­wiast­ków”, a z niego wyło­niły się Ereb, „nie­prze­nik­niona głę­bia, gdzie zamiesz­kuje śmierć”, oraz Noc.

Zanu­rzona w prze­ra­ża­jąco pustej i bez­gra­nicz­nej otchłani Noc, napeł­niona wia­trem, zło­żyła jajo w obję­ciach Erebu. Z cza­sem z jaja wylę­gła się Miłość, która wnio­sła porzą­dek i piękno we wszech­obecny i bez­denny bez­ład.

Następ­nie Miłość stwo­rzyła Świa­tło, a wraz z nim pro­mienny Dzień. I wresz­cie powstała wszech­mocna Zie­mia, zwana Gają. Była fizycz­nym naczy­niem sta­łego lądu, choć miała też silną oso­bo­wość zdolną ule­gać prze­mia­nom, wcho­dzić w reak­cje i inte­rak­cje. Była i jest prze­po­tężna, lecz czuła, impo­nu­jąca, ale kru­cha¹.

Ona i cały jej ród wciąż nas ota­czają i wypeł­niają. Ona i jej przod­ko­wie pozo­stają czę­ścią cie­bie, mnie i nas wszyst­kich.

Od zbyt dawna uczymy się bać cha­osu życia, potę­piać go i tłu­mić, a prze­cież robiąc to, zapo­mi­namy o jego olbrzy­miej mocy zdol­nej prze­kształ­cać nas samych, nasze zdro­wie i świat, w któ­rym żyjemy. Choć może on wyda­wać się mroczny i prze­ra­ża­jący, na wzór mitycz­nych cza­sów Cha­osu, to odrzu­ca­jąc go, zrze­kamy się szansy, by two­rzyć miłość, świa­tło, pro­mien­ność i obfi­tość wszel­kiego wyobra­żal­nego rodzaju. Nie­po­trzeb­nie przy­ga­szamy swą magię. W trak­cie podróży, którą wła­śnie roz­po­czy­namy, pro­szę, aby­ście – jak sama bogini – oparły się poku­sie tłu­mie­nia wyjąt­ko­wo­ści wła­snego cha­osu i przy­jęły święte zapro­sze­nie do swo­jego kosmicz­nego zdro­wia.Wprowadzenie

Nie mogąc ustać na nogach, doczoł­ga­łam się do tele­fonu i zadzwo­ni­łam na pogo­to­wie. Po kilku minu­tach moje czter­dzie­stocz­te­ro­ki­lo­gra­mowe ciało zostało przy­pięte do noszy, a dźwięk syreny ambu­lansu poniósł się echem po uli­cach, obwiesz­cza­jąc mój rajd na szpi­talny oddział ratun­kowy. Potworny ból brzu­cha, który zgiął mnie wpół zale­d­wie kilka minut wcze­śniej, wciąż nie ustę­po­wał. Rów­nie męczący był tra­wiący mnie w środku nie­po­kój, pochła­nia­jący nędzne resztki mojej ener­gii.

Był gorący lip­cowy dzień na wybrzeżu New Jer­sey, zale­d­wie sześć tygo­dni po moich osiem­na­stych uro­dzi­nach. Moi przy­ja­ciele cie­szyli się let­nim słoń­cem na plaży, a ja w ciągu kolej­nych dni, które wkrótce stały się mie­sią­cami, raz po raz lądo­wa­łam w szpi­tal­nym łóżku. Osła­biona, wyczer­pana i zupeł­nie nie­przy­go­to­wana na to, co mnie cze­kało, dry­fo­wa­łam we mgle przej­mu­ją­cego bólu, snu, który nie przy­no­sił ulgi w wynisz­cza­ją­cym mnie zmę­cze­niu, oraz depre­sji, która jesz­cze się pogłę­biała na jawie.

Dia­gnoza, bar­dzo poważna, wyda­wała się nie­za­prze­czalna i prze­ra­ża­jąca. Agre­sywny rak jaj­nika siał spu­sto­sze­nie w moim mło­dym, drob­nym ciele. A przy­naj­mniej tak mi powie­dziano.

Pod pew­nym wzglę­dem ta dia­gnoza miała dla mnie sens. Po latach strasz­nych skur­czów, prze­wle­kłej depre­sji i zabu­rzeń men­stru­acyj­nych – kiedy leka­rze powta­rzali mi, że jestem „nor­malną nasto­latką i mam nor­malne zabu­rze­nia rów­no­wagi hor­mo­nal­nej” – poczu­łam coś w rodzaju ulgi, kiedy moje prze­czu­cie się potwier­dziło. Tak jak od dawna podej­rze­wa­łam, wcale nie byłam „nor­malną nasto­latką”. Od lat zaży­wa­łam środki prze­ciw­de­pre­syjne i pigułki anty­kon­cep­cyjne. Mimo to dotkliwy ból pod­czas mie­siączki nie ustę­po­wał, cza­sami zmu­sza­jąc mnie nawet do opusz­cza­nia lek­cji i zajęć spor­to­wych, które uwiel­bia­łam, a także do rezy­gna­cji z towa­rzy­skiego cha­osu nasto­let­niego życia. Objawy wcale nie były typowe. Dla mnie było to jasne od początku, a teraz, wresz­cie, stało się jasne także dla moich leka­rzy.

Mia­łam raka, co było rze­czą prze­ra­ża­jącą. Prze­cho­dząc sze­reg zabie­gów i ope­ra­cji w róż­nych szpi­ta­lach, nie mia­łam poję­cia, jak nie­prze­wi­dy­walne, a przy tym uświa­da­mia­jące staną się zdro­wotne wyzwa­nia, z któ­rymi przyj­dzie mi się zmie­rzyć. Jesz­cze nie wie­dzia­łam, że po chi­rur­gicz­nym usu­nię­ciu guza wiel­ko­ści kuli do krę­gli z lewego jaj­nika pierw­sza dia­gnoza, którą usły­sza­łam, zosta­nie zmie­niona. Rok póź­niej dowie­dzia­łam się, że nie był to rak jaj­nika, lecz błony ślu­zo­wej macicy.

W końcu pozby­łam się raka, a wraz z nim jaj­ni­ków, macicy, szyjki macicy i jajo­wo­dów. Nie skoń­czy­łam jesz­cze dwu­dzie­stu lat, a musia­łam przejść rady­kalną histe­rek­to­mię i zmie­rzyć się z fak­tem, że ni­gdy nie będę miała bio­lo­gicz­nych dzieci. Następ­nego dnia rano po tej ope­ra­cji lekarz wrę­czył mi żółtą pigułkę w kształ­cie piłki do fut­bolu ame­ry­kań­skiego i powie­dział, że będę musiała zaży­wać taką codzien­nie przez kolejne trzy­dzie­ści lat. Zawie­rała estro­gen, któ­rego moje ciało już nie mogło wytwa­rzać. Mimo suple­men­ta­cji hor­mo­nal­nej brak narzą­dów roz­rod­czych pro­du­ku­ją­cych natu­ralny estro­gen zmu­sił mój orga­nizm do przej­ścia w stan meno­pauzy – dosłow­nie z dnia na dzień.

Kto w wieku dwu­dzie­stu lat myśli o symp­to­mach i impli­ka­cjach meno­pauzy? Nie byłam ani tro­chę przy­go­to­wana na to, co miało nadejść. Ogar­nięta prze­ra­że­niem i roz­pa­czą, czu­łam się w tym wszyst­kim kom­plet­nie osa­mot­niona.

Kiedy teraz wra­cam do tego myślami, widzę, że się myli­łam. Nawet na samym dnie ni­gdy nie byłam sama. Bar­dzo wiele kobiet, z któ­rymi obec­nie pra­cuję, ma na swoim kon­cie traumę, cho­robę, cier­pie­nie i depre­sję. Przez wiele lat – a cza­sem nawet dekad – żyły z tym samym bólem w głębi duszy i wyraź­nymi, lecz uci­sza­nymi pod­szep­tami wewnętrz­nego głosu: „Coś jest nie tak… Nie działa, jak powinno… Posłu­chaj mnie, pro­szę, posłu­chaj”.

Intu­icyjna wie­dza wielu z tych kobiet, tak jak moja, była wie­lo­krot­nie baga­te­li­zo­wana przez auto­ry­tety zewnętrzne. Wiele z nich, tak jak ja, zna­la­zło się na skraju zdro­wot­nego zała­ma­nia, zanim zdały sobie sprawę, że jeśli chcą wieść życie słu­żące ciału i duszy, muszą prze­stać liczyć na to, że sprawę zała­twi jakaś cudowna pigułka, prak­tyka, plan bądź sys­tem prze­ko­nań. One też musiały zmie­rzyć się z tym, że nasza indy­wi­du­alna i zbio­rowa pogoń za jedną wielką prze­mianą – dzięki prak­tyce ducho­wej, die­cie i tym podob­nym spo­so­bom – nie dopro­wa­dzi nas do upra­gnio­nego celu.

Musimy zro­bić coś innego: rady­kal­nie zwięk­szyć poziom odpo­wie­dzial­no­ści za wła­sne zdro­wie i to nie tylko fizyczne, ale także emo­cjo­nalne i duchowe. Musimy zna­leźć wia­ry­god­niej­sze i bar­dziej kom­plek­sowe metody pro­wa­dzące do uzdro­wienia. Tylko takie cało­ściowe, holi­styczne podej­ście może pomóc ziścić nasze nadzieje i marze­nia.

W moim przy­padku świa­do­mość, że muszę prze­jąć odpo­wie­dzial­ność za całe swoje zdro­wie, przy­szła po zabiegu histe­rek­to­mii. W pod­szy­tych nie­po­ko­jem mie­sią­cach po ostat­niej ope­ra­cji, którą prze­szłam w poło­wie stu­diów, prze­pro­wa­dzi­łam się na Zachod­nie Wybrzeże. Tam, pod koniec lat dzie­więć­dzie­sią­tych, gdy pra­co­wa­łam jako kel­nerka, pozna­łam sze­roki wachlarz metod medy­cyny alter­na­tyw­nej i prak­tyk ducho­wych. I wła­śnie ta praca z umy­słem, cia­łem i duchem stała się pod­stawą, dzięki któ­rej odzy­ska­łam swoje ciało, zdro­wie i życie.

Pew­nego dnia, który spę­dza­łam nad jezio­rem Tahoe, mia­łam szczę­ście zna­leźć swoją pierw­szą men­torkę duchową – Deb­bie Lefay, któ­rej drobna figura i ryt­miczny głos kryły w sobie potężną, choć dziw­nie brzmiącą mądrość.

Po sesji tarota, która odmie­niła moje życie, poczu­łam się poru­szona na pozio­mie wręcz pier­wot­nym. Nie spo­tka­ły­śmy się ni­gdy wcze­śniej, a media spo­łecz­no­ściowe jesz­cze nie ist­niały, więc nie mogła znać żad­nych kon­kre­tów z mojej prze­szło­ści. A jed­nak ta urze­ka­jąca istota tak dokład­nie nazwała to, co mnie spo­tkało, że poczu­łam się obna­żona. Czy mia­łam dość śmia­ło­ści, aby zaufać jej wska­zów­kom? Czy uzna­jąc cyklicz­ność życia i kie­ru­jąc się ryt­mami lunar­nymi, naprawdę mogłam zna­leźć uzdro­wie­nie, któ­rego tak roz­pacz­li­wie potrze­bo­wa­łam? Deb­bie była prze­ko­nana, że tak.

Przez te począt­kowe lata mój głos wewnętrzny, ten nie­wy­raźny, lecz nie­pod­wa­żalny szó­sty zmysł, który nazy­wamy intu­icją, czę­sto kłó­cił się z inte­lek­tem pre­fe­ru­ją­cym podej­ście naukowe. Co było realne? Co było czy­stymi, nie­do­rzecz­nymi cza­rami-marami? Co było mądro­ścią prze­ka­zy­waną z poko­le­nia na poko­le­nie, którą w końcu zdu­szono i odrzu­cono w imię rozumu, logiki i war­to­ści patriar­chal­nych?

Deb­bie nauczyła mnie, że fazy Księ­życa odzwier­cie­dlają cykl men­stru­acyjny i że dzięki stra­te­gicz­nemu dostro­je­niu się do księ­ży­co­wego rytmu mogę odno­wić cykl, który utra­ci­łam, gdy poświę­ci­łam jaj­niki, aby poko­nać raka, cykl, któ­rego nie potra­fi­łam odpo­wied­nio cele­bro­wać z powodu zabu­rze­nia rów­no­wagi hor­mo­nal­nej. Była to fascy­nu­jąca wyprawa do kró­le­stwa zro­zu­mie­nia, która w osta­tecz­nym roz­ra­chunku otwo­rzyła przede mną wiele dróg i moż­li­wo­ści.

Póź­niej, w dwa tysiące pierw­szym roku, kiedy stu­dio­wa­łam na Uni­wer­sy­te­cie Sta­no­wym w San Fran­ci­sco, mia­łam zaszczyt poznać sław­nego psy­cho­trau­ma­to­loga dok­tora Petera Levine’a. Zain­spi­ro­wana jego pracą, poszłam na tera­pię i oso­bi­ście doświad­czy­łam trans­for­ma­cyj­nej mocy uzdro­wie­nia traumy dzięki jego meto­dzie Soma­tic Expe­rien­cing ukie­run­ko­wa­nej na lecze­nie zespołu stresu poura­zo­wego (PTSD) poprzez połą­cze­nie fizjo­lo­gii i psy­cho­lo­gii.

Na­dal wzbo­ga­ca­łam swój pro­ces o pracę z cyklem lunar­nym, a inte­gra­cja medy­cyny alter­na­tyw­nej, nie­tra­dy­cyj­nej ducho­wo­ści i medy­cyny opar­tej na dowo­dach zaowo­co­wała powol­nymi, lecz sku­tecz­nymi postę­pami w lecze­niu.

Kilka lat póź­niej zosta­łam cer­ty­fi­ko­waną instruk­torką jogi, a potem die­te­tyczką ajur­we­dyj­ską. Następ­nie zdo­by­łam cer­ty­fi­kat coacherki zdro­wia holi­stycz­nego ze spe­cja­li­za­cją w zakre­sie zmiany zacho­wa­nia w Duke Inte­gra­tive Medi­cine Cen­ter. Ponadto naby­wa­łam wie­dzy i prak­tyki jako asy­stentka dydak­tyczna dok­tor Marii Sirois i dok­tora Tala Ben-Sha­hara, czo­ło­wych spe­cja­li­stów w dzie­dzi­nach psy­cho­lo­gii pozy­tyw­nej i peda­go­giki ukie­run­ko­wa­nej na poten­cjał rezy­lien­cyjny.

Gdy przy­by­wało mi wie­dzy i doświad­cze­nia, mój scep­ty­cyzm inte­lek­tu­alny coraz bar­dziej top­niał, a ja coraz wyraź­niej dostrze­ga­łam, jak mylne były moje wcze­śniej­sze zało­że­nia. Astro­lo­gia, ducho­wość i medy­cyna inte­gra­cyjna nie ist­nieją w próżni. Są połą­czone i zestro­jone z nauką. Zgłę­bia­jąc temat, odkry­łam, że te dys­cy­pliny łączą się także ze sobą nawza­jem.

Nauka i nie­ustanna prak­tyka popra­wiały moje zdro­wie fizyczne, a ponadto zaczę­łam doświad­czać głę­bo­kiego poczu­cia inte­gra­cji wewnętrz­nej. Prze­ko­na­łam się, że łączę w sobie podej­ście intu­icyjne z nauko­wym i że jestem zara­zem udu­cho­wiona i rze­czowa – aby zgrab­nie to ująć, uku­łam ter­min „logika lunarna”. To połą­cze­nie nauki i magii pozwo­liło mi się otwo­rzyć i zaak­cep­to­wać sie­bie całą, a w rezul­ta­cie zacząć żyć w zgo­dzie ze swo­imi natu­ral­nymi skłon­no­ściami i wewnętrz­nymi ryt­mami księ­ży­co­wymi. Nawet obec­nie to rosnące poczu­cie dobro­stanu, choć ni­gdy nie będzie dosko­nałe, wciąż uwi­dacz­nia się w mojej odpor­no­ści i zdol­no­ści do poko­ny­wa­nia prze­szkód z wdzię­kiem i siłą.

Dzięki tej pracy, którą wyko­nuję od ponad dzie­się­ciu lat, mia­łam zaszczyt zostać oso­bi­stą coacherką setek nie­zwy­kle ambit­nych klien­tek, a rów­nie wiele wspie­ra­łam przez inter­net w ich dro­dze ku uzdro­wie­niu, aby mogły reali­zo­wać swoje cele życiowe, uni­ka­jąc wypa­le­nia zawo­do­wego. Czuję ogromną radość, poma­ga­jąc im popra­wiać zdro­wie, polep­szać samo­po­czu­cie i osią­gać suk­cesy na ich wła­snych warun­kach. Robimy to z posza­no­wa­niem bio­lo­gicz­nych i kosmicz­nych ryt­mów, które kie­rują ich życiem, a horo­skopy astro­lo­giczne, coaching oraz praca z umy­słem i cia­łem umoż­li­wiają im głęb­sze zro­zu­mie­nie sie­bie. Ze spój­no­ści tych dzia­łań pły­nie głę­bo­kie poczu­cie spo­koju i ufno­ści, że „cokol­wiek się zda­rzy, dam radę”.

Bar­dzo się cie­szę, że teraz mogę podzie­lić się tym boga­tym dorob­kiem także z tobą. Zanim jed­nak zagłę­bimy się w szcze­góły, pro­po­nuję krót­kie wpro­wa­dze­nie do kon­cep­cji kosmicz­nego zdro­wia poprzez zapo­zna­nie się z jej pod­sta­wami.

Podstawy kosmicznego zdrowia

Kon­cep­cja kosmicz­nego zdro­wia łączy naj­now­sze bada­nia ze sta­ro­żytną mądro­ścią; to mariaż astro­lo­gii i fak­tów nauko­wych, któ­rego celem jest stwo­rze­nie holi­stycz­nego dobro­stanu. Sta­nowi drogę do poprawy zdro­wia emo­cjo­nal­nego, ducho­wego i fizycz­nego, respek­tu­jąc przy tym naszą indy­wi­du­al­ność i rolę we wszech­świe­cie, a także naturę i cyklicz­ność życia.

Przyj­rzyjmy się temu nieco dokład­niej.

Astro­lo­gia bada kore­la­cję mię­dzy cia­łami nie­bie­skimi a zda­rze­niami na Ziemi. Wyja­śnia, że wszystko i wszy­scy są ze sobą połą­czeni.

Roz­pa­tru­jąc wie­lo­wy­mia­rowe zna­cze­nie momentu naszych naro­dzin przez pry­zmat astro­lo­gii, zysku­jemy dostęp do mapy opi­su­ją­cej nasz poten­cjał. Łącząc tę wie­dzę ze współ­cze­sną nauką, taką jak psy­cho­lo­gia pozy­tywna i medy­cyna inte­gra­cyjna, możemy odblo­ko­wać swoją natu­ralną eks­pre­sję zdro­wia, dobro­stanu i szczę­ścia.

Kosmiczne zdro­wie pomaga nam wzmac­niać odpor­ność psy­chiczną, któ­rej potrze­bu­jemy, aby sta­wiać czoło życiu i je ulep­szać. Uczy nas żyć w zgo­dzie z cyklami, pozwala pogłę­biać samo­świa­do­mość i wzmac­niać natu­ralne zdol­no­ści samo­uz­dra­wia­nia.

Wstępna uwaga na temat zdrowia

Zarówno w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, jak i w innych kra­jach panują zna­czące roz­bież­no­ści, jeśli cho­dzi o dostęp do opieki zdro­wot­nej, moż­li­wość dba­nia o wła­sne zdro­wie oraz rodzaje stresu, któ­rym pod­da­wane są mar­gi­na­li­zo­wane i cie­mię­żone grupy ludzi, przy czym sprawy mają się zupeł­nie ina­czej w przy­padku osób uprzy­wi­le­jo­wa­nych eko­no­micz­nie, zwłasz­cza jeśli są białe. Jako cispł­ciowa, biała kobieta w pełni zdaję sobie sprawę z tego, jak moja uprzy­wi­le­jo­wana pozy­cja wspo­mo­gła mój pro­ces zdro­wienia.

Cho­ciaż ta książka nie doty­czy nega­tyw­nego wpływu nie­spra­wie­dli­wo­ści sys­te­mo­wej na zdro­wie ani w ogóle kwe­stii spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej, to jed­nak należy pod­kre­ślić, że opre­syjne sys­temy sta­no­wią przy­czynę cho­rób i nie­rów­no­ści, szcze­gól­nie w popu­la­cjach mar­gi­na­li­zo­wa­nych. Nauka roz­po­zna­wa­nia i burze­nia opre­syj­nych modeli spo­łeczno-eko­no­micz­nych, które sprzy­jają złej kon­dy­cji spo­łe­czeń­stwa, jest czę­ścią kon­cep­cji kosmicz­nego zdro­wia.

Kosmiczne zdro­wie polega na gro­ma­dze­niu narzę­dzi potrzeb­nych do wzmac­nia­nia odpor­no­ści, aby móc prze­pro­gra­mo­wać swoje wewnętrzne struk­tury i podą­żać drogą wio­dącą do lep­szego zdro­wia, samo­po­czu­cia i dobro­stanu, pomimo wyzwań, z któ­rymi musimy się mie­rzyć. Być zdro­wym w spo­łe­czeń­stwie, w któ­rym sys­te­mowo ska­zani jeste­śmy na cho­robę, to wręcz rewo­lu­cja.

Pierw­szo­rzędne zna­cze­nie ma także rady­kalna zmiana defi­ni­cji zdro­wia.

Bar­dzo wielu ludzi, łącz­nie ze mną, żyje z prze­wle­kłymi cho­ro­bami, które praw­do­po­dob­nie ni­gdy nie zostaną wyle­czone. Bez względu na to, co wmó­wiła nam zachod­nia medy­cyna, ja powiem tak:

Zde­cy­do­wa­nie możemy osią­gnąć opty­mal­nie dobre samo­po­czu­cie (stan wel­l­ness), żyjąc z cho­robą. Natio­nal Wel­l­ness Insti­tute defi­niuje poję­cie „wel­l­ness” jako „auto­no­miczny i ewo­lu­ujący pro­ces”, który jest „wie­lo­wy­mia­rowy i holi­styczny (…) Kon­cep­cja wel­l­ness jest pozy­tywna i wspie­ra­jąca”². Osią­gnię­cie stanu wel­l­ness nie wymaga per­fek­cji. Polega nie tyle na wyeli­mi­no­wa­niu okre­ślo­nych obja­wów, ile na wytrwa­łym roz­wi­ja­niu odpor­no­ści psy­chicz­nej i prze­ży­wa­niu życia pomimo trud­no­ści. Możemy pozo­sta­wać w sta­nie wel­l­ness nawet w obli­czu nie­ule­czal­nej cho­roby.

W trak­cie swo­jej podróży ku uzdro­wie­niu możemy korzy­stać z dobro­dziejstw nie­kon­wen­cjo­nal­nej ducho­wo­ści, nie negu­jąc przy tym war­to­ści nauki i inte­lektu. Ponadto w cho­ro­bie możemy dostrzec oka­zję ducho­wej prze­miany, która przy­bliży nas do tego, kim naprawdę jeste­śmy, a w rezul­ta­cie umoż­liwi nam roz­wój.

Jak korzystać z tej książki

Duch, który zamiesz­kuje twoje ciało, ta iskra, która je oży­wia, posiada nie­zwy­kłą zdol­ność czy­nie­nia cudów bez względu na prze­szkody, z któ­rymi się mie­rzysz. Każda czy­tel­niczka i czy­tel­nik niniej­szej książki ma wła­sne doświad­cze­nia życiowe i odmienne dzie­dzic­two swo­jej kul­tury, ale wszyst­kich nas łączy jedno: jeste­śmy kosmicz­nymi isto­tami. Mam nadzieję, że z lek­tury tej książki wynie­siesz to, co doty­czy wła­śnie cie­bie, i wyko­rzy­stasz tę wie­dzę do pobu­dze­nia wła­snej uzdra­wia­ją­cej magii.

W kolej­nych roz­dzia­łach znaj­dziesz histo­rie zarówno moje, jak i moich ambit­nych klien­tek: Iso­bel, Cariny, Cla­ire, Mari i wielu innych. Choć każda z nich używa zaim­ków ona/jej, a ta książka kie­ro­wana jest do każ­dego, kto iden­ty­fi­kuje się jako kobieta, zasady kosmicz­nego zdro­wia można dosto­so­wać do potrzeb osób nie­bi­nar­nych i męż­czyzn.

W treść książki wplo­tłam histo­rie o potęż­nych arche­ty­pach mito­lo­gicz­nych – cenne wzory do naśla­do­wa­nia, które wyko­rzy­stuję we wła­snym życiu i w pracy z klient­kami. Uczą nas, jak łączyć w sobie całe spek­trum naszej wie­lo­aspek­to­wej natury – być kocha­jącą i opie­kuń­czą, a jed­no­cze­śnie dyna­miczną i zde­cy­do­waną.

W książce znaj­dziesz też man­try i wska­zówki do pro­wa­dze­nia dzien­nika, które mają ci pomóc lepiej przy­swoić sobie to, czego się nauczysz, i dostroić swój kosmos wewnętrzny do tego zewnętrz­nego. Dołą­czy­łam także rytu­ały – nie­które wyma­ga­jące dzia­ła­nia, inne reflek­sji – aby uła­twić ci prak­tyczne wdro­że­nie uzy­ska­nego wglądu w swoje życie.

Możesz czy­tać całą książkę od początku do końca albo zagłę­bić się w roz­dział, który aku­rat do cie­bie prze­ma­wia. Fun­da­men­talna zasada kosmicz­nego zdro­wia głosi, że zdro­wie nie jest celem, który osią­gasz raz na zawsze, lecz nie­ustanną drogą. Pamię­taj, że pro­ces uzdra­wia­nia jest wła­śnie tym – pro­cesem. Wra­caj do każ­dego roz­działu tak czę­sto, jak będzie ci to potrzebne.

W swo­jej pracy i w tej książce wyko­rzy­stuję astro­lo­gię jako narzę­dzie do odkry­wa­nia sie­bie i do samo­roz­woju, a nie do prze­wi­dy­wa­nia przy­szło­ści albo dia­gno­zo­wa­nia cho­rób. Astro­lo­gia pomaga odkry­wać nasze mocne i słabe strony, dzięki czemu możemy świa­do­mie okieł­znać swój pro­ces uzdra­wia­nia, wzmoc­nić odpor­ność psy­chiczną i osią­gnąć samo­re­ali­za­cję.

Moim celem w tej książce jest połą­cze­nie klu­czo­wych pojęć astro­lo­gicz­nych z pokrew­nymi bada­niami i poję­ciami z psy­cho­lo­gii pozy­tyw­nej oraz medy­cyny inte­gra­cyj­nej, pod­kre­ślam jed­nak, że nie przed­sta­wiam tych zagad­nień w spo­sób wyczer­pu­jący ani osta­teczny. Niniej­sza książka nie jest kur­sem astro­lo­gicz­nym ani jedy­nym pod­ręcz­ni­kiem do astro­lo­gii, jakiego ci potrzeba. Zapo­znam cię z nie­któ­rymi klu­czo­wymi kom­po­nen­tami horo­skopu (kosmo­gramu) uro­dze­nio­wego, ale nie jest moim zamia­rem ucze­nie cię jego inter­pre­ta­cji.

W czę­ści pierw­szej poznasz pięć zasad kosmicz­nego zdro­wia, a także powią­za­nia mię­dzy astro­lo­gią i zdro­wiem. Po prze­czy­ta­niu tej sek­cji będziesz wypo­sa­żona w odpo­wied­nie nasta­wie­nie i narzę­dzia, aby roz­po­cząć zgłę­bia­nie wła­snego zdro­wia w zupeł­nie nowy spo­sób.

Część druga zazna­jomi cię z zagad­nie­niem cyklicz­no­ści życia. Zaczniesz sto­so­wać tę nową świa­do­mość w prak­tyce i doświad­czać ryt­micz­no­ści życia w zgo­dzie z solar­nymi i lunar­nymi cyklami.

W czę­ści trze­ciej zba­dasz główne kom­po­nenty swej astro­in­dy­wi­du­al­no­ści: znaki Słońca, Księ­życa i ascen­dentu. Ich zro­zu­mie­nie pomoże ci pojąć wła­sną struk­turę astro­lo­giczną. Prze­ana­li­zu­jemy te klu­czowe ele­menty horo­skopu uro­dze­nio­wego – two­jego astro­lo­gicz­nego planu otrzy­ma­nego przy naro­dzi­nach – aby się dowie­dzieć, jak kosmos wpływa na twoje okre­ślone potrzeby i co czyni cię tak nie­po­wta­rzal­nie fan­ta­styczną. (Przyj­rzymy się tym kom­po­nen­tom two­jego kosmo­gramu oraz innym kosmicz­nym wpły­wom przez pry­zmat zna­ków zodiaku, ale nie domów astro­lo­gicz­nych. Przed­sta­wie­nie peł­nego zna­cze­nia tych ostat­nich, zwłasz­cza w odnie­sie­niu do two­jego indy­wi­du­al­nego horo­skopu, byłoby przed­się­wzię­ciem ogrom­nym i nie­moż­li­wym do zre­ali­zo­wa­nia w tej książce).

Zwa­żyw­szy na decy­du­jącą funk­cję emo­cji w psy­cho­so­ma­tyce i holi­stycz­nym zdro­wiu, zaczniemy od przyj­rze­nia się two­jemu natal­nemu (uro­dze­nio­wemu) zna­kowi Księ­życa, który ma zna­czący wpływ na głęb­sze potrzeby emo­cjo­nalne i samo­po­czu­cie. Okre­ślimy też odpo­wied­nie rytu­ały, które pomogą ci wzmoc­nić ener­gię, popra­wić kon­cen­tra­cję i zadbać o ogólny dobro­stan w lep­szych i gor­szych chwi­lach.

W czę­ści czwar­tej, która sta­nowi serce tej książki, będziemy zgłę­biać pozo­stałe ciała nie­bie­skie – Mer­ku­rego, Wenus, Marsa, Jowi­sza, Saturna, Chi­rona, Urana, Nep­tuna i Plu­tona – i prze­ko­nasz się, jaki wpływ wywie­rają na cie­bie, twoje życie i ten nowy rytm, który zaczy­nasz wdra­żać i z niego korzy­stać³.

Po lek­tu­rze tej czę­ści zyskasz pełny i nie­ogra­ni­czony dostęp do tego, co nazy­wam two­imi super­mo­cami – do tego spek­trum cech i skłon­no­ści, które czyni cię wyjąt­kową i w pełni tobą. Oto, gdzie mie­ści się twoja oso­bi­sta for­muła kosmicz­nego życia. Zro­zum, tu nie cho­dzi o jakąś baj­kową magię, ale bar­dzo realną moc, z któ­rej nauczysz się korzy­stać dla dobra wła­snego zdro­wia i życia.

Dzięki takiemu podej­ściu wiele moich klien­tek osiąga wszech­stronne poczu­cie zdro­wia i dobro­stanu, a jed­no­cze­śnie speł­nia się zawo­dowo, two­rzy związki pełne uczu­cia i bli­sko­ści, zacie­śnia więzi rodzinne. Wiele z nich zaczęło też sto­so­wać dietę sezo­nową i intu­icyjną, nawią­zy­wać nową rela­cję ze swoim cia­łem i ruchem, a także nabie­rać zaufa­nia nie tylko do swej fizycz­no­ści, ale i głę­boko zako­rze­nio­nego poczu­cia więzi, zna­cze­nia i celu. Pod­jęły wewnętrzną podróż ku emo­cjo­nal­nemu dobro­sta­nowi i ducho­wej har­mo­nii, a do swego celu dążą poprzez wzmac­nia­nie odpor­no­ści psy­chicz­nej.

Nie­za­leż­nie od trud­no­ści, które być może napo­tkasz na swo­jej dro­dze, niniej­sza książka pokaże ci, jak odblo­ko­wać upra­gniony dobro­stan. Nie mogę się docze­kać, kiedy i ty dołą­czysz do tysięcy innych, któ­rzy sko­rzy­stali z tej wie­dzy i prze­kształ­cili swoje życie w satys­fak­cjo­nu­jące i wie­lo­wy­mia­rowe odzwier­cie­dle­nie swo­jego kosmicz­nego zdro­wia.ROZ­DZIAŁ 2

Astrologia a zdrowie

Nigdy nie uwa­ża­łam się za osobę sta­bilną i twardo stą­pa­jącą po ziemi. Na pewno się tak nie czu­łam, gdy zaczy­na­łam tera­pię u Debry Silver­man, psy­cho­te­ra­peutki, która w swo­jej prak­tyce wyko­rzy­stuje astro­lo­gię. Do tam­tej chwili uwa­ża­łam się raczej za kapry­śną i lek­ko­duszną – kom­pletne prze­ci­wień­stwo sta­bil­no­ści.

Choć ta kapry­śna, zmienna, powietrzna ener­gia była odzwier­cie­dlana przez moje Słońce w Bliź­nię­tach, ascen­dent w Wadze i Mer­ku­rego w Bliź­nię­tach, te ele­menty sta­no­wiły tylko jedną część mojej kosmicz­nej mapy. Z uro­dze­nio­wym Księ­ży­cem, Satur­nem i Węzłem Pół­noc­nym w Pan­nie mia­łam też sporo ener­gii ziem­skiej. Kiedy doło­żymy do tego koniunk­cję Wenus i Marsa w sta­łym, ziem­skim Byku, na co zwró­ciła mi uwagę Debra, naj­sil­niej­szym żywio­łem w moim horo­sko­pie jest zie­mia, nie powie­trze. (Jeśli to dla cie­bie za dużo astro­lo­gicz­nych szcze­gó­łów naraz, nie martw się. Po lek­tu­rze tej książki wszystko sta­nie się jasne).

Ten ziem­ski wpływ w moim kosmo­gra­mie był dla mnie obja­wie­niem. Nie musia­łam się zmie­niać; wystar­czyło, żebym kon­ty­nu­owała swoją podróż ku uzdro­wie­niu i otwo­rzyła się na tę ziem­ską część sie­bie.

W trak­cie tera­pii zaczę­łam nawią­zy­wać kon­takt ze swoją ziem­sko­ścią i roz­wi­jać inne aspekty swo­jego astro­lo­gicz­nego horo­skopu. W rezul­ta­cie prze­szłam emo­cjo­nalno-men­talną meta­mor­fozę, która w natu­ralny spo­sób dopro­wa­dziła do waż­nych zmian w moim życiu, a te z kolei wywarły bar­dzo realny i pozy­tywny wpływ na moje zdro­wie.

W ten i na wiele innych spo­so­bów astro­lo­gia, którą włą­czy­łam w swoją podróż ku zdro­wiu i dobremu samo­po­czu­ciu, zmie­niła moje życie – a od tam­tej pory zmie­nia też życie i zdro­wie moich klien­tek. Te prze­miany zaczęły się od zro­zu­mie­nia tego, co obec­nie nazy­wam „kosmicz­nym pro­gra­mem naucza­nia”. Omó­wimy go pokrótce, ale naj­pierw przyj­rzyjmy się, co astro­lo­gia ma wspól­nego ze zdro­wiem.

Astrologia jako narzędzie zdrowia

_Wpływ astro­lo­gii na myśle­nie Junga był prze­ni­kliwy i dogłębny, podob­nie jak jego wpływ na współ­cze­snych astro­lo­gów._

Liz Gre­ene, _Jung’s Stu­dies in Astro­logy_

Nie­któ­rzy z naj­więk­szych naukow­ców i myśli­cieli w histo­rii wier­nie stu­dio­wali astro­lo­gię w poszu­ki­wa­niu wska­zó­wek na temat zdro­wia i dobrego samo­po­czu­cia. Carl Jung, szwaj­car­ski psy­cho­log, twórca psy­cho­logii ana­li­tycz­nej i zapewne jeden z naj­bar­dziej wpły­wo­wych myśli­cieli dwu­dzie­stego wieku, wyko­rzy­sty­wał astro­lo­gię zarówno do celów oso­bi­stych, jak i zawo­do­wych, gdy powsta­wała psy­cho­logia ana­li­tyczna. Rozu­miał i akcep­to­wał para­doks zarówno/jak i⁸. Jung poka­zał, co to zna­czy być zarówno misty­kiem, jak i uczo­nym. Jako dok­tor medy­cyny i empi­ryk, darzył wiel­kim sza­cun­kiem labo­ra­to­ryjny rygor tra­dy­cyj­nej nauki, co nie prze­szka­dzało mu w sto­so­wa­niu astro­lo­gii w swo­jej prak­tyce, choć ni­gdy nie zdo­łał wyja­śnić w nie­za­prze­czalny spo­sób jej dzia­ła­nia⁹.

Ja, podob­nie jak wielu moich kole­gów i kole­ża­nek po fachu, zain­te­re­so­wa­łam się astro­lo­gią z tego samego powodu, dla któ­rego korzy­stał z niej Jung – bo zna­ko­mi­cie działa. W odróż­nie­niu od mody na jakiś sok albo pro­gram ćwi­czeń rytm ruchów Ziemi w rela­cji do Słońca oraz cykle Księ­życa zawsze będą wpły­wały na stan naszego samo­po­czu­cia, bez względu na to, czy będziemy na nie zwra­cać uwagę, czy nie.

Wszystko jest połączone

_Jak na górze, tak i na dole. Jak wewnątrz, tak i na zewnątrz. Jak wszech­świat, tak i dusza._

Her­mes Tri­sme­gi­stos

Nie­od­łączną czę­ścią poj­mo­wa­nia astro­lo­gii przez Junga i innych uczo­nych, a wła­ści­wie nie­od­łączną czę­ścią astro­lo­gii samej w sobie, jest fun­da­men­talne zało­że­nie, że wszystko i wszy­scy są ze sobą wza­jem­nie połą­czeni.

To nawet nie jest nowy pogląd. Pocho­dzi ze sta­ro­żyt­nej sto­ic­kiej kon­cep­cji „kosmicz­nej sym­pa­tii”, zna­nej rów­nież jako „uni­wer­salna sym­pa­tia”. Kosmiczna sym­pa­tia głosi, że wszel­kie ziem­skie byty są nie­ro­ze­rwal­nie połą­czone ze sobą nawza­jem i z nie­bem, a to za sprawą orga­nicz­nej rela­cji, która jed­no­czy je we współ­za­leż­nym polu. Z tego punktu widze­nia nic we wszech­świe­cie nie może funk­cjo­no­wać nie­za­leż­nie i wszystko pozo­staje mister­nie powią­zane. Ta myśl skła­nia się ku poję­ciu _anima mundi_, czyli „duszy świata”, któ­rej zwo­len­ni­kiem był Pla­ton. Głosi ona, że nie tylko wszystko jest ze sobą wza­jem­nie powią­zane i współ­za­leżne, ale też, że wszystko prze­nika dusza lub inte­li­gen­cja¹⁰.

TWÓJ ZWIĄ­ZEK Z GWIAZ­DAMI

_Jesteś gwiezd­nym pyłem._ Tak, ty.

Więk­szość mate­rii, z któ­rej się skła­damy, pocho­dzi z umie­ra­ją­cych gwiazd, czyli gwiazd, które umarły w wybu­chach super­no­wych. I te gwiezdne eks­plo­zje wciąż trwają. Mamy w sobie budu­lec stary jak wszech­świat, a także ten, który spadł tu może zale­d­wie sto lat temu. I wszystko to wymie­szało się w naszych cia­łach¹¹.

Według astro­fi­zyka Karela Schri­jvera, współ­au­tora _Living with the Stars: How the Human Body Is Con­nec­ted to the Life Cyc­les of the Earth, the Pla­nets, and the Stars_ , nasze ciała są dosłow­nie zbu­do­wane z gwiezd­nego pyłu.

Ludz­kie ciało jest powią­zane z tym samym mate­ria­łem orga­nicz­nym, który spada z nieba po wypa­le­niu się gwiazdy, tak samo jak nasze poży­wie­nie, woda, którą pijemy, i pla­neta, na któ­rej żyjemy. Wszyst­kie zasoby, które codzien­nie wchła­niamy, aby prze­trwać, mają zwią­zek z więk­szymi kosmicz­nymi siłami. Nasze ist­nie­nie, nie­ro­ze­rwal­nie połą­czone z wszel­kim innym ist­nie­niem, sta­nowi ucie­le­śnie­nie cało­ści wszech­świata.

Jak to wzajemne powiązanie wpływa na zdrowie

Gdy już mamy świa­do­mość, że wszystko jest ze sobą powią­zane – ludzie i rze­czy – powstaje pyta­nie, jak ten zwią­zek prze­ja­wia się w naszym zdro­wiu i życiu?

Odpo­wiedź można ująć jed­nym sło­wem: cykle.

Wszech­świat pod­lega cyklom. Każdy cykl to pro­ces trans­for­ma­cji skła­da­jący się z początku, środka i końca. Od komet na nie­bie po hor­mony w ciele, różne aspekty cie­le­sno­ści i naszego świata uwa­run­ko­wane są okre­sami uby­wa­nia i przy­by­wa­nia, wynisz­cza­nia i rege­ne­ra­cji. Wszyst­kie tego typu cykle zacho­dzą jed­no­cze­śnie, a czę­sto są ze sobą sprzeczne.

Astro­lo­gia umiesz­cza te wza­jem­nie powią­zane ele­menty i ich dyna­mikę w szer­szym kon­tek­ście, dzięki czemu możemy odna­leźć głęb­sze zna­cze­nie i wewnętrzną spój­ność w sobie i w swoim życiu. Ta spój­ność przy­nosi nam wiele korzy­ści. Pomaga dostrzec sens wła­snej egzy­sten­cji, co przy­czy­nia się do wzmoc­nie­nia naszego dobro­stanu, ponie­waż wów­czas lepiej rozu­miemy, dla­czego mamy podej­mo­wać jakieś dzia­ła­nia i wpro­wa­dzać zmiany doty­czące naszego zdro­wia. Pomaga też lepiej zro­zu­mieć koor­dy­na­cję cza­sową w przy­ro­dzie i we wszech­świe­cie, dzięki czemu możemy zsyn­chro­ni­zo­wać swoje prak­tyki zdro­wotne z cyklami rzą­dzą­cymi naszą bio­lo­gią i całym życiem.

Dzięki astro­lo­gii dokład­niej poznasz natu­ralne rytmy swo­jego ciała i nauczysz się reago­wać na przy­pływy i odpływy ener­gii, mak­sy­ma­li­zu­jąc pro­ces rege­ne­ra­cji oraz kom­pen­su­jąc wpływy pro­cesu dege­ne­ra­cji. Mówiąc w skró­cie, astro­lo­gia odwzo­ro­wuje te same cykle, które odzwier­cie­dlają rytmy bio­lo­giczne naszego ciała. Cykle lunarne i solarne oraz ich wpływ na cie­bie omó­wimy dokład­nie w roz­dzia­łach trze­cim i czwar­tym, a na razie zapa­mię­taj, że cykle odgry­wają ważną rolę w astro­lo­gii i kosmicz­nym zdro­wiu.

Kosmiczny program nauczania

Tera­pię u Debry Silver­man roz­po­czę­łam około dwu­dzie­stego pią­tego roku życia. Choć wcze­śniej poko­na­łam raka, prze­szłam histe­rek­to­mię, wyle­czy­łam się z depre­sji i pozby­łam wynisz­cza­ją­cych ata­ków paniki, mój stan zdro­wia wciąż był daleki od ide­ału. Żadna z moich dole­gli­wo­ści nie była alar­mu­jąca, ale wie­dzia­łam, że muszę potrak­to­wać je poważ­nie. Mie­wa­łam inten­sywne pal­pi­ta­cje, po któ­rych dopa­dały mnie lęk i panika. Przez pro­blemy z tra­wie­niem czu­łam się zmę­czona i wycień­czona. Na doda­tek zna­la­złam się na zawo­do­wym roz­drożu i nie wie­dzia­łam, co dalej z moim związ­kiem. Byłam gotowa doko­nać w swoim życiu zna­czą­cych zmian.

Debra zwró­ciła uwagę na kilka kwe­stii w kosmo­gra­mie uro­dze­nio­wym, które mogły mieć wpływ na moje zdro­wie i życiowe wybory. Pod­kre­śliła, że bra­kuje w nim ener­gii wody, przez co mogłam być zbyt sztywna i nie­chęt­nie prze­ży­wać emo­cje. Stwier­dziła, że z natal­nym Księ­ży­cem w Pan­nie jestem bar­dziej podatna na pro­blemy z tra­wie­niem. Pomo­gła mi zro­zu­mieć mój horo­skop uro­dze­niowy i zawarty w nim kosmiczny pro­gram naucza­nia.

Każdy czło­wiek ma swój kosmiczny pro­gram naucza­nia, czyli jedyny w swoim rodzaju plan roz­woju wyzna­czony przez układ pla­net w chwili naro­dzin. Czę­ścią tego pro­gramu są, oczy­wi­ście, lek­cje, które musimy opa­no­wać, umiesz­cza­jąc swoje zma­ga­nia w kon­struk­tyw­nym kon­tek­ście.

Jeśli spoj­rzymy na nie przez pry­zmat kosmicz­nego pro­gramu naucza­nia, poczu­jemy się mniej udrę­czone i zdra­dzone przez wszech­świat. Tro­ska o wła­sne zdro­wie zacznie przy­no­sić efekty, zamiast wyda­wać się stratą czasu i karą. Z takim nasta­wie­niem możemy postrze­gać swoje zma­ga­nia jako kosmiczną zachętę do roz­woju tak głę­bo­kiego, że można go osią­gnąć jedy­nie dzięki odpo­wied­nio wiel­kim wyzwa­niom. Dzięki tej per­spek­ty­wie możemy pozo­stać obecne i otwarte, a także odna­leźć sens w pozor­nie przy­pad­ko­wym cha­osie życia. Wyko­rzy­stu­jąc swoje pro­blemy do samoroz­woju, budu­jemy też nie­zbędną odpor­ność psy­chiczną i roz­wi­jamy upór, który pozwoli nam trzy­mać się swo­ich naj­wyż­szych celów i naj­głęb­szych pra­gnień bez względu na wszystko.

Jako typowe Bliź­nięta, które wiecz­nie się boją, że omi­nie je jakaś oka­zja albo zabawa, czę­sto czu­łam się tak, jak­bym musiała zga­dzać się na wszystko. W rezul­ta­cie byłam cią­gle prze­mę­czona. Debra popro­siła, żebym zmie­niła ten wzo­rzec i spró­bo­wała żyć w zgo­dzie ze swo­imi natu­ral­nymi ryt­mami. To ozna­czało koniec pracy do późna i spo­tkań towa­rzy­skich po pół­nocy. Musia­łam też roz­luź­nić plan dnia, aby ulec pozor­nie irra­cjo­nal­nemu pra­gnie­niu, które kazało mi ćwi­czyć w połu­dnie. Prze­sta­łam trzy­mać się sztywno bez­li­to­snego har­mo­no­gramu pracy i zaczę­łam jesz­cze wię­cej eks­pe­ry­men­to­wać z zarzą­dza­niem swoją ener­gią, a nie cza­sem, co skło­niło mnie do przed­ło­że­nia tych połu­dnio­wych ćwi­czeń nad wszystko inne. Jako ascen­den­talna Waga musia­łam zmie­rzyć się z lękiem, że nie będę lubiana; na samą myśl o tym, że mam iść pod prąd, oble­wa­łam się zim­nym potem. Nauka, jak pozbyć się potrzeby zado­wa­la­nia innych (to typowa przy­pa­dłość ascen­den­tal­nej Wagi) i zacząć dbać o sie­bie, oka­zała się dla mnie praw­dzi­wym wyzwo­le­niem.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Edith Hamil­ton, Mytho­logy: Tim­ce­less Tales of Gods and Heroes (Nowy Jork: Black Dog & Leven­thal, 2017).

2.

Natio­nal Wel­l­ness Insti­tute, Defi­ni­tion of Wel­l­ness: The Six Dimen­sions of Wel­l­ness , dostęp: 13 maja 2020, https://nationalwel­l­ness.org/reso­ur­ces/six-dimen­sions-of-wel­l­ness.

3.

Wyłącz­nie dla uła­twie­nia dys­ku­sji na temat tych pla­net uży­wam rodzaju – „ona” lub „on” – zwy­cza­jowo przy­pi­sa­nego każ­dej z nich. Zazna­czam jed­nak, że nie uwa­żam tych zaim­ków za osta­teczne. Astro­lo­gia powstała w cza­sach, kiedy tra­dy­cyjne role płciowe były jedyną opcją. Od tam­tej pory wiele się zmie­niło.

4.

Pho­ebe Wyss, Inside the Cosmic Mind: Arche­ty­pal Astro­logy and the New Cosmo­logy (Edyn­burg, UK: Flo­ris Books, 2014).

5.

Angela Duc­kworth, Upór. Potęga pasji i wytrwa­ło­ści, przeł. P. Cie­ślak, Galak­tyka, Łódź 2016; Angela Duc­kworth, „What Is Grit?” FAQ , dostęp: 13 maja 2020, https://ange­la­duc­kworth.com/qa/#faq-125.

6.

Jim Col­lins, Genius of the And , dostęp: 13 maja 2020, https://www.jim­col­lins.com/con­cepts/genius-of-the-and.html.

7.

Bar­bara Ehren­re­ich, Deidre English, Wit­ches, Midwi­ves, and Nur­ses: A History of Women Healers (Nowy Jork: Femi­nist Press przy CUNY, 2010).

8.

Liz Gre­ene, Jung’s Stu­dies in Astro­logy: Pro­phecy, Magic, and the Quali­ties of Time (Lon­dyn i Nowy Jork: Routledge, 2018).

9.

C. G. Jung, Jung on Astro­logy , red. Safron Rossi i Keiron Le Grice (Nowy Jork: Routledge, 2017).

10.

Richard Tar­nas, Cosmos and Psy­che: Inti­ma­tions of a New World View (Nowy Jork: Viking, 2006). Wię­cej na ten temat znaj­dziesz w: Keiron Le Grice, Jung on Syn­chro­ni­city and the Mecha­nism for Astro­logy , wywiad prze­pro­wa­dzony przez Chrisa Bren­nana, The Astro­logy Pod­cast, odci­nek 148, 16 marca 2018, https://the­astro­lo­gy­pod­cast.com/trans­cripts/ep-148-trans­cript-jung-on-syn­chro­ni­city-and-the-mecha­nism-for-astro­logy/.

11.

Simon Wor­rall, How 40,000 Tons of Cosmic Dust Fal­ling to Earth Affects You and Me , „Natio­nal Geo­gra­phic”, 28 stycz­nia 2015, https://news.natio­nal­ge­ogra­phic.com/2015/01/150128-big-bang-uni­verse-super­nova-astro­phy­sics-health-space-ngbo­ok­talk/.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: