Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Lato marnotrawnych - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Format:
EPUB
Data wydania:
16 lipca 2025
6792 pkt
punktów Virtualo

Lato marnotrawnych - ebook

Lato marnotrawnych to opowieść o pewnym parnym lecie,

podczas którego splatają się trzy różne historie ludzi zamieszkujących

zalesione góry Appalachów i próbujących zmierzyć się z zupełnie nową,

nieznaną dotąd rzeczywistością.

Ze swojego posterunku w odosobnionej górskiej chatce Deanna Wolfe,

biolożka i naukowczyni, obserwuje legowisko kojotów, które niedawno

pojawiły się w okolicy. Jej uporządkowane, samotne życie zostaje zakłócone

przez młodego myśliwego, który wkracza w jej najbardziej prywatną przestrzeń.

Na farmie kilka mil dalej potomkini polskiego emigranta, Lusa Maluf Landowski,

prowadząca dotąd miejskie życie, zostaje żoną farmera i musi zdecydować,

czy na stałe związać się z ziemią, która niespodziewanie stała się jej własnością.

Jeszcze kilka mil dalej para starszych, skłóconych sąsiadów dogląda swoich farm,

spierając się o Boga, pestycydy i przyszłość.

Lato marnotrawnych to jedna z najlepszych książek

Barbary Kingsolver, która w charakterystyczny dla siebie sposób ukazuje

równowagę wartkiej narracji, dramatu i idei.

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8402-537-6
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Podziękowania

Książka ta wyrosła z ziemi obficie błogosławionej przez moich przyjaciół i sąsiadów z Wirginii. Szczególnie jestem wdzięczna Necie Findley, jej nieżyjącemu już mężowi Billowi i ich synowi Joe za okazaną mi przyjaźń, za opowieści i poczucie humoru, które wzbogaciły moje życie i tę powieść. W tym przedsięwzięciu ma również swój udział Fred Hebard z American Chestnut Foundation, który udzielił mi wielkiej pomocy i przekazał wiedzę na temat drzew; program fundacji mający na celu zwiększenie populacji kasztana amerykańskiego jest oczywiście bardziej planowo i fachowo przeprowadzany niż ten, który stworzyłam dla tej powieści – pewnego dnia amerykańskie lasy znowu będą porośnięte tymi kasztanowcami. Dziękuję również wam, Dayle, Paige i Kyla – rodzino naszej rodziny. Jestem wdzięczna Jimowi i Pam Watsonom za przejażdżki, dowcip i dobrą wolę; pannie Amy – za spokój ducha; tobie, Randy Lowe – za dobre rady; oraz Cooperative Extension Service – za odpowiedzi na być może najdziwniejsze pytania, jakie im kiedykolwiek zadano. Bill Kittrell, pracownik Nature Conservancy, udostępnił mi wiele wartościowych informacji i spostrzeżeń, podobnie jak Braven Beaty, Kristy Clark, Steve Lindeman i Claiborne Woodall. Nie mogę nie wspomnieć tu o zaciągniętym na całe życie długu u Felicii Mitchell za jej przyjaźń i wprowadzenie mnie w poezję wyprzedaży podwórkowych, a szczególnie za zabranie mnie na farmę tego pierwszego wieczora, kiedy mało brakowało, żebym tam nie dotarła.

Jestem wdzięczna tak wielkiej liczbie przyjaciół i znajomych, że trudno byłoby wymienić ich tu wszystkich po imieniu, ale wspomnę o kilku. Są to szczególnie: Emma Hardesty – dzięki za lata naszego życia; Terry Karten – za wiarę w literaturę bez względu na wszystko; Jane Beirn – dziękuję za ułatwienie mi kontaktu z szerszą publicznością; Walter Thabit – za lekcje arabskiego; Frances Goldin – za przepisy kulinarne, składnię jidysz, niezawodny instynkt, bezwarunkową miłość i dużo więcej, niż można wyrazić słowami. Jestem wdzięczna rodzinie Aarona Kramera, która wspaniałomyślnie umożliwiła mi zacytowanie niezwykłego wiersza Aarona Epitalamium ze zbioru The Thunder of the Grass (International Publishers, New York); odkrywając piękno i rozmach pracy jego życia jako pisarza z pasją i sumieniem społecznym, poczułam, że znalazłam bratnią duszę. Podziękowania zechcą przyjąć: Chris Cokinos – za piękną książkę Hope Is the Thing with Feathers; Carrie Newcomer – za niewidzialne nitki; W.D. Hamilton – za odwagę i bystrość; Edward O. Wilson – też za te rzeczy, ale i za oddanie. Dan Papaj zwrócił moją uwagę na wspaniałe tajniki łuskoskrzydłych i pomógł rozwiązać inne zagadnienia. Także Robert Pyle pomógł mi odpowiedzieć na pytania dotyczące motyli i ciem. Z artykułu Mike’a Finkela The Ultimate Survivor („Audubon”, maj–czerwiec 1999) dowiedziałam się o nowym punkcie widzenia na temat kojotów. Paul Mirocha zamienił moje mgliste sugestie na graficzny wygląd wyklejki w sztukę . Serdeczne podziękowania za komentarze, w różnych fazach powstawania, do mojego rękopisu, niech przyjmą: Steven Hopp, Emma Hardesty, Frances Goldin, Sydelle Kramer, Terry Karten, Fenton Johnson, Fred Hebard, Felicia Mitchell, i dziękuję za entuzjazm pracownikom wydawnictwa HarperCollins – to wszystko bardzo mi pomogło. Jeśli mimo tych ekspertyz pojawiły się w mojej książce błędy merytoryczne, stało się to wyłącznie z mojej winy.

Stwierdzam z przekonaniem, że szczególny sposób patrzenia na świat – zatopiony głęboko w zielonej roślinności – zawdzięczam swoim rodzicom, dzięki którym wychowałam się w takim miejscu – między farmami i dziką przyrodą. Jak również mojemu bratu Robowi, nauczycielowi i współkonspiratorowi w łapaniu węży i tropieniu śladów. Moja siostra Ann tak otworzyła swoją duszę, by mnie wspierać, że można to porównać do rozłożonych skrzydeł. Moje córki, Camille i Lily, są takimi ekspertkami w świecie radości, wdzięku i cudów, że codziennie zanurzają mnie w nowej rzeczywistości. Dziękuję Stevenowi, którego doskonałe ucho i pewna ręka zawsze mi towarzyszyły podczas pisania tej książki, jak dzieje się przez całe nasze wspólne życie. Jestem wdzięczna losowi za wybór partnera i trudno mi uwierzyć w moje szczęście.Epitalamium

Przyjdźcie tu wszyscy niezaspokojeni,

jak władca w samotnym gabinecie –

nieme ptaki, sztuczne kwiaty na tapecie,

szafy pełne umarłych snów i cieni!

Chodźcie, stare ulice uprzątniemy,

gdy narzeczona zwiędłe liście zmiecie,

czekając jego, co wiosną przyleci,

tak i my go czekamy utęsknieni

Wymiećmy cienie szczurami zarosłe,

z serc usuńmy rozpacze, co wstydem nas ranią

– przystrojoną kwiatami, witającą wiosnę

łożnicę małżeńską uczyńmy przystanią.

Gdy on przyjdzie nieme ptaki zaczną piosnkę,

gdy on przyjdzie, zgasłe sny zmartwychwstaną!

Aaron Kramer
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij