Meryl Streep o sobie - ebook
Meryl Streep o sobie - ebook
„Marylin Monroe była gwiazdą. Ja jestem po prostu kobietą, która robi filmy, bez robienia scen.” - Meryl Streep
Bogato ilustrowana biografia Meryl Streep zawiera rozmowę przeprowadzoną z nią przez Lawrence'a Grobela oraz spisaną jego ręką biografię tej wybitnej artystki. Książka pełna jest cytatów i wypowiedzi Meryl Streep i poprzez jej własne słowa poznajemy jej niezwykłą filozofię życiową, opinię na temat aktorstwa, życia prywatnego i ważnych społecznie problemów. Książka zawiera dodatkowo szczegółową filmografię i m.in. zestawienie nagród otrzymanych przez Meryl Streep. Jest to zajmująca lektura dla wielbicieli jej talentu i osobowości.
„Ludzie działający w przemyśle filmowym twierdzą, że po śmierci Marlona Brando to Meryl Streep przejęła berło pierwszeństwa w zawodzie aktora. Jest najbardziej utytułowaną i najczęściej nagradzaną aktorką w historii kina, nikt poza nią nie był nominowany do Oscara aż 19 razy, nikt nie zdobył aż 28 nominacji do Złotych Globów. Żaden aktor nie zagrał tak odmiennych postaci, tak wiele razy nie sięgnął ideału. Nikt nie zyskał takiego szacunku publiczności i swojego środowiska”. Lawrence Grobel
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64980-02-2 |
Rozmiar pliku: | 35 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jest znana z perfekcjonizmu, gdy chodzi o przygotowania do roli, i z umiejętności naśladowania niemal każdego obcego akcentu. Koleżanka po fachu, Diane Keaton, mówi o niej, że w swoim pokoleniu jest „geniuszem”.
Zachwyca też filozofią życiową – nikt jak ona nie potrafi tak wypunktować „nadęcia” show-biznesu, strzelić ciętą ripostą ani bezpretensjonalnie sprowadzić rozmówcy na ziemię. Nie waha się też zabierać głosu w sprawach ważnych, wypominać niesprawiedliwości hollywoodzkiego systemu i stawać zawsze po stronie kobiet. Jest prostolinijna, pewna swego, ma jasno określone priorytety – i za to ją kochamy.
Meryl ma sześćdziesiąt sześć lat. Od zawsze przebiera w wymagających rolach. Zobaczcie tylko, jak zagrała Polkę w Wyborze Zofii, Dunkę w Pożegnaniu z Afryką, Australijkę w Krzyku w ciemności. Wymagającą jędzę w Diabeł ubiera się u Prady i zakonnicę w Wątpliwości. Jak fantastycznie wcieliła się w rolę Julii Childs w Julie i Julii, jak sportretowała Margaret Thatcher w Żelaznej Damie. Meryl Streep to aktorka przez duże A. Potrafi zagrać każdą rolę. Sprawi, że uwierzysz, że jest wieśniaczką albo panią premier, starą panną albo prostytutką, zwierzęciem albo aniołem. Gdyby postanowiła zagrać Marlona Brando – nie młodego, pięknego Brando z jego najlepszych czasów, ale starzejącego się, otyłego i siwego Marlona, który przechadza się po swojej wyspie Tetiaroa w klapkach, w za dużej białej koszuli i spodniach – nałożyłaby odpowiednią charakteryzację, obcięła i ufarbowała włosy i oddała wiernie jego postać. Z pewnością potrafiłaby to zrobić, i zrobiłaby to dobrze. Nie ma co do tego wątpliwości.
W 1990 roku Streep zwróciła się z przejmującym apelem do Screen Actors Guild, przepowiadając, że jeśli sztuka filmowa nadal będzie zmierzać w takim kierunku, w jakim zmierza, kobiety zostaną wyeliminowane z ekranów do 2010 roku. Po tym przemówieniu była nominowana jeszcze jedenaście razy przez Akademię (otrzymała statuetkę w 2012 za Żelazną Damę).
Mówiła dobitnie, gdyż czuła, że role dla kobiet nie są pisane w taki sposób jak role dla mężczyzn, ponieważ kino z efektami specjalnymi zaczyna dominować nad resztą gatunków i ponieważ kobietom nie płaci się tyle, ile są warte. „Miałam wtedy na myśli – tłumaczyła później – że panuje nierówność. Nawet jeśli zagrałaś główną rolę w przynoszącej gigantyczne przychody superprodukcji, jako kobieta nigdy nie zbliżasz się do kwot, jakich żądali albo jakie otrzymywali za ten sam film mężczyźni. Nawet jeśli facet wcześniej zagrał w czterech produkcjach, które poniosły klapę, nie miało to znaczenia”.
Nazwała wtedy przemysł filmowy „zabawą facetów”, zresztą nie tylko świat filmu wywoływał jej złość. „Kiedy o tym mówiłam, miałam na myśli sytuację wszystkich kobiet w całych Stanach Zjednoczonych na wszelkich etapach życia. Użyłam siebie jako przykładu: jeśli ja, jedna z najlepiej zarabiających kobiet w tym kraju, odczuwam brak równouprawnienia, to z pewnością taka niesprawiedliwość funkcjonuje na wszelkich szczeblach społeczeństwa. Czy można coś na to poradzić? Czy mamy zrezygnować z udziału w losach ludzkości? Tkwimy w nich po szyję”.
Wyobraźcie sobie, jak wiele byśmy stracili, gdyby Meryl rzeczywiście zrezygnowała!
Na szczęście jej donośny głos na temat nierówności w przemyśle filmowym nie poszedł wcale na marne. Podczas wręczania nagrody dla wybitnych kobiet w filmie, Women in Film Crystal + Lucy Awards, 12 czerwca 2012 roku, Streep zaznaczyła, że „w ciągu ostatnich pięciu lat pięć niedużych produkcji skierowanych do kobiet zarobiło ponad 1,6 miliarda dolarów: Służące, Żelazna Dama – możecie wierzyć lub nie – Druhny, Mamma Mia! i Diabeł ubiera się u Prady… Kosztowały ułamek tego, co pochłonęły wielkie, pełne bitew superprodukcje science fiction (John Carter, Battleship: Bitwa o Ziemię)… Porozmawiajmy o Żelaznej Damie. Kosztowała czternaście milionów, a zarobiła sto czternaście milionów dolarów. Czysty zysk! Dlaczego więc wytwórnie nie chcą wypuszczać więcej takich produkcji? Dlaczego? Czy nie chcą zarabiać?”.
Meryl w nowojorskim metrze – przez wiele lat będąc już wielką sławą podróżowała po mieście zwykłą komunikacją miejską i przechadzała się po ulubionych dzielnicach, np. China Town
Streep nie ma odpowiedzi na zadawane przez siebie pytania. Ale to nie powstrzymuje jej od zadawania ich na forum publicznym. Zawsze miała w sobie żyłkę rywalizacji – jeśli Jack Nicholson lub Adam Sandler dostawali większą stawkę za film od niej, to w ich interesie było, by ich film lepiej zarobił. „Kiedy byłam dzieckiem – powiedziała – zachowywałam się bardzo konkurencyjnie, ponieważ byłam niezłą sztywniarą i chciałam za wszelką cenę udowodnić, że jestem fajna”.
“Wiele zawdzięczam mojej mamie. Śpiewałam i tańczyłam od dwunastego roku życia w szkolnych przedstawieniach. Ale decyzja, by zostać profesjonalną aktorką, dojrzewała we mnie długo. W Yale, na trzecim roku, rzuciłam się na głęboką wodę. Mama powtarzała mi: «Jesteś bardzo zdolna, moja mała, ale nie masz w sobie wystarczająco dużo ambicji!». Miałam dwadzieścia sześć lat, kiedy na poważnie zadebiutowałam na scenie w Nowym Jorku”.Meryl Streep urodziła się jako Mary Louise Streep 22 czerwca 1949 roku w Summit, w stanie New Jersey, w rodzinie menadżera firmy farmaceutycznej Harry’ego Williama Streepa Juniora i projektantki Mary Wolf (Wilkinson) Streep. Jej ojciec, Harry, pracował jako szef reklamy Merck Pharmaceuticals. Rodzina była dość majętna, Meryl dorastała więc w zamożnej okolicy, Bernardsville niedaleko New Jersey. Miała dwóch młodszych braci – Harry’ego III (którego nazywała Third, Trzeci) oraz Dana. Rodzice dbali, by od najmłodszych lat dzieciaki miały kontakt ze sztuką i wiele czytały.
„Streep to nazwisko przyjmowane przez Żydów w Holandii w piętnastym wieku. Wtedy przybyli do tego kraju i zajmowali się najróżniejszymi rzeczami. Niektórzy z nich są katolikami, niektórzy pozostali przy wyznaniu mojżeszowym, inni poprzez stulecia przechodzili na protestantyzm. Tata w dzieciństwie był wychowywany jako metodysta i protestant. Rodzina ojca mojej mamy to kwakrzy. Rodzina mamy pochodziła ze Szwecji i Anglii. Jej panieńskie nazwisko brzmiało Wolf. Wśród jej przodków byli też McFaddenowie, Irlandczycy”.
Meryl opowiada, że w wieku dziewięciu lat wyglądała już na czterdzieści i zachowywała jak dorosła – wielu rówieśników brało ją za nauczycielkę.
Kiedy urodzili się jej dwaj młodsi bracia, rodzina przeniosła się do Basking Ridge, a potem do Bernardsville w stanie New Jersey. Jej brat Harry wspomina ją jako „dominującą małą terrorystkę”, która rządziła wśród okolicznych dzieciaków. Meryl, która nosiła wtedy okulary i miała kręcone włosy, uważała się za „brzydulę z niewyparzoną gębą i nieznośną szpanerkę”.
W wieku dwunastu lat została wyrzucona ze szkółki niedzielnej za złe zachowanie. Wtedy też objawiła swój pierwszy talent – zaśpiewała francuską wersję kolędy O, Holy Night na koncercie w szkole, hipnotyzując publiczność swoim niezwykłym głosem. Przyjaciel jej ojca, muzyk, usłyszawszy ten występ, podpowiedział rodzicom Meryl, że powinna uczyć się u profesjonalisty. „Opowiedział o mnie pewnej słynnej nauczycielce, Estelle Liebling, i ona specjalnie przyjechała, żeby mnie posłuchać. Postanowiła mnie uczyć. Była świetną nauczycielką śpiewu operowego. Ja byłam wtedy gruboskórna, gruboskórnością młodości i nie miałam bladego pojęcia, w jak wartościowy świat mnie wprowadza”.
Beverly Sills, która miała stać się jednym z najsłynniejszych sopranów Ameryki, również uczyła się u Liebling i Meryl, oczekując na swoją kolej w domu nauczycielki, słuchała Sills przed własnymi lekcjami. „Wtedy nie była jeszcze znana – wspomina Streep. – Mama kupiła nam bilety na jej debiut w City Center Opera. Odniosła wtedy wielki sukces. A potem została wielką Beverly Sills”.
Jeśli chodzi o świat filmu, to w dzieciństwie uwagę Meryl przykuła Sandra Dee. „Kiedy byłam małą dziewczynką, właśnie ona była dla mnie ucieleśnieniem gwiazdy filmowej”. To było, zanim mama zabrała ją do kina, by zobaczyła czarno-białą klasykę. „Uwielbiałam stare filmy jako dziecko. Uwielbiałam Carole Lombard, Kate Hepburn, Bette Davis, Barbarę Stanwyck. Podobały mi się stylowe, zdecydowane kobiety. Teraz uważam, że powinno się promować takie bohaterki, które stają się dla małych dziewczynek słusznym wzorcem”.
Ale to film z Marlonem Brando pozostawił w jej świadomości największy ślad. „Pamiętam chwilę, kiedy zrozumiałam, o co chodzi z Szekspirem i wielką literaturą. Stało się to dzięki Marlonowi Brando i filmom, które oglądaliśmy w szkole. Byłam studentką drugiego roku, pokazali nam Juliusza Cezara – ta produkcja z Jamesem Masonem i Johnem Gielgudem jest niewiarygodna, po prostu fantastyczna. Docierało do mnie każde słowo. Wcześniej treść utworów Szekspira zupełnie do mnie nie trafiała, ponieważ nauczyciel wypowiadał kwestie ze sztuk w monotonny sposób, który mnie nudził. Zaczęłam się wtedy interesować dorobkiem Brando. Obejrzałam go w Tramwaju zwanym pożądaniem i stałam się jego wierną wielbicielką.
”W młodości nie byłam ani altruistką, ani idealistką. W wieku szesnastu lat miałam w sobie cynizm kobiety czterdziestoletniej”.
Meryl Streep po latach w swojej szkole, na rozpoczęciu roku akademickiego w Vassar College 23 maja 2010 roku w Poughkeepsie, w stanie Nowy Jork. Obok William A. Plapinger i Lisa Kudrow.
Nastoletnia Meryl jednak w końcu zrezygnowała z nauki śpiewu – zbyt pociągał ją sport (a dokładnie zajęcia cheerleaderki) oraz chłopcy. Chłopcy stali się dla niej na tyle ważni, że w wieku czternastu lat odmawiała noszenia okularów, aparatu na zęby i przefarbowała się na blond. Miała coraz więcej zajęć – pracowała w szkolnej gazetce, należała do drużyny pływackiej, śpiewała w chórze, a w roku ukończenia szkoły została wybrana Miss Szkoły. Była świetna z przedmiotów humanistycznych, słaba z matematyki. Jak opowiada, miała tylko dwie przyjaciółki, ponieważ męczyła ją wieczna rywalizacja dziewcząt o chłopaków.
Kiedy Meryl poszła do liceum, mimo pewnej niezdarności, której się wstydziła, została cheerleaderką. Zaczęła chodzić ze sportowym mistrzem szkoły i została Królową Balu. Zagrała też główne role w trzech komediach muzycznych: The Music Man, Li’l Abner i Oklahomie.
Ale dopiero gdy opuściła dom i pojechała do żeńskiego Vassar College w 1967 roku, poczuła się dobrze w atmosferze zdrowej kobiecej rywalizacji, której efektem miało być dawanie z siebie jak najwięcej, a nie walka o chłopaków. Zaczęła dopiero nabierać szlifów i zyskiwać własny styl. „Do momentu, gdy poszłam do college’u, nie czułam potrzeby, by z kimkolwiek rywalizować. W Vassar chodziło o pokazanie się od najlepszej strony i takie podejście na zawsze weszło mi w krew. Nauczyłam się wierzyć w siebie i zyskałam poczucie własnej tożsamości”. „Vassar był żeńską szkołą i nie musiałyśmy konkurować o uwagę chłopców. Poczułam niezwykłą i nieznaną mi wcześniej wolność. Czułam się wreszcie jak człowiek, nie definiowały mnie w końcu moja płeć ani mój wygląd”. Kiedy wykonała monolog Blanche DuBois z Tramwaju zwanego pożądaniem Tennessee Williamsa, jej profesor był pod tak wielkim wrażeniem, że zaoferował jej główną rolę w Pannie Julii Strindberga. Pocztą pantoflową do teatru zaczęło napływać coraz więcej ludzi i po raz pierwszy jego skromne przedstawienie było co wieczór wyprzedane.
Kiedy Meryl skończyła naukę w Vassar, przyłączyła się do trupy teatralnej Green Mountain Guild w Vermoncie. Zarabiała czterdzieści osiem dolarów tygodniowo. Trupa grała w małych kurortach narciarskich dla turystów, którzy nie byli zbyt wielkimi fanami teatru. Streep chciała się rozwijać, zapisała się więc do Yale School of Drama, gdzie znów wróciła do konkurencji z chłopcami. Zagrała tam ponad czterdzieści różnych ról. Ponieważ miała już wtedy doświadczenia aktorskie, przeżywała stres w związku z powrotem do szkoły. „W sferze zawodowej jestem bardzo ambitna, ale nie idę po trupach do celu. Nie podobało mi się konkurowanie z przyjaciółmi w Yale. To był jeden z najbardziej nieszczęśliwych okresów w całym moim życiu: co kilka miesięcy musiałam stawiać się na casting i liczyć na wybranie do roli kosztem innych pięciu czy sześciu osób z mojej klasy. To było bardzo stresujące, ponieważ zawsze to właśnie mnie wybierano. Dostałam wrzodów żołądka”.
“Każdemu młodemu adeptowi mówię: dowiedz się, jakim chcesz być aktorem. Istnieje milion sposobów, by wejść do tego zawodu, a show-biznes to obszerne pojęcie. Są ludzie rozrywki, są inżynierowie wyobraźni, bardzo wiele różnych typów”.
Z powodu stresów znalazła sobie w Yale terapeutę – „ponieważ ta usługa była darmowa” – śmiała się. „To było fantastyczne. Spędziłam sporo czasu u psychiatry. Powiedział: «Zauważ, że za trzy miesiące bronisz dyplom. Już nigdy przenigdy nie będziesz przeżywała tak wymagającego i trudnego okresu». I miał rację”.
Mimo że bardzo cierpiała z powodu tremy, Streep pojechała do Nowego Jorku i zgłosiła się do Joe Pappa, który prowadził Public Theater. „Joe Papp był bardzo ważną postacią w tym środowisku, chyba najważniejszą. Dał mi pierwszą pracę na Broadwayu, w Trelawny of the Wells. Pojawiłam się znikąd i on dał mi szansę, zawierzając ślepemu trafowi. Poprosił, bym mówiła z południowym akcentem, a ja nie miałam o nim zielonego pojęcia… Nauczyłam się go z jakiegoś starego filmu i z programu Dinah Shore Show. Zgłosiłam się na przesłuchanie i Joe zatrudnił mnie do dużej roli w produkcji w Lincoln Center. A ja byłam tuż po szkole aktorskiej. Nie miałam doświadczenia”.
Radość z tego, że od razu po Yale wylądowała na Broadwayu, była tak wielka, że Meryl zapragnęła się nią podzielić: zadzwoniła do matki. „Była pierwszą osobą, do której się odezwałam. To było takie ekscytujące. Podczas prób Papp nie sprawdził nawet, czy potrafię wyjść na scenę i stanąć przed publicznością. Powiedział: «Poszukam czegoś dla ciebie na lato. Umieszczę cię w Park (coroczny letni festiwal Szekspira w Central Parku). Chcę, żebyś zagrała Isabellę w sztuce Miarka za miarkę. Myślę też dla ciebie o roli francuskiej księżniczki w Henryku V». Dwie takie role podczas jednego letniego sezonu? To naprawdę była niepowtarzalna szansa. Papp miał opinię wybuchowego, zwariowanego, szalonego i wkurzającego człowieka, ale wobec mnie zawsze zachowywał się lojalnie. Był dla mnie bardzo dobry, prywatnie i zawodowo. Wkurzał wiele osób, ale pobiłabym każdego, kto by go dyskredytował”.
Wszystkie pięć filmów, w których zdążył zagrać John Cazale było nominowanych do Oscara jako najlepszy film. Tu z Alem Pacino w Pieskim popołudniu
W 1976 roku Meryl spotkała pierwszą wielką miłość swojego życia, aktora Johna Cazale’a, który grał z nią w produkcji Pappa, Miarka za miarkę Szekspira. Cazale grał z Alem Pacino jako starszy brat Michaela Corleone, Fred, w Ojcu chrzestnym. Pacino obserwował z bliska, jak narodziła się miłość między Cazale’em i Streep. Opowiadał, że nigdy nie widział dwojga tak ze sobą związanych ludzi. Kiedy kilka lat temu nakręcono dokument o Johnie Cazale, Pacino zgodził się wypowiedzieć na ich temat przed kamerą, co było wyjątkowe u człowieka tak bardzo stroniącego od mediów jak on. Uważał jednak, że ich miłość była na tyle niezwykła i piękna, że miał żadnych oporów, by ją uwiecznić.
”Byliśmy ze sobą tak blisko, że nie dostrzegałam rozmiaru wyniszczenia, jakie spotkało w chorobie Johna. Dlatego jego śmierć była dla mnie tak strasznym szokiem, nie spodziewałam się jej. I wcale się z tą śmiercią nie pogodziłam. Niezależnie od tego, co robimy, ból czai się w nas gdzieś ukryty i wpływa na nasze życie. Ale postanowiłam go oswoić i iść do przodu, nie popadając z bólu w obsesję”.
John Cazale nie doczekał premiery ich jedynego wspólnego filmu, Łowcy jeleni.
Zarówno Streep, jak i Cazale dostali role w Łowcy jeleni w 1978 roku, ale kiedy u Cazale’a zdiagnozowano raka kości, producenci martwili się, że nie da rady wziąć udziału w zdjęciach, i postanowili znaleźć dla niego zastępstwo. Mimo że Streep była wtedy wciąż nową twarzą w świecie filmu (zagrała pomniejszą rolę w Julii z Vanessą Redgrave i zdobyła statuetkę Emmy za rolę w miniserialu Holocaust), zagroziła, że jeśli rola zostanie odebrana Cazale’owi, ona również odejdzie z filmu. „Ten jej akt miłości był dla postronnych wręcz powalający” – wspomina Pacino. Obydwoje w końcu pojawili się na ekranie, a Streep dostała za swoją rolę nominację do Oscara. Niestety, Cazale zmarł przed ogłoszeniem nominacji. Zdruzgotana emocjonalnie Streep zaszyła się w ich wspólnym mieszkaniu na Upper West Side w Nowym Jorku, by rozpaczać za ukochanym.
Meryl i przyjaciel jej brata, rzeźbiarz Don Gummer, jak się okazało – para na całe życie.
Aby przetrwać żałobę, Streep zgodziła się na współpracę ze znanym z perfekcjonizmu Dustinem Hoffmanem i wystąpiła w przejmującym filmie opowiadającym historię pewnego trudnego rozwodu, Sprawie Kramerów. Postać, którą zagrała Meryl Streep, opuszcza męża i syna. Ta rola wymagała więc stworzenia niezwykłego napięcia pomiędzy partnerami. Hoffman nie wychodził z roli po wyłączeniu kamery i w ten sposób Streep dostała w praktyce lekcję grania według Metody. W pewnym momencie, podczas pracy nad filmem, Hoffman oznajmił jej, że ma ochotę ją zabić.
”Po stracie Johna uratowała mnie praca i moja rodzina. W trzy tygodnie po jego śmierci pojawiła się nagle jego była dziewczyna i zażądała zwrotu jego mieszkania. Okazało się, że kupili je wspólnie z Johnem, ale nigdy w nim nie zamieszkali. Straciłam więc nie tylko ukochanego, ale też mieszkanie. Don, przyjaciel mojego brata, wtedy świeżo rozwiedziony, zaproponował przechowanie u siebie rzeczy i pomógł mi w przeprowadzce. Wyjeżdżał, więc zostawił mi swoje mieszkanie. Pracowałam wtedy jak automat i praca była dla mnie najlepszą terapią. Zaczęłam w czasie jego nieobecności pisać listy do Dona i kiedy wrócił, po dwudziestu minutach – no może nie, właściwie po dwóch miesiącach – byliśmy już po ślubie. Wielu facetów proponowało mi wcześniej małżeństwo, ale to on wydał mi się odpowiedni”.
„Nie mówił tego poważnie – powiedziała Meryl o aktorze, którego przekornie nazywa «Dustin Who?». – Miał na myśli pewną konkretną scenę: był wściekły, ponieważ ja się nie denerwowałam. Już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło. W końcu się ze mną zgodził. Ale u niego wszystko zamienia się w zawody, z konkurencji czerpie siły: kto będzie lepszy, kto wygra. A w tym przypadku taka postawa miała sens. Sprawa Kramerów była dla mnie próbą ogniową właśnie ze względu na współpracę z Dustinem. W pewnej scenie zamachnął się szklanką, rzucił nią przed moim nosem i roztrzaskał o ścianę. W innej scenie miał mnie spoliczkować, i wciąż czuję ślad jego dłoni na twarzy. Uważam, że na tym właśnie polega Metoda, a on jest bardzo utalentowany. Jednak praca nad tym filmem nie należała do przyjemności”.
”Na planie zawsze starałam się ignorować kamerę, pewnie dlatego, że jej nie lubię. Miroslav Ondříček, operator, z którym pracowałam, poradził mi: «Meryl, jedyne, co masz robić, to nie przejmować się kamerą. Odwróć się do niej plecami i niech ona cię szuka, niech cię rozszyfruje». To była bardzo przydatna i bardzo wyzwalająca rada”.
Następnym filmem, w którym wystąpiła Streep, był dramat Kochanica Francuza, opowiadający o skompromitowanej guwernantce, która ulega niszczącej miłości. Ci, którzy znali Streep prywatnie, mówili potem, że dzięki tej roli Meryl uwolniła całe pokłady niszczącej ją rozpaczy po utracie Johna Cazale’a. Wtedy już związała się z innym mężczyzną, rzeźbiarzem Donem Gummerem, przyjacielem jej brata. Zakochali się w sobie i w 1978 roku byli już po ślubie. Na wieść o błyskawicznie rozwijającym się romansie przyjaciele aktorki wpadli w szok – nie mogli uwierzyć, że tak szybko pozbierała się po utracie Cazale’a. Jednak nie wiedzieli jeszcze, że ta decyzja okazała się wybawieniem dla Meryl Streep i świadectwem jej wielkiego wyczucia w sprawach życiowych. Znalazła mężczyznę, który nie miał nic wspólnego z show-biznesem i który stał się jej partnerem na całe życie. Miał swój własny świat i swoją sztukę, a wkrótce został ojcem czwórki jej dzieci (na świat przyszli kolejno: Henry, Mary Willa, Grace i Louisa). Z osoby załamanej Meryl stała się szczęśliwą młodą mężatką i pokazała, że bardzo trudno jest ją złamać.
W 1982 roku Streep przyjęła kolejną wielką rolę. Zagrała w Wyborze Zofii, filmie opartym na bestsellerowej powieści Williama Styrona, opowiadającej o polskiej matce, zmuszonej do dokonania wyboru, które z dwojga swoich dzieci ocalić z nazistowskiej komory gazowej. Za tę rolę Streep otrzymała swojego pierwszego Oscara jako najlepsza aktorka. „Pamiętam, że po uroczystości wracałam z mężem do domu i mówiłam do niego: «Teraz nie wolno nam zrobić fałszywego kroku»”. Wychwalała swojego partnera z ekranu, Kevina Kline’a i później żartowała: „Kiedy jednak zagrałam w teatrze z Kevinem, to już była zupełnie inna historia. Starał się mnie przebić na scenie. Odbyłam z nim na ten temat rozmowę”.
Z Jeremym Ironsem – zagrali razem w Kochanicy Francuza i Domu dusz.
”Mogę znieść to, że przez dwanaście godzin dziennie zajmuję się rolą. Ale nie ma szansy, bym zrobiła coś więcej! Chcę spokojnie w lipcu wydać dziecko na świat, patrzeć, jak Gippy dorasta, nakręcić film albo dwa i zniknąć na jakiś rok”.
Po obejrzeniu filmu ludzie z zachwytem rozprawiali o tym, jak wiarygodna jest Streep z polskim akcentem. Nie przekraczała tej niewidzialnej linii, poza którą widać by było, że gra. Ale co ciekawe, zachwyty również ją nudziły. „Zawsze mnie wkurzało to, że ludzie wyobrażają sobie, że postaci, które nie wyglądają jak ty albo mają inny akcent niż ty, są od ciebie bardzo różne. Wielka aktorka Sybil Thirndike powiedziała kiedyś: «Każdy z nas nosi w sobie zalążek każdej innej osoby». Myślę, że miała rację”.
A potem dodała, odnosząc się do tego, jak głęboko wchodzi w daną postać: „Nie jestem szalona. Wiem dobrze, że gram. Ale o tym się zapomina. Kiedy to się dobrze robi, pojawia się ekscytujące zachwianie codziennej rutyny i nagle okazuje się, że znajdujesz się w głowie kogoś innego”.
Po roli w Wyborze Zofii Meryl zagrała aktywistkę Karen Silkwood w filmie Silkwood, a potem wróciła do współpracy z Robertem De Niro (po Łowcy jeleni) i zagrała w Zakochać się. Chemia między głównymi bohaterami nie rozpaliła jednak ekranu, a ja byłem ciekaw, jako jej rozmówca, czy po współpracy w tym filmie Streep uważała, że De Niro jest genialnym aktorem.
„Jeśli to oznacza, że dotknęła go jakaś wyższa siła, tak jakby był dotknięty umiejętnością osiągania efektów, które przekraczają jego możliwości, to wydaje mi się, że można tak o nim powiedzieć – odparła. – Moja matka spytała, po tym jak wystąpiłam w Łowcy jeleni, jak mi się grało z Robertem De Niro. A ja jej odpowiedziałam: «Nie mam pojęcia, ponieważ nie wymagało to wysiłku, przychodziło to bez starań, całkowicie naturalnie». Tak jakbym była w pokoju z prawdziwym żołnierzem, który nawet w pełnym umundurowaniu nie okazuje ani cienia zmęczenia i się nie poci. To tak, jakbym była zakochana. Nie zauważasz wtedy innych spraw wokół i dzięki temu pokazujesz swoją najlepszą stronę. De Niro kocha to, co robi. Większość partnerów, z którymi grałam główne role, ma w sobie tę cechę, która jest dla nich wspólna”.
W 1985 roku Streep i Gummer postanowili wyprowadzić się z centrum wszechświata, czyli z Nowego Jorku, i znaleźli farmę w północno-zachodnim Connecticut. Tam Meryl rozpoczęła życie całkowicie odmienne od typowego dla jej profesji zamieszania i w spokoju ducha wychowywała dzieci. Kiedy odsunęła się spod ostrzału mediów z Nowego Jorku, Los Angeles i Waszyngtonu, wcale nie zrezygnowała z tematów, które były dla niej ważne. Zeznawała przed Kongresem przeciwko wykorzystaniu pestycydów w hodowli jabłek, stała się orędowniczką ochrony brazylijskich lasów deszczowych i pracowała na rzecz zachowania National Endowment for the Arts, funduszu emerytalnego dla artystów i niezależnej amerykańskiej agencji rządowej założonej w roku 1965 w celu wspierania sztuki i kultury.
Przeprowadzka na farmę nie oznaczała dla niej jednak wycofania się z życia zawodowego. Brała z niego po prostu to, co uznawała za stosowne. Przez następne dziesięć lat Streep wystąpiła w dziesięciu filmach: Obfitości, Pożegnaniu z Afryką w 1985 roku, w 1986 w Zgadze, w 1987 w Chwastach, w 1988 w Krzyku w ciemności. W 1989 roku była Diablica, w 1990 Pocztówki znad krawędzi, a w 1991 roku W obronie życia. W 1992 z kolei nadszedł czas na film lżejszy – Ze śmiercią jej do twarzy, a w 1993 roku zagrała w poruszającym obrazie pod tytułem Dom dusz. Choć wszystkie one były pełne emocji, często zabawne, czasem komiczne, a czasami dramatyczne, choć wiele z nich stało się klasykami – żaden z tych filmów nie rozbił box office.
„Potwornie się zawiodłam, że ludzie nie doceniali tego, co uważałam za najlepsze role w swojej karierze – powiedziała wtedy. – Bardzo mi było smutno. Ale wiedziałam, że moje filmy żyją na taśmach wideo. Większość moich fanek była w domu z dziećmi, czekając, aż filmy zaczną funkcjonować w wersji wideo. Niestety, niektóre filmy koniecznie trzeba oglądać na dużym ekranie, na przykład dotyczy to Krzyku w ciemności, z którego byłam bardzo dumna, ale który nie był wystarczając szeroko rozpowszechniany, by wszyscy ludzie chcący go obejrzeć mogli zasiąść przed ekranem kinowym”.
”Jakie mam pasje? Żadne poza pracą, a kiedy ją kończę, jestem w ciąży. To jedyny sposób, na jaki wpadł mój mąż, aby mnie ściągać do domu”.
”Don i ja jesteśmy dwoma pustelnikami. Mieszkamy w głuchej wsi oddalonej o dwie godziny drogi od Nowego Jorku. On sobie rzeźbi, a ja się zajmuję naszymi dziećmi”.
Eprore porem qui reptates qui quibus eum earum sam rem. Et nobitandelit et cus,
”Pytają mnie, czy nigdy nie chciałam realizować własnych reżyserskich projektów? W sumie to ja założyłam firmę i realizuję cztery projekty. Nazywają się Henry, Mamie, Grace i Louisa i to one zajmują większość mojego czasu i stanowią temat większości moich rozmów telefonicznych”.
Dom dusz
Zgaga
Krzyk w ciemności
Czy takie rozczarowanie spowodowało, że Steep zaczęła podejmować inne decyzje dotyczące swojej kariery? „To nie miało wpływu na moje wybory – powiedziała. – Na moją karierę najczęściej wpływ mają trzy interesujące scenariusze, które dostanę w danym roku, z czego w przypadku dwóch się mylę, a tylko jeden wydaje się odpowiedni i być może udaje mi się go zrealizować. Nie mam przecież zielonego pojęcia, co będzie dostępne, co zostanie napisane, kto wpadnie na jaki pomysł i czy trafi z nim do mnie, czy nie. Zastanawianie się więc nad tym, jakie losy spotkały mój ostatni film, nie wpływa w żadnym stopniu na mój kolejny wybór. Zawsze mam nadzieję, że każdy kolejny film odniesie kolosalny sukces, niezależnie od tego, jakie ma szanse – śmiała się. – Nie miałam pojęcia, że Chwasty będą sukcesem kasowym, ale wiedziałam, że ten film będzie miał długie życie. A Ze śmiercią jej do twarzy całkowicie różnił się od Pocztówek znad krawędzi czy W obronie życia. Komedie mogą być całkiem różne. Niektóre z nich są bardzo blisko związane są z normalnym życiem i z rzeczywistością. Na przykład Wybór Zofii miał w sobie elementy komediowe, miał warstwę, która była zabawna. Lubię zawsze dołożyć do warstwy tragicznej coś śmiesznego albo znaleźć w komedii patos. Pocztówki znad krawędzi są przykładem filmu, w którym udało mi się dokonać największej mieszanki gatunków. Ale każdy z tych filmów jest dla mnie tak naprawdę odrębnym wszechświatem. W obronie życia był minimalistyczny. Zrobiłam go całkowitym fuksem, akurat zdarzył się na to odpowiedni moment. Spotkałam Alberta Brooksa i uwiódł mnie swoją opowieścią o tym filmie. Nie dał mi do przeczytania scenariusza, po prostu opowiedział mi całą tę historię, a ona mnie całkowicie oczarowała. To było zupełnie inne zadanie niż to, którym aktualnie byłam pochłonięta – czyli Ze śmiercią jej do twarzy. Tamten film był bardzo wymagający fizycznie, pogrążony w absurdzie, cudaczny. A ten opowiadał o życiu wiecznym – o pozostaniu na zawsze młodym i pięknym, co jest bardzo interesującą perspektywą. Mówił też o próżności. A jaka jest jej cena? I czy każdy z nas chętnie by jej nie zapłacił? A może nie? Spodobała mi się moja postać, ponieważ była bezlitośnie zła, miałam zagrać bezwzględnie egocentryczną osobę. Co było ciekawe. Miałabym być nieskażona jakąkolwiek ludzką emocją, jakąkolwiek uprzejmością. Była zlepkiem wielu osób, które znałam, z którymi nigdy przenigdy nie miałam ochoty się identyfikować”.
Jedna z jej najbardziej niezwykłych ról
i jeden z niezwykłych filmów, oparty na prawdziwej historii rodziny Isabel Allende Dom dusz,
w którym zagrał
również Jeremy Irons.
Z Bruce’em Willisem w filmie Ze śmiercią jej do twarzy
Kiedy w środowisku filmowym wszystkim zaczęło się wydawać, że Meryl Streep może zejść do poziomu mniejszych produkcji za mniejsze pieniądze, ona wręcz przeciwnie – postanowiła zająć się gatunkiem, który był dotychczas zarezerwowany dla mężczyzn: filmem przygodowym, kinem akcji, które miało przyciągnąć do kina facetów, a także te kobiety, które podziwiały ją i śledziły wszelkie jej dokonania. Za kwotę pięciu milionów dolarów zgodziła się na udział w Dzikiej rzece. Miała wsiąść na tratwę i popłynąć dziką rzeką, uciekając przed ścigającymi ją dwoma mężczyznami. „Chciałam pokazać moim córkom, że bohaterowie kina akcji wcale nie muszą nazywać się Arnie, Sly albo Bruce” – powiedziała.
W 1995 roku Streep, mając czterdzieści pięć lat, pokazała, że kobieta w średnim wieku może przeżyć pełen pasji romans, kiedy jako samotna włoska gospodyni domowa zakochała się w Clincie Eastwoodzie w filmie Co się wydarzyło w Madison County. „Clint najbardziej mnie onieśmielał ze wszystkich mężczyzn, z którymi wcześniej współpracowałam – wyznała. – Nie tym, co robił, ale tym, czego nie robił. Nie wykonywał żadnego zbędnego gestu, nigdy nie podnosił głosu – zrobił to jedynie raz. Jest niezwykle instynktownym, pracującym bez żadnego wysiłku fachowcem”. Kiedy poproszono Eastwooda, by skomentował współpracę w tym filmie ze swoją partnerką, nominowaną za tę rolę do Oscara, powiedział po prostu: „Jest największą aktorką na świecie”.
Jack Nicholson, który pracował ze Streep w Chwastach, stwierdził, że jej sekretem jest uśmiech Giocondy, pochodzący prosto z obrazu Mona Lisy. „To właśnie ta tajemnica w niej jest najbardziej pociągająca”.
Na co Streep odpowiedziała: „Dobrze jest odsłonić to coś, co jest niewytłumaczalne, co moim zdaniem ma w sobie każdy człowiek. Nie wydaje mi się, bym była tajemnicza, ale cieszę się, że Jack tak uważa. Lubię się śmiać i praca z Jackiem to czysta przyjemność. Jest zabawny, bardzo otwarty i bystry”.
Meryl nazwała kiedyś Jacka Nicholsona Mickiem Jaggerem ekranu. „Uważam po prostu, że wkracza na plan z taką pewnością, jakiej nikt inny poza nim nie posiada. On ma w sobie to coś. Kocha stawać przed kamerą. Kocha to, robi to i jest w tym znakomity, daje frajdę milionom ludzi i wydaje się nietknięty wieloma wątpliwościami, które dręczą innych ludzi. Stanął na panteonie… i zostanie tam na zawsze”.
Po nakręceniu jeszcze trzech filmów na koniec lat dziewięćdziesiątych (Pokój Marwina, Taniec ulotnych marzeń i Koncert na 50 serc) Streep weszła w dwudziesty pierwszy wiek z ważnymi i bardzo różnymi filmami, które do kin trafiły w 2002 roku. W Adaptacji zagrała dziennikarkę, w Godzinach – współczesną panią Dalloway, w produkcji HBO Anioły w Ameryce wcieliła się natomiast w ducha Ethel Rosenberg. W rolach tych przeszła od seksownego i wyzwolonego wcielenia do wymuskanej purytanki, od uśmiechu do zaciętych ust. Jedna po drugiej zaprezentowała wspaniałe kreacje aktorskie.
Mike Nichols, który reżyserował ją w Silkwood, Zgadze, Pocztówkach znad krawędzi i Aniołach w Ameryce, zauważył, że „to właśnie Meryl Streep przebiła szklany sufit dla starszych kobiet jako wielka gwiazda – nigdy wcześnie to się nie stało”. Nichols stwierdził kiedyś, że Streep ma w sobie wewnętrzny blask, tak jakby pochłonęła jakieś źródło światła. Fotografka Brigitte Lacombe zauważyła, że „Meryl ma w sobie jakąś niezwykłą przejrzystość, światło bijące z jej wnętrza, które uderza i jest niezwykle delikatne. Tak wspaniale wygląda, ma szlachetne rysy”.
”Kiedy skończyłam czterdzieści lat, dostałam trzy oferty zagrania czarownicy w ciągu jednego roku. I żadnej innej propozycji. Trzy oferty zagrania czarownicy, ale żadnej roli romantycznej, żadnej kobiety naukowca, żadnej miłośniczki przygód ani bohaterki gotowej ratować świat. Tylko czarownice. Pomyślałam sobie… «Boże, chyba czeka mnie jeszcze coś innego»?”.
Czy tak bardzo zajęta, tak bardzo zapracowana aktorka jak ona ma czas, by rozwijać swój talent i szlifować własne standardy? Byliśmy świadkami tego, że ostatnia dekada nie była łaskawa dla aktorów takich jak De Niro, Pacino i Hoffman, ale przypadek Streep jest inny. Po kilku średnich filmach, jak Kandydat, Serce nie sługa, Ostatnia audycja, powróciła do świetnej formy w filmach: Diabeł ubiera się u Prady (2006), Mamma Mia (2008), Wątpliwość (2008), Julie i Julia, To skomplikowane (2009), Żelazna Dama (2011), Dwoje do poprawki (2012), Sierpień w hrabstwie Osage (2013) i Tajemnica lasu (2014). Jeśli chodzi o To skomplikowane, w którym zagrali również Steve Martin i Alec Baldwin, Meryl Streep zarobiła za rolę w nim pomiędzy siedem a osiem milionów, co stanowiło dotychczasowy rekord jej stawki. (Kiedy spytano ją o to, jak jej się współpracowało z Martinem i Baldwinem, odparła: „Jednego lubię, a drugiego wcale. Musicie zgadywać, o którego chodzi. Oczywiście żartuję – ale to oni teraz będą się martwić”).
”Na czym polega sekret mojego długiego małżeństwa? Nie wiem, pytajcie mojego męża, to świetny facet. Nadajemy na tych samych falach w sprawach fundamentalnych – a to jest najważniejsze. A o drobiazgi nieustająco drzemy koty. Na przykład o to, że ja zapisuję ważne numery telefonów na serwetkach i karteczkach, a on mi je niechcący wyrzuca. A on z kolei mi wytyka, że jestem zbyt drobiazgowa”.
Jak ważna jest Streep w świecie filmu? Nieodżałowana Nora Ephron, która napisała i reżyserowała film Julie i Julia, powiedziała coś, pod czym mogłoby się podpisać wielu reżyserów: „Nie wydaje mi się, że mój film mógłby powstać bez Meryl”.
John Patrick Shanley, który napisał sztukę i reżyserował Wątpliwość, miał przekonanie, że gdyby Streep odmówiła w nim udziału, film nigdy nie zostałby zrealizowany. „Jest rygorystyczna, kategoryczna i odważna w sposobie myślenia – powiedział po współpracy z Meryl. – Jest gotowa wrzucić na luz, ale ma umysł analityczny połączony z ogromną wyobraźnią, co jest naprawdę niezwykłe. Zadaje pytania – na swój temat, na temat postaci, na temat sceny czy reżyserii – i nigdy nie zakłada, że zna odpowiedź”.
Wielkie nominowane – Meryl Streep i Cate Blanchett – i jedna wygrana, tym razem Helen Mirren za rolę w Królowej
Krytyk filmowy Molly Haskell napisał o Streep, że ma w sobie „determinację, by być raczej aktorką niż gwiazdą w staromodnym tego słowa znaczeniu”. Jedynym stałym elementem jej kariery jest determinacja, by w każdej kolejnej roli całkowicie się zmieniać.
Z pewnością pokazała taką determinację, gdy wcieliła się w rolę Margaret Thatcher, brytyjskiej Żelaznej Damy, zyskując wielkie uznanie publiczności. Co ją pociągało w tej roli? „Była to możliwość, by stanąć oko w oko z głęboko ukrytym w nas dyskomforcie, który ludzie czują – zarówno kobiety, jak i mężczyźni – wobec kobiet na stanowisku lidera – powiedziała. – Podziwiam to, czego dokonała. Można kłócić się z jej decyzjami politycznymi, ale tak niewdzięczne zadanie, jakiego ona się podjęła, wymagało niewyobrażalnej wręcz wytrwałości. Potrafiła jak mało kto koncentrować się na zadaniu, była uparta; spodziewała się, że wszystko pójdzie po jej myśli. A ja mam z niej wiele – zaśmiała się. – Wyrastałam z wieloma cechami, które były podobne do niej: na przykład podobną obowiązkowością. Potrzebą, by ciężko pracować. Determinacją, by robić to, co słuszne. By być dobrą dziewczynką.
Ralph Fiennes właśnie wręczył Meryl nagrodę Gildii Aktorów Amerykańskich za rolę w Wątpliwości, Shrine Auditorium, Los Angeles, 25 stycznia 2009 r.
”Mówią, że mam wszelkie zdolności potrzebne w zawodzie aktorki, ale ja nie umiem jednej rzeczy – zachowywać się naturalnie na czerwonym dywanie. Serce mi bije jak szalone i nie potrafię być sobą. Zdaje mi się, że kradnę osobowość jakiejś innej osoby. Mama zawsze mi powtarzała: «Graj tam rolę aktorki na czerwonym dywanie, jesteś przecież aktorką!». Ale ja tego nie potrafię!”.
”Co mnie rozśmiesza? Z pewnością nie to, co teraz śmieszy Amerykę. Mam wrażenie, że żyję na Księżycu, kiedy w kinie lub teatrze słyszę, jak ludzie śmieją się z rzeczy, które dla mnie zupełnie nie są zabawne, albo wyrażają zachwyt nad scenami, które uważam za ordynarne. Nawet w codziennym życiu odrzucają to, co złożone i dwuznaczne. Nie chcą się nad niczym zastanawiać”.
Thatcher była też bardzo silna mentalnie. Nikt nigdy nie poprosi mężczyzny, by zagrał silnego faceta. Zakładamy, że wszyscy mężczyźni są silni albo mają mocne przekonania. Ale silna kobieta to całkiem inne zwierzę”.
Pociągał ją również powolny proces, podczas którego Thatcher ulegała demencji. „Ta część roli najbardziej mnie intrygowała. Nie uważam, że w tej chorobie ani w ludziach, którzy są nią dotknięci, jest cokolwiek wstydliwego. Aby uczciwie opowiedzieć historię wielkiego życia i jego schyłku, musisz również stawić czoło tej historii”.
Jeden z jej najnowszych filmów, Dwoje do poprawki, jest kolejną próbą pokazania tego, co zaprezentowała w Co się wydarzyło w Madison County, tym razem chodzi jednak o kobietę starszą o siedemnaście lat. Męża Meryl zagrał Tommy Lee Jones. Jest to historia pary sześćdziesięcioletnich małżonków, między którymi dawno wygasło pożądanie i którzy żyją w pewnego rodzaju rutynie, typowej dla wielu par w tym wieku. Zachęcany przez żonę mąż nie ma zbytniej ochoty uczestniczyć w sesjach terapeutycznych, mających rozbudzić między nimi zaginioną iskrę, która być może gdzieś się jeszcze tli. Nie jest to film, który zainteresuje ludzi poniżej pięćdziesiątki, ale ponieważ Meryl Streep dotyka również spraw związanych z seksualnością, wytwórnia dała na niego zielone światło. I recenzje były dobre – co nie powinno dziwić. „The Hollywood Reporter” pisał o „zwycięskiej mieszance wrażliwości i determinacji”, którą pokazała Meryl, a „Entertainment Weekly” nazwał film „poważnym dramatem dla dorosłych opowiadającym o dylematach i intymności w wieloletnim małżeństwie. Film jest również lekcją wielkiego aktorstwa. Meryl Streep i Tommy Lee Jones zaprezentowali w nim chyba najlepsze role sezonu”.
Z Tommym Lee Jonesem podczas nagrania spotkania Meet the Filmmakers opowiadają o wspólnym filmie Dwoje do poprawki w Apple Store Soho, 5 sierpnia 2012 r. w Nowym Jorku