- W empik go
Misterny plan - ebook
Misterny plan - ebook
Stół jest nakryty, a z kuchni rozchodzą się uwodzicielskie zapachy. Solveig kończy przygotowania do przyjęcia, które wyprawia wraz z mężem Matsem. Goście należą do najbliższego kręgu jej znajomych i w teorii powinni być jej najlepszymi przyjaciółmi. Ale Solveig zawsze czuła, że patrzą na nią z góry. Według nich wiedzie zbyt proste i skromne życie. Teraz pokaże, na co ją stać. Zaprezentuje się gościom jako idealna gospodyni, w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-91-8034-743-3 |
Rozmiar pliku: | 264 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Solveig słyszała, jak Mats krząta się w kuchni. On zajmował się przyrządzaniem jedzenia, ona nakrywała do stołu. Przez wszystkie lata spędzone razem wypracowali doskonale działający system. W końcu Mats był szefem kuchni, a ona mogła nazywać się projektantką wnętrz. Co prawda pracowała jako asystentka do spraw finansowych w urzędzie gminy, ale w jej gabinecie wisiała kopia certyfikatu poświadczającego, że prawie dziesięć lat temu z wyróżnieniem ukończyła zdalny kurs projektowania wnętrz i home stagingu. Z pewnością miała więcej talentów, niż wymagała jej praca. Jej umiejętności w połączeniu z kubkami smakowymi Matsa sprawiały, że organizowali najlepsze imprezy, a to przyjęcie z pewnością będzie godne zapamiętania, tego była pewna.
– Pomożesz mi? – zawołał ją z kuchni Mats.
Weszła lekkim, niemal tanecznym krokiem.
– Trzymaj.
Podał jej zbożowe wódki marki Skåne i Östgöta. Sam wziął kosz z piwem, specjalnie importowanym z Czech. Solveig uśmiechnęła się do męża, posłała mu buziaka, a kiedy wyszli na taras, oparła się o niego biodrem.
– To będzie naprawdę dobra impreza – powiedziała.
Mats nie odpowiedział od razu. Rozstawił butelki z piwem, na początek po jednej przy każdym talerzu, powąchał świeżo upieczony chleb, zaciągnął się zapachem sera z West Bottom, wetknął palec wskazujący w kilka kropel spływającego z raków bulionu i spróbował go w zamyśleniu. Cóż, raki na pewno ugotowały się idealne. Tak jak wszystko inne. Nawet stojący obecnie w zamrażarce sorbet porzeczkowy smakował wybornie. Być może nie powinien kończyć podanej na zimno kolacji zmrożonym deserem, ale lody były zbyt smaczne, by z nich zrezygnować. A waflowe rurki, które upiekł jako dekorację do sorbetu, wyglądały jak małe dzieła sztuki. Zapowiadał się posiłek, o którym goście będą długo opowiadać.
Pytanie brzmiało, jak to będzie współgrać z resztą planu Solveig. Mats spojrzał na nią. Kręciła się przy stole, poprawiając to serwetkę, to widelec.
– Jesteś całkowicie pewna? – zapytał.
Solveig podeszła do niego i pogłaskała go po klatce piersiowej.
– Tak! Rozmawialiśmy o tym od dawna. Będzie niesamowicie. – Cmoknęła go w policzek i skubnęła figlarnie płatek jego ucha. – Prawda?
Mats przyciągnął ją do siebie i pocałował. Jakże on kochał zapach jej skóry i włosów oraz dotyk jej ciepłego, miękkiego ciała. Od dnia, kiedy się w niej zakochał, jego uczucie nie osłabło. W tamtym okresie była raczej bojaźliwą osiemnastolatką. Nieśmiałą i niedoświadczoną, ale mającą równie stanowcze poglądy i równie miękkie ciało jak teraz. W liceum chodzili do równoległych klas i minął rok, zanim zgodziła się pójść z nim na pizzę i koncert lokalnego zespołu. Ale od tego dnia byli nierozłączni.