Perfekcyjny świat Miwako Sumidy - ebook
Perfekcyjny świat Miwako Sumidy - ebook
Wszyscy mamy swoje sekrety.
Atrakcyjna i pewna siebie studentka Miwako Sumida pewnego dnia popełnia samobójstwo. Kilka miesięcy przed śmiercią dziewczyna wyjechała do odległej wioski w górach, zrywając kontakt z rodziną i znajomymi. Co kryło się za jej nieskazitelnym wizerunkiem? Od kogo lub czego uciekała? Czy Miwako odeszła na zawsze?
Perfekcyjny świat Miwako Sumidy to powieść o dziewczynie skrywającej mroczne tajemnice. Stopniowo wychodzą one na jaw dzięki trzem bliskim jej osobom. Przyjaciółka Chie odkrywa trudną historię rodzinną Miwako. Nieszczęśliwie zakochany Ryusei dowiaduje się, co dziewczyna robiła tuż przed śmiercią, a jego siostra Fumi spotyka ją po śmierci.
Napisana eleganckim językiem powieść Goenawan pokazuje świat, w którym każdy ma coś do ukrycia.
Goenawan wypracowała własny literacki głos. W swojej książce łączy tajemnice, magię i problemy społeczne.
„The Japan Times”
Główna bohaterka intryguje… Minimalistyczna proza Goenawan przywodzi na myśl japońskie malarstwo, a autorka precyzyjnie oddaje skomplikowane uczucia wrażliwej dziewczyny… Jej powieść to niepokojąca i misterna zagadka.
„Kirkus Reviews”
Elegancki i subtelny język Goenawan buduje skomplikowane i nieszczęśliwe postaci.
„Booklist”
Czuła powieść o tragedii… Piękna proza Goenawan pozwala uchwycić emocje bohaterów, którzy mierzą się ze swoją rodziną, płcią i seksualnością.
„Publishers Weekly”
Imponujące studium smutku… Pełna miłości opowieść o tym, jakie tajemnice skrywa ludzkie serce.
„New York Journal of Books”
Clarissa Goenawan – singapurska pisarka pochodząca z Indonezji. Absolwentka szkoły pisarstwa Curtis Brown Creative i uczestniczka projektu mentorskiego WoMentoring Project. Jej debiutancka powieść Deszczowe ptaki została nagrodzona Bath Novel Award dla najlepszej nieopublikowanej powieści na świecie, a prawa do jej przekładu zostały sprzedane do dziesięciu krajów. Clarissa uwielbia deszczowe dni, piękne książki i gorącą zieloną herbatę.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-233-7171-7 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ryusei i Chie wrócili na ścieżkę. Wysokie trawy ustąpiły miejsca gęstwinie leśnej, w której drzewa stały tak blisko siebie, że niemal zasłaniały słońce. Część liści opadła, zakrywając pokrytą ciemnym mchem ziemię. Wokół korzeni rosły maleńkie białe grzybki. Szmer strumyka stopniowo cichł, ale co pewien czas w oddali ćwierkał jakiś ptak. Wśród tej niekończącej się fali drzew wydawało się, że na świecie nie ma już innych ludzi oprócz ich dwojga.
– Myślisz, że to tutaj Miwako się powiesiła? – spytał Ryusei.
Chie zatrzymała się. To pytanie wywołało ciąg niepokojących myśli. Czy faktycznie Miwako tu odebrała sobie życie? Teraz, kiedy ta wizja pojawiła się w jej głowie, góra już nie wydawała się takim spokojnym miejscem.
Nieomal słyszała wołanie leśnego ducha namawiającego ją, żeby tak jak Miwako połączyła się z nim duszą, żeby została tu na zawsze.
Zostań tutaj, a będziesz wolna. Nie będziesz już dłużej musiała dźwigać tego ciężaru.Część pierwsza RYUSEI YANAGI
Nim się zorientowałem, zakochałem się w Miwako Sumidzie.
Ilekroć byłem na terenie kampusu, nieświadomie szukałem jej wzrokiem. Stale obserwowałem, dokąd idzie, co robi, w co jest ubrana. W jaki sposób spina długie włosy i poprawia okulary. Kiedy czytała, przechylała głowę na bok i opierała ją na szczupłych palcach, jakby ta była zbyt ciężka. Miwako zawsze wyglądała tak, jakby śniła na jawie.
Pewnego popołudnia usiadła koło mnie w bibliotece. Nie odrywałem oczu od książki, ale Miwako była tak blisko, że poczułem zapach jej szamponu. Słodki aromat letnich truskawek, dojrzałych i pełnych smaku.
Osiem miesięcy później Miwako Sumida się powiesiła.
Nie pozwoliłem jednak na to, żeby jej śmierć tak po prostu mi umknęła. Miwako chciała mi coś powiedzieć i musiałem dowiedzieć się, co to takiego było.1
Niczym dawno niewidziany przyjaciel
15 marca, 1989
Poznałem Miwako Sumidę podczas gōkonuzorganizowanego przez Toshiego, mojego przyjaciela.
Nigdy nie interesowały mnie randki grupowe. Był to środek dla desperatów, lecz Toshi był zdesperowany. Usiłował zdobyć względy ładnej, krótkowłosej dziewczyny ze swojego klubu pływackiego. Nie chciałem studzić jego zapału, ale ta studentka zgodziła się przyjść prawdopodobnie dlatego, że miał tam być Jin – nasz przyjaciel, bardzo popularny wśród płci przeciwnej przystojniak. Toshi i ja trzymaliśmy się razem od pierwszego roku studiów na Wasedzie i czułem się zobowiązany do uczestnictwa.
Gōkon miał odbyć się we wtorek w południe w rodzinnej restauracji niedaleko kampusu. Kwadrans po umówionej godzinie dziewczyn nadal nie było. Zamówiliśmy koktajle mleczne i dalej czekaliśmy, słuchając cotygodniowego zestawienia najlepiej sprzedających się singli z jedynego głośnika, jaki znajdował się w restauracji.
– Jesteś pewien, że te dziewczyny nas nie wystawiły? – dokuczał Toshiemu Jin.
– Nie mów tak, po prostu się spóźniają. – Toshi postukał palcami w blat. – Lada moment przyjdą.
– Bez względu na to, czy przyjdą czy nie, ty płacisz rachunek, tak jak obiecałeś. Damy im jeszcze pięć minut, a potem zamawiamy jedzenie.
– Zamknij się.
Wyjrzałem przez okno, ziewając. Mokre liście połyskiwały w jaskrawym słońcu. Poprzedniego dnia po południu i przez całą noc padał deszcz, ale przestał dokładnie w tym momencie, kiedy rano wyszedłem z domu. W powietrzu unosił się jeszcze zapach mokrej ziemi wymieszany z wonią kwitnących śliw.
Nagle Toshi wstał i zamachał. Obróciłem się ku drzwiom i zobaczyłem, że do naszego stolika zmierzają trzy dziewczyny.
Przodem szła piękna studentka pierwszego roku, dla której Toshi stracił głowę, a idące za nią dziewczyny stanowiły swoje dokładne przeciwieństwo. Jedna miała długie, jedwabiście czarne włosy i poważną minę, a na nosie staromodne okulary w grubych oprawkach. Druga była efektowna, ubrana w obcisłą sukienkę, która podkreślała jej krągłości, miała rozjaśnione i ondulowane włosy. Blondynka była w stu procentach w typie Jina, więc wiedziałem, że mnie przypadnie rozmowa z dziewczyną w okularach.
Zanim ktokolwiek zdołał coś powiedzieć, odezwał się Jin.
– Własnym oczom nie wierzę, Sumida! – wykrzyknął.
Dziewczyna w okularach uśmiechnęła się do niego blado.
– Wzajemnie. Nigdy bym nie podejrzewała, że kiedykolwiek jeszcze się zobaczymy. Jestem zaskoczona, że pamiętasz, jak się nazywam.
Jin zachichotał.
– No przestań, nie mam aż tak kiepskiej pamięci.
– Znacie się? – spytał Toshi.
– Chodziliśmy do jednej klasy w liceum – wyjaśnił szybko Jin. – Ale najmocniej przepraszam. To niewłaściwa kolejność działań, prawda? Proszę, drogie panie, usiądźcie wygodnie i dokonamy prezentacji.
Wszystkie trzy usadowiły się wygodnie na długiej kanapie. Ładna dziewczyna nazywała się Sachiko Hayami, wystylizowana – Chie Ohno, a ta w okularach – Miwako Sumida.
– Sachiko, Chie i Miwako – powtórzył Toshi. – Nie macie nic przeciwko temu, żebyśmy mówili sobie po imieniu?
– Oczywiście, że nie – odpowiedziała Chie pogodnie. Była bardzo przyjazna, najwyraźniej należała do tych dziewczyn, w których towarzystwie każdy dobrze się czuje.
Toshi zamówił lekkie przekąski i przystąpiliśmy do zwyczajowej studenckiej rozmowy. Co studiujesz? Och, ciekawe. Należysz do jakiegoś klubu? Myślę, czy by się tam nie zapisać. A ty, Ryusei? Masz jakieś ciekawe hobby? Och, ja też. Cały czas słucham radia. Głównie muzyki. Mam dość eklektyczny gust. Ojej, o mnie też tak powiedzieli! Widzieliście ostatnio jakieś dobre filmy? I co myślisz? Czekaj, nie opowiadaj zakończenia. Dopiero się na to wybieram.
Podczas tej zapoznawczej pogawędki zafascynowały mnie różnice między dziewczynami. Sachiko i Chie były dość rozmowne, podczas gdy Miwako odpowiadała krótko i bez większego zainteresowania na każde zadane jej pytanie, zupełnie jakby nie miała ochoty z nami przebywać. Z drugiej strony ja również pojawiłem się na tym spotkaniu tylko po to, żeby było na nim więcej osób.
Po pewnym czasie stało się oczywiste, że Miwako naprawdę nie chce tam być. Nie przestawała patrzeć na zegarek, który wydawał się za duży na jej szczupły nadgarstek. Zgodnie z przewidywaniami Sachiko bardziej interesowała się Jinem niż Toshim. Natomiast moją ciekawość wzbudziło napięcie pomiędzy Jinem i Miwako. On wydawał się nazbyt świadom jej obecności i co jakiś czas na nią zerkał, po czym odwracał wzrok. Natomiast ona otwarcie wpatrywała się w niego, gdy tylko na nią spojrzał.