Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Połów. Poetyckie debiuty 2018 - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
11 października 2019
12,81
1281 pkt
punktów Virtualo

Połów. Poetyckie debiuty 2018 - ebook

Almanach z wierszami 6 najlepiej rokujących poetów, będących przed debiutem książkowym. W edycji 2018 znaleźli się: Maria Halber, Marcin Pierzchliński, Marcin Podlaski, Katarzyna Szaulińska, Antonina M. Tosiek i Aleksander Trojanowski. Wyborem oraz redakcją zajęli się Dawid Mateusz oraz Joanna Mueller.

Spis treści

Maria Halber

zero waste

 

przepowiedziano

bardzoładne.jpg

przystanek na żądanie, psy

* wiersz o

[drzewa drążą dziury w niebie]

ESC

* skóra

kolejna banalna piosenka o miłości

* pocztówka 11.17

÷

[miłość jest jeszcze mała jak okruszek]

zero waste

 

Dawid Mateusz: Thriller, dokumentalny

 

 

Marcin Pierzchliński

Le voyage ivre

 

Współrzędne

 

Tężnia

Loop

Jaz

Stan wyjątkowy

Podróż zimowa

Sarin

Mapa pogody

Splin

Duch

Drone

Magia. Apostrofa (II)

 

Dawid Mateusz: Nouvelles impressions de Białogard?

 

 

Marcin Podlaski

trzysta cytryn do trzeciej potęgi tygrysa

 

świat którego nie znasz

about: blank

echolalie

nie rozpoznano urządzenia u sb

36

przetłumaczyłem moje wiersze polityczne i wysłałem je do zagranicznych pism

psychotrip: holokaust

kobieta z wężem

mt 61,7

gęsta ręka anioła

terror

trzysta cytryn do trzeciej potęgi tygrysa

 

Dawid Mateusz: W poszukiwaniu innej gramatyki

 

 

Katarzyna Szaulińska

Nic cięż sze niż coś

 

late bloomers

lokomotywa

hipokamp

california dreaming

Dorothy Vallens

filo

It’s a thing about our family: we want things people don’t have.  So you always hear ‘no’

ósemka: basen Heisenberga

czas półtrwania

Pieta

nagrodą za wolność jest wolność

przecinek

 

Dawid Mateusz: Tweet w horyzont zdarzeń

 

 

Antonina M. Tosiek

gminne

 

języki

to tylko niedziela

Ziemia

sad

era lądolodu

duszno

niech się stanie maryjka

za deszcz

jak krwawią owoce

obłe

czuwanie

spowiedź wyjścia

 

Dawid Mateusz: Jeszcze starszy testament

 

 

Aleksander Trojanowski

Parkingi podziemne jako miasta spotkań

 

Ciche linoleum

Minimal z wczoraj

Pierwsze wejście w arterie

Krzyki

przeciąg relacji wrocław główny łódź fabryczna

Erotyk

Horror, trochę porno

Nino Rota

Wiersz emigracyjny drugiej długości

Przystań

Światła średniego miasta

Parkingi podziemne jako miasta spotkań

 

Dawid Mateusz: Wiersze do spławiania drewna

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65358-96-7
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MARCIN PODLASKI

TRZYSTA CYTRYN
DO TRZECIEJ POTĘGI TYGRYSA

Przez okno widziałem znak krzyża południa, tj. symboliczny znak przede wszystkim narodu Australii, który walczył o swoją wolność na wzór Stanów Zjednoczonych w chwili, kiedy koloniści angielscy panowali w tym kraju. W tym pobojowisku to były dwustronne, w chwili kiedy przechodziłem ten trans, słowo trans to raczej z indyjskiego, raczej z częściowego uśpienia, a raczej przebudzenia jak gdyby (...). Przechodziłem przez ulice miasta, tymi drogami, gdzie spotykały mnie nieszczęścia, gdzie raczej spotykałem się z szeregiem trudności, z szeregiem przeciwieństw i zacząłem iść tymi drogami i wszędzie zacząłem następować na pewne rzeczy, które nadały mi refleksy i wielkie rozmyślania.

Wypowiedź schizofrenikaświat którego nie znasz

więc jaki przerzut raka politycznego i religijnego cię interesuje?

tu się mnożą jego ustroje

mówisz poznaj ludzi w swoim wieku

a ja mówię

nie ma takich w moim wieku

nie dorośli

PROHIBICJA BOŻA JEST PROSTA pijesz nie żyjesz nie pijesz żyjesz

a co? a cały ten światowy syf

inny rodzaj króla reprezentujesz?

chcesz poznać prawa frajera kurwy i cwela?

ja szybko rozwiązuję swoje sprawy nie trzymam ich w zanadrzu

tylko diabeł w grzesznikach się z nimi pierdoli

bo to ja zakłócam pokój na ziemi tak by jej mieszkańcy zabijali się nawzajem

to ja odmierzam człowiekowi miarę wedle tego co uznam za słuszne

jestem śmiercią dla każdego grzesznika a piekło kroczy za mnąlate bloomers

skręcona kostko pod moimi palcami

bierna jak muł rzek starych i leniwych

a przecież znam cię z lepszej strony znam cię hardą

drzazgo z jodełki polskiej w nagiej stopie

znam cię wślizgniętą w limfę przez skórę

kłującą to tu to tam w serce i w przeponę

chwilo co pestką po śliwce ku ziemi upadasz

okiem owocu ślepa wyjedzona

która przychodzisz jak powidok po świecy

i między oczami dwie zmarszczki pionowe

dwie ukręcone łodygi mieczyka

zakwitłe na czas jaki płonie drzazgaANTONINA M. TOSIEK

GMINNE

.

Cicho było na świecie, bo był to czas spoczynku i użycia (...). Zbladła ludzka nędza, zmalała w cudnościach, co ją Boża rozścielała ręka, by złagodzić ostrości świata. Cicho było na wsi. (...) Wyszedłem w pole. Gruszki obszroniały i stały niby te czyścowe dusze, bieluchne, spokojne, niedzisiejsze. (...) Tęsknota mnie jakaś wzięła i zawróciłym w stronę gajówki. Nie było tam już nic, jeno kupa gliny przykryta śniegiem, święto dawnych dni.

4 grudnia 1933 roku, pamiętnik pięćdziesięciopięcioletniego gospodarza
z powiatu łaskiego, Pamiętniki chłopów, t. Ijęzyki

zawsze najpierw plusk

gęsty mokry i mętny

jakby deszczówkę wylać z wiadra

potem drugi dużo cichszy

głuche tupanie po ubitej słomie

w tę i w drugą pod ścianę i w kąt

wypadło z niej lepkie i marne

zdrowo kiedy przednie nogi wyjdą pierwsze

a na nogach senna głowa

dobrze jej tam było

tej głowie

gorąco jak w niedzielę i w czerwiec

leży to takie

pokryte czymś śliskim błyszczącym

babcia ją kiedyś nazwała alaska

pytaliśmy co to za imię dla krowy

a ona mówiła nie wiem ładne

i patrzy jakby wiedziała że o niej

liże alaska swoje pierwsze cielę

język ma długi prawie purpurowy

jak prawdziwy język matki

moja mama zawsze mówiła

że cielakom miło dotykać języków

wkładać dłoń do szorstkiego pyska

a one wtedy tę dłoń ssą i ssą

patrzymy na niego przez próg

nie wstaje mówimy babci a już powinien

na własne kopyta chude chwiejne nogi

wstanie mówi babcia bo żyć przecież chce

dwie noce żeśmy przy nich siedzieli jak się rodzić miał

to wie że na świecie czekany

wszyscy przychodzili zaglądać i psy i ptaki

mówili wynieście go od niej tej alaski

ona mu wstawać nie daje taka z niej matka

babcia im mówiła zostawcie on bardziej jej jest niż ziemiCiche linoleum

Na wszystkich kondygnacjach cichy szmer kanałów

telewizji cyfrowej lub radia Jednostka mieszkalna

jest przemoczona do nitów a nit się dociera

jak nikt pod stopami wspólnoty mieszkańców

Czego tu chcesz wierszyku: przeciągnąć mnie na nitce

do ich kłębka dymu? (uderz w blaszany bębenek) Badać

ślady stóp na cichym linoleum żeby powiedzieć: spójrz

jaki porządny polski heksametr

(Obozowali tu zeszłej nocy)

I taki porządny ale nie posprząta?

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij