- promocja
Przyjęcie - ebook
Przyjęcie - ebook
Dorastaj podczas recesji. Bądź uprzejma dla swoich wrogów. Idź na Oxford lub Cambridge, zdobądź wykształcenie, pójdź do pracy, rób karierę. Rób wszystko, co należy. Kup mieszkanie. Kupuj dzieła sztuki. Kup sobie jakiś rodzaj szczęścia. Ale przede wszystkim: nie wychylaj się. Siedź cicho. I rób, co masz robić.
Narratorka Przyjęcia to młoda czarna Brytyjka, która od zawsze była pouczana, jak powinno wyglądać jej życie. Ma wziąć udział w wystawnej imprezie w rodzinnej posiadłości swojego chłopaka na angielskiej wsi. Jadąc na przyjęcie, zastanawia się nad tym, kim się stała, i analizuje drogę, jaką przeszła. Czas mija, przyszłość wzywa, a ona wciąż zadaje sobie pytanie: czy nie pora rozmontować tę konstrukcję?
Przyjęcie to opowieść o opowieściach, które nas otaczają: o kolorze skóry i klasie społecznej, bezpieczeństwie i wolności, zwycięzcach i przegranych. I o kobiecie, która postanawia przejąć kontrolę nad swoją opowieścią – nawet za cenę życia.
Powieść Natashy Brown to literacka szarża, dzieło wściekłe wobec rzeczywistości, ale też niezwykle subtelne, kunsztownie tkane. Lektura tej książki robi niezapomniane wrażenie!
Wojciech Szot
Powieść Brown nie tylko opisuje moment zmiany, ale też sprawia, że ta zmiana jest możliwa. Na nowo napełniła mnie nadzieją w moc literatury.
Ali Smith
Doskonała, odważna i zdumiewająca. Nowy oszałamiający pisarski talent.
Bernardine Evaristo
Lektura „Przyjęcia” zaparła mi dech w piersiach. To książka totalna.
Meg Mason
Wirtuozowska, wyśmienita, wyjątkowa.
„Guardian”
Jeden z najgłośniejszych debiutów roku. Przeczytacie tę książkę, wstrzymując oddech.
„Sunday Times Style”
Każde zdanie tej elektryzującej powieści poraża błyskotliwą krytyką zastanego porządku społecznego.
„Oprah Daily”
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67727-79-2 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Musisz z tym skończyć, powiedziała.
Z czym, przecież nic nie robimy. Miała ochotę go poprawić. Nie było żadnego my. Był on, podmiot, i ona, przedmiot, ale powiedział tylko słuchaj, nie ma sensu się podniecać głupotami.
•
Często siadała w ostatniej kabinie damskiej toalety i gapiła się na drzwi. Potrafiła tam przesiedzieć całą przerwę, czekając, aż uda jej się wysrać, rozpłakać albo zebrać w sobie na tyle, by wrócić do biurka.
Widział ją przy biurku ze swojego gabinetu i regularnie wybierał jej numer, żeby skomentować to, co widzi (i co o tym myśli): włosy (szalone), skórę (egzotyczną), bluzkę (w której ledwo mieszczą jej się piersi).
Wydawał jej drobne polecenia przez telefon. To było bardziej upokarzające niż większe rzeczy, które przyszły później. A jednak podnosiła zszywacz wysoko, zgodnie ze wskazówką. Wypijała duszkiem szklankę wody. Wypluwała gumę na rękę.
•
Poszła na lunch z kolegami z pracy. Była to szóstka mężczyzn w różnym wieku, o różnych sylwetkach i temperamentach. Zamówili nigiri z wołowiną i w czasie posiłku raz po raz nawiązywali do jej pozycji w firmie, rzucając niejasne aluzje i oskarżycielskie konstatacje.
Jeden ze starszych, gruby facet z siwiejącym zarostem wokół różowych warg, odłożył widelec, by wyrazić się wprost. Zaczął powoli: wie, no przecież wie, że ona nie jest typem osoby, która by to wykorzystywała. Zamilkł dla efektu, delektując się okazją do powiedzenia dziewczynie, jak jest. Ale! Ale sama musi przyznać, że ma lepiej od niego i od reszty przy tym stole. Chyba mogłaby to przyznać, prawda?
Uśmiechnął się szeroko, rozłożył ramiona i wygodnie rozparł się na krześle. Pozostali gapili się na nią, część potakiwała. Sięgnął po widelec i wpakował do ust kolejną porcję surowego mięsa.
•
Jego gabinet miał trzy przeszklone ściany. Po obu stronach ciągnęły się rzędy biurek, niczym galeria w teatrze. Ona tkwiła pośrodku sceny. Mówił do niej na siedząco, mocno ożywiony.
Wcześniej liczył, że zachowa się dojrzale, doceni jego wysiłki. Wstał i przechodząc obok, otarł się o nią lekko, choć miał mnóstwo miejsca, bo gabinet był duży. Powinna myśleć perspektywicznie, zastanowić się nad swoją przyszłością i nad tym, ile tu znaczy jego słowo. Mówiąc to, otworzył drzwi.
•
Nic się nie stało, pomyślała, jak każdego ranka. A potem jeszcze raz, zapinając bluzkę i wkładając w uszy maleńkie kolczyki. I znów, zwijając włosy w schludny kok. Nie umalowała się, wygładziła wąską, szarą spódnicę.
Powtarzała to sobie, jedząc, choć zapomniała, jak się smakuje i łyka. Próbowała gryźć. Nic się nie stało. Warknęła, że nic jej nie jest, potem już łagodniej rozejrzała się po salonie. Zapytała matkę, jak jej minął dzień.
•
Kolacja po pracy, zgodziła się na nią. Przed wejściem do restauracji chwycił ją za ramiona, wpił się w nią wargami.
•
Patrzyła na jego drgające powieki, gdy napierał i trącał językiem jej język. Wyobrażała sobie własne ciało, skrzyżowane ramiona, nogi ułożone równo w skrzyni. On się odsunął, parsknął krótkim śmiechem, potem spojrzał na nią z góry. Dotknął jej ręki, palców, twarzy. Już dobrze, powiedział. Już dobrze, dobrze.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------