Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Scars. Przewrotny los - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 czerwca 2020
Ebook
35,90 zł
Audiobook
39,95 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,90

Scars. Przewrotny los - ebook

To nie historia o pięknej, która ratuje bestię od klątwy swoją dobrocią i swoim poświęceniem. To historia o dwojgu ludzi, dla których liczy się tylko tu i teraz. Bawią się swoimi drogimi zabawkami. Imprezują. Co się stanie, gdy to się skończy? Mówili o nim Bestia. Nie dlatego, że ludzie się go bali. Nie dlatego, że był niepokonany. Nie dlatego, że miał władzę. Bestią stał się dlatego, że był próżny. Zachłanny, zarozumiały i frywolny. Życie było dla niego tylko szeregiem imprez, pijaństwa i przygód na jedną noc. Ranił wszystkich dookoła, rodzinę, znajomych i praktycznie, każdego kto stanął na jego drodze. Liczył się tylko on i jego wygoda. Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy, a karma to wyjątkowo sprawiedliwa suka. Ona. Co się z nią stanie, gdy tym razem rodzice nie podadzą jej ręki? Co będzie, gdy konsekwencje jej wyskoków będą większe, niż się spodziewała?

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-66754-67-6
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Bestia. Nie dlatego, że ludzie się go bali. Nie dlatego, że był niepokonany. Nie dlatego, że miał władzę. Bestią stał się dlatego, że był próżny. Zachłanny, zarozumiały i frywolny. Życie było dla niego tylko szeregiem imprez, pijaństwa i przygód na jedną noc. Ranił wszystkich dookoła, rodzinę, znajomych i praktycznie każdego, kto stanął na jego drodze. Liczył się tylko on i jego wygoda. Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy, a karma to wyjątkowo sprawiedliwa suka.

***

Ona zawsze miała za nic zakazy. Jak to mówią: Zakazy są po to, żeby je łamać. A Alicia złamała ich całe mnóstwo. Dobrze wiedziała, że rodzice kolejny raz wyciągną ją z kłopotów. Tylko czy na pewno? Czy ten jeden raz nie okaże się decydujący?Rozdział 1

Ledwo otworzył drzwi swojej rezydencji, a do jego uszu doleciał głośny krzyk. W normalnych okolicznościach być może byłby zaskoczony, jednak nie kiedy w domu był jego syn. Jego oczom ukazała się nowa pokojówka zbiegająca po schodach z pierwszego piętra. Tuż za nią na samym szczycie zjawił się jego syn. To także nie byłoby dziwne, gdyby nie fakt, że Victor był nagi. Na widok ojca zasłonił jedynie dumnie prężącego się penisa, co nie było łatwe przez jego dość imponujący rozmiar.

– Victor, na litość boską! – warknął pan domu. – To już druga pokojówka w tym miesiącu! W tym tempie zabraknie chętnych do pracy!

To niestety była prawda. Historie o podbojach młodego Caro krążyły już po całym mieście. Jego rozwiązłość i fakt, że zupełnie nie przejmował się opinią, bardzo irytowały seniora rodu.

Na słowa ojca, młody mężczyzna tylko się roześmiał. Bawiło go zaczepianie i podrywanie pokojówek. Zawsze to był jakiś sposób na zabicie nudy. Najzabawniejsze było, gdy uciekały z krzykiem lub czerwieniły się soczyście. O niektóre nawet nie musiał zabiegać, same pchały mu się do łóżka.

– To tylko takie wygłupy. Nie sądziłem, że jest taka wrażliwa. Wyluzuj – odpowiedział, po czym spokojnym krokiem udał się do swojego pokoju.

Nie przejmując się swoją nagością, rzucił się na łóżko, chwytając telefon.

– Halo? – Jedwabisty, ale nieco piskliwy głos zabrzmiał po drugiej stronie.

– Hej, Zoey. Za ile możesz u mnie być? Mam palący problem. – Spojrzał na wciąż sztywnego kutasa.

– Dziesięć, może piętnaście minut.

– Czekam.

Czas oczekiwania postanowił umilić sobie przeglądaniem mediów społecznościowych. Ciche pukanie do drzwi sprawiło, że przeniósł swój wzrok na drewnianą płytę.

– Wejść – rozkazał.

Już po chwili jego oczom ukazała się niewysoka dziewczyna o azjatyckich rysach twarzy i długich ciemnych włosach. Jej drobne ciało odziane było w biały obcisły top i bardzo krótką kraciastą spódniczkę. Zamknęła za sobą drzwi, po czym wolnym krokiem zbliżyła się do łóżka, na którym leżał nadal nagi Victor. Bez zbędnych słów wdrapała się na łóżko i zasiadła na nim.

– Widzę, że się przygotowałaś – wymruczał, wsuwając rękę pod jej krótką spódniczkę i ściskając nagi pośladek.

Dziewczyna w odpowiedzi jedynie szeroko się uśmiechnęła i wpiła w jego usta. Ich dziki i namiętny pocałunek jeszcze mocniej pobudził ich zmysły. Czuła, jak jego twardy jak skała penis ocierał się o jej pośladki, podczas gdy on sam czuł jej soki cieknące z podnieconej nieosłoniętej majątkami cipki na swoim brzuchu.

Na chwilę oderwał od niej usta, by ściągnąć jej skąpy top, pod którym jak się okazało, nie miała stanika. Zdziwił się, że prędzej tego nie zauważył. Teraz mógł podziwiać jej sporych rozmiarów piersi. Zoey uniosła się lekko, rozpięła spódniczkę i żeby nie schodzić z chłopaka, ściągnęła ją przez głowę.

Teraz miał ją w całej okazałości. Chwycił jej biodra i jednym sprawnym ruchem nadział na swojego kutasa. Dziewczyna wydała z siebie głośny jęk zadowolenia. Sam Victor aż sapnął, gdy poczuł, jak jej ciasna cipka dokładnie go oplata.

Po krótkiej chwili, gdy Zoey przyzwyczaiła się już do jego sporego rozmiaru, zaczęła na nim rytmicznie podskakiwać. Podniecony do granic możliwości Victor chwycił ją za biodra, mocniej nabijając na kutasa. Cały pokój wypełnił się ich jękami i sapaniem. Ciasna cipka dziewczyny zaczęła przyjemnie pulsować, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz rozkoszy. Victor też był blisko. Sprawnie odwrócił ich tak, że teraz to on był na górze i jeszcze mocniej się w nią wbił. Kilka ruchów.

Tuż przed finałem wyciągnął z mokrej cipki fiuta i wytrysnął na brzuch dziewczyny strumieniem gorącej spermy. Leżeli obok siebie, próbując uspokoić oddechy po orgazmie. Zoey wycierając brzuch chusteczkami, na chwilę zawiesiła wzrok na mężczyźnie.

– Wiesz, że nie musiałeś tego robić. – Wskazała na nadal pomazany brzuch. – Biorę tabletki.

– Wiem, wiem.

Wiedział. Jednak prawda była taka, że jej nie ufał. Jej ani żadnej innej kobiecie.

Wstał z łóżka i udał się do łazienki. Po kilku minutach odświeżony wrócił do pokoju. Widok nadal leżącej na jego łóżku dziewczyny lekko go zdenerwował. Liczył, że pod jego nieobecność wyjdzie. Wyciągnął z szafy czyste ciuchy.

– Chcesz się odświeżyć, zanim wyjdziesz? – zapytał.

Dziewczyna jedynie prychnęła, rozumiejąc aluzję, po czym zebrała swoje rzeczy i szybko się ubrała. Bez pożegnania opuściła jego pokój.Rozdział 2

– Postawić ci drinka? – Nieznajomy mężczyzna oparł się na jednym łokciu o bar, tuż przy jej boku. Odwróciła się w jego stronę.

Lekko już zamglonym spojrzeniem omiotła jego sylwetkę, zatrzymując wzrok na twarzy. Szczupły, niewysoki mężczyzna około trzydziestki z pociągłą twarzą i haczykowatym nosem, wyszczerzył się do niej, ukazując swoje nie do końca białe zęby.

Dziewczyna wykrzywiła twarz w obrzydzeniu i odwróciła się do swojej przyjaciółki. Jednak to nie zraziło jej adoratora. Położył dłoń na jej odsłoniętym ramieniu, zwracając tym samym ponownie jej uwagę.

Spojrzała najpierw na jego rękę na swoim ciele, którą momentalnie strząsnęła. Później znowu na twarz. Nie znosiła takich facetów. Tacy jak on zawsze mieli się za lepszych i uważali, że wszystko się im należy. Ich zdaniem, gdy kobieta wypije odrobinę za dużo, od razu zrzuca majtki przed każdym. Każda kobieta.

– Płyń stąd, koleś – rzuciła oschle i już miała się odwrócić kolejny raz, gdy mężczyzna ponownie chwycił ją za rękę.

– Hej! Grzecznie zapytałem, czy się napijesz, wypada się zgodzić, nie uważasz? – warknął ostro.

Tego było dla niej za wiele. Wyszarpnęła rękę z jego uścisku i zeskoczyła z hokera, na którym do tej pory siedziała. Lewą nogą nadepnęła na jego stopę, wbijając mu tym samym szpilkę obcasa. Gdy mężczyzna kierowany bólem syknął i się pochylił, natychmiast wykorzystała okazję i wymierzyła mu cios kolanem prosto w krocze.

Upadł z jękiem. W ciągu chwili zaroiło się od ochrony. Oczywiście jak już nie są potrzebni. Ochroniarze zajęli się mężczyzną, łypiąc na nią niechętnie. Przewróciła oczami i ponownie zajęła swoje miejsce.

– Kolejny do kolekcji, co? – zapytała jej towarzyszka.

– Co zrobić, gdy świat jest usiany samymi frajerami – bąknęła pod nosem.

– Wiesz, różnie bywa, co nie znaczy, że każdego trzeba bić – roześmiała się i pociągnęła łyk ze swojej już prawie pustej szklanki.

Nie odpowiedziała na zaczepkę, jedynie dopiła swojego drinka i skinęła na barmana, by podał następnego.

Elly miała rację. Zbyt często ją ponosiło, ale co zrobić, gdy wojownicza natura i gorąca krew nie dawały o sobie zapomnieć.

– Za dużo myślisz! Idziemy tańczyć. – Duszkiem wypiła postawionego przed nią przez barmana drinka i pociągnęła przyjaciółkę na parkiet.

Wypity alkohol i elektryzująca muzyka sprawiły, że ich ruchy były zmysłowe i kuszące. Wiły się w tańcu, ocierając o siebie. Erotyczne ruchy zwabiły sporą grupkę widzów spragnionych, jak i one, wrażeń.

Poczuła dłonie na swoich kołyszących się biodrach. Nie przerywając tańca, obejrzała się za siebie w kierunku osoby, do której należały. Mężczyzna był bardzo wysoki, gdyż ona przy swoich stu siedemdziesięciu sześciu centymetrach sięgała mu zaledwie do brody. Krótkie czarne włosy, kilkudniowy zarost i czarne jak węgiel oczy doskonale się ze sobą komponowały. Wprawdzie nie do końca był w jej typie, jednak alkohol krążący w jej żyłach, podpowiadał: „Czemu nie?”.

Uśmiechnął się do niej szeroko, co odwzajemniła. Już po chwili tańczyła w jego objęciach. Jedna, druga, trzecia piosenka. Zmęczeni i nakręceni poprzez wzajemną bliskość udali się do loży mężczyzny. Jego ręka na jej odsłoniętym udzie, pijacki chichot, nad którym już nie panowała i drink, jeden, drugi, trzeci…

***

Rażące światło poranka i ciepło, ogromne ciepło. Ostatkiem sił rozkopała to, czym była przykryta. Powieki jej ciążyły, a ból głowy rozsadzał czaszkę. Znowu to zrobiła. Znowu. Gdzie była Elly, żeby ją ogarnąć? Gdzie było jej słynne „Alicia, już ci wystarczy”? Nigdy jej nie ma, gdy jest potrzebna, teraz grzeje ją tym swoim chudym cielskiem.

Postanowiła się podnieść jedynie po to, by obudzić przyjaciółkę.

Po dwóch próbach otwarcia oczu w końcu się udało. Sekundę po tym, jak odzyskała ostrość widzenia, gorzko tego pożałowała. Łóżko, sufit, pościel, ściany i okno, przez które aktualnie wpadały promienie słoneczne, nie należały do niej, a tym bardziej do jej przyjaciółki.

Ciepło ciała, które tak bardzo ją denerwowało, nie należało do Elly. Obok niej na brzuchu spał spokojnie mężczyzna.

Jego twarzy była zwrócona w przeciwną stronę, jednak nie wydawał jej się zupełnie obcy. Chwila prawdy. Spojrzała w dół. Nie była naga. Na jej ciele wciąż była bielizna. Przyjęła ten fakt z nieopisaną ulgą, znaczyło to, że między nią a nieznajomym do niczego nie doszło. No przynajmniej do niczego poważniejszego.

Delikatnie wysunęła się z łóżka i rozejrzała za swoimi rzeczami. O dziwo, jej wszystkie rzeczy leżały złożone na fotelu w rogu pokoju. Szybko się ubrała i jeszcze raz spojrzała na śpiącego mężczyznę. Odwrócił się w jej stronę, ale na szczęście nie obudził.

Przyjrzała się jego twarzy. Wspomnienie z poprzedniego wieczoru, jak tańczyła w jego ramionach, przewinęło się przez jej myśli.

Wyszła.

***

Z butami w ręku i w możliwie względnej ciszy weszła do domu. Ból głowy, który mimo czasu potęgował się z każdym krokiem, dokuczał jej niemiłosiernie.

– Dzień dobry!

Podskoczyła w miejscu na dźwięk usłyszanych słów.

– Miło, że chociaż rano wróciłaś.

– Daj spokój, mamo, jestem dorosła.

Rzuciła buty w kąt korytarza. Nie było już sensu być cicho, skoro została przyłapana przez matkę.

– A zachowujesz się jak nastolatka!

– Daruj sobie – burknęła.

Matka jedynie pokręciła głową z rezygnacją. Jej jedyna córka była tak bardzo rozpieszczona, że nie poczuwała się do żadnej odpowiedzialności. Kobieta uważała, że popełniła błąd, pozwalając jej na wszystko. Niestety było już za późno.

– Alicia, przyjdzie kiedyś dzień, w którym będziesz musiała wziąć za siebie odpowiedzialność i w końcu dorosnąć – powiedziała i udała się na piętro.

Dziewczyna tylko prychnęła i poszła do swojego pokoju.

***

Jak zawsze spóźnił się do pracy. Zupełnie się tym nie przejmując, przestąpił próg firmy swojego ojca. Jego gabinet był na drugim piętrze. Stanowisko doradcy finansowego nie było spełnieniem marzeń młodego Caro, jednak według ojca na szczyt kariery należy się wspinać po szczeblach. Mimo to obiecał mu, że przejmie firmę, jak już będzie na to gotowy. O czym zdecyduje sam senior rodu.

Wsiadł do windy i zanim wcisnął guzik, do środka wskoczyła niska, drobna szatynka. Vanessa, bo tak jej było na imię, odbywała swój półroczny staż w firmie jego ojca. Od samego początku była na celowniku Victora. Skromna i wstydliwa dziewiętnastolatka już od miesiąca odrzucała jego zaloty.

– Witaj, Nessa. – Uśmiechnął się szeroko.

– Dzień dobry – odpowiedziała nieśmiało.

Victor wykorzystując sytuację, wcisnął guzik blokady windy i uniemożliwił jej dostęp do panelu.

– Victor, co… co ty robisz? – zapytała zestresowana i zarazem wystraszona.

– Nie bój się – uspokajał ją, widząc, jak bardzo jest zestresowana.

– Proszę, uruchom windę z powrotem.

– Dobrze, jak tylko zgodzisz się iść ze mną dziś na drinka. – Uśmiechnął się cwaniacko.

– Proszę, już ci mówiłam, że nie umawiam się z nikim z pracy – tłumaczyła.

– Ale ja nie jestem nikim – odparł stanowczo – po za tym to tylko drink, nie musisz się tak spinać – dodał.

Dziewczyna przeczuwała, że jak się nie zgodzi, to i tak nie da jej spokoju. Ostatecznie może przecież wyjść, prawda?

– Dobrze, zgadzam się.

– Przyjadę po ciebie o dwudziestej – oznajmił z triumfalnym uśmiechem, po czym odblokował windę.

***

– Gdzie byłaś, jak cię potrzebowałam?!

Słowa pretensji, to pierwsze, co usłyszała Elly po odebraniu od niej telefonu.

– Jakbyś mnie słuchała od początku i mniej piła, to byś pamiętała, że próbowałam cię wyciągnąć z tego baru. Jednak ty posłałaś mnie w diabły! No i poszłaś w tango z tym kolesiem – odpowiedziała jej Elly.

Po drugiej stronie zapadła chwilowa cisza.

– Nie pamiętam… sorki, Ell. Może wynagrodzę ci to dzisiaj w klubie? Przyjadę po ciebie o dwudziestej, co ty na to?

– Ech, Ali, niech będzie, ale wiesz, że jeśli przyjeżdżasz po mnie, to nie pijesz? – upewniła się Elly.

– No jasne, że wiem.

***

– Zapraszam do auta. – Szarmancko otworzył jej drzwi.

Ku jego zdziwieniu nie wystroiła się zbytnio. Miała na sobie zwykłą bluzkę z dekoltem w serek i czarne jeansy. Liczył raczej na sukienkę, a tak była podobnie ubrana do niego. Chyba rzeczywiście nie miała ochoty na wyjście. Przywitała się zwykłym „cześć” i wsiadła, natychmiast zapinając pas. Do klubu jechali w ciszy, co o dziwo nie przeszkadzało żadnej ze stron.

– Napijesz się czegoś? – zapytał, przekrzykując muzykę.

W odpowiedzi pokiwała głową. Zamówił jej jakiś babski drink, a sobie colę i udali się do loży. Bardziej odosobnione miejsce sprzyjało rozmowie, która niestety nie bardzo się kleiła. Wszelkie próby Victora, by zbliżyć się do Vanessy, były chybione. Z coraz większą frustracją spoglądał na znudzoną minę dziewczyny. Nie tak sobie wyobrażał ten wieczór. Nie tak zaplanował tę noc. Rozejrzał się po parkiecie, napotykając kilka zachęcających spojrzeń kobiet, które tańcząc, kusząco poruszały biodrami. Nie umknęło to także Vanessie, która z ulgą przyjęła jego brak dalszego zainteresowania jej osobą.

– Victor – zagadnęła.

– Tak? – zapytał po znaczącej chwili, odrywając wzrok od jakiejś blondynki.

– Na mnie już czas – oznajmiła, zbierając swoje rzeczy i podnosząc się z wygodnej kanapy.

On również wstał.

– Wezwę ci taksówkę – oznajmił i odprowadził ją do wyjścia.

Gdy tylko pojazd z dziewczyną w środku zniknął mu z oczu, wrócił do klubu.

Nie ta, to inna.

***

– Alicia! Obiecałaś! – krzyczała Elly, próbując wyrwać jej drinka.

Przyjaciółka jedynie zbyła ją machnięciem ręki, dopijając alkohol.

Zanim Elly wróciła z toalety, ta już zdążyła wlać w siebie trzy drinki.

– Elly, nie panikuj! Wszystko jest pod kontrolą – wybełkotała, lekko się zataczając.

Elly niewiele myśląc, przy pomocy bramkarza i siły wyprowadziła Alicię z klubu.

– Siadaj! – Wskazała na ławeczkę opodal klubu.

Alicia z lekkim ociąganiem się spełniła jej rozkaz.

– Obiecałaś mi. – Miała żal.

– Ell, jak ty pani… panikujesz – odpowiedziała, czkając.

Między przyjaciółkami zapadła cisza.

– Ell… zapomniałam torebki – stwierdziła.

– Zaraz ci przyniosę, tylko nigdzie nie odchodź! – rozkazała.

– Tak jest! – Zasalutowała w odpowiedzi Alicia.

***

Przyglądał się, jak jego fiut znika w ustach blondynki z każdym ruchem jej głowy. Finał był już blisko. Zatopił rękę w jej włosach, by przejąć kontrolę nad jej ruchami. Teraz to on pieprzył jej usta. Dziewczyna co chwilę dławiąc się, zaciskała palce na jego spodniach, na próżno próbując przejąć ponownie kontrolę. Na jej szczęście finał nadszedł dość szybko.

Victor doszedł, wtryskując spermę w jej usta. Poluzował uścisk na jej włosach, przez co upadła tyłkiem na podłogę. Wyciągnął do niej rękę. Z lekkim ociąganiem się chwyciła za nią.

– Byłaś świetna.

– Emm, dzięki?

Uśmiechnął się i zapiął spodnie.

– Trzymaj się, mała – rzucił i wyszedł z klubowej toalety.

Zadowolony z siebie, opuścił klub.

***

– Alicia, nie znalazłam twojej torebki – powiedziała Elly, nawet nie patrząc w stronę ławki, na której zostawiła przyjaciółkę, cały czas wlepiała wzrok w telefon.

Przez brak odpowiedzi spojrzała na miejsce, gdzie powinna siedzieć Alicia, jednak jej tam nie było. Rozejrzała się w panice. Nigdzie jej nie było. Jej samochodu również.

***

Siedział na kanapie, sącząc whisky i przerzucał kanały w telewizji.

„Z ostatniej chwili: Na odcinku między Victoria Tower Gardens a Lamberth Bridge miał miejsce groźny wypadek. Doszło do kolizji dwóch samochodów osobowych. Według naszych źródeł kierowcą jednego z nich był Victor Caro, syn znanego brytyjskiego biznesmena…”

– Synu…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: