Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

Starożytne greckie mity opowiedziane na nowo. Old Greek Folk Stories Told Anew - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 października 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Starożytne greckie mity opowiedziane na nowo. Old Greek Folk Stories Told Anew - ebook

Starożytne greckie mity opowiedziane na nowo. Old Greek Folk Stories Told Anew Opis: Josephine Preston Peabody – Starożytne greckie mity opowiedziane na nowo. Old Greek Folk Stories Told Anew: Poznaj na nowo opowiedziane mity starożytnej Grecji w tej wyjątkowej, dwujęzycznej edycji – w języku polskim i angielskim. Książka autorstwa Josephine Preston Peabody to doskonała okazja, aby zanurzyć się w klasyczne opowieści, które przez wieki kształtowały wyobraźnię i kulturę Zachodu. W tym zbiorze znajdziesz najbardziej znane greckie mity, takie jak: • Prometeusz, • Orfeusz i Eurydyka, • Ikar i Dedal, • Pygmalion i Galatea, • Wyścig Atalanty, • Przygody Odyseusza. Książka nie tylko przybliża bogatą mitologię grecką, ale również staje się idealnym narzędziem do nauki języka dzięki równoległej polsko-angielskiej wersji. Te opowieści pełne są heroicznych czynów, boskich intryg i uniwersalnych wartości, które do dziś inspirują i zachwycają czytelników na całym świecie. To obowiązkowa pozycja dla miłośników mitologii, literatury klasycznej.

Spis treści

Starożytne greckie mity Ludzie Leśni. Sąd Midasowy Prometeusz. Potop. Orfeusz i Eurydyka. Ikar I Dedalu. Faeton. Niobe. Admetus i Pasterz. Alcestis. Siostra Apolla. I. Diana i Aktaion. Ii. Diana i Endymion. Polowanie Kalidońskie. Wyścig Atalanty. Arachne. Pyramus i Tyzeb. Pigmalion i Galatea. Edyp. Kupidyn i Psyche. Proces Psyche. Opowieści O Wojnie Trojańskiej. I. Jabłko Niezgody. II. Powstanie Bohaterów. III. Drewniany Koń. Dom Agamemnona. Przygody Odyseusza. I. Klątwa Polifema. II. Wędrówka Odyseusza. III. Powrót Do Domu.

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7639-734-4
Rozmiar pliku: 246 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

STAROŻYTNE GRECKIE MITY

LUDZIE LEŚNI.

Pan wiódł weselsze życie niż wszyscy inni bogowie razem wzięci. Był kochany zarówno przez pasterzy i wieśniaków, jak i przez faunów i satyrów, ptaki i zwierzęta, w jego własnym królestwie. Opieka nad stadami i trzodami była jego, a za dom miał cały świat lasów i wód; był panem wszystkiego, co było na zewnątrz! Jednak nie czuł ciężaru tego bardziej niż cień liścia, gdy tańczył, ale spędzał dni na śmiechu i muzyce wśród swoich towarzyszy. Podobnie jak on, faunowie i satyrowie mieli kudłate, spiczaste uszy i małe rogi, które wyrastały im nad brwiami; w rzeczywistości wszyscy byli na tyle podobni do dzikich stworzeń, że nie wydawali się obcy niczemu nieoswojonemu. Spali w słońcu, grali na flecie w cieniu i żywili się dzikimi winogronami i orzechami, którymi każda wiewiórka była gotowa się z nimi podzielić.

Lasy nigdy nie były samotne. Człowiek mógł zabłądzić w te odosobnienia i myśleć, że jest bez przyjaciół; ale tu i ówdzie rzeka wiedziała, a drzewo mogło opowiedzieć własną historię. Były to piękne stworzenia, które z jakiegoś powodu straciły ludzką postać. Niektóre zostały przemienione wbrew swojej woli, aby nie mogły już wyrządzać krzywdy swoim bliźnim. Niektóre zostały przemienione przez litość bogów, aby mogły dzielić proste życie Pana, nieświadome śmiertelnych trosk, radujące się deszczem i słońcem i zawsze blisko serca Ziemi.

Na przykład była Dryope, drzewo lotosu. Kiedyś nieostrożna, szczęśliwa kobieta, spacerująca wśród drzew ze swoją siostrą Iole i własnym dzieckiem, złamała lotos, w którym ukryto żywą nimfę, a krew kapała z rannej rośliny. Za późno Dryope dostrzegła jej nieuwagę; i tam jej kroki zapuściły korzenie, i tam pożegnała się ze swoim dzieckiem, i modliła się do Iole, aby czasem przyprowadziła go do zabawy w jej cieniu. Biedne drzewo-matka! Być może znalazła pocieszenie u ptaków i dała łaskawe schronienie jakiemuś gniazdu.

Była tam również Echo, niegdyś nimfa leśna, która rozgniewała boginię Junonę swoim marnotrawstwem słów i teraz była zmuszona czekać, aż inni przemówią, a potem nie mówić nic poza ich ostatnim słowem, jak każdy przedrzeźniacz. Pewnego dnia zobaczyła i pokochała młodzieńca Narcyza, który przeszukiwał lasy w poszukiwaniu towarzyszy polowania. „Chodź tutaj!” zawołał, a Echo krzyknęła „Tutaj!”, chętna w końcu przemówić. „Jestem tutaj — chodź!” powtórzył, rozglądając się za głosem. „Idę” powiedziała Echo i stanęła przed nim. Ale młodzieniec, zły na takie naśladownictwo, tylko na nią patrzył i pośpiesznie odszedł. Od tego czasu stała się głosem i do dziś dnia czai się ukryta i cicha, dopóki nie zawołasz.

Ale sam Narcyz był przeznaczony, by zakochać się w cieniu. Pewnego dnia bowiem, pochylając się nad brzegiem strumienia, zobaczył swoją piękną twarz patrzącą na niego jak nimfa wodna. Pochylił się bliżej, a twarz uniosła się ku niemu, ale gdy dotknął powierzchni, zniknęła w setkach zmarszczek. Dzień po dniu błagał piękne stworzenie, by miało litość i przemówiło; ale ono drwiło z niego swoimi własnymi łzami i uśmiechami, i zapomniał o wszystkim innym, aż zmienił się w kwiat, który pochyla się, by zobaczyć swój obraz w stawie.

Tam też była słonecznikowa Klytie, niegdyś dziewica, która nie uważała niczego za tak pięknego jak bóg słońca Febus Apollo. Przez cały dzień opiekowała się nim, gdy podróżował po niebie w swoim złotym rydwanie, aż stała się piękną rośliną o ukorzenionych korzeniach, która zawsze odwraca głowę, by patrzeć na słońce.

Wielu podobnych tam było. Dafne, laur, Hiacynt (kiedyś piękny młodzieniec, zabity przez nieszczęście), który żyje i odnawia swój rozkwit jako kwiat, — ci i setka innych. Nawet chwasty były przyjazne...

Ale w niektórych jaskiniach i drzewach rozbrzmiewały mądre, nieśmiertelne głosy. Ludzie nazywali je Wyroczniami; bo tutaj bogowie odpowiadali na modlitwy ludzi w smutku lub oszołomieniu. Czasami budowali świątynię wokół takiego przyjaznego głosu, a królowie podróżowali daleko, aby go usłyszeć.

Co do Pana, miał tylko jedno zmartwienie, ale na koniec wynikło z tego coś radosnego.

Pewnego dnia, gdy włóczył się po Arkadii, zobaczył piękną nimfę leśną Syrinx. Spieszyła się, by dołączyć do Diany w pogoni, a sama była tak szybka i piękna jak każdy jasny ptak, którego pragnie się złapać. Tak pomyślał Pan i pośpieszył za nią, by jej o tym powiedzieć. Ale Syrinx odwróciła się, dostrzegła raz kudłate loki boga i jasne oczy oraz dwa małe rogi na jego głowie (wyglądał jak dzika bestia, patrząc na niego), i w przerażeniu rzuciła się w dół ścieżki.

Błagając ją, by posłuchała, Pan podążył za nią; a Syrinx, coraz bardziej przerażona tupotem jego kopyt, nie zwracała na niego uwagi, lecz szła tak szybko, jak światło, aż dotarła do brzegu rzeki. Dopiero wtedy zatrzymała się, modląc się do swych przyjaciół, nimf wodnych, o jakiś sposób ucieczki. Łagodne, zdezorientowane stworzenia, patrząc w górę przez wodę, mogły wymyślić tylko jeden sposób.

Gdy tylko bóg dogonił Syrinx i wyciągnął do niej ramiona, zniknęła jak mgła, a on sam znalazł się w uścisku wysokich trzcin. Biedny Pan!

Wiatr, który wzdychał za każdym razem, gdy to robił — i częściej — potrząsał trzcinami i wydawał słodki, cichy dźwięk — nagłą muzykę. Pan usłyszał ją, na wpół pocieszony.

„Czy to twój głos, Syrinx?” powiedział. „Czy zaśpiewamy razem?”

Związał kilka trzcin obok siebie; do dziś pasterze wiedzą jak. Dmuchał w puste piszczałki i tworzyli muzykę!SĄD MIDASOWY

Pan w końcu stał się tak cudownym dudziarzem ze swoim syrinxem (tak bowiem nazwał swój flet), że rzucił wyzwanie Apollonowi, aby stworzył lepszą muzykę, jeśli potrafi. Teraz bóg słońca był również największym z boskich muzyków i postanowił ukarać próżność boga wsi, i tak zgodził się na próbę. Za sędziego wybrali górę Tmolos, ponieważ nikt nie jest tak stary i mądry jak wzgórza. A ponieważ Tmolos nie mógł opuścić swojego domu, udali się do niego Pan i Apollo, każdy ze swoimi zwolennikami, oredami i driadami, faunami, satyrami i centaurami.

Wśród czcicieli Pana był pewien Midas, który miał dziwną historię. Kiedyś król wielkiego bogactwa, miał okazję zaprzyjaźnić się z Dionizosem, bogiem winorośli; a gdy poproszono go, aby w zamian wybrał jakiś dobry dar, modlił się, aby wszystko, czego dotknie, mogło zostać zamienione w złoto. Dionizos uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał tę głupią modlitwę, ale spełnił ją. W ciągu dwóch dni król Midas poznał sekret tego uśmiechu i błagał boga, aby zabrał dar, który był przekleństwem. Dotknął wszystkiego, co należało do niego, i niewiele radości miał ze swoich posiadłości! Jego pałac był tak żółty jak dom dla pszczoły, ale nie tak słodki. W jego ogrodzie stały rzędy sztywnych, złotych drzew; nie znali już wiatru, gdy go słyszeli. Gdy usiadł, aby zjeść, jego uczta zamieniła się w niejadalny skarb. Dowiedział się, że król może głodować, i zrozumiał, że złoto nie może zastąpić żywych, ciepłych darów Ziemi. Łaskawy Dionizos.............................OLD GREEK FOLK STORIES TOLD ANEW

THE WOOD-FOLK.

Pan led a merrier life than all the other gods together. He was beloved alike by shepherds and countrymen, and by the fauns and satyrs, birds and beasts, of his own kingdom. The care of flocks and herds was his, and for home he had all the world of woods and waters; he was lord of everything out-of-doors! Yet he felt the burden of it no more than he felt the shadow of a leaf when he danced, but spent the days in laughter and music among his fellows. Like him, the fauns and satyrs had furry, pointed ears, and little horns that sprouted above their brows; in fact, they were all enough like wild creatures to seem no strangers to anything untamed. They slept in the sun, piped in the shade, and lived on wild grapes and the nuts that every squirrel was ready to share with them.

The woods were never lonely. A man might wander away into those solitudes and think himself friendless; but here and there a river knew, and a tree could tell, a story of its own. Beautiful creatures they were, that for one reason or another had left off human shape. Some had been transformed against their will, that they might do no more harm to their fellow-men. Some were changed through the pity of the gods, that they might share the simple life of Pan, mindless of mortal cares, glad in rain and sunshine, and always close to the heart of the Earth.

There was Dryope, for instance, the lotus-tree. Once a careless, happy woman, walking among the trees with her sister Iole and her own baby, she had broken a lotus that held a live nymph hidden, and blood dripped from the wounded plant. Too late, Dryope saw her heedlessness; and there her steps had taken root, and there she had said good-by to her child, and prayed Iole to bring him sometimes to play beneath her shadow. Poor mother-tree! Perhaps she took comfort with the birds and gave a kindly shelter to some nest.

There, too, was Echo, once a wood-nymph who angered the goddess Juno with her waste of words, and was compelled now to wait till others spoke, and then to say nothing but their last word, like any mocking-bird. One day she saw and loved the youth Narcissus, who was searching the woods for his hunting companions. "Come hither!" he called, and Echo cried "Hither!" eager to speak at last. "Here am I,—come!" he repeated, looking about for the voice. "I come," said Echo, and she stood before him. But the youth, angry at such mimicry, only stared at her and hastened away. From that time she faded to a voice, and to this day she lurks hidden and silent till you call.

But Narcissus himself was destined to fall in love with a shadow. For, leaning over the edge of a brook one day, he saw his own beautiful face looking up at him like a water-nymph. He leaned nearer, and the face rose towards him, but when he touched the surface it was gone in a hundred ripples. Day after day he besought the lovely creature to have pity and to speak; but it mocked him with his own tears and smiles, and he forgot all else, until he changed into a flower that leans over to see its image in the pool.

There, too, was the sunflower Clytie, once a maiden who thought nothing so beautiful as the sun-god Phoebus Apollo. All the day long she used to look after him as he journeyed across the heavens in his golden chariot, until she came to be a fair rooted plant that ever turns its head to watch the sun.

Many like were there. Daphne the laurel, Hyacinthus (once a beautiful youth, slain by mischance), who lives and renews his bloom as a flower,—these and a hundred others. The very weeds were friendly....

But there were wise, immortal voices in certain caves and trees. Men called them Oracles; for here the gods spoke in answer to the prayers of folk in sorrow or bewilderment. Sometimes they built a temple around such a befriending voice, and kings would journey far to hear it speak.

As for Pan, only one grief had he, and in the end a glad thing came of it.

One day, when he was loitering in Arcadia, he saw the beautiful wood-nymph Syrinx. She was hastening to join Diana at the chase, and she herself was as swift and lovely as any bright bird that one longs to capture. So Pan thought, and he hurried after to tell her. But Syrinx turned, caught one glimpse of the god's shaggy locks and bright eyes, and the two little horns on his head (he was much like a wild thing, at a look), and she sprang away down the path in terror.

Begging her to listen, Pan followed; and Syrinx, more and more frightened by the patter of his hoofs, never heeded him, but went as fast as light till she came to the brink of the river. Only then she paused, praying her friends, the water-nymphs, for some way of escape. The gentle, bewildered creatures, looking up through the water, could think of but one device.

Just as the god overtook Syrinx and stretched out his arms to her, she vanished like a mist, and he found himself grasping a cluster of tall reeds. Poor Pan!

The breeze that sighed whenever he did—and oftener—shook the reeds and made a sweet little sound,—a sudden music. Pan heard it, half consoled.

"Is it your voice, Syrinx?" he said. "Shall we sing together?"

He bound a number of the reeds side by side; to this day, shepherds know how. He blew across the hollow pipes and they made music!THE JUDGMENT OF MIDAS

Pan came at length to be such a wonderful piper with his syrinx (for so he named his flute) that he challenged Apollo to make better music if he could. Now the sun-god was also the greatest of divine musicians, and he resolved to punish the vanity of the country-god, and so consented to the test. For judge they chose the mountain Tmolus, since no one is so old and wise as the hills. And, since Tmolus could not leave his home, to him went Pan and Apollo, each with his followers, oreads and dryads, fauns, satyrs, and centaurs.

Among the worshippers of Pan was a certain Midas, who had a strange story. Once a king of great wealth, he had chanced to befriend Dionysus, god of the vine; and when he was asked to choose some good gift in return, he prayed that everything he touched might be turned into gold. Dionysus smiled a little when he heard this foolish prayer, but he granted it. Within two days, King Midas learned the secret of that smile, and begged the god to take away the gift that was a curse. He had touched everything that belonged to him, and little joy did he have of his possessions! His palace was as yellow a home as a dandelion to a bee, but not half so sweet. Row upon row of stiff golden trees stood in his garden; they no longer knew a breeze when they heard it. When he sat down to eat, his feast turned to treasure uneatable. He learned that a king may starve, and he came to see that gold cannot replace the live, warm gifts of the Earth. Kindly Dionysus took back the charm, but from that day King Midas so hated gold that he chose to live far from luxury, among the woods and fields. Even here he was not to go free from misadventure.

Tmolus gave the word, and Pan uprose with his syrinx, and blew upon the reeds a melody so wild and yet so coaxing that the squirrels came, as if at a call, and the birds hopped down in rows. The trees swayed with a longing to dance, and the fauns looked......................
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: