Strefa mroku - ebook
Strefa mroku - ebook
Powieść nominowana do National Book Award w kategorii „Literatura w przekładzie”.
1984 rok, sam środek rządów Pinocheta. Znikają setki ludzi, dziesiątki tysięcy trafiają do więzień. Członek tajnej policji wchodzi do siedziby dysydenckiej gazety i spowiada się reporterce. Jego zdjęcie i tytuł z okładki - „Torturowałem” - dręczą narratorkę przez całe dorosłe życie. Zanurzoną w popkulturowych odniesieniach „Strefą mroku” Nona Fernández udowadnia, że wciąż można powiedzieć coś nowego na temat zbrodniczych dyktatur XX wieku. Z wprawą dokumentalistki wplata w fikcję literacką wspomnienia i reporterskie fragmenty, wykorzystując technikę rekonstrukcji zdarzeń, by stworzyć - jak ujął to Ariel Dorfman na łamach „New York Timesa” - „szalenie nowatorską powieść, która wnosi wiele do literatury nie tylko w Chile”.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788396340245 |
Rozmiar pliku: | 925 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(ur. 1971)
Chilijska pisarka, aktorka i scenarzystka.
Jej powieści _Mapocho_ (2002) i _Av. 10 de Julio Huamachuco_ (2007) uhonorowano najstarszą i jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Chile, Premio Municipal de Literatura de Santiago, wyróżnień doczekały się także jej scenariusze i sztuki teatralne. W 2011 roku podczas największych targów książki w Ameryce, Feria Internacional del Libro de Guadalajara, znalazła się w gronie „25 literackich gwiazd literatury latynoamerykańskiej, które czekają na odkrycie”. Największy rozgłos przyniosła jej Strefa mroku, nagrodzona w 2017 roku Premio Sor Juana Inés de la Cruz, przyznawaną prozaiczkom piszącym po hiszpańsku, a cztery lata później nominowana do National Book Award w kategorii „Literatura w przekładzie”.Wyobrażam go sobie, jak idzie ulicą w centrum. Wysoki, szczupły brunet z ciemnymi, krzaczastymi wąsami. W lewym ręku niesie złożoną na pół gazetę. Ściska ją mocno, jakby się jej trzymał. Wyobrażam sobie, że się śpieszy, pali papierosa, rozgląda się nerwowo na boki, żeby się upewnić, czy nikt go nie śledzi. Jest sierpień. Dokładnie poranek 27 sierpnia 1984 roku. Wyobrażam go sobie, jak wchodzi do budynku przy ulicy Huérfanos, blisko skrzyżowania z ulicą Bandera. Mieści się tam redakcja czasopisma „Cauce”, ale tego sobie nie wyobrażam, o tym akurat czytałam. Recepcjonistka dobrze go zna. Mężczyzna nie pierwszy raz przychodzi tu w tej samej sprawie: musi porozmawiać z autorką artykułu wydrukowanego w gazecie, którą ze sobą przyniósł. Trudno mi wyobrazić sobie recepcjonistkę. Nie potrafię wyraźnie zobaczyć rysów jej twarzy ani miny, z jaką patrzy na podenerwowanego mężczyznę, ale wiem, że jest wobec niego nieufna, nie podoba jej się jego rozgorączkowanie. Wyobrażam sobie, że próbuje go zniechęcić, mówi, że szukanej przez niego osoby nie ma, że tego dnia już nie przyjdzie do redakcji i żeby przestał naciskać, poszedł sobie i nie wracał, wyobrażam sobie także – bo taka jest moja rola w tej historii – że ich rozmowę przerywa kobiecy głos, który – jeśli zamknę oczy – także mogę sobie wyobrazić, pisząc tę opowieść.
„To mnie pan szuka” – mówi. „W czym mogę pomóc?”
Mężczyzna uważnie przygląda się kobiecie, która się do niego zwróciła. Prawdopodobnie dobrze ją zna. Musiał już ją wcześniej widzieć na jakichś zdjęciach. Może ją śledził albo czytał jej akta. To kobieta, której szuka. Autorka artykułu, który przeczytał i przyniósł tu ze sobą. Ma pewność. Dlatego podchodzi do niej i wyciąga prawą rękę z legitymacją wojskową.
Wyobrażam sobie, że dziennikarka się tego nie spodziewała. Patrzy na legitymację z konsternacją. Mogłabym dodać: z lękiem. Andrés Antonio Valenzuela Morales, żołnierz pierwszej klasy, legitymacja wojskowa numer 66650, numer dowodu osobistego 39432, gmina La Ligua. I fotografia. Tego sobie nie wyobrażam, przeczytałam to tutaj, w relacji napisanej przez tę właśnie dziennikarkę jakiś czas później.
„Chcę z panią porozmawiać o rzeczach, które robiłem” – mówi mężczyzna, patrząc jej w oczy, i wyobrażam sobie, że jego głos drży lekko, kiedy wypowiada te słowa, których wcale sobie nie wymyśliłam. „Chcę z panią porozmawiać o zaginięciach ludzi”.