- W empik go
Szloch - ebook
Szloch - ebook
Życie jest starsze od Śmierci!
Zanim nastała Śmierć, Życie już było!
Kiedy nie będzie już Śmierci, pozostanie Życie!
Szloch Czyli rzecz o ucieczce z ciemności to kolejna pozycja moja pozycja. Trochę, a raczej zupełnie inna niż dotychczas wydane.
To próba wędrówki w siebie, rozdrapania siebie, zrozumienia siebie…, aby BYĆ.
Żeby tego dokonać, konieczna jest ucieczka fizyczna lub duchowa ze świata, w którym pogrążamy się coraz bardziej, coraz bardziej czujemy się zagubieni i coraz bardziej wyalienowani.
Każdy musi znaleźć w sobie siłę, żeby posłuchać siebie, wsłuchać się w swoje rozterki i wytłumaczyć sobie absurdalność niektórych pragnień czy planów, nie zawsze racjonalnych i niezbędnych nam do życia.
Często bywa tak, że życie najbardziej smakuje i cieszy, gdy jest proste i jednoznaczne. Żeby to jednak zrozumieć, trzeba wyciszenia, rozmowy ze sobą, otaczającą nas naturą, Bogiem…
Po takim oddaleniu się od świata, spojrzeniu na siebie z dystansu, rozmarzeniu o prostym i szczęśliwym życiu… można próbować odnaleźć swoją drogę.
Życie jest piękne!
Życie jest starsze niż Śmierć!
Jesteśmy stworzeni dla Życia, nie dla Śmierci!
Można nauczyć się żyć!
Każdy musi nauczyć się tego sam!
Trzeba chcieć!
Bohater Szlochu… uczył się tego w Szopie, którą każdy może sobie zbudować, na miarę własnych możliwości i potrzeb.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7859-696-7 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
Wszystko zaczyna się wewnątrz, ukryte przed światem.
To, co widoczne, zdaje się nie istnieć!
To, co ukryte, wydaje się być prawdą!
Nieważny jest czas.
Nieważne jest miejsce.
Nieważna jest przyczyna.
Nieważne jest pochodzenie, stan majątkowy, elokwencja, przebojowość, twarde łokcie czy inne przymioty hołubione i jakże pożądane w płytkim świecie blichtru, w którym pod cienką maską wątpliwego makijażu kryje się co najwyżej rozczarowanie.
Ważne jest, żeby zaczęło się wewnątrz nas.
Trzeba stanąć na skraju rozpaczy i zadać sobie pytanie – skaczę bez możliwości powrotu czy też zatrzymuję się; zagłębiam w siebie, rozdrapuję siebie na kawałki, rozbieram na czynniki proste i smakuję siebie krok po kroku, słowo po słowie, chwila po chwili?
Ważne, żeby tak strasznie w sobie rozliczyć przeszłość albo dotknąć jej, spróbować zrozumieć i odrzucić, zapomnieć, zatracić w otchłaniach przemijania.
Ważne, żeby biec w siebie i odkrywać; zostawiać Bogu to, co już tylko On może rozliczyć. Zostawiać Bogu to, na co nie mamy żadnego wpływu. Zostawić Bogu to, co w ludzkiej słabości dopada nas, katuje, rzuca na kolana, przestrasza, zniewala.
Ważne, żeby zrzucić z siebie, wyrzucić z siebie krępujące przeszłość i przyszłość. Przywdziać szaty teraźniejszości. Myśleć teraz! Czuć teraz! Widzieć teraz! Słyszeć teraz! Być!
Wtedy każdy jest gotowy. Wtedy każdy potrafi widzieć. Wtedy każdy potrafi czuć. Wtedy każdy potrafi słyszeć. Wtedy każdy potrafi myśleć. Wtedy każdy wie, że jest.
Każdego ogarnia przemożne pragnienie życia bez czasu.
Nie ma czasu teraz. Nie ma czasu dla kogoś zanurzonego w teraz. Jest doznanie chwili. Dotykanie życia chwila za chwilą. Od nowa. Na nowo. Teraz! Ciągle i ciągle teraz!
Kiedy człowiek staje twarzą w twarz z samym sobą w teraźniejszości, wyzbywszy się przeszłości i przyszłości. Kiedy człowiek staje przed sobą, naprzeciwko siebie, w sobie teraz. Kiedy rozumie, że przeszłość i przyszłość nie mają dla jakości życia, poza szkodliwym, żadnego znaczenia, żadnej wartości. Kiedy do człowieka dociera, że przeszłość i przyszłość to tylko zbędny balast podsuwany nam przez Księcia tego świata, a myślenie o nich, oddawanie się im, kłanianie się im, okrada człowieka z teraźniejszości, wyrzuca go z chwili, pozbawia przeżywania chwili teraz, rozmywa człowieka na wczoraj i jutro, nie daje szans zanurzenia się w dzisiaj, w teraz, w siebie naprawdę.
Kiedy wreszcie człowiek to sobie uświadamia, jest prawdziwie u siebie. Jest z sobą! Jest z Bogiem! Jest dla siebie! Jest dla Boga! Jest dla innych! Jest dla całego otaczającego go świata!
Wtedy właśnie niezauważenie nadchodzi moment, że można wreszcie…