- W empik go
Sztuka kochania... siebie w 15 aktach - ebook
Sztuka kochania... siebie w 15 aktach - ebook
Książka zaskakuje swoją niecodzienną formą; krótkich opowiadań lirycznych, pełnych emocji i gry słów, zanurzonych w subtelnych, czarno białych aktach Mariusza Nasieniewskiego. Autorka stawia czytelnikowi nie lada wyzwanie; ukazując kalejdoskop emocji i nastrojów, pozwala mu odnaleźć się w swoich emocjach, utożsamić się z nimi, a dzięki temu także zaakceptować i... pokochać siebie.
Sztuka kochania … siebie. Prowokacyjne czy skandalizujące opowiadania?
Powiem tak, ani jedno, ani drugie. Przez okres kilku tysiącleci istnienia literatury w publicznej przestrzeni na ten temat powiedziano wszystko co tylko można było powiedzieć, wyrazić w taki czy w inny sposób. Wynosząc sztukę kochania na szczyty Parnasu i totalnym jej strywializowaniem.
Przy obecnym „zalewie” rynku wydawniczego tak zwaną literaturą kobiecą, opowiadania jawią się jak krynica życiodajnego źródła literackiej uczty.
Autorka z wielkim pietyzmem i wręcz boskim oddaniem traktuje s ł o w o.
Słowo nie jest jedynie znakiem graficznym, symbolem, skupiskiem przypadkowych liter, przypadkowych słów. Słowa waży, celebruje, napełnia je magią. Roztacza wokół wręcz pole energii, które wynosi czytelnika na wyższe poziomy. Czy tego chce, czy nie, jest to poza jego percepcją.
Tajemniczość, przewrotność, prowokacja wyzierają z każdego kąta naszej – jej podświadomości.
Perełki toczą się niczym magiczne chochliki z białych kart przeczytanych stron.
Strony stają się ponownie białe, bo treść wchłoniecie. Jednak uczciwie uprzedzam, nie dajcie się zwieść tytułowi. To nie ekshibicjonistyczna wiwisekcja autorki. To nie „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.
Tomik ten to perwersyjna intelektualna uczta.
Wiesław Hawełko-Wizo
Marta Lewandowska
Jej miłość do języka zaczęła się zgodnie z przysłowiem: „cudze chwalicie, swego nie znacie” – czyli od filologii angielskiej. Kilka lat po ukończeniu studiów okazało się, że ojczysty język stał się jej szczególnie bliski. Bawiąc się jego wieloznacznością, grą słów, metaforami i neologizmami zaczęła tworzyć obrazy wielowymiarowej rzeczywistości, których możesz doświadczyć na www.dotykemocji.pl. Obecnie pracuje nad powieścią „Róża i ludzie- miasta”, której fragment można przeczytać na www.dotykemocji.pl/roza.
Lubi chodzić kilka centymetrów nad ziemią w akompaniamencie muzyki i niedomówień.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7859-849-7 |
Rozmiar pliku: | 6,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Sztuka kochania … siebie. Prowokacyjne czy skandalizujące opowiadania?
Powiem tak, ani jedno, ani drugie. Przez okres kilku tysiącleci istnienia literatury w publicznej przestrzeni na ten temat powiedziano wszystko co tylko można było powiedzieć, wyrazić w taki czy w inny sposób. Wynosząc sztukę kochania na szczyty Parnasu i totalnym jej strywializowaniem.
Przy obecnym „zalewie” rynku wydawniczego tak zwaną literaturą kobiecą, opowiadania jawią się jak krynica życiodajnego źródła literackiej uczty.
Autorka z wielkim pietyzmem i wręcz boskim oddaniem traktuje s ł o w o.
Słowo nie jest jedynie znakiem graficznym, symbolem, skupiskiem przypadkowych liter, przypadkowych słów. Słowa waży, celebruje, napełnia je magią. Roztacza wokół wręcz pole energii, które wynosi czytelnika na wyższe poziomy. Czy tego chce, czy nie, jest to poza jego percepcją.
Tajemniczość, przewrotność, prowokacja wyzierają z każdego kąta naszej – jej podświadomości.
Perełki toczą się niczym magiczne chochliki z białych kart przeczytanych stron.
Strony stają się ponownie białe, bo treść wchłoniecie. Jednak uczciwie uprzedzam, nie dajcie się zwieść tytułowi. To nie ekshibicjonistyczna wiwisekcja autorki. To nie „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.
Tomik ten to perwersyjna intelektualna uczta.
Wiesław Hawełko-WizoRefleksje ze zwierciadłem w tle
Kim jestem? Jestem kolekcjonerką zwierciadeł. Nie są to jednak zwykłe lustra, ale odbicia ludzi, którzy są wyjątkowi, niezwykli, inspirujący… Jak to możliwe?
Kiedy już znajdziesz taką osobę (a nie jest to łatwe, bo potrafią się dobrze maskować), znajdź jedną wspólną „część”, która was łączy i wtedy natychmiast… zanurz się w niej… Poczuj jak delikatnie przechodzisz przez taflę jej duszy i zacznij upojne poznawanie jej wnętrza…
Nie obawiaj się pytać, ale bądź delikatna... Subtelna… Wrażliwa… Bądź blisko: myślami, dotykiem, dobrym słowem, wsparciem i wyobraźnią. Daj się pochłonąć nieodpartej chęci poznania drugiej osoby. Zatop myśli w jej ciele… Powoli, niemal leniwie, przypatruj się… bijącej z niej harmonii, chęci życia, emocjom. Daj się ponieść jasnemu błękitowi jej oczu, pozwól by jej wzrok otulał beztrosko Twoją twarz, poczuj bliskość waszych dusz, aż w końcu… zakochasz się.
Zawiśniesz wtedy w stanie euforii i uniesienia, tak często spotykanym u nastolatków, a dawno zapomnianym przez dorosłych. Jest to coś magicznego, ale jednocześnie niepełnego. Dopełnieniem zakochania jest miłość nieodwzajemniona, a raczej taka, która od początku nie ma przyszłości. Najczystsze uczucie – bez krzty logiki i racjonalnych zachowań. Siła tak niewyobrażalna, że może zniszczyć ludzkie życie.
Jeśli jednak zostanie odpowiednio wykorzystana, dostarczy ci wrażeń, jakich dotąd nie zaznałaś. Przelej swoją tęsknotę na papier – otwórz się. Przechodzi przez ciebie czysta siła twórcza – otwórz się. Zacznij wsłuchiwać się w siebie i wyraź to w dowolny sposób – uzewnętrznij te emocje. Rysuj. Pisz. Fotografuj. Tańcz. Zobacz jak żal dodaje szczególnego zabarwienia twoim pracom.
Przekonaj się, jaki potencjał tkwi w nieodwzajemnionych uczuciach, ile możesz wskrzesić nadziei tym beznadziejnym, platonicznym krzesiwem. Jesteś teraz tylko przewodnikiem, przez który płynie boska energia miłości. Nie wahaj się – stwórz coś na miarę siebie. Przestań czuć się źle z tym, że czujesz się źle. Zacznij radować się z przypływu kreatywności i tej szczególnej nuty smutku, która jest zwieńczeniem twych starań. Jesteś owładnięta miłością platoniczną? To cudownie – użyj jej jako narzędzia, by udoskonalić siebie i jednocześnie pozostać sobą.
tEGO
Jak małe dziecko przebieram nogami nie mogąc się jej doczekać. Czekam. Czekam. Nadal nic. Nie widać niczego ciekawEGO na horyzoncie. I chcę krzyczeć:
„No ale zobacz! Jak ja się zmieniam!! Ile rzeczy już za mną, ile bogatych rozmów, pouczających monologów, ile wniosków wysnutych i wplecionych w pled z napisem „nowa ja”!”
Zamiast potoku słów pojawia się potok łez – ot tak, chyba myśli wpadły nie w tę dziurkę. Rozlewają się na mojej twarzy, bezczelnie nie słuchając, podążają wciąż tymi samymi ścieżkami– mainstrimowcy. „Może gdyby zmieniły o milimetr swoją drogę, to by wróciło? Zauważyło zmianę?” Ale nie, jak na złość (bo i ze złości wysnute) podążają kropla w krople. Na nich na pewno nie mogę polegać. I do tego wszystko rozmazują… obraz… logiczne myślenie… makijaż. KATAstrofa.
Oczywiście umysł, do tej pory słono rozmazany, obudził się na wieść o kacie i bez ogródek połączył ją z nadchodzącym mym upadkiem, bez tEGO. Tak, kiedy tylko uMYsł się uczepi jakiegoś przesłania potrafi na nim wisieć jak zapomniany przez wszystkich SKAZAniec. Dlatego trzeba mieć na umysł sposób.
Poprawną politycznie taktyką będzie olewanie przeciwnika -umysłu w tym przypadku – na początku mogą być łzy, potem już tylko odwracanie uwagi. Dlatego zamiast pozostając po bezpiecznej stronie okna, z pełnym NIEpokojem najróżniejszych myśli wyruszam naprzeciw tEGO. Staram się pozbyć ciężarów poCZUCIA winy i znieCIERPliwienia, ale nie idzie iść bez nich. TRUDno. Czuję się trochę jak wygnaniec, który został skazany na banicję przez niepokorny umysł. Tylko kiedy umysł jest nieposłuszny właścicielowi… no cóż… BANicja wygląda zupełnie
inaczej i na pewno mniej romantycznie niż w filmach.
Wyruszam w drogę. Wrócę.Drogi czytelniku…
Dziękuję, że mogłam poprowadzić Cię przez wszystkie akty miłości do samego siebie. Mam nadzieję, że moje opowiadania sprawiły, że mogłeś poznać siebie z trochę innej strony; nazwać i określić emocje, które w Tobie drzemią.
Mam dla Ciebie jeszcze jeden prezent:) Na mojej stronie: www.dotykemocji.pl znajdziesz fragment mojej powieści „Róża i ludzie-miasta”; poniżej kilka wypowiedzi osób, które miały okazję przeczytać ten fragment:
„Wciągająca, zwariowana i bardzo kobieca. Skrywająca tajemnicę… Do pomyślenia i pośmiania się :)
Takie lubię :)” Ania
„Wciągająca i intrygująca fabuła, pełna wdzięku i drapieżności. Jak prawdziwa kobieta tajemnicza, pełna niespodzianek, a zarazem bardzo kobieca i z pazurem. Czekam na więcej.” Małgosia
„Od czasu przeczytania ”Powiastek filozoficznych” Francois Voltaira do czasu przeczytaniafragmentów pisanej przez Martę książki, nie miałem w ręku porównywalnego w formie i treści tekstu.
Jesteś „Voltairem” w spódnicy.” Wiesław Hawełko – Wizo
„Jedyne co można zarzucić, że tak mało… ale apetyt na więcej jest, więc czekam.” M
Powieść Marty Lewandowskiej
„Róża i ludzie-miasta”
A Ty co jesteś w stanie zrobić, by poznać prawdę o sobie?
Darmowy fragment do pobrania:
www.dotykemocji.pl/roza