- W empik go
Tami i Oman. Część I. Powrót - ebook
Tami i Oman. Część I. Powrót - ebook
Tam gdzie się zaczyna to i koniec się zbliża.
Zanim się obejrzysz — uciekną, że słowa.
Które z ust płyną jak rzeka, że bystra.
Nieokiełzana i płynąc łodzią bez wiosłowania,
Bez myślne, bez wolnie, bez portu
Tak słowa sądzę, że są bez pokrycia.
Przyjaciel już lepsze słowa skieruje
Niż ostry z nagła twój jęzor nieokrzesany.
Zbigniew Bieńkowski
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8104-485-1 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
część I
POWRÓT
Autor :
Zbyszko z Walmbriga
Książka ta jest strzeżona prawami autorskimi. Żadna jej część nie może być w całości ani we fragmentach powielana i rozpowszechniana bez pisemnej zgody wydawcy. Zakaz ten dotyczy również tłumaczenia na inne języki, jak również rozpowszechniania za pomocą urządzeń elektronicznych. Wszelkie prawa zastrzeżone!
Zbigniew Bieńkowski
E-mail :
[email protected]
Reprodukcje : Zbigniew Bieńkowski
Scena I
Udział biorą :
Zbysław
Budok i Angus — towarzysze Zbyslawa
Justin i Cedmon
Tami i Susan — córka Justin i Cedmona
Ludan i Kodan — bracia Tami
Mila, Rose i Meg — dzieci
Wartownik pierwszy i drugi
Służba
Trzech jeźdźców jadąca drogą polną
ZBYSLAW
Spójrz, że Budok jakiż cudowny mam widok.
Cudo to czy zjawa zbierająca kwiecie na łące
Bogini czy wiedźma zamieniona w piękność
Jakiem jeszcze w życiu swym nie widział
Wianek kwiecisty z ogrodów rajskich na głowie
Pląsa beztrosko jakby łania nietknięta.
Tańczy z lekkością co bogowie by jej dali.
Nucąc przy tym pieśń na ich cześć za narodziny
Czy też to nimfa złoto włosa, której nie znam
Z wód zatoki wyszła okazując radosne oblicze.
zioła na nektar miłosny dla bogów zbierając,
ważyć im będzie — nam czy też usta umilać.
Słodkością nieznaną rozumowi, sercu czy ciału
Czy też poić bogów na uczcie przed snem rozpusty?.
By sny przywołać, jakich pragną od wiek wieków.
A może …
BUDOK
Śliczna, że to panna fakt grzeje się w słońcu.
Ciało przed snem, a i może kochankowi ogrzać.
Przed nocną ucztą miłosną po trudach dnia
Jakie spoczywają na jego prężnych barkach.
Lecz i ciekaw jestem czyja, że to ta piękność.
Jakaż to matka i jakiż to ojciec ją spłodził
Radość oka przynosi nie rozpacz i mękę.
ZBYSLAW
Zatrzymajmy się chwilę.
Niech, że napełnię serce i rozum.
Pięknością niewieścią, którą tu widzę
ANGUS
Konie zmęczone, głodne napoić trzeba.
A i noc bliska trza nam noclegu szukać
A nie poić serce i oko tą, że cnotliwą panną
BUDOK
Hej, że! Panno! Co zda się z niebios przybyła!
Skąd jesteś i jak zwą cię! Nasz pan jest ciekaw.
I ciekawość rozumu racz nam zaspokoić …
TAMI
A cóż ci do tego! Pierwej ty się przedstaw.
Obcy, z obcymi nie rozmawiam.
ZBYSLAW
Rezolutna panna …
TAMI
A tyś to kto? Jak zwą na ciebie?
ZBYSLAW
Jam, że to Zbysław! Z daleka przybywam
Z krainy niemrocznej, słonecznej raczej.
TAMI
Duchów i czarów się nie boję,
Jeśli niemroczna a mroczną będzie.
Bom i sama wychowana w mrocznej krainie.
Bogów, że słucham i służę im sercem.
Gdy pochodzisz, że z krainy słonecznej.
Więc wybieraj w tę lub w tamtą stronę.
Jeśli nie spętany masz rozum postronkiem.
ZBYSLAW
Rozum otwarty, nie spętany niecnotą nocy
Wróg demon co porywa niebiańskie, że panny.
Samotnie na łące zbierające prześliczne kwiaty
Za ścieląc pewnie łoże przed snem kochankowi
Lecz pragnę się spytać choć słów trudno dobrać.
Gdy oko się cieszy cudem, co z lekkością pląsa.
Kwiecie zbierając swym bogom czy żyjącym
Nie sądzę byś mrocznej krainie służyła …
TAMI
Zioła i kwiaty zbieram nie bogom czy demonom.
Na rany i do domu.
ZBYSLAW
A na serce piękności zioła wy macie?
Serce spragnione cnoty miłosnej
Widząc jak, że cudowną dziewicę …
TAMI
Pragniesz się pytać? Czy serce chore?.
To szybko je leczysz, szukając przygody.
Lecz widzę żeś nie po to tu przyjechał.
Mów, że, czas drogi i wieczór już bliski.
ZBYSLAW
O drogę i nocleg się pytam choć nie nagli.
A i strawę ciepłą usta pragną zamoczyć.
Choć nie strawą, lecz serce miłością napoić
Od dnia początku narodzenia ku końca żywota.
TAMI
O drogę, nocleg i strawę się pytasz?
Strawa miłosna nie, lekką dla serca
Dla żołądka owszem i się może znajdzie.
A jest tu i blisko tam za tym wzgórzem.
I nie w czarcim źródle łoże znajdziesz
Lecz w komnacie pachnącej swe kości złożysz.
Jeśliś w zamiarach przyjaznych przybywasz.
ZBYSLAW
Jak się mam odwdzięczyć za podpowiedź?
Łaskawa, że była dla zgłodniałych gości.
TAMI
Nie musisz, że płacić skarbami ukrytymi.
W torbach czy sakwą częstować sowicie.
Odpowiedź, że godna pytania zadanego
Kto pyta nie błądzi a kto błądzi nie pyta.
Więc bacz na drogę i z niej nie zbaczaj.
Gdyż i spotkać cię może posłaniec mroku.
Co krąży w okolicach porywając podróżnych.
Ot i wieści o nich przepadają wraz z nocą.
Co właśnie nadchodzi, gdyż noc nieprzyjazna.
Z moczarów się wyłania duch przodków, półbogów.
Co zbłądzili szukając drogi nie tylko na nocleg.
ANGUST
Nieprzyjazne okolice i sama się nie boisz?
Tak na łące zbierać kwiecie, zioła …
BUDOK
A może z nimi i układ zawarła.
By niegodni człowieczeństwa
Trzymali się z dala?
TAMI
Nic ci do tego. Moja to sprawa z kim układ zawieram.
Kto przyjaciel a kto wrogiem za dnia lub nocy.
Serce i rozum nie potrafi szybko przebaczać.
W sercu nienawiść na wieki wieków pozostaje
Więc bacz uważnie byś i ty wrogiem nie został.
Darmowy fragment