Termush - ebook
Termush - ebook
Klasyczna powieść postapokaliptyczna rozgrywająca się w scenerii rodem z Białego lotosu.
Witamy w hotelu Termush – luksusowym nadmorskim przybytku dla wybranych. Goście to bogaci preppersi, którzy zarezerwowali pokoje na długo przed katastrofą, i teraz mogą korzystać z rozmaitych wygód, do których nie mają dostępu ci, którzy się tu nie dostali: schronów broniących przed radioaktywnym pyłem, przyjemnej muzyki w tle, zapasów żywności i całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Życie poza hotelowymi murami przestaje być możliwe, strażnicy zbierają w parku martwe ptaki, a grupa specjalna wyrusza na zwiad.
Ale choć goście przetrwali nuklearną apokalipsę, to dopiero początek ich problemów. Hotelowe władze zaczynają cenzurować informacje, a niepokorne jednostki się ucisza. Początkowa otwartość wobec obcych ustępuje miejsca paranoi. Brakuje miejsca, zapasów i zaufania. Gdy za ogrodzeniem pojawia się coraz więcej zdesperowanych ocalałych, goście stają przed pytaniem, czy możliwe jest stworzenie nowego kodeksu etycznego po końcu starego – czy raczej w początkach nowego – świata.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Literatura piękna obca |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 9788368295061 |
| Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zakwaterowano mnie w jednym z pokojów na najwyższym piętrze hotelu. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, tak jak zostało to wcześniej omówione i wyjaśnione w broszurach informacyjnych, które przysłano nam wraz z formularzem zgłoszeniowym.
Nikt z nas się nie spodziewał, że to przebiegnie tak bezboleśnie. Mam tu na myśli zarówno konkretne, jak i przenośne znaczenie tego słowa. Chcąc nie chcąc, wyobrażaliśmy sobie coś o wiele bardziej definitywnego, przemianę tak dogłębną, jakby ślady tego, co się wydarzyło, miały być widoczne na każdej rzeczy, jakby meble i ściany miały zmienić charakter, a rozciągający się za oknami krajobraz emanować zupełnie nowym światem.
Ale gdzieś w środku odczuwamy jednak tę zmianę. Stan lęku i wyczekiwania minął, zastąpiła go całkowita głuchota, nietycząca uszu, lecz całego ciała, wyczerpanie czy też tkwiąca głęboko w nas słabość. Nie możemy wstać z krzesła, żeby podejść do drzwi, nie mając świadomości tej zmiany, a jednak nikt z nas nie potrafi jej określić. Wszystko jest odmienione, a mimo to rozglądamy się za bodaj jednym jedynym szczegółem, który tej przemianie uległ. To jak rekonwalescencja, kiedy skutki choroby wciąż mogą być śmiertelne.
Dyrekcja podkreśliła, że nie możemy czuć się bezpieczni. Wprawdzie dostatecznie długo przebywaliśmy w jaskiniach pod hotelem, a wszystkie sale, korytarze, pokoje i piętra zostały wyczyszczone i skontrolowane przez funkcjonariuszy, ba, potraktowano w ten sposób nawet najbliższe otoczenie hotelu, ale i tak każdy gość dostał dozymetr i ma obowiązek codziennie odnotowywać dawkę otrzymywanych rentgenów. Wokół hotelu, na tarasie dachowym oraz na każdym piętrze ustawiono rentgenometry. Ich odczyty są sprawdzane regularnie.
Oczywiście niemożliwe jest, by goście poczuli się bezpieczni. Dyrekcja używa takiego sformułowania nie dlatego, że nie potrafi się postawić w sytuacji gości, chodzi raczej o posługiwanie się zrozumiałym językiem, który po części uspokaja samą dyrekcję, a po części odpowiada bezosobowemu tonowi broszur informacyjnych. Koniec końców zarówno dyrekcja, jak i goście są narażeni na dokładnie takie samo niebezpieczeństwo.
Meble znajdujące się w moim pokoju składowano wcześniej w bezpiecznym miejscu, w piwnicy, nawet lustro, półki i reprodukcje na ścianach. Wszystko zostało stamtąd przyniesione i pokój urządzono, zanim się wprowadziłem.
Łóżko, stół, dwa krzesła, lampa, szafa. Reprodukcje mają jaskrawe kolory. Łąka Moneta ze zbyt intensywnie czerwonymi makami i z jasnym, ale miękkim światłem, będącym próbą przywołania światła zapamiętanego z dzieciństwa. Głowa Paula Klee pozbawiona życia niczym maska, ale intrygująca w odcieniach dojrzałego melona, jednocześnie przyjazna i przerażająca. Dyrekcja poinformowała, że można dostać inne reprodukcje, jeśli ktoś uzna te obecne za nieodpowiednie, albo zamienić się z sąsiadem, gdyby zaszła potrzeba tymczasowej odmiany. Pośrodku między reprodukcjami wisi lustro, w którym można kontrolować swoją twarz, ale w tym wypadku wymiana jest niemożliwa.
Myślę o jednej z informacji zawartych w broszurze: „Fizyczną stroną rozpadu promieniotwórczego jest przemiana zachodząca w pierwiastkach. Jako przykład można podać radioaktywny fosfor, P-32. Ten izotop w wyniku rozpadu beta przekształca się w stabilną siarkę. Nietrudno sobie wyobrazić zamieszanie, które powstaje”.
Czy właśnie tym ostrzeżeniem wmówiono nam, że po katastrofie rzeczy najbardziej nam znane staną się najbardziej obce? Że fosfor zmieni pozycję w układzie okresowym pierwiastków i przekształci się w siarkę, że to, co wygląda na konkretny metal, okaże się inną substancją o zupełnie innych właściwościach, że kamień nie będzie już kamieniem, a powietrze powietrzem, i że przemiana człowieka w słup soli przestanie być już tylko bajką?
Czy sądziliśmy, że zastaniemy drewniany stół w postaci gąbczastej masy, a powierzchnię lustra jako nieuchwytne fosforyzujące światło, czy wyobrażaliśmy sobie, że klamka w drzwiach rozsypie się w pył, gdy tylko jej dotkniemy, a szyby w oknach zwalą się w stos płonącej krzemionki, że tkaniny staną się sztywne niczym stalowe płyty, a kiść owoców pęknie jak porcelana, kiedy weźmiemy ją do ręki? Czy spodziewaliśmy się, że cząsteczki powietrza będą cięły jak kryształy, a nasza skóra zmieni się w ciemną glazurowaną masę niemającą z nami nic wspólnego?
Nie wyobrażaliśmy sobie aż tak bezwzględnego przeobrażenia świata zewnętrznego. Ale jedną z przyczyn naszej bezsiły jest być może to, że teraz, kiedy już doszło do katastrofy, rzeczy zachowały swoją zewnętrzną postać. Podświadomie pokładaliśmy zaufanie w katastrofie, przypuszczaliśmy, że uwolni ona nasz lęk, ukazując równie mocne obrazy, jak te, którymi wcześniej karmiła się nasza wyobraźnia.
Ale wróciliśmy z jaskiń pod hotelem i zastaliśmy świat zmieniony mniej, niż zmieniłaby go letnia burza. To jest dopiero wyzwanie dla wyobraźni i pojmowania, wyzwanie, któremu chyba nikt z nas nie ma siły sprostać.
Od naszego powrotu minęła jednak zaledwie doba i wszyscy mają zajęcie – albo go sobie szukają – z ustawianiem mebli oraz porównywaniem reprodukcji i położenia pokoi.
Na zewnątrz słońce prześwieca przez cienką warstwę chmur, lecz nie zanosi się na deszcz, co według naszych higienistów kontrolujących promieniowanie powinno nas uspokoić.Iwona Zimnicka – absolwentka filologii norweskiej na UAM w Poznaniu. Tłumaczy literaturę norweską i duńską od trzydziestu lat. Za prace translatorskie dwukrotnie – w roku 1996 i 2022 – odznaczona przez Króla Norwegii Haralda V Królewskim Orderem za Zasługi. W roku 2000 wpisana na Listę Honorową IBBY – International Board on Books for Young People (Lista Andersena) za przekład książki Josteina Gaardera _Hej! Czy jest tu kto?_ Odznaczona przez Prezydenta RP Srebrnym Krzyżem Zasługi za popularyzowanie kultury norweskiej w Polsce. W 2023 roku otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia za przekład _Drugiego imienia_ Jona Fossego.KONTAKT:
[email protected]
Cymelia – seria przybliżająca kultowe dzieła literatury światowej: te niesłusznie zapomniane, które chcielibyśmy przywrócić do czytelniczego obiegu, i te, które nigdy nie doczekały się przekładu na język polski.
W serii ukazały się dotychczas:
- Henry Roth, _Nazwij to snem_, tłum. Wacław Niepokólczycki
- Kay Dick, _Oni_, tłum. Dorota Konowrocka-Sawa
- Juan Emar, _Wczoraj_, tłum. Katarzyna Okrasko
- Pierre Boulle, _Planeta małp_, tłum. Agata Kozak
- Marlen Haushofer, _Ściana_, tłum. Małgorzata Gralińska
- Dashiell Hammett, _Sokół maltański_, tłum. Tomasz S. Gałązka
- Walter Kempowski, _Wszystko na darmo_, tłum. Małgorzata Gralińska
- Dola de Jong, _Strażniczka domu_, tłum. Jerzy Koch
- Torgny Lindgren, _Legendy_, tłum. Tomasz Feliks
- Jacqueline Harpman, _Ja, która nie poznałam mężczyzn_,
tłum. Katarzyna Marczewska
- Kjell Askildsen, _Ostatnie zapiski Thomasa F. dla ogółu. Nowele_,
tłum. Maria Gołębiewska-Bijak
- Jens Bjørneboe, _Chwila wolności_, tłum. Karolina Drozdowska
- Thomas Pynchon, _49 idzie pod młotek_, tłum. Piotr Siemion
- Italo Svevo, _Zeno Cosini_, tłum. Zofia Ernstowa
- Juan José Saer, _Pasierb_, tłum. Barbara Jaroszuk
- Kingsley Amis, _Alteracja_, tłum. Przemysław Znaniecki
- Torgny Lindgren, _Przepis doskonały_, tłum. Dawid Jabłoński
- Robert W. Chambers, _Król w Żółci_, tłum. Tomasz S. Gałązka
- Pierre Boulle, _Most na rzece Kwai_, tłum. Jacek Giszczak
- Leonard Gardner, _Fat City_, tłum. Tomasz Antosiewicz
- Halldór Laxness, _Dzwon Islandii_, tłum. Jacek Godek
- Anna Kavan, _Lód_, tłum. Agata Ostrowska
- María Luisa Bombal, _Spowita całunem_, tłum. Mateusz Lamch
- Etienne Leroux, _Siedem dni u Silbersteinów_, tłum. Jerzy Koch
- Aleksandar Tišma, _Kapo_, tłum. Magdalena Petryńska