Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Twój psychologiczny autoportret - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
13 listopada 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Twój psychologiczny autoportret - ebook

Jest to jedna z najwartościowszych i najbardziej pomocnych książek psychologicznych, pozwalająca na sporządzenie własnego psychologicznego autoportretu, uchwycenie unikalnego profilu swoich cech, skłonności i nawyków. Osoba, która zgłębi zawarte w niej wiadomości i samodzielnie lub z pomocą specjalisty podejmie dostosowany do siebie program treningu, osiągnie sukces w miłości i w pracy, a jeśli ma problemy, znajdzie klucz do ich rozwiązania. Tym kluczem jest zrozumienie własnego charakteru i schematów myślenia, a także uczuć i postępowania innych ludzi, co umożliwi twórcze dostosowanie się do nich z uwzględnieniem stylu swojej osobowości.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-390-7
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od wydawcy polskiego

Twój psychologiczny autoportret to jedna z najbardziej wartościowych i pomocnych książek psychologicznych, z jakimi kiedykolwiek się zetknąłem. Osoba, która zgłębi zawarte w niej wiadomości i samodzielnie lub z pomocą specjalisty podejmie dostosowany do siebie program treningu, osiągnie sukces w miłości i w pracy, a jeśli ma problemy – znajdzie klucz do ich rozwiązania. Tym kluczem jest zrozumienie własnego charakteru i schematów myślenia, a także uczuć i postępowania innych ludzi, co umożliwia twórcze dostosowanie się do nich z uwzględnieniem stylu swojej osobowości.

Otwierający książkę precyzyjny test, pozwalający na sporządzenie własnego psychologicznego autoportretu, jest punktem wyjścia do uchwycenia unikalnego profilu swoich cech, skłonności i nawyków, zaś przekazane w dalszej części wiadomości uzmysławiają czytelnikowi, co może w sobie zmienić, a co powinien po prostu poznać, zaakceptować i nauczyć się z tym żyć. Pogłębiając zrozumienie własnej osobowości, możesz stopniowo uczyć się rozpoznawania i akceptowania schematów osobowości i unikalnego stylu życiowego innych osób. Autorzy przekażą Ci zaś wskazówki, jak z nimi postępować.

Książka ta ma wiele wspólnego z wydanym właśnie w Polsce bestselerem Daniela Golemana Inteligencja emocjonalna. Istotą tej inteligencji (której pogłębienie okazuje się jednym z podstawowych wymogów współczesności) jest świadomość własnych uczuć oraz rozumienie emocji i motywów działania innych. Praca Oldhama i Morris pomaga ugruntować empatię i wgląd w siebie, ukazując zarówno to, co w naszych uczuciach i zachowaniach unikalne, jak i to, co schematyczne, powtarzalne i przewidywalne.

Podobnie jak Inteligencja emocjonalna Golemana, Twój psychologiczny autoportret jest książką żywą, atrakcyjną, praktyczną, ale zarazem wolną od spekulacji, ideologii i nie ugruntowanych teorii. Wszystko, czego dowiadujemy się z niej o sobie i o innych, poparte jest badaniami naukowymi i obiektywnymi obserwacjami klinicznymi. Psychologia i psychiatria spotykają się z genetyką, biochemią, neurologią, farmakologią.

Podczas prac nad adaptacją testu zorientowałem się, że nie tylko osoby, które chcą skorzystać z niego na własny użytek, ale także psychoterapeuci, nauczyciele, pedagodzy szkolni, menedżerowie, a nawet duchowni odkrywają przydatność koncepcji Oldhama w swojej pracy i wręcz entuzjastycznie podkreślają zalety jej zastosowania.

W imieniu własnym oraz wszystkich, którzy już skorzystali z tej rewelacyjnej książki lub dopiero po nią sięgną, pragnę w tym miejscu podziękować dr. Andrzejowi Twardoniowi, polskiemu psychologowi klinicznemu praktykującemu od blisko dwudziestu lat w Nowym Jorku, za odkrycie dla nas The New Personality Self-Portrait oraz zachętę i pomoc w doprowadzeniu do jej wydania w Polsce.

Jacek Santorski

październik 1997Wstęp do drugiego wydania

W 1984 r. po raz pierwszy wpadliśmy na pomysł stworzenia nieistniejącej dotąd systematyki typów osobowości opartej na nowej klasyfikacji zaburzeń osobowości, zaproponowanej ostatnio przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, oraz opracowania odpowiedniego testu do badania osobowości. Już wtedy byliśmy przekonani, że wyodrębnione przez psychiatrów zaburzenia osobowości można postrzegać jako skrajne przypadki w kontinuum normalnych, indywidualnych różnic osobowościowych. Przystąpiliśmy więc do identyfikacji i opisu poszczególnych typów. Sześć lat później, w 1990 r., książka The Personality Self-Portrait¹ ujrzała światło dzienne. Nie spodziewaliśmy się, że będzie tak przychylnie przyjęta i tak intensywnie wykorzystywana przez uczonych, klinicystów, nauczycieli, studentów, wydziały personalne firm, prywatne osoby chcące dowiedzieć się czegoś o sobie, a nawet biura matrymonialne!

Nowe wydanie książki i testu opracowaliśmy z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, zmienił się system klasyfikacji, na którym oparliśmy pierwsze wydanie. Typy osobowości w nim przedstawione odpowiadały kategoriom zaburzeń osobowościowych opisanym w trzecim, poprawionym wydaniu opracowania Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders², wydanego przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Kolejne jego wydanie z 1994 r. (DSM-IV) przynosi pewne zmiany w klasyfikacji zaburzeń i kryteriach diagnostycznych, które znalazły odbicie w naszej systematyce i zmienionej wersji testu, zamieszczonych w The New Personality Self-Portrait.

Zmiany w tym wydaniu wynikają również z pojawienia się nowych danych, które zgromadziliśmy od czasu pierwszej publikacji. Pierwsza wersja testu była pomyślana przede wszystkim jako narzędzie opisu. Jego niemal natychmiastowe wejście do praktycznego użycia zmusiło nas do przeprowadzenia naukowej weryfikacji, którą rozpoczęto w kilku placówkach. Nowy test uwzględnia już rezultaty tych prac, ale proces gromadzenia danych wciąż trwa. Otrzymaliśmy też cenny odzew od badaczy, czytelników i specjalistów zdrowia psychicznego z całego świata. Bardzo za to dziękujemy.

Zachęcamy wszystkich korzystających z naszej klasyfikacji do utrzymywania z nami kontaktu. Egzemplarz testu zamieszczony w tej książce jest przeznaczony wyłącznie do użytku prywatnego i kopiowanie go jest zastrzeżone. Można natomiast nabyć osobno dodatkowe egzemplarze testu i odpowiedniego oprogramowania komputerowego wraz z zezwoleniem na wykorzystanie w celach badawczych. W tym celu prosimy kontaktować się z:

Multi-Health Systems, Inc., tel. 1-800-456-3003 (USA) lub 1-800-268-6011 (Kanada). Rozmowa na koszt przyjmującego³.

John N. Oldham

Lois B. MorrisWprowadzenie

Najnowsza klasyfikacja osobowości

W książce tej przedstawiamy klasyfikację, która pozwala określić własny wzór osobowości i zrozumieć jego przejawy w sześciu kluczowych sferach życia: sferze związków i miłości, sferze pracy, sferze Ja, sferze emocji, sferze samokontroli, impulsów i popędów oraz sferze poczucia rzeczywistości i duchowości.

Czternaście prezentowanych tu kategorii normalnej osobowości oraz test służący do określania własnego wzoru osobowościowego wyprowadziliśmy z doniosłego – rewolucyjnego, jak twierdzą niektórzy – systemu klasyfikacji zaburzeń osobowości, którego najnowszą wersję opublikowało Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w 1994 r. Opisano go w czwartym wydaniu „biblii” amerykańskiej psychiatrii, Diagnostyczno-statystycznego podręcznika zaburzeń psychicznych, potocznie określanego jako DSM-IV.⁴ Miałem zaszczyt brać udział w jego opracowaniu. Dalsze rozdziały są naszym z Lois Morris wspólnym dziełem. Najpierw jednak chciałbym krótko przedstawić DSM-IV i jego genezę, by ułatwić czytelnikowi zrozumienie podstaw Psychologicznego autoportretu.

Języki diagnostyczne

W wydanym w 1994 r. DSM-IV oraz poprzedzających go DSM-III i DSM-III-R z lat 1980 i 1987 zespół najwybitniejszych amerykańskich psychiatrów, psychologów i epidemiologów sformułował metodykę diagnozowania większości zaburzeń, z jakimi mają do czynienia psychiatrzy i inni specjaliści zdrowia psychicznego. Opracowano standardowy zestaw kryteriów, dzięki czemu terminologia diagnostyczna używana przez klinicystów i badaczy ulec mogła ujednoliceniu.

Przed 1980 r. używano różnorodnych języków diagnostycznych. Na przykład klinicysta stwierdzał u pacjenta depresję, lecz badacze mogli zakwestionować tę diagnozę, jeśli pacjent nie spełniał wszystkich stosowanych przez nich w przypadku depresji „kryteriów diagnostycznych”. Dwa różne projekty badawcze odnoszące się do tego samego schorzenia często przynosiły wyniki sprzeczne lub niejednoznaczne, gdyż każdy z zespołów inaczej definiował dane zaburzenie. Przed pojawieniem się DSM-III w szczególności brakowało powszechnie uznanych kryteriów rozpoznawania trwałych wzorów osobowości, które tak wielu ludzi pozbawiają satysfakcji z życia. Jeśli nawet jakiś praktyk mógł skutecznie pomagać swoim pacjentom, to nie dysponował środkami efektywnej wymiany informacji z innymi klinicystami i badaczami.

Choć więc diagnozy stawiano na podstawie rozległej wiedzy i doświadczenia klinicznego, opinie poszczególnych specjalistów były mocno niespójne. Jak na ironię, z każdym przełomem w badaniach nad mózgiem i lekami psychoaktywnymi problem ten nawet się pogłębiał. Mieliśmy mnóstwo nowych, obiecujących danych, ale na skutek braku jednolitego systemu klasyfikacji zaburzeń umysłowych w wielu przypadkach następowały trudności z wiarygodnym zbadaniem ich przyczyn, określeniem rozpowszechnienia choroby czy oceną skuteczności praktykowanych metod terapii.

Nikt nie wątpił, że choroby psychiczne istnieją i że niektórym pacjentom można pomóc stosując rozmaite formy leczenia. Jednak w latach siedemdziesiątych psychiatria i w ogóle cała dziedzina zdrowia psychicznego znalazła się pod rosnącą presją ze strony środowisk naukowych, domagających się stworzenia systematyki, która pozwoliłaby skuteczniej i bardziej konsekwentnie identyfikować i klasyfikować dolegliwości setek tysięcy ludzi potrzebujących pomocy.

Wreszcie wspólny język

Prace badawcze, dzięki którym powstał DSM-III, rozp oczęły się w 1974 r. To ogromne przedsięwzięcie było koordynowane przez specjalną grupę roboczą, złożoną z psychiatrów oraz psychologów, specjalistów od diagnostyki i epidemiologii. Na rzecz tej grupy pracowało czternaście komitetów doradczych, składających się z klinicystów i badaczy specjalizujących się we wszystkich kluczowych dziedzinach psychiatrii. Działały również komitety porozumiewawcze, które utrzymywały łączność z innymi organizacjami zawodowymi zajmującymi się sprawami zdrowia psychicznego, jak Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne oraz Amerykańskie Stowarzyszenie Uczelni Medycznych, wspólnie z nimi precyzując zagadnienia, próbując uzgodnić różne punkty widzenia i budując konsensus co do typów występujących u ludzi zaburzeń umysłowych i emocjonalnych.

W fazie badań, a także później, poddawano nową klasyfikację intensywnej weryfikacji praktycznej, co pozwalało na dalsze modyfikowanie i precyzowanie kategorii schorzeń. Dużą wagę przywiązywano do oceny wiarygodności diagnoz klinicznych. Pytanie brzmiało: czy używając nowych kryteriów różni praktycy postawią temu samemu pacjentowi tę samą diagnozę, czy też ich opinie będą po dawnemu rozbieżne? Badania te, prowadzone z aktywnym udziałem Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego, wykazały, że kategorie diagnostyczne DSM-III są bardziej godne zaufania niż jakikolwiek system używany wcześniej. Przy użyciu nowego podręcznika praktycy mogli niezależnie oceniać stan zdrowia pacjenta i o wiele częściej uzyskiwali tę samą diagnozę. Był to wielki krok naprzód.

Nowy system został przyjęty w 1979 r., a w następnym roku wszedł do użycia. Odniósł sukces przekraczający wszelkie oczekiwania. Choć powstał z myślą o wykorzystaniu na terenie USA, przetłumaczono go już na trzynaście języków i jest stosowany na całym świecie. Kontynuowane badania, odwołujące się do nowych kryteriów, wkrótce zaczęły potwierdzać jego skuteczność i umożliwiać wprowadzanie ulepszeń. Od początku było jasne, że nowy system zwiększył nasze możliwości wykrywania przyczyn, prewencji i leczenia schorzeń psychicznych, dotykających tak wielu ludzi.

Nowe zaburzenia osobowości

Kiedy tylko nowy system wszedł w użycie, zaczęliśmy otrzymywać informacje potwierdzające przydatność jego kategorii w badaniach naukowych i praktyce klinicznej. W 1983 r. zaproszono mnie do udziału w komitecie doradczym powołanym, aby zrewidować diagnozy zaburzeń osobowościowych do poprawionej wersji podręcznika DSM-III. Po jego publikacji zostałem konsultantem grupy roboczej pracującej nad dalszymi udoskonaleniami, których efektem był DSM-IV. Identyfikacja zaburzeń osobowościowych oraz wyszczególnienie symptomatycznych cech i zachowań stanowiących wyróżniki kategorii należały do najtrudniejszych zadań, jakie stanęły przed twórcami podręcznika. Pewne schorzenia psychiatryczne (które DSM-IV nazywa zaburzeniami osi I), jak ciężka depresja, są stanami przejściowymi, które pojawiają się i zanikają; dzięki nowym, nadzwyczaj wyrafinowanym technikom badawczym zaczynają one stopniowo ujawniać swe ukryte tło biologiczne. Natomiast zaburzenia osobowości są odbiciem trudnej, ludzkiej rzeczywistości, więc „czysta nauka” ma z nimi większe kłopoty (choć, jak się przekonamy w tej książce, zaczynają one być do pokonania). Z tego powodu klasyfikacja zaburzeń osobowości (tzw. zaburzeń osi II) budzi większe kontrowersje, zaś wyniki testów klinicznych i naukowych są mniej jednoznaczne niż w przypadku zaburzeń nastroju.

W 1987 r. zmieniliśmy bądź doprecyzowaliśmy niektóre kryteria diagnozowania zaburzeń, zredukowaliśmy obszary nakładania się poszczególnych kategorii, wyeliminowaliśmy niespójności oraz wprowadziliśmy nowe typy zaburzeń, powszechnie rozpoznawane w praktyce klinicznej, a nieobecne w poprzednim podręczniku. Łącznie DSM-III-R objął trzynaście zaburzeń osobowości, z których dwa opisano wyłącznie w Dodatku jako wymagające dalszych badań.

W DSM-IV, wydanym w 1994 r., wprowadzono dodatkowe udoskonalenia i zmiany oparte na badaniach, które były konsekwencją wydania DSM-III-R. Zachowano dziesięć z jedenastu zaburzeń osobowości osi II opisanych w zasadniczej części poprzedniego wydania, modyfikując jedynie niektóre z kryteriów diagnostycznych. Zgodnie z zaleceniem grupy roboczej osi II jedno z zaburzeń (bierno-agresywne) przesunięto do Dodatku, gdyż niektórzy specjaliści byli zdania, że dotychczasowe dane nie usprawiedliwiają traktowania go jako „oficjalnej” diagnozy.

W Dodatku pojawiła się także nowa, dyskusyjna kategoria zaburzenia depresyjnego. Praktyka kliniczna ujawnia bowiem znaczącą liczbę pacjentów z tym zaburzeniem. Usunięto natomiast całkowicie opisy zaburzeń autodestrukcyjnego i sadystycznego, które były zamieszczone w Dodatku DSM-III-R. Kategorie te były od początku kontrowersyjne, co wyjaśnimy obszerniej w rozdziałach 15 i 16. Decyzja o ich usunięciu z DSM-IV wynika jednak bardziej z obawy przed możliwymi nadużyciami na gruncie prawnym niż z powszechnej zgody specjalistów, że nie są to „prawdziwe” zaburzenia. Jak zauważył Thomas Widiger, główny konsultant DSM-IV, większość psychiatrów uczestniczących w pewnym dużym programie badawczym sygnalizowała obecność pacjentów z podstawową diagnozą zachowań autodestrukcyjnych, zaś większość psychiatrów sądowych objętych innym programem miała doświadczenia z pacjentami spełniającymi kryteria zaburzenia sadystycznego⁵.

W niniejszej książce zdecydowaliśmy się przedstawić wszystkie zaburzenia osobowości osi II, łącznie z tymi, które występują tylko w Dodatku do DSM-III–R lub DSM-IV, ponieważ wielu doświadczonych klinicystów nadal twierdzi, iż spotykają pacjentów z takimi schorzeniami. Wolimy podejście bardziej otwarte, naszym zdaniem lepiej odpowiadające bogactwu ludzkich postaw i ogromnej różnorodności aspektów osobowości, które czynią każdego z nas istotą niepowtarzalną.

Proces wyodrębniania i precyzowania kategorii schorzeń psychicznych trwa nadal. Pojawienie się systematycznej metody rozpoznawania zaburzeń psychicznych, bardziej obiektywnej i wolnej od wpływów teorii, które w przeszłości odciskały piętno na systemach diagnostycznych, to wielkie ułatwienie dla praktyków. Mamy nadzieję, że będzie teraz można wyjaśnić, jak wielu ludzi cierpi na poszczególne zaburzenia, i przewidzieć, kto jest na nie szczególnie narażony, badać ich przypadki z różnorodnej teoretycznej perspektywy, wskazać skuteczne sposoby leczenia i usystematyzować wciąż rosnący zasób danych biologicznych i genetycznych.

Testowanie zaburzeń osobowości

Najbogatszym źródłem wiedzy o zaburzeniach osobowości oraz związanych z nimi konstelacjach cech i zachowań są testy stworzone z myślą o ich rozpoznawaniu. Uczestniczyłem w opracowywaniu jednego z takich testów, tzw. testu zaburzeń osobowości (Personality Disorder Examination, PDE)⁶. Jak analizy laboratoryjne pozwalają zweryfikować diagnozę lekarza, tak PDE stanowi wiarygodną weryfikację diagnozy psychiatrycznej. PDE jest określany jako „wywiad częściowo usystematyzowany”. Musi być przeprowadzany i podsumowywany przez wyszkolonego praktyka, któremu wiedza fachowa umożliwia ocenę odpowiedzi pacjenta. Test PDE używany jest w wielu pracach badawczych na całym świecie, między innymi w wielkim, międzynarodowym programie badania zaburzeń osobowości przeprowadzanym przez Światową Organizację Zdrowia.

Od zaburzenia do porządku

Zasady leżące u podstaw DSM-III, DSM-III-R, DSM-IV oraz PDE stworzyły grunt dla prezentowanej w tej książce systematyki typów osobowości oraz testu autoportretu osobowości. Czternaście typów osobowości, które wyodrębniliśmy, to powszechnie występujące, w pełni normalne i niepatologiczne warianty skrajnych zespołów zaburzeniowych opisanych w DSM-III-R i DSM-IV (także w Dodatkach obu wydań). Inaczej mówiąc, jak nadciśnienie krwi jest skrajnym stanem normalnego zjawiska, tak zaburzenia osobowości są skrajnym przypadkiem zwykłych wzorów, z których składa się psychika każdego człowieka. O ile więc DSM-III-R oraz DSM-IV identyfikują kategorie zaburzeń, w tej książce opisujemy odpowiadające im kategorie normalnego ludzkiego funkcjonowania.

Inaczej niż PDE, test autoportetu osobowości nie jest narzędziem diagnozowania zaburzeń. Stworzyliśmy go po to, by pomóc ci w naszkicowaniu podstawowych rysów twojej osobowości. Możesz posłużyć się nim, by zrozumieć, kim jesteś i dlaczego zachowujesz się tak, a nie inaczej, oraz nauczyć się sposobów zmieniania tego wzoru. Przede wszystkim zaś niech sprawi, że zaakceptujesz i docenisz bogactwo różnic między jednostkami ludzkimi.

John M. OldhamRozdział 1

Kim jestem?

Rozumienie różnic indywidualnych

Jak to możliwe, że ludzie tak podobni mogą się tak bardzo różnić?

Czwórka kuzynów przybyła na osiemdziesiąte piąte urodziny dziadka do Nowego Meksyku, dokąd starsi państwo przenieśli się po przejściu na emeryturę. Karolina, Aleksander, Jonatan i Kasia wyrośli w tym samym dużym mieście na Północnym Wschodzie i nieraz spędzali wspólnie wakacje w domku dziadków nad jeziorem w New Hampshire. Ich rodzina zawsze trzymała się razem. Rodzice wychowali ich na ludzi ambitnych, zdecydowanych, bez zahamowań. Ta czwórka w wieku od blisko trzydziestu do czterdziestu kilku lat siedzi teraz razem przy stole w restauracji. Zaczynają opowiadać sobie, co wydarzyło się w ich życiu, od kiedy ich drogi się rozeszły.

Po kilku zdawkowych grzecznościach powoli popuszczają wodze i pozwalają sobie na szczere zwierzenia. Kasia nazywa to „karmą”: że przeznaczone im było zejść się znowu po tych wszystkich latach, by podzielili się ze sobą doświadczeniami wielkich kryzysów, jakie wydarzyły się w życiu każdego z nich.

Złamana kariera Karoliny

Czterdziestokilkuletnia Karolina jest najstarsza w grupie. Marzeniem jej życia było zostać najważniejszą kobietą w wielkiej korporacji. Przez dwadzieścia lat wspinała się po drabinie kariery w jednej z ogromnych, międzynarodowych firm, jak burza forsując kolejne przeszkody, które w świecie biznesu zagradzają drogę kobietom, i nie myśląc właściwie o niczym innym. Aż nagle, właśnie kiedy miała zostać mianowana starszym wiceprezesem, korporacja została przejęta przez inną. Nowa władza zmieniła kierownictwo i Karolina znalazła się na ulicy. Od tej pory minęło już dziewięć miesięcy, Karolina otrzymała wiele ofert pracy, żadna z nich jednak nie dawała jej prestiżu i władzy, dla których tak ciężko pracowała. Jej moment minął bezpowrotnie. Jak spokojnie oświadczyła kuzynom, nie zdradzając żadnej głębszej emocji, czuje się tym zupełnie zdruzgotana.

– O rany, to okropne! – wykrzyknęła współczująco jej młodsza kuzynka Kasia. – I nawet nie wyszłaś za mąż!

Życie uczuciowe Kasi

Karolina rzuciła Kasi lodowate spojrzenie. Później Kasia powiedziała Aleksandrowi w tańcu:

– O Boże, naprawdę nadepnęłam jej na odcisk. Karolina zawsze była zdania, że jestem lekkoduchem. Próbowała wpoić mi poważne podejście do życia, a mnie nie obchodziło prawie nic poza chłopakami, ciuchami i imprezami.

Kasia, najmłodsza z nich, bynajmniej nie jest zamężna – i to właśnie stanowi jej główną bolączkę. Kasia jest utalentowaną copywriterką w jednej z największych nowojorskich agencji reklamowych. Początkowo wiodło się jej w pracy nieźle, tego roku jednak pominięto ją przy awansie, na który bardzo liczyła.

– Myślę, że moja gwiazda nieco blednie – wyznała w tańcu Aleksandrowi, z którym zawsze lubiła rozmawiać. – Karolina powiedziałaby zapewne, że za słabo się staram.

Kiedy Kasia była mała, mama zwykła jej powtarzać, jak cudowna i udana jest jej kuzynka Karolina, że Kasia powinna brać z niej przykład i pójść, tak jak ona, do szkoły biznesu. Ale biznes Kasi nie odpowiadał. „To dla mnie za suche” – powtarzała mamie i Karolinie. Kasia jest osobowością barwną, wybujałą, twórczą i pełną wyobraźni. Agencja reklamowa była dla niej jak najbardziej odpowiednim miejscem, ona jednak przede wszystkim marzyła o dniu, w którym wyjdzie za mąż. Bogaty i nietuzinkowy mąż, dom i dzieci – to było to, czego tak naprawdę chciała od życia. A kiedy dzieci będą w szkole – marzyła sobie po cichu – spróbuje sił w pisaniu jakichś powieści o miłości, które na pewno okażą się bestsellerami.

Atrakcyjna, seksowna Kasia zawsze miała powodzenie. Z jakiegoś jednak powodu wiązała się z niewłaściwymi facetami. Właśnie kilka tygodni temu dowiedziała się, że mężczyzna, za którym przepadała, jest żonaty.

– Czy dacie wiarę? – opowiadając reszcie swą ostatnią historię miłosną, Kasia nie posiada się z oburzenia. – Już właściwie mieszkaliśmy ze sobą, ale na te dwie, trzy noce w tygodniu, których nie spędzaliśmy razem, on wracał do żony i dzieci. To było naprawdę upokarzające!

Oczy Kasi wypełniają się łzami.

– Przez chwilę myślałam, że tego nie przeżyję. To znaczy… – Kasia spogląda na wymiętą serwetkę w swoich dłoniach – naprawdę poważnie myślałam o samobójstwie.

Aleksander, człowiek o gołębim sercu, podaje jej chusteczkę. Zapewnia ją, że jest fantastyczną, piękną, utalentowaną, godną miłości kobietą. Któregoś dnia na pewno spotka cudownego mężczyznę, który naprawdę ją doceni i zechce się z nią ożenić. I będą żyli długo i szczęśliwie, mówi Aleksander, na co Kasia na chwilę podnosi wzrok i boleśnie się uśmiecha.

Aleksander: kryzys średniego wieku

Dla otoczenia Aleksander jest człowiekiem sukcesu. Żyje z kobietą, którą kocha i z którą zapewne wkrótce się ożeni. W dodatku niedawno ojciec przekazał mu kierownictwo rodzinnej firmy buchalterskiej. Dlaczego więc nie jest szczęśliwy?

Sam zwala to na swoje lata. Zbliża się do czterdziestki i uważa, że przeżywa kryzys wieku średniego. Przyszedł dla niego czas zbierania owoców długoletniego wysiłku – zarówno w życiu osobistym, jak i w karierze zawodowej. A mimo to utracił poczucie sensu życia, a zwłaszcza pracy.

– Po tych wszystkich latach, kiedy próbowałem do czegoś dojść i w końcu doszedłem, czy to nie powinno mieć dla mnie jakiegoś znaczenia? Czy nie powinienem czuć się szczęśliwy i spełniony?

Aleksander spogląda na Karolinę i mówi:

– Gdyby ci się udało dostać do tego korporacyjnego sanktuarium dla wybranych, byłabyś w siódmym niebie. Ja tymczasem wkraczam w wiek dojrzały i w głowie mam tylko jedno pytanie: „Czy to już naprawdę wszystko?”.

Karolina przyznaje, że nie rozumie, o co mu chodzi. Nie potrafi wyobrazić sobie życia bez ładu, porządku i celu. To prawda, że przez pierwsze kilka miesięcy po utracie pracy było jej ciężko. Nie wiedziała, co zrobić z czasem. Zapisała się więc do fitness-klubu, gdzie spędzała całe dnie, jak w pracy. To wystarczyło, by do jej życia powrócił ład.

– Wszystko polega na tym, by wyznaczyć sobie jakiś cel – mówi stanowczo. – Mój cel to polowanie na pracę i realizacja osobistych planów. Dzielę je na dalekosiężne i krótkoterminowe. Mam gotowy plan na każdy dzień. Od szóstej do siódmej rano gimnastykuję się. Potem biorę prysznic, ubieram się i zaczynam telefonować do łowców głów. Uczestniczę w różnych komitetach i wykorzystuję te kontakty przy szukaniu pracy. W przyszłym tygodniu mam spotkanie z prawnikiem w sprawie założenia własnej firmy konsultingowej.

– Chcę wrócić do świata korporacji i być może wkrótce mi się to uda – mówi Karolina, jak zwykle z przekonaniem, jakby nie doświadczała żadnego kryzysu emocjonalnego. – A może się nie uda. To dla mnie bardzo ważne, ale najważniejsze, żeby pracować, robić coś, trzymać się w karbach. Branie odpowiedzialności, oto czym jest dla mnie życie. Tak – Karolina zwraca się wprost do Kasi – chciałabym, żeby był w nim także i mężczyzna, ale praca jest dla mnie najważniejsza. Przykro mi, Aleksandrze, lecz nie rozumiem twych problemów. Gdybym była na twoim miejscu, przezwyciężyłabym je, skupiając się na planach na przyszłość i jeszcze ostrzej biorąc się do roboty.

Jonatan: potrzeba wolności

– Praca, praca, praca – komentuje kwaśno kuzyn Jonatan. – Zupełnie jakbym słyszał moją żonę.

– Oho – wtrąca Kasia – czyżby kłopoty w raju?

Jonatan nie zwraca na nią uwagi.

– Kto powiedział, że praca to taka cudowna rzecz? Pewnie jest cudowna dla ciebie, Karolino, ale może Aleksander ma ochotę dać sobie spokój na jakiś

czas? Zawsze był grzecznym chłopcem, dumą i radością rodziców – Jonatan kiwa głową w stronę stolika, przy którym siedzą rodzice Aleksandra i dziadkowie. – Teraz może ma ochotę urwać się na Tahiti i malować gołe kobiety.

– No, nie wiem, czy akurat na to mam ochotę – śmieje się Aleksander. – Ale wiesz – dodaje już poważnie – właściwie dziwię się, że cię tutaj widzę, Jonatanie. Jechać z tak daleka, by spełnić rodzinny obowiązek, to nie całkiem w twoim stylu.

– To fakt – przyznaje Jonatan – ale tak naprawdę, to wcale nie zamierzałem tu przyjechać. Kiedy jednak Mara postanowiła przemalować całe mieszkanie, wyprawa do Santa Fe wydała mi się naraz wcale niezłym pomysłem. Jutro wybiorę się na wycieczkę i być może zostanę tu na kilka dni. Do tego czasu wszystko będzie już na pewno pomalowane, czysto i schludnie.

Jonatan i jego żona Mara są nauczycielami gimnazjalnymi. Jonatan wybrał zawód nauczyciela, ponieważ lubi długie wakacje. Lubi pracować w ogrodzie, czytać, wypełniać sobie czas własnymi rozrywkami. Mara, sądząc ze słów Jonatana, jest bardziej w typie Karoliny – to człowiek pracy i czynu.

– Ona wprost uwielbia to uczucie wyczerpania, kiedy się dało z siebie wszystko. Musi stale być coraz lepsza. Ja natomiast – Jonatan wzrusza ramionami – lubię być rozluźniony, zrelaksowany, mieć spokój. Kiedy siedzę w domu i czytam książkę, ona mówi, że nic nie robię. A ja z kolei mówię, że to ona robi za dużo.

– Wiecie – ciągnie Jonatan – ja bardzo kocham Marę. Myślę, że swoją robotę jako żona wykonuje po prostu świetnie. Zajmuje się domem, mną, dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Chciałbym jednak, żeby przestała zmuszać mnie, bym był taki sam, jak ona. Pracuję, robię wiele rzeczy w domu, troszczę się o ogród, ale moja hierarchia wartości jest inna. Lubię luz, uwielbiam oglądać sport w telewizji. A ona nazywa mnie leniem, mówi że nic robię, tylko siedzę cały dzień na kanapie. Powiadam, że być leniem kanapowym to teraz bardzo modne, więc czemu się do mnie nie przyłączy? Na co ona po prostu wychodzi, trzaska drzwiami i zabiera się do grabienia liści.

– Tak, kiedy byliśmy dziećmi – mówi Kasia – ty zawsze świetnie umiałeś migać się od pracy. Czy pamiętasz wtedy latem, nad jeziorem, kiedy dziadkowie postanowili, że my, dzieci, mamy sprzątać ze stołu i codziennie zmywać po obiedzie? Byłam wtedy bardzo mała, ale pamiętam dokładnie, jak ty, Jonatanie, kiedy sprzątałeś ze stołu za pierwszym razem, upuściłeś na ziemię wazę babci, która rozbiła się na tysiąc kawałków. Za drugim razem rozlałeś kawę na obrus. Za trzecim zdarzyło się coś jeszcze innego, aż babcia w końcu zwolniła cię od wszelkich obowiązków. Pamiętacie? – zwraca się Kasia do reszty. Kuzyni śmieją się, Jonatan zaś protestuje, że to nie tak, że przecież dużo wtedy pomagał.

– Czy twoje małżeństwo jest rzeczywiście pod znakiem zapytania, Jonatanie? – pyta Aleksander.

Jonatan przytakuje.

– Co więc zamierzasz zrobić?

– Muszę zrobić to, co trzeba – wzrusza ramionami Jonatan. – Nie będę ciągnął tego przez następne Bóg wie ile lat, jeśli w moim własnym domu z moją własną żoną nie czuję się swobodnie. To znaczy, ja naprawdę kocham Marę, ale nie podoba mi się moje życie z nią. Za dużo w nim stresu. A napięcia nie są dla mnie. Jestem, kim jestem. Nie mogę być tym, kim ona chce, bym był. Dla mnie ważna jest radość życia. Was, staruszkowie, może bawić sukces – wskazuje na Karolinę i Aleksandra – ale ja wolę cieszyć się życiem po swojemu – mówi Jonatan i po raz kolejny podsuwa kelnerowi pusty kieliszek.

– To zadziwiające – wtrąca Kasia – jak obojętnie do tego podchodzisz. Po prostu spokojnie przyglądasz się, jak twoje małżeństwo wali się w gruzy. Gdybym to była ja i gdyby to moje małżeństwo się rozpadało, pisałabym listy samobójcze i szykowała się do skoku z Empire State Building.

– Aha, a gdybym to był ja, to spędziłbym następne trzy miesiące w łóżku, rozczulając się nad sobą – mówi Aleksander. – Za to Karolina wcisnęłaby się w ten swój gorset, wstałaby o świcie i zabrała się do wytyczania sobie nowych celów.

„Jestem spod znaku Lwa”

I wtedy właśnie Aleksander postawił pytanie:

– Jak to możliwe, że ludzie, którzy są do siebie tak podobni, mogą się od siebie tak bardzo różnić? Przecież jesteśmy jak owoce z tego samego drzewa. Razem wyrośliśmy, wśród tych samych krewnych. Opiekowano się nami troskliwie, nie zaznaliśmy nigdy głodu, nie przeżyliśmy żadnych urazów, chodziliśmy do dobrych szkół. A jak się mimo to różnimy. W tej chwili wszyscy mocujemy się z jakimiś głębokimi, życiowymi problemami, ale każde z nas podchodzi do nich inaczej. Jeśli chodzi o reakcje emocjonalne, o nasze miłości i nienawiści, o to, co lubimy, a czego nie, o nasze ambicje czy związki – nie moglibyśmy różnić się bardziej. Czy wy to pojmujecie?

Nikt nie miał gotowej odpowiedzi, oprócz Kasi.

– To proste – powiedziała. – Ja jestem spod znaku Lwa.

Jak radzić sobie z tymi przeklętymi różnicami

Astrologia to jeden z najstarszych sposobów wyjaśniania różnic między poszczególnymi typami osobowości. Pytanie, dlaczego jesteśmy tak różni i jaka jest natura tych różnic, od zawsze zajmowało najtęższe umysły. Na przykład w trzecim wieku przed naszą erą uczeń Arystotelesa, Teofrast, postawił niemal dokładnie to samo pytanie, jakie zadał Aleksander w czasie przyjęcia urodzinowego: „Dlaczego jest tak, że choć cała Grecja rozciąga się pod tym samym niebem i wszyscy Grecy otrzymują to samo wychowanie, tak bardzo różnimy się osobowością?”.

Od znaków zodiaku, cielesnych płynów i humorów po typy budowy ciała i czynniki biologiczne, filozofię, psychologię i medycynę – ludzkość zawsze próbowała wytłumaczyć sobie zróżnicowanie zachowań, wyznawanych wartości, motywacji oraz struktur umysłowych charakteryzujących osobowość człowieka i uczynić ją bardziej przewidywalną. Zawsze też w historii myśliciele i lekarze dążyli do określenia, który z typów osobowości jest „lepszy”, a który „gorszy”; który „normalny” i „zdrowy”, a który „nienormalny” i „nieprzystosowany”; który „nadaje się” do życia w społeczeństwie, a który wymaga „leczenia”. Ta praktyka trwa po dziś dzień. Na przykład składając podanie o pracę albo w poradni zawodowej napotykamy całą baterię testów oceniających – takich jak Minnesota Multiphasic Personality Inventory (MMPI) albo Myers-Briggs Type Indicator, a także nasz Personality Self-Portrait (zobacz rozdział 3) – których zadaniem jest określić, czy ma się typ osobowości „odpowiedni” do danej pracy i czy będzie się w niej na właściwym miejscu.

Historia pokazuje, że czujemy się lepiej z ludźmi podobnymi do nas niż z odmiennymi; czujemy się lepiej z tymi, którzy mówią tym samym językiem, są tej samej narodowości, tego samego koloru skóry, tej samej religii, mają te same poglądy polityczne itp. Zwykle staramy się upodobnić do pewnego wyznawanego ideału osobowości, z takimi ludźmi wiązać się i współpracować. Taką idealną osobowość naszych czasów reprezentowałby na przykład ktoś otwarty, szczodry, wyrozumiały, pracowity, umiarkowany we wszystkim i dążący do samodoskonalenia.

Bez względu jednak na to, jak bardzo staramy się być tacy sami jak inni i jak bardzo chcemy znaleźć innych takich samych jak my, na każdym kroku natykamy się na różnice – w łóżku, przy śniadaniu, w szkole, w biurze, w fabryce, na autostradzie, czy wreszcie na urodzinach dziadka. Nasza czwórka kuzynów wyznaje tę samą religię, jest tej samej rasy, należy do tego samego pokolenia, pochodzi z tego samego miasta i ma nawet ten sam kolor oczu. Różnią się jednak od siebie w sposób uderzający, choć przewidywalny, jeśli idzie o osoby, które kochają, sposób przeżywania miłości, reakcje uczuciowe. Różne są u nich źródła stresów i sposoby radzenia sobie z nimi, różne metody rozwiązywania konfliktów. Są podatni na różne choroby. Mają odmienne typy wyobraźni, inną samoocenę, pragnienia i ambicje zawodowe, różne style pracy i motywacje – a to i tak jeszcze nie wszystkie z możliwych do rozpoznania różnic.

Co jest z tobą nie w porządku? (Co jest ze mną nie w porządku?)

Choć nasza czwórka krewnych lubi się nawzajem, to jednak – jak zresztą większość ludzi – źle interpretuje i ocenia te różnice. Karolina naprawdę sądzi, że Kasia jest lekkoduchem i że powinna się ustatkować i pracować pilniej, zamiast oddawać się swoim „głupim”, romantycznym rojeniom. W istocie piekło w wyobrażeniu Karoliny to spędzanie wieczności z kimś, kto ma takie podejście do życia jak Kasia albo Jonatan. Karolina jest zdania, że jej kuzyn Jonatan jest leniwy i samolubny. Gdyby była jego żoną, już dawno wyrzuciłaby go z domu.

Kasia uważa, że Karolina jest nudna i że jedyna przyczyna, dla której tak ciężko pracuje, to ta, że nie może znaleźć sobie mężczyzny i pewnie jest już za stara na to, żeby mieć dzieci. Jonatan sądzi, że Karolina zrobiła ze swej pracy religię i po prostu boi się wyluzować i dobrze się zabawić. Jej skłonność do pouczania każdego, co powinien, a czego nie powinien robić, doprowadza go do szaleństwa. O Kasi myśli, że byłaby całkiem w porządku, gdyby tylko nie była taka egzaltowana. Aleksandra uważa za maminsynka.

Choć Aleksander jest spostrzegawczy i rozumie, że Karolina jest w istocie miększa, niż się wydaje, to jednak lęka się jej siły, a zarazem zazdrości jej. Czuje, że nigdy nie dorósł do jej ideału mężczyzny. Aleksander dostrzega, że jego typ osobowości różni się od innych, ale dla niego „inny” oznacza „niewłaściwy”. Porównując własne cechy z ideałem, nieustannie stawia sobie (i swemu terapeucie) pytanie: „Co jest ze mną nie w porządku?”. Wyznał terapeucie, że jest „mięczakiem”, bo nie potrafi zatroszczyć się o swoją karierę. Również Karolina, choć tego nie okazuje, odczuwa głęboki wstyd, że nie osiągnęła swych celów, i czuje się bezwartościowa. Kasia uważa, że skoro nie znalazła męża, to nie jest normalną kobietą. Jonatan natomiast stanowi wyjątek: sądzi, że jest całkowicie w porządku, chciałby tylko, żeby wszyscy inni dali mu spokój.

Innymi słowy, akceptujemy łączące nas podobieństwa, natomiast gdy idzie o różnice dzielące nas od innych ludzi lub od pewnej osobowości idealnej, miewamy kłopoty z akceptacją własnej osoby, a często także nie rozumiemy i zbyt skwapliwie potępiamy innych.

Nauka języków

W książce tej próbujemy pokazać, że te na pozór tajemnicze różnice między ludźmi dość łatwo jest zrozumieć, łatwo też sobie z nimi radzić – pod warunkiem jednak, że nauczymy się „rozszyfrowywać” zespół postaw i cech, które tworzą każdy z czternastu typów osobowości. Żaden z tych typów nie jest ani „dobry”, ani „zły”. Choć niektóre z nich występują częściej od innych, wszystkie są normalne. Wszystkie mają zarówno mocne, jak i potencjalnie słabe strony. Każdy z nich ma swój „język”. Dzięki nauce odmiennych „gramatyk” czternastu typów osobowości łatwiej ci będzie unikać konfliktów bądź rozwiązywać je i w ogóle radzić sobie z każdym, kogo napotkasz na swojej drodze, nie wyłączając samego siebie.

Na przykład kuzynka Karolina jest typem silnie Sumiennym, z pewną domieszką typu Pewnego Siebie⁷. Posługuje się Pewnym Siebie dialektem gwiazd („Będę najważniejszą kobietą w mojej korporacji”) oraz Sumiennym językiem powinności („Muszę odnieść sukces”, „Muszę być najlepszą kobietą w mojej korporacji”, „Powinieneś wyznaczać sobie cele”). Ocenia siebie z pozycji surowych zasad moralnych i ma poczucie winy, jeżeli nie usiłuje sprostać tym rygorystycznym standardom. Nic więc dziwnego, że jest tak twarda dla siebie i innych. Czy Karolina znajdzie pracę, jakiej pragnie? Czy kiedykolwiek spotka mężczyznę, który będzie dostatecznie silny, by dorosnąć do jej ideałów? Przeczytaj rozdział 5.

Jonatan ma osobowość typu Wygodnego. Jego żona jest Sumienna, tak jak Karolina. Nie są szczególnie dobrze dobrani, ponieważ język Jonatana to język wygody, relaksu i przyjemności, któremu obce są pojęcia ambicji i poczucia winy. Czy Jonatan i Mara rozejdą się? Odpowiedzi szukaj w rozdziale 10.

Kasia zaś mówi narzeczem miłości. Jest Dramatyczna aż do bólu. Pragnie być doceniana, rozpieszczana, uwielbiana. Jest całkowicie głucha na język celów, planów, detali i dyscypliny – nie miałaby jednak nic przeciw temu, gdyby ktoś (na przykład czarujący Książę z Bajki) zajął się za nią wszystkimi przyziemnymi sprawami. Czy Kasia przetrwa zawód miłosny i znajdzie mężczyznę swego życia? Patrz rozdział 7.

Aleksander wreszcie, to typ Oddany, z silną domieszką dwóch innych typów osobowości i niewielkim aspektem Poważnym. Oto jego kluczowe zdanie: „Jak sobie życzysz, kochanie”. Zapytaj go jednak, czego on sam sobie życzy, a nie będzie miał nic do powiedzenia. To jeden z powodów, dla których tak trudno jest mu obecnie wziąć na siebie jakąkolwiek odpowiedzialność. Żeby się dowiedzieć, jak sobie z tym poradzi – sięgnij do rozdziału 6.

To dla ciebie normalne

Naucz się mówić językiem każdego z czternastu typów osobowości, a odkryjesz, że łatwiej przychodzi ci dotrzeć do innych ludzi, a może nawet, że odczuwasz współczucie dla tych, których – jak ci się wcześniej wydawało – nie jesteś w stanie znieść (zobacz Plan „Teściowa”, s. 115).

Najpierw jednak naucz się rozumieć własny typ. Wsłuchaj się w mowę swojej osobowości, znajdź kluczowe słowa otwierające twój wzór – słowem, naucz się, co jest dla ciebie normalne. Kiedy uda ci się namalować autoportret swej osobowości, odkryjesz, że narzuca ona określony porządek twojej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, twoim nadziejom i marzeniom, twoim uczuciom i działaniom.Rozdział 4

Typ Sumienny

„Perfekcjonista”

To prawdziwy kręgosłup społeczeństwa. Ludzie z przewagą aspektu Sumiennego mają silne zasady moralne oraz poczucie absolutnej pewności; nie spoczną, dopóki wszystko nie będzie tak, jak należy. Są lojalni wobec swoich rodzin, wobec spraw, w które się angażują i wobec swoich przełożonych. Ciężka praca to znak szczególny tego typu osobowości: ludzie Sumienni stworzeni są do osiągnięć. Żaden wybitny lekarz, prawnik, uczony czy biznesmen nie mógłby zajść tak wysoko, gdyby w jego wzorze osobowości Sumienność nie stanowiła lwiej części. To samo dotyczy komputerowego maniaka, sprawnej gospodyni domowej, księgowego, wzorowego studenta czy rewelacyjnej sekretarki – w ogóle każdego, kto chce dojść do czegoś ciężką pracą.

Ideał człowieka Sumiennego kwitnie w kulturze Zachodu, w której zakorzeniła się etyka pracy. Cechy osoby Sumiennej – pracowitość, rzetelność, konwencjonalność – mogą nawet przyczynić się do długowieczności¹⁴. Omawiamy ten typ jako pierwszy z czternastu, ponieważ występuje pospolicie i w wielu odmianach, a zatem może stanowić zasadniczą składową wielu różnych profilów osobowości. W istocie w społeczeństwach Zachodu tak szeroki zakres zachowań Sumiennych przyjmuje się nie tylko za normę, lecz także za coś godnego podziwu, że trudno przeprowadzić linię rozgraniczenia pomiędzy Sumiennym typem osobowości a jego skrajnością – zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym (s. 87). Co powinniśmy powiedzieć o osobie, która zawsze zabiera z sobą na wakacje teczkę szczelnie wypełnioną biurowymi dokumentami? Czy jest ona pracoholikiem niezdolnym do odpoczynku, którego z pewnością czeka wczesny zawał serca? Czy też może jest to osoba, która kocha pracę, którą wyzwania pobudzają do życia i którą czeka wielka kariera? Wszystko zależy od tego, czy Sumienność wzbogaca sześć kluczowych sfer życia tej osoby, czy też raczej dominuje nad nimi i je wypacza. Czytaj cierpliwie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Tytuł oryginału pierwszej wersji niniejszej pracy (przyp. od red. wyd. polskiego).

2. Diagnostyczno-statystyczny podręcznik zaburzeń psychicznych, dalej w skrócie DSM-III-R (przyp. od red. wyd. polskiego).

3. Z prośbą o pośrednictwo możecie się Państwo zwracać do polskiego wydawcy książki (przyp. od red. wyd. polskiego).

4. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, 4th edition, Washington, American Psychiatric Association 1994.

5. T. Widiger, Deletion of Self-Defeating and Sadistic Personality Disorder Diagnoses The DSM-IV Personality Disorders, red. W.J. Livesley, New York, The Guilford Press 1995.

6. A.W. Loranger, V.L. Susman, J.M. Oldham, M. Russakoff, Personality Disorder Examination (PDE): A Structured Interview for DSM-III-R Personality Disorders, White Plains, The New York Hospital-Cornell Medical Center, Wetchester Division 1985.

7. Określenia typów osobowości, także w wersji przymiotnikowej, piszemy w tej książce wielką literą dla odróżnienia od potocznego użycia tych samych słów (przyp. od red. wyd. polskiego).

8. W niektórych publikacjach polskojęzycznych w zbliżony sposób definiowane było pojęcie charakteru, zapożyczone z tradycji psychoanalitycznej (przyp. od red. wyd. polskiego).

9. DSM-IV, s. 633.

10. M.M. Weissman, The Epidemiology of Personality Disorders: A 1990 Update, „Journal of Personality Disorders” 1993, nr 7, suplement, s. 6.

11. DSM-IV, s. 630.

12. T. Millon, Disorders of Personality DSM-III: Axis II, New York, John Wiley & Sons 1981, s. 9.

13. Z doświadczeń w warunkach polskich wynika, że bardzo niski wynik w kilku „pokrewnych” skalach może wskazywać na „białe plamy” w autoportrecie. Na przykład mężczyzna w sile wieku, przedsiębiorczy i na stanowisku, może „nie chcieć się przyznać” do Wrażliwości i Oddania, zaś religijny terapeuta – do Władczości (przyp. od red. wyd. polskiego).

14. H.S. Friedman, J.S. Tucker, C. Tomlinson-Keasy i in., Does Childhood Personality Predict Longevity?, „Journal of Personality and Social Psychology” 1993, nr 65 (1), ss. 176–185.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: